Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

A czy inni właściciele konia nie reprezentują tylko siebie? Dziwny argument. Nawet na re-volcie kilka czarnych owiec się znajdzie, które zgadzają się na padokowanie 2h dziennie lub trzymanie w boksie, nawet jeśli im to za bardzo nie pasuje.
Dla mnie, mimo że mam ogiera, stąd pewne ograniczenia, specyficzne wymagania i warunki, priorytetem jest całodzienne padokowanie. I kiedyś stałam w stajni kameralnej, w której przebywało na raz 7 ogierów, i wszystkie stały cały dzień na dworze.
Obecna stajnia oferuje mi nawet system 24/7 na dworze, więc to dla posiadacza ogiera w ogóle szczyt luksusu.
Też znam nie jedną dużą stajnie, gdzie konie nie wychodzą nigdy (no może karuzela) i nikt z właścicieli się tym nie przejmuje. W jednej z nich mają rozprężalnie przed rozprężalnią przed wejściem na hale. Zanim konie mogły wejść na rozprężalnie, gdzie już było wymagane względne opanowanie, musieli pofruwać na lonżach na tej pierwszej rozprężalni. I problemu nikt nie miał. Może tacy właściciele po prostu nie mają rozterek pensjonariusza-tułacza i nie udzielają się w tym wątku. 🙂

Co do syfu - nie myślałam taki zwykły codzienny brud, który jest do posprzątania i jakaś normalna organizacja, gdzie każdy sprząta po sobie. Ale nawet nie chce mi się tłumaczyć.
Koniec końców każdy reprezentuje tylko samego siebie. Jedyne, na co chciałem zwrócić uwagę to oczywisty fakt, że podaż jest odpowiedzią na popyt. Gdyby popyt na długie, całodzienne lub nawet całodobowe padokowanie był dominującym trendem na rynku - to stajnie, które tego nie oferują, musiałby się dostosować, albo poszłyby z torbami. Tak się jednak wcale nie dzieje. Wręcz przeciwnie - trudniej znaleźć stajnię oferującą koniom ruch na świeżym powietrzu niż taką, która tego, podstawowego wydawałoby się udogodnienia, nie oferuje. Mimo, że nie zawsze (jak tego dowodzi przykład "Sielanki"😉 - wynika to z obiektywnej niemożności zapewnienia padoków (na skutek szczupłości miejsca).
Jak stalam z koniem w pensjonacie w Polsce (lat temu kilka, na ale) to solidne 95% wlascicieli sobie padokowania nie zyczylo wcale. Bo kontuzje etc. Na moloch na 50+ koni pensjonatowych.

W obecnej stajni (tez "moloch", pensjonat + szkolka + hodowla) z koni pensjonatowych zaden nie wychodzi zima na padok. Tylko latem na trawe. Na zyczenie wlascicieli rowniez.

A zwiazek miedzy udogodnieniami dla ludzi a jakoscia opieki jest taki, ze stajnia urzadzona dla ludzi zawsze bedzie miec komplet, nawet jak jest syf i glod, a PGR czy chlew utrzyma sie na rynku tylko dzieki dobrej opiece. Wiec w pro stajniach latwiej sobie pozwolic na opuszczenie jakosci opieki. Oczywiscie nie jest to regula 🙂
W sumie, o czym my w ogóle dyskutujemy..? Padokowanie..? Sądząc po pensjonariuszach, którzy do nas przychodzą z zewnątrz - karmienie jest opcją dodatkową, nie uwzględnianą w abonamencie...

Co, skądinąd, nawet jest spójne. Konie niedożywione - pokorniej zniosą zamknięcie...
Mam wrażenie, że trochę część osób za bardzo generalizuje twierdząc, że stajnie z super zapleczem muszą mieć kiepską opiekę i od razu brud i głód. Nie stoję w takiej stajni, ale też widzę nagle piętnowanie dobrych stajni.

