Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Wiem, że można, ale zależy mi by w ogóle nie było opcji nagrywania 🙄
Nie wiem czy w ogóle takie produkują, bo jednak dźwięk jest dość istotny w przypadku kolizji, akurat w miejscu którego videorejestrator nie widzi. Może są takie gdzie można wyłączyć opcję nagrywania dźwięku.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lutego 2020 17:29
Na pewno sa, w mojej Xiaomi 70mai pro dziek wylacza sie jednym guzikiem i ma sterowanie glosowe.
Oooo dzięki za info 🙂 Poszukam w takim razie takiej kamerki  :kwiatek:
Słuchajcie, czy ktokolwiek jest w stanie rozpoznać przetoczony tachometr?

Na początku października 2019 kupiłam auto. Skoda Octaviva II RS Combi, rocznik 2012, miała przejechanych 115 tys km. Samochód jest super, ma ogromny bagażnik, jeździ się nim wspaniale i nachętniej bym z niego nie wysiadała, ale od samego początku nie daje mi spokoju temat licznika.



Auto kupiłam w Skoda Plus, czyli autoryzowanym komisie Skody działającym przy salonie. W tym czasie pracowałam też w Skodzie, więc z wewnętrznych systemów załatwiłam wyciągnięcie wszystkich danych o pojeździe, jakie są przechowywane w bazie. Wiedziałam, że miał dwie niegroźne stłuczki, które części były wymienione łącznie z kodami śrubek itp. No miałam poczucie, że ryzyko kupienia bubla zminimalizowałam jak tylko się dało. Ale ten licznik... Bo wiecie, gdyby to był Matiz czy inne malutkie autko, to rozumiałabym, że od września 2018 do maja 2019 (wtedy trafiło do komisu) ktoś przejechał nim trzy kilometry, czyli pewnie od domu do komisu. W dokumentach była wpisana kobieta, może małego autka ostatecznie nie używała. Ale RSy, która ma ogromny silnik i dużą moc, nie kupuje się po to, żeby stała na podwórku, prawda? Wtedy zdecydowałam, że "let's risk it" i kupiłam, ale bardzo często myślę o co chodzi z tym tachometrem. I tak sobie teraz myślę, że co jeżeli miało jakąś mega awarię, przyjechało do salonu na lawecie, tam zostało naprawione i sprzedane jako w bardzo dobrym stanie? Koledzy z pracy w Skodzie zapewniali mnie, że firma nie może pozwolić sobie na sprzedawanie bubli w autoryzowanym komisie, więc nie powinnam panikować. No ale nie wiem...

Przed zakupem samochodu jeździłam Renault Clio mamy, też z 2012 roku. Auto przejęłam z przebiegiem około 50 tysięcy, po dwóch latach oddałam z przebiegiem 85 tysięcy. Przez ten czas nie miałam z nim najmniejszego problemu, jedyne co robiłam, to jeździłam czyścić klimatyzację. Nic się nie zepsuło, żadna część nie potrzebowała wymiany, a RSa już potrzebuje wymiany pasa pasażera. I ta nieszczęsna kierownica. W Clio była z tworzyw sztucznych, nie wiem jakich, ale miała dużo plastikowych elementów. Jak pomyslę, że w Renault, które było z tego samego roku i miało niewiele mniejszy przebieg, kierownica wyglądała jak nowa, to bardzo wzmaga to moje podejrzenia.  Octavia ma skórzaną kierownicę i niestety powycieraną, co też mnie stresuje - nie wiem czy to kwestia materiału czy jednak zużycia.

Generalnie gdyby to auto mialo 200 tysięcy przebiegu, to i tak bym je kupiła, ale wolałabym to wiedzieć. I większy spokój we mnie budzi przejechanie od 2014 do 2016 przez kogoś 50 tys km, niż nie przejechanie niczego przez cały rok.
fin, Te 3 kilometry, to faktycznie podejrzane. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, kiedy samochodem się nie jeździ. Mój były ma Golfa GTI. Jego samochód jest "laleczką" i np. zawsze na zimę kupował inny samochód, a Golf stał w garażu. Do tego jak miał samochód służbowy w jednej pracy, to prywatny "wyciągał" tylko na spacerki w ładną pogodę. A razem jeździliśmy zazwyczaj moim, bo z psami łatwiej pojechać gdzieś kombiakiem.

