Kącik Rekreanta (część XIII) 2020

Ja stoję w stajni wkkwoskiej gdzie czasem się pomaga "przepracować" pewne narowy i powalone konie widywałam nie raz... ale nigdy ich nikt tak nie "doszkalał żeby były jeszcze bardziej walnięte"  jak ten gość.
Już w dupie czy to pelam czy nie, ale wsiadanie na konia, który od razy zanim się wstawi nogę w strzemię świeczkuje i dalej na siłę i oczywiście się ześlizguje, czyli dla konia nagroda... albo te lonże, że koń idzie na niego a on z batem ale ucieka  😵, aby za chwilę pomachać tym batem.

Ok, może to są krótkie scenki "wyrwane z całości" ale na tych filmach to jak dla mnie to to jest nauka narowów.

... a już to położenie konia dębującego przez zad, że sobie wstał to perfekcja w uczeniu w bezpiecznego (dla konia) i szybcutkiego pozbywaniu się jeźdźca.
Kotbury - myślisz, że on tego konia specjalnie położył? No szacun za wyciąganie dziwnych wniosków.. 🤔wirek:

Faktycznie facet ma dziwne metody - ale raczej z tego co rozumeim jest dla tych koni ostatnią szansą, gdzie nikt inny nie podołał, konie są niebezpieczne i ogólnie mają widoczne traumy...widziałam go sporo wcześniej i wiele z tych koni po tych jego metodach normalniało i uznawało, że jeździec na grzbiecie to jednak nic bardzo strasznego i że walka nie ma sensu więc nie walczą.
Kotbury - myślisz, że on tego konia specjalnie położył? No szacun za wyciąganie dziwnych wniosków.. 🤔wirek:



To chyba sobie ten szacun przybij bo ja nic takiego nie napisałam.

Uważam, że ma po