Kącik Seniora - czyli koń na emeryturze

Od czasu do czasu musimy się zameldować w tym wątku z Fenixem, za pare dni stuknie mu 20  😉
Ostatni czas nie był lekki, musieliśmy ostrzykac mu nogi, później przeszedł ostry miesniochwat.
Od miesiąca znowu smigamy i muszę powiedzieć, ze chyba jeszcze nigdy nie był tak fajny jak teraz.
Jak nic druga młodość  🤣

Dostojny 22-letni jubilat  😁
Może wy mi pomożecie.
Rewia ma uszkodzony nadgarstek. Kuleje, prawie nie zgina tej nogi, jest wyłączona z pracy już na stałe od dłuższego czasu. Problem jest z kopytami, a dokładnie z jednym. Ponieważ przez ten nadgarstek nie można jej wystrugać bo nie ustoi na tej chorej nodze, a co za tym idzie ta zdrowa noga zaczyna mieć nieładne kopyto. Jedynym sposobem na wystruganie byłoby chyba położenie jej, ale...
Ona ma 26 lat, nadgarstek uszkodziła właśnie przy próbie położenia jej na uspokajaczu do zabiegu szycia (nie odbyło się bo mimo uspakajaczy nie dała się położyć, a rana jakoś się zrosła). No jest zonk. Macie jakieś pomysły?
O cholerka, nie brzmi to dobrze 🙁
A jakby jej położyć tę zdrową przednią nogę na jakimś koziołku, żeby jednak mogła tam utrzymywać swój ciężar?
Takie coś, miękkie

https://archiwum.allegro.pl/image//imagesNEW/big/f6dbb815509d78ceebc9829aa91800e949d87ec18eb721a040b9197186a74cfc

To może wtedy by dała radę ustać chociaż na raty do rozczyszczania...
A na pasach podwiesić jakoś nie dałoby się?
agulaj79 na kanał ją  😉 A tak na serio to właśnie może wprowadzić ją na stopień/bankiet/podwyższenie i spuścić tę [s]chorą[/s] zdrową nogę swobodnie poza rant i zrobić ją od spodu?

edit: mój miał połamany staw skokowy, który też się prawie nie zgina i boli przy podnoszeniu, więc kopyta robimy nad samą ziemią, ale jednak z zadnią nogą jest łatwiej.
Gillian   four letter word
20 lutego 2020 09:19
Mam konia ze zdeformowanym nadgarstkiem (i wiadomo, cały dół się posypał) i robię ju przody na koziołku, z nogą wyciągniętą w przód. Jak potrzebuję coś wyciachać od spod to po prostu muszę się pogimnastykować bo nie ma możliwości, żeby koń tą nogę zgiął. Kochane staruszki 🙂
Tylko tu chyba chodzi o to, że on na tej chorej nodze nie chce oprzeć ciężaru ciała a to oznacza, że zdrowej nie da się podnieść, nie chorej. Tak przynajmniej zrozumiałam.
jesli wogóle nie chce zdrowej oderwać od ziemi to tylko podwiesić na pasie, jeśli odrywa ja chociaż na chwile to trzeba to robić nisko przy ziemi i pozwalać na częste opuszczenie, zabawy troche z tym jest ale wtedy da sie.
Tylko tu chyba chodzi o to, że on na tej chorej nodze nie chce oprzeć ciężaru ciała a to oznacza, że zdrowej nie da się podnieść, nie chorej. Tak przynajmniej zrozumiałam.

dobrze zrozumiałaś. Problem właśnie z wystruganiem tej zdrowej nogi.