Wyróżniłabym kilka kategorii:
1) Opieka:
2) Wyżywienia
3) Porządek
4) Padokowanie
5) Infrastruktura
6) Socjal

I tak np. padokowanie może być ograniczone, może być zależne również od właścicieli, którzy nie chcą by ich konie wychodziły na padok.
Ale zaraz wyjdzie, że wszystkie stajnie z infrastruturą i zapleczem są beznadziejne.... Co nie jest prawdą.
Chyba wolę konie najedzone z dostępem do siana w boksach, ze zadbaną ściółką, niż zachudzone konie na padokach, gdzie właściciel stajni nie widzi nic złego, bo konie są "fit", a później wracają do gnoju, a nie czystego boksu.


marszylka sęk w tym, żeby nie trzeba było wybierać między trądem a cholerą.
Niestety to jest problem. W tych stajniach, gdzie są bardzo dobre warunki dla koni (opieka, żywienie, padokowanie) i dla jeźdźców (zaplecze, infrastruktura) nie ma miejsc.
Na szczęście stoję w miejscu, gdzie koń ma bardzo dobrze, jeździec ma dobre warunki, ale wiem jak trudno o coś sensownego.


A zwiazek miedzy udogodnieniami dla ludzi a jakoscia opieki jest taki, ze stajnia urzadzona dla ludzi zawsze bedzie miec komplet, nawet jak jest syf i glod, a PGR czy chlew utrzyma sie na rynku tylko dzieki dobrej opiece. Wiec w pro stajniach latwiej sobie pozwolic na opuszczenie jakosci opieki. Oczywiscie nie jest to regula 🙂

Sama prawda, nic dodać nic ująć. Ludzie są wzrokowcami i  lubią wygodę i najpierw patrzą jak dana stajnia wygląda a nie jaka jest opieka.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
17 grudnia 2019 15:28
[quote author=kokosnuss link=topic=67681.msg2902972#msg2902972 date=1576591090]
A zwiazek miedzy udogodnieniami dla ludzi a jakoscia opieki jest taki, ze stajnia urzadzona dla ludzi zawsze bedzie miec komplet, nawet jak jest syf i glod, a PGR czy chlew utrzyma sie na rynku tylko dzieki dobrej opiece. Wiec w pro stajniach latwiej sobie pozwolic na opuszczenie jakosci opieki. Oczywiscie nie jest to regula 🙂

Sama prawda, nic dodać nic ująć. Ludzie są wzrokowcami i  lubią wygodę i najpierw patrzą jak dana stajnia wygląda a nie jaka jest opieka.
[/quote]
Z opieką jest jeszcze ten problem, że stan faktyczny wychodzi dopiero w praniu :/


marszylka sęk w tym, żeby nie trzeba było wybierać między trądem a cholerą.

