Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

Tam gdzie ja jestem w stajni takie pastwiska są, więc zapraszam 🙂. Na dzień mają inne i na noc też inne, dokładnie przechodzą z jednego na drugie.

Mój koń od 10.12.2019 stoi non stop na pastwiskach 24/7 pierwszy raz w swoim życiu. Przyzwyczaił się bardzo szybciutko, nie widzę żeby było mu zimno (jest derkowany) albo żeby stał przy wyjściu żeby go zabrać, ale chodzi sam bez kolegów i koleżanek. Sąsiadów widzi i może się z nimi jedynie pomiziać, bo pastuch po drugiej stronie gdzie oni są jest niski, jedna koleżanka jak ma ochotę to przechodzi do niego dołem pod pastuchami  😁, nie wiem jak ona to robi.

I od kiedy mój koń jest derkowany pierwszy raz w jego życiu od grudnia to nigdy chyba nie miałam tak czystego konia, nie licząc po kąpieli latem. Raz dwa czyszczę kopyta, trochę nogi z błota, popryskam grzywę i ogon i koń czysty. I mój kocha i uwielbia się tarzać.
Jaka tu nienawiść.... Strach cokolwiek powiedzieć, bo zaraz człowieka od znęcania się wyzwą...

Ja uważam, że powinno się dostosować warunki do konkretnego konia i nie dać się zwariować....
Raz - jeśli koń rzetelnie, ciężko i codziennie pracuje, wyjeżdża na zawody, to obowiązkiem jeźdźca jest zapewnienie temu koniowi warunków do rozwoju pod kątem treningowym = a to oznacza, oprócz odpowiedniej infrastruktury i organizacji stajni, także, moim zdaniem: odpowiednie warunki stajenno-bytowe. I nie jest to tylko padok. Moim zdaniem są to: boks (czysty, rzecz jasna), gdzie koń może odpocząć (także psychicznie), gdzie może się wyciszyć i zebrać siły. Na padoku tego czasem nie da się przeprowadzić.

Dwa - konie to zwierzęta stadne... ale to nie oznacza tylko tworzenia stada na padoku. Stado jest na jeździe, stado jest w boksie obok. Zabieranie konia ze stada do pustej stajni (tudzież zostawianie samego w pustej stajni) nie jest takie super, koń jest rozkojarzony, dupa, a nie robota z tego wychodzi. Przynajmniej moje konie takie są. Najlepiej pracują, gdy mają zachowany określony rytm dnia - jest czas na karmienie, jest czas na padok i kumpli, jest czas na robotę.
Nie będę odławiać mokrego konia ze stada, żeby potem pół godziny czekać aż ten koń wyschnie (i denerwuje się, bo stado zostało na zewnątrz), jeździć i potem kolejne pół godziny (jak nie dłużej) czekać, aż przeschnie po jeździe, żeby go bezpiecznie do tego stada wrzucić. Derkowanie nie rozwiązuje problemu tak do końca, bo a) nogi i tak mokre zostają b) nie wywalę spoconego konia od razu na padok w derce... Musi ten koń trochę odstać. Mam pracę, obowiązki, inne zwierzęta, którymi też trzeba się zająć.  Czyszczenie konia 10 minut, a 30 minut, to jest różnica (szczególnie przy dwóch koniach).

Ja swoje konie padokuję i na owych padokach (najlepiej raczej większych niż mniejszych) mi zależy. Taka krew, na kwaterki się nie nadają. Ale nie wnikam, jeśli ktoś nie padokuje - choć powiem szczerze, mam podobne doświadczenia co _Gaga. Częściej spotykam się z padokowaniem koni sportowych (pastwisko, kwaterka, cokolwiek, ale jest), niż z 24/7. Sportowców z wolnowybiegówek nie znam.
Inna sprawa, że chyba nie widziałam ani jednej porządnej stajni wolnowybiegowej....
Sankaritarina co masz na myśli pisząc ze nie widziałaś ani jednej porządnej stajni wolnowybiegowej ?
kaloe, Moje wyobrażenie stajni wolnowybiegowej jest takie: wiata na tyle duża, by pomieściły się tam "bezkolizyjnie" wszystkie konie + teren na tyle duży i zróżnicowany, by te konie się tam nie nudziły, mogły się swobodnie przemieszczać. Jakoś te opcje, z którymi się spotkałam, były albo małymi padokami z wiatami albo dużymi pastwiskami z mini-wiatką. Albo opcja wychodzenia z boksu na małe padoki. No też to jakieś takie, nie wiem. Znudzone te konie, a g*fna wszędzie pełno.