Z podwieszeniem jej myślę, że będzie problem bo to jest koń z serii - "o rany przyczepiło mi się piórko do ogona trzeba uciekać". Szarpie się do upadłego jak czegoś się boi i myślę, że z pasami byłby problem.
Kiedyś odstrzeliła mi salto na plecy przy struganiu bo coś jej się nie spodobało i było szarpanie, a nigdy nie wariowała przy struganiu. Wtedy coś jej odbiło. Póki się nie uwolni to się szarpie.  Stara babcia jest to też nie chcę nie wiadomo jak ją stresować. Gdyby chodziła po twardym to jakoś by sobie to kopyto zdzierała, a tak... Łazi po miękkim i lipa.
A ta noga chora to ją tak boli-boli, że nie może na niej ustać, czy bardziej histeryzuje a na padoku potrafi odpalić wrotki?
agulaj79 - ja bym proponowała zrobić "od góry"
Wiesz, jak się kopyto na koziołku tarnikuje? To coś podobnego, tylko kopyto stoi na ziemi a teren trzeba tak wybrać, żeby mały kawałek ściany był niepodparty tylko. I zmieniać ustawienie jak już się ten kawałek zrobi. Wtedy kobyłka będzie stała w miarę pewnie, a tarnikiem czy nożem można skrócić ściany, o ile jest to potrzebne. Ja kiedyś używałam do czegoś takiego dużego płaskiego klocka drewnianego, albo płytki betonowej. Jeżeli koń ma się oprzeć całym ciężarem, to podkładka musi być bardzo stabilna.
Jeżeli chodzi o strzałkę, której nie można wyciąć, to proponowałabym profilaktycznie stawiać tylko konia ma czymś w rodzaju maty dezynfekcyjnej - np. z roztworem octu, lub jakimś mocniejszym środkiem, jeżeli podejrzewasz gnicie.
Gillian   four letter word
20 lutego 2020 13:42
Mój się na chorej opiera ale zdrowej też nie biorę normalnie tylko stawiam na koziołek, może się o niego oprzeć odciążając tą nogę popsutą.
proponowałabym profilaktycznie stawiać tylko konia ma czymś w rodzaju maty dezynfekcyjnej - np. z roztworem octu, lub jakimś mocniejszym środkiem, jeżeli podejrzewasz gnicie.


Strzałki to ona zawsze miała ok więc luz. Na szybko coś się rozczyści, ale struganie niekoniecznie. Z tym stawianiem na brzegu betonu to doby pomysł.
A to jeżeli jest w stanie nogę jednak dawać, to powinien sprawdzić się fajnie koziołek, tak jak Gillian pisze. Tylko najlepiej bardzo niski i może z większym punktem podparcia, żeby sporo ciężaru na nim można było oprzeć. Jeżeli są możliwości na zrobienie czegoś takiego oczywiście...
A ja muszę się pochwalić :>
Razem z Panem Bułkiem wracamy do pracy powoli i jak wzmocnimy trochę mięśnie to wrócimy do lekkich jazd. Dzisiaj jak wzięłam go na lekką lonżę, to nie obeszło się bez brykanka i bycia wyścigówką XD
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem 😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 marca 2020 07:44
mnbvcxz, konie, które pracowały większość swojego życia bardzo często kapcieją, kiedy są odstawione od pracy. Czują się odrzucone i niepotrzebne. Wbrew pozorom tuptanie w szkółce dobrze im robi na samopoczucie i wyraźnie ożywiają się. Było wiele takich przypadków!

