Kącik Ujeżdżenia

Warunki i atmosfera w Łącku sa super, niestety teraz mi termin nie pasuje ale mam nadzieje ze na wiosne beda znowu zawody tam.

Edit, w sumie w namiocie się konie baly tam, to prawda, fajnie ze zmienili to
Dziewczyny, ja z pytankiem. Co prawda chodzi o hucuła, ale podstawowe ujeżdżanie takie same i pytanie dotyczy kontaktu (jeżeli jest lepszy wątek - nie znalazłam).
Ponad pięciolatek w treningu czasami nie tak całkiem regularnym i to mój pierwszy koń, że tak powiem z mniej reaktywnej puli. Koń lubi sobie wieszać łebek, nie w sensie stawiania oporu, ale jakby on tak rozumiał kontakt, że tak sobie trochę lubi ten łebek położyć i w tym położeniu jest miękki i podąża za ręką. Jestem przyzwyczajona na przysłowiowe parę gram, on ma powiedzmy trzy razy więcej. Ten łebek sobie lubi kłaść też np. do rąk przy głaskaniu, na grzbiet innego konia przy drzemce... Też się go łatwiej prowadzi jeżeli kontakt nie jest całkiem lekki, jakby czuł się pewniej kiedy bardziej czuje rękę. I teraz moje pytanko do bardziej doświadczonych w przerabianiu młodych koni. Czy to jest ok, powiedzmy przy mniej wrażliwych egzemplarzach, ew. czy po prostu niektóre konie lubią ciut mocniejszy kontakt i tyle? Inaczej nie ma problem z ustawieniem, wygięciem itp. tylko jest ten łebek ciut cięższy w ręce niż jestem przyzwyczajona. I teraz się zastanawiam czy dążyć do lżejszego kontaktu i konia poprawiać czy pracować z tym, co oferuje i mu wygodnie?
unity, - kontakt jest indywidualny dla każdego konia, zdarzają się takie, które lubią mocniejszy. O ile koń się nie wpiera i nie wisi na wodzy, a Ciebie nie bolą ręce, to może tak być, że preferuje właśnie taki i jest on ok. Wrażenie może być spotęgowane tym, że dotąd jeździłaś delikatne i reaktywne egzemplarze. Praca i uelastycznienie konia wpłynie na wydelikacenie go samoistnie (u mnie tak było, ja też mam cięższego konia, ślązaka).
unity, koń, który jest przejechany przez wędzidło tak faktycznie - pracuje całym ciałem, jest elastyczny na wędzidle - bardzo rzadko daje na ręce przysłowiowe "gramy". Mam wrażenie, że utarł się jakiś mit do którego wszyscy dążą. Te mityczne gramy to dają zazwyczaj (choć są wyjątki oczywiście) te konie, które są delikatne w pysku ale wcale nie przejechane przez wędzidło.
unity, nie zajmuj się obciążeniem na ręku (to nawet może być dobre, trochę więcej) ale tym, jak konik ma ustawioną szyję.
Czy ta szyja wychodzi łukiem z kłębu w górę (niezależnie od ustawienia głowy wysoko/nisko).
Bo kluczowa dla całego ujeżdżenia jest obręcz barkowa, i tu wiele koni zwyczajnie nie ma mięśni.
Ani w okolicach kłębu, ani u nasady szyi. A jeśli nie ma tych mięśni, to koń ma problem nieść, zawsze ciężki, łeb.
Tymczasem te mięśnie budują się stosunkowo szybko, o ile zadbać o dobre ćwiczenia: ustępowania w nieco większym kontr-wygięciu,
łopatką do przodu, kontr-łopatką. Szczególnie wszelkie ruchu kontr poprawiają nasadę szyi.
Dopiero koń z solidną, wyrobioną, nasadą szyi może używać łba jako równoważnika zgodnie z propozycjami jeźdźca.
Wcześniej albo równoważy się łbem niezależnie od ludzkich intencji albo ciężar łba wręcz stanowi problem.
Unity, na poczatek lepiej wiecej na ręku niz mniej, bo latwiej w ta stronę dojść do ładu niz z koniem ktory sie chowa i ręki boi. Stopniowo mozesz mu sie kazac coraz bardziej niesc samemu, oddajac jedna wodze i obie, najpierw na krok potem na kilka, a wymagac stalego rytmu i dlugosci wykroku. Tak samo pomaga wypuszczanie do zucia z reki, ale znowu jak nie pozwalasz leciec do przodu takim nurkiem, tylko zostaje w rownowadze. Nie jestes od noszenia mu łba, ma to robic sam.
Dzięki za wszystkie podpowiedzi  :kwiatek:. W takim razie się nie przejmuję i działamy sobie powoli do przodu dalej. Obecnie robimy sobie podstawowe ćwiczenia i tyle i w sumie całe ambicje to bycie bezpiecznym zdrowym miśkiem do wycieczek (reagujący, w równowadze, przyjemny do jazdy, używający grzbietu i tyłka ... wszystko, co trzeba by było bezpiecznie i miło w trudnym terenie). U tego konia nie jest problem mało umięśniona szyja - wręcz na odwrót, był wycinany dopiero przed zajazdką i ma dużą ogierowatą szyję, niezależnie od rozmiaru brzusia. Wyzwaniem dla niego jest bardziej uelastycznienie jej, nosi się sam z siebie całkiem nieźle (jak na tego typu konia), lubi angażować tyłek, lubi się "pokazywać" na padoku, robi coś w kierunku lewady na ugiętych nogach, nie robi świecę. Lubi robić bez obciążenia brykliwych zwrotów na zadzie, lubi podnosić grzbiet i zaokrąglać się (z jeźdźcem trzeba czasami przypominać). Tylko przód taki mniej mobilny. Należy też do koni, co im łatwiej zacząć od trawersu niż łopatki - nie przepada za przesuwaniem łopatek i ciągle trochę szuka równowagi, specjalnie jeżeli robi się pochyło. Chociaż ten łebek mam wrażenie, że po prostu on tak lubi i nie do końca ma to związek z treningiem. Pracę w kontrustawieniu na razie nie robiliśmy - dzięki za podpowiedź, spróbujemy... 🙂
Unity - a jeździcie sobie w teren pogalopować czasem (tak min raz w tygodniu)?
Bo z mojego doświadczenia (ok, duże nie jest ), nic tak nie buduje samoniesienia, jak dobre- duże mięśnie dupy (zadu) i elastyczne plecy. częste jazdy kłusem za sprzączkę i galopem także za sprzączkę ( takie dłuuugie nawroty a nie jak na ujeżdżalni/placu- 4 kółeczka na lewo, 4 na prawo ok. pogalopowana pierwsza tura). Żeby koń wyrobił sobie równowagę pod jeźdźcem musi swobodnie galopować w długich nawrotach po zróżnicowanym podłożu. Ważne, aby w tym "za sprzączke" koń nie truchatał jak świanka nakręcana, ale aby to była takie tempo przez nóżkę. Jeźdźca zadanie to "nie przeszkadzać" i regulować tempo dosiadem.