Chociaż nie - widziałam jedną ciekawą opcję. Bardzo dużo terenu + lasek, drzewa, konie mogły się tam schować. Tylko, że konie rasy kucowo-prymitywnej....
I okej - w lecie każda opcja jest dość spoko (swoje konie też wywaliłam któregoś lata na 24/7. Pomijam fakt, że mój wałach był najmniej zadowolony ... ale za to kucyki szczęśliwe), tylko w okresie jesienno-zimowym... no nie wiem, nie wiem.
Dzięki za odpowieć. Ogólnie pytam bo chcę poszerzyć od maja oferuję mojej stajni o wolnowybiegówkę dla dwóch koni. U mnie bedzie to wyglądac tak ze stajnia wolnowybiegowa bedzie to budynek murowany, dokoła niewielki lasek i pastwisko 2ha.

kaloe, teren na tyle duży i zróżnicowany, by te konie się tam nie nudziły


raczej nawet mały padok na dworze będzie ciekawszy niż 16h stania w boksie.

Niesamowicie demonizujecie pielęgnację koni wolnowybiegowych, nie wiem za jakie Wy je macie dzikusy :P Na prawdę nie ma różnicy czasowej w obsłudze konia, który wychodzi na padoki tylko w dzień, a takiego który lata non stop. Tak, koń po jeździe wysycha 30 min, ale przecież i tak rozstępowanie zajmuje 10-20 min minimum, nawet kiedy zwierz trafia później do boksu.
kaloe, Brzmi całkiem spoko. Jeszcze tylko pomyslałabym nad jakaś infrastrukturą np. do czyszczenia tych koni czy coś. Tzn, chodzi mi o jakieś udogodnienie dla ludzia też. Może, żeby konie wtedy się widziały?
Tylko przyzwyczajaj się, że w tym budynku murowanym brudno będzie. Tzn, zauważyłam, że konie często z takiej wiatki czy stajni, robią sobie idealne miejsce na WC (nikt nie lubi jak mu pryska po nogach 😎 ), potem to rozwleczą i roboty po kokardę. Ale opcja jest.

Equigrav, Jest różnica w okresie jesienno-zimowym. Be there, done that.
Czas przygotowania do jazdy konia ogolonego, zaderkowanego, czekającego w stajni (schodzi z padoku godzinę-dwie wcześniej): max 5 minut. Rozsiodłanie i zaderkowanie na noc: 5-10 minut.
Czas przygotowania konia zaderkowanego z pastwiska: noo, z 30 minut - ściągnięcie tego konia (nawet jak przyjdzie sam na padoku, trzeba go jednak potem przyprowadzić).
Czas przygotowania konia niederkowanego ściągniętego z padoku w dzień deszczowy: 40 minut? Godzina...? Zanim ten koń wyschnie choć trochę, zanim ściągnę to błoto, zanim po jeździe odparuje ten pot... Wieki, wieki, wieki.
Tzn, jak jest ciepło albo po prostu nie pada, to spoko - błoto szybko się wyczyści, nie ma tragedii. Nawet w sumie błota nie ma, jeśli padoki są większe, jest trawa, konie nie zdążą wydeptać. Tylko najgorzej jak przyjdą dni, tygodnie, kiedy leje i leje... Przyjeżdżam do stajni, a tu nadal leje.
Tylko fakt, miałam do stajni daleko, więc każda minuta była na wagę złota. Skończę jeździć o 20😲0 - 21😲0 jestem w domu....

