praca

Moon   #kulistyzajebisty
16 stycznia 2020 10:58
ewuś, dokładnie jak mówisz.

Przy okazji, proszę o kciuki dziś... ;-)
espana, ewuś, niestety u mnie opcja zrywania się przed/pod koniec pracy odpada, a gdy dzwoni rekruter, że zaprasza na rozmowę następnego dnia, to nie mam też opcji wzięcia urlopu. Rozmowy przez telefon też nie mogę mieć w trakcie pracy. Chyba do końca życia będę tu, gdzie jestem... 🙁

Moon, kciuki!
mundialowa L4 bierz i spróbuj w tym czasie załatwić kilka spotkań  👀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 stycznia 2020 11:41
mundialowa, to strasznie słabe ze strony rekrutera w sumie, że tak z dnia na dzień. Chyba najpierw trzeba zapytać o dostępność i się dostosować?
pamiętam, jak jeden kiedyś na mnie nakrzyczał, bo zapraszał na następny dzień, a ja nie mogłam przyjść  🤔wirek:
espana, odpada - za L4 mamy zabierane premie, z których jedna wlicza się do kwoty mojej podstawy, a druga to handlowa, która właśnie została mi odebrana. Na jakieś wyższe etapy rekrutacji jeszcze bym tak zrobiła, ale na pierwszą rozmowę, gdzie przez telefon nie udało mi się uzyskać żadnych szczegółów co do obowiązków czy kasy, to za duże ryzyko, że stracę aktualną robotę i zostanę na lodzie.

madmaddie, tez się zdziwiłam. Tym bardziej, że reprezentacja HR jednej firmy przyjeżdża z siedziby, czyli Poznania. To raczej nie wymyślili tego dzisiaj, że jutro rekrutują w Rzeszowie. A regionalny przeprowadzający rekrutację do drugiej firmy mieszka z kolei w Rzeszowie, więc liczyłam na większą elastyczność.

I w tym momencie napisała do mnie właścicielka tamtej agencji, że jakoś znajdzie tą kasę dla mnie, ale muszę się dostosować do innej formy zatrudnienia. 😜
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 stycznia 2020 12:39
Różne rzeczy się dzieją. Czasem wypadnie jakieś spotkanie, czasem dopiero danego dnia spłynie okejka, czasem kandydat się wycofuje z procesu, a rekrutacja jest pilna, czasem ktoś idzie na urlop, zwłaszcza w większych organizacjach, na rozmowy kwalifikacyjne wpływa szereg czynników.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
16 stycznia 2020 14:37
ta, to wiadomo, tylko mówienie komuś pracującemu, że ma przyjść następnego dnia jest zwyczajnie niepoważne. Zwłaszcza, że często na wyniki tego super pilnego spotkania czeka się tydzień, bo każdy proces w firmie musi zająć trzydzieści lat.
majek   zwykle sobie żartuję
16 stycznia 2020 14:53
Ja wiecznie przezywam pracowe frustracje.  Co prawda wlasnie mam `zloty wiek` tu gdzie jestem, bo toksyczna menagerka jest miesiac na zwolnieniu. Ale wraca za tydzien, wiec sie znowu zacznie.

Ciagle przegladam ogloszenia, dla sportu, zawsze sie moze trafic cos ciekawego. Dzisiaj Pan byl po prostu niesamowity. Napisal, ze przejrzal moj profil na LinkedIn i jest pewien, ze ma prace, dla ktorej rzuce swoja obecna. Pyta wprost, co by musiala taka praca spelniac, zeby sprostac moim oczekiwaniom. Wiec pisze, ze nie chce dalej niz 30 minut od domu, bo mam dzieci w szkole i musze je odbierac, ze  chce zarabiac sume A, bo teraz zarabiam sume B.  Ze moze byc dalej, jezeli moglabym pracowac zdalnie z domu i przyjezdzac dwa-trzy razy w tygodniu... Pisze mu, ze teraz mam dosc latwo, dzieci w szkole 10 minut od pracy, na lunchu wychodze z psem na spacer, bo dom mam za rogiem no i nielatwo bedzie to przebic...    Odpowiada, ze tak, wszystkie moje wymagania spelnia, praca zycia, przyjezdzac i rozmawiac, bedzie pani zadowolona, moze sie trzeba bedzie przeprowadzic, ale praca taka zajebista, ze moze warto.
I co sie okazuje  - mam sie przeprowadzic na wioche jezszcze dalej od Londynu niz teraz, za to bez pociagu, suma jaka mi proponuja to POLOWA tego co zarabiam teraz (a jak sie spytalam, dlaczego tak malo, to sie dowiedzialam, ze to przeciez wiocha jest). I tak wlasciwie to na 3 miesiace, bo to tylko zastepstwo na macierzynski. 
Stracilam dwie godziny zycia. Co za gosc.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 stycznia 2020 17:41
marszylka, do rozmowy nie doszło. Do drugiej, z innej firmy, też nie.

