Króliki oraz gryzonie

Przychodzę po poradę - czy szynszyla może mieć miękkie, mokre wręcz bobki w wyniku stresu, z uwagi na remont ?

Zyzia ma właśnie takie bobki co się rozmazują, czuje się bardzo dobrze, biega i ma apetyt, ale od tygodnia takie bobki :/ mam remont kuchni, wiec ostatni tydzień właśnie była najgorsza robota - kucie ścian itp
Podaję jej węgiel, ale średnio działa...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
30 września 2019 13:10
A nie zmieniłaś może karmy? Mój Szczylek miał takie miękkie bobki przy zmianie karmy. Stres też może być przyczyną, szynszyle są wrażliwe na stres.
Bądź czy nie podałaś czegoś soczystego?
Aczkolwiek stres też swoje robi. Szynszyla
lubi spokój i ciszę. Może na czas remontu przeniesiesz
ją w spokojniejsze miejsce?
Z tydzień temu zjadła przez przypadek trochę świeżego jabłka, ale tyle by to trwało ? Remont mam niestety w kuchni, więc wszędzie podobny hałas 🙁 tyle że już skończyli brudną robotę, teraz kładzenie płytek i malowanie, więc będzie ciszej.
Karma cały czas taka sama, Bephear XtraVital; troche dawałam jej słonecznika, kilka ziarenek na smaka. Miała kolbę w klatce, bo dostałam od siostry - może do tego... ? Ale kurde to już ponad tydzień  🙄  daję jej sam granulat, zobaczymy...
Jak na jabłko to tydzień i tak za dużo, aczkolwiek od słonecznika też może mieć luźne kupy. Jak nie jadła wcześniej kolby to również jest to jeden z powodów. Więc prawdopodobnie nałożyło się parę czynników.
Na razie daję jej tylko XtraVital plus siano, żadnych smaczków i kolb syfnych. Umówiłam wizytę na czw wieczór, zobaczę jak do tego czasu będzie.
Udało mi się pokonać opór męża i w październiku przygarnęłam królinkę z olx, już są z Adelem zaprzyjażnione. Meise - dzięki za doping!
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
21 listopada 2019 18:24
Korzystając z okazji, że są tutaj osoby bardzo w temacie królików - ~2 tygodnie temu znalazłam w kartonie przy śmietnikach królika. Małe, ~400g z ważenia. Miałam świnki morskie wiele lat, więc na szybko zapewniłam jej jakieś miejsce i dobrą dietę (siano jako podstawa, zioła do tego karma dobra dla królika + stopniowo warzywa). Uszak waży w tej chwili ponad 550g, jutro jedzie do specjalisty na badanie i może szczepienie.

Ma kręcone wąsy i z tego co czytałam to chyba rex lub mini rex, puchate strasznie. I bardzo przyjazne stworzenie. Nie wiem jeszcze czy zostaje, bo z facetem nie poruszamy tego tematu - póki takie małe nie chciałam nigdzie wydawać bez zbadania i szczepienia (a ze szczepieniem czekaliśmy aż przebije 500g na spokojnie).



Chyba babka z tego co sprawdzałam.. jutro zobaczymy 🙄

Powiedzcie mi proszę jak z Waszego doświadczenia z wiekiem zmienia się zachowanie/charakterek królika? Wiadomo, okres dojrzewania i te sprawy 😉
[b]Viridila[/b]  W okresie dojrzewania króliki robią się paskudne, wszędzie sikają i mogą być agresywne (bywają wyjątki ale raczej rzadko), królice nie mają rui tylko są ciągle gotowe do rozrodu i ciągle pobudzone, to nie sprzyja też zdrowiu na dłuższą metę dlatego trzeba je kastrować i samce i samice. Po kastracji uspokajają się, można je nauczyć czystości i bezpiecznie łączyć w pary. Zapraszam na jakąś grupę króliczą na fb, tam jest sporo informacji na podpiętych postach. Fajnie że przygarnęłaś bidę choć na tymczas
Żeby nie było niejasności - kastracja nie powoduje, że 100 procent królików poddanych zabiegowi jest spokojnych i czystych. Takich cudów nie ma. W zasadzie taka zmiana króliczego usposobienia to jest jakiś mikro procent.

