Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Czy tez się na siebie wkurzacie przez te Święta?  🙄
W ciągu ostatnich 2 miesiecy schudlam 7kg, przyszły Święta i katastrofa 🙁 Wole nie stawać na wagę... Nie jem dużo ilościowo, ale wiadomo jak to wygląda będąc codziennie u innej Ciotki na obiedzie.
Obiecałam sobie, że jak skończą się Święta to wracam do poprzedniej diety by znów uwydatnić mięśnie i pozbyć się "obżartowego brzucha"  😫

Ale jestem zła, że ciężka praca w ciągu tych kilku dni może tak pójść na marne  😤
Nie wiem, czy wypada się odzywać tutaj, jeśli nie idzie mi źle? No cóż, przez ostatni tydzien szykowałam jedzenia, ciasta i inne słodkości na Wigilię, więc oczywiście jadłam co popadnie, nie pisałam też kalorii, a u rodziny mojego partnera na obiedzie po prostu jadłam mięso i talerz surówy, za nic mając docinki jaka to ja nie jestem chuda. No jestem, bo chce i tak mi się podoba i nie chce wyglądać jak ogrzyca (ale jak ktoś tak lubi, to jego wybór i nic mi do tego). Oczywiście wpieprzam słodycze, w związku z tym rezygnuje całkowicie z węglowodanów do innych posiłków i dziś wyrwałam się pobiegac 7,7km, zostawiając sprzątanie po 2 dniach świętowania na jakieś bliżej nieokreślone "potem" i znów zrobiłam czasy życia (jak się biega z wózkiem, a potem nagle bez, to jakby skrzydła wyrosły).
Dajcie sobie na luz, żarcie jest dla ludzi i życie jest dla ludzi (a nie odwrotnie). Kilo czy dwa szybko są się odrobić, 3 dni nie są wstanie zaprzepaścić kilkumiesięcznej pracy.
Ja też się dobrze trzymam. Schudłam przed świętami i święta mi nie przeszkodziły. Trzymam się dalej. Jem sporo tych samych produktów co rodzina, ale kalorie liczę. Na oko. Nie sądzę bym przytyła więcej niż pół kilo o ile w ogóle przytyję.
Jest dobrze!
"Zaskoczyłam" i się trzymam. Treningi lub ćwiczenia prawie co dzień. Wyglądam spoko.
Edit- co do zaprzepaszczenia....zależy ile kto potrafi zjeść. Ja spokojnie w ciągu dnia jestem w stanie kilka tyś kalorii zjeść . Zwłaszcza jeśli się zabiorę za słodycze i ciasta. Byłabym w stanie w ciągu kilku dni nabić tyle kcal że 2-3 kilo tłuszczu miałabym w górę. 😁
Ja jeśli chodzi o jedzenie to się trzymam. Oczywiście zjadłam ciasto, jakieś czekoladki, ale np. nie jadłam śniadania, więc sumarycznie ilość kalorii na dzień na oko wychodziła na zero. Za to ciężko mi wrócić do ćwiczeń, zawsze mi jakoś trudno się wyturlać zimą spod koca i zacząć się ruszać. Ale może od jutra... 😁
Szacun dziewczyny  😀 mnie te Święta pokonały... Za dużo jedzenia, którego na codzień w ogóle nie ma w domu 🙄 Na wagę nawet nie staje :P zerkne za tydzień jak się będę trzymać i liczyć kalorie 😡
No...mnie w sumie uratowało to, że w tym roku teściowa mało narobiła pyszności. Z mojego punktu widzenia. A nigdzie z domu nie wychodziliśmy w gości.
Za to wczoraj się pochwaliłam, a około 23😲0 jak się dorwałam do cukierków czekoladowych, tak ok 800 kcal wpadło. Zupełnie bez sensu.
Ja powinnam od ok 19😲0 jakiś kaganiec sobie zakładać.  😂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 grudnia 2019 08:13
U mnie świąt brak, na wigilię tylko barszcz z uszkami i ciasto wpadło, ale za to od niedzieli codziennie końskie tereny i wyjścia w góry, a od wczoraj narty. Co roku w okresie świątecznym chudnę, kiedy wszyscy tyją, świąteczne potrawy są dla mnie niejadalne 😉 nawet ciasta - uwielbiam słodkie, ale makowce i inne świąteczne specjały są zwyczajnie niesmaczne  😂

Za to wpadam z pytaniem - czy znacie jakieś ćwiczenia pomagające zniwelować nierówny rozkład ciężaru ciała pomiędzy dwiema stronami? Wydaje mi się, że przede wszystkim chodzi o wzmocnienie tej słabszej nogi, ale nie do końca wiem jak się za to racjonalnie zabrać 🙂
Na słabsza jedna nogę to martwy ciąg na jednej nodze, pistol squat i goblet squat. No i wykroki  🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 grudnia 2019 07:40
tulipan dzięki  :kwiatek:
A ja schudłam na tyle że jest ok. Do ideału brakuje większego wysuszenia się, ale jest naprawdę ok.
Od kiedy nie biegam, z powodu kontuzji kolana- uda ewidentnie szczuplejsze.
Tak więc nie mam już wymówek i pora zabrać się za rzucanie palenia. Przez wyjazd do Afryki zaczęłam palić i mi się to palenie przeciągnęło za długo.
Tak więc dopalę te paczki co mam w domu i ... będzie zabawa. Ciekawe ile przytyję.