Nie wiem, jak można znaleźć nową pracę, bez zwalniania się z obecnej? Rozmowy odbywają się w godzinach mojej pracy i kolejne oferty przechodzą mi przez to koło nosa.

W agencji, o której pisałam, też nie będę pracować, bo "ich na mnie nie stać".

Mam pracowniczą depresję... 😕


Przykro mi, rozumiem w jakiej jesteś sytuacji.

W bardzo podobnej jest moja koleżanka z poprzedniej pracy. Odkąd się zwolniłam kancelaria zaczęła się sypać. Na moje miejsce nie zatrudnili nikogo, obowiązki przeszły na koleżankę, nie dostała nawet złotówki więcej. Następnie kolega asesor stwierdził, że już nie opłaca się być komornikiem i on teraz będzie adwokatem, więc w pracy niemal przestał się pojawiać. Kolejny się wyprowadza i zmienia robotę, będzie pracował w kancelarii jedynie online. Drugi asesor na urlopie. Na placu boju zostały trzy dziewczyny, z czego jedna to księgowa i nie ogarnia pracy egzekucyjnej.
Szefowa nikogo zatrudnić nie chce. Podwyżki też nie chce dać.
U mnie był konkurs, koleżanka wystartowała. Przeszła egzamin pisemny, przeszła ustny i uwalił ją jedynie 3 miesięczny okres wypowiedzenia. W dzisiejszych czasach nikt nie będzie na nikogo czekał trzech miesięcy, a z drugiej strony złożyć wypowiedzenie i liczyć, że w tym czasie znajdzie się coś lepszego?
Cóż, gdyby nie fatalny czas dla kancelarii zapewne udałoby się rozwiązać umowę za porozumieniem stron.
majek, te oferty z Linkedina to zawsze jakies fejki albo kompletne nieporozumienie, sie ostatnio ktos odzywal z praca zycia... bo jego agencja bardzo wtepnie dogaduje jaies zlecenie w banku w Amsterdamie, i musza wykazac, ze maja wystarczajaca liczbe analitykow zeby to zlecenie dostac. Ale powazna oferta zycia jak cholera 😂

Ja mam jakas niemoc ogolna, po tygodniach negocjacji udalo mi sie dzisiaj wywalczyc dosc smieciowa podwyzke i sie zastanawiam co z czym i gdzie dalej w zyciu. Ale jak czytam o realnych problemach to jednak u mnie nie ten kaliber :kwiatek:
Nie zgodzę się - jeśli masz odpowiednie umiejętności/znajomości rzeczy deficytowych, to będą czekać i 3 miesiące. Zapłacą. Samochód dadzą. Benefity. Wszystko - jeśli nie jesteś "łatwo wymienialnym" człowiekiem...

mundialowa, Mnie się udawało często dogadać - albo "bardzo rano", albo po południu. Wychodziłam wcześniej z pracy/przychodziłam później. Albo próbowałam przesunąć termin rozmowy np. na dzień urlopu = ustawiałam 3 rozmowy w ciągu jednego dnia...
Ale fakt, jest tendencja do przeprowadzania wstępnych rozmów przez telefon, co dla mnie jest świetnym rozwiązaniem. Może powiedz rekruterowi, że masz tak a nie inaczej w pracy i zapytaj czy da radę cokolwiek pozmieniać...
Albo nie wiem - Skype?
Sankaritarina
Już kiedyś pisałam o tym, ale właśnie rekruterzy są czasem niepoważni - dzwonią i oczekują, że kandydat ma masę czasu. Kiedy jeszcze do mnie dzownili, robili to we wszelkich godzinach, bez zapowiedzi, bez umawiania się - a ja pracuję w międzynarodowej firmie - praktycznie połowę dnia spędzam na rozmowach przez Internet ze współpracownikami i nie mam jak nagle odrywać sie i odbierać telefony 😉

