Zero waste - jak żyć bez śmieci

dea   primum non nocere
08 lutego 2020 22:08
Nie, nie miałoby 🙁 niestety dotyczy to frakcji stałej również, tłuszcz osobno przy okazji napisałam, bo się go "łatwo" do zlewu leje, a później jest z nim problem.
Pytanko z innej beczki. Jak Wasze doświadczenia z kupowaniem produktów do własnych opakowań? Komu się udaje pójść po np. kapustę kiszoną z własnym słoikiem? Jak na razie mnie tylko opakowania na jajka udaje się oddawać "na wymianę", innych manewrów nie próbowałam. Co mogę wziąć luzem, to biorę (pomidowy, owoce, twarde warzywa),a  co z np. surówkami na wagę?
Surówki to akurat proste, chodzę z własnym, małym, pudełkiem zamykanym, na żywność. To działa zwłaszcza jeśli waży i pakuje sprzedawca, bo taruje wagę na pudełko.  Trudniej z serami"mokrymi" typu twaróg czy koryciński, trudno zwalczyć by sprzedający zawinął w papier i włożył mi do pudełka bez uprzedniego wepchnięcia w torebkę plastikową.
Jako przykład podam Ci moje zakupy w Auchan z soboty.Nie wynioslam żadnego plastiku poza opakowaniem jogurtu naturalnego.Pierś z indyka zapakowana do własnego na zatrzaski,tak samo łosoś.Mrożonki do torebek na suwak,warzywa do swoich plociennych,lub bez i naklejka np.na cebule.orzechy,ciastka na wagę do papierowej (mają teraz ładne brazowe bez plastikowych okienek).Opakowania zgłoś ochronie przy wejściu,na stoisku zanim poprosisz o produkt uprzedz,że masz własne,zanim psni sięgnie po torebke.Ja nie mialam w Auchan nigdy problemu.Ogórki kiszone kapuste kupuję na wagę do swoich opakowan na ryneczku,twaróg też.Wydaje mi się,że podstawa to zapytać przed czy można do swojego i uśmiech.Działa prawie zawsze.
smartini   fb & insta: dokłaczone
10 lutego 2020 11:39
Same here. Jak wiem, że będę kupować 'mokre' rzeczy luzem to zabieram zestaw pudełek i proszę obsługę o pakowanie do nich (podaję je jeszcze zanim powiem co chcę 😉 ). Czy w sklepach typu Carefour czy na festiwalach i w małych sklepikach/budkach, nigdy nie miałam problemu, czy to oliwki luzem, surowe mięso czy sery. Zawsze mam też siateczki uszyte z nieużywanych firanek (na warzywa, owoce i bakalie) i woreczki na pieczywo z resztek tkaniny na zasłony 😉
Z swojego doświadczenia,co mi pomaga w zakupach to taki mały trik,dla osób z autem:mam wiklinowy elegancki,babciny koszyk a w nim 3 opakowania na zatrzaski na "mokre",kilka torebek na suwak i zestaw plociennych.woze ze sobą w aucie,w razie nieprzewidzianych zakupów, mam pod ręką pakiet i wybronie sie przed foliowka.a opakowania pełne z mokra zawartością też się wygodniej transportuje poukladane w koszyku.W torebce mam zawsze zwinieta torebke na zakupy ale koszyk mnie poratowal nie raz.Do auta zawsze się można wrócić.
Dobrze wiedzieć. Z plusów to nasz bar w budynku bez problemu nalewa zupę do przyniesionych misek, nakłada dania, a kawę do własnego kubka sprzedaje nawet ze zniżką. Zachęciłyście mnie by spróbować też w sklepach. Dzięki 🙂
a czy na stacjach benzynowych typu Orlen, BP, mogę prosić o zrobienie kawy do mojego termosu? (oczywiście jeśli rozmiarem pasuje po ten ich "kranik" )
Piaffallo, myślę możesz, bo nawet na BP mieli reklamę , że w kubku termicznym mogą ci zrobić Twoim ( co prawda takim u nich kupionym).
No w tym ich to widziałam, ale fajnie by było jakby można i swoim  🙄
Trzeba sie zebrać na odwage i sprobować  🤣
Piaffallo - pracowałam na BP, bez problemu nalewaliśmy klientom kawę w ich kubki, jedyna różnica to taka, że do firmowego kubka była zniżka na kawę, a do każdego innego w regularnej cenie 😉
U nas w mieście jest sieć barów mlecznych i nie sprzedają nic do swoich pojemników 🙁 Tłumaczą sie sanepidem, przepisy sa chyba wszędzie takie same tym bardziej teraz nie rozumiem..
andzia1, nie są, jedzenie nie można wydawać do nie swoich pojemników niestety.
Odniosłam się do tego,co pisała  Lena wyżej.U niej w mieście wydają,dlatego nie rozumiem?
andzia1, zgodnie z systemem Haccp nie powinni jeśli nie chcą mieć problemów.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 lutego 2020 22:06
smartini   fb & insta: dokłaczone
12 lutego 2020 09:59
Ale to jak, surówkę sklep może nałożyć do pudełka ale knajpa już nie nałoży? Brzmi bez sensu.
Na Orlenie np w ogóle ekspresy do kawy są 'na zewnątrz', ja mam kubek Huskee i już nie raz robiłam do niego kawę. Mamy kilka kawiarni w Krk, które do własnego kubka robią kawy ze zniżką a taki Czyżyk ma zniżkę na ciasta, śniadania i lunche na wynos jeśli przyniesie się swoje pudełko. Fajne to 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
12 lutego 2020 11:52
no no madmaddie ciekawy artykul.
efeemeryda   no fate but what we make.
12 lutego 2020 12:39
co do jajek to od zawsze powtarzam, że trójki najbezpieczniejsze. Wiele badań było na ten temat, czy kura szczęśliwa czy nie, jajko tak samo dobre.
Kupuję ściółkowe lub inne eko tylko dlatego, że szkoda mi kur, ale dziecku bym takich nie dała, za bardzo boję się patogenów.
efeemeryda, jakieś badania ktoś robił, że jajka od kur z wolnego wybiegu miały więcej szkodliwych substancji niż klatkowe, bo kury jadły sobie ziarenka, a teren był zanieczyszczony po nawozach.
Jakich patogenów? Przecież od zawsze jadło się jajka z kurnika, a skorupek chyba nikt nie oblizuje, niezaleźnie skad pochodzi kura.

