Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Nie używałam katarka, ale widzę, że u nas najlepiej sprawdzają się małe,  bezprzewodowe, poręczne urządzenia. Wszystko co jest na kablu czy ma rurkę jest ciężkie do ogarnięcia, bo młody się do tego dobiera,  ciągnie za to itd.
O wlasnie, o tym nosiboo myślałam!
Ale fakt ja tez używałam katarka, jak Aniela miała 1,5roku to sama sobie odciagala 😉
[quote author=D+A link=topic=74.msg2910719#msg2910719 date=1581277197]
Libella, niestety to jest tak jak z większością rzeczy- co dziecko i mama to inne potrzeby i upodobania. Ja od samego początku używałam torby. Brałam rzeczy do przewijania,  mleko, ubranko na zmianę  a przy starszym dziecku tubkę owocową,  jakieś chrupki,  picie. Faktem  jest, że ja często wychodziłam na dłuższe spacery z odwiedzinami u mamy, wyjściem na kawę itd. Na krótkie spacery koło domu spokojnie starczał mi mały organizer, bo brałam tylko klucze, coś do picia,  telefon.  Tego przewijaka z torby też używam- kładę na przewijaki w miejscach publicznych, na kanapę,  na siedzenie w aucie itd.

Dziewczyny potrzebuję kupić dwie rzeczy. Możecie coś polecić?
1. Elektryczny oczyszczacz do nosa. Chcę coś poręcznego, trwałego, z dobrym ciągiem.
2. Pieluchomajtki do kąpieli wielorazowe. Na wyjście na basen jednorazówki mogą być,  ale na np. tygodniowy wyjazd z codziennymi kąpielami po kilka razy dziennie to już trochę słabo.
[/quote]

Popatrz na ofertę sklepów z pieluchami wielorazowymi. Szukaj pod nazwą kąpieluszka. My używamy kokosi, bo jest regulowana. Ale są tez takie wciągane w odpowiednim rozmiarze - close, splash about.
Wracając do tematu karmienia piersią, to co najlepiej zrobić w sytuacji kiedy chcę  karmić tylko piersią i to jak najdłużej a jednocześnie chcę w miarę regularnie jeździć konno- czyli na te 3h znikać z domu?
Czy ściąganie mleka laktatorem, na ten jeden posiłek kiedy dziecko zostanie z tatą, może jakoś znacząco wpłynąć na laktację?
pati ja tam żadnym szpecem nie jestem, ale powiem ci tak, jeśli od początku z laktacją będzie wszystko w porządku, to ściąganie jednego czy dwóch posiłków laktatorem niczego nie zaburzy. No, ale, z tym laktatorem też różnie bywa, moje cycki się z nim kompletnie nie dogadywały i ściągałam nawet w nawale po parenaście mililitrów, niestety rzadko starczyło na jeden posiłek, więc nie bardzo mogłam znikać na tak długo, zatem między treningami karmiłam młodego 😉
pati, ja się w filozofię nie zagłębiam, po prostu odciagam i wychodzę - w końcu zje to co odciagnelam przed wyjściem wiec to jakbym nakarmiła.
Aniele karmiłam 20 mies, teraz tez zamierzam podobnie.
Tylko jedyne co, to na 3h musiałabym 2 posiłki odciągnąć 😉 na szczęście nie mam z tym problemu nawet najprostszym laktatorem (a zdarzyło mi się tez....ręka ściągać i tez poszło)

Ogólnie to co mnie wkuuu we współczesnym świecie to dorabianie filozofii do absolutnie wszystkiego i wartościowanie tego.
Proponuje wyłączyć strachy, wątpliwości, nie jeździć po lekarzach i specjalistach - jedyne co to spotkac się z DOBRA cdl, plus nauczyc się motać chustę i odpowiednio nosic dziecko. I TYLE. Tulic, nosic, karmić, a wszystko inne minie bo czas i tak upłynie.
Sienka odnośnie tego, co napisałaś o dorabianiu ideologii do wszystkiego - mam podobne przemyślenia. Mam wrażenie, że aktualnie nawet najprostsze rzeczy (w tym przypadku związane ogólnie mówiąc z opieką nad dzieckiem) są traktowane tak, że najlepiej byłoby skończyć kilkumiesięczny kurs co najmniej. I jak nie przeczytam miliona książek, nie zaliczę szkoleń i nie spotkam mpsię z doradcą do spraw czesania włosków pod odpowiednim kątem ( 😉), to dziecko niechybnie zginie albo zmarnuję mu życie  🤣
Ja do wszystkiego raczej podchodzę dość dociekliwie, lubię się zagłębiać w temat itp. ale to już nawet mnie przerasta 😉 i naiwnie chcę wierzyć, że jednak dużo spraw ogarniemy intuicyjnie 🙂
sienka, Libella, tez tak uważam! Sama natura, dużo tulenia, mniej myślenia i analizowania 🙂
i naiwnie chcę wierzyć, że jednak dużo spraw ogarniemy intuicyjnie 🙂