Aby móc regulować tempo dosiadem w terenie koń musi być postawiony na łydkę. Serio. Ja widzę bardzo dużo koni, które wcale nie są na łydkę ustawione, albo się wloką przy przejściach w górę, albo odpowiadają jak im się chce, albo od tej łydki uciekają. więc dla mnie najpierw przed walką o kontakt - to potrzebna praca aby konia mieć bezwzględnie reagującego na łydkę.

I teraz, jak się tak w terenie pojeździ, pojeździ i pojeździ to dupsko robi się duże. Duże dupsko, przez plecy pomaga dźwigać ciężką głowę- taką przeciwwagą jest.

Co ważne potem w pracy na ujeżdżalni aby bezwzględnie po prawie każdej chwilce pracy dać dłuuuga wodzę. Ja w swoim otoczeniu obserwuję multum młodych koni, które na codziennych jazdach, treningach są jeżdżone tak, jakby właśnie całą jazdę czworobok szły. Czyli w za długich nawrotach pracy w ustawieniu. Polecam ci sprawdzić ( po tym wyjeżdżeniu się w teren) taki schemat aby po każdym ćwiczeniu, ( za ćwiczenie rozumiem np jedna ściana łopatką do wew, kłusik przez przekątną, druga ściana łopatką do wewnątrz - i już koniec) dać przynajmniej pełne duże koło stempem za sprzączkę.
Chodzi o to, że te mięśnie dupy ( które w poprawnym ujeżdżeniu zarówno dają ruch w przód, jak i dżwigają zad i trochę przód właśnie) mega szybko się męczą - gdy zaczynają właśnie nie tylko tą ruchową funkcję spełniać. I przejeżdżanie tego zmęczenia (bólu) to proszenie się o kłopoty w kolejnych etapach pracy. Bo aby nie obciążac prawidłowo zmęczonego tyłka konie szybko uczą się kompensować ten wysiłek. I zaczyna się wiesznie łba, napieranie na wędzidło, chowanie się, odstawianie zadu itd. A to potem ciężko "odpracować".