Mundialowa
Bardzo mi przykro, że tam nie udało się umówić na rozmowę, ale rzeczywiście to niepoważne z ich strony, bo z dnia na dzień to naprawdę ciężko - możesz być np. u klienta, mieć całodniowe zewnętrzne szkolenie, cokolwiek - podejrzewam, że musieli zaprosić ileś osób i na szybko szukali kandydatów.
Szczególnie jeśli to był pierwszy etap.
smartini   fb & insta: dokłaczone
16 stycznia 2020 23:45
Weźcie, ostatnio wpadła mi oferta na LinkedIn właśnie. Jestem UX Designerem, historii wisi jak wół praca jaki grafik, fotograf, w umiejętnościach photoshopy, ilustratory, sketchez design thinking.
A oferta na UX Developera. A ja o kodzie wiem tyle, że kiedyś umiałam napisać prosty algorytm losowania rzutu kastką a w przeglądarce umiem znaleźć url osadzonego obrazka :P w skrócie - NIC NIE WIEM
No i co w takiej sytuacji? Rekruter idiota i nie wie kogo na jakie stanowisko szuka? Leń i nawet nie przeczytał kim jestem tylko wysyła na pałę? Absolutnie nie szukam pracy (więc w sumie nie wiem jak mnie znalazł bo nie wiszę na portalu jako szukająca) ale jak miałabym takiego rekrutera potraktować poważnie?...
Bischa   TAFC Polska :)
17 stycznia 2020 01:18
Trzymajcie prosze kciuki. Wczoraj wyleciala dość niespodziewanie dla niej samej, ale i dla nas (chociaż większosc się cieszy- chyba nie ma osoby która nie miałaby jej dość) menadżerka naszej restauracji. To będzie czwarty menadzer od 2 lat (tyle czasu tutaj pracuje-5 lutego mina równo dwa lata). Mialam odejsc na początku lutego- bałagan po odejściu dyrektorki ds lotniska A. Przestała ogarniac to co się dzieje u nas, obiecywała, głupoty opowiadala, nie można było liczyć na jej pomoc. Czare goryczy przelała sytuacja z kierowniczka ktora nie puściła mnie przez cały dzień na przerwe, bo nie było 2 osób- wszyscy poza mna na przerwie byli. Powiedzialam, że rozmawiać  z nią nie będę, póki jej podejscie się nie zmieni-J. jest Ukrainka i Polakow traktuje jako gorszy sort. Zadzwoniła do A. I nie wiem jakich głupot nagadala (a A. Bezgranicznie ufala kierownikolm i temu co jej mówili) ale A. Chciała mi kazda minute kiedy stalam nie zajeta niczym akurat przez kilka minut, bo piłam czy z kimś rozmawialam i godziny odjąć+ obniżyć stawke tak o bez powodu.

Jednak na razie zostanę- dzień późnej A. Wyleciala. I jutro mamy spotkanie z nowym menadzerem. Trzymajcie kciuki, żeby W KOŃCU był to ktoś ogarniety i normalny...
powoli szykuje się do zmiany pracy. Aktualnie jestem na urlopie macierzyńskim. Czy mam w jakiś sposób zaznaczyć w CV i na rozmowie że od ponad roku nie pracowałam ? Od kilku lat pracuje w korpo ale chce teraz zmienić branże na IT, więc akurat ostatnia pozycja w CV nie ma być moją kartą przetargową. Raczej będę celować w staże/praktyki bo rynek dla juniora w Katowicach jest mocno przesycony.
majek   zwykle sobie żartuję
17 stycznia 2020 08:20
nie narzekam na LinkedIn, poznalam kilku profesjonalnych rekruterow stamtad osobiscie, pracy tam nie szukam, sa lepsze strony, gdzie jest wiecej informacji. Raczej do przegladania branzowyh ciekawostek i mozna czasem zlapac fajne linki do darmowych seminariow.


Smartini wiesz, ze jak mysle o Tobie o tym, co robisz, to tez myslalam, ze zajmujesz sie UX (ze sie masz korzenie: grafik - fotograf, a zajmujesz sie interfejsami). Moze wysylasz jakies sprzeczne informacje w necie.
Tez nie wisze jako szukajaca, ale ktos mi kiedys powiedzial, ze jak ktos sie ustawia jako `szukajacy` to go od razu szufladkuja jako `porazke`. Lepiej sobie np. wpisac w czerwcu, ze `bede wolna w grudniu, ustawiajacie sie juz teraz w kolejke` i to podobno dziala.

