praca


marszylka, nie masz nigdy pilnych tematów w robocie? Mi się zdarzało ustawiać rozmowy na ten sam dzień, bo taka po prostu była potrzeba wynikająca z ułożenia gwiazd. 



Mam pilne tematy w pracy i wtedy trzeba przemienić, ale właśnie są one w mojej obecnej pracy, do której się przykładam, a nie sprawy z zewnątrz.

W hipotetycznej sytuacji, że szukam innej pracy, ale moja obecna jest ogólnie OK i dzwoni do mnie rekruter i mówi, że muszę pilnie się umówić na jutro na spotkanie rekrutacyjne o godz 13, a ja np mam spotkania/"calle" z tzm wyższym managementem - no to sorry, ale nie będę lecieć z wywieszonym językiem i mówić obecnym przełożonym, że coś tam od tak.
Da się to załatwić jeśli mogę umówić się z rana 8 lub 9 lub np na 16:30 - wtedy można przyjść wcześniej do pracy lub wcześniej wyjść.

Ale np jak kandydat pracuje w sklepie - gdzie jestem jedyną osobą danego dnia i otwiera i zamyka sklep od 10-18 - szef wpada w ciągu dnia sprawdzić, ale nigdy nie wiadomo o której. Nie da się tego poprzesuwać, jedyna opcja umówić się na 8 lub 8:30 rano i mieć nadzieję, że do pracy człowiek spóźni się 15 min max, bo jak o 13 wpadnie szef, a pracownika nie ma to można wylecieć z obecnej.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2020 18:38
marszylka, ja mówię o "niepoważnych" firmach, które ustawiają rozmowy ASAP. Przykładów sytuacji niezależnych mogę wyjąć z kapelusza ze 20.

Przychodziłabyś o godzinę albo dwie do pracy raz w tygodniu, żeby przeprowadzić z kimś rozmowę kwalifikacyjną? Załóż 30% osób, które na takie spotkania nie przychodzi, bo z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej kandydat wydziwia z datą i godziną, tym rzadziej potem dociera na spotkanie 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 stycznia 2020 09:54
Cala ta dyskusja jest bez sensu, przecież pierwotnie chodziło nie tyle o sam fakt rozmowy na następny dzień w niemożliwej godzinie, a o reakcje rekrutera na odmowę udziału w niej...
busch   Mad god's blessing.
19 stycznia 2020 12:36
Strzyga, niejeden raz wychodziłam z pracy później z rozmaitych powodów, więc jestem w stanie sobie wyobrazić że jako rekruterka bym została godzinę dłużej, zwłaszcza że sama znam to z drugiej strony - osoby której trudno się wyrwać. Pracowałam też w rozmaitych godzinach zależnie od potrzeb biznesu, np. 11-19, 10-18, teraz 8-16 duże szanse są że niedługo będę jeszcze miała okazję wypróbować 7-15. Nie rozumiem dlaczego działy HR nie miałyby też od czasu do czasu zmieniać jednemu pracownikowi o godzinę albo dwie godzin pracy, kiedy ja jako pracownik wielokrotnie, z naprawdę rozmaitych względów, się w ten sposób albo bardziej dostosowywałam.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 stycznia 2020 13:31
u nas rozmowy przeprowadzali razem manager i specjalista i jakoś nigdy żaden nie miał problemu z dostosowaniem do kandyata 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2020 16:31
busch, raz na jakiś czas to ile? Raz w miesiącu? Raz w tygodniu? Raz dziennie?
Wszystko kwestia ustalenia zasad lub otwartości pracodawców.
Koleżanka pracowała w firmie gdzie pracowali od 8-17 pon-czw, a w piątki 9-13 i koniec - 40h pracy tygodniowo.

Ja pracuję na pełen etat i jednego dnia pracuję 8h od 8-16, innego 8h od np 10-18, a czasem i 10h. Pracuję z ludźmi z USA i są takie dni, gdzie łączę się do pracy o 20 do 21. Obecnie muszę się w jakimś stopniu dostosować czas pracy do "biznesu".