Ja się wypowiem za kilka lat czy zmarnowałam życie dziecku, bo szczerze mówiąc jedyna wiedza jaką zdobywam na chwilę obecną to ta ze szkoły rodzenia. No niestety, zajmowanie się dzieckiem jako takie (żeby być "matką z powołania"😉 nie bardzo mnie interesuje, a zawsze miałam problem z czytaniem o rzeczach które mnie nie interesowały :P Jasne, że trzeba znać podstawy choćby po to żeby krzywdy nie zrobić. Jasne, że jeśli coś się będzie działo (tfu tfu) to poruszę niebo i ziemię i ściągnę najlepszych specjalistów. Ale tak jak przy psie - był czas, że chorował to byłam znawcą tematu. Teraz połowy rzeczy już nie pamiętam, bo nie są mi po prostu potrzebne. Bardziej interesuje mnie psychika niż te wszystkie dyskusje i problemy "okołozabiegowe". Może mi się zmieni, kto wie 🙂
Sienka bardzo fajnie napisałaś.
Niestety od informacji w Internecie można zwariować i mieć poczucie, że jeżeli nie podporządkujesz całego swojego życia pod opiekę nad dzieckiem, nie zrobisz doktoratu z każdego aspektu opieki nad bobasem- to jesteś zła i wyrodną matką.
A najgorsze jakie kobiety potrafią być dla siebie nawzajem podłe.
A już madki dla matek to jest jakiś kosmos...
Dzisiejsze czasy coraz mniej dają szanse na spontaniczność i wsłuchanie się w swoją intuicje , ja już przestałam czytać , niektóre fora w tym pozytywnej dyscypliny , w której nurcie staram się wychowywać Olcie ale jak czytam pytania typu „ moja córka  posprzątała swój pokój i pyta mnie się czy dobrze to zrobiła , co powinnam odpowiedzieć ? Czy sama córka jest z tego zadowolona ? Czy ją pochwalić ? ” Albo dziecko namaluje obrazek i czy pochwalić czy zapytać czy jest z siebie zadowolone ? No do głowy mi nie przyszło żeby kminic takie rzeczy , i kontrolować pozytywne emocje na rzecz jakiś dziwnych ideologi  🤔
A co myślicie na temat:"Nie noś bo przyzwyczaisz"?Ja noszę jak trzeba,staram się,żeby nie ryczał bez potrzeby.Walcze z mężem bo on twierdzi,że jak sobie poplacze to nic mu nie będzie bo tak mu mamusia powiedziała.Nie mogę słuchać tego jak on się mu drze.Kładzie to rozbudzonego do łóżeczka i naiwnie myśli że on sam zaśnie i zamiast 5 minut to jest bujanie się 3 h i w końcu i tak muszę rzucić wszystko i iść ja bo mam tego dość jak on cały czerwony i mokry od placzu a tata usilnie mu wpycha smoczek,którego on nie chce.
Dekster, dramat. Nic odkrywczego nie powiem, ale jestem całym sercem za tym, że ludzie to noszeniaki, noszenie, bujanie, bliskość umożliwiają prawidłowy rozwój mózgu. Dzieci rodzą się przyzwyczajone do noszenia i bliskości, potem je co najwyżej odzwyczajamy. A płacz przy zasypianiu, "wypłakiwanie" powoduje m.in. wzrost poziomu kortyzolu, który zaburza rozwój, namnażanie neuronów, tworzenie połączeń nerwowych. To są kwestie udowodnione naukowo. Może Twój mąż poczyta. 🙂
Edit: wklejam linki 🙂
Z dziecisaważne: noszenie
Z mataja: noszenie2
Dekster a może poproś męża, żeby poczytał trochę w necie na ten temat? Chociażby na "Dzieci są ważne" jest trochę przystępnych artykułów. Albo zrób mu prezent w postaci książki, która tłumaczy, dlaczego wypłakiwanie dziecka mu i Wam nie służy? 😉 ja sobie na święta od Mikołaja zażyczyłam "Jak zrozumieć małe dziecko" i czytam, ale bardziej właśnie mam zamiar podsunąć ją mężowi, żeby mu takie głupie pomysły nie przyszły do głowy 😉
Ja to zawsze też staram się takie rzeczy wziąć "na chłopski rozum". Jak mi smutno i źle i idę się do męża przytulić, to mi nie mówi "idź się sama uspokój"  🤣 w drugą stronę tak samo. Nie wiem więc dlaczego dziecku miałabym odmawiać czułości i bliskości, jak jej potrzebuje. Może tak z nim porozmawiaj?
dea   primum non nocere
16 lutego 2020 12:18
Nosiłam ile wlezie. Na początku to praktycznie cały dzień (w chuście). Stopniowo dziecko dorastało i się usamodzielniało. W tej chwili jest bardzo samodzielnym przedszkolakiem. Do pracy poszłam jak  miała rok i też ją babcia ogarnęła bez traumy i dramatu. Nie wiem, czy to zaskakujące albo dziwne? W brzuchu nosimy 100% czasu, do czego się ma przyzwyczajać? Raczej to właśnie stopniowe odzwyczajanie, pokazanie świata, przecież dziecko to nie jest wróg rodziców, tylko taki mały "kosmita", który naszego świata nie zna, chyba fajnie go w niego wprowadzić, a nie rzucić i se pójść? Jak by mi ktoś kazał doprowadzić dziecko do bycia czerwonym od płaczu, albo kazał patrzeć jak to robi, to... Oj kurka, agresja mi rośnie. Posłałabym na księżyc.