Tunrida, jesteś jak J.I. Jane i Terminator razem wzięci  😅 🏇 Super wyglądasz  💘
busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2019 13:16
smarcik, zginanie jednej nogi na maszynie też dobre (tzn. że np. robisz po 6 na nogę). Dla mnie to było szokujące jak dużo trudniej mi się zginało nogę lewą od strony prawej. Robiłam powtórzenia symetrycznie, a mimo to różnice się wyrównały po 4 tygodniach robienia planu z tym ćwiczeniem.

tunrida, super forma. Nie myślałaś o wspomaganiu się lekami na rzucenie palenia? U mnie w pracy kilka osób rzuciło i brali lek, w którym był okres przejściowy stopniowego schodzenia z liczbą fajek (Desmoxan? Mogę zapytać czy na pewno jeśli jesteś zainteresowana). Usłyszałam, że podobno faktycznie nie chciało im się palić na tym leku i dzięki temu dużo łatwiej poszło rzucenie. Na razie się trzymają, jeden z nich już 2 miesiące i mówi że go nie ciągnie, a za nim kilka imprez bez fajek i do tego chodzi czasem na palarnię dla towarzystwa.

Mnie na maksa wciągnęło budowanie siły, na tyle że już nie omijam treningów choćby skały srały. Od miesiąca odkąd mam nowy plan, praktycznie cały czas mam zakwasy 🤣. Czuję się sprawniejsza i silniejsza 😀. Przez całe święta utrzymałam plan, w wigilię byłam o 8😲0 rano na siłowni żeby zdążyć z treningiem 😀. Po świętach o dziwo mam taką samą wagę jak miałam tuż przed świętami.
Oczywiście że będę brała. Zawsze biorę. Tabex. To tańszy odpowiednik Desmoxanu. Inaczej bym nie dała rady.
Ja mam opracowany plan. Skuteczny. Tyle że nie zmienia to faktu, że przytyję. Zawsze tyję. Po prostu będę się starała przytyć jak najmniej.
Hej dziewczyny 🙂 Czy stosowała któraś z Was spalacz tłuszczu? Rozglądam się za czymś w miarę bezpiecznym dla organizmu - moja wiedza w tym temacie zatrzymała się jakieś pięć lat temu  🙄
Ja stosowałam. I w objawach niepożądanych było wysuszenie śluzówek. Miałam to i skończyło się ostrym zapaleniem ślinianki. Wywaliłam spalacz i więcej tego nie tykam.
Od początku roku staram się trzymać się zapisywania i pilnowania co jem. Miałam chodzić co 2 dni na siłkę, ale po pierwszej wizycie dorobiłam się konkretnych zakwasów (a serio pilnowałam się by poćwiczyć lekko zupełnie) i póki co nie wyszło. Odstawiłam słodycze (mam resztkę czekolady tylko którą pewnie dziś skończę nie przekraczając kalorii), ograniczam owoce, pilnuję by rozkład węgli białek i tłuszczy był ok. Trzymajcie kciuki, zaczynam po raz milionowy ale fajnie by było gdyby się w końcu udało skutecznie.
Co jecie po bieganiu?
Wcześniej miałam rutynę, że szłam biegać od razu po pracy. Teraz zmieniłam, obiad jem od razu po pracy, odczekuję trochę i biegam koło 18-19. No i nie mam pomysłu, co mogę zjeść po. Zwłaszcza, że gotować drugi raz już na noc nie będę. 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 stycznia 2020 18:30
skyr będzie dobrym pomysłem 🙂
Ty akurat powinnaś wiedzieć, że unikam nabiału. 😀 Od czasu do czasu mogłabym zjeść, ale nie za każdym razem niestety.
Po wysiłku radzą węglowodany. Żeby uzupełnić spadek. Po bieganiu, na noc bym zjadła węgle i trochę białka. Choć ostatnio przyglądam się pewnemu trenerowi, który przekonuje, że na noc najlepiej jeść po prostu węgle złożone. Łatwiej się trawią niż białka i tłuszcze, mamy lepszą jakość snu. I że to mit, żeby na noc unikać węglowodanów.
Też czytałam o tym że to mit z węglami wieczorem. Zastanawiam się czy nie spróbować jeść 3 razy dziennie. Mam wrażenie że jednak mniej wtedy jem, łatwiej mi kalorie utrzymać. W weekendy jem mniej posiłków np. Pierwszy tydzień mojego pilnowania się obfitował w małe wpadki. Za każdym razem wkurzałam się na siebie że zawalam sprawę. Póki co frustracji brak, tylko mobilizacja żeby mocniej się pilnować.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
10 stycznia 2020 06:58
flygirl w temacie nabiału, ja ostatnio odkryłam wegańskie jogurty na bazie mleczka kokosowego, fajnie zastępują zwykłe jogurty, jeśli ogólnie lubisz jogurtowe smaki 🙂 ja czuję się po nich o wiele lepiej niż po zwykłym jogurcie (niestety nie można tego powiedzieć o moim portfelu). Ale to tak w oderwaniu od Twojego pytania, bo ogólnie jestem z frakcji zwolenników węgli wieczorem 🙂