Więc polecam duużo pracy na mięśnie pupy i dużo odpoczynku pomiędzy nawrotami pracy a problem, jeśli nie ma jakiegoś zdrowotnego podłoża, czy nie nie jest efektem niedopasowanego sprzętu, szybko powinien zniknąć.
W sumie możemy się też bardziej przebiec kiedyś 🙂.
Czy ktoś gdzieś widział zdjęcia z Lewady Zakrzów z HZOiR 15-17.11 ?
Pomocy czy posiada ktos duzy czworobok w PDF? Miałam kiedyś zapisany taki ze drukował się na całej stronie ale zgubiłąm a teraz znajduje tylko bardzo małe obrazki na grafice google 🙁 help! Ja z tych co program muszą rozrysować.
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 listopada 2019 20:13
Znalazłam tylko takie:
60x20
40x20
oba na jednej kartce
Znalazłam tylko takie:
60x20
40x20
oba na jednej kartce


Dziekuje dobra kobieto
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
30 listopada 2019 22:57
Epikea, nie było w lewadzie niestety żadnego fotografa 🙁
Epikea, nie było w lewadzie niestety żadnego fotografa 🙁

własnie bardzo nad tym ubolewam
Mignął mi gdzies Kowalski z aparatem ale fotografował  chyba tylko swoich
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
01 grudnia 2019 10:10
Był tylko w czwartek, rzeczywiście fotografował tylko swoich...
A z cyklu Polska cebula - chce trenować ale oszczędnie 😉😀

Czy macie jakieś ciekawe patenty na trening na słuchawkach niekoniecznie kupując Ceecoach itp.?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 grudnia 2019 22:32
A z cyklu Polska cebula - chce trenować ale oszczędnie 😉😀

Czy macie jakieś ciekawe patenty na trening na słuchawkach niekoniecznie kupując Ceecoach itp.?


Telefon I sluchawki
Ja powiem tak, że ja mam co ceecoach pecha.
Ja na tym nie słyszę. Często to gubi zasięg i spada głośność...
.
Nie bardzo wiedzialam w ktorym watku zapytac ale ten wydaje mi sie najodpowiedniekszy.
Byc moze ktos podsunie mi mysl jak rozwiazac problem a mianowicie...
Moj Dukat o ile na ujezdzalni wykonuje cwiczenia bez zarzutu, tak gdy przyjedzie nam pracowac na torze do galopu to zaczynaja sie schody.
Wszystko jest ok poki nie zaczniemy galopowac a on nabiera predkosci. Zaczyna mi sie wieszac na wedzidle ale to jeszcze jakos przetrzymam, gorzej ze zmienia noge kiedy mu sie uwidzi albo nie chce po zwolnieniu zagalopowac na prawidlowa.
Probowalam zmiany kierunkow co jakis czas myslac, ze jak go musze do zmiany kierunku za kazdym razem to sie tym zmeczy I odpusci, ale nie.
Robienie mini wolt tez  nic  nie daje.
Czasem jak jest juz bardzo zmeczony I jest mu wszystko jedno to bedzie galopowal bez zmiany ale to trwa wieki nim sie zmeczy do tego stopnia. Karanie tez niewiele daje bo tylko bardziej sie denerwuje I jeszcze bardziej nakreca.
Na ujezdzalni problemu nie ma a newet jak czasem mu sie zapomni to sam lotna zrobi I galopuje poprawnie. Brak wieszania sie czy rozpedzania nieziemskich predkosci...
Jakies rady?
Nie bardzo wiedzialam w ktorym watku zapytac ale ten wydaje mi sie najodpowiedniekszy.
Byc moze ktos podsunie mi mysl jak rozwiazac problem a mianowicie...
Moj Dukat o ile na ujezdzalni wykonuje cwiczenia bez zarzutu, tak gdy przyjedzie nam pracowac na torze do galopu to zaczynaja sie schody.
Wszystko jest ok poki nie zaczniemy galopowac a on nabiera predkosci. Zaczyna mi sie wieszac na wedzidle ale to jeszcze jakos przetrzymam, gorzej ze zmienia noge kiedy mu sie uwidzi albo nie chce po zwolnieniu zagalopowac na prawidlowa.
Probowalam zmiany kierunkow co jakis czas myslac, ze jak go musze do zmiany kierunku za kazdym razem to sie tym zmeczy I odpusci, ale nie.
Robienie mini wolt tez  nic  nie daje.
Czasem jak jest juz bardzo zmeczony I jest mu wszystko jedno to bedzie galopowal bez zmiany ale to trwa wieki nim sie zmeczy do tego stopnia. Karanie tez niewiele daje bo tylko bardziej sie denerwuje I jeszcze bardziej nakreca.
Na ujezdzalni problemu nie ma a newet jak czasem mu sie zapomni to sam lotna zrobi I galopuje poprawnie. Brak wieszania sie czy rozpedzania nieziemskich predkosci...
Jakies rady?

