KOTY

wistra, bardzo mi przykro, moja kotka też miała podobną syutację, jednak u niej po operacji było super ekstra, ale przez 2 tygodnie, potem nowotwór wrócił ze zdwoją siłą i zaatakował wszystko.

Jako że moja przed operacją już czuła się źle, to może u Twojej jest wcześniejsze stadium choroby i ozdrowieje całkiem?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 stycznia 2020 15:07
Wistra, ale szczypiorek to jednak cebula, a cebula toksyczna dla kotów. Chociaż do tej pory nie było sensacji, jak któryś to zgryzł. Choć raczej wolały tymianek.

Mam nadzieję, że Twoja kota po prostu potrzebuje czegoś mocniejszego przeciwbólowego po operacji, żeby poczuć się komfortowo i wróci szybko do domu.
Dziewczyny mogłybyście mi polecić jakąś hodowlę brytyjczyków? :kwiatek: Najchętniej Warszawa i okolice? Ja od zawsze koniara i psiara, zupełnie nie mam rozeznania w temacie kotów  😡 
Spod Warszawy zdaje się jest hodowla Montegri, bardzo poleczm
wistra, jak Grubsia?
Nawodnili ja w szpitaliku, zmienili antybiotyk i odstawili tolfedyne.
We wtorek w poludnie wrocila do domu i jak nowa. Rozrabia, zalatwia sie - normalna zdrowa kupa, a wycieli jej kawalek prostnicy! Bardzo ladnie je a dzis juz w koncu drapala drapak.
Zrobili jej usg w poniedzialek, nic sie tam nie dzieje - zadnych odczynow, plynu itp. Wyglada na to ze zle zareagowala na leki
wistra dziękuję  :kwiatek: dużo zdrówka dla Grubsi!
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 stycznia 2020 18:37
Wistra, uf! Idzie ku dobremu.  🙂
wistra, to super wieści!
Trzymajcie kciuki nadal, bo wiadomo, ze wirtualne dzialaja.
Mama dzwonila o 6:20, ze kitka super, w kuwecie klasa i ze wsuwa jak odkurzacz.
Oby skonczylo sie tylko zdjeciem szwow za tydzien we wtorek
wistra, kciuki są!

A u nas nieco się zmieniło, bo z dwójki wreszcie zrobiła się trójka!
Nowa tri to Arya, imię okazało się adekwatne - rozbrajająca słodycz, pieszczoch, ale inteligentna, sprytna i zadziorna! Izolacja z socjalizacją chwilę potrwała, ale teraz super się dogadują.
Ale jakie rewolucje się u nas pojawiły z pozostałą dwójką po jej przybyciu. Pierwszy miesiąc był ok, sama Arya przyszła do nas z biegunką - w kale wyszły kokcydia no to zaczęliśmy leczenie. Młoda była zbadana na zakaźne, więc byliśmy pewni, że wszystko będzie ok. Po miesiącu u Oreo pojawiła się trzecia powieka - i nic więcej, to zaczęliśmy walkę z odpornością, bo w badaniach nic nie wychodziło. Dodatkowe odrobaczenie, również leczenie na kokcydia były u wszystkich. Po 3 tyg. znikła trzecia powieka, a u Tori pojawiła się biegunka.  😵
Teraz jest na końcówce antybiotyku, nie zliczę ile badań kały zrobiliśmy, ale jest czysto u wszystkich, u Tori w usg jelita były lekko "nadwrażliwe", a wymaz z tyłka wyszedł z bakteriami (nie przytoczę jakimi, chyba beztlenowce) - stąd była decyzja o antybiotyku. Teraz już jest lepiej, idealnej kuwety jeszcze nie ma, ale obie odżyły, przy czym prócz toalety nie było nic widać! Apetyt i wszystko działało jak trzeba. Także mam nadzieję, że jesteśmy na finiszu zwalczenia tego wszystkiego.
Zastanawiamy się jednak co się podziało, że pojawienie się (niby zdrowej!) małej zrobiło u nas taki zamęt...  😵

