Kącik WEGE :-)

busch   Mad god's blessing.
29 listopada 2019 23:15
Ja polecam ogólnie jedzenie indyjskie - a konkretnie knajpa Mandala była świetna, tyle że dobre kilka lat temu byłam tam ostatnio. Zawsze są pyszne wegetariańskie opcje jako że w Indiach wegetarianie to mainstreamowa część kultury. Opcje mięsne też są że mucha nie siada.
Shipudei Berek 😍 Cały stół jedzenia, zarówno w wersji wege, vegan, jak i mięsnej. Pyszne izraelskie smaki, super atmosfera i bardzo przystępne ceny.
Shuk, ale tam bez opcji mięsnych. Niemniej tak pysznie, że nawet mięsożercom smakuje.
U Tato na Mokotowskiej - kuchnia gruzińska, pysznie, spory wybór dań wegetariańskich.
lazuryt00 ja mam podobnie, ale moja połówka na szczęście raczej otwarta na wege jedzenie. Tak jak busch polecam Mandale - bardzo smaczne jedzenie. Ostatnio odkryliśmy Gringo Bar - burrito całkiem smaczne (prawie jak w Momenciku) ale jest opcja dla mięsożercy.
Bardzo polecam Pekin Ekspress Duck & more - kocham ich makaron z tofu, a mój TŻ ich burgery.

Od razu napiszę, że nie polecam Kura Warzyw - jest opcja wege, ale warzywa nie są pieczone tylko smażone w głębokim tłuszczu, kanapka ocieka olejem.


Macie jakieś pomysły na rzeczy, które można przygotować, zamrozić i potem na szybko mieć na czarną godzinę? 😉
Mam aktualnie trochę więcej czasu i chciałabym sobie porobić takie zamrażarkowe zapasy.
Przyszły mi do głowy pierogi, paszteciki z soczewicą, może jeszcze jakieś wege burgery. Co jeszcze można zrobić?

PS. A jeszcze przy okazji - jakie są fajne blogi/strony z wegetarianskimi przepisami? Jadłonomia mi się chwilowo przejadła 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 grudnia 2019 18:22
Libella, na pewno takie rzeczy jak chili.
Ja polecam Mniu Mniu, Wegan Nerd, Hello Morning, Konkol Polny, Bananowe Pole i Eating Plants 🙂
z zagranicznych:
Lazy Cat Kitchen i Minimalist Baker 🙂
Oo, chili faktycznie spoko.
Dzięki za blogi, nie znałam kilku! Będzie co przeglądać 😉
busch   Mad god's blessing.
09 grudnia 2019 18:29
Jak to jest z tym B12? Ostatnio dzięki Unnatural Vegan (polecam kanał) zaczęłam stopniowo coraz bardziej przerabiać swoją dietę na wegańską. Mówię że dzięki UV bo jakoś zawsze powstrzymywała mnie świadomość że prawdopodobnie nigdy nie uda mi się na 100% być weganką, moooże wegetarianką (ale też będzie ciężko) - więc po co próbować? UV przekonała mnie że warto się starać na tyle, na ile się umie, no więc zaczęłam się starać 😉.

W tej chwili mam w 100% wegańskie śniadania, drugie śniadania zazwyczaj wegańskie, czasami od wielkiego dzwonu wegetariańskie. Obiady 2-3 dni w tygodniu wegańskie, 2-3 dni w tygodniu wegetariańskie, max 2 razy w tygodniu z mięsem (i to tyle, bo jem 3 posiłki w ciągu dnia). Niewielka ilość chudego mleka 5 dni w tygodniu do kawy. I znowu UV twierdzi że już przy w większości wegańskiej diecie trzeba brać B12, bo inaczej narażamy się na niedobory. To poszłam dziś do apteki i poprosiłam o coś profilaktycznego bo nie jem mięsa. Pani mi dała dawkę 250 mikrogramów, czytam ulotkę, a tam napisane że 1 tabletka to 10000% referencyjnej wartości spożycia  🤔 🤔 🤔 Ale dawkowanie podali 1-2 tabletki dziennie?  🤔

Ki diabeł? Mam brać jedną tabletkę na 100 dni czy jak?  🤔 Iść do lekarza? Olać i liczyć że pozostałe wegetariańskie/mięsne posiłki wystarczą?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 grudnia 2019 18:52
Busch, może to Ci coś rozjaśni?
https://surojadek.com/niedobor-witaminy-b12/

z tym supli, to też się różnie przyswaja
ja polecam drozdze nieaktywne dorzucac gdzie sie da 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 grudnia 2019 19:40
przecież w nich nie ma b12, chyba że są fortyfikowane
A wiecie moze, jak jest z przyswajalnoscia B12 z produktow fortyfikowanych?