Masz dwie opcje:
1. Zagalopuj, złap wodze za sprzączkę i kopnij go jak będzie chciał zwolnić. Jak nie był w treningu wyścigowym to "zatka się" na max drugim kilometrze. Pogalopuj jeszcze pół kilometra jak będzie miał dość a potem wróć do pracy.  U mnie ta metoda działa dość szybko 2-3 tygodni. Wyjeżdżam na łąkę i sprawdzam czy jest grzeczny, jeśli nie to wio do przodu. Warunek: musisz nadać mu tempo większe niż sam proponuje. Niech się zwierzę zdziwi
2. Wyjeżdżasz poza plac i robisz przejścia zanim się uwiesi i przyspieszy. Z każdym tygodniem będzie lepszy. Ta metoda wymaga czasem i pół roku ale daje efekty pod warunkiem że nie stracisz cierpliwości i nie pozwolisz koniowi przejąć kontroli

Z tym zatkaniem to tak latwo nie bedzie bo kondycje ma bdb zwazywszy ze konkretny galop 25min nie robi na nim wiekszego wrazenia😉
Czyli zlapac za sprzaczke I dac luzna wodze?
A co z tym ze galopuje na zla noge? Po presto jechac dalej newet jak zmieni? Czy szarpac sie z korekta co chwile?
Tor az tak duzy nie jest by sie tego nie odczuwalo ze leci na zla noge... for przypomina w uproszczeniu wielkie jajo-trojkat wiec procz prostych I zakrety male ma.
Cobrinha, zarówno zmiany nogi/krzyżowanie jak i pędzenie oznaczają to, że koń traci równowagę.
Traci równowagę - pędzi i usztywnia się, a przez to równowaga jest jeszcze gorsza.
Usztywnia się = traci ustawienie na właściwą stronę = zmienia nogę.
Jak wam wychodzą zagalopowania (na torze)?
Rób je z rytmicznego kłusa, bez rozpędzania, a wcześniej 2-3 kroki ustępowania zadem.
Od wielce delikatnych pomocy. Przenigdy nie wrzucaj konia w galop. Nie pozwól na samoistne zagalopowania.
Jeśli będzie się gotował do galopu - wtedy jest  czas na wolty i ósemki w kłusie, jazdę wężykiem - na szerokość toru, ustępowania zadu, jazdę "w pozycji".
Wszystko w stałym rytmie.
Gdy ładnie zagalopuje - nie pozwalasz ni ciut przyspieszyć, przy próbie natychmiast wracasz do kłusa.
I zaczynasz zabawę od nowa.
Co to jest "jazda w pozycji"? To taka jazda/sylwetka, że koń jest nieco bardziej wygięty, i łopatką i zadem, wystarczy o pół  kopyta, lepiej o jedno.
Czyli ma kształt ) - a jedziesz prosto. Warto tego konia nauczyć, zaczynając od stępa.
Bo jazda w pozycji pozwala na lepsza równowagę, a zatem i na gros kłopotów z kontrolą.
Możesz tego nie zauważać w ferworze "walki" i emocji, ale zapewne, oprócz wysztywnienia i nabierania tempa koń ci się łamie.
Może i w wielu miejscach, od żuchwy przez potylicę po zad.
Trzeba konia nauczyć/przekonać, że wygięcie jest lepszym, i spotykającym się z aprobatą, sposobem na utrzymywanie równowagi niż łamanie się,
usztywnianie i odpalanie wrotek.
Jazda w wygięciu, gdy wewnętrzna łydka pod kolanem konsekwentnie dyktuje rytm, zapobiegnie też zmianom nogi.
Ogólnie wiele osób przestaje mieć kłopoty z kontrolą konia gdy tylko uświadomią sobie, że nigdy nie jeździ się symetrycznie,
że zawsze jest prawo/lewo, że ciało (i pomoce) zawsze musi być ułożone jak na fragmencie łuku/koła (prosta to gigantyczne koło), że ciało jeźdźca zawsze ma stronę wewnętrzna i zewnętrzną,
że rytm galopu jest synkopą bioder, także w półsiadzie, a nie du-du-du-du równolegle.
Halo jak juz pisalam na ujezdzalni kon wykonuje wszystko bez pospiechu, wieszania sie w poprawnym ustwaieniu I delikatny na pomoce.
Na torze nie usztywnia sie a mimo to zmienia noge wiec inaczej nie winilabym za to rownowagi.
Zazwyczaj zaczynam zagalopowania z klusa I na poczatku jest ok. Nie ppzwalam na samoistne zagalopowania z reszta nigdy tego kon nie robi I tak, probowalam ustepowan na torze.
On sie nie gotuje do galopu... jak juz mowilam glowiny moj problem to ze zmiana nogi podcast galopu co robi na ogol w tych samych miejscach a premedytacja.
Z tym zatkaniem to tak latwo nie bedzie bo kondycje ma bdb zwazywszy ze konkretny galop 25min nie robi na nim wiekszego wrazenia😉
Czyli zlapac za sprzaczke I dac luzna wodze?
A co z tym ze galopuje na zla noge? Po presto jechac dalej newet jak zmieni? Czy szarpac sie z korekta co chwile?
Tor az tak duzy nie jest by sie tego nie odczuwalo ze leci na zla noge... for przypomina w uproszczeniu wielkie jajo-trojkat wiec procz prostych I zakrety male ma.


Opieram się o przykład mojego ogiera. Miałam identyczne problemy jak Twoje. Korygowałam, szarpałam się i wracałam z łąki wykończona i bez żadnych efektów. A jak dałam mu pogalopować i kazałam jeszcze szybciej to się chłopak ciężko zdziwił i już za trzecim wyjazdem w teren przestał się ze mną zabierać. Nie chodzi tu o kondycję ogólną ale jeśli nie jest przyzwyczajony do tempa powyżej 600 m/min to na trzecim kilometrze będzie Twój 😉
Cobrinha, mój koń zaczął zmieniać nogę z premedytacją w momencie, kiedy pojawiły się pierwsze problemy ze zwyrodnieniem w jednym stawie skokowym. Po czasie zmieniał już nawet podczas zagalopowania - zareagował poprawnie i potem sobie szybko w powietrzu przerzucał. W tym czasie nikt nie wierzył, że koniu coś jest. Trzymam kciuki, żeby jednak był to tylko problem treningowy, nie zdrowotny  :kwiatek:.
Cobrinha, koń raczej ot tak sobie nie zmienia nogi z premedytacją. U mojej kobyły były bardzo podobne problemy, jak u Twojego konia i podobnie jak u unity wyszedł problem ze stawem skokowym. Także warto zrobić chociaż próby zginania i sprawdzić dopasowanie siodła :kwiatek:
Moja kobyła też zaczęła w galopie zmieniać nogę "ot tak" zazwyczaj w tym samym miejscu, gdy zaczęły jej dokuczać zwyrodnienia w trzeszczkach pęcinowych.
Zazwyczaj na prostej w połowie ujeżdżalni zmieniała nogę. Nigdy wcześniej tak się nie zachowywała. Koń się męczył, noga zaczynała dokuczać i hop zmiana nogi.

Na początku próbowaliśmy to przejeździć, różne ćwiczenia, galop w mocniejszym zgięciu itd..
Ale od początku podejrzewałam że coś jest nie tak i niestety tak było..
Fabapi sprobuje I zobaczymy choc tor az tak duzy nie jest wiec troche strach jak bedzie za szybko... czyli dac mu galopowac na zla noge jak chce... byle do przodu?

Co do reszty wypowiedzi proby zginania nic nie wykazaly.
Siodlo dopasowane... gdyby faktycznie bylo cos nie tak to I na ujezdzalni tez bylby problem 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się