Co jecie po bieganiu? WSZYSTKO  😂 😜

A tak szczerze to ostatnio dobrze wjeżdża sałatka: dwa jajka, pomidor, ogórek, rzodkiewka, trochę sałaty, ser feta i łyżka majonezu plus przyprawy. Lekkie, a syte 🙂
Jogurt też, szczególnie z cynamonem i prażonym słonecznikiem  💘
magda ja przeskoczyłam na jedzenie 3 razy dziennie plus przekąska 🙂 (przekąska to zwykle marchewka lub odżywka białkowa). Czuje się dużo lepiej i dużo łatwiej mi ogarnąć wszystko niż jak jadłam 4 posiłki dziennie

Ja od 1 stycznia wróciłam do gry ze zdwojoną siłą  😀iabeł: co prawda nie trenuje zbytnio, bo dużo pracy teraz i nie ma jak już czasowo, ale Fitatu zainstalowane spowrotem i myślę co jem 😉 kilogramy lecą i na wadze pokazują się powoli liczby, których nie widziałam chyba z 10 lat  😁
Ja trenuję lub tylko ćwiczę ale prawie co dzień.
Nie palę już 10 dni. Liczę kalorie. Na razie jest ok.
Jem różnie. Raczej częściej niż rzadziej, ale ja znów wolę tak. Jest ok.

I nie pamiętam, czy pisałam już tutaj o tym. Rrobiłam USG kolana i mam zniszczoną łękotkę. Zmiany są już degeneracyjne, zwyrodnieniowe. Na skutek długotrwałych przeciążeń, mikrourazów.
Wg lekarza już sobie raczej nie pobiegam. A żeby było ciekawiej, to nigdy mnie kolana podczas biegania nie bolały! A łękotka się uszkadzała.
tunrida nie bolały Cię, bo masz dobrze rozwinięte mięśnie, które utrzymują ten staw. Ja mam zerwane więzadła krzyżowe w obu kolanach (tak, że oprócz anatomicznego zginania i prostowania mam jeszcze ruch na boki) i też tego nie odczuwam ze względu na garnitur mięśniowy.
Bolały mnie mocno plecy, bo mam silną skoliozę. I musiałam po bieganiu ją " prostować" ćwiczeniami od fizjo. Mam i dyskopatie liczne, ale one nie dokuczały podczas biegania.
Bolały, czasami nawet bardzo halluksy w stopach! Ale kolana nigdy! I prawe kolano jest super zdrowe. Lewe super zdrowe, wszystkie elementy, z wyjątkiem łękotki przyśrodkowej, która jest cała " do dupy". Lekarz powiedział, " miała pani pecha"- cokolwiek miał na mysli.
Nie biegam już prawie pół roku, a tę łękotkę czuję. Raz bardziej, raz mniej. Zależy od tego co robię.
- nie mogę podbiec, nawet kilkanaście kroków, bo siła uderzenia powoduje ból
- nie mogę zeskoczyć z konia na tę nogę, bo siła uderzenia powoduje silny ból. Zaskakuje na drugą nogę.

- mogę: ćwiczyć ale nie obciążając za bardzo tego kolana, mogę chodzić z kijami, bo odciążają kolano ( ale nie za długo, bo dokucza) mogę jeździć na koniu, nie też nie za długo i nie za często i ostrożnie.
Mam się nauczyć z tym żyć.
Już nie pobiegam, niestety. Ale.....plus z tego taki, że mam chudsze uda niż wtedy kiedy biegałam. I moje dawne rozkminy " biegać bo to kocham, czy nie biegać bo mam wtedy grube uda" rozwiązały się same. I tyle. Zostałam z wieloma parami butów biegowych na różne tereny i pogody, dziesiątkami legginsów o różnych właściwościach, bluz, plecakiem biegowym, super kurtkami....
smarcik przejrzę lodówki w tutejszych sklepach, chociaż szczerze mówiąc nigdy wegańskie jogurty nie rzuciły mi się w oczy, tylko bezlaktozowe. Ale na pewno są. 😀

kolebka o, super pomysł z tą sałatką, zwłaszcza że dobrze by było zacząć jeść więcej warzyw niż dotychczas. 😀
tunrida, na halluksy ćwicz mięśnie stóp. Poszukaj ćwiczeń na płaskostopie poprzeczne.
Ćwiczę. Są specjalne ćwiczenia na halluksy. Ale powiem ci, że mało mi to pomaga. Trochę łagodzi ostry ból i tyle.
Ja już w ogóle nie noszę butów na obcasie, czy z twardą podeszwą.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się