Bischa trzymamy kciuki, a tak pomyslalam, skoro pracujesz tam 4 lata (jak nie wiecej) i znasz wszystko od podszewki, to moze warto sie udac do managementu i powiedziec, ze moze Ty bys sie na stanowisko menadzera nadawala,  chetnie zrobisz jakis kurs, jezeli taki jest potrzebny itd.

espérer urlop macierzysnki to nic zlego, ludzka sprawa, wpisuj.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 stycznia 2020 08:30
majek, No bo ja się zajmuję UXem, jestem UX designerem czyli projektuję user experience w interakcji z interfejsem. Nie kod tegoż interfejsu.
Zdecydowanie nie wysyłam sprzecznych informacji 😉 na moim profilu nie ma słowa o kodowaniu a jeżeli ktoś rekrutuje na stanowisko 'ux developer' to powinien wiedzieć, że deweloper koduje a designer projektuje, jak sama nazwa wskazuje... Trochę, jakby na stanowisko kelnera rekrutować kucharza bo przecież oboje pracują w restauracjach (tak mi przyszła analogia po wpisie Bishy 😉 )
Tak więc to jest albo niewiedza albo lenistwo rekrutera 🙄

Bischa, kciuki są!
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 stycznia 2020 08:39
niestety, praca rekrutera nie jest jakąś szczególnie dobrze płatną fuszką, to i jest sporo niepoważnych osób :P Plus, jak Cię ścigają, bo musisz wysłać X wiadomości i zrekrutować X osób, to nie ma czasu na zgłębianie technologii i specyfiki. Ja akurat tak po prostu się interesuję, więc nie mam problemu z rozróżnianiem tego wszystkiego 😉
większość kandydatów pozyskiwałam z LinkedIn (oprócz właśnie UX, gdzie lepiej działały inne miejsca) i nigdy nie miałam wrażenia, że jak ktoś jest "open to new opportunities", to jest przegrywem 😉

też miałam taką sytuację, że mając profil stricte HR, ale w branży IT, ktoś mi proponował jakieś stanowisko specjalisty IT  😜
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2020 08:53
smartini, jak jesteś na linkedinie, to Wyskakujesz rekruterowi w wynikach wyszukiwania.
Czasem przy przejrzeniu 200-300 profili z rzędu, można głupotki zrobić 😀

marszylka, nie masz nigdy pilnych tematów w robocie? Mi się zdarzało ustawiać rozmowy na ten sam dzień, bo taka po prostu była potrzeba wynikająca z ułożenia gwiazd. 
Co do LinkedIn czasem zdarzają się sensowne oferty, a czasem takie jak opisuje smartini. Pamiętam jak jeszcze pracowałam w ubezpieczeniach - napisała do mnie babeczka, że ma super ofertę pracy - umówiłam się na spotkanie. I na spotkaniu okazało się, że rekruterka nawet nie zadała sobie trudu sprawdzenia mojego obecnego pracodawcy i przeczytania mojego zakresu obowiązków (który był szczegółowo opisany na tymże portalu). I zaproponowała pracę tak ze 2-3 stopnie poniżej moich kwalifikacji i do tego nie w tym dziale ubezpieczeń, którym się zajmowałam... A jak zapytałam wprost, dlaczego mnie zaprosiła, to stwierdziła, że ona myślała, że pracuję w agencji ubezpieczeniowej, a nie centrali TU. 

Strzyga, ja rozumiem, że czasem się tak zdarza. Ale według mnie, jeżeli kandydat nie ma możliwości przyjść na spotkanie umówione z dnia na dzień, to rekruter powinien się takiej odpowiedzi spodziewać, a nie się obrażać.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 stycznia 2020 09:31
ewuś, ostatnio znajomą z którą pracuję w projekcie chciał zrekrutować ktoś właśnie na linkedin. Do Motoroli.
W której ona już pracuje (i info oczywiście wisi na jej profilu). Realy? :P
Ja dostałam ostatnio na LinkedIn  ofertę pracy na bardzo wysokie stanowisko już na szczeblu międzynarodowym  bardzo znanej korporacji i też sie zastanawiałam co ten rekruter myślał jak mi to proponował ...