Dziwny ten artykuł, bo przesada w żadną stronę nie jest dobra, ale uprawy ekologiczne certyfikowane, a nie "eko” bo ktoś twierdzi, że ma eko, bo ze wsi. Prawdziwe certyfikowane są badane, mają badane nawet próbki gleby i ustaloną sekwencję co można siać po czym danego roku, a kiedy ziemia musi odpocząć itp.
efeemeryda   no fate but what we make.
12 lutego 2020 16:27
[b]Perlica[b] a to ciekawe, bo o tym nie wiedziałam, ale jestem w stanie uwierzyć :-)

Patogenów takich jak choćby salmonella, no sory ale dla dorosłego bardzo niebezpieczna, a co dopiero dla dziecka... także ja swojemu dziecku na pewno żadnego eko jajka nie podam. Nie trzeba oblizywać skorupek, wystarczy jajko na miękko, nie daj boże wcześniej umyte.
efeemeryda, rozwiń co masz na myśli?
Ja jestem zawodowo związana z tematami food safety, wiec mnie to naprawdę interesuje.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 lutego 2020 18:23
Dziwny ten artykuł, bo przesadza w żadną stronę nie jest dobra, ale uprawy ekologiczne certyfikowane, a nie "ek"o bo ktoś twierdzi, że ma eko bo ze wsi są badane, mają badane nawet próbki gleby i ustaloną sekwencję co można siać po czym danego roku, a kiedy ziemia musi odpocząć itp.

? Przecież nie jest napisane, że Eko jest zła, tylko skąd w nas ciągoty do Eko. I że naturalne od babci, to nie zawsze super, ale tam nie ma znaku równości między tym A sklepowy "bio". I że w ogóle nic nie jest czarno białe, a ślad węglowy swoje. I że żywność jest bezpieczna tak generalnie. Fajny, wyważony, do przemyślenia. Nawet się zdziwiłam, że taki nieprzegięty, ale jak Napiórkowski maczał w tym palce, to wiele wyjaśnia😉

efeemeryda, jak z tym jajem? Bo ja mam od sąsiadki i czasem rzucam psu. Bezpieczne to? 😉
madmaddie, To przecież to napisałam, bo dla mnie „eko” to właśnie od babci ze wsi. Tylko nie użyłam przecinków i zrobiłam błędy, więc mogę być nie do zrozumienia.

Już poprawiłam  🤦
Wypowiedzi na temat jajek w tym artykule pochodzą przecież od producentów jajek klatkowych, więc co mają mówić?  Muszą znaleźć jakieś pozytywy swojej hodowli i negatywy wolnego wybiegu. Dla jednego producenta będzie to zdrowe jajko/niezdrowe jajko:

Najbardziej bezpieczne jest jajko z klatki. Wbrew pozorom, wbrew wszystkim opiniom. Kury z wolnego wybiegu mają dostęp do własnych odchodów, one to dziobią, grzebią w tym, a tam są bakterie, pasożyty. Interwencje lekarza są trzykrotnie częstsze niż przy chowie klatkowym. Kura w klatce dostaje czystą wodę, bezpieczną paszę, zachowana jest czystość.

Jak tej kurze jest dobrze! Dostaje czystą wodę i paszę, nic nie musi robić, a żarełko samo pojawia się przed dziobem. Po prostu kurzy raj.

Wg innego różnicy zdrowe/niezdrowe nie ma, ale istnieją różne ceny – ceny dla mądrych i głupich: 

Ale jak ktoś jest głupi, niech płaci 90 groszy za jajko. Ja kupuję zazwyczaj najtańsze. W markecie. Walory smakowe? Nie wiem. Jeśli chodzi o zdrowie, to te jajka są identyczne. Jeżeli ktoś się lepiej poczuje, bo wyda więcej, bo uważa że to jest zdrowsze i lepsze, to jego sprawa. Niech każdy kupuje, co chce – mówi jeden z producentów jaj.


Patogenów takich jak choćby salmonella, no sory ale dla dorosłego bardzo niebezpieczna, a co dopiero dla dziecka... także ja swojemu dziecku na pewno żadnego eko jajka nie podam. Nie trzeba oblizywać skorupek, wystarczy jajko na miękko, nie daj boże wcześniej umyte.


efeemeryda, dlaczego „nie daj boże wcześnie umyte? Co złego w myciu jajek? Pytam, bo myję.  Gotowanie nie zabija salmonelli? 

Uważam, że jeśli ja nie mogę konkretnie pomóc, to moim psim obowiązkiem jest przynajmniej nie dokładać się do wyrządzania szkody innym stworzeniom.  Dlatego nie kupię jajek klatkowych, mimo że różnicy w smaku nie czuję. A jak jakaś matka boi się takie jajka dawać dziecku, wyjście jest proste – w ogóle nie dawać dziecku jajek. Jakoś jestem przekonana, że nie umrze z tego powodu. 

Przypomnę film, który pojawił się w innym wątku podczas dyskusji o jajkach i kurach:


Ja tylko kupuję jajka z wolnego wybiegu, nie będę dokładać do biznesu fermowo-klatkowego. Więzienie to faktycznie super sprawa dla kury  🤔wirek:
Gillian   four letter word
14 lutego 2020 10:23
"Ale jak ktoś jest głupi, niech płaci 90 groszy za jajko. Ja kupuję zazwyczaj najtańsze. W markecie. Walory smakowe? Nie wiem. Jeśli chodzi o zdrowie, to te jajka są identyczne. Jeżeli ktoś się lepiej poczuje, bo wyda więcej, bo uważa że to jest zdrowsze i lepsze, to jego sprawa. Niech każdy kupuje, co chce – mówi jeden z producentów jaj"

kurcze, ale tu chodzi o dobro kury a nie o lepsze samopoczucie że wydaję więcej...  kupuję jajka od sąsiada, widzę te kury jak sobie dziobią i fajnie, grzeją kuperki na słoneczku, kąpią się w błocie, nie znam się na kurzych emocjach ale wydaje mi się, że są raczej szczęśliwsze od kury zamkniętej w klatce mimo wszystko...
Gillian, oczywiście na pewno są, choćby widzą światło dzienne ;-)
Gillian   four letter word
14 lutego 2020 10:40
a no może i to moje subiektywne odczucie ale jem od kilku miesięcy jajka od wsiowej kury i niestety, jest różnica w smaku. Jajka sklepowe nie smakują mi już.
Gillian, bo zawartością jajka można bardzo łatwo sterować po przez karmienie kury ;-)
Moim promotorem na Technologii był prof Trziszka, spec od jajek :-)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się