U nas fortyfikowane jest prawie wszystko - smoothie, batoniki proteinowe, napoje owsiane, migdalowe i sojowe, wiekszosc nabialu i wszystkie rzeczy z gatunku zastepujacych mieso (w tym tez zwykle tofu etc.). Suplementowac mimo tego? Nie ukrywam, ze po paru ladnych latach bycia wege nie suplementuje nic 😡 Jem wegetariansko, ale ze laktoza mi dokucza, to nabial sporadycznie. I albo w formie mleka do kawy (bezlaktozowego) i dojrzewajacego sera, albo jak robie sobie krzywde mleczna czekolada 🤣

Poki co czuje sie kwitnaco, ale wiem, ze to baaardzo nietrafiony i nienaukowy argument 😉
zbadaj sobie poziom i zobaczysz czy suplementowac czy nie - tak najlepiej, i naukowo  😉
dea   primum non nocere
22 stycznia 2020 18:25
Wiecie może czy gdzieś można dostać napój migdałowy niesłodzony, z wapniem, z nieprażonych migdałów? Kupowałam ten i traktowałam jako źródło wapnia, niestety Tesco już go nie prowadzi :/ inne są albo słodzone, fuj, albo bez wapnia, albo z prażonych (również nie lubię). Załamka...
klik
busch   Mad god's blessing.
23 stycznia 2020 19:45
Udało mi się podkręcić statystyki od grudnia, od początku stycznia jem tylko wegańskie potrawy poza dwiema w tygodniu 😀 (ale te dwie w tygodniu są bez żadnych restrykcji). Będę też jeść bez restrykcji jeśli np. jestem na kolacji firmowej czy innym wydarzeniu od wielkiego dzwona gdzie nie ma wege/wegan opcji. Poszło lepiej niż sądziłam, trochę było wegan niewypałów ale ogólnie już mam na tyle dużo smacznych rzeczy do wyboru, że czuję się zupełnie komfortowo jako w ~80/70% weganka (jest jeszcze mleko do kawy i jakieś okazjonalne słodycze czy inne takie rzeczy). Było znacznie łatwiej stać się w większości weganką niż sądziłam.

Raczej na tym na razie poprzestanę, wydaje mi się to być miksem wegan/niewegan które mogę utrzymać przez długi czas ale więcej to na razie dla mnie za dużo.
busch  co jadasz na śniadania ? Mam z nimi odwieczny problem, bo większość zazwyczaj mi wystarcza na 2h... i jestem głodna  🙄  owsianka to max 2h, zjem o 6:30 to koło 9 już się rozglądam za jedzeniem...
Najlepiej wchodzi mi jajecznica na boczku, ale to ani wege ani vegan 😀 a wolałabym maksymalnie ograniczać produkty pochodzenia zwierzęcego.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 stycznia 2020 12:22
Kolebka, spróbuj tofucznicy z razowym chlebem  🙂
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2020 15:53
busch  co jadasz na śniadania ? Mam z nimi odwieczny problem, bo większość zazwyczaj mi wystarcza na 2h... i jestem głodna  🙄  owsianka to max 2h, zjem o 6:30 to koło 9 już się rozglądam za jedzeniem...
Najlepiej wchodzi mi jajecznica na boczku, ale to ani wege ani vegan 😀 a wolałabym maksymalnie ograniczać produkty pochodzenia zwierzęcego.