Dokładnie!
marszylka, może nie generalizowanie, ale najczęściej jednak stajnie z bardzo dobrą infrastrukturą do treningu kuleją na wypuszczaniu, bo jest za mało terenu żeby wypuścić 100koni na cały dzień, albo właściciele sobie tego nie życzą bo się boją że koń sobie coś zrobi. Nie wiem jakie są inne pobudki oprócz kontuzji, kiedy konia należy unieruchomić. Najczęściej jednak w dużych stajniach, takich 50+, jakby się przejść korytarzem, to na boksach są kartki "nie wychodzi". Z drugiej strony rozumiem, że jeśli ktoś inwestuje w infrastrukturę, parkingi, lonzowniki, hale, magazyny na pasze, karuzele, place zewnętrzne, to stajnie na taką liczbę koni chyba nie są w stanie zaoferować pastwisk i większych niż spacerniaczek padoków, bo realnie potrzebowałyby chyba kilkadziesiąt hektarów... No nie spina się to.
BASZNIA   mleczna i deserowa
17 grudnia 2019 15:53
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2902947#msg2902947 date=1576586434]
W każdym środowisku znajdą sie ekstremiści, którzy reprezentują postawę skrajnie inną od ogółu, ale z tym zamykaniem koni w boksach na 24/7 to dawno bujda w zwykłej końskiej codzienności.
[/quote]
Z całą sympatią do Ciebie i szacunkiem:
buahahahahahahahahahaahha
Gillian   four letter word
17 grudnia 2019 16:11
Znajomi niedawno otworzyli ośrodek z pensjonatem, szmery bajery rewelacja tylko zapomnieli o padokach. Pensjonariuszy sami sobie wygrodzili kawałek ale teraz mają problem kto im konie wypuści i wypuści. Więc nadal się zdarza 🙂
Ja mam chyba jakiegoś pecha, bo zagramanicą to widuję same stajnie bez padokowania. A w Holandii jak pracowałam 3 lata temu, to mieliśmy trzy kwadratowe padoczki z piękną trawą. Żaden koń tam nie wychodził, a trawa była regularnie koszona. Najwięcej co te konie mogły dostać, to 15 minut dziennie trawingu w ręku. Ja tam byłam autentycznie zdziwiona, jak tu przyjechałam, że stajnia w ogóle ma jakąkolwiek trawę. I to nawet sporo. Młode konie na lato są tam 24/7, mając przerwę od treningu całkowitą. A i nie odpisałam dlaczego niektóre pastwiska są na wynajem dla pensjonariuszy i to właściciele tam wypuszczają we własnym zakresie. Te pastwiska są jakby poza naszym terenem, trzeba iść do nich kawałek ścieżką, więc w razie jakby koń uciekł/coś mu się stało - nikt tego nie zobaczy w odpowiednim momencie. Więc nikt z nas nie bierze za to odpowiedzialności. Pastwiska bliżej stajni są do użytku dla naszych koni. W stajniach tutaj w okolicy, w których byłam - żadna nie ma trawy, wszędzie są tylko kwatery i w większości to właściciel musi sobie sam konia wypuścić i ściągnąć. I wszędzie trzeba sprzątać boksy samemu, nasza była do niedawna jedyna, która miała to w ofercie.

A w ogóle tak a propo tych kwater. Bo ogólnie zawsze myślałam, że padokowanie konia jest głównie po to, żeby miał swobodny, niewymuszony ruch. A jeśli te konie na kwaterach cały czas stoją? Bo zawsze jak je widzę takie bez ruchu to się zastanawiam, czy cały sens wychodzenia na zewnątrz nie jest zatracony.
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2902947#msg2902947 date=1576586434]
W każdym środowisku znajdą sie ekstremiści, którzy reprezentują postawę skrajnie inną od ogółu, ale z tym zamykaniem koni w boksach na 24/7 to dawno bujda w zwykłej końskiej codzienności.

Z całą sympatią do Ciebie i szacunkiem:
buahahahahahahahahahaahha

[/quote]

No w moim swiecie dalej z spory % koni rekreacyjnych i z 90% koni sportowych siedzi w trybie boks-karuzela-hala-spacerniak. Miejskie stajnie (kazda na trzycyfrowa liczbe koni) nawet padokow nie maja, albo 3 kwaterki na pelna obsade i padokowanie po 30 minut na leb.

Zreszta na r-v tez jest sporo wlascicieli koni niepadokowanych, bo nie - i bynajmniej nie spotyka sie to z jakims strasznym ostracyzmem 😉
A ja się zgodzę całkowicie z Lusią. Strasznie tu szufladkujecie. Z mojego doświadczenia / rozmów / sprawdzania różnych stajni raczej wynika coś zupełnie innego. Mianowicie, że znaczna większość (nie mówię, że wszystkie) tych "niezłotoklamkowych" stajni z opieką i szeroko pojętym dobrostanem też ma poważne problemy. A takie rzeczy jak woda czy siano na padoku to w sferze chyba marzeń.
Natomiast te tak zwane lepsze stajnie zapewniają to co dany klient sobie zażyczy. Jak koń ma chodzić na karuzelę, to chodzi, nie, to nie, jak ma chodzić na padoki / pastwiska, to chodzi, jeśli nie, to nie, ile razy dziennie ma dostawać siano tak dostaje itd. itp. Wszystko zależy od indywidualnego ustalenia i ceny łącznej za pensjonat.
Także ja tam jednak jestem za tym żeby było w stajni czysto, schludnie, jasno, było powietrze czyste, infrastruktura do treningu, czyste boksy, dobre karmienie, porządny socjal, padoki z wodą i sianem itd. Wszystko to łącznie stanowi jakąś bazę komfortu żeby człowiek faktycznie odpoczywał i cieszył się czasem z koniem / na koniu a nie wiecznie czymś irytował.
Flygirl, tylko rzeczywistość w Holandii a Polsce to dwa różne światy.