Ja niestety mam wiele takich przypadków, że konie regularnie użytkowane jak już są odstawione na emeryturę i zrozumieją, że nie muszą, są najbardziej antyludzkie ze wszystkich. Nie że agresywne, ale "możesz na mnie tylko patrzeć, i to z daleka".
Konie nie są stworzone do pracy. Nie mówię, że nie mają pracować, ale wmawianie sobie, że muszą dla ich dobra po prostu co do zasady nie jest prawdą, POD WARUNKIEM zamiany pracy na stado kumpli, żarcie, trawę, przestrzeń. A nie odstawienie do boksu i na kwaterkę.
BASZNIA, zasadniczo się z tobą zgadzam. Ale są wyjątki. Ja obecnie patrzę na dwa konie. Jeden obecnie 13 lat, od lata ubiegłego roku w chowie wolnowybiegowym. Nigdy wcześniej tak nie żył (poza hodowcą), przyzwyczaił się w 1 dzień, odnalazł w stadzie i widać było, że od początku mu to służy. Obecnie jest w stadzie ok. 15 koni na 15ha łąk / górek / zagajników. Wygląda na mega zadowolonego, jest spokojny, ładnie wygląda fizycznie.
I drugi, którego znam od 11 lat - przez 8 był stale w treningu. Potem odstawiony od pracy, tylko lekkie spacerki 2 razy w tygodniu. Trafił do stajni wolno-wybiegowej, w której niczego mu nie brakowało poza... boksem. Było żarcie, kumple, trawa, przestrzeń, duża stodoła do nocowania. Nie odnalazł się tam. Niby ok, ale coś było nie tak, zaczął robić dziwne rzeczy, których nigdy nie robił - np. znęcał się nad starszym kolegą, którego znał od lat. Poszedł do stajni, w której od 7 do 20 miał duży padok z kumplami a na noc boks. Przez pierwszych kilka dni wchodził do boksu i szedł spać. Tak po prostu. Wygląda na to, że bez boksu, bez oddzielenia od innych koni on...nie odpoczywał? W szoku byłam i nigdy, przenigdy bym nie uwierzyła, gdyby mi ktoś coś takiego opowiedział. Ale, żeby nie było różowo - kolejny rok koń był w tej stajni i nic nie robił (czasem poszedł pod siodło ale serio od przypadku do przypadku, czasem na lonżę- lonże głównie wtedy, kiedy grubła poflegmonowa noga a karuzela nie chodziła i trzeba było ruszyć gada jakoś) - zaczęły się dziwne przypadłości z kosmosu - a to rozwalił nadgarstek, a to nogę skręcił a to się odarł bo z rozpędu wpadł na płot... itp. Co się okazało. No chodzi i żre z tymi kumplami na padoku ale jak tylko się człowiek pokaże to idzie do człowieka i łazi za nim i wymusza kontakt. A dodatkowo - świruje. No świruje po prostu. Lód na padoku, konie ostrożnie chodzą a on daje czadu. 30 stopni, konie ledwo łażą bo upał - a on świruje. I się uszkadzał. W końcu i wet i fizjo kazali z nim zacząć coś robić, bo on się w końcu uszkodzi tak, że będzie faktyczny problem. No to poszedł do roboty, odbił masę, rozruszał się i mimo zwyrodnień tupta sobie. Padokowe głupoty wywiało z łebka i mimo ogromu energii jakoś tfu tfu wieczne kontuzje odpuściły - pewnie, że da czasem czadu ale mam wrażenie, że jak z powrotem powzmacniał ciało to się od byle czego nie rozpada.  Szczerze to mam nadzieję, że ten koń jednak w przyszłości da radę normalnie się emeryturować - bo umówmy się, nie młodnieje gnojek (choć ostatnio obsługa tajni mówi co innego 😉) - i chciałabym aby sobie mógł funkcjonować w trybie emeryckim na dużych przestrzeniach. A znalezienie stajni z boksami na noc, ogromnymi padokami trawiastymi i opieką odpowiednią dla konia z nawracającymi flegmonami jest po prostu trudne.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 marca 2020 19:38
epk, jak wiesz nigdy nie mówię, że wszystkie, że zawsze itp 🙂.
Mam tylko takie spostrzeżenie, że żaden z moich podopiecznych nigdy mi nie dał do zrozumienia, że tęskni za robotą... Wiadomo, że lepiej dla mięśni, kopyt, trawienia.... Ale o głowę mi chodzi. Natomiast wiele mówiło mi, że skoro się wyzwoliły to won ludzie.
Tak mi się trafiało. Może też nie miałam żadnego konia, który by był w czasie roboty idealnie prowadzony, tak, żeby tylko dobrze to kojarzył i tęsknił.
BASZNIA, szczerze to ja się sama zdziwiłam. Bo serio byłam pewna, że on się przestawi w tryb emerycki jak wszystkie inne, które znałam. Ale nie poszło. Ostatnio z kimś gadałam, że możliwe, że poszło by lepiej, gdybyśmy zamiast niewielkiego stada właśnie dali mu duże stado, które samo naturalnie dzieli się na niewielkie grupy i żyje 24h na dworze ale mając swoje role (niektóre konie pilnują, niektóre śpią, niektóre jedzą i to wszystko na zmiany) - możliwe, że wtedy to miało by szanse powodzenia. Z tym, że to jest koń z odnawiającą się flegmoną. Liczą się czasem dziesiątki minut od zobaczenia objawów, więc nie bardzo mogę go dać na wielkie przestrzenie gdzie kontrola jest np. raz dziennie bo to może być dla niego o wiele za późno.
Z perspektywy czasu uważam swoją decyzję o wysłaniu go na emeryturę za największą głupotę jaką mogłam zrobić - pogłębiły się zwyrodnienia, mocno posunął się "wiekiem". Ale trzeba przyznać, że ciągle chciał być blisko człowieka i widać było, że bezpośredni kontakt sprawia mu przyjemność.
Wg mnie to wszystko zależy od jednostki 😉
Znam konia, który po odstawieniu na emeryturę w wieku 20lat przeżywał drugą młodość ;d
Natomiast mój rudy po roku bez pracy jakiejkolwiek (tylko spacery) dostał świra po prostu i powrót do lekkiej pracy to póki co strzał w dziesiątkę (wiadomo,że póki co lekkie lonże)
Pozdrawiamy z Konwalią  🙂 w czwartek obchodziła 26 urodziny
humor dopisuje, zdrowie (odpukać) w porządku, w stajni wolnowybiegowej - mimo łagodnej zimy futro ma jak mamut  🤣 nadal lekko pracujemy - głównie tereny 😉
Aszra super wygląda, bardzo miło ją wspominam 😉
Nie wiedziałam gdzie o to zapytac ale to chyba odpowiedni wątek. Chodzi mi o kwestie leżenia/odpoczywania konia. Czy zauważyliście u swoich seniorów, że z wiekiem kładą się częściej nawet w ciągu dnia? Mam w stajni kobyłkę która ma 18 lat, ja ją znam od ok 10lat i przez te 10 lat widziałam może 2 razy w zyciu jak leży w ciągu dnia, gdzie inne potrafią pare razy dziennie się wylegiwac. Ktoś mi kiedyś powiedział, że to oznacza silne i zdrowe nogi u konia ale sama nie wiem jak to jest 🙂 Macie jakies spostrzeżenia w tym temacie? 😀
Może być odwrotnie. Koń się nie kładzie z obawy, że nie wstanie/ciężej mu się wstaje.