Nie widzę problemu, aby osoby pracujące w rekrutacjach dostosowywały swój czas pracy do ułożonych rozmów np w przedziale czasu 8-18. Jednego dnia można pracować 9-17, bo tak będą kandydaci, innego 8-16, a jeszcze innego 9:30-17:30.

Rekrutacja, a HR to jakby dwie osobne specjalizacje. HR wyobrażam sobie, że pracują w standardowych godzinach. Rekruter chyba musi być bardziej elastyczny.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 stycznia 2020 17:03
Ja też mogę sobie poukładać czas w pracy i pod swoje i pod pracowe obowiązki, czasem wychodzę o 16, czasem o 19 jak mam ważne spotkanie, po prostu w tygodniu ma mi wyjść 40h. I np mój przełożony rekrutując nie raz do naszego zespołu zaczynał o 7 rozmową bo akurat tak potrzebował kandydat. No i zbawieniem jest przeprowadzanie rozmów przez telefon, miałam tak 2 z trzech rozmów na aktualne stanowisko, znaczące ograniczenie marnowania czasu a efekt i przekazane informacje dokładnie te same
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 stycznia 2020 20:37
Wy robicie jakies przerwy? Jak słyszę, ze większość ludzi pracuje 8-16 to serio sie pytam kiedy jedzą czy chwile odpoczywają? Prawo pracy w Polsce nie reguluje tu nic?
Gienia-Pigwa, w Polsce przerwa jest w czas pracy wliczana, w Niemczech niestety nie
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 stycznia 2020 20:50
Gienia-Pigwa, przy 8h w pracy jest przerwa 30min na obiad lub, jeśli pracodawca tak zarządzi - 60min ale wtedy kest się w pracy 8,5h. No i przy pracy przy komputerze na każdą godzinę przed monitorem przypada 5 minut odpoczynku, dla oczu/ciała. Te przerwy się nie kumulują.
Reszta zależy od pracodawcy i trybu pracy, ja np pracuję kreatywnie i najważniejsze jest dla mnie dowieźć co mam do zrobienia, nikt nie sprawdza kiedy i ile razy idę do kuchni czy na zewnątrz zobaczyć słońce (nie palę więc nałóg tego na mnie nie wymusza :hihi🙂 Tak więc jak potrzebuję chwilę odetchnąć, pomyśleć o czymś (albo o niczym) to to robię 😉 gorzej, jak ktoś ma monitorowany czas przed komputerem co do minuty
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 stycznia 2020 20:52
przysługuje 15min na 8h. Wszystko inne to dobra wola pracodawcy.
To trochę tak jak z godzinami pracy kurierów. Nie mogę pojąć dlaczego standardem tego zawodu jest doręczanie przesyłek w godzinach gdy 90% odbiorców indywidualnych jest w pracy/szkole. Dlaczego standardem dla tej akurat specjalizacji nie jest z założenia np. 13-21? Wydaje mi się, że logiczne by było by rekruter, który swoje działania kieruje również do osób pracujących, również miał przesunięte godziny pracy na "po pracy" reszty społeczeństwa.

Z mojego poletka zawodowego - 99% wydarzeń kulturalnych jest organizowanych "po godzinach pracy", bo robimy to dla ludzi, dla odbiorcy.   
busch   Mad god's blessing.
19 stycznia 2020 21:18
Ascaia, w przypadku kurierów akurat sądzę że chodzi tu o kasę, rekrutacja ludzi na "dziwne" godziny kosztowałaby więcej i zajmowałaby dłużej, a w przypadku usług kurierskich wszyscy tylko patrzą na koszt wysyłki (mówię tu zwłaszcza o zleceniodawcach). Nie jest to dobrze płatny zawód i chyba powszechną wiedzą jest że wiecznie im brakuje ludzi.

Rekruterzy to już wydawałoby się inny poziom zarobków i mniejsza presja na cięcie kosztów, więc tutaj mniej rozumiem przywiązanie do godzin 8-16.
busch, fakt, strony finansowej nie wzięłam pod uwagę. Wyłącznie logikę działania. 😉
To dokładnie jak u mnie - jaki sens miałaby organizacja spektaklu, koncertu, wernisażu wystawy czy warsztatów w godzinach pracy naszych potencjalnych odbiorców, do których kierujemy ofertę?
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 stycznia 2020 21:54
madmaddie, racja, już się zbytnio przyzwyczaiłam do tych 30, my bad! Ale w kazdym razie moze być dluzej, pracodawca moze tez wydluzyc czas psacy wydluzajac przerwę.
Kurierzy to dla mnie fenomen, teraz to w zasadzie wszystko zamawiam do paczkomatu a jak sie nie da to do pracy, wracajac do domu po 18 to nigdy bym sie z kurierem nie spotkala 😁
Takie sztywne godziny rekrutacji w zasadzie też świadczą o potencjalnym pracodawcy. Jak już na poziomie rozmowy kwalifikacyjnej nie da się trochę dostosować do dość oczywistej sytuacji, że kandydat może jednak mieć pracę no to pewnie wszelkie inne modyfikacje już w trakcie pracy tez bylyby problemem
To trochę tak jak z godzinami pracy kurierów. Nie mogę pojąć dlaczego standardem tego zawodu jest doręczanie przesyłek w godzinach gdy 90% odbiorców indywidualnych jest w pracy/szkole. Dlaczego standardem dla tej akurat specjalizacji nie jest z założenia np. 13-21?


Chociażby dlatego, że po ciemku doręcza się dwa razy wolniej. Nie widzisz numerów domów, trudniej jest zaparkować duże auto, podjechać pod posesję... Poza tym, przecież jako odbiorca możesz równie dobrze zamówić paczkę na adres pracy, rodziców albo kogokolwiek komu ufasz i wiesz, że w danym momencie ten człowiek po prostu będzie pod podanym adresem. Obecnie każda firma kurierska ma też swoje punkty nadania/odbioru paczek gdzie możesz podjechać w dogodnym dla siebie momencie. Punkt z którym współpracuję jest czynny od 5 do 21. 95% ludzi nie ma z tym problemów, pozostali to są tzw. upierdliwi klienci, którzy nie potrafią tak prostych rzeczy ogarnąć. Ale szybko ich można nauczyć (albo oduczyć zamawiać). Do tego służą m.in. awiza 😉

W ogóle doręczenia pod adres powoli będą odchodzić do lamusa, branża tego nie udźwignie na dłuższą metę. Przyszłość to paczkomaty i punkty nadania/odbioru.
bulion, no szczególnie fajnie się odbiera paszę dla koni czy karmę dla psów z paczkomatu czy punktu. 😉
Napisałaś o domach czy posesjach, a ja akurat mieszkam w mieście gdzie kurierzy znają rozkład numeracji właściwie na pamięć.
Kurierzy nawet o godzinie 11. zostawiają busiki praktycznie na środku uliczek, więc argument o problemie z parkowaniem też odpada.
Z zamawianiem do pracy to też nie jest takie oczywiste. To jednak praca, a nie miejsce dostaw. Będą w pracy mam zobowiązania zawodowe, nie zawsze mogę ot tak sobie wyjść i coś odebrać, etc.
Jeśli zamawiam dostawę kurierską to mam ku temu powody. Jeśli zamawiam, płacę to oczekuję wykonania usługi zgodnie z moimi potrzebami. I trochę dziwne, że nazywane to jest upierdliwością.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 stycznia 2020 22:24
bulion, dwa problemy: 'w danym momencie' to często 8-20... i jak buty z zalando można sobie zamówić do pracy tak lodówkę czy nowy zestaw opon już ciut gorzej 😉 jak do tego od rodziny bedacej w domu mieszkasz 450km to już się robi problem. A jak kurier, dzwoniac 2h przed doreczeniem i slyszac, ze prosisz o info z 15 min wczesniej bo - uwaga - musisz dojechać do pustego, wykanczanego wlasnie mieszkania (no nie mieszka sie w pustych betonach) i ten na Ciebie krzyczy, to robi sie mocno nieciekawie.
Dwa - raz moja paczka utknela w punkcie, szkoda, ze bedacym po drugiej stronie miasta, na wiosce w zadupiu i musialam stracic ponad godzine w korkach na jej odbior. Bez auta to już w ogóle nie wiem jak moznaby sie tam dostac.
A w pracy często mogę wyjść jeśli... nie mam akurat spotkania. A niestety im pilniejsza paczka tym większe lrawdopodobienstwo, że kurier zadzwoni akurat jak prezentuję i nawet nie mogę komuś z zespołu napisać, żeby za mnie odebrali :P
Dlatego inpost górą (paczkomaty super, usługi kurierskie żenada) i co się da to można do punktów, czego się nie da to niestety trzeba cierpieć, kombinowac bi wyklinac :/
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 stycznia 2020 22:35
Ale rozmów nie przeprowadzają tylko rekruterzy, ba w większości to nie są rekruterzy. Wtedy trzeba przesunąć godziny pracy wszystkim innym, którzy przeprowadzają rozmowy kwalifikacyjne.

Tylko co wtedy z biednymi kandydatami, którzy też w pracy przeprowadzają rozmowy i w związku z tym mają przesunięte godziny?

Uwierzcie mi, to wszystko fajnie i prosto wygląda jak człowiek idzie na tych parę rozmów w momencie zmieniania pracy i to wszystko jest przecież takie łatwe i logiczne do ogarnięcia, no bo przecież proszę, na pewno prócz niego, ile może do takiej korporacji się rekrutować? 10 osób?
Tymczasem tego jest zazwyczaj setki miesięcznie.

Poza tym... wątpię, żebyście chciały mieć na głowie wściekłego hiring managera, u którego wybłagałyście przyjście do pracy na 7 zamiast na 9, żeby uradować jakiegoś kandydata, który to wogólewcalekompletnieizupełnie nie mógł przyjść w inną godzinę, bo ma przecież pracę i zobowiązania i życie i tylko na 7 da radę... a nie sorry, jednak nie daje rady i nie daje znać.


smartini, ja przeżyłam pędzenie z pracy na łeb na szyję pod blok, bo pan kurier chciał zostawić ot tak pod wejściem do klatki nową wannę... Zadzwonił tylko te 15 minut wcześniej, a właściwie na zasadzie "dzień dobry, dzwonię domofonem a pani nie ma!" 5 lat temu nie zawsze wysyłano SMSy czy maile "Twoja paczka będzie dzisiaj doręczona".
Na szczęście od jakiegoś czasu mam już w miarę zaprzyjaźnionych kurierów i dzwonią wcześniej, a ja odbieram paczkę szukając ich po dzielnicy gdy wracam z pracy do domu. Przynajmniej mam jedno noszenie mniej. Co przy paczkach typu 24kg ma dla mnie istotne znaczenie.
bulion, no szczególnie fajnie się odbiera paszę dla koni czy karmę dla psów z paczkomatu czy punktu. 😉

Zaręczam Ci, że jeszcze "fajniej" się doręcza 😉

[quote=Ascaia]Napisałaś o domach czy posesjach, a ja akurat mieszkam w mieście gdzie kurierzy znają rozkład numeracji właściwie na pamięć.
Kurierzy nawet o godzinie 11. zostawiają busiki praktycznie na środku uliczek, więc argument o problemie z parkowaniem też odpada. [/quote]

Ja też znam swój rejon na pamięć. Tylko akurat jeżdżę po wioskach. Po zmroku w większości miejsc nie widać NIC. Co z tego, że wiem, który dom jest czyj jak ja go fizycznie nie widzę 😉 Jeśli mówisz o ciężkich paczkach, to logiczne w naszym zawodzie jest, że staramy się podjechać jak najbliżej drzwi. Każdy człowiek ma tylko jeden kręgosłup, kurier też. I kurier nie jest tragarzem, tylko przewoźnikiem. O tym wielu klientów zapomina. Naprawdę często pomagamy klientom przenieść paczki, z grzeczności, ale nie jest to nasz obowiązek. Zdarzają się też klienci, którzy oczekują, że jednoosobowo zaniesiemy im paczkę, która waży 50 kilo. No litości...

PS: Napisałem. Wiem, że to dziwne zjawisko na tym forum ale jestem mężczyzną 😉

[quote=Ascaia]Z zamawianiem do pracy to też nie jest takie oczywiste. To jednak praca, a nie miejsce dostaw. Będą w pracy mam zobowiązania zawodowe, nie zawsze mogę ot tak sobie wyjść i coś odebrać, etc.[/quote]

Jasna rzecz, że wszystko zależy od specyfiki pracy. Ale często się da. Każdy musi to sam ocenić. Ja np. swoje paczki odbieram sam na magazynie i sam je sobie doręczam 😉

[quote=Ascaia]Jeśli zamawiam dostawę kurierską to mam ku temu powody. Jeśli zamawiam, płacę to oczekuję wykonania usługi zgodnie z moimi potrzebami. I trochę dziwne, że nazywane to jest upierdliwością.[/quote]

Serio płacisz za to? Bo wiesz... Przynajmniej w mojej firmie istnieje coś takiego jak usługa "doręczenie na godzinę". Wyznaczasz godzinny przedział, w którym paczka ma zostać doręczona. Kosztuje to 5 razy więcej niż doręczenie standardowe ale właśnie za ten luksus płacisz. Jeżeli bierzesz doręczenie standardowe to przyjmujesz standardowe warunki. Nie ma żadnej gwarancji godzinowej. Wszystko jest opisane w regulaminie. Usługa doręczenia jak każda transakcja jest umową. I jej warunki są opisane. Po prostu ludzie na ogół ich nie czytają 😉

[quote=smartini]jak buty z zalando można sobie zamówić do pracy tak lodówkę czy nowy zestaw opon już ciut gorzej[/quote]

No prawda. Dlatego chyba właśnie zamawiając lodówkę czy opony warto zadbać, żeby jednak ktoś był w domu 😉

[quote=smartini]A jak kurier, dzwoniac 2h przed doreczeniem i slyszac, ze prosisz o info z 15 min wczesniej bo - uwaga - musisz dojechać do pustego, wykanczanego wlasnie mieszkania (no nie mieszka sie w pustych betonach) i ten na Ciebie krzyczy, to robi sie mocno nieciekawie.[/quote]

W sumie wszelkie kontakty telefoniczne to też tylko kwestie grzecznościowe. Ja nie mam z tym problemu i ze mną zawsze się można tak dogadać. Ale różni są ludzie i różni są kurierzy 😉 Zawsze powtarzam, że w każdej branży są czarne owce. Generalnie bronię kurierów (solidarność zawodowa 😉) Ale sam znam kilku, którzy nigdy nie powinni w tej branży pracować. Chociaż w sumie dla typowego chama nie znam dobrego zawodu, no, może poza polityką 😉

[quote=smartini]Dlatego inpost górą (paczkomaty super, usługi kurierskie żenada) i co się da to można do punktów, czego się nie da to niestety trzeba cierpieć, kombinowac bi wyklinac ehh[/quote]

Życie nie bajka, kurierka też 😉 Ale zanim zacząłem pracować jako kurier i robiłem w innej branży to zawsze jako klient zamawiałem paczki na paczkomat/punkt. I nigdy nie było problemu.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 stycznia 2020 12:33
bulion, ciężko, żeby był ktoś w domu, który jest w stanie prawie że deweloperskim i nie ma w nim minimum potrzebnego do funkcjonowania choćby kilka godzin :P nie mówiąc już o pracy zdalnej bez internetu 😉
Ja generalnie rozumiem, że to ciężka praca i serio, można się ze mną 'dogadać' ale jak kurier przetrzymuje paczkę tydzień i nawet centrala nie może się do niego dodzwonić (bo mi przecież numeru nie podadzą bo nie wolno... co swoją drogą jest idiotyczne wręcz, to jakby rekruter wcześniej wspomniany nie podawał numeru do siebie gdy trzeba się umówić na rozmowę  czy spotkanie :P) i nie mają pojęcia co się dzieje z przesyłką no to jak się dogadać? Niestety, większość moich interakcji z kurierami przez ostatnie kilka lat to negatywne doświadczenia i większość spowodowane chamstwem, niestety 🙁

Zmienię na chwilę temat - czy ktoś z Was zabiera ze sobą do pracy psa albo pracuje w biurze, w którym inni pracownicy mogą? Miałabym kilka pytań 😉
Ale rozmów nie przeprowadzają tylko rekruterzy, ba w większości to nie są rekruterzy. Wtedy trzeba przesunąć godziny pracy wszystkim innym, którzy przeprowadzają rozmowy kwalifikacyjne.

Tylko co wtedy z biednymi kandydatami, którzy też w pracy przeprowadzają rozmowy i w związku z tym mają przesunięte godziny?

Uwierzcie mi, to wszystko fajnie i prosto wygląda jak człowiek idzie na tych parę rozmów w momencie zmieniania pracy i to wszystko jest przecież takie łatwe i logiczne do ogarnięcia, no bo przecież proszę, na pewno prócz niego, ile może do takiej korporacji się rekrutować? 10 osób?
Tymczasem tego jest zazwyczaj setki miesięcznie.

Poza tym... wątpię, żebyście chciały mieć na głowie wściekłego hiring managera, u którego wybłagałyście przyjście do pracy na 7 zamiast na 9, żeby uradować jakiegoś kandydata, który to wogólewcalekompletnieizupełnie nie mógł przyjść w inną godzinę, bo ma przecież pracę i zobowiązania i życie i tylko na 7 da radę... a nie sorry, jednak nie daje rady i nie daje znać.


Mnie 2x hiring managerowie opieprzyli kiedy probowalam isc kandydatowi na reke i ustawic rozmowe w godzinach 17:30-18:30 😡 Pamietam jak jeden mi napisal, ze o takiej godzinie to on odbiera corke z przedszkola i zebym wiecej takich godzin nie proponowala na interviewsy, wiec juz sie wyleczylam z pomagania kandydatom.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 stycznia 2020 15:41
ashtray, optyka się zmienia, jak człowiek ułoży tak ze 2 tysiące rozmów, wtedy się okazuje, ze to brzmi łatwo, ale wcale takie nie jest. Jak się tego nie robi, to najłatwiej zrzucić wszystko na to, ze panie z rekrutacji som gópie.
majek   zwykle sobie żartuję
20 stycznia 2020 15:43

Zmienię na chwilę temat - czy ktoś z Was zabiera ze sobą do pracy psa albo pracuje w biurze, w którym inni pracownicy mogą? Miałabym kilka pytań 😉


U nas duzo pieskow, pytaj 🙂
bulion, tak na szybko.
Chodziło mi o to co według mnie na logikę powinnam otrzymywać jako usługę. W tym przypadku usługę kurierską. I z mojego doświadczenia, z moich rozmów z innymi ludźmi czy rozmów tutaj na forum (gdzieś jest wątek o dostawach) wynika, że większość społeczeństwa chciałaby usług kurierskich rozumianych podobnie.

PS. Zdarzało mi się dopłacać za godzinową - z mojego punktu widzenia jako klienta szkoda kasy.
PS 2. Trudno brać gdy nie zawsze jest wiadome kiedy przesyłka dotrze. Trudno by było brać kilka dni wolnego bo czeka się na paczkę. I równie trudno byłoby brać wolne z godziny na godzinę bo dostało się rano SMSa, że to jednak dziś ten dzień.

Nie wiem jakie jest idealne rozwiązanie - ale może w mieście mógłby funkcjonować inny system, na wsiach inny system.
Wiem jakie są moje potrzeby jako klienta i chciałabym móc taką usługę uzyskać. Kiedy usługi kurierskie wchodziły w codzienność, zaczęły być konkurencją dla Poczty Polskiej to głównym hasłem reklamowym było doręczanie do rąk własnych w dogodnych godzinach.





Facella   Dawna re-volto wróć!
20 stycznia 2020 17:44
Strzyga, ale ze 2 tys. miesięcznie? Bo to daje 12,5 kandydata na godzinę przy 8-godzinnym dniu pracy  😂
U nas są chyba nawet większe liczby. Tak, Facella jest to możliwe jeśli korporacja ma kilkanaście oddziałów w różnych lokalizacjach i kilka/kilkanaście działów oraz kiedy rekrutuje na stanowiska dla specjalistów oraz na staże, praktyki itd.
busch   Mad god's blessing.
20 stycznia 2020 18:02
Ale rozmów nie przeprowadzają tylko rekruterzy, ba w większości to nie są rekruterzy. Wtedy trzeba przesunąć godziny pracy wszystkim innym, którzy przeprowadzają rozmowy kwalifikacyjne.

Tylko co wtedy z biednymi kandydatami, którzy też w pracy przeprowadzają rozmowy i w związku z tym mają przesunięte godziny?

Uwierzcie mi, to wszystko fajnie i prosto wygląda jak człowiek idzie na tych parę rozmów w momencie zmieniania pracy i to wszystko jest przecież takie łatwe i logiczne do ogarnięcia, no bo przecież proszę, na pewno prócz niego, ile może do takiej korporacji się rekrutować? 10 osób?
Tymczasem tego jest zazwyczaj setki miesięcznie.

Poza tym... wątpię, żebyście chciały mieć na głowie wściekłego hiring managera, u którego wybłagałyście przyjście do pracy na 7 zamiast na 9, żeby uradować jakiegoś kandydata, który to wogólewcalekompletnieizupełnie nie mógł przyjść w inną godzinę, bo ma przecież pracę i zobowiązania i życie i tylko na 7 da radę... a nie sorry, jednak nie daje rady i nie daje znać.


Myślę że ludzi najbardziej boli kiedy muszą przyjść na pierwszy etap z samym rekruterem (to chyba standard jest w korpo) w niepasujących godzinach, obecność przyszłego przełożonego to zazwyczaj dopiero drugi etap, gdzie szanse powodzenia większe, więc i łatwiej ryzykować utratę premii jak w przypadku mundialowej, krzywe spojrzenia na urlop na żądanie czy cokolwiek takiego.

Co do kurierki, ja tam widziałam że się da dostarczać nie tylko w ulubionych dla klientów godzinach 18-22, ale nawet na konkretną godzinę, z wcześniejszym kontaktem i dotarganiem na które piętro trzeba. Tylko że trzeba więcej $$$ sypnąć kurierowi i nie prowadzić szkieletowej załogi, a to niestety by doprowadziło do bankructwa firmy kurierske, bazujące na niskiej marży i dużym wolumenie. Wynurzenia buliona traktuję jak tłumaczenia że nie da się na NFZ nie mieć kolejek czy nieprzepracowanych lekarzy. No nie da się i to jest prawda (tak jak nie da się wymagać od kuriera DPD że naszą paczkę doręczy na 19😲0), z którą nic nie możemy zrobić w obecnym paradygmacie. Niezależnie od tego jak bardzo to jest niedostosowane do naszych potrzeb jako konsumentów/pacjentów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się