szpat

Hej, mam zdiagnozowane początki szpata u 13letniego wałacha. Nie kuleje aczkolwiek pojawia sie sztywność na początku pracy. Postanowilam go suplementować, daję Flexijoint z czarcim pazurem, widze poprawe,ale moje pytanie brzmi: Jak go stosować? Można dokupowac butelki i podawac non stop? Czy trzeba robic jakies przerwy?
Bede bardzo wdzieczna za odpowiedź! :kwiatek:
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
08 lutego 2020 07:43
Przy czarcim pazurze trzeba uważać, bo działa drażniąco na żołądek. Powinno być na opakowaniu czy robić przerwy. Chociaż tak na logikę skoro koniom wrzodowym nie wolno podawać w ogóle to zdrowym podawanie go cały czas też może wpłynąć niekorzystnie. Ja ze sprawdzonych na szpata mam boswelie i generalnie suplementy z Dromy oraz jak brał sizarol to też fajne efekty były.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
08 lutego 2020 22:09
grando_ - jeśli ma czarci pazur to na 100% musisz robić przerwy i to niemałe. na opakowaniu na pewno masz napisane, jak długo można stosować. czarci pazur obciąża przede wszystkim żołączek i dwunastnicę i ma działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe, więc tym bardziej nie można go stosować cały czas (i dlatego też tak wyraźnie widać poprawę podczas stosowania)

edit: literówka
  Podobno najzdrowszy rodzaj sportu dla konia to rajdy długodystansowe, gdzie nie ma dużo skakania, ostrych zwrotów i mocnego zebrania - to zdanie mojego kowala, który w różnych stajniach robi konie w różnym wieku i w różnym stanie zdrowia.

Co do metody leczenia szpata usztywnieniem stawu czyli poprzez zrost kostny to daje to co prawda poprawę bo znika ból ale każdy staw ma swoje zadanie, i jeśli jeden jest usztywniony to inne przejmują jego funkcje i zaczynają się szybciej zużywać co prowadzi po jakimś czasie do zwyrodnień w następnym stawie. Jeśli nie zniwelujemy przeciążeń czyli nie zmienimy sposobu pracy to fundujemy za jakiś czas sobie i koniowi powtórkę z rozrywki. Dlatego podawanie substancji odżywiających stawy - tak, regularny ruch - TAK, duże przeciążenia takie jak forsowna jazda weekendowa, skoki, bieganie po twardym, strome górki - ABSOLUTNIE NIE, bo przyspieszamy chorobę. Nawet spacery po twardym jak mamy wybór to unikajmy. Dla jasności -nie miałam doczynienia ze szpatem, choć podejrzewam u 20letniej kobyłki (u starszego konia i tak trzeba zwracać szczególną uwagę na stawy), ale ja sama mam poważne zmiany w kręgosłupie i proponowano mi operacyjne połączenie kręgów w chorym odcinku podobnie jak robi się w zaawansowanym szpacie, ale się nie zdecydowałam, a potem się dowiedziałam, że po paru latach od takiej operacji i tak wyższe kręgi się "posypią". Niestety, ale pewne schorzenia stawów na zaawansowanym etapie są wyrokiem - już nigdy nie będzie się zdrowym, trzeba mocno zmienić swój tryb życia, żeby się chociaż nie pogarszało, a każda chwila zapomnienia  może przynieść niechciane konsekwencje. Dlatego jeśli macie konia ze szpatem, nie ważne jak mało lub mocno zaawansowanym, pewnych rzeczy już temu koniowi po prostu nie wolno.
  Podobno najzdrowszy rodzaj sportu dla konia to rajdy długodystansowe, gdzie nie ma dużo skakania, ostrych zwrotów i mocnego zebrania - to zdanie mojego kowala, który w różnych stajniach robi konie w różnym wieku i w różnym stanie zdrowia.


