Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

efeemeryda   no fate but what we make.
24 listopada 2019 18:08
Paa super ! Aż się człowiekowi cieplej na serduszku robi jak takie historie czyta  💘
azzawa, z niej 🙂 To 5ciolatka, u nas urodzona, więc znamy się praktycznie od samego początku. I ja od samego początku się w niej zakochałam. Teraz tylko muszę sobie wszystko na nowo poukładać, na razie upewniłam się, że mogę ją jeździć jak dotąd, w czasie pracy  😁
No i zarejestrować, pytanie, czy w PL czy w DE ❓
majek   zwykle sobie żartuję
25 listopada 2019 12:18
paa gratuluje nowej `coreczki`. Przesliczna.

Ja mam niezla historie z wczoraj. Powoli trace cierpliwosc.

Szkolka, w ktorej moje dzieci ucza sie jezdzic. Jak chyba kiedys pisalam - pierwsze jazdy dla dzieci zwykle odbywaja sie tak, ze kazdy ma swojego leadera, tzn kon jest prowadzony (w razie gdyby trzeba bylo albo lapac dziecko albo przytrzymac konia). Mialy w te niedziele zaczac jezdzic samodzielnie. Wiec - troche dla jaj - zapytalam czy moge z nimi pojezdzic raz. I czy maja konia odpowiedniego dla mnie (mojego wzrostu i wagi). Mialam w planie byc tzw lokomotywa jakby cos. Pani szefowa pochichrala sie ze mna, zapisala mi najpierw jakiegos konia w grafiku, potem zaczela robic dokladniejszy wywiad ile lat jezdze itd (`kiedy Pani ostatnio jezdzila?` `Dzisiaj rano` ). Zmienila mi konia w grafiku na innego. Poszlam go zobaczyc, Wygladal porzadnie.
Tu wtrace, ze wlasnie zrezygnowalam z jednej dzierzawy (dojazdy za dlugie) i szukam alternatyw. Mam jedna opcje ale nie jestem zachwycona, wiec myslalam, ze moze sie wkrece w taka szkolke, troche pobede, kawke popije, dzieciaki sie pokreca troche, wykupie sobie jakies jazdy raz na jakis czas indywidualne np. Taka forma spedzania czasu raczej, moje dzieciaki nie chca ze mna jezdzic do tych prywatnych koni na ktorych jezdze, bo sie nudza. A tutaj chetnie, bo sa inne dzieci itd, zreszta moja mama tez tak zrobila ze mna lata temu.

No dobra, przyszla upragniona niedziela, dzieciaki podekscytowane. Szefowej nie ma, jest jakas babka w zastepstwie. Okazuje sie, ze dzieciaki maja pozmieniane konie i dzisiaj jeszcze nie beda jezdzic samodzielnie, bo jeden musi byc pod kontrola leadera, bo kopie i boja sie, zeby sie cos nie stalo. Ja tez mam innego konia. Ktory tez kopie i musze jechac ostatnia.
Na pierwszy rzut oka stwierdzam, ze troche dla mnie przymaly (mam 176 wzrostu i wielki tylek a podstawili mi takie cos nizsze od araba, moze troche bardziej krepe.)
Dobra, wsiadam, sama sobie robie strzemiona, mam na pierwsza dziurke i nadal sa za krotkie,  podciagam popreg z siodla. Instruktorka mnie widzi, nie pyta o moje wczesniejsze doswiadczenia z konmi. A mogla sie skapnac, ze nie jestem kompletnym laikiem, bo nie raz rozmawialysmy o postepach dzieciakow i moich planach dla nich itd chociazby.
No wiec siedze na koniu, ktory jest prowadzony przy pysku, jade ostatnia. Chichram sie w srodku i licze na to, ze zaraz zobaczy jak ja pieknie anglezuje i pozwoli mi chociaz nie miec tej leaderki z boku. No jaki obciach prosze panstwa!
Ale nie, jezdzimy stepem, robimy dwa zaklusowania na kazda strone, instruktorka patrzy na mnie i nic nie mowi. Kolega, ktory przyjechal za mna dostaje juz spazmow ze smiechu.
W sumie, to stwierdzam, ze z tym koniem, na ktorym siedze, to chyba cos nie tak, bo przy kazdej probie nawiazania z nim kontaktu kuli uszy i ma mnie w dupie szczerze mowiac. Zaczelam sie zastanawiac, czy on w ogole jest ujezdzony, czy sluzy tylko do oprowadzanek (a juz takie przypadki wczesniej widzialam, w pierwszej testowanej przez nas szkolce -
ta jest czwarta i wygrala tym, ze konie wygladaja na najedzone i jest 8 minut od domu). W koncu dochodze do wniosku, ze w sumie niech mnie ta dziewczyna lepiej trzyma, cholera wie, co bedzie jak mnie pusci, moze ruszy mi zwierzatko dzikim galopem i zagryzie mi dzieci.