Na dokładkę daję całą naszą trójcę.  😍 Od góry Tori, Oreo (tu jeszcze z tego okresu co miał tą trzecią powiekę 🙁 ) i Arya.
Melanie, jedna prosta odpowiedź: STRES  😉
Horsiaa, też nad tym myśleliśmy, ale kurczę jak przyszedł Oreo to Tori tego tak nie przeżywała, mimo, że socjalizacja była ciężka. Wcześniejsza wizyta z dwoma innymi kotami też nie sprawiła problemów - zresztą była z fundacji, tam miało multum kotów co chwilę. Tym bardziej, że biegunką jakby "zaraziła" ją mała.
jakieś doświadczenia z żywieniem kota z megacolon, zatykającego się?
Teraz z zalecenia wet je RC Fibre Response i ta karma super uregulowała wypróżnianie się, do tego stopnia że laktulozę podaję tylko profilaktycznie, 2-3 razy w tygodniu. Ale ma na niej łupież i boli mnie skład przy długofalowym podawaniu. Jedno i drugie przeżyję, jeśli alternatywnie kot ma nie żyć, ale może jakimś sposobem da się żywić bardziej wartościowo i bez podnoszenia ryzyka?
ekhem, ale zatyka się od sierści?
To może ogolić? Ktoś tu miał podobny problem i golenie pomogło jak pamiętam.
efeemeryda   no fate but what we make.
20 stycznia 2020 08:29
Perlica
megacolon nie jest spowodowany sierścią.
ekhem, u weta zobaczylam teraz to:
https://www.sklep.vetfood.pl/fiberactiv-500g.html
Moze dobra karma + to?
ekhem jeśli chodzi o zatykanie sierścią, to ja z polecenia naszej wet i efeemeryda ( :kwiatek🙂 zaczęłam karmić RC fibre + włókno surowe i różnica jest ogromna - praktycznie brak sierści w kale, a kupy same w sobie idealne. Póki co zdrowotnie też jest wszystko ok, wyniki dobre, sierść się nawet poprawiła.
wistra, dzięki, ciekawy produkt. Podpytam naszej wetki co o tym myśli.
chomcia, Perlica, no niestety, nie sierść jest problemem :/ Megacolon = okrężnica olbrzymia jako efekt wczesniejszego zaparcia, prawdopodobnie na skutek uszkodzenia i zrośnięcia miednicy (i zmniejszenia jej światła). W skrócie jeśli kot się regularnie nie wypróżnia to masy kałowe robią się za duże żeby mogł je wydalić (bo na szczęście wygląda na to, że perystaltyka w tym odcinku jeszcze działa).

efeemeryda, jesli pozwolisz to podpytam - z twojego doświadczenia jako wet, może niepotrzebnie obawiam się tego RC? Masz/miałaś pacjentów żywionych tą karmą latami?
efeemeryda   no fate but what we make.
23 stycznia 2020 09:33
ekhem
mam  😉 mojej koleżanki z pracy (również lek wet), kotek ma megacolon i tylko na RC fibra jest dobrze, mimo wielu prób zmiany na coś "lepszego" zawsze są problemy. Również uważam, że jakość składników karmy w stosunku do ceny jest kiepska, ale wielokrotnie przekonałam się, że działa, więc skoro działa to lepiej dawać i się nie martwić, niż dobrymi chęciami zrobić większą krzywdę  :kwiatek:
Wetka do której chodziłam z maniutem też poleca tą karmę na kłaki. Stosowałam, pomogła.