Aszra super wygląda  😅 Zdrowia dla Seniorki  🏇
ratatuj   Moje rude szczęście
24 marca 2020 14:13
Kochani, chciałabym się skonsultować w temacie mojego emeryta - 25 letniego wałaszka. W tym roku z powodu wcześniejszej przeprowadzki zmieniłam stajnie z trybu wolnopadkowego zamieszkał on w wiacie z kontrolowanym wychodzeniem na dwór (ok  8 godz. dziennie, w zależności od sezonu). Niestety w przeciągu roku odnotowałam dosyć duży spadek masy. Wcześniej był karmiony 2 x dziennie mieszanką na podstawie wysłodków z dodatkiem otrębów i owsa + siano natomiast na tą chwilę jego żywienie wygląda następująco:

Śniadanie: Siano- Widły, Mieszanka 1/3 owsa, 1/3 jęczmienia, 1/3 przenicy- 1 miarka - niecałe 2 litry
Obiad: Siano- Widły, Zupa: mieszanka wysłodków, lucerny, kukurdzy, otrębów, słonecznika, aroni, porzeczki, siemienia lnianego i owsa- 1 miarka - niecałe 2 litry
Kolacja: Siano- Widły, Mieszanka 1/3 owsa, 1/3 jęczmienia, 1/3 przenicy- 1 miarka - niecałe 2 litry

Dodatkowe suplementy:
1. Equinox Sport (ze względu na wysoką zawartość selenu - koń ma delikatny niedobór)

Jedzenia jest wiecej, jeżdzony jest mniej wiecej tyle co wcześniej a chudnie.
Co mogłabym podawać co nie wymaga dodatkowej pracy w stajni? Przygotowanie wysłodków będzie problematyczne, więc pomyślałam o sieccze + oleju. Dodatkowo 3-4 razy w tygodniu mogę sama doraźnie podawać wysłodki+ np mesz, tylko pytanie czy to coś da jeśli to będzi tylko 3-4 razy w tygodniu?

Bardzo proszę za wsparcie.

ratatuj miałam podobny problem i mi pomógł Saracen show improver - nie dawałam go dużo a naprawdę koń przybrał ładnie na masie i nie było widać mu żeber, przyjaciółka stosowała też jako dodatek paszę Nuba Equi ProMass  to dodatek paszowy na przytycie, też dość szybko było widać rezultat 🙂

A to mój już 21 senior Laptop <3
ratatuj a jakiej jakości jest siano? i czy przejada wszystko, co dostaje? Bo dorzucać można do wiadra dużo, ale podstawa to jednak solidne siano w sporej ilości. Im siano 'biedniejsze', tym więcej dodatków trzeba dawać...
Jęczmień i pszenica gniecione? Ja bym zamiast tych dwóch zbóż zwiększyła owies i do każdego posiłku dorzuciła lucernę i pewną ilość śruty sojowej, ze względu na aminokwasy. Dodatkowo sieczka z traw w ilości dwóch-trzech garści. Rozważyłabym też jakiś suplement z witaminą E do czasu, aż nie będzie trawy i po kilka marchewek dziennie (o ile nie ma problemów IR/ochwatowych).
Tylko by to trzeba było na jakimś kalkulatorze paszowym przeliczyć, ile dla tego konkretnego konia jest potrzebne...
Ale to oczywiście takie "gdybanie" jak się nic nie wie o koniu 🙂 Powodzenia!
espana, nie wydaje mi się żeby to był powód, bo jeśli chodzi o tarzanie to robi to często i chętnie i nie widać żeby wstawanie sprawiało jakikolwiek trud 😀 A mam jeszcze jedno pytanie, jakie podstawowe badania warto zrobić u seniora? Tak profilaktycznie.
Ja ostatnio robiłam pełen pakiet mojemu seniorowi, czyli morfologia, wątrobowe, nerkowe plus dodatkowe pierwiastki (selen).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się