Na śniadanie jem codziennie od kilku już lat owsiankę na wodzie. Tylko że to jest mega syta owsianka; płatki owsiane, nasiona chia, amarantus, orzechy, siemię lniane (ostatnio dorwałam nawet makuch lniany :lol🙂, solidna kopa owoców. Wszystkie makroelementy, węgle złożone i proste, no i solidna porcja kalorii, więc mnie to trzyma spokojnie do lunchu.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 stycznia 2020 15:59
busch, skąd masz makuch? 😀
busch   Mad god's blessing.
24 stycznia 2020 16:12
madmaddie, moi rodzice sobie wyciskali własny olej lniany i został im makuch 😀. Super sprawa, bo w diecie wegan trudno znaleźć źródło typowego białka (tofu w owsiankę przecież nie wsadzę  :lol🙂, zazwyczaj jest białko + dużo tłuszczu lub białko + dużo węgli, więc taki makuch w sam raz  😀
Dziewczyny, jak przygotowujecie tofu? Zawsze jak jem w restauracji to jest smaczne, natomiast w domu zawsze pozostaje taki posmak, którego nie potrafię określić, może to smak tofu? Nie ważne czy marynuje czy nie.
Któraś z Was kiedyś pisała, że różne formy mają różne "smaki" tofu. Ten posmak zależy od firmy, czy może bardziej od sposobu przygotowania?
Testowałam tofu z Lidla oraz Carrefoura (nie pamiętam konkretnie jaka firma).
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 lutego 2020 10:38
ja polecam Lunter (chyba biedronka ma od nich). Też długo nie mogłam się przekonać. Jak marynuję w marynacie na ostro bez tłuszczu (sambal oelek, sos sojowy, ew. jeszcze jakieś inne dodatki), to wrzucam na suchą patelnię, podsmażam i ściągam, a na niej robię warzywa/co dam dalej potrzebne do dania. Albo robię tak, że wrzucam samo tofu pokrojone w małą kostkę i czekam aż się zrobi chrupiąca skórka i wypuści większość wody.
Dobre są też pulpeciki i tofucznica.
Do ostrych zup azjatyckich kroiłam po prostu surowe i tak wrzucałam na talerz/na koniec gotowania, ale właśnie tylko to Lunterowskie, inne są dla mnie ohydne.
busch   Mad god's blessing.
04 lutego 2020 13:08
little_girl, spróbuj tego sposobu:
. Jak dla mnie znacząco zmienia teksturę i smak tofu. Niektóre kroki robiłam na odwal się, a i tak wyszło super dobre. Ja zrobiłam z sosem teriyaki robionym w domu z kolei z tego przepisu: https://www.kwestiasmaku.com/przepis/filety-z-kurczaka-w-sosie-teriyaki. Obżarłam się jak bąk 🤣 jeszcze do tego marchewką i ryż i jest gitara 😀

A tak swoją drogą polecam burgery Dobra Kaloria z Lidla, są naprawdę pyszne. Kiełbaski węgierskie już nie tak bardzo ale burgery pierwsza klasa 😀
Ja też robię na ostro, chociaż hitem stało się połączenie musztardy i masła orzechowego. Polecam też spróbowanie wędzonego tofu - dla mnie smak i konsystencja nieco podobne do oscypka i nieporównywalnie smaczniejsze niż zwykłe.
Ja kocham wędzone tofu  💘  Najlepsze w połączeniu z mieszanką chińską na patelnię i makaronem ryżowym  😜  robię do tego taki pseudo sos teriyaki i jest OBŁĘD, mój K się zażera tonami 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 lutego 2020 23:42
Szukam sprawdzonego przepisu na proste, wegańskie, kruche ciastka. Mogą być totalnie niezdrowe  :kwiatek:
Słuchajcie, muszę Wam polecić BANGERA, którego wynalazła moja szwagierka. Ogólnie cały blog kopie dupsko, ta laska to ponoć niemiecki odpowiednik naszej Jadłonomii. No ale wracając do meritum jako, że szwagry mieszkają pod Tauronem to gościliśmy się u nich na dzień przed Cavaliadą i poczęstowali nas tym  😍 😍 😍 😍

https://biancazapatka.com/de/marinierter-tofu-mit-suess-sauer-sosse/

MIAZGA!!! Do tego banalnie proste. Jezu, jakie to było niebo w gębie, nigdy nie jadłam tak zajebistego tofu. Polecam, róbcie, nie każcie sobie dłużej czekać!

PS. Przepis jest też po ang, na górze zmienia się język.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się