Co do małych padoków - no, jasne, mały padok lepszy niż żaden, ale w opcji wolnowybiegowej jakieś takie se... Niby okej, bo koń może wychodzić kiedy chce, ale ile tam pochodzi, gdy nie ma fajniejszej trawy i przestrzeni do pobiegania... 
Sankaritarina tak wiem ze koniska lubią w słomę się załatwiac bo im po nogach pryska 🙂. Ale jest na to sposób, wystarczy na padoku dużo słomy rzucić. Co do miejsca do czyszczenia to cos pomyslimy. W tym budynku oprócz stajni bedzie też mały kącik na kantary, derki itd.
izydorex, zakładam, że w okresie najgorszej pogody koń chodzi od rana do obiadu, a właściciel jeździ po pracy, więc wieczorem.
Wtedy przygotowanie konia to 5 minut , jak masz 2 konie to ma znaczenie każda minuta jeśli jeszcze musisz dojechać do domu 1h.
Mam teraz konia 24 h na dworze. Stoi w derce, nie tarza się jakoś intensywnie. Błota strasznego nie ma  mają dużo miejsca i nie stoją w błocie przy wyjściu.
Nogi spłukuje jak jest potrzeba, przecieram ręcznikiem i jest ok.
Koń suchy pod derką, jak leje to najwyżej szyja trochę mokra, co nie przeszkadza w jeździe  😉

Kiedyś też uważałam ze koń musi mieć czas na na odpoczynek w boksie, spokojną noc itd..

Właśnie u mojej trenerki mój koń stał pierwszy raz 24 h na dworze na przełomie sierpnia/września. Konie tam rzadko stoją w stajni i nie przeszkadza im to w osiągnięciu super formy na wysokie konkursy.
Są spokojne i zadowolone.
Często trafiają do niej właśnie konie trudne, pobudliwe, niegrzeczne..  po kilku tygodniach na padokach magicznie się uspokajają oczywiście nie wszystkie  😀. Ale jak mówi, najważniejsze żeby pozwolić koniowi być koniem. Tylko tyle i aż tyle.
Teraz ciężko by mi było mojego konia zamknąć w stajni jak widzę jak się dobrze czuje na zewnątrz. Ma fajne stado, żarcie i wodę na łące, możliwość pobiegania i schowania się z czego na razie rzadko korzysta.
Sankaritarina ale trzymałaś kiedyś konia wolnowybiegowo na jesień/zimę i trenowałaś czy tylko tak sobie teoretyzujesz z tym czasem? Mam konia niegolonego, niederkowanego, pastwisko gdzie miejscami jest błoto po pas, a odległość brama-siodlarnia to tak +- 500m i gdyby ogarnięcie się na trening miałoby mi zajmować 40min-godzinę to albo musiałbym wydłużyć dobę, albo odsypiać siedząc na koniu  🤣
Mam wrażenie, że dyskusja idzie w kierunku jeden najlepszy sposób na trzymanie koni dla wszystkich koni i jeźdźców - i takiego nie ma.