A może by tak smoczka nie dawać, bo się przyzwyczai? Ostatnio widziałam dziecko starsze od mojego, czyli gdzieś wczesna szkoła. Kurczaki, miało smoczek, i to w dzień, w restauracji! To dopiero bolało patrzeć, proteza bliskości. Ale rodzice pewnie mieli czas na wiele, kiedy była niemowlakiem. Prawie nie spieprzyła im życia.

Sorki jeśli jestem agresywną złą dla innych rodziców madką, takie życie. Niektórych zachowań skrajnie nie toleruję.
Jak to się mówi - są rzeczy ważne i te wazniejsze. Mamy te nasze malutkie dzieci taka małą chwilkę w życiu, potem rosną i się ich nie da wziąć na ręce (mój starszy prawie 8latek zrobił się kobylasy, taki sztywny i kanciasty i nie daje się przytulać ani obcalowywać, strasznie tęsknię za nim malutkim). Korzystam ile wlezie z tulenia Jejcia, obecnie 2 i pół latka, póki jeszcze chce i potrzebuje. Oczywiście, czasami mnie to wkurza, kiedy akurat kończę obiad, a on obudzi się z drzemki i potrzebuje akurat jeszcze 20minut dobudzić się przytulony do mamy. No ale co jest ważniejsze - jakiś tam obiad, czy przytulenie synka? 😉
But instead I held you...
"And I know someday I will ache for the days when you fit so perfectly on my chest" wyciska łzy za każdym razem. Dzięki, kenna, za przypomnienie tego filmu.  💘 💘 💘
Może ja jestem przewrazliwiona ,Ale non stop słyszę że mam go nie nosić.On mi bardzo dużo śpi,ale jak nie to jest dość wymagający.Nie noszę go non stop bo by mi plecy pękły,ale kiedy trzeba to trzeba.Mąz twierdzi ,że tak się robiło i dzieci żyły i argumenty naukowe nie trafiają.Poza tym słucha teściowej,która ma dość staroswieckie poglądy a ja nie jestem autorytetem bo żadnego dziecka nie wychowałam.ì
dea   primum non nocere
16 lutego 2020 18:00
W sumie dziecko zamknięte w piwnicy kilka lat, jak się mu wrzuci jedzenie i wodę, to też przeżyje 😉 świetny argument...
Może ja jestem przewrazliwiona ,Ale non stop słyszę że mam go nie nosić.On mi bardzo dużo śpi,ale jak nie to jest dość wymagający.Nie noszę go non stop bo by mi plecy pękły,ale kiedy trzeba to trzeba.Mąz twierdzi ,że tak się robiło i dzieci żyły i argumenty naukowe nie trafiają.Poza tym słucha teściowej,która ma dość staroswieckie poglądy a ja nie jestem autorytetem bo żadnego dziecka nie wychowałam.ì