Na otatnie 10 minut pojechalismy do lasku na stepa (dawno zesmy nie stepowali). Poniewaz czulam sie jak na wycieczce na wielbladzie w Egipcie, to wzielam od kolegi kamere, on juz i tak nie filmowal, bo bolal go brzuch ze smiechu.

I nie wiem, chyba w ramach zartu instruktorka mnie potraktowala na rowni z innymi uczestnikami jazdy.  W sumie o nic wiecej nie prosilam jak pytalam tydzien wczesniej, czy moge do nich dolaczyc. Wsiadlam z nastawieniem, ze to dla funu, dzieciaki zawsze chcialy ze mna jezdzic. Nie mialam ochoty sie popisywac, ale wyszlo kompletnie od czapy. Nie mowie, ze mam jakies spektakularne umiejetnosci, zreszta nigdy sie nie przechwalam, jak ktos mnie pyta o poziom mojej jazdy to mowie, ze sobie raczej powinnam poradzic. No coz chyba sobie poradzilam.
Nie spodziewalam sie oprowadzanki w kazdym razie.
Moj syn tez chyba troche rozczarowany, bo on lubi sie chwalic, ze ma fajna mame 🙂

Musze pogadac z szefowa tak czy siak, bo niefajne bylo to, ze dzieci przez roszady w koniach musialy znowu byc oprowadzane.
majek, nie wiem, czy ci bylo do smiechu wtedy, ale opis przedni na poprawe humoru 😂 😉

Btw. to moja stale "nie ogarniam" w nl, te jazdy po 10, 12, 15 koni. Dla zaawansowanych tez oczywiscie. I te 12 koni kucgalopkiem po kole 20m czy skaczacych "parkur" w zastepie na ogonach 🤔wirek: a jak takiego zwierza wyciagniesz z zastepu i czegos chcesz to emocje gwarantowane 😁
majek   zwykle sobie żartuję
25 listopada 2019 16:52
Ja jestem ogólnie wesołym człowiekiem, i śmieszne to dla mnie było, nie wiem czy tej dziewczynie, co musiała truchtać obok mnie kłusem też było do śmiechu.
Najbardziej smiechla moja mama. 30 lat nauki w błoto !!
Edit: alee tak naprawdę to straszne trochę i dla mnie świadczy o średnich kompetencjach prowadzacego
majek mi to wygląda na: klient nasz pan  🤣
Chciała kobieta oprowadzankę z dziećmi to ma, kto jej zabroni 😉
majek, trochę jakby Monty Python. A cenowo to tak samo, jak "normalna" jazda?
majek   zwykle sobie żartuję
27 listopada 2019 08:21
majek, trochę jakby Monty Python. A cenowo to tak samo, jak "normalna" jazda?


Cenowo bylo na tyle malko, ze nie warto sie bylo awanturowac.

Kokossnuss, a wiesz, ze po glebszym zastanowieniu - ja troche tesknie za jazda w zastepie czy np w podziale ujezdzalni, zreszta dawno tego nie widzialam, zeby to ktos praktykowal. Z melancholia wspominam czasy jazdy w podziale na 8 koni i tych rowniusienkich woltach robionych przez wszystkich w jednym momencie.
Oczywiscie lipa, jak nie mozna takim koniem wyjechac z zastepu.
paa  gratuluję i zazdraszczam! Co za urocza dziewuszka, dobrze jej z oczu patrzy.  💘

W ten weekend wreszcie się spięłam i pojechałam na południe na mój pierwszy Sicab w życiu (najważniejszy czempionat koni PRE w roku). PRE we wszystkich odsłonach: konkursy morfologiczne (te ogiery  😜 ), ujeżdżenie, equitación de trabajo (not sure jak to przetłumaczyć na pl, koń pracujący? moje pierwsze wrażenie to było - nie obrażając - o, pony games dla starszych panów  😀 polega na szeregu zadań takich jak otworzenie bramki, okrążenie beczek, przejechanie przez mostek etc), konkurs pokazów, wyższa szkoła jazdy, nawet jakieś tam podskoki. Bardzo silny akcent tradycyjny.