A to nie jest tak, że (szczególnie z punktu widzenia kogoś kto się zajmuje kopytami) te konie to jedyne, które mają po prostu wystarczającą ilość ruchu.
Umówmy się, że jednak godzina treningu, godzina karuzeli i pół dnia padoku (nawet pastwiska, bo kwater w to nie wliczam) to wciąż jednak nie jest optymalna ilość ruchu dla konia.

Wiele koni potrzebuje tego ruchu dużo więcej, także w młodym wieku, żeby łaziły za matką, która łazi a nie stoi i się pasie, a nie tylko odpalały wroteczki jak im przyjdzie chęć na kicanie.
A to jest bardzo trudne do zrealizowania.
kasiakd, po prawie 10 latach obserwacji konia, który ma szpat - całkiem skostniały, nie mogę się całkiem zgodzić.

Co mojemu koniu pomaga: strome górki bardzo na tak (po przeprowadzkę w góry i na dosyć pochyłe pastwiska stan wyraźnie się polepszył, nogi i cały zad się wyraźnie wzmocniły - i galopuje/ześlizguje się na tyłku po takich skarpach, że włosy stoją), ale z zastrzeżeniem, że bardzo strome skarpy/drogi lub pochylone kamieniste z dużych kamieni lub śliskie zawsze zsiadam. Ale tak robię z każdym koniem, bo szkoda mi przez jeden zły krok koniu ścięgna rozwalić. Bieganie po twardym tak - w czym miało by to przeszkadzać? Galopujemy sobie po żwirowych utwardzonych drogach i jak najbardziej koniu w tym jest dobrze. Jak ma sobie kopyta i strzałki porządnie wyrabiać? Na tylko miękkim ciężko... Zebranie i praca ujeżdżeniowa z mocnym podstawianiem i obciążaniem tyłów (głównie w stępie) - na prawdę pomaga, ale z zastrzeżeniem, że bez przesady + kiedy koń czegoś jakiś dzień odmawia, po prostu tego nie robię. Mamy wręcz zalecenia takie rzeczy ćwiczyć na ile się da. Przecież nikt z głową nie będzie swojego konia przeforsowywać + każde przeforsowywanie szkodzi każdemu koniu.

Co nie pomaga: galop na małym kole, w momentach oszczędzania którejś nogi mamy zalecenie ćwiczyć lepiej tą nogę w kontrgalopie na prostej niż na kole. Ostre zwroty na zadzie o 180 stopni - przeciwskazane (ale pirueta w stępie w ramach gimnastyki jest pomocna). Skoki też przeciwskazane - tutaj nawet nie próbowałam. Chociaż koń sam z siebie skacze wysoko czasami, bo czasami jak pędzi przez las/chaszcza, woli je przeskakiwać niż omijać. I co ja z łosiem zrobię... Brak ruchu i jakiekolwiek dłuższe stanie - przeszkadza bardzo, mieszkanie w boksie - bardzo na nie.

Nowe zwyrodnienia - zrobiły się tylko w jednej nodze w stawie koło stawu zamkniętego szpatem, ale nie jakieś dramatyczne i ogólnie w normalnym "ambitnie" rekreacyjnym użytkowaniu konia w niczym nie przeszkadzają i nawet aktualnie jest lepiej niż 3 lata temu, nie byli leczone. Koń mocno angażuje tył i głęboko podkracza i jest przez weterynarzy uważany za konia w wyjątkowo dobrej kondycji i zdrowiu jak na swój wiek z bardzo ładnym grzbietem. Zeszłego roku najdłuższy rajd jaki zrobiliśmy było 8 godzin po stromych górach ze zdobywaniem szczytów i na mocno kamienistym podłożu razem z bieganiem po drogach asfaltowych i na drugi dzień nie było po koniu niczego widać - co się nie dało powiedzieć o drugim, dużo młodszym koniu. Jedyne z czym ma problem, to wyciąganie tylnych nóg do tyłu i przy werkowaniu, dłuższe wyciąganie powoduje mocny dyskomfort. Trochę jednak też to wyciąganie ćwiczymy, ale dużo mniej niż sobie pozwalam ze zdrowym koniem. Tutaj najbardziej widać powiększającą się sztywność jak koń się starzeje.

