Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

mils   ig: milen.ju
19 lutego 2020 07:04
ashtray bez urazy oczywiście. 🙂 Rozmowa toczyła się o mężczyznach, takich a nie innych. I po to napisałam o kobietach, żeby właśnie „przypomnieć”, że to ludzie wyprawiają czy zachowują się niezbyt fajnie, czy coś w tym stylu niezależnie od płci. I to była odpowiedź na post flygirl, że sobie poczeka najwyżej, trochę śmiechem-żartem, na co wskazuje emotka na końcu. Co do solidarności facetów, no znam... 7 takich z mojego bliskiego otoczenia, którzy solidarni nie są za grosz, jak słuchają o traktowaniu kobiety np. jak kury domowej. Bardzo proszę nie przypinać łatek, że podejście „kobieta kobiecie wrogiem” na podstawie jednej wiadomości na forum, być może napisanej nie do końca trafnie. :kwiatek:
Cześć dziewczyny, jestem tu nowa i przyszłam się do Was trochę wyżalić. Od zeszłego roku prześladuje mnie ewidentnie pech. Już drugi rok z rzędu nowy rok spędzałam w szpitalu, tydzień później wykryli mi padaczkę która strasznie komplikuje mi normalne życie ( problemy z pamięcią, automatyczna utrata prawa jazdy w związku z chorobą, nawet nie mogę sobie normalnie wsiąść na konia przez jakiś najbliższy miesiąc czy dwa). W dodatku musiałam przez chorobę zrezygnować z moich wymarzonych studiów. Wiem że to nie koniec świata ale jednak trochę to wszystko dołujące.
Soldado, pewnie mało cię to pocieszy, ale kiedyś osoby z padaczką w ogóle nie mogły jeździć konno.
Dużo zdrowia! Będzie dobrze! Wszystko ma swój kres, pech też.
Jeszcze chyba nie depresja, ale...
Mojemu mężowi dziś kończy się okres wypowiedzenia i roboty następnej nie ma - wstrzymane rekrutacje, brak zleceń, w normalnych warunkach problemu z pracą by nie miał. Bo nawet już miał umowę podpisywać, ale na razie wstrzymali zlecenie... Ja prawdopodobnie za chwilę też się z pracą pożegnam... Kredyt hipoteczny na dom wzięty w lipcu. Dopiero się przeprowadziliśmy - wykończony jeden pokój i łazienka, reszta jeszcze w rozsypce, bo ogarniamy sami - a już jest wizja sprzedaży, bo bank łaskawie MOŻE odroczy ratę kapitałową (1/3 całości raty...) Aktualnie niby zapas jedzenia mam, ale na lekarza (żeby sobie pomóc z głową, albo tym bardziej załatwić L4 na dłuższy czas) mnie nie stać... Chyba ze się uda doczekać do wypłaty zanim szefostwo podejmie kroki konkretne... a wszystko walnęło tak nagle, bo teoretycznie firma funkcjonuje normalnie... 🙁 Musiałam się wygadać...  🙁
Zygzak, Ejej, spokojnie, tylko się nie załamywać. Nie wszystkie rekrutacje są wstrzymane. Na spokojnie niech mąż podrasuje swoje CV (służę pomocą, jak potrzebujesz), Ty też swoje podrasuj i wysyłajcie, aplikujcie. Warto zainteresować się firmami doradztwa personalnego/agencjami rekrutacyjnymi (te duże mają spore bazy ogłoszeń) niekoniecznie wysyłać bezpośrednio do firmy . A może warto poszukać oferty w innej branży? Albo 3/4 etatu choć?
Ja wiem, łatwo się mówi, sporo ludzi obecnie może być w trudnej sytuacji.... ale naprawdę, jedyną stałą rzeczą w naszym życiu jest zmiana. Trzymam za was mocno kciuki :kwiatek:
Zygzak łączę się z Tobą w bólu i nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem 🙁 Ja miałam mieć prace od 1 kwietnia, dzisiaj byłby mój pierwszy dzień. Długo jej szukałam, znalazłam przypadkiem w zawodzie w którym chciała bym się dalej rozwijać. Przypadkiem, bo aplikowałam na inne stanowisko, a że zobaczyli doświadczenie jako tester, to miałam u nich pracować jako testerka. Wszystko było dogadane pod koniec lutego. I co? I wycofali im się przez pandemie klienci z dwóch kontraktów i funduszy na nowego pracownika nie ma... Dowiedziałam się o tym dwa tygodnie temu, ale tak mnie ta informacja ścięła, że do dzisiaj się nie podniosłam 🙁
Bo jednak się człowiek nastawił i miał nadzieję, że odbije się od dna i marzenia staną się chociaż trochę bardziej realne.A tu d....., dalej trzeba plany odkładać. Strasznie mnie to dobiło. Już myślałam, że własny kąt chociaż trochę się przybliży, a tutaj rysuje się wizja mieszkania z rodzicami Niemęża na nie wiadomo jak długo. A nie jest tu łatwo i kolorowo...
I też się zastanawiam czy to już depresja czy jeszcze mi do niej trochę brakuje.
Chciała bym Cię pocieszyć, ale obecnie nie umiem pocieszyć nawet sama siebie i ze strachem patrzę w przyszłość. Także łączę się w bólu, jedyne co nam pozostaje to chyba nie tracić nadziei, może nie będzie tak źle jak nam się wydaje  :kwiatek:
Zygzak a masz ubezpieczenie zdrowotne?
Można skorzystać z teleporady w przychodni, także psychologicznej. O L4 także można poprosić telefonicznie. Masz taką możliwość?
Ja dostałam L4 właśnie przez telefon.
Ja zaczęłam ten miesiąc od... 20 000 straty (tylko dzisiaj), a to dopiero początek. Chcę się zabić....