feno Myślę, że nikt nie wie, jak jest equitacion de trabajo po polsku, bo pokazowe zawody w tej dyscyplinie jakiś czas temu odbyły się u nas pod nazwą Working Equitation xp i też pomyślałam o pony games. Ciekawe, czy się przyjmie u nas.
Jakby ktoś znał kogoś, kto chce pracować w Norwegii przy koniach, to proszę dać mi znać. 😀

Stavanger niestety trochę daleko, jestem przy Oslo. Szkoda 🙁
ekuss   Töltem przez życie
06 grudnia 2019 13:24
Dziadek u którego kiedyś miałam konie mówił, że za dawnych czasów uczyli jeździć w taki sposób:
Doświadczony jeździec, uczący się, doświadczony koń i ledwo zajeżdżony. Jadą z jednej farmy na drugą, uczący się na doświadczonym, jeździec doświadczony na surowym. Na drugiej farmie piją islandzki mocny trunek i do domu nowy jeździec ma wracać na tym młodym koniu 😀
konikaraa już sytuacja ogarnięta. 😉 Przy Oslo, to znaczy jak daleko od miasta? Kurcze, chciałam napisać, że będę w Oslo w lutym, ale przecież szefowa sprzedała swojego GP konia, nadal nie mogę się do końca przyzwyczaić. 🤣 Więc niestety mam przerwę od dużych zawodów nad czym niezmiernie ubolewam.
feno a widzialaś się z Mattem Harnacke?
Oglądałam to wydarzenie w jego relacji na YT
ekuss dobre rozwiązanie  😁
anil poprawiłaś i humor tym pytainem 😀
galopada_   małoPolskie ;)
08 grudnia 2019 12:24
Jest jakaś niemicka baza koni/wyników z zawodów ? Próbuje namierzyć znanego mi konia który trafił właśnie do Niemiec 😉
flygirl Jestem od strony Lillestrøm, do Oslo mam jakieś 20 minut.🙂 Może do lutego się jeszcze coś zmieni, jeśli tak to można :pijacy:.  🤣
Pytanko do osób znających „rynek” w UK - ile kosztuje mniej-więcej podstawowe utrzymanie konia w północnej Anglii/ Szkocji typu boks, pasza, regularnie wet, kowal?
Im bardziej na północ chyba taniej? Z pensjonatem nie mam pojęcia, polecam wygooglować z pięć w okolicy która Cię interesuje i zobaczyć/zapytać.
Kowal, ponownie, zależy gdzie ale moje doświadczenia były takie że koło 70-90 za 4 nogi, jak robiłam tylko przodu to placilam 40-60 (miałam doczynienia z dwoma kowalami).
Pasze od 10 powiedzialabym? Do 15-18 za takie "zwykłe". Możesz sobie poobczajac np w tym sklepie: https://www.equisupermarket.co.uk/
Wet - puk puk - wiele doczynienia nie mialam. Za bronchoskopie z labem placilam 120. Za szczepienia cos kolo 35-40?
Dentysta kolo 50.
Ale moje ceny będą z północnego południa 😉
Czy ktoś z Was pracuje / ował we Francji albo Belgii/Szwajcarii we Francuskiej części? Jako luzak albo jeździec etc. Albo jak kogoś znacie, chciałabym się tylko rozeznać w realiach :-)
hey
Mam pytanie do ludzisk z UK
Moecie poleci jakie ubezpieczenie dla jezdzca i konia?
Gownie zalezy mi na wsparciu w ewentualnych kosztach weterynaryjnych
i kieszonkowym dla mnie gdybym bya niezdolna do pracy przez jakis okres czasu.
Chciałam was zapytać, co sądzicie o tych ofertach typu "working student", w których płacą kieszonkowe. Uważacie to za wyzysk i akceptowanie takich ofert za psucie rynku okołokońskiego, czy może wręcz przeciwnie, jako dobrą okazję do zdobycia doświadczenia w różnych krajach, z różnymi ludźmi i końmi.
Powiem szczerze, że jestem trochę na rozdrożu. Ja to widzę trochę tak samo, jak wspinanie się po szczeblach kariery w korpo. Czyli na początku mniej ważnych obowiązków za mniejsze pieniądze i razem z rosnącym doświadczeniem, awanse i co za tym idzie, większa pensja i odpowiedzialność. Ja jestem na początku swojej drogi, bo mam przepracowany tylko rok ciągiem plus dwa trzymiesięczne epizody. To tak naprawdę nic. I nie czuję się jeszcze na tyle doświadczona, żeby wymagać nie wiadomo czego. I póki co moim celem jest nauczyć się jak najwięcej, przy okazji zwiedzając różne kraje. Nawet myślę o tym, żeby gdzieś przy okazji nie zrobić kursu na instruktora, bo zawsze to dodatkowa rzecz w CV. Mimo, że do uczenia innych miłością nie pałam.😉 No ale wracając, kiedy i czy w ogóle taka oferta to fajna opcja, a kiedy zwyczajne szukanie frajera do wykonywania brudnej roboty za psie pieniądze? Wiadomo, że dużo zależy od samego miejsca, czasami opis i zdjęcia a rzeczywistość to dwa różne światy, no ale już abstrahując od tego.