Podsumując przy poprawnej umiarkowanej pracy ujeżdżeniowo-gimnastycznej i wręcz mocno terenowo wymagającej można nawet na koniu szpatowym sobie fajnie pojeździć spokojnie do wyższego wieku bez większych problemów związanych ze szpatem. Plus mój koń przeszedł też zerwanie biodra kiedy ponad pół roku ciągnął jedną nogę za sobą - 5 z 6 weterynarzy chciało go natychmiast usypiać i 6 dawał mu szansę 50:50. Zatem jak dla mnie poprawna rehabilitacja ujeżdżeniowo-terenowa z górkami działa u koni cuda. Ale wiadomo - inny koń może mięć całkiem inaczej.
xequus , taggi - własnie problem jest taki,że na opakowaniu oprócz składu, ostrzeżenia żeby  przestać stosować na 3 dni przed zawodami i dawkowania nie ma żadnej wzmianki  🤔wirek: Skończę butelkę i może kupię tą boswelie. Czy ona jest w miarę dobra na szpat ? Czy możecie polecić coś innego?  🤔 :kwiatek:






xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
14 lutego 2020 06:58
grando_ tak jak pisałam wyżej Boswelia dobra i cenowo spoko wychodzi plus dla koni wrzodowych bezpieczna. Ja razem z nią podawałam Collagen z Dromy. Obecnie dostaje MSM z witaminą C(ludzkie kupione na allegro, bo dużo taniej wychodzą a skład ten sam). Kolejny środek, który mój brał i były dobre efekty to SIZAROL, ale cena może powalić, mój brał przy rekonwalescencji po kontuzji stawu. Plus kilka osób polecało z Dromy środek Flex.

Zdrowykoń
jeśli mnie oczy nie mylą szpat i osteofity?
Xequus dobrze widzisz, porównaj szczeliny i kolor osteofita.
Koń chodzi, skacze.

Udało się też zadziałać z takim przypadkiem, szpat, osteofity, koń dość mocno kulawy, staw o półtora raza większy od drugiego. Teraz już nie widać prawie różnicy, koń chodzi nie kuleje.