Jakieś rady od ludzi rekrutujących jak prowadzić tam profil aby był dla was rzeczywiście atrakcyjny ?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 stycznia 2020 09:55
espérer, fajnie dodać opisy stanowisk, profile wyszukuje się z użyciem słów kluczowych, więc im bardziej uzupełniony profil, tym łatwiej wpaść w to sito. Jeśli poszukujesz pracy, to warto napisać czego oczekujesz, co rozważasz, na co jesteś otwarta. Sekcję z umiejętnościami też warto uzupełnić. Ode mnie to tyle, ale ja raczej zadaję sobie trud przeczytania profilu 😉
smartini, o jesu.... brawo rekruter...  😵

Jeszcze jedna tego typu historia mi się przypomniała. Już w branży IT, tym razem wysłałam CV z polecenia byłego kolegi z pracy. Zaprosili mnie na rozmowę. Wszystko super, fajna firma, bardzo im się spodobałam, na moje warunki finansowe powiedzieli, że ok, "wpasowuję" się w ich widełki (powiedziałam wprost jaka kwota dla mnie jest absolutnie minimalna, żeby się zdecydować). Ogólna konkluzja była taka, że oni mnie bardzo chcą, ja w sumie chętnie też bym do nich przeszła, tylko musimy poczekać na nowy projekt. Powiedziałam, że ok, bo moja obecna praca jest w porządku i nie śpieszy mi się, żeby zmieniać, więc jak zmiana będzie miesiąc - dwa później to żaden problem. Na rozmowie zaznaczyłam też, że interesuje mnie wyłącznie praca w ich siedzibie, nie chce na stałe pracować u klienta i drugim bardzo ważnym aspektem jest dla mnie rozwój zawodowy. Jakiś czas później zadzwonili do mnie z propozycją - kasa niższa od mojego absolutnego minimum, praca na stale u klienta i do tego na początek to głównie testy, a nie analiza....  🤔 😵
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2020 10:05
ewuś, nie wiem czy ktoś się obraża, może tak. Ja tam tak emocjonalnie do tego nie podchodzę.
Co do  umawiania rozmów, to tylko widzę tutaj, że umawianie rozmowy na następny dzień jest niepoważne ze strony pracowdawcy, ale jednocześnie oczekiwanie, że rozmowy będą przeprowadzane poza godzinami pracy, nie jest już niepoważne ze strony kandydata?

Strzyga, dla mnie są dwie opcje - jak mam być następnego dnia na rozmowie, to po godzinach właśnie, a jeśli w standardowych godzinach, to potrzebuję czasu na zorganizowanie wolnego. Czasami inaczej się nie da, ale wtedy obie strony muszą iść na jakieś ustępstwa.
Strzyga, nigdzie nie napisałam, że wymagam, żeby rozmowa była poza godzinami pracy. Tylko proszę, żeby rozmowa odbyła się na początku lub na koniec dnia pracy i zawsze spotykałam się ze zrozumieniem ze strony rekruterów. Ja swój czas prywatny szanuję i w 100% rozumiem, że inni też szanują. I w 100% rozumiem mundialowa. No niestety, ale oczekiwanie, że ktoś rzuci wszystko i przybiegnie na rozmowę z dnia na dzień w godzinach pracy i nie dając żadnej alternatywy, nie jest wyrazem szacunku wobec kandydata. Ja rozumiem spróbować zaproponować taki termin, ale rekruter powinien być przygotowany na odmowę lub propozycję spotkania poza godzinami pracy i ewentualnie mieć w zanadrzu inną propozycję.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2020 12:58
ewuś,  czasem jest tak, ze po prostu nie ma innej opcji i to nie widzimisie rekrutera.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 stycznia 2020 15:05
Nie zgodzę się - jeśli masz odpowiednie umiejętności/znajomości rzeczy deficytowych, to będą czekać i 3 miesiące. Zapłacą. Samochód dadzą. Benefity. Wszystko - jeśli nie jesteś "łatwo wymienialnym" człowiekiem...

Nie, na państwowych posadach nikt na nikogo nie czeka 😉
JARA, No to już zupełnie inna dyskusja. Napisałaś ogólnie o dzisiejszych czasach, to odpowiedziałam ogólnie o dzisiejszych czasach.

marszylka, Tak, są niepoważni (albo totalnie "nieżyciowi"😉. Niemniej jednak akurat w kwestii dogadania czasu na rozmowę, chyba nigdy nie miałam jakichś problemów. Zazwyczaj dało się dogadać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się