Oczywiście każdy właściciel ma prawo decydować o swoim koniu.
Ale widzę, że ogólnie same skrajności i wszystko co by nie było w dużych stajniach z infrastrukturą to źle. Nie wypuszczają na padoki źle. Wypuszczają na kwatery źle, bo to stracony czas, bo koń nie ma łąk.
A prawda jest taka, że żyjemy w coraz bardziej zaludnionym świecie, coraz bardziej zabieramy tereny przyrody, coraz mniej ziemii rolnej, coraz więcej wszelakich kompleksów produkcyjnych i usługowych na terenach podmiejskich. Działki coraz mniejsze, a ziemia coraz droższa.
Na terenach podmiejskich i w granicach 50 km od głównych miast ciężko o stajnie z padokami i pastwiskami.
Zgadzam się, że wychodzenie na padok to podstawa dla konia, dlatego świadomie trzymam konia w takim miejscu, które zapewnia potrzeby jego i moje.
[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2902947#msg2902947 date=1576586434]
W każdym środowisku znajdą sie ekstremiści, którzy reprezentują postawę skrajnie inną od ogółu, ale z tym zamykaniem koni w boksach na 24/7 to dawno bujda w zwykłej końskiej codzienności.

Z całą sympatią do Ciebie i szacunkiem:
buahahahahahahahahahaahha

[/quote]
W takim razie żyję w innej rzeczywistości
I dobrze mi z tym w sumie 😉
Ja też i mi też.  😀

W mojej rzeczywistości nie spotkałam się z końmi w boksach 24/7, o ile względy zdrowotne aresztu nie nakazywały.   
Ja sie spotkałam, topowa stajnia sportowa blisko Krakowa, konie za moich czasów (5 lat temu) żyły w trybie boks-karuzela-boks-jazda. Dosłownie kilka koni na 40? chodziło rano na kilka godzin na małe kwatery, gdzie z braku trawy i towarzystwa pobiegały, pobrykały i stały przy wejściu, bo im się nudziło.
Nie wiem jak jest teraz, wtedy to był standard.
Tym co nie widzieli polecam poszukac jakiejkolwiek pro stajni dresazowej 😉

A, od tej reguly tez na pewno sa jakies pozytywne wyjatki 🙂 Zanim ktos sie bedzie czepial, ze szufladkowanie i co tam jeszcze.
Istnieją właściciele koni, którzy uważają, że ich koń jest bezpieczny tylko w boksie i dlatego woleliby nie wyposzczać w ogóle, albo na chwilkę, i to zawiniętego od kopyt po uszy.

Ogromna stajnia w okolicach Łodzi, bardzo luksusowa i bardzo droga. Konie żyją w trybie boks, korytarz, karuzela, hala. Wszystko pod dachem, wszędzie widno. Na pytanie: dlaczego nie padokujecie koni? usłyszałam: Za drogie mamy, właściciele się boją puszczać konie  😵 No nawet jakby mi dopłacali moich koni bym tam nie zostawiła, za żadne skarby świata.
I nadal tacy koniarze są w większości, tj. nie wypuszczający koni?
Ja na serio już się z tym nie spotykam. Lub inaczej znanych mi koni boksowych jest mniejszość.
_Gaga, w stajniach typowo sportowych tak to wygląda i nie jest to mniejszość.
Owszem znam konie Grand Prix padokowane w ochraniaczach w pojedynkę, ale jest to mniejszość raczej.
Nas obecnie wywiało na hipodrom W Sopocie. Koń ma ograniczony ruch na padoku, także sama go wypuszczam. Bałam się że będzie problem bo tyle koni. Ale wiecie co? Zawsze znajduje wolny padok xD