Viridla i jak po wizycie u weta? Dało się określić płeć i wiek? Na fb polecam grupę "Króliki <3", przypięte posty z podstawowymi informacjami i listą weterynarzy, bardzo duża baza postów z poradami, warto czytać komentarze pod pytaniami początkujących.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
26 listopada 2019 21:54
Tusia2012 i flygirl - co mogłam to doczytałam, na króliczej grupie już jestem 🙂 Na dobrą sprawę w tym tygodniu będziemy rozmawiać z chłopakiem o dalszych losach króliczej panny (był na urlopie, więc też nie poganiał, a rozumie, że musiała nieco masy nabrać + kontrolnie weta odwiedzić). Płeć potwierdzona, samiczka, około 3 miesiące. Rozmawiałam też o ew. kastracji - o tym akurat wiedziałam, że kastruje się tutaj profilaktycznie obie płcie. Jeśli zostanie to się wszystkim zajmiemy, jeśli postanowimy szukać jej domu to pewnie uśmiechnę się do SPK. W tej chwili waga dobija do 600g, wcina głównie siano i zioła - warzywa w małym stopniu. Odrobaczona profilaktycznie, więc będziemy niedługo szczepić. Ogólnie pochwalona za kondycję - ale no.. ona realnie za chwilę podwoi swoją masę ciała od stanu w jakim ją znalazłam te 3 tyg temu. Miniaturka to to nie będzie raczej 😜 😁

Z jednej strony chciałabym, żeby została, bo się już człowiek przyzwyczaił (i jakoś tak mentalnie związał, to było naprawdę "skóra i kości" w rękach), ale z drugiej królik wymaga całkiem sporo czasu i opieki. I najlepiej towarzystwa drugiego uszaka - a tutaj nie wiem, czy mamy na to miejsce i czas, a jest to główny argument za "szukać domu". Na pewno jakbyśmy ją jednak wydawali do adopcji to tylko w sprawdzone ręce.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
30 listopada 2019 21:49
Czy ktoś z Was miał wątpliwą przyjemność spotkać się z grasiczakiem u królika ?
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
07 grudnia 2019 18:22
Melduję co u znajdy - Ivy (imię u nas, ale czytane "po chłopsku" jako Iwi) waży już nieco ponad 730g. W tym tygodniu jedziemy na szczepienie 🙂 Plan jest taki, że póki co zostaje u nas, a późną wiosną może trafi do mojej przyjaciółki (jak skończą budowę domu - fajne warunki by miała i "w rodzinie"😉, chyba że... mój chłop się złamie 😁

Ogólnie póki co królica jest super. Bawi się grzecznie na codziennych wybiegach (ma minimum 2+ h wybiegów, a jak pracuję z domu to praktycznie cały dzień lata), psy ją olewają - a ona co najwyżej podejdzie, powącha i idzie zająć się sobą. Załatwia się tylko do kuwety (póki co :icon_rolleyes🙂. Jak coś robi źle to starczy głośniej powiedzieć "KRÓLIK" i się wycofuje lub np. wyłazi spod kredensu. Przychodzi na "czikczikczik", bo nauczyłam ją tego za żarcie - mam nadzieję, że jej to zostanie po "burzach hormonalnych" 🙄 Wzięta na kolana się wyleguje i "drzemie".
Zmieniliśmy jej karmę na VL Cani Junior Complete, domówiliśmy kolejne zioła - je sporo... w gruncie rzeczy nie wiem czy powinnam jej jakoś limitować żarcie, bo ona teraz ma chyba intensywny wzrost. Wiadomo - stały dostęp do dobrego siana ma. W miesiąc podwoiła swoją masę ciała, a wetka chwali kondycję 🙂 Tylko obawiam się, że to może wyrosnąć na kawał królika - ma jakieś 3,5 miesiąca i szybko rośnie. Mega fajna jest, bystra (m.in. sama z siebie kuwetkuje, nie wiem czy to jest popularne u królików - moje świnki nie nauczyły się nigdy tej sztuki, a próbowałam) - mam nadzieję, że nie zamieni się w totalną zołzę - nieco zołzowatości spoko, ale no.. niech ma litość 😁

Taki ubogi wybieg, ale codziennie ma inne urozmaicenia (np. suszone zioła w rolkach po papierze jako "zabawki"😉. Wejście pod kredens zastawione profilaktycznie - jedyne miejsce w pokoju, gdzie może wleźć "pod".