W przyszłym tygodniu czeka mnie dokocenie  👀
W zasadzie na rynku nie ma nic lepszego od fibre rojala, cokolwiek ktokolwiek by na tą karmę nie mówił 😉
Moja osobista Mieczysława lat aktualnie 14 niczym młody bóg pomyka ciągle na rojalowskim żarciu od zarania dziejów. Akurat w poniedziałek miała kontrolne badania krwi i jak w mordę strzelił ciągle zdrowa.
ekhem na częstość wypróżniania też wpłynęła pozytywnie - kupę mamy teraz co 24h lub trochę szybciej (nawet w sytuacjach lekko stresowych jak czasem na weekend jedziemy do domu moich rodziców), na wcześniejszych karmach było nieregularnie, czasem co 24h, czasem co 48h.
dea   primum non nocere
24 stycznia 2020 05:28
Moja pierwsza kotka (nieświadomość) - 10 lat na friskies/whiskas, chuda jak wieszak, stercząca sierść i regularne wymioty - ale przecież się mówi "rzyga jak kot", nie? W końcu trochę zaczęłam kombinować, zmieniłam jej na RC. Nabrała masy, koniec rzygania, błyszczała i kwitła, dwa lata. A potem pomyślałam, że przecież zasługuje na najlepsze i o RC się kiepsko mówi. Zmieniłam jej na mocno mięsną, bezzbożową super karmę. Za dwa miesiące jej nie było, choć bardzo, bardzo walczyłam. Nie mogłam sobie darować, że nikt na czas nie zauważył co się dzieje, że jest osowiała i nie je (ja mieszkałam wtedy już gdzie indziej, zostawiłam ją u rodziców pośród innych kotów i ludzi, u mnie byłaby sama większość doby)...
Tak że czasem lepsze wrogiem dobrego 😉
Hmm nasza kotka, uśpiona 2 lata temu z powodu wylewu, do końca żarła whiskasy mieszane z Granatą Pet czy Feringą, bo normalna dobra karma jej nie smakowała i nie jadła. Dożyła 18 lat, do końca wyglądała super. Z kolei kocur jak tylko powącha coś, co ma zboża w składzie, to rzyga dalej niż widzi 😉
Mamy wyniki histpat, gruczolakorak jelit, złośliwy.
Jutro mam konsultacje telefoniczną z naszą wetką.

A Grubsia ma się całkiem nieźle, poza tym, że pasowałoby, żeby więcej jadła, ale ona ma swoje zdanie na ten temat.
Wykupiłam chyba juz 70% rynku karm suchych i mokrych  😁
Gruczolakorak jelita jeżeli jest usunięty z odpowiednim marginesem jelita - co u kota jest niestety lekko awykonalne daje dobre rokowanie. Natomiast ma tendencję do przerzucania się do węzłów chłonnych. Jeżeli "przeglądali" jamę brzuszną, to pewnie pobrali biopsję z węzłów też. Masz z tego wyniki? Czy nie było pobierane?

Generalnie poszukaj onkologa. Bo szczerze Ci napiszę, że mało wetów ogarnia onko tak szeroko jednak.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
28 stycznia 2020 20:29
Wistra, zróbcie USG całego kota. I zapisuj się do onkologa. Diabełek miał to cholerstwo w mięśniach uda...
Moja kotka miała nowotwór jelita także. Od początku była pod opieką  dr Hildebranda czyli ponoć jednego z najlepszych onkologów, więc i on operował z drugim chirurgiem i miała od razu chemię zapisaną, ale niestety .... przerzuty po operacji postępowały błyskawicznie. Po uśpieniu jej na Uniwerku miała robioną sekcję i przerzut był w mózgu także , także normalnie żyła tylko 2 tygodnie po operacji, ale u nas był chłoniak.
Gruczolakorak jelita jeżeli jest usunięty z odpowiednim marginesem jelita - co u kota jest niestety lekko awykonalne daje dobre rokowanie. Natomiast ma tendencję do przerzucania się do węzłów chłonnych. Jeżeli "przeglądali" jamę brzuszną, to pewnie pobrali biopsję z węzłów też. Masz z tego wyniki? Czy nie było pobierane?

Generalnie poszukaj onkologa. Bo szczerze Ci napiszę, że mało wetów ogarnia onko tak szeroko jednak.


Nie pobierali, pewnie mialabym wynik tez.
Chirurg mowil, ze guz byl w prostnicy i zostalo usuniete z jakims nadmiarem i obejrzeli caly brzuch.

Onkologa tu w Malopolsce polecasz jakiegos?  Ja znalazlam tylko w Therios w Myslenicach, wiem jeszcze o Wrocku i Wawie, ale ona mi nie przezyje takiej podrozy
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się