Ale zgadzam się że nie ma co szufladkowac. Z tego co wiem w okolicach trójmiasta mamy Czarna Hute, fajne warunki oraz padoki. Barłomino To samo. Super warunki oraz i duże padoki I kwatery. Teraz otwierają się Tokary gdzie warunki są po prostu wow A też planowane są i łąki z trawą dla koni oraz zimowe mniejsze kwatery z sianem.
Moja wczorajsza rozmowa z tatą młodej zawodniczki (uczą się, kupili nowego konia).
- Dużo mu się zmieniło, tam to wychodził na padok
- A tu nie wychodzi?
- Nie bo trener (znany zawodnik) powiedział, że niebezpiecznie tak puszczać..

Kurtyna. 🙁


edit. interpunkcja  😡
No bo tak to wyglada. Obserwuje całkiem sporo koni które nie wychodzą, ale nie jest to wola tych strasznych top stajni tylko suwerenna wola właściciela konia. Pensjonat sprzedaje usługę, to co chce klient. Nikt nie będzie na sile ludziom puszczał koni na padoki. Natomiast, jak już wyzej wspominałam, w wielu przypadkach w tych „niezlotoklamkowych” stajniach to mówiąc ogólnie bywa z podstawowymi rzeczami na bakier a Ty konsumencie to „możesz sobie coś tam chcieć”, twój  problem.
Sama mam konia w stajni która chyba można już zakwalifikować do listy tych strasznych z pełnym zapleczem, kwarcami, wysoka murowana hala, karuzela, lonzownikiem, solarium, myjkami z ciepła woda, wysokiej, jasnej, zadbanej wewnątrz i nazewnatrz, z oświetleniem na placu, ogrzewana siodlarnia, pralnia, suszarnia  i socjalem z łazienka i takie tam. I absolutnie nie uważam, ze to są złote klamki. W sensie co do warunków w stosunku do konia.
I jedne konie chodzą na padoki, inne nie. I o zgrozo na tych padokach są poidła czy wiaty i takie tam pierdoly. Wola właściciela konia. Mojemu nikt nie broni spędzania tak czasu mimo, ze zajmuje cały padok, bo jajeczny. http://re-volta.pl/galeria/foto/183654 Jak ma chodzić, to chodzi. Ma stac, to stoi. Ma iść na karuzele, to idzie. Ma iść zarówno na padok jak i na karuzele, to idzie. Kwestia ustaleń i ceny. Im mniej chcemy i mniej angażujemy obsługę stajni tym cena niższa. Im więcej chcemy tym więcej płacimy. Proste. I z moich obserwacji i rozmów wynika, ze tak jest w wielu tych stajniach. Ustalasz zakres i dostajesz na to cenę.
Ale także i znam stajnię,gdzie owszem konie można padokować , ale jak sama sobie wypuścisz i ściągniesz.
No cóż mnie taka stajnia nie urządza, bo pracuje, jak i wiekszość osób, więc nikt tam nie puszcza, choć padoki są.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 grudnia 2019 09:08
Klami, rzygam już tym „złotych klamek nie ma”. Jak dla kogoś złotymi klamkami jest jest brak grzyba, pleśni i wiatru hulającego przez wypaczone okiennice nigdy nie mytych okien, to powinien przez miesiąc pomieszkać jak ten koń w tym boksie. Naprawdę ludzie płaca kilkanaście tysięcy złotych rocznie za stajnie i maja absolutnie gdzieś jak to miejsce, gdzie mieszka ich zwierze i za które płacą ogromne hajsu, wpływa na ich zwierze. 

I potem ten szok, ze COPD, ze wiecznie przeziębiony, ze wrzody, ze zwyrodnienia...
Strzyga, w samo sedno.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się