No i oczywiście, dla osób, które mają różne zobowiązania finansowe, czy rodzinne to nie wchodzi w grę. Ale ja na ten przykład nie mam żadnych kredytów, dzieci, zwierząt, mam gdzie pójść, jeśli powinie mi się noga. I na serio jak widzę takie oferty, to je rozważam, zwłaszcza jak są w jakimś fajnym kraju. I staram się udawać, że pasuję jeszcze do terminu "student". 😂 Ciekawa jestem, co myślicie.🙂
Flygirl
Working student to moim zdaniem gówno i wyzysk.
Jak pracowałam w poprzedniej stajni i przylazl "super" rajder to miał 2 working studentów. Płacił im grosze, spali w ciężarówce, a jak nie było ciężarówki bo "królewicz" pojechał na zawody to chłopaki musiały się tłuc po ludziach. Zapieprzali dużo więcej niż inni. Jeden niby coś tam startował, ale tylko trochę na najgorszych trupach. 
Ogólnie już któryś raz z koleji się spotkałam z tym że to zwyczajne unikanie przyjęcia pracownika na umowę i płacenia mu godnych pieniędzy za pracę, wykorzystując do tego swoją pozycję i naiwność młodych, ambitnych ludzi którzy chcą się uczyć.
Nie jest to niczego warte serio.
Jeden z tych chłopaków był z Canady i nie miał nawet ubezpieczenia. Była wielka panika jak na 150 okserze finał orła razem z koniem i zaorał głową w podłoże. Nikt nawet nie chciał wezwać karetki i gdyby nie to za narobiłam rabanu,to  zostawili by go tak w siodlarni samego aż dojdzie do siebie. Nawet ja temu chłopakowi musiałam.wozic ciuchy do szpitala bo wszyscy go mieli w dupie.
Tak więc serio,nawet się nad tym gównem nie zastanawiaj.
flygirl moim zdaniem żeby jechać do pracy jako working student to tylko do wybitnych autorytetów i tylko do pracy, w której faktycznie się czegoś nauczysz, a nie przerzucisz 10 ton gówna.
Equigrav
Żeby pojechać do wybitnych jeźdźców trzebabyć też bardzo dobrym w tym co się robi. No i tacy ludzie nie muszą szukać. Ty co się.pokazuje w necie to właśnie to czego trzeba unikać. Ofc tam zawsze są piękne foty i obietnice osobistego rozwoju. Rzeczywistość jednak wygląda inaczej... . Można być niewolnikiem w pięknej stajni.
A w bardzo złym przypadku wcale nie dostać kasy i nawet nie mieć za co wrócić. No i nie ma się właściwie żadnej umowy, żadnego zabezpieczenia siebie i własnych praw.
KaNie właśnie takich historii się obawiam. Moja aktualna współpracownica pracowała ponad rok u niemieckiego zawodnika pod Hamburgiem i też mówiła, że zawsze szukał working studentów, żeby nie płacić, tak jak pracownikowi a jednocześnie chodził wściekły, bo nic nie umieli. 🤔wirek: Mogę ci podesłać na pw tą ofertę, nad którą się bardzo zastanawiam? :kwiatek:

A Zorilla, jeśli jeszcze jesteś zainteresowana, to moja współpracownica pochodzi z francuskiej części Belgii, to mogę ją podpytać.

Jane  że.podsylaj. nie musisz pytac. Masz what's app? Mnie się tam zdecydowanie lepiej gada niż tu na PW.
Planuje przeprowadzić się z moim koniem do Danii. Chciałabym się dowiedzieć o ich zwyczajach, różnicach w trzymaniu konia w Danii, a PL. Z góry będę wdzięczna za każda wypowiedz.
emptyline   Big Milk Straciatella
16 lutego 2020 20:09
mika1006, wskakuj do wątku do emigracji, akurat o tym rozmawiamy. Generalnie największą różnicą będą koszty weta, także polecam przemyśleć sytuację 5 razy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się