Co do kierownicy - mój Golf ma przejechane 65 tys. km i nie widać żadnych śladów zużycia na skórzanej kierownicy. Ale słyszałam o przypadku, że po 20 tys. km w Toyocie Avensis kierownica była do wymiany, bo tak się zużyła (też skórzana).
Facella   Dawna re-volto wróć!
06 lutego 2020 09:48
Pracowałam jako PH przez prawie rok, w tym czasie moje prywatne auto zrobiło jakieś 3-4 tys. km i to tylko dlatego, ze nie mogłam służbowym jeździć do Szczecina.
I jestem w stanie tez zrozumieć, ze ktoś ma jakieś mocniejsze autovtylko dla przyjemności i okazjonalnej jazdy, a na co dzień jeździ czymś no jednak tańszym w użytkowaniu.
Albo ma taka sytuację, jak ja. 😀 Jakbym sprzedawała swoją Corsę, to jej przebieg też będzie podejrzany. 😉 Nikt nią nie jeździ, pomijając momenty, kiedy samochód mamy jest w warsztacie. A ja jestem w domu średnio co 3-4 miesiące, więc siłą rzeczy przebieg roczny jest grubo poniżej średniej.
Silnik 1.2 TDI 55kW- co ile wymienia się rozrząd? Informacje są tak sprzeczne... niby mechanik mówi, że auto ma 8 lat, więc trzeba, w necie czytam że co 60 tys km, a gdzie indziej że co 200tys  😵
Nie wiem jak ten konkretny silnik ale jeżeli jest pasek to jest taka zasada co 5 lat lub ileś tysięcy (u mnie akurat 100-120).  Najlepiej sprawdzić jaki pasek jest w samochodzie i znaleźć zalecenia producenta. Jeżeli nigdy nie był wymieniany to warto wymienić, lepiej zapłacić za wymianę paska z pompą niż remont silnika 😉
Mam pytanie trochę od czapy. Chcę kupić auto, używane, tanie, takie do śmigania po mieście i okolicy. Nigdy nie kupowałam auta a domyślam się, że w takim zakresie cen dość łatwo się naciąć na trupa. Nie znam się na autach, by umieć to dobrze ocenić. Nie mam też w najbliższym otoczeniu nikogo, kto byłby mi w stanie pomóc jakoś szczególnie w tym zakresie. Jak to zrobić? Wiadomo, że teoretycznie auta w większości mają aktualny przegląd ale przyznam, że średnio wierzę w przeglądy. Czy można oczekiwać, że ktoś udostępni takie auto do kontroli u mechanika? Czy lepiej i bezpieczniej jest kupować auto w komisie niż od osoby prywatnej? Ogólnie przyjmę wszelkie tipy
Nie odpowiadałam w ogóle na ogłoszenia, w których nie było informacji o zgodzie na sprawdzenie samochodu u dowolnego mechanika 😉 Ostatecznie kupiłam u gościa obracającego samochodem na małą skalę, jako dodatek do głównej działalności, ostatecznie jestem zadowolona, jeżdżę ponad pół roku bez żadnych dziwnych niespodzianek 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 maja 2020 18:49
"takim zakresie cen" to znaczy jakim?
Jakby mi sprzedający powiedział, że nie mogę jechać na kontrolę do wybranego przeze mnie mechanika, to od razu bym podziękowała.
W komisie czasami bardziej się natniesz niż u prywaciarza, aczkolwiek zdarzają się uczciwi i tu i tu, tak samo jak i oszuści.
Odkąd wszedł CEPiK jest ciężko załatwić lewy przegląd, ale nie jest to niemożliwe. Trzeba mieć odpowiednie znajomości, bo teraz za lewy przegląd odpowiada i właściciel, i technik, który go podbił.
Warto wziąć ze sobą kogoś, kto się przynajmniej jako-tako zna i jest w stanie wyłapać niepokojące stuki czy inne symptomy. Nie masz znajomego mechanika, który by z Tobą obejrzał kilka aut?
Facella, niestety nie mam takiego znajomego mechanika. Mam oczywiście znajomych, którzy się troche autami interesują, mają za sobą jakieś zakupy i czasem coś pogrzebią sami we własnych samochodach, ale nie są to osoby, które miałyby jakieś wykształcenie w tym kierunku i dałyby mi pełny obraz sytuacji. Nie chcę zresztą obciążać osób trzecich takimi decyzjami i nie oczekuję, że ktoś kto się tym na co dzień nie zajmuje da mi jakąś tam gwarancję, że przynajmniej jakiś czas wszystko będzie dobrze. Póki co myślę, że poproszę znajomego żeby mi wytypował ze 2-3 ogłoszenia i po prostu wyślę taki samochód do specjalisty. Mój budżet to 8-10k więc zdaję sobie sprawę, że nie kupię za to nie wiadomo czego. Chciałabym coś prostego, co bez większych awarii przewiezie mnie przynajmniej przez najbliższe miesiące. Głównie po mieście i okolicach, ale też raz na jakiś czas nie będzie strach pojechać w dłuższą trasę
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 maja 2020 20:17
To spokojnie znajdziesz, ja się rozglądam za czymś do 5k i to dopiero jest wyzwanie  😂
Nikt Ci nie da gwarancji ze coś się nie sypnie w tydzień po zakupie. Natomiast może sprawdzić czy nie było coś druciarsko zrobione albo nie ma jakiejś poważnej wady, która wymagałaby kosztownej naprawy. Dlatego wartoz upatrzonym egzemplarzem podjechać do zaufanego mechanika.
Facella, Dzieki za rady. Haha ja tez bym chętnie i za 5 kupiła bo by mi więcej hajsow zostało ale myśle, ze to juz sie trzeba dość dobrze znac żeby nie utopić. Na pewno jest to możliwe bo sporo osób porusza sie starszymi autami i działają... No ale właśnie jak tu na takie trafić. Mam nadzieje, ze i Tobie i mi sie jakoś uda 😀
vanille miałam dokładnie takie założenia i budżet jak Ty, trafiłam i gdybym miała znowu wybierać kupiłabym ten sam samochód 😉 Ogólnie to w tym budżecie już jest w czym wybierać 😉
vanille, najpierw poszukaj sobie w internetach jakie samochody są polecane za taką (lub mniejszą) kasę.
Ustal sobie czy chcesz maleństwo, czy jednak bagażnik, czy 4 drzwiowy, jaka pojemność silnika, czy diesel czy benzyna, jaki wiek autka...
I, dość ważne, czy ma być jakikolwiek, czy jednak ma mieć "to coś".
I w tym segmencie szukaj jakie są polecane jako tanie a niezawodne, i pod jakimi warunkami (rodzaj silnika np.)
Znajdziesz też jakie mają typowe usterki.
Gdy sobie ustalisz ze 3 typy "mogłyby być" - szukaj ich w ogłoszeniach. I oglądaj/czytaj te ogłoszenia starannie.
Żeby wyrobić sobie oko, który jest np. zadbany a który nie. i co to znaczy tanio a co to znaczy drogo (dla danego autka).
Wtedy wyszukaj sobie takie w miarę blisko (ale nie ograniczaj się tylko do jednego miasta).
I koniecznie przeszukaj fejsa. Coś o czym marzysz (a jeszcze nie wiesz) może mieć twój sąsiad 🙂
Upatrzysz samochodzik - daj do sprawdzenia.