Szczerze wspolczuje tobie i synkowi.. postaw na swoim bo ty jestes jego matka a nie tesciowa. Dla synka jestes najwazniejsza. Nikt inny. Chyba nie pozwolisz zeby ci dziecko wychowywala? Teraz sie okop bo bedzie tylko gorzej moim zdaniem.
Jedne matki tak robiły, a inne brały dzieci w chusty, szale, w koszyk, kładły w hamak zawieszony między drzewami na polu, tak sobie radzily, żeby dziecko było blisko i nie płakało.

lenalena, lubię sobie ten filmik przypominać kiedy mam ciężkie chwile, dziecko/dzieci na mnie wiszą, wtedy powtarzam sobie, że to tylko moment w naszym życiu, co mam ważniejszego do zrobienia? (Oczywiście nie mam na myśli bycia Matką Polką i nie wiadomo jakiego poświęcania się, każdy czasami potrzebuje chwili albo dwóch, albo trzech, albo weekendu... Chodzi mi o generalne podejście do sprawy. Ja mam tak, że pod wieczór mam już tak dość i często "już nie chce być mamusią", a godzinę po uśpieniu gnomów przeglądamy ich zdjęcia i filmiki zrobione danego dnia  🤔wirek: 😉
Dekster postaw męża do pionu, zanim będzie za późno. Absolutnie nie pozwól żeby teściowa z takimi radami wkraczała w wasze życie. Na takie rady oboje musicie mieć wywalone, wpuszczać jednym i od razu wypuszczać drugim uchem. A malucha nosić, tulić ile tylko będzie potrzebował. To bardzo ważny czas i noszenia, bujania i tulenia nigdy za dużo 😉
Też nie kumam tego "nie noś, bo przyzwyczaisz". No kurde, odpowiedziałabym chyba, że w takim razie trzeba było wcześniej powiedzieć to bym te 9 miesięcy nie nosiła tylko w jakiejś probówce wyhodowała.
Współczuję Dekster, nie daj się! Co to za argument, że ktoś już jakieś dziecko wychował... Ludzie mają konie po kilkanaście lat, a ja bym im swojego potrzymać nie dała (gdybym miała), a co dopiero dziecko wychowywać...
U mnie też było gadanie "Nie noś bo przyzwyczaisz, bo rozpieścisz, bo Ci kręgosłup pęknie". A ja nosilam mimo że kręgosłup mi pękał, ale Szymon potrzebował noszenia, spania na mnie. I po 2 mcach gadanie się skończyło i sama moja teściowa go zaraz na ręce brała jak tylko jęknął czy zrobił smutną minkę  😉 I tak jest nadal. Chociaż moje maleństwo już siedzi, raczkuje, stoi na nóżkach i dużo mniej potrzebuje noszenia i tulenia. Aż mi czasem smutno jak go biorę na ręce i tulę, a on się wyrywa i chce na podłogę do zabawek 🙁 albo jak to mąż ostatnio skomentował jego minę jak go tuliłam "mama wystarczy, puść mnie, misie patrzą, wstyd mi robisz"  😁
kenna o tak, czuje dokladnie to samo!
Powiem wam ze ze czas ucieka tak szybko... naprawde pusccie wszystkie "musze to, musze tamto", nie sluchajcie rad typu "przyzwyczaisz/nie rob tego, tamtego bo wejdzie Ci na glowe itd" - zdajcie sie na siebie! noscie, tulcie, pozwalajcie na to zeby dzidzia spala wam na klacie a wy w tym czasie restujcie i cieszcie sie chwila. To sa arcypiekne i wazne chwile, wsrod wielu tych ciezkich i trudnych.. Ale one pozwalaja wrocic do rownowagi, odpoczac psychicznie, czuc to polaczenie i ta niesamowita milosc - ja to po prostu uwielbiam i nie oddalabym tych chwil za nic w swiecie.
I naprawde widac po moich dzieciach ile dobrego to przynosi, ze w bliskosci czuja sie bezpiecznie i dobrze, i czesto do niej wracaja. Kompletnie mnie rozwala jak Milka przychodzi co chwile sie przytulic - nie dajcie sobie tego odebrac bo komus sie nie podoba.