Właścicielka z forum to może kiedyś pokaże więcej.  😉
Zdrowykoń Dlaczego tak szczujesz a nie napiszesz konkretów, co robić. Wiesz, że weci nie pomogą przy szpacie, a Ty dajesz nadzieję i na tym koniec  🙁
Cześć, chciałabym poprosić Was o ocenę sytuacji. Oczywiście, będzie wizyta weta i jego osąd, ale zastanawiam się, jak duża istnieje szansa, że przy obecnym stanie rzeczy wyjdzie inny problem niż szpat? Koń na początku pracy jest sztywny, czasem zaciąga tyłem, najgorzej na zakręcie w lewo i na lonży, po rozgrzewce potrafi odbyć zupełnie zwyczajny trening idąc czysto do samego końca. W ruchu najgorzej wygląda na kole na twardym podłożu oraz po dłuższej przerwie od pracy. Gorzej pracuje na prawą stronę, jest trudniejszy w prowadzeniu, mniej "skrętny". Nigdy nie był podkuwany, porusza się głównie po miękkim podłożu, po strugania wyraźnie unika chodzenia po twardym, maca. Na nogach nie ma żadnych wyczuwalnych narośli, nakostniaków itp. Przeszedł ponad rok temu zapalenie międzykostnego, była długa przerwa od pracy, leczenie zakończone sukcesem, ale za to po areszcie boksowym zaleconym przez weta do dziś zmagamy się z nawracającymi infekcjami strzałek, niedawno zauważyłam, że w lewym przednim kopycie sytuacja znów dramatyczna, strzałka bardzo tkliwa, bolesna. Ma wadę postawy, tylnymi nóżkami stoi jak krówka 🙁
Bardzo się martwię, trochę już poczytałam, ale zastanawiam się nadal, czy szpat to wyrok dla konia, który miał być użytkowany w ambitnej rekreacji? Jeśli to właśnie z nim się zmagamy, jakie są szanse, że koń będzie mógł chodzić pod siodłem?
Z góry dziękuję  :kwiatek:
dla szpatowca brak ruchu to najgorsze co mozna zafundować, sama zauważyłaś kiedy jest lepeij a kiedy gorzej 🙂 unikać pracy na ciasnych kołach, długa rozgrzewka na jeżdzie, przesuplementowanie na wiosne i jesień i koń będzie śmigał.
Dziękuję za odpowiedź  :kwiatek: wizyty weta mogę się spodziewać dopiero za trzy tygodnie 🙁 Spróbuję jeszcze załatwić wcześniej, ale nie wiem, czy się uda. Zauważyłam u konia opisane powyżej objawy, zaciąganie tyłem, jest sztywny i znaczy na małym kole, ale po długiej rozgrzewce odpuścił i mam wrażenie, że ruch był czystszy, zwłaszcza po galopie jest bardziej rozluźniony i kłus jest obszerniejszy, również na lonży. Jak myślicie, co z delikwentem zrobić w tym czasie? Stępować w rączce, czy jednak spróbować wdrożyć do lekkiej pracy? Już zdążyłam spanikować i odstawić od pracy, wet mi szepnął na razie przez telefon, że to może być szpat. Nogi z zewnątrz wyglądają zupełnie normalnie, nic nie grzeje itp. Zgłupiałam trochę, nie wiem, czy wsiadanie na sztywnego, zaciągającego tyłem konia to dobra myśl. Z drugiej strony, jest bardzo rześki i wesoły, aż za bardzo, ma dużo energii, niechętnie stępuje, a nie dostaje jedzenia jak w poważnym treningu, nic wysoko energetycznego  🤔
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
20 maja 2020 15:42
Moja Monetka kupiona ze szpatem funkcjonowała bardzo dobrze do momentu odstawienia od pracy (miałam zielone światło na jazde ale wsiadałam okazjonalnie, codziennie za to chodziłam z nią na spacery w reku lub na lonże- tu nam zabroniono pracy na kole, więc chodziłam z nią po całej ujeżdżalni).
Ruch, ruch, ruch, im go było więcej tym lepiej 🙂 Rozgrzewka zawsze bez kłusa (ok 30 minut stępa i od razu galop), miałyśmy unikać górek, skoków. Pierwszy wet kazał nogę grzać i zawijać na noc ale to tylko pogarszało sprawe, jej staw wolał zimno (nigdy nie chodziłam i jak zawijałam w zimie to tylko z wcierkami przeciwzapalnymi, które nie grzały). Pod koniec życia nogi bardzo jej dokuczały i jak to mówie, umarła przez nie. Jednak do 25 roku życia za bardzo te nogi nie dokuczały. Suplementowałam ją na początku tylko na jesień i zimę, później już cały czas.
Ja bym na Twoim miejsu poczekała na dokładną diagnoze i odpuściła do tego czasu jazdy ale ja jestem mega przewrażliwiona 🙂 jeśli po ruchu jest lepiej to zabieraj na spacery, lonżuj na dużym kole.
Mój miał zdiagnozowanego szpata, gdy miał 13 lat, w tym roku stuknie 20tka :-). Przypadek, przypadkowi nie równy, ale senior super funkcjonuje, oczywiście zdarzają się lepsze i gorsze dni, generalnie po prostu słucham konia. Nigdy się w robocie nie obijał, więc jeśli czuję, że mimo rozgrzewki ma problem z jakiś chodem, to odpuszczam i robimy gimnastykę w niższym chodzie. Pilnuję, żeby w pracy zachęcać go do angażowania zadu, bo przeciąża przody. Suplementuję dwa razy w roku, ale jeśli widzę, że jest gorzej to od razu włączam suple. No i stajnia - teraz jesteśmy w takiej, gdzie są duże łąki i konie cały dzień tam tupią, a latem 24 h. To, tak jak piszą wszyscy, robi też ogromną różnicę. Poprzednio to ja miałam warunki do roboty typu hala itd., ale dla niego to jednak było za mało, po zmianie miejscówki, odpukać, nie było żadnego poważniejszego zaostrzenia.
Za chwilę będziecie mieć mnie dość, przepraszam  😡 ale udało mi się załatwić trochę szybciej weta, więc już wkrótce się okaże.
Jest jakaś typowa dla szpatu kulawizna? Mam filmik z tego jak porusza się koń, jakość bardzo wątpliwa, ale może jednak ktoś coś dojrzy. Na moje oko problem jest w prawym tyle, mam rację?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
01 września 2020 18:29
Jak postępujecie w sytuacji, gdy Wasze szpatowce reagują na pogodę? Teraz przy ostrym załamaniu pogody, nagłym spadku temperatury i dużej wilgoci w powietrzu, kobyłka moja postanowiła zakuleć (kulawizna szpatowa) - zastanawiam się, czy bardziej to grzać czy chłodzić...? Bliżej mi do grzania jednak. Jak robicie?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
02 września 2020 07:35
Mój (tfu, tfu!) nie reaguje na pogodę, ale szpat to raczej grzać, chłodzenie na urazy, a tu grzanie na pewno. Może ochraniacze magnetyczne na noc?
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
03 września 2020 15:19
spoko, następnego dnia już nie kulała i dziś też już nie. Kupiłam jej cortaflex i od jutra będę podawać. A co do magnetyków - na moją niestety miały efekt odwrotny. była po nich sztywniejsza, łupało ją bardziej, a ostatecznie jeszcze po kilku miesiącach stosowania, poobcierało.