Viridila, po pierwsze gratuluję zostania króliczą madką  :kwiatek:
Po drugie z całego serca polecam Ci grupę na FB "Króliki <3", w modułach grupy znajdziesz wszystkie najważniejsze informacje.

Królik powinien mieć zawsze nielimitowany dostęp do dobrej jakości siana, Paśnik najlepiej jest umieścić nad kuwetą, bo króliki to perpetuum mobile, jedzą i w trakcie wydalają  😉 ps. tak, króliki z natury lubią załatwiać się w jedno miejsce, większości sztuka kuwetowania przychodzi naturalnie.
Mam nadzieję, że malutka z Wami zostanie, widać, że masz dobre serce i dużo dobrej woli, żeby zostać idealną króliczą opiekunką  🙂


U moich zajęcy po raz 50-ty w tym roku nastał czas wymiany futra... Odkurzam non stop i xiaomi też jeździ non stop - oboje nie nadążamy. Dziś wzięłam Rudą do łazienki na czesanie. W ruch poszedł furminator i ezzygroom. Poszło tak sprawnie, że z Niemężem wyczesaliśmy też Larsa - idąc za ciosem. Rudą jestem w stanie wyczesać sama, jest bardzo grzeczna i cierpliwa, dziś to w ogóle anielica w nią wstąpiła i w nagrodę dostała banana. Zadziwiają mnie niezmiennie te zwierzęta. Po czesaniu otworzyłam rudej łazienkę, żeby sobie zwiała, a ona jak gdyby nigdy nic zaczęła się pucować przy mojej nodze, bo wiedziała, że to już koniec tortur  😎 poza tym gdzie jej nagroda kurka wodna?  😉
Z Larsem nie jest już taka prosta sprawa, bo jak się naprawdę wkurzy to może użreć (a ma zęby, które przegryzają na pół grube, plastikowe strzykawki...). Najpierw oczywiście kilkakrotnie straszy kłapiąc paszczą przy ciele. Także sposób jest taki, że Niemąż trzyma selera, a ja w tym czasie opierniczam królika od tyłu wszystkimi szczotkami jakie mam pod ręką  😁 Królik wściekle wgryza się w ofiarę - selera - ogólnie chciałby zwiewać, ale łakomstwo ostatecznie zwycięża, a misja wyczesywanie kończy się sukcesem.
Ech, uwielbiam króliki ponad wszystko  😍

edit. dopiero doczytałam powyżej, że grupa została już polecona przez flygirl, wybaczcie, że się powtarzam  😵 :kwiatek:

edit 2. a ta znajda wygląda mi na królika rasy REX  😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
07 grudnia 2019 22:28
Meise, nagrajcie to wgryzanie się w selera!  🤣 Serio, to musi być epicki widok.
Mogę nagrać, chociaż on się z taką agresją wgryza w każde jedzenie  😁 mimo to mam wrażenie, że przy czesaniu jest jeszcze +10 do wściku  😉
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
07 grudnia 2019 23:35
Meise, na grupie już jestem i zaglądam 🙂 Ogólnie z diety to dużo mi daje wiedza o świnkach morskich (miałam prawie 8 lat te gryzonie), więc i zielona kompletnie nie jestem - tylko doczytuję w wolnych chwilach te typowe detale królicze. To co jest dla mnie nowe to osobowość i zachowania królika. Wydaje mi się "koci" z zachowania - no, kluchowata świnka morska to to nie jest!
Chciałabym żeby została, ale faceta mam sceptycznego. Rozumiem jego argumenty, dlatego cieszy mnie jego kompromis, że mała może u nas poczekać aż przyjaciółka będzie mogła ją przygarnąć (ma doświadczenie w królikach, kiedyś opiekowała się też na moje wakacje moimi prosiakami). Po cichu liczę, że Ivy skradnie i jego serce przez te kilka miesięcy, ale zobaczymy 😉 Mnie cieszy, że nawet w tej mniej "pomyślnej" opcji będę ją widywać i ew. "przewakacjowywać" u nas 🙂

