Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Myślę że ceny najmu są zależne od miejsca w którym się mieszka.
Ja płaciłam 600e za 100 metrowe mieszkanie, z mega tarasem i ogrodem.  Mówię już o totalnie wszystkich opłatach w tej cenie.
Teraz place 510e  za 90metrów ( 1/3 domu jednorodzinnego ) ogród, warsztat i gigantyczne poddasze robiące za składzik. Nie czuję wcale że place jakąś straszna kasę. A też nie jestem na poziomie zarabiania kokosów. Ok zarabiamy dużo powyżej przeciętnej/najniższej krajowej w DE ,ale też szału nie ma 😉
Z wynajmem mogłabym się zamknąć w kwocie 400e gdybym nie miała parcia na ogród.

Mąż mój też jest przewlekle chory. Od czasu wypadku w Schocko buja się z problemami nerwu trójdzielnego twarzy. Nigdy nie czekaliśmy na specjalistyczne badania,lub specjaliste dłużej niż 3 tyg. Nawet operacje miał po 2tyg od wizyty u neurologa. Najdłużej czekałam w klinice leczenia bólu w Berlinie ( 3 tyg ).
Prawdopodobnie może być lepiej w innych krajach,ale ogólnie uważam że nie jest zle ( i jestem pewna że to też zależy od landu ).
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2020 09:10
A to oczywiste! Jak mieszka sie poza aglomeracjami, na spokojnej wsi gdzieś np. we wschodnich Niemczech to ceny sa inne 🙂 tylko pytanie, czy tam jest praca?

Ogolnie w DE sie da dobrze i spokojnie żyć 🙂
O dziewczyny, ja tez sie wtrace w dyskucje o zyciu w DE. Zgadzam sie w 100%, ze wszystko zalezy od regionu, w ktorym sie zyje. Ja wyladowalam w totalnym centrum kraju, w srednioduzym miescie i uwazam, ze to jest optimum. Jest niewiele spraw, na ktore chcialabym ponarzekac. Odkad zbudowalismy dom ceny wynajmu w ogole mnie nie interesuja, ale i te nie sa jakies dramatyczne. Ostatnio przewinal mi sie artykul w niemieckiej gazecie z tekstem w stylu, ze jesli koszty za mieszkanie zjadaja 1/3 naszego wynagrodzenia, to sytuacja rodziny robi sie dramatyczna  😂 😂 😂 Oj, Niemcy czesto nie maja pojecia, w jakim zyja luksusie.

Co do sluzby zdrowia. Gienia-Pigwa chyba naprawde mialas pecha, albo byc moze faktycznie w okolicy Aachen tak jest. Z tymi budzetami lekarzy mielismy tylko przewalke z mala Paulinka, kiedy to jej pediatra nie chciala nas skierowac na rehabilitacje zwiazana z malym napieciem miesniowym. Ja za to ostatnio mialam dosc...dramatyczna sytuacje powiedzialabym, bo tuz przed swietami wymacalam sobie guza w piersi. Ginekolozka przyjela mnie w ten sam dzien (ofkors na ubezpieczenie) i nastepne kilka dni musialam poczekac na kompleksowe badania w poradni specjalistycznej. Na szczescie wszystko okazalo sie falszywym alarmem, ale ile najedlismy sie stresu, to nasze... Nawet nie chce myslec, ile czasu czekalabym na podobna diagnostyke w Polsce. Ofkors o ile nie musialabym jej zrobic na wlasna reke  🙄
Bylam tez u neurologa, chirugow i ortopedow- no problem z terminami. Znajomi jezdza ze swoja corka do najlepszego fachowca od rozszczepu podniebienia, bo dziewczynka urodzila sie z takowym- tez zero problemow i za wszystko placi ubezpieczalnia bez zadnego gadania. 