Hej, czekamy na wizyte weta i nowe zdjecia rtg stawu w ktorym wiemy ze mamy szpat. Moj ogon zawsze gorzej chodzil w zimne i mokre dni, ale teraz niestety pogorszenie jest wikesze niz zazwyczaj. Probuje przygotowac sie na wizyte weta i zastanawiam sie co u waszych ogonow pomoglo? Przez telefon na szybko wet wspomnial o mozliwosci ostrzykania stawu (steryd + antybiotyk) lub przeciwzapalne dopaszczowo, na re-volcie czytalam cos o injekcjach z kwasu. Oczywiscie decyzja bedzie podjeta po obejrzeniu zdjec i wyslucheniu opinii weta. Bede wdzieczna jesli podzielicie sie swoimi doswiadczeniami, moze jest cos jeszcze co moze pomoc i warto porozmawiac o tym z wetem?
Dzień dobry, czy taka narośl na tyle może być oznaką szpatu? Koń chodzi sztywny, szczególnie w kłusie, występują epizody kulawizny, weterynarz będzie dopiero jutro.
277780313_380888760567547_6542286910571380911_n.jpg 277780313_380888760567547_6542286910571380911_n.jpg
BUCK   buttermilk buckskin
04 kwietnia 2022 22:09
cala96 Szpat jest chorobą zwyrodnieniową stawu stępu, inaczej szpat to guzowate uwypuklenie w dolnym, przyśrodkowym odcinku stawu stępu, zatem ten odcinek to nie szpat
Ale gdzie narośl? to na pewno w tym miejscu? Szpat to zwyrodnienie w okolicach stawu stępu - a przynajmniej tak mi się zawsze wydawało, a zatem powinno cokolwiek dziać się "wyżej" w nodze, tam gdzie staw skokowy - ale nie upieram się, może się mylę. Niemniej jednak, tylko porządne badanie i zdjęcia RTG dadzą jakikolwiek obraz czy to faktycznie jest szpat.