Ostatecznie kupiłam u gościa obracającego samochodem na małą skalę, jako dodatek do głównej działalności

To chyba optymalna opcja. Od fachowców, którzy przyjeżdżają czasem samochodami, naprawiają je i sami jakiś czas jeżdżą.
DeJotka, a jakie masz auto? Może mnie to jakoś zainspiruje 😀
halo, Dzieki, tak zrobię. Muszę nad tym trochę więcej przysiąść bo dla mnie to wszystko czarna magia 😀
vanille, my też w zeszłym roku stanęliśmy przed decyzją o zmianie auta, ale ani ja, ani mój facet za bardzo się nie znaliśmy, a mój tata, który się zna, za daleko mieszka :P Idealnym rozwiązaniem dla nas był (polecany oczywiście) autodoradca, który sprawdził za nas auto 🙂 I to był strzał w dziesiątkę! Więc jeżeli z Twojej okolicy ktoś zna jakiegoś dobrego autodoradcę, to może też warto się nad tym zastanowić 🙂
vanille  przy używanych autach warto sprawdzić czy wnętrze pojazdu zgadza się z przejechanymi kilometrami 😉 przy +150tys km na liczniku zazwyczaj w środku też widać ślady zużycia, wytarta kierownica, drażek zmiany biegów itp  wiadomo, że nie jest to żaden wyznacznik bo można bardziej i mniej dbać o auto, ale jakbym kupowała auto powiedzmy kilkuletnie z mniej jak 100tys km przejechanych a w środku padaka, to bym się mocno zastanawiała nad przebiegiem  😁
vanille Opel Astra H z 2004, silnik 1,4, benzyna+lpg. Pali jakieś 8,5l gazu na 100km, wygodnie się parkuje,  co jakiś czas robię trasę do rodziców po 300km w jedną stronę i sprawdza się super, z tym że to auto do grzecznej jazdy, nie bicia rekordów predkosci  😉
macbeth, no właśnie póki co czytam internety, chcę wytypować jakieś modele i skonsultować ze znajomym. Mam nadzieję, że wspólnie z jego pomocą uda nam się wytypować jakieś 2-3 auta, które warto obejrzeć i ewentualnie później 'przebadać'. Patrzyłam właśnie na takie usługi i w sumie biorąc pod uwagę cenę samochodu to nawet te 2-3 stówki dla takiego speca, który wszystko sprawdzi to warto dać.