Btw. My w Hessen za przedszkole tez nie placimy, tzn. w godz 8-14 jest za free.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lutego 2020 10:04
KaNie, wow, ale ceny. No my płacimy dokładnie 3 razy tyle, i to nie w Monachium. Pewnie, że zarobki są niezłe, ale to też nie jest tak, że wszyscy zarabiają krocie. Próbujemy to teraz zmienić, ale taniej to raczej nie będzie  🤣

Gienia, w wy już się przeprowadziliście?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2020 10:09
Ale ja nie mowię o sprawach na cito! Jak miałam sytuacje nagła to zawsze znalazłam bez problemu lekarza i diagnostykę. Ale jak juz cos na cito nie jest to zaczynaja sie schody 😉 szczegolnie jak chcesz sie leczyć u danego lekarza a nie u pierwszego lepszego neurologa.
Dla mnie wyjazd do CH z DE jest wygrana, jeśli chodzi o moje zdrowie. Z czasem sie okaże jak to bedzie dalej, wkoncu nie tylko człowiek do lekarza chodzi ( chociaż nieraz tak mi sie wydaje  😵 )

Pandurska ale jak rodzina ma 2 tysie to wtedy robi sie dramatyczna...a sa takie rodziny!

Lotnaa tak🙂  Widze Alpy codziennie  😍

To płacicie jak w CH prawie za mieszkanie... masakra.
Pandurska, w Polsce się trochę zmieniło. Gdy wymacałam coś w piersi miałam natychmiast skierowanie od rodzinnego i w dwa dni komplet badań (że wszystko ok.)
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lutego 2020 19:49
Gienia-Pigwa, w sumie 1800 warm za prawie 100m2 z małym ogródkiem to obecnie mega okazja  🙄 Nie powinniśmy narzekać, szkoda tylko, że nam deweloper chce tuż za ogródkiem budować.
Gienia ale płacisz miliony monet za leczenie albo za ubezpieczenie w CH.
Mnie koszty życia w Szwajcarii skutecznie zniechęciły do pozostania tam dłużej, zmieniam teraz na Niemcy, mam nadzieję że będzie mi tam lepiej.
Lotnaa
1800?!  🤔wirek: 👀  Za taką kasę to ja bym tutaj wynajęła luksusowy dom z basenem i sprzątaczka w gratisie.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2020 20:53
Miliony? Wiesz ile płacisz za kasę w DE? 😉 U nas wychodzi mniej wiecej to samo. Jedyne czego nie obejmuje ubezpieczenie to zeby. Tu trzeba miec najlepiej troche kasy odłożone, zeby w razie czego nie musieć z bólem chodzić 😉 ale w DE jak chcesz zrobic juz cos porządnie to tez płacisz. Za kanalowke ostatnio bolidami w DE tysiąc euro a za koronę prawie drugie tyle.

Lotnaa... MASAKRA  😵 pamietam zdjecie jak wstawiałas tego ogródka! wielka szkoda 🙁 juz tak nie bedzie... No i hałas przez następne dwa lata conajmniej 🙁
Nie wiem, pracodawca płaci chyba składki a nie jak w CH że każdy się sam ubezpiecza?
W CH nie dość że franczyzna, więc o ile ktoś nie korzysta z lekarzy często tak żeby ją przekroczyć to i tak mimo opłaconego
ubezpieczenia się za lekarza płaci a do tego leki też kosmicznie drogie.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2020 23:35
Za ciebie nikt nic nie zapłaci 😉 to sa pieniądze, których poprostu nie dostaniesz 😉 jaka jest roznica w tym, czy ty sama zapłacisz, czy ci potrąca z automatu z twojej pensji? Pracodawca nic za darmo nie daje :p nigdzie na  swiecie.  😁

15,5 % pol na pol ty z pracodawca - tyle kosztuje kasa w DE. dodatkowo 5-10 euro od leku, 10 euro bodajże za dzien w szpitalu, tak samo za jakies masaże czy cos sie dopłaca. policz sobie i jak wliczysz pracodawcę to szwajcarka kasa bedzie juz sie opłacała bardzo szybko! Mój maz płacił w DE maksymalna stawkę za kasę i tak teraz nawet włączając franczyzne i wkład własny wychodzi mu w Szwajcarii taniej. I to duzo.

Ja mam franczyzne 300 Frankow, wiec z wkładem własnym dodatkowo maks 1000 Frankow na rok. Zuzylam to w 6 miesięcy 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
20 lutego 2020 08:13
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=1321.msg2912157#msg2912157 date=1582059204]
Lotnaa... MASAKRA  😵 pamietam zdjecie jak wstawiałas tego ogródka! wielka szkoda 🙁 juz tak nie bedzie... No i hałas przez następne dwa lata conajmniej 🙁
[/quote]

No jest masakra. Ten sam deweloper buduje przy naszym parkingu, więc wiemy, jak to wygląda. Dziesiątki ciężkich ciężarówek, trzy gigantyczne żurawie, hałas itd. Dziura w ziemi chyba na trzy piętra, już w niej są ponad pół roku i wciąż do poziomu nie dotarli. Najbardziej szkoda mi tej zieleni i drzew, mamy tu stada sikorek i inne ciekawe ptaki, dzięcioły, wiewiórki. Nie będzie nic  😕 Nie chcemy na to patrzeć, serce by mi pękło.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
20 lutego 2020 09:46
Serio szkoda, bo dopiero co macie przeprowadzkę za sobą. Ciezko z dziećmi w takich warunkach mieszkac, to jest oprócz hałasu rownież niebezpieczne i strasznie podnosi poziom stresu. Kiedyś tak rok mieszkałam, jak koło naszego domu budowali do ściany nowy. Straszne to było, mimo ze to centrum miasta i wiadomo, nikt tam nie mysli o naturze czy spokoju mieszkańców.
Byłam w CH na operacji w szpitalu i nic nie płaciłam - akurat mój pracodawca opłacał bardzo dobre ubezpieczenie wypadkowe i nawet klinika prywatna była za darmo. Zwykłe przeziębienia itp. - trzeba było płacić do chyba 500 CHF na rok, ale to przy tych zarobkach nic + i tak nie chorowałam i mnie to nie dotyczyło.
unity, w Hiszpanii mieszka feno. Nie wiem czy czyta ten wątek, ale zapewne nie obrazi się, jeśli napiszesz na PW 😀
fin, dziękuję za odpowiedź  :kwiatek:.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 lutego 2020 10:27
unity, na pewno można znaleźć coś fajnego w Hiszpanii. Ale ogólnie zarobki tyłka nie urywają, a bezrobocie, szczególnie wśród młodych ludzi, jest spore. Do tego weź pod uwagę klimat - zimą fajnie, ale latem temperatury robią się powoli nie do zniesienia. Mieszkałam trochę na południu Francji i nie sądzę, że praca z końmi w totalnym skwarze sprawia przyjemność.
Myśleliśmy coś bardziej pod górami, jak np. Grenada, tam aż tak gorąco nie jest, ale nie mam całkowitego pojęcia, czy to w ogóle jest realne bez porządnego hiszpańskiego tylko z angielskim.
unity, jak Grenada nie jest gorąca, to nie chce wiedzieć jak jest w innych częściach Hiszpanii  🤣 w autobusie termometr pokazywał 38stopnj jak tam byłam w zeszłym roku na urlopie 😀

A i jeżeli chodzi o to konkretnie miasto, to tylko hiszpański, angielskim się nie dogadasz 🙁
Owszem, mi już leci chyba siódmy rok w Hiszpanii. Ogólnie tutejszą sytuację określiłabym - bida z nyndzom ale wesoło.  😁

Jak z emigracją do jakiegokolwiek kraju, decyzyjnym aspektem jest jaki masz zawód i czego oczekujesz od życia teraz i w przyszłości. Według mnie dla osoby młodej i stawiającej na rozwój osobisty, zaspokajanie własnych zachcianek i bez planów na schemat dom/ślub/dziecior blablabla (moja sytuacja) Hiszpania to super opcja. Dla ludzi starszych lub/i ze zobowiązaniami rodzinnymi, szukających stabilizacji - niezbyt.
Jest spora różnica między północą i południem, zwłaszcza metropolią typu Barcelona a głęboką Andaluzją. Barcelona to bardzo kosmopolityczne miasto, łatwo znaleźć pracę i absolutnie nie trzeba się martwić brakiem hiszpańskiego (tak czy siak będą do ciebie gulgotać po katalońsku i usiłować ci wcisnąć ten swój język tam gdzie słońce nie dochodzi). Z drugiej strony jest mega drogo - wynajem mieszkania (kawalerki!) które byłoby w jakimkolwiek normalnym standarcie zaczyna się od 1000 euro. Wynajem pokoju z oknem a nie jakiejś smętnej jaskini metr na metr od 500-600 euro. Na żarcie przeznaczam ok 70-80 euro tygodniowo.
Zdecydowanym plusem są tubylcy, nigdy nie czułam się obco, od początku jak w domu (zapewne też wchodzi w grę fakt że mówię po hiszpańsku na poziomie native speakera ale znajomi którzy nie zajmują się językiem hiszpańskim zawodowo też nie mają żadnych problemów z integracją).
Jak dla mnie najlepsze z życia tutaj jest ciepełko, konie (osobny temat, trzeba dobrze trafić), życie towarzyskie, Baleary o rzut beretem (kupuję bilety tam i powrót za 30 euro i po godzince lotu już mogę się smażyć na białym piaseczku nad turkusową wodą  😡 ).
Minusem są zarobki - wiadomo, zależy od sektora no ale jednak większość śmiertelników przędzie między 1000 - 1500. Jak zarabiasz więcej to już jesteś gość. I to biorąc pod uwagę Barcelonę i Madryt, na południu ta kwota jest jeszcze niższa.
Kolejnym minusem (nie wiem czy Ciebie interesuje ale może komuś się przyda) jest edukacja, uniwersytety są niestety odpłatna dla wszystkich. Płacisz grube tysiące (mój kierunek który jest jednym z najtańszych wyniósł mnie w sumie 10 000 euro, akbym chciała studiować np grafikę komputerową zabuliłabym 6 razy tyle) i szanse na stypendium są praktycznie zerowe. Dla osoby która musi pogodzić pracę ze studiami to praktycznie 4 lata wyjęte z życia.


unity piszę to tak na szybko, jakbyś miała jakieś konkretniejsze pytania to wal śmiało.  😉
feno, to jak tam ludzie żyją z pensją rzędu 1000eur, skoro tyle to sama kawalerka kosztuje?

Mnie bardzo zdziwiło, że płaca minimalna to bodajże 800eur.  😲
feno, dziękuję bardzo za wyczerpujące info. Widzę, że jednak za ciekawie nie jest. Nas przeprowadzka bardziej interesuje w sensie - pojechać i trochę sobie pomieszkać. Ale widzę, że tak łatwo nie jest.
Też się zastanawiam nad tymi proporcjami - kawalerka 1000 Eur i zarobki 1000-1500, to jak oni dają rady?  😲
Jesteście z Polski i się naprawdę dziwicie? 😀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
23 lutego 2020 18:18
Przecież w Polsce najniższa krajowa od dwóch miesięcy to 1950, a kawalerka w Warszawie ok 2100. W Krakowie 1600, w Katowicach 1500 :P
Mimo wszystko widzę różnicę między najniższą krajową i przeciętnym zarabianiem. Tak zrozumiałam feno, że to są przeciętne zarobki.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 lutego 2020 19:52
Barcelona to jedno z miast najbardziej dotkniete przez turystykę. Rozwój portali typu airbnb zrobił swoje, podobnie jest np w Wenecji itd.
Ale poza tym Hiszpania gospodarczo średnio przędzie, szczególnie na południu. A Polacy zapominają,  że Polska to już nie jest ogonek Europy i poziom życia u nas jest naprawdę niezły.
No niestety, tak to wygląda. Nie jest tak hop siup wynająć mieszkanie i sobie w nim samemu mieszkać, jeśli ktoś nie ma partnera do dzielenia życia i kosztów (  🙄 ) to podnajmuje pokoje albo po prostu mieszka z rodzicami. Ach, no i trzeba też mieć skąd wyciągnąć kaucję w wysokości 2x równowartość czynszu plus pierwszy miesiąc plus mieć kontrakt indefinido od co najmniej pół roku (w Polsce to jest chyba umowę o pracę, chociaż nie dam sobie ręki uciąć bo nigdy nie byłam zatrudniona w PL). Bez tego ani rusz. I żadnych zwierząt, of kors. W zasadzie 90% moich współstudentów i współpracowników dalej tkwi u rodziców na garnuszku. 😜 

Z drugiej strony też chciałabym zaznaczyć że te moje kalkulacje dotyczą Barcelony - centrum. Na południu wynajem całego mieszkania kosztuje tyle ile tutaj wynajem pokoju-dziupli. Ale też i zarobki znacząco jadą w dół... I tak jak słusznie zauważyła Lotnaa, głównym problemem który winduje ceny wynajmu jest Airbnb i temu podobne.

Tak czy siak - na ten moment dla mnie to optymalna opcja. Biorę pod uwagę głównie bardzo indywidualne kryteria, mianowicie to że bardziej odpowiada mi kultura tego kraju, otwartość, szczerość, optymizm ludzi którzy tu mieszkają. Myślałam o przeprowadzce do bardziej 'cywilizowanego' kraju typu Dania czy Norwegia bo wiadomo, piniondz o wiele lepszy w tych rejonach ale coś mi się grubo zdaje że ciężko byłoby się zintegrować. Może sypałby mi się hajs ale co mi z tego skoro skisnęłabym pod nim z samotności. (jeśli ktoś kto mieszka w tych rejonach chciałby zakwestionować tą teorię to z chęcią poczytam  🏇 )
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 lutego 2020 21:11
Zarobki to się różnią mocno. W korpo spokojnie z 2-3 letnim doświadczeniem 30000e brutto rocznie można wyciągnąć, a jak się jest specjalistą, to zarobki będą już adekwatnie wyższe. A BCN jest hubem IT, mnóstwo korporacji, chociaż ludzie nie chcą już się przeprowadzać tak chętnie jak 1,5 roku temu, lepiej do Madrytu.
Myśleliśmy coś bardziej pod górami, jak np. Grenada, tam aż tak gorąco nie jest

unity, Granada jest w Andaluzji, tam jest tragicznie goraco latem (choc fakt, jest to upal raczej suchy) 🤣
Chlodniej to masz raczej na polnocnych krancach Hiszpanii.


Co do wyplat, to wlasnie, na szybko, sprawdzilam:
- placa minimalna rocznie to ponoc 13.300e, miesiecznie wynosi to okolo 1108e
()

- srednie zarobki z kolei to okolo 23.646,50e rocznie, czyli 1970e miesiecznie
(https://www.enterat.com/actualidad/salario-medio-espana.php)

Ja myslalam, zeby sie z powrotem do Hiszpanii przeprowadzic, bo argentynska rzeczywistosc mnie dobija czasem  👿
Ale, poki co, zdobywam tu doswiadczenie, ktorego w Madrycie bym nie miala nawet szans zdobyc, wiec poki co z Buenos Aires sie nie wyprowadzam  🥂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się