Btw, coś jakoś o szpacie przestało być głośno. Jakoś 15 lat temu coś gdzieś jakieś diagnozy "o, to szpat" można było usłyszeć, a teraz jakos cisza. Ktoś ma jakąś teorię dlaczego? Lepsze te konie? Lepsze użytkowanie? Tj. bardziej świadome...?
Sankaritarina, - lepsza diagnostyka, lekarze, sprzęt? Ostatnio spotkałam się z wieloma błędnymi diagnozami szpatu. U mojego też rok temu wyszedł niby szpat, a okazał się międzykostnym 🙄 W przeciągu pół roku słyszałam jeszcze z 4 takie historie, że to, co miało być szpatem okazywało się nim wcale nie być. Myślę, że X lat temu wrzucano wiele zwyrodnień/kontuzji do worka "szpat" i nie drążono dalej. Do tego na pewno metody leczenia, nawet z kowalem rozmawiałam o tym, że leczy się zabiegowo/operacyjnie z dużym powodzeniem.
Przez ostatnie 15 lat to mamy ogromny skok możliwości jeśli chodzi o weterynarzy i leczenie, w wielu dziedzinach.
Kiedyś każdy dodatni wynik próby zginania klasyfikowano jako szpat. Dziś po pierwsze diagnostyka lepsza, po drugie można ostrzykać, ogarnąć fizjoterapeutycznie, etc. I działa 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
05 kwietnia 2022 09:30
cala96, Narośl z Twojego zdjęcia, to nie szpat. Tak jak dziewczyny wyżej pisały szpat dotyczy stawu skokowego, a na Twoim zdjęciu jest jakaś narośl na pęcinie/stawie pęcinowym od spodu.
Moje oba konie mają szpat, sporo znajomych ma konie ze szpatem, myślę, że ciszej o tym bo właśnie obecnie to "tylko szpat". Da się z tym żyć, można ostrzykać, przy odpowiednim użytkowaniu i dbaniu w większości przypadków szpat nie przeszkadza.
keirashara, Pisząc o operacyjnym leczeniu, masz na myśli zespolenie stawu?
zembria, - a nie pamiętam jakoś super dokładanie, bo gadaliśmy dobry rok temu o tym. Mówił coś o nawiercaniu stawu, że się dziurki robi i zna konia, który po tym wrócił do pełnej sprawności, jakby tam nigdy nic nie było.
Ja operacji na 18-latku i tak nie brałam pod uwagę, plus finalnie wyszedł międzykostny, więc całkiem odpuściłam wgłębianie się w temat.
Dobra to teraz ja... Zdiagnozowany szpat- co robić? Potrzebuje taka liste, co robić, jak dbać, jakie zabiegi są wskazane (magnetoterapia chyba tak?). To że ruch to wiem, dużo stępa, mało pracy na kołach.
Chciałam siebie ustalić plan działania, tak żeby jak najlepiej zadbać o te niestety chore nogi 😒
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
12 sierpnia 2022 22:36
operacyjnie można było leczyć również i 10 lat temu (wtedy moja kobyłka miała zdiagnozowanego szpata) ale pamiętam, że ja się wtedy nie zdecydowałam... Wet mi wtedy tłumaczył, że nawierca się staw po to, aby celowo wywołać stan zapalny i doprowadzić do szybkiego zalania stawu. Idąc za myślą, że zalany staw już nie boli, koń nie kuleje. Ale ruchomość i tak jest mniejsza niż przy zdrowym stawie...

Ja się na to nie zdecydowałam i w sumie nie żałuję.

Moja obecnie (po 10 latach od diagnozy!!) jeden staw całkowicie zalany, a drugi nadal nie.... Co nie zmienia faktu, że zdarza jej się przykuleć na obie nogi. Wręcz bym powiedziała, że ta "zalana" ma większe tendencje do skracania.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się