kolebka, ahaha, właśnie się wczytywałam w info o przebiegu i był to jeden z punktów - tzn jak się ma wnętrze do przebiegu. Będę wnikliwie patrzeć. Chciałabym kupić coś, co nie ma za sobą więcej niż te 200tys

DeJotka, o Pani, to może zasiądę w tym samym modelu, bo jest na mojej liście! I zajmuje większość mojego schowka na otomoto 😁 No i też obok Skody fabii podoba mi się ot tak, wizualnie. Reszta modeli, które wyczytałam, że warto kupić jako używki do 10tys to już mają wygląd czasem taki se. Ale wygląd wyglądem, dla mnie najważniejsze żeby jeździło bez problemu.
Większość mojej listy zajmowały właśnie Astry, Fabie i Corolle. Nie bałabym się dużego przebiegu jeśli samochód jest mechanicznie sprawny i zadbany.
Na corollę jeszcze nie patrzyłam to zaraz sobie zerknę. Co do przebiegu to tez czytałam, ze w różnych modelach różnie sie części zużywają i czasem wyższy przebieg w jednym jest bardziej korzystny niż niższy w innym, bo tam juz przy tym niższym mogą być pierwsze problemy. No ale tu mam nadzieje, ze znajomy mi to zweryfikuje bo sie trochę zna i lubi w tym grzebać. Chyba padnie u mnie na jakaś Skodę albo Opla
vanille, A dlaczego takie ograniczenie, że poniżej 200 tys km przebiegu? Są silniki, na których wrażenia nie robi i pół miliona kilometrów, a są takie gdzie przy 150 tys, to lepiej oddać na złom. Trzeba poczytać w tej kwestii i nie nastawiać się na konkretne cyferki. Pamiętaj też, że normalny średni przebieg dla benzyny to 12-15 tys km rocznie, a dla diesla 20-30 tys km. Wyjątkiem są autka typowo miejskie, które często mają niższe roczne przebiegi.
ewuś, moja wiedza to wiedza z internetu. Nie jest poparta niczym. Niestety nie znam się na tym, mogę się jedynie posiłkować ogólnikami przeczytanymi gdzieś w sieci. Jeśli ogólnie się mówi, że 200tys to taka połowa życia to staram się w miarę zmieścić w takim dość bezpiecznym zakresie. Oczywiście są zapewne modele, które mają dwa razy tyle i wciąż są super ale ja się po prostu nie znam. Potrzebuję auta może nie na wczoraj, ale jednak dość pilnie i obawiam się, że w 2 tygodnie tego nie ogarnę na tyle, żeby nie wtopić. Dlatego się trzymam bezpiecznych ogólników. Choć też jestem sceptyczna co do aut 15letnich z przebiegiem 100tys (wierzę, że da się tak mało wyjeździć w różnych okolicznościach ale to jednak wyjątek a nie reguła) dlatego od takich aut też trzymam się raczej na dystans.
vanille ja sprzedawałam 18letniego sejaka z przebiegiem 120tys  😂  ileż miałam pytań o kręcony licznik... A ja od wujka kupiłam, jeżdżone tyle co do pracy 6km w jedną stronę.
Ibizę kupiłam z przebiegiem 35tys, rocznik 2012, diesel... 😀 czasem idzie znaleźć fajne okazje, tyle że warto wtedy sprawdzić dokładniej takie auto czy to perełka czy raczej wilk w owczej skórze.... 😉

Trzymam kciuki! Kupowałam auto rok temu, byłam już zielona od tych ogłoszeń Mirasków i czekałam, jak ktoś mi coś fajnego podstawi pod dom a ja zapłacę i problem będzie z głowy  😜
kolebka, i co, zjawił się ktoś z lawetą i podstawił? 😁 bo jeśli tak to może też poczekam 😂
No widzisz, właśnie trzeba umieć odróżnić kiedy ktoś kręci a kiedy auto faktycznie ma taki przebieg. Ja mam np. rodzinę na wsi, oni auta używają codziennie ale pokonują bardzo niewielkie odległości. Nigdzie w trasy nie jeżdżą. Nie wiem jaki mają przebieg ale myślę, że równie niewielki.
vanille   czekałam, czekałam i NIC  😵  żaden książę na lawecie się nie pojawił  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się