A z tym futrem to powoli zaczynają z niej takie pojedyncze włoski wyłazić - jest możliwość, że też już ten maluch zmienia futro? Już pomijam, że futerko ma tak cudownie miękkie, że nic tylko się do niej tulić (co jej jeszcze nie przeszkadza) 😍

I pytanie o dorastanie - kastrowanie królicy w jakim wieku najlepiej robić ew. jak długo odczekać jak już zacznie jej "walić na mózg"? Wetka mówiła mi jak to wygląda, ale chciałabym też zasięgnąć opinii opiekunów 🙂 Jak przechodziłam już różne zabiegi na zwierzakach tak tutaj u królika obawiam się o to, że sobie będzie bardzo uparcie w szwach mogła grzebać... Jak Wasze królice wracały do zdrowia po zabiegu? Kastracja raczej będzie jeszcze "u mnie" - mam też dostęp do dobrych wetów od maluchów (SKVet we Wrocławiu) + możliwość pracy z domu, więc to najsensowniejsza opcja i najmniej stresująca dla wszystkich zaangażowanych w "Sprawę Ivy" (łącznie z samą Ivy).
Jasne, że może juz zmieniać futro na zimę  🙂 moje króliki lenią się non stop... a jak zmieniają futro to jest istny armagedon, bo całą okrywę zrzucają nagle... Twój królik wygląda mi na rexa dalmatyńskiego, to rasa futerkowa, może być spory obowiązek w wyczesywaniu gagatka. Ja swoje czesze rzadko, ale jak po pogłaskaniu mam tonę futerka na dłoni - wiem, że trzeba działać, zbyt wiele królików pokicało za TM przez durne zatkanie. Królik nie ma odruchu wymiotnego jak kot. Futro które połyka musi wyjść drugą stroną. Jak się zaczopuje na amen to albo mogiła, albo operacja.

Najlepiej kastrować po skończeniu ok. pół roku. Dobry króliczy weterynarz (czyli taki, który specjalizuje się w tzw zwierzętach egzotycznych) wykona zabieg sprawnie i bez ceregieli typu kołnierz czy fartuch. Moja królica praktycznie śladu po zabiegu nie miała (oprócz paska wygolonego futerka na brzuchu). Do formy wróciła raz dwa, samiec to w ogóle nie zauważył, że mu coś ucięli. I tak samo - 0 śladu po zabiegu.

Bardzo trzymam kciuki, że facet się "zakocha" w małej. Mój ma fioła na punkcie królików, a zanim mnie poznał (i mojego śp. Rysia) myślał, że to głupie i mało kontaktowe zwierzęta.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
08 grudnia 2019 09:31
Meise, na szczęście weta mamy naprawdę sprawdzonego i polecanego - m.in. operował mi świnkę morską (ropień korzenia siekacza dolnego, a prosiak był już wtedy 6 letni - dożył prawie 8 lat). Więc tutaj ani o sam zabieg się nie bałam, ani o koszty - bałam się ew. grzebania królika w szwach. Czyli za ~2 miesiące czeka nas zabieg - czekam za ile Ivy zacznie być zołzowata i będę pewnie tutaj marudzić 😁 Rexy to tak 2-3kg z tego co czytałam? Twoje króliki w tym wątku widziałam (i są świetne), więc zawsze mogę facetowi pokazać "dużego" królika jak zacznie marudzić - jakiegoś BOSa czy cuś 😁

O zatkaniu czytałam, taka kolka końska. Moja kobyła miała skręt jelit, więc akurat tutaj jestem wyczulona jak mogę 😜 Poza wyczesywaniem podobno dobrze jest podawać siemię lniane - zwłaszcza w tym okresie intensywnego linienia. Prawda to?