Zanim sie obejrzycie wyrosna wam przedszkolaki.. Jeny, Milka ma juz rok, Iga 4,5... Naprawde nie wiem kiedy to zlecialo - jak pstrykniecie palcem. Zeby nie bylo tak calkiem slodko - nie jestem matka polka i wiele rzeczy w macierzynstwie jest dla mnie trudnych, zmeczenie daje sie we znaki i naprawde znam to wszystko i wiem ze wam tez jest ciezko - ale to wlasnie te momenty sprawiaja ze wszystko co przezywacie jest tego warte. Lapcie te chwile, bo zaraz ich nie bedzie...  😕  🙂

tak w ogole to motherly zawsze rozwala mnie na lopatki, ile wylanych lez...  🤣

edit: Dekster moze niech to przeczyta https://www.facebook.com/441696222896447/photos/a.482247742174628/1022758561456874/?type=3&theater 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 lutego 2020 11:00
A ja miłym akcentem wstawiam zdjęcie Anny 😉 Oto właśnie skończyła 5 miesięcy. Wynoszony, wymuskany, wykochaney , wylulany, śpiący z mamą przy cycu, wyprzytulany harpagan z już dużymi dwoma jedynkami na przedzie i rozmiarem 74.
I tak szczerze to olewam kto mi tam radzi czy nosić nie nosić, albo jak  jedna madka napisze to czy śmo. Mamy problemy podejrzewam jak każdy-> z zasypianiem, z budzeniem się, bólem przy ząbkowaniu, analizą czy podać czopka czy nie,  czy brakiem cierpliwości kiedy jęczy bo nie może się przemieścić. 😵 😂
Oddychamy w tej chwili po ząbkowaniu, a już puka drzwiami kolejny skok rozwojowy, by za chwilę skręcić krzesełko i bawić się w  rozszerzanie diety.
Najtrudniej obecnej jest ją nosić- 7,5 kg czystego sreberka. Nie raz mam łzy w oczach z bólu kręgosłupa. Moje ręce mdleją, a piłka zaczyna pomału nie wystarczać.
Tak samo wiaderko do kąpieli. Miałam cichą nadzieje, że posłuży do 8 mc.  😵 Mogę zapomnieć.
Na gwałt kombinujemy porządny stół do łazienki, bo dziecko wyrasta w trybie ekspresowym. 2 tyg temu jak lekarz i nasza położna jak ją zobaczyli przed szczepieniem to nie mogli uwierzyć że ma 4 miesiące.
No ja  też nie. 😁

A co do złośliwości matek to muszę przyznać że w każdym środowisku jest tak samo. Zarówno np. w końskim czy sympatyków kotów. Są ludzie którzy mają poczucie wyższości, a są tacy że zapominają iż asertywność to nie jest atak na cudzą godność. Dodajmy do tego iskrę i drama gotowa.
zabeczka a mój Julus na 3 miesiące przekroczył konkretnie 7kg...teraz ma 3,5 mies i szczerze obawiam się ze jest już bliżej 8 🤔 jako ze nosze go głównie używając lewej ręki (jak nie jest w chuscie i OLABOGATAKZDARZAMISIE w nosidle) to czuje ze lewy bicek nabiera ładnych kształtów 😀

Ania jest absolutnie przeboska 😍 serce zdobywa jednym spojrzeniem.

Idę właśnie spać, bo pierwszy kryzys snu przyszedł. 3,5 mies wysypiania się musi mi na jakiś czas starczyć. Teraz przez pół nocy robię za smoczek. Minie, minie, ale mój cycek może niestety już się z tego nie podnieść, dosłownie 🤣

OLABOGATAKZDARZAMISIE w nosidle
Pytam bez złośliwości- a to jakaś zbrodnia?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
19 lutego 2020 21:07
Nie, to nie jest zbrodnia. Teraz sa super nosidła dla niesiedzących dzieci wiec mozna spokojnie dopasować dobre nosidło. Niejednokrotnie lepiej dzieci siedzą w nosidle niz na odwal zamotanej chuście. Co sie czesto widzi 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 lutego 2020 07:33
(jak nie jest w chuscie i OLABOGATAKZDARZAMISIE w nosidle)
Ania jest absolutnie przeboska 😍 serce zdobywa jednym spojrzeniem.


A dziękujemy  😍
Właśnie jestem na etapie wybierania nosidła. Młoda nie chce być już w chuście, buntuje się ostro.
Podrzucisz jaki masz model? Jak się sprawdza?
Patrzyłam na Luna Dream. Mają całkiem ciekawą ofertę.

Czy któraś z Was jest mi w stanie polecić coś sensownego?  Dla rozmiaru XXXXL? Ale nie za miliony monet i NOSIDŁO a nie WISIADŁO-> 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się