Co do wolnowybiegówek jeszcze - też trzeba uważać na za dużo pastwisk. Niektóre konie mogą się tak szybko problemów metabolicznych nabawić i wcale nie muszą to być rasy prymitywne, ale zależy oczywiście od rodzaju trawy. Nie jest zawsze tak, że duże hektary do dyspozycji na konia - i konie zdrowe i szczęśliwe. I tak warto mięć coś w rodzaju "boksu" - powiedzmy mniejszy wyżarty wybieg, gdzie mogą ewentualnie stać pół dnia/cały czas na sianie, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
A "dużo g*fna wszędzie" to już tylko i wyłącznie kwestia tego, czy ludziom się chce sprzątać. Tam, gdzie stoję z rudą, są niewielkie padoki z wiatami, sprzątane dwa razy dziennie świątek, piątek i niedziela. No jakoś da się zrobić tak, żeby było czysto.
Co do nudy, to nie wiem, skąd ten pomysł. Konie stoją w niewielkich, dobranych stadach, jedzą, śpią, zajmują się życiem towarzyskim, obserwują, co się dzieje w stajni i poza nią, generalnie żywo interesują się wszystkim, co jest w zasięgu ich wzroku. Nie wyglądają na znudzone 🙂
I też potwierdzam zjawisko powracania do normalności koni wypuszczonych na 24/7. Zdarzało się już, że przyjeżdżały konie z informacją, że gryzą, kopią, uciekają, nie dają się złapać albo że są totalnie niejezdne. Nooo... Nie. Zazwyczaj po około 3 tygodniach problemy magicznie znikały, jak koń dostawał możliwość swobodnego ruchu i przede wszystkim dobranych, stałych towarzyszy.
Prawda jest taka, że to my sobie wymyśliliśmy, że będziemy na nich jeździć, trenować i co tam jeszcze. Ale to nie zmienia faktu, że naszym psim obowiązkiem jest zapewnić im w pierwszej kolejności warunki do tego, żeby mogły być końmi, co oznacza ruch i stado. A dopiero potem możemy od nich wymagać, żeby realizowały nasze zachcianki. I tego żadne teoretyzowanie i żadne wymówki nie zmienią.
Wszystko super, jednak dlaczego wiele osób probuje udowodnić, że jak sie konia nie wypuści na 24h na pastwisko to się człowiek nad nim znęca? 🙁 Aktualnie pracuję z Darco w murowanej, dość ciepłej hali. Nie wyobrażam sobie w tych okolicznościch kazac mu biegać i skakać w zimowym futrze. To jakby mi ktoś zarzucił futro na plecy i kazał skakac o tyczce na hali... Dlatego koń jest ogolony i zaderkowany a ja mogę od niego wymagać. Na dwór wychodzi od świtu do zmierzchu, w stadzie, w derce i ochraniaczach bo kozaczy (kopie się z końmi).
Jego matkę zabrałam ze stajni, w której miała spore stado i 11 ha łąk i lasów i mega opiekę. Mimo to koń mi posmutniał i zmarniał. Składałam to na karb wieku, jednak gdy zabrałam ją i postawiłam w stajni w której stoi Darco, trafiła w małe stadko geriatrii - wyraźnie odżyła. Ba, biega i bryka znowu sama z siebie i nawet mocno nie kuleje (czasem wcale). Dodam, że oba konie sporą część życia spędziły w chowie 24 h na zewnątrz w okresie letnim (od maja do września).
Reasumując: nie ma jednego, idealnego sposobu chowu koni. A to, że koń nie wychodzi na 24 h nie oznacza znęciania się. Dostosowujmy rodzaj chowu indywidualnie do potrzeb naszych koni i do naszych aspiracji, oraz do możliwości jakie oferują okoliczne stajnie, a wszyscy będą zadowoleni 😉