A o tej rasie futerkowej akurat facetowi nie powiem, bo miałby kolejny argument, że dużo futra będzie latać (a i tak psiego lata trochę, zwłaszcza przed trymowaniem terrierki) 😁 Mój ogólnie lubi zwierzaki, ale dla niego przy 2 psach i rybce (30l baniak z bojownikiem) + eublefar lamparci już mamy limit wyczerpany. Konia nie liczy, bo koń nie jest "domownikiem". No nic, wszystko w łapkach Ivy (i moich) - chyba, że go udziabie w przypływie zołzowatości lub mu obsika plecak, to wtedy może już popaść w całkowite niełaski 👀
Tak, warto podawać siemię w postaci ziarenek, albo zrobić normalny glucik i tak podawać. Moje takiego gluta zjedzą tylko jak na dnie jest banan, natomiast ziarenka uwielbiają i pożerają w szaleńczym tempie.
Ivy wcale nie musi stać się zołzowata, te większe rasy królików często gęsto są dużo spokojniejsze i milsze. Jeżeli już teraz objawiła dobry charakter to nie sądzę, że coś się w tej materii diametralnie zmieni  🙂
Patrząc na nią to myślę, że docelowo może ważyć te 2-3 kg, a to naprawdę nie jest dużo, believe me  😁
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
10 grudnia 2019 14:04
Meise, ona jest póki co zupełnie niewybredna - wżera aż miło 🙂 Siemię jej dołożę stopniowo za jakiś czas jeszcze, nie chcę u niej żadnych rewolucji pokarmowych 😉

Od jakiś 2 tygodni ma etap "rzucania" się na karmę - siano ma non stop (+zioła) + 2x dziennie dostaje karmę (VL Cani Junior Complete). Ona już wie, że jest pora na karmę i czeka przy misce, a jak się grzebię to prawie wyłazi z klatki żeby wleźć do worka z karmą 🙄

Obecnie na wybiegu skacze jak dzikus, więc zazwyczaj co kilka min wybucham śmiechem jak widzę jej brykanie - jest bardzo pocieszna 😍 Mój facet patrzy za to sceptycznie jak przy tym wysypuje ziarenka żwirku z kuwety po pokoju w zawrotnym tempie 😁 Za to sama chyba zaczęła przełamywać lody z A., bo za każdym razem jak jest w zasięgu jej koca to do niego idzie i włazi mu na stopy - od 2 dni A. się nawet do niej schyla i głaski są, więc już nie ma "ignora" 😁

Tutaj filmik - ona często zaczepia ludzi albo po dłoniach, a najczęściej włazi na stopy/opiera się przednimi łapkami o nogi jak siedzi się w jej zasięgu. Jak nie ma już ochoty na mizianie w danej chwili to po prostu widać, że chce zejść z kolan/idzie sobie.
Pytanie do wetów - jak gryzonie znoszą usuwanie oka i czy warto ?

Szynszyla miała jakiś czas temu zadrapanie gałki ocznej przez kota, udało się wyleczyć zapalenie i póki co oko sobie... jest. Jest szrama na rogówce, ale nie dzieje się z tym kompletnie nic, nie ropieje itp Ciężko ocenić czy widzi, ale zwierzak czuje się dobrze, biega i ma apetyt. Ostatnio wzięłam ją do mojego weta psio-kociego, który jest okulistą i badał ciśnienie, jest równe w obydwu oczach - on sam nie zaleca usuwania oka, jak się nic nie dzieje z uwagi na trudność w gojeniu i rekonwalescencji u gryzoni.

Pozostałe opinie lekarzy:
Wet nr 2, gryzoniowy ogólny: oko trzeba cały czas kropić Dicortineffem, najlepiej usunąć albo tę szramę albo oko
Wet nr 3, okulista: jeździć obserwować 😉 mówił o usunięciu szramy (plastyka rogówki? coś w ten deseń), ale koszt zaczynający się od 1600zł mnie zmiótł - bez gwarancji, że oko przetrwa więc może się skończyć na enukleacji

Macie jakieś doświadczenia w tym temacie ?
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
23 stycznia 2020 14:47
kolebka, wetem nie jestem, ale znam kilka chomików bez oka. Dają sobie radę ALE chomiki mają słaby wzrok i nie jest to ich główny zmysł. Nie wiem jak bardzo by to utrudniało życie szynszyli, która jednak jest dużo bardziej "mobilna" niż chomiki.