Trzymajcie się dziewczyny 🙁 Mozę się to jakoś się ułoży jeszcze.  😵

Na fb jest grupa, "widzialna ręka" i tak się niektórzy ogłaszają ze szukają pracy przez ten kryzys i tez porady prawne jeśli chodzi o zwolnienia. 

Ja jestem bez pracy, rekrutacje rzeczywiście mega zwolniły i nie wiem jeszcze co będę robić, bo nawet w dobrych czasach takich stanowisk co ja szukam jest dość mało.

Bardzo wspolczuje dziewczyny.
Ja wczoraj dostalam polowe wyplaty za zeszly miesiac, poniewaz moja firma przeszla na ERTE, tzn tymczasowe zawieszenie dzialalnosci (poczatkowo na 3 miesiace), podczas ktorego rząd nam wypłaca 70% pensji. Także za tydzień dokładnie powinnam dostać 70% z brakującej połowy, a jeśli nie to będę czekać do 10 maja. Tak czy siak nie narzekam bo dalej mam pracę, jakieś tam zarobki i po zakończeniu ERTE firma ma obowiązek reaktywować kontrakt. Natomiast wczoraj miałam zjazd psychiczny ze względu na to że musieliśmy zamknąć oddział w Meksyku przez to że oczywiście meksykańskie władze nie mają zamiaru dać żadnej zapomogi a sektor jest jednym z tych które najbardziej dostały w kość przez wirusa... 20 osób na bruk z dnia na dzień, moi najbliżsi współpracownicy  😕
feno, Polska jak Meksyk. Pomaga na niby.
Nic się nie ułoży. Pieniędzy na pomoc firmom w PL nie ma. Rząd zamierza dociągnąć do wyborów z w miarę akceptowalnymi społecznie informacjami nt. zachorowań / zgonów przenosząc ciężar całego kryzysu na przedsiębiorców a w efekcie na poszczególnego obywatela. Robiąc przy okazji ruchy pozorne. Firmy, które mają ogromne koszty stałe (duże zatrudnienie, duże koszty utrzymania nieruchomości) będą się w szybkim tempie zamykać bo mimo sporych zysków u nich będą najszybciej topniały zapasy gotówki. Szczególnie, jeśli nie tylko wstrzymali działalność ale nie otrzymali od kontrahentów zapłaty za dotychczasowe usługi / towary. To oczywiście pociągnie masy zwolnień i w szybkim tempie wirus odejdzie na plan dalszy bo na pierwszym będzie za co opłacić ratę kredytu za mieszkanie / dom oraz kupić jedzenie.
Działania, które są proponowane z jednej strony próbują ratować sytuację w służbie zdrowia z drugiej wykładają gospodarkę i życie ekonomiczne zwykłych ludzi. Niestety działania te nie przyniosą efektów w szybkim tempie jeśli chodzi o powstrzymanie wirusa co spowoduje masowe bankructwa. Za 2-3 miesiące nie będzie co zbierać z większości firm. Co ciekawe zdecydowana większość społeczeństwa (szczególnie starszego) uważa, że ich to "nie dotyczy" a właściciele firm niech się martwią sami - problem w tym, że nie tylko pracownicy stracą pracę ale do budżetu (któremu do zrównoważenia w cholerę daleko) przestanie płynąć strumień danin i podatków oraz choćby składek zus od pozwalnianych pracowników a to z kolei przełoży się bezpośrednio na możliwość wypłaty rent i emerytur, czyli to co wszystkim starszym ludziom, z którymi mam okazję rozmawiać wydaje się, że jest niemożliwe.
Momentami mam wrażenie, że zdecydowanie lepszym działaniem byłby  całkowity zakaz wychodzenia z domu dla grup ryzyka i zorganizowana pomoc w dostarczaniu im żywności i innych towarów plus obowiązek wychodzenia w maskach / rękawiczkach + dostarczanie wszystkim bezpłatnych i w dużych ilościach środków dezynfekcyjnych. Niestety na to trzeba wydać pieniądze, które musiały by być. Maski i rękawiczki i środki trzeba by dostarczyć. A najtaniej kazać ludziom zostać w domach i zamknąć wszystko co się da. A że to potrwa pewnie jeszcze z 3-4 miesiące? Niech się martwią Ci, co zbankrutują, albo ich szefostwo zbankrutuje albo im domy odbiorą banki albo nie będą mieli na zakup leków utrzymujących ich przy życiu itp... A na koniec i tak źli będą ci wszyscy przedsiębiorcy żerujący na krzywdzie pracowników.
Zamknąć wszystko oprócz kościołów, a ograniczenia do 5-ciu osób na mszy znieść na okres świąt wielkanocnych  🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek:
Zamknąć wszystko oprócz kościołów, a ograniczenia do 5-ciu osób na mszy znieść na okres świąt wielkanocnych  🤔wirek: 🤔wirek: 🤔wirek:

gdzie to widzisz?
Proszę: tuuu
Mam nadzieję, że to prima aprilis. Bo jeśli nie, to po co się męczyć i przestrzegać jakichkolwiek restrykcji?
Tak, lasy trzeba zamykać, ale do kościółka pięknie niech wszyscy idą ... i się wzajemnie zarażają i później rodziny sobie poodwiedzają 🤔wirek:.
Mam takiego doła jak nigdy. Byłam tak mocno pozytywnie nastawiona i zmotywowana.
Po 10 latach stałej pracy, wreszcie w lutym odważyłam się złożyć wypowiedzenie...
W czerwcu zostanę bez pracy 🙁 Wszystkie interesujące mnie rekrutacje wstrzymane. 🤔

Do tego w marcu straciłam grube pieniądze, bo mieliśmy z mężem jechać do Rzymu...
Zdecydowanie I kwartał 2020 roku nie należał do najfartowniejszych.

Od około tygodnia jestem w takim stanie, że chyba po raz pierwszy mam ataki paniki i nikomu o tym nie mówię (pracuję zdalnie na wypowiedzeniu).
Nawet nie mam w zasadzie z kim o tym pogadać bo jedyne co słyszę to "masakra"  🥂
Ja cię kręcę, to nie jest prima aprilis,

https://www.infor.pl/akt-prawny/DZU.2020.067.0000566,rozporzadzenie-rady-ministrow-w-sprawie-ustanowienia-okreslonych-ograniczen-nakazow-i-zakazow-w-zwiazku-z-wystapieniem-stanu-epidemii.html

3) pkt 3, polegają na obowiązku zapewnienia, aby w trakcie sprawowania kultu religijnego, w tym czynności lub obrzędów religijnych, na danym terenie lub w danym obiekcie znajdowało się łącznie, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz pomieszczeń, nie więcej niż:

a) 50 osób, wliczając w to uczestników i osoby sprawujące kult religijny lub osoby dokonujące pochowania lub osoby zatrudnione przez zakład lub dom pogrzebowy w przypadku pogrzebu – w okresie od dnia 12 kwietnia 2020 r. do odwołania,

To na drugi szczyt nie będziemy czekać do jesieni. Teraz spowodowali gromadzenie się osób 65+ przed sklepami w kilkugodzinnych kolejkach w godz. 10-12, na święta zgromadzenia 50 osobowe (jak rozumiem obejmuje tez święcenie koszykow), śliczny eksperymencik z tego wyjdzie. Umożliwiający kontrolowane śledzenie dróg i tempa propagacji.
busch   Mad god's blessing.
01 kwietnia 2020 20:52
Momentami mam wrażenie, że zdecydowanie lepszym działaniem byłby  całkowity zakaz wychodzenia z domu dla grup ryzyka i zorganizowana pomoc w dostarczaniu im żywności i innych towarów plus obowiązek wychodzenia w maskach / rękawiczkach + dostarczanie wszystkim bezpłatnych i w dużych ilościach środków dezynfekcyjnych. Niestety na to trzeba wydać pieniądze, które musiały by być. Maski i rękawiczki i środki trzeba by dostarczyć. A najtaniej kazać ludziom zostać w domach i zamknąć wszystko co się da. A że to potrwa pewnie jeszcze z 3-4 miesiące? Niech się martwią Ci, co zbankrutują, albo ich szefostwo zbankrutuje albo im domy odbiorą banki albo nie będą mieli na zakup leków utrzymujących ich przy życiu itp... A na koniec i tak źli będą ci wszyscy przedsiębiorcy żerujący na krzywdzie pracowników.


Ale czy to nie jest tak że ludzie silni i młodzi też od czasu do czasu lądują na OIOM-ie z koronawirusem, a nawet umierają? Gdyby tak nie było, to jest sens w takim pomyśle, ale myślę że w tym konkretnym przypadku to się nie sprawdzi - oczywiście też nikt czegoś takiego dotąd nie proponował, więc i dyskusja jest akademicka.

Co do szczytu zachorowań, pamiętajcie też że mają się wybory odbyć, najbardziej idiotyczny pomysł świata przy pandemii no ale cóż, najważniejsze że ludzie nie chodzą na spacer do lasu  🙄
Sankaritarina, pamirowa, Cień na śniegu dziękuję za słowa otuchy i pomysły na przetrwanie  :kwiatek: to też nie tak, że siadłam i płakałam, robiłam wszystko co mogłam by się odbić od dna. Dziś się wszystko wyjaśniło - dostałam propozycję pracy na właściwie takie samo stanowisko i pieniądze, jedynie branża inna 🙂 mój mąż też telefon dostał, więc jest już duża szansa na podpisanie umowy i z jego strony. Ja złożyłam wypowiedzenie za porozumieniem stron i szefostwo przekalkulowało, że takie i im się najlepiej opłaca przyjąć a nie na okres wypowiedzenia. Także właściwie jeszcze umowy nie mam. Od dziś jestem bezrobotna, ale umowę już mam właściwie dograną - także dom raczej bezpieczny jeszcze jakiś czas. Ulga niesamowita 🙂 Ostatnio mam wrażenie, że jestem jak kot, który zawsze spada na cztery łapy (zaczęłam się zastanawiać ile jeszcze zostało mi żyć z tych 9ciu kocich :P)

Meise trzymaj się teraz Ty. Ja zawsze czarne myśli miałam, ale w sumie jakoś zawsze wychodziłam szczęśliwie i ostatnio moje motto od dłuższego czasu a dzisiaj zostało potwierdzone, więc prędko nie zmienię: "jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było". Tobie też się wyprostuje trzymam kciuki!

A to co się dzieje teraz na świecie i co wyprawiają nasze władze to się mi w głowie nie mieści... Niech to gówno zdycha za przeproszeniem, a nie robi tyle bałaganu... Chociaż już słyszałam teorię, że za to odpowiedzialne są władze całego świata i " w sposób kontrolowany chcą zahamować gospodarkę, bo się za bardzo rozpędziła i w końcu mogłaby pieprznąć niekontrolowanie". Ale ja polityki i gospodarki w ogóle średnio ogarniam, chociaż nie raz się starałam zrozumieć to wszystko.
busch   Mad god's blessing.
01 kwietnia 2020 21:17
Meise, trzymaj się, jesteś inteligentna babka i sobie poradzisz :kwiatek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 kwietnia 2020 21:42
mnie też pandemia zastała na bezrobociu i jestem przerażona. Mam ten luksus, że już jakiś czas temu wróciłam do domu i nie muszę płacić czynszu. Mam nadzieję, że jakoś to będzie, mimo wszystko. Trzymajcie się  :kwiatek:

A to co się dzieje teraz na świecie i co wyprawiają nasze władze to się mi w głowie nie mieści... Niech to gówno zdycha za przeproszeniem, a nie robi tyle bałaganu... Chociaż już słyszałam teorię, że za to odpowiedzialne są władze całego świata i " w sposób kontrolowany chcą zahamować gospodarkę, bo się za bardzo rozpędziła i w końcu mogłaby pieprznąć niekontrolowanie". Ale ja polityki i gospodarki w ogóle średnio ogarniam, chociaż nie raz się starałam zrozumieć to wszystko.

to teorie spiskowe. Naukowcy wcale nie są zaskoczeni, ba, ostrzegali, że tak będzie. Jest taki świetny ted talk z Billem Gatesem sprzed kilku lat o tym, jak bardzo nie jesteśmy gotowi na pandemię. Nikt z tym nic nie zrobił. SARS, MERS, Ebola to wirusy pochodzenia zwierzęcego. Można sobie o tym poczytać, jak to się wszystko wydarza. Serdecznie polecam Pandemię na Netflixie, albo po prostu Wikipedię.
Zygzak, busch, dziękuję Kochane, naprawdę bardzo Wam dziękuję.

Bardzo mi wstyd, że tak napisałam, że tak pomyślałam...

Już się czuję lepiej. Mój inwestor jest niezwykłym człowiekiem, po raz kolejny wyciągnął mnie z tego psychicznego, biznesowego dołka. Jutro też jest dzień. I pojutrze.
Ludzie mają takie problemy, a ja wypisuję dyrdymały mimo, że mam gdzie spać, mam co jeść i jestem zdrowa.
Naprawdę mi wstyd i przepraszam za takie publiczne wylanie goryczy, musiałam sobie dziś trochę popłakać i dać upust negatywnym emocjom. 

Wszystkich zdołowanych ściskam z całego serca, przede wszystkim życzę Wam zdrowia. Wam i Waszym bliskim. Reszta się musi ułożyć.
Ułoży się na pewno.
:kwiatek:


Meise to wątek dla zdołowanych, miałaś prawo tak się czuć tracąc kontrakt, szczególnie w obliczu być może największego kryzysu ekonomicznego naszych czasów. Dla niektórych tragedią jest utrata trzech rzęs na raz (serio mam taką znajomą), a drudzy się nie przejmą całkowitym bankructwem, bo taki mają charakter. Każdy ma inną wrażliwość.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 kwietnia 2020 10:18
Trzymajcie się dziewczyny! Jakoś trzeba to przeżyć.

Momentami mam wrażenie, że zdecydowanie lepszym działaniem byłby  całkowity zakaz wychodzenia z domu dla grup ryzyka i zorganizowana pomoc w dostarczaniu im żywności i innych towarów plus obowiązek wychodzenia w maskach / rękawiczkach + dostarczanie wszystkim bezpłatnych i w dużych ilościach środków dezynfekcyjnych. Niestety na to trzeba wydać pieniądze, które musiały by być. Maski i rękawiczki i środki trzeba by dostarczyć. A najtaniej kazać ludziom zostać w domach i zamknąć wszystko co się da. A że to potrwa pewnie jeszcze z 3-4 miesiące? Niech się martwią Ci, co zbankrutują, albo ich szefostwo zbankrutuje albo im domy odbiorą banki albo nie będą mieli na zakup leków utrzymujących ich przy życiu itp... A na koniec i tak źli będą ci wszyscy przedsiębiorcy żerujący na krzywdzie pracowników.


epk, znów muszę się z Tobą zgodzić. Ja wciąż nie wiem, czy ktokolwiek ma jakąś strategię na tą epidemię. W Indiach np zamknięto miliony ludzi z dnia na dzień w domach (często też w slumsach), i teraz mają umierać z głodu. Dosłownie.
Rozumiem cel rozciągnięcia pandemii i łagodzenie górki, żeby zyskać na czasie - chociażby w celu opracowania metod leczenia. Ale patrząc na stronę gospodarczą, nie wiem, czy nie mniejszym złem byłby scenariusz szwedzki, żeby ludzie mogli choć w minimalnym stopniu zarabiać. Pewnie za x lat będzie można podsumować, co działa w takich sytuacjach lepiej.

Ja na ten moment jestem absolutnie przerażona skalą tego kryzysu, w sumie najgorszego od II wojny światowej. I spadło to na nas jak grom z jasnego nieba.

Zygzak, łączę się w strachu 🙁
My właśnie kupiliśmy dom 🤔 Wiedzieliśmy, że może przyjść dołek gospodarczy, bo zanosiło się na niego od lat, ale po analizie za i przeciw, stwierdziliśmy, że teraz albo nigdy (czasu do wieku emerytalnego coraz mniej). Decyzję podjęliśmy na początku stycznia, umowę podpisaliśmy w lutym. Już się działo we Włoszech, ale nie doceniliśmy skali problemu. Kredyt mamy na 100% wartości. W ciągu ostatnich 4 lat ceny w tej miejscowości wzrosły o 38%. Stwierdziliśmy, że nawet jak coś walnie, to nie aż tak dużo, by za kilka lat się nie podnieść. A teraz to jestem pewna, że nie tyle wlanie, co j...e na łeb na szyję. Musimy jakoś zacisnąć pośladki i dać radę, mam nadzieję, że firma męża nie zwinie całego biura, bo będzie słabiuuutko  🙁
Ale czy to nie jest tak że ludzie silni i młodzi też od czasu do czasu lądują na OIOM-ie z koronawirusem, a nawet umierają? Gdyby tak nie było, to jest sens w takim pomyśle, ale myślę że w tym konkretnym przypadku to się nie sprawdzi - oczywiście też nikt czegoś takiego dotąd nie proponował, więc i dyskusja jest akademicka.


bush tylko, że Ci młodzi i zdrowi często przechodzą zakażenie bezobjawowo albo z lekkimi objawami, więc jest ich zdecydowane więcej niż te potwierdzone przypadki.
Także śmiertelność w tej grupie jest naprawdę znikoma- a z resztą przecież w tej grupie też mogą być osoby tylko rzekomo zdrowe, a  nie robi się sekcji zwłok i pełnej diagnostyki.
Patrząc na statystyki włoskie, to jest naprawdę bardzo mały odsetek wśród ofiar śmiertelnych osób  przed 40 r.z bez żadnych chorób współistniejących.
Myślę, że rozwalanie gospodarki bardziej odbije się na życiu i zdrowiu tych ludzi niż koronowirus- choroby spowodowane stresem itd.
busch   Mad god's blessing.
02 kwietnia 2020 12:20
pati12318,  no dobrze ale mały odsetek ogromnej ilości zarażonych osób moim zdaniem nadal da ogromną liczbę, zwłaszcza że jestem pewna że jak by zachorowało 80% młodych osób, to ten mały odsetek i tak kompletnie zatka nasze OIOM-y.

A te choroby współistniejące to też coś całkiem powszechnego wśród "młodych" osób, jakbyś tak zaczęła wnikać w zdrowie tych młodych osób, to pewnie większość by coś miała, takie mamy czasy. Zresztą przy scenariuszu "zamykamy dziadków" i niech wirus się panoszy, to ciekawe jakim cudem ci dziadkowie nie będą mieć żadnego kontaktu z wirusem? Zrzucimy ich wszystkich na bezludną wyspę i będą łowić ryby? Nawet zrzuty paczek by trzeba było odkażać...
Właśnie, choroby współistniejące to cukrzuca, astma, nadciśnieie. Czyli choroby z którymi żyć można długie lata. Ja mam alergię, teraz się bardziej pilnuje z lekami ale jakbym zmarła to też przeciwz choroba współistniejąca...
A ja wpadłam w doła, od ponad miesiąca nie byłam w stajni, jeszcze trochę a zapomnę jak wygląda własny kuc  🤔. Niestety mam daleko do stajni, a ja nie zmotoryzowana. Busy pewnie nie jeżdżą, a potem i tak trzeba mnie dowieźć. Eh plusy i minusy takich odległości, minus, że teraz problem z dojazdem, plus, że dobra opieka w stajni i zawsze można liczyć na błyskawiczny przyjazd weta. Co u konia, tylko przez fcb i tel wiem, do tego jeszcze kaszlę, ale mnie to zawsze trzyma z pół roku. Na grobie mamy tez byłam ponad miesiąc, a chodzę często, wiec mam taki nie komfort. Narzekania starej baby, ale jest mi po prostu smutno.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się