Ps. Mamy w stajni 2 niegolone konie. Oba schną minimum 1,5 godziny, nie - jak piszecie - 20 min. Pocą się w pierwszym kłusie... pomimjając stratę czasu - szkoda by mi było mojego Darco tak męczyć i uważam to za nie fair wobec konia.
Właśnie strasznie jestem ciekawa tego schnięcia pół godziny po jeździe / lonży. W tym roku bardzo uparcie utrzymywałam, że konia nie ogolę - emeryt, chodzący sobie spacerowo w 3 chodach a czasem nawet tylko w dwóch. Za to z racji, że jest kosmicznym zmarzluchem szybko zaczęłam go derkować - także sierść i tak nie była taka jak poprzedniej jesieni / zimy bez derki.  Tenże koń po 10 min kłusa na lonżowniku odkrytym był mokrawy, po galopach był ścierką. Suszenie trwało grubo ponad dwie godziny (lonżowałam jeszcze dwa dodatkowe konie), ze zmianą 2 derek polarowych. Dalej nie był suchy. Ja serio jestem ciekawa tych intensywnych treningów na nieogolonych koniach i schnięcia 30 min. Jasne, że pocenie się jest cechą osobniczą (akurat mój zawsze się dość mocno pocił, ale w krótkiej sierści schnie mega szybko, natomiast w swoim zimowym pluszu nie schnie wcale), niemniej jednak jakoś tak większość koni w tym okresie z hali schodziła mokra jak szmaty. Tylko te konie faktycznie odbywały treningi. Intensywne dość.
Tylko w wolnowybiegówkach rzadko jest hala 😉 Więc i to pocenie trochę inaczej wygląda. Ja mam akurat konia, który nie zarasta mocno i schnie szybko, poza tym jeżdżę rekreacyjnie, więc dostosowuję intensywność do warunków. Koleżanka mająca konia mocno się pocącego po prostu go goli, mimo że stoi wolnowybiegowo. Wiadomo, że nie każda stajnia jest dla każdego i nie chodzi o to, żeby wszystkie konie żyły 24/7 na zewnątrz. Ale też nie idźmy w drugą stronę, że nic się z takim koniem robić nie da. Oczywiście, nie ma u nas koni sportowych, ale regularnie trenujące i startujące z niższych klasach są i dają radę. A przecież takich koni jest najwięcej.
izydorex, no jak pisałam, mój się pocił mocno po lonży na OTWARTYM lonżowniku 😉, jazda na placu dawała podobne efekty. Jasne, to był listopad, w styczniu by było pewnie inaczej - niemniej jednak nie było to 30 minut schnięcia w żadnym przypadku.

I jakoś tak nie bardzo ogarniam trening faktycznie sportowy bez hali w naszych warunkach atmosferycznych - gdzie bezpieczeństwo i pewność podłoża w takich warunkach?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 grudnia 2019 09:34
izydorex, przepraszam, ale jakoś nie wyobrażam sobie treningu konia sportowego w zimę bez hali. I to jest trochę moj problem ze zrozumieniem polecania wolnowybiegowki dla sportowców. Nie wyobrażam sobie mamuta skaczącego chociażby parkur 120.
Na regionie takie kwiatki widuję często, koń owłosiony jak "jak" , idzie mini LL, pot się z niego leje litrami i jeszcze często nie ma polarówki nawet, ale przecież to nie jest sportowy, bo startuje w niższych klasach.
Perlica, Ooo, to, to. I w przydomówce-zastodolniku trzymany. Skacze po ugorze.

Equigrav, Trzymałam i usiłowałam trenować, bo faktycznym trenowaniem się tego nazwać nie dało.

izydorex, Usiłowałam to pogodzić x lat temu. Trenowanie skoków, niegolenie, padokowanie. Koń po treningu schnął wieki. Przynajmniej godzinę czekałam aż do porządku wyschnie, bo naprawdę nie mam sumienia wywalić mokrego i zgrzanego konia na padok.
Na treningu szybko się pocił, szybko się męczył.
Przeniosłam do stajni z dobrym podłożem - medżik, koń lepiej chodzi tak "ogólnie"
Ogoliłam - medżik 2, nie dość, że koń bardziej chętny do ruchu, to odpada strach czy go nie przewieje.
Ba, podkułam - medżik 3, koń pewniej ląduje, pewniej się odbija. Jest po prostu bezpieczniej.

Są różne dyscypliny. W skokach, ujeżdżeniu i WKKW jakoś ciężko byłoby w opcji 24/7. W westernie może się da (choć top-westernowcy też mają hale z odpowiednim podłożem. 24/7 chowu chyba tam nie widziałam....ale mogę się mylić, bo słabo znam). Może w rajdach się da?
Gillian   four letter word
24 grudnia 2019 10:27
izydorex, przepraszam, ale jakoś nie wyobrażam sobie treningu konia sportowego w zimę bez hali. I to jest trochę moj problem ze zrozumieniem polecania wolnowybiegowki dla sportowców. Nie wyobrażam sobie mamuta skaczącego chociażby parkur 120.