Mały update Ivy - mała przebiła 1300g, a mój A. się mnie pyta "Czy zostaje?" i póki co zostawiam go w niepewności 😁 Taktyka Ivy, która zawsze na wybiegu próbuje mu wleźć na stopy jak widać działa 😉 Wetka też chwali jej kondycję, obecnie będzie jakieś ~5 miesięcy mieć, więc z kastracją jeszcze czekamy. Z zachowania jest bez zmian - lubi się miziać i zaczepia nas, ale jest też ciekawska i uparta, więc jednak 90% wybiegów to latanie po podłodze i szukanie "co by tu nabroić" (ale w zasadzie nic, poza swoim kartonem wybiegowym, nie niszczy).
Ja lata temu usuwalam u ponad rocznego szczura i dzieki temu zyl jeszcze okolo 1,5 roku w pelnym zdrowiu. Siersc odrosla w miejscu oka i nawet prezentowal sie wyglednie 😉 Mega szybko sie regenerowal, ale nie pamietam szczegolow.
Jaką fundację gryzoniowo-króliczą warto wesprzeć 1% podatku ? Tak mi przyszło na myśl, że w tym roku może taka fundacja  🤔
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
11 lutego 2020 09:30
kolebka, wiem, że Azyl dla królików czy SPŚM można wesprzeć w ten sposób. Wypadłam z obiegu fundacji gryzoniowo-króliczych, więc nie wiem jak w tej chwili.

Melduję się z Ivy - królica dobiła do 1500g 😁 Mamy za sobą szczepienia i odrobaczenie (bobki czyste, więc było skutecznie), na badaniach wypada dobrze, odbiła już swoją niedowagę skutecznie i wetka chwali za bardzo ładną kondycję. Pod koniec marca czeka nas wizyta z badaniami krwi i umawiamy się na sterylkę kwietniową.
Z zachowania Ivy nie zmieniła się dużo - zaczęła niekiedy fukać jak robię coś co jej się nie podoba (lub nie robię czegoś co ona w danej chwili chce; zwłaszcza jak leżę na macie i czytam książkę i akurat zrobię przerwę w głaskaniu, a ona mi praktycznie na twarz włazi i jak oleję to fuknie :hihi🙂. Ogólnie jest bardzo fajna z charakteru i nadal nie niszczy/nie znaczy/nie straszy - naczytałam się tyle tego jak królice potrafią być wredne, a tutaj chyba się trafiła wersja light. Jak coś zaczyna rozrabiać to świetnie nauczyła się reagowania na karcący ton i na chwile przerwie rozrabianie, ale jeszcze ze 2-3 razy spróbuje wrócić do swojego planu zniszczenia. Sporo radochy z nią jest, a psy też tolerują bez problemu - śmiejemy się, że Bash ma dziewczynę, bo potrafi zasnąć jej na matach i ona się kładzie przodem do niego i się nosami trącaja 😁

Wyleż 😀
SPK oczywiście. 😀 Ja co roku oddaję na nich, mimo że nie wolontariuszuję już od prawie 4 lat i nie mam żadnego kontaktu. Ale sentyment został, poza tym ze względu na to, że sama tam działałam, to wiem, że naprawdę pomagają i te pieniądze są wydane na to, co potrzebne.
Ja też co roku na króliki  😉 kocham te zwierzaki, są moją miłością na zawsze  😍

Viridila, czy ja dobrze rozumiem, królica została u Was???  😀
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
11 lutego 2020 13:26
Meise, nieoficjalnie tak 😁 Będę na dniach rozmawiać z A. o tym, żeby jednak została - nie sprawia tylu kłopotów czy nie dokłada nie wiadomo ile pracy codziennie, jak się tego A. obawiał (główne argumenty). I tak najwcześniej do nowego domu może iść w okolicy czerwca (znajomi mają jeszcze dom w budowie). Do tego czasu siedzi u nas pod dobrą opieką i nie wydaje się, żeby jakkolwiek przeszkadzała komukolwiek w domu 😀 Dzisiaj pracujemy oboje z domu i królica daje do wiwatu na wybiegu solidnie - jej podskoki są super, zwłaszcza od kiedy dostała matę piankową (bo po parkiecie/kocu się ślizgała i nie chciała aż tak dokazywać) 😍
Ah, czyli ma już nowy dom? Nie zostanie u Was na stałe?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się