kącik porad prawnych

Hej,
wiecie może jaki kod PKD (polska klasyfikacja działaności) będzie odpowiadać treningom jeździeckim? (trening koni i jeźdzców, opieka nad końmi)
Będe wdzięczna za pomoc  :kwiatek:
edit: nie ten wątek, przenoszę do wątku: wlasna firma
Hej,
wiecie może jaki kod PKD (polska klasyfikacja działaności) będzie odpowiadać treningom jeździeckim? (trening koni i jeźdzców, opieka nad końmi)
Będe wdzięczna za pomoc  :kwiatek:
edit: nie ten wątek, przenoszę do wątku: wlasna firma

http://www.klasyfikacje.gofin.pl/pkd/5,2,1501,edukacja.html#D85
85.51.Z
"Pozaszkolne formy edukacji sportowej oraz zajęć sportowych i rekreacyjnych"
<NIEAKTUALNE>
Co jeśli pracodawca nie chce podpisać umowy zlecenia zakładając że wystarczy umowa ustna.  Jak wtedy odprowadza podatek, na osobę imiennie czy ogólnie na liczbę pracowników.  Agencja pracy tymczasowej.  Czy to się rządzi jakimiś innymi zasadami?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 lutego 2020 20:07
Odchodzi się wtedy.
Latissimus raz pracowałam w ten sposób przez jeden dzień (promocja w markecie). Okazało się potem, że nie byliśmy nigdzie zgłoszeni i nie dostałam żadnego PIT-a.
Lewizna.
Latissimus raz pracowałam w ten sposób przez jeden dzień (promocja w markecie). Okazało się potem, że nie byliśmy nigdzie zgłoszeni i nie dostałam żadnego PIT-a.
Lewizna.
Czy zakładając własną działalność należy gdzieś zgłosić/zastrzec logo firmy?
Z fb "porady prawne":
1. Widzenia są w więzieniu. Rodzic z dzieckiem ma kontakty. Kontakty mogą być widzeniami o ile odbywają się w zk lub areszcie;
2. Wstawianie się oznacza proces zmierzający do stanu co najmniej po spożyciu alkoholu. Wstawiony to pijany. Do sądu się STAWIAMY;
3. Alimenty płacone „do rąk” nie oznaczają że trzeba wciskać matce banknoty do ręki i osobiście. Zapłaceniem „do rak” to także przelew bankowy czy przekaz pocztowy;
4. Za życia przyszłego spadkodawcy możemy się zrzec spadku (stosowną umową) a po jego śmierci już tylko spadek odrzucić;
5. Ulga podatkowa „na dziecko” to nie są pieniądze dziecka tylko rodzica i jest powiązana z faktem wykonywania pracy i osiągania określonego dochodu, jeśli nie osiągasz dochodu nie ma podstaw do „zwrotu”. (zainspirowana przez Małgorzatę)
6. Umowę o prace możemy rozwiązać na mocy ustaleń dwustronnych i wtedy jest to porozumienie stron lub na skutek oświadczenia jednej strony z zachowaniem lub bez okresu wypowiedzenia. Nie ma czegoś takiego jak „wypowiedzenie za porozumieniem stron”;
7. Komornik nie zabiera Wam pieniędzy dla siebie i nie „wchodzi” czy „wsiada na Was”. On prowadzi egzekucje a środki przekazuje wierzycielowi (za swoją prace pobiera wynagrodzenie);
8. Nie rodzice pozbawiają się na wzajem władzy rodzicielskiej ale robi to sąd. Teksty „pozbaw go/ja” są do kitu;
9. Tak, komornik może zająć zwrot w podatku z tytułu ulgi na dziecko. Patrz pkt. 5;
10. Umowa zlecenie nie nawiązuje stosunku pracy. Nie ma pracodawcy, pracownika, pracy ani zasad wynikających z kodeksu pracy. Zlecenie to zlecenie;
11. Terminy określone w zarządzeniach czy zobowiązaniach sądów i urzędów liczone są w sposób ciągły bez omijają weekendów czy świat. Nie pytajcie o „dni robocze” gdyż wyjątki dotyczą tylko sytuacji w których ostatni dzień terminu jest wolny od pracy;
12. Nie, w ciągu 14 dni nie możemy po prostu oddać tego co kupiliśmy i żądać zwrotu pieniędzy. Zasada ta dotyczy tylko umów zawartych poza siedziba przedsiębiorstwa i w stosunku prawnym przedsiębiorca i konsument. Inne zasady może ustalić sprzedawca ale to jego dobra wola a nie obowiązek.
13. Super okazje są super szmirą. Praca prezesa w której nic nie trzeba robić tylko coś podpisać czy pomoc w robieniu przelewów dla kogoś to pakowanie się w kłopoty. Nie bądźcie naiwni.
14. Za psa odpowiada właściciel.
15. Odpowiedzialność karna za „przestępstwo” (czyn zabroniony) którego dopuścił się nieletni nie przechodzi na rodzica. Nie, matki nie da się wsadzić do więzienia za to że jej 16 letni syn kogoś pobił.
16. Zagubionego dowodu osobistego nie zgłasza się policji. Zastrzec go można w banku, nie na najbliższym komisariacie. I policja nie ma w obowiązku na piśmie dawać odmowy przyjęcia takiego zgłoszenia.
17. Policja i prokuratura nie zajmują się rozstrzyganiem sporów cywilnoprawnych. Żadne: zwróciłam rower do sklepu a oni nie chcą przyjąć, wynajmujący mówi mi ze mam oddać klucze czy ona nie chce mi wydać dziecka nie kwalifikują się do dokonywania zgłoszeń.
18. Meldunek nadal jest obowiązkowy i nie daje prawa do lokalu.
Panie i Panowie , sytuacja kuriozalna, prosze o poradę.
Właścicielka pensjonatu jest mi winna sporą ilość pieniędzy , za wkład pracy ( dowodem rozmowy z messengera -( czy to wystarczającę ?)Próby porozumienia spełzły na niczym , wykręty , przeinaczanie faktów .
Pensjonat zapłacony do 10.04.2020.
Teraz zasłaniając się koronawirusem zakazuje mi wstępu do konia ( bo kwarantanna ). Jednocześnie wiem , że była na zakupach i na spacerze z psami , a także miała bezpośredni kontakt z panem , który przyjechał po gnój i rozmawiala z nim i chodził po posesji. ( Mam świadków ).
Pisała mi ( mogę udostępnić ) , że jeżeli wezmę konia na jazdę , to nie mogę go przyprowadzić z powrotem w sensie do pensjonatu., bo kwarantanna.Jakie mam prawa ? Mogę zawiadomić Sanepid ? Policję? ( gdyby utrudniała wprowadzenie konia na padok ?)
Umowy pisemnej brak. Dowody wpłaty są.Rozmowy z MSG do wglądu.
Proszę o pomoc. 🙇 🙇 🙇
P.S. Jest możiwość wyprowadzenia konia , bez kontaktu z ludźmi , chów bezstajenny.
Teraz zasłaniając się koronawirusem zakazuje mi wstępu do konia ( bo kwarantanna ). Jednocześnie wiem , że była na zakupach i na spacerze z psami , a także miała bezpośredni kontakt z panem , który przyjechał po gnój i rozmawiala z nim i chodził po posesji. ( Mam świadków ).
Rozporządzenie ministra zdrowia z 13 marca br w sprawie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemiologicznego, rozdział 4, par5, punkt 1d, ogranicza działalność instytucji sportowych w tymm także o charakterze rekreacyjnym. W związku z powyższym ma prawo i możliwość ograniczyć wstęp do swojej stajni i regulować ilość ludzi w niej przebywających jednocześnie. W końcy o to chodzi w tym rozporządzeniu  😉
Natomiast dopóki sama nie podlega kwarantannie, to może wychodzić na spacer i zakupy, a pan po gnój przyjechać może.

Pisała mi ( mogę udostępnić ) , że jeżeli wezmę konia na jazdę , to nie mogę go przyprowadzić z powrotem w sensie do pensjonatu., bo kwarantanna.Jakie mam prawa ? Mogę zawiadomić Sanepid ? Policję? ( gdyby utrudniała wprowadzenie konia na padok ?)
Natomiast tu już widzę problem, bo obostrzenia dotyczące wstępu na teren stajni, nie mogą zakazać ci widywania się ze swoim koniem, opieki nad nim, etc. Głupotą jest także to, że jak konia wyprowadzisz, to go nie wprowadzisz, bo kwarantanna dotyczy ludzi, a nie zwierząt!
Sanepid niewiele pomoże, bo i co ma zrobić? Prędzej chyba policja, że masz utrudniony dostęp do swojego zwierzaka, a pani się nie wywiazuje z umowy pensjonatowej.
Jeszcze raz, ograniczenia dotyczą prowadzenia zajęć sportowych, w tym także rekreacyjnych! stajnie nie moze być miejscem kwarantanny, bo kwarantannie poddaje sie ludzi w domach! Koni kwarantanna nie dotyczy!
E. 🙇 🙇 🙇
Dzięki WIELKIE. :kwiatek:Osób trzymających konie w tym pensjonacie jest 2. Druga osoba przebywa za granicą. Wiec to ograniczenie ...jakoś nie ma sensu. Dodatkowo każdorazowy przyjazd uprzedzaam odpowiednio wcześnie.
Sprawa oparla się o Policję przy czym ta Pani narobila sobie mnóstwo kłopotów. Ale to nieważne.Albo ważne.
Ważne , że otrzymalam smsa , że z art193.K.K  ( naruszenie miru domowego ) , nie mam wstępu na posesję. Dzwoniłam na Policję , tego nie uda mi się przeskoczyć . Doradzili tylko , że mogę wystąpić z powództwa cywilnego o niedotrzymanie warunków umowy o pensjonat. Więc póki co mogę tylko podjechać po odbiór konia. Panowie Policjanci chętnie pomogą , gdybym miała problem.
Jednak jeśli mogę zadać jeszcze jedno pytanie ((błagam ) .... czy gdyby  (odpukać , tfu!tfu! ) w tym czasie czasie mojemu koniutowi coś się stało i byłaby potrzebna pomoc weta lub moja , co mogę zrobić nie naruszając tego przepisu? Jest to w ogóle w jakiś sposób uregulowane prawnie?
Nie mam możiwości natychmiastowego zabrania konia , gdybym mogła od razu bym to zrobiła.
Art. 837 kc
Wzięła konia na przechowanie (w tym znaczeniu pensjonat), znaczy musi go przechowywać w sposób w jaki sie do tego zobowiązała. Nie powiadomienie właścicielki o zaistaniałej sytuacji wymagającej interwencji weta, to jest nie dopełnienie w/w artykułu (chyba, że w umowie macie zapisane kto opiekuje się koniem, kto odpowiada za weta, do kogo należą jakie obowiązki, jeżeli tego nie ma zapisanego, to znaczy że za konia odpowiada ona).
Naruszenia miru domowego niestety nie przeskoczysz, za poważny 'paragraf'  😉  Tak jak mówili policjanci, tylko powództwo cywilne.
E. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Bardzo , bardzo dziękuję. :kwiatek: :kwiatek:
E, dzięki za dotychczasowe wyjaśnienia. Mam pytanie podobne jak wcześniej Dioda. jednal jest pare innych kwestii.

Czy legalne jest działanie, kiedy stajnia pensjonatowa powołując się na zagrożenie koronawirusem ogłasza z dnia na dzień zakaz przyjazdu właścicieli do ich własnych koni.
Ponadto stajnia ogłasza cennik za dodatkowe prace przy koniach, które normalnie wykonują właściciele - takie jak lonżowanie (czyli wymuszanie ruchu konia na lonży, aby mu zapewnić ruch) czy jazda na koniach przez obsługę stajni. Ceny niższe niz normalnie obowiazujące przy tego typu usługach ale jednak.
Dodam, że dla koni, szczególnie tych z problemami zdrowotnymi dodatkowy ruch jest wskazany. Dla mojego jest zaleceniem weta.
W stajni nie przebywa 50 koni i nawet jakby wszyscy właściciele przyjechali w tym samym czasie, to nie podlega to pod zakaz zgromadzeń w tym momencie obowiązujący.
W umowie pensjonatowej jest zapis o możliwości korzystaniu przez właścicieli koni z infrastruktury stajni.
Stajnia nie wspomina o obniżeniu opat za pensjonat w czasie kiedy uniemożliwia odwiedziny u własnych koni i korzystanie z infrastruktury.
Zakaz ma obowiązywac do odwołania, co najmniej 14 dni.
Oczywiście wolę zpałacić, żeby ktoś konia ruszał niż nie mieć takiej możliwości , no ale ...
I 2 tygodnie jestem w stanie znieść, opiekę w stajni uważam za dobrą, ale dłuższy taki stan to znaczne dotakowe koszty i zwyczajnie po ludzku wkurzające.

Byłabym bardzo wdzięczna za opinię ...
Pozdrawiam
Czy legalne jest działanie, kiedy stajnia pensjonatowa powołując się na zagrożenie koronawirusem ogłasza z dnia na dzień zakaz przyjazdu właścicieli do ich własnych koni.
Wg rozporządzenia ministra zdrowia, ograniczenie funkcjonowania dotyczy tylko wybranych ośrodków i punktów usługowych. W przypadku pensjonatów, ograniczenie dotyczy tych, z klasyfikacji PKD dział 93.0 (działalność sportowa, rozrywkowa, rekreacyjna) oraz 55.20 (dizałalność turystyczna (jeśli w stajni znajduje się też pensjonat i hotel dla ludzi)).
W każdym innym przypadku nie widze podstaw do powoływania się na kwarantannę i zakazywania wam przebywania ze swoimi końmi.
Jedyne co, to ośrodek może zmienić swój wewnętrzny regulamin, żeby na terenie ośrodka nie przebywało za dużo osób jednocześnie, ale to jest wewnętrzny regulamin ośrodka, a nie odgórne rozporządzenie ministra. Możecie sie z nim nie zgodzić i porozmawiać z właścicielem.

Ponadto stajnia ogłasza cennik za dodatkowe prace przy koniach, które normalnie wykonują właściciele - takie jak lonżowanie (czyli wymuszanie ruchu konia na lonży, aby mu zapewnić ruch) czy jazda na koniach przez obsługę stajni. Ceny niższe niz normalnie obowiazujące przy tego typu usługach ale jednak.
Mają prawo, jeśli popatrzymy na umowę pensjonatową, jako na przechowanie rzeczy ruchomej (w tym momencie konia), to art. 842 kc mówi nam że "Składający powinien zwrócić przechowawcy wydatki, które ten poniósł w celu należytego przechowania rzeczy, wraz z odsetkami ustawowymi oraz zwolnić przechowawcę od zobowiązań zaciągniętych przez niego w powyższym celu w imieniu własnym." Jeżeli należyte przechowanie rzeczy (czyli w tym momencie dodtakowa praca przy koniach, więcej obowiązków dla stajennych) wymaga od przechowawcy zwiększenia kosztów albo nakładu pracy, to tak mogą sobie za to policzyć ekstra.
Dlatego tak ważne jest pisanie w umowach, kto za co odpowiada, kto ma jakie obowiązki, co należy do zadań właścicielki konia, a co do zadań stajennych.
Tulula, sama napisałaś, że stajenni robią teraz rzeczy, które normalnie robili właściciele. Także ciesz się, że liczą za to mniej niż normalnie, czyli starają się iść na rękę. A z tym przebywaniem w stajni, to poprostu pogadajcie. Może jak właścicielka zobaczy, że do konia przychodzi jedna osoba (zamiast całej rodziny z dziećmi), robi przy koniu to co musi i wychodzi, to pozwoli wam się widywać ze końmi.
Tulula, spróbuję odpowiedzieć tak po ludzku.
Nie dziwię się, że ludzie boją się zarazić. Szczególnie sportowcy z tego żyjący.
Zapalenie płuc, które łatwo może wywołać ten wirus, rodzaj tego zapalenia, może na długo wyłączyć człowieka za sportu,
a może być że i na zawsze. A dziś zarazić może każdy.
Świństwo jest bardzo zaraźliwe, przenosi się także przez powierzchnie, jeszcze nie wiadomo jak z muchami.
W stajni trudno o szpitalną higienę. A koni "zdezynfekować" się nie da.
Obsługa licznie odwiedzanej stajni jest narażona.
Myślę że trzeba podejść do sprawy ze zrozumieniem - i spokojnie rozmawiać.
Nikt nie chce stracić utrzymania, ani z powodu stanu zdrowia, ani z powodu utraty klientów.
Może rozmawiać tak, że 2 tyg. ok., a potem grafiki obecności w stajni przy zwiększonej higienie?
U nas na razie zakazu nie ma.
Na razie podchodzimy do sprawy z respektem, nie gromadząc się, poprawiając samodyscyplinę co do higieny.
Ale jeśli byłby, nie miałabym pretensji.
Konie nie umrą, ludzie mogą.
U nas pewnie wszystkie konie chodziłyby w karuzeli i dostawały standardowe żarcie.
Bardzo niekomfortowe, ale da się przeżyć.
Dzięki, E.
nie maja tego w PKD.
Co do prób porozumienia się nie będę się wypowiadać ...
(mogę wysłać na priva jak ktoś zainteresowany)
No i koń musi chodzić, nawet jak nie umrze bez tego 😉 to może się nieciekawie skończyć.
Zobaczymy co dalej.
@Tululu, możesz pisać na pw, jak nie chcesz oficjalnie na forum rozstrząsać  😉
Podejrzewam, że nic się nie da zrobić, ale może ktoś wpadnie na pomysł.
Otóż znajomy postąpił głupio (robił tak wcześniej kilka razy, problemów nie było, po prostu za bardzo ufał ludziom).
Kilka lat temu wziął w pensjonat i trening dwa surowe młode konie. Przez pierwsze kilka miesięcy wszystko było pięknie, właściciel koni płacił, interesował się. Po czym kontakt się urwał, zero odzewu, nie odbiera telefonu, nie płaci. Ten stan rzeczy trwa już od dobrych kilku lat.
Problem w tym, że nie ma żadnej umowy, oprócz ustnej. Nie wiem jak z paszportami (i nwm też jak bardzo zmienia to sytuacje- jak paszporty ma znajomy a jak ich fizycznie nie ma).
Kolejna rzecz, że to mała przydomowa stajnia "dla swoich", nie jest zarejestrowana.
Jeden z koni zaczął pracować w "szkółce" (nie mamy typowej szkółki no ale koń na siebie zarabia), drugi będzie niedługo robił to samo. Są to dwa duże konie, których utrzymanie kosztuje.
Da sie z tym cokolwiek zrobić ?
Już nawet nie mówię o ściąganiu długu a choć o przeniesieniu własności.
Czy właściciel może oskarżyć o kradzież ?
Co w przypadku jak któryś z koni zrobi sobie poważną krzywdę skutkującą śmiercią ? (oczywiście o te dwa konie znajomy dba jak o swoje, są odrobaczane, zaopatrywane przez weta jak trzeba, nawet fizjo przyjeżdża do jednego)

Kilka lat temu wziął w pensjonat i trening dwa surowe młode konie. Przez pierwsze kilka miesięcy wszystko było pięknie, właściciel koni płacił, interesował się. Po czym kontakt się urwał, zero odzewu, nie odbiera telefonu, nie płaci. Ten stan rzeczy trwa już od dobrych kilku lat.
[...]
Czy właściciel może oskarżyć o kradzież ?

Część przepisow kodeksu cywilnego została uchylona. Pozostaje nam art 180. "Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci." Pozostawienie koni pod opieką twojego kolegi (oddanie mu w pensjonat), a późniejsze urwanie kontaktu oraz nie płacenie, jak dla mnie jest wystarczającą przesłanka do określenia że rzecz zostala porzucona. W takim przypadku kolega może iść do sądu z wnioskiem o przeniesienie własności na niego, musi też udowodnić że właściciel koni nie utrzymuje z nim kontaktu, nie płaci za nie, nie interesuje się.
Polecam prawnika, ktory pomoże wam napisać taki wniosek i poprowadzi sprawę.
W przypadku porzucenia, nie ma mowy o kradzieży! Gdyby kolega wywiózł konie i uniemożliwił właścicielowi odebranie koni, to można mówić o kradzieży / zaborze mienia. Ale skoro właściciel porzucił konia, to nie można ukraść rzeczy porzuconej  😉 


Co w przypadku jak któryś z koni zrobi sobie poważną krzywdę skutkującą śmiercią ? (oczywiście o te dwa konie znajomy dba jak o swoje, są odrobaczane, zaopatrywane przez weta jak trzeba, nawet fizjo przyjeżdża do jednego)
Odpowiada twój kolega, ponieważ wziął konie w pensjonat i na zasadach ryzyka odpowiada za czyny koni  😉  Przydało by się oc. No i też pozostaje kwestia czy kolega te konie tylko trzyma, czy też na nich zarabia prowadząc jazdy.
E. Dziękuję bardzo. Przekaże to dalej.
Na jednym zarabia, drugi niedługo też będzie chodził pod siodłem. Konie mają 8 i 10 lat. Stoją już napewno 5 lat u Nas w stajni.
Potrzebuję porady dotyczącej spadku.
Chodzi o postawienie domu. Czy jest możliwość by mąż po rozwodzie za parę lat nie miał nic do tego domu ?
Jeśli np. |Ja wezmę sama na siebie kredyt itd ? Hmmm..
nokia6002, według wiedzy z życia vs sale sądowe, jedyną niekłopotliwą możliwością jest rozdzielność majątkowa (przed budową).
Teoretycznie jest tak, że spadek nie wchodzi w skład małżeńskiej wspólnoty majątkowej.
Ale. Ale sąd za każdym razem zakłada, że współmałżonek udzielał się w życiu rodzinnym.
I jest duży kłopot dowieść, że coś nabytego/zbudowanego jest wyłącznie z funduszy jednej strony,
a druga strona w tym czasie nie partycypowała finansowo w życiu rodziny.
Czyli, powiedzmy, odziedziczyłaś działkę - i tego nikt ci nie odbierze. Jest i będzie twoja i szlus.
Ale tego, że sama wzięłaś kredyt, sama budujesz i sama spłacasz - tego dowieść się nie da.
Tj. można to pewnie udowodnić w sądzie, ale łatwe to nie jest.
O ile coś takiego nie zostanie zgodnie spisane i potwierdzone (notarialnie?) wcześniej, z góry,
i masz na piśmie, że cokolwiek zbudowanego na działce nr... jest/będzie wyłączną własnością jednego z małżonków,
finansowane z np. funduszy ze spadku, osobistej działalności artystycznej etc.
Nawet coś takiego, bywa, sądy podważają, gdyby to miało być z krzywdą jednego z małżonków.
Sądzić się o rozdzielenie wspólnoty majątkowej  to zazwyczaj jest katorga.
Co innego gdy na ten temat panuje pełna zgoda między stronami, i w żadnych okolicznościach nie ulegnie to zmianie,
ale rzadko tak bywa przy rozwodach.
halo, nie możesz sama wziąć kredytu. Wszystkie kredyty powyżej chyba 3600zł muszą mieć (jeśli jest wspólnota majątkowa) zgodę małżonka. Także sytuacja taka w ogóle nie może mieć miejsca. Mi małżonek wyrażał zgodę nawet na kredyt firmowy (na jednoosobowej działalności).
Tu nie jest kwestia udowadniania - kredyt wzięty przez małżonka przy wspólnocie majątkowej jest kredytem wspólnym a więc i majątek zakupiony z tego kredytu jest wspólny.

nokia6002, jedyną opcją jest budowa z majątku odrębnego (np sprzedaż mieszkania, które dostałaś w darowiźnie lub spadku lub darowanych pieniędzy np. od rodziców) i jesteś w stanie wykazać, że zapłaciłaś dokładnie z tego.
Ale jeśli nie masz majątku odrębnego to ja załatwiłabym rozdzielność majątkową i dopiero potem wzięła kredyt na taki dom.
epk, Fakt, to jeszcze gorzej.
Jest jedna możliwość, ale to na firmę w postaci spółki.
Natomiast budowa wyłącznie z majątku odrębnego jest w praktyce trudna do wykazania, i jak uczy życie (i sale sądowe) jeszcze niczego nie gwarantuje.
halo, ale z kredytu na spółkę nie możesz wybudować prywatnego domu, tylko co najwyżej siedzibę / miejsce działalności spółki ew. coś na sprzedaż / w celach inwestycyjnych. W sensie to jest budowa majątku firmy a nie prywatny dom - nawet w przypadku spółki jednoosobowej dalej dom należy do spółki mimo, że 100% jej udziałów jest twoje. Pieniądze spółki są pieniędzmi spółki i za używanie ich w celach prywatnych są sankcje prawne. Można by co prawda wybudować i wynajmować ze spółki na osobę prywatną ale budowanie prywatnego domu na spółkę to wróży wtopę większą niż budowanie go z mężem. Tak w razie czego zostanie ci 50%, a z majątku firmowego to ci w niekorzystnej sytuacji może nic nie zostać. Szczególnie w obecnych czasach.
To oczywiste.
W każdym razie, jak się nie obrócić...
Bo do rozdzielności trzeba jednomyślności, sądownie teraz się tego nie zrobi.
Nie wiem jak z separacją.
Mój mąż ma swoje lata. I mamy zamiar postawić dom. Gospodarstwo jest moje, ziemia i budynki również.
Mąż ma córkę za granicą nie widuje się już parę lat i nie rozmawiają nawet tel. i Jak postawimy ten dom ma z tej tej umrze to ona przyjdzie po spadek. Jest też inny powód,ale to  nie ten wątek..
Czyli mam rozumieć, że rozdzielnosc majątkowe jakoś by mogła mnie zabezpieczyć  tak?
Nokia wszystko co stanie na twojej ziemi będzie twoje, ale najlepiej idż do prawnika.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się