Zapraszam do mnie. Brak hali od 3 lat nie przeszkodził mi w przygotowaniu się do konkursów 130-140. W ubiegłym roku tak nam zalało plac, że do Dużej Rundy na Cavaliadę przygotowałam się mając do dyspozycji jedną przeszkodę - ukończyłam na 5 miejscu, trzy dni bez zrzutki. Można? Można. Koń jest ogolony, derkowany, padokowany cały dzień w każdą pogodę. Podłoże mamy zwykłe ale zadbane, nie ma szans się tam poślizgnąć, podków nie zasysa. Jest ciapa, wiadomo, skaczemy tam, gdzie jest suchy placek i tyle. Taki ze mnie Rambo. Koń ma 16 lat, nigdy nie był kulawy, ponaciągany ani w inny sposób uszkodzony przez mokre podłoże.
Gillian, chyba jesteś jakaś inna 😂 a tak serio to szacun!
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
24 grudnia 2019 11:17
Gillian ja nie wiedziałam, że wy na poziomie 150/160 startujecie, szacun za przygotowanie konia w takich warunkach do takich wysokości  🙇
Gillian   four letter word
24 grudnia 2019 11:20
Gillian ja nie wiedziałam, że wy na poziomie 150/160 startujecie, szacun za przygotowanie konia w takich warunkach do takich wysokości  🙇


O Jezu stop, zjadło mi część wiadomości, oczywiście nie startuję 150/160, duża runda 1* co daje nam nadal 130/140 więc w sumie i tak uważam, że jest nieźle  😂
Gillian, Twój przykład jest raczej wyjątkiem, dopisz proszę : nie rób tego sam w domu  😁
I szacun dla konia, bo jednak mało które konie obecnie są na tyle trwałe  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 grudnia 2019 12:00
Gillian, no to akurat opisujesz partyzantkę, a nie trening 🙂
Przecież napisałam, że NIE MA u nas koni sportowych. Co nie zmienia faktu, że niższe klasy jeździć bez hali można (a przykład Gillian pokazuje, że nie tylko niższe), podobnie jak golić konie. Rekreanci też nie muszą przecież startować cały rok.
izydorex, przepraszam, ale jakoś nie wyobrażam sobie treningu konia sportowego w zimę bez hali. I to jest trochę moj problem ze zrozumieniem polecania wolnowybiegowki dla sportowców. Nie wyobrażam sobie mamuta skaczącego chociażby parkur 120.


Strzyga, nie gniewam się 🙂 Przeczytaj proszę mój post. Napisałam: "Oczywiście nie ma u na koni sportowych". Polecam koniom rekreacyjnym, które jednak chodzą regularnie i startują -  mniej regularnie. Poza tym stajnia z boksami to niekoniecznie stajnia z halą. Nie wiem, jak u nas, ale w okolicach Krakowa nadal więcej jest stajni bez hal.

Przepraszam post pod postem  😡
Gillian   four letter word
24 grudnia 2019 12:18
Gillian, no to akurat opisujesz partyzantkę, a nie trening 🙂

Uprawiam tą partyzantkę z doskonałymi rezultatami więc w czym problem?

Nie w trwałości konia sztuka a używaniu rozsądku, pielęgnacji podłoża i sprytu. Wszystkie nasze konie są zdrowe i nie miewają kulawizn więc mój koń to nie przypadek jednostkowy 🙂
Dla przykładu, u siebie na błocie nie zdarzyło mi się poślizgnąć czego nie mogę powiedzieć o sopockiej hali, gdzie dupa latała mi gdzieniegdzie jak na łyżwach, był zresztą upadek niejeden tego dnia. O rozprężalni nie wspomnę bo dziura na dziurze. Parkur w Barłominie - narożniki tylko kłusem, co trudno zrobić jadąc parkur. No i po co mi takie coś 😀
Polać jej, dobrze mówi. Niektóre nowe podłoża w ośrodkach jeździeckich przyprawiają o dreszcze. Albo za ślisko, albo za twardo, albo zlane za bardzo, albo P klasa rozgrywana na reitexie (widziałam film, więc nie ściema).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się