Zero waste - jak żyć bez śmieci

busch   Mad god's blessing.
21 stycznia 2020 17:01
Perlica, smartini, obie macie rację, konsument, producent i rząd są konieczne. Nie da się osiągnąć sukcesu bez wszystkich trzech.

W Stanach Zjednoczonych niektóre miasta usiłowały wprowadzić ban na torby jednorazowe, taki jak mamy w UE. Nie udało się mimo woli lokalnych społeczności bo petrobiznes przeforsował korzystne dla siebie prawo, więc taki ban jest u nich niekonstytucyjny (!!!), mimo że w Europie przyniósł same korzyści dla środowiska. To pokazuje z jak zawiłymi i wieloetapowymi procesami mamy do czynienia.

Sam konsument nic nie zdziała, bo zwyczajnie brakuje wyboru w wielu dziedzinach. Jak ja jako konsument mam pozyskać eko i fair trade elektronikę typu telefon komórkowy? Nawet jeśli bym była skłonna zapłacić 2/3x więcej? Jak ja mam wpłynąć na to, żeby opakowania nie były produkowane z miksu tworzyw, żeby dało się je recyklingować? Jak mam wpłynąć na politykę zwrotów za kaucją opakowań do producenta? No niestety, czasem trzeba firmy po prostu zmusić do czegoś co im się nie podoba bo osiągną mniej zysku (nie straty, po prostu mniej zysku dla akcjonariuszy). A jak już konsument ma wybór, to wtedy dopiero ma sens promowanie nowego stylu życia.

Naprawdę nie wybielajmy biednych korporacji które tylko produkują co chce klient, bo ekwan słusznie zwróciła uwagę że biznes lobbuje nieekologiczne rozwiązania, często właśnie tylko po to, żeby nie musieć pokazywać akcjonariuszom/zarządowi że trochę mniej zarobili niż prognozowali. System kaucjowy by był dla nich niewygodny i by generował dodatkowe koszty, pewnie większe niż wynajęcie lobbystów, stąd po prostu przeforsowali że tego nie będzie i tyle. Mimo że system kaucji jest świetny i bardzo poprawia % opakowań oddawanych do recyklingu.

Korpo to kasa, a skądś eko inicjatywy trzeba fundować. Na razie prywatyzujemy zyski ($$$ dla korpo), a nacjonalizujemy straty (niszczenie środowiska dla wszystkich), szybko się wszystko usprawni i ulepszy jeśli powiążemy korporację z pełnymi kosztami produkowania dóbr, w tym związanymi z recyklingiem i gospodarką rabunkową środowiska.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 stycznia 2020 17:27
busch, dokładnie o to mi chodziło, potrzeba chęci zmian na trzech frontach, sami konsumenci niewiele zmienią a taka doprowadza tylko do samobiczowania jednostki. Aktualnie lobbowane są te rozwiązania eko, które opłacają się producentom a nie które są dobre i potrzebne.
Perlica, czasem kupuje leniwie, czasem tak, jak się da (tzn. jakie ma dostępne opcje).

I na przykład skąd ma producent wiedzieć, że klient wolałby pastę albo krem do twarzy bez zewnętrznego pudełka? Jeśli wszystko jest w pudełkach. Islandczycy się zawzięli i zaczęli kupować bez pudełek, ale wielkość kraju ma tu też moim zdaniem znaczenie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 stycznia 2020 18:25
wiecie co, patrząc na rynek produktów wege przez ostatnie 5 lat - to moda, konsument, mogą wiele. Kiedyś jedyną wege rzeczą, jaką mogłam kupić na szybko, był ohydny deserek alpro, a nawet mleka sojowego trzeba było poszukać. A teraz każdy dyskont ma w ofercie kilka rodzai mlek roślinnych i wegańska oferta naprawdę powala. To coś. To naprawdę duża zmiana. A Lidl zmniejsza zużycie plastiku i używa światła do skanowania warzyw na pewno nie dlatego, że się tak troszczą o środowisko (a już na pewno nie tylko dlatego 😉 )

zgadzam się z Wami, ale wydaje mi się, że konsumenci mają tu sporo do powiedzenia też
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 stycznia 2020 18:27
madmaddie, jasne, że mogą wiele ale nie są jedynymi winowajcami stanu, w którym się znaleźliśmy. I nie tylko na nich i na oddolnych inicjatywach powinny oparać się zachodzące zmiany. A już wybielanie producentów przerzucając odpowiedzialność na konsumenta jest po prostu nie fair 🙁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 stycznia 2020 18:38
toć ja nie mówię o tym, i żyłka mi pęka jak sobie myślę o światowych koncernach. Rozchodzi mi się o to, że to czy wybierzemy jabłka pakowane czy na luz może mieć znaczenie.

mnie naprawdę ta cała sprawa klimatu głęboko dobija. Mam 26 lat i już dawno nie ma zim, jakie pamiętam. To strasznie smutne, jak się o tym pomyśli.
Teodora, akurat obecnie pracuję w korporacji, w której ukierunkowanie na potrzeby konsumenta jest bardzo rozwinięte i badane na całym świecie, gdyż robimy produkty, które do życia konieczne nie są, ale je umilają. Tego typu firma sprzeda tylko jeśli konsument będzie chciał tego konkretnego produktu, bo ma tyle zamienników na półkach, że musi chcieć i lubić ten konkretny akurat.
Stąd upieram się,że  konsument ma realny wpływ, ale jak napisała busch, sam konsument to za mało.
madmaddie, dokładnie jak piszesz : moda.
Głupie avocado jakie wyrządziło szkody ( historie z karczowaniem lasów pod jego uprawę, mafia avocado itp), ale nie jak wstanę rano to musze zjęść kanapkę z pastą z avocado, bo przecież A. Lewandowska ma foto na insta, że po tym jest fit.
Generalnie gdybyśmy jedli jak kiedyś czyli sezonowo to co jest dostępne lokalnie byłoby też fajnie, ale zjedzenie śliwki nie brzmi już tak egzotycznie 🤣

smartini   fb & insta: dokłaczone
21 stycznia 2020 21:04
Perlica, jest druga strona medalu, pisałam już kilka razy - ciężko mi znaleźć w sezonie normalne, lokalne polskie produkty. Prawdziwe malinówki, owoce, lokalne jaja. Nie ma. Musiałabym jeździć kilometry na kleparz żeby kupić coś, vo powinno być dostępne w pierwszej kolejności. Szybciej znajdę awokado, komosę czy mandarynki niż prawdziwą malinówkę, rabarbar czy mirabelki. A serio chciałabym 🙁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 stycznia 2020 21:19
A próbowałaś Lokalny Rolnik?  👀
smartini, w zwykłej Biedrze, są owoce od lokalnych dostawców. Ja kupuję jajka i wędliny tylko z gospodarstwa, owoce i warzywa też od rolnika prosto ze szklarni,ale takich miejsc nie znajdziesz na necie, bo ci ludzie tego nie ogarniają, trzeba lokalnymi kanałami.

Chciałam nadmienić, że nawet takie Stany Zjednoczone budzą się i wychodzą z inicjatywą.
Ostatnio byłam w Oregonie, gdzie od 1szego stycznia - sklepy i restauracje mają zakazane dawanie darmowych toreb. Muszą sprzedawać za 5centów papierowe lub recyklingowalne.
Od razu widać w sklepach, że ludzie przychodzą ze swoimi - czyli podobnie jak u nas w Europie. Cieszę się, że za Oceanem też już patrzą mniej krótkowzrocznie.

Niestety boli mnie, że nie ma w Polsce systemu kaucjowego za napoje gazowane na większą skalę.
Jednym z moich ostatnich odkryć była woda źródlana gazowana z syfonem. Jest w plastikowym opakowaniu, ale wielokrotnego użytku - wymienia się za kaucją. Naprawdę super opcja dla osób lubiących wodę gazowaną, niestety ogromna szkoda, że nie ma podobnego system dla innych napojów typu cola.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 stycznia 2020 22:03
Perlica, widziałam afery z jabłkami w Biedronce niby z Polski a będącymi importem z Hiszpanii... z resztą, nie ma tam wszystkiego a jak jest rabarbar czy brzoskwinie to ceny mają z kosmosu. Jest to frustrujące.
Kojarzę Lokalnego rolnika, znam targ pietruszkowy, inicjatywę krakowską. Nie mam na to zwyczajnie czasu, jakbym miała jeździć po całym krakowie i zaopatrzac sie w tych kilku pojedynczych miejscach + kombinowac z dostawami to by mi nawet czasu zabraklo na zjedzenie potem tego. Wybadalam, pojechalam na targ niedaleko mojego mieszkania uradowana, że chociaż będę miala gdzie warzywa kupic i dupa, ziemniaki, trochę marchwi i plastikowr pomidory. A był szczyt sezonu na wiele sezonowości.
Wspominając targi na których bywałam w hiszpanii, wloszech, na Ukrainie, Węgrzech, w Rumunii - u nas chyba zapomniano o takim tworze jakim jest targ/rynek i pojedyncze miejsca urastają do rangi fancy hipsterskich, drogich miejsc.
Lubię czasem pojechać np na Kleparz i kupić swietne tamtejsze produkty, lokalny ser itp. Ale nie mogę tego robić non stop a to, co mam w okolicy (mieszkając w dużym mieście) nijak nie daje mi wyboru. I co, to wina tego, że po prostu lubię smak awokado i czasem je kupię? Nie wydajr mi się 🙁
smartini, to napiszę jak Ty napisałaś mi w wątku psim : jak się chce to można wszystko zorganizować  😉 w kontekście tego , że do wioskowego sklepu zabieram psa 🙂

Co do avocado nikomu nie zabraniam go jeść,  tylko sama pokazałaś skąd się to wszystko bierze, to teraz zadaj sobie pytanie : co by było gdyby każdy człowiek na ziemi tak robił ?  😉 
Prócz wycinki lasu trzeba jeszcze je tu przetransportować itp.

Żeby nikt mnie źle nie zrozumiał , pokazuje tylko mechanizm,,że sami sobie zgotowaliśmy ten los, nie ma targowisk już ,  bo się nie opłaca małemu producentowi , bo wygrywa korpo,  a tylko korpo może dać najniższą cenę.
Już się tego nie zatrzyma realnie patrząc, a przerąbane będą miały obecne malutkie dzieci.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 stycznia 2020 23:32
Perlica, akurat zabranie ze sobą psa i zostawienie go pod sklepem nie rozwiązałoby w żaden sposób problemu więc przytyk bez sensu.
Ja się po prostu nie zgadzam na twierdzeniem, że konsumenci sami sobie są winni i to przez nich biedne korporacje produkują jednorazowe foliowki, pakują w plastik pojedyncze ogórki i pory, krem do twarzy zawijaja 3 razy w folie i 2 razy w kartonik. Korporacje i rządy też są temu winne, przyczyniają się dużo bardziej niż pojedynczy konsument do produkcji niepotrzebnego plastiku i jeżeli ktoś ich nie weźmie za fraki, to będzie tylko więcej 'wielorazowych eko toreb' (gdzie jedną trzeba użyć ok. 2000 razy by się ekologicznie 'zwrocila'😉, awokado bedzie latwiej kupic niz rabarbar a opakowania na kaucję będą miejska legendą.
smartini, totalnie mnie nie zrozumiałaś... chodzi mi o organizowanie komuś życia i tłumaczenie mu, że da się tak zoorganizować.
To ja ci piszę, że mieszkając pod samą tabliczką  Wrocław kupuje wszystko od rolników z okolic łodzi i Wrocka ( owoce, warzywa, jajka i wędliny), a nie w markecie, bo da się  😉 Czyli jeśli ja mogę to teoretycznie Ty także  😉

Już wyżej zostało napisane, że musi się połączyć : rząd i przepisy, wpływając na przedsiębiorstwa plus chęć konsumenta, żeby ciut sobie pokomplikować życie i kupić lokalnie.

Wszyscy jesteśmy wygodni, dodatkowo wiele osób wogóle nie ma pojęcia o tym co dzieje się na świecie, kolejne osoby ( co ciekawe wiele młodych matek) mają to gdzieś, więc wszysycy zginiemy , pytanie czy wcześniej czy później.

marszylka, ależ jest taki system również z colą - Soda Stream. W Polsce nie ma za dużo smaków, ale na amazonie można przebierać w dowolności. 
Smartini,a jakies kooperatywy spożywcze? Nie macie tego u siebie?ja mam to szczęście że codziennie przejezdzam kolo giełdy rolno-towarowej.3/4 stoisk zaopatruje się w hurtowniach.Ale mam swoją pania,która sezonowo sprzedaje ze swojego gospodarstwa.Jest trochę drożej ale czuć różnicę w smaku.Pomimo tego,że ma twraz tylko ziemniaki,dynię, topinambur czy seler to zawsze jest do niej kolejka.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 stycznia 2020 12:17
andzia1, jak pisałam wcześniej - nie mam nic w okolicy ani na trasie praca - dom. Mamy kooperatywę, z której można odbierać w środy o 18-19. Ja wtedy ledwo dojeżdżam do domu po pracy, odbiór w ścisłym centrum więc dojazd to stanie w korku tak z 1,5h (z pracy do punku, z punktu do domu). Ani mój czas nie jest z gumy ani to ekologiczne, jak już musze jeźdźić samochodem do pracy to nie chcę dowalać więcej i jednak załatwiać jak najwięcej rzeczy 'po drodze'. To samo z dwoma kleparzami, też ścisłe centrum, otwarte w godzinach mojej pracy. I pewnie jakby stanąć na głowie i nie robić nic innego prócz takich wyrafinowanych zakupów, to by się dało, tylko czy o to chodzi? Skoro mam niedaleko normalny rynek, to czy nie powinny być na nim standardowe produkty? Czy normalny, lokalnie wyprodukowany ziemniak, ser czy jajko powinny być sprzedawane w kilku punktach w mieście? Uważam, że to bez sensu i wiele należałoby zmienić, by to poprawić. I tak jak było wyżej pisane, że to wina konsumentów, bo są leniwi - nie zawsze. Nie jestem leniwa, po prostu, najzwyczajniej w świecie, nie mam sposobu na rozsądne (!) dotarcie do takich produktów. Bo już nawet w osiedlowej budce z warzywami (w której staram się robić zakupy ale często już jest zamknięta jak wrócę do domu...) czasem łatwiej o to nieszczęsne awokado niż malinówkę czy brokuła niezawiniętego w folię :/

Nie mówię, że konsument nie jest bez winy, ale to na nim wiesza się psy, na niego krzywo się patrzy jak weźmie woreczek na pomidorki koktajlowe (może akurat zapomniał swoich siatek z firanki po babci?) to on musi zjechać miast wzdłuż i w szerz by kupić protukt, który nie wywoła u niego wyrzutów sumienia. A taki Lidl może sobie rzucić dynię i selera bio z tatuażem zamiast woreczka jednocześnie marnując tony jedzenia i wszyscy mu przyklasną. Smuci mnie to po prostu, drażni i męczy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 stycznia 2020 13:23
ooo, a z tym oddawaniem jedzenia, to nie jest tak, że bardziej się opłaca wyrzucić? Był kiedyś reportaż o takim piekarzu? Tutaj chyba państwo skopało.
We Wrocławiu jest Targ-Piast - rynek hurtowy, gdzie można kupić warzywa, owoce i inne produkty prosto od rolnika. Taniej niż w sklepie, często prosto z pola, niestety nie zawsze się uda z ilością detaliczną (ale np dynie kupowałam po 1 sztuce).
Mam kolegę rolnika spod Trzebnicy i od niego biorę jajka, owoce, warzywa, nawet jęczmień dla konia.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 stycznia 2020 13:37
madmaddie, no był taki case, że jakiś piekarz oddawał niesprzedany chleb potrzebującym i go ktoś zgłosił, Państwo dojechało że omija podatki i trzeba było zwinąć interes. Nie wiem czy jednak coś się nie zmieniło i nie ma jakichś przepisów nt oddawania niesprzedanego jedzenia. Ale czy to było o planach czy o faktycznych przepisach to sobie nie przypomnę
Tam nie chodziło o omijanie podatku od sprzedaży a odliczenie podatków od zakupu surowców, który nie był kosztem uzyskania przychodu. Ale aferę nakręcili i w gazetach i tv poszło to co ludzie chcieli usłyszeć 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 stycznia 2020 15:57
epk, możliwe, ja jestem bardzo kiepska w podatki D:
Wczoraj robiłam zakupy w Rossmannie. W ofercie szampony w kostkach pakowane w sam karton - w promocji. L`biotica - skrzyp polny i aloes oraz malina nordycka i olej z róży - 82 g w promocji za 19,99 zł; oraz Love Beauty and Planet - 100% vegan - woda kokosowa i kwiat mimozy oraz masło muru muru i olejek różany - 90 g w promocji za 20,99 zł. Kupiłam to drugie, kokosowe. Zgodnie z zapewnieniem producenta kostka wystarczy na 50 myć, więc szampon w butelce jest bardziej wydajny i tańszy, ale od lutego mają wejść szampony w kostce Isana, na pewno będą tańsze.
Kostka Love Beauty and Planet to białe gładkie mydło w kształcie serca, pięknie pachnie, dobrze się pieni, w moim odczuciu dobrze zmywa wszystkie stylizatory, włosy po umyciu są tępe ale się nie plączą, uniesione od nasady, nie puszą się. Pozostałe produkty tej marki, butelkowane, pakowane są w opakowania pochodzące w 100% z recyklingu, są wegańskie i cruelty free. Niestety nawet w promocji są dość drogie. Fajnie, że będzie alternatywa w postaci tańszej marki własnej Rossmanna.
Jeśli chodzi o mydła do ciała to coraz więcej jest pakowanych w sam papier, a mydła z Aleppo są obecnie w promocji.
Koleżanka właśnie zrecenzowała mi szampon w kostce od 4szpaki. Podobno sztos - bardzo fajnie się pieni, choć trzeba wyczuć jak go używać, włosy są miękkie i dłużej świeże. Promocja -10% na wszystko z kodem dyszka na zakupy za min. 90zł
Ekhem mam ich dwa rodzaje.ten bez sznurka jest moim zdaniem lepszy.Który masz?
Ja jeszcze nie mam 🙂 Koleżance zamawiałam przed świętami, poużywała trochę i wypytałam jak wrażenia. Ma ten bez sznurka - ze sznurkiem to chyba mydło do włosów? Inny produkt, mydło ma inne pH i powinno się włosy zakwasić po użyciu. I ponoć inaczej się używa - gdzieś kiedyś czytałam że trzeba jakby rozrobić mydło z wodą i dopiero nanosić na głowę..? Nie jestem pewna. Szamponu koleżanka używa prosto na włosy.
Ano rzeczywiście mydło  do włosów.Na karteczce pisze,że używać jako alternatywy dla szamponu,używać jak inne mydła.Zapytam w sklepie.
Ktoś parę stron temu pisał, że w Rossmanie są papierowe patyczki higieniczne. Poszłam, żeby je nabyć, ale zrezygnowałam, bo są w plastikowym pudełku. Producent miał pólpomysł.    🤬
Trusia ja kupilam w kartonowym,zdaje się w biedrze też już są.a czy trafilscie na torby na śmieci /worki biodegradowalne?Ktoś mi mówił że są w aldi kartonowe.Nie bardzo wiem w czym wyrzucać zmieszane..ostatecznie mogę bez worka.czy wtedy też oproznia kosz spod domu ? To jest już chore,do jakiego stopnia plastik  wtopil się w nasze zycia...człowiek uczy się żyć na nowo na kazdej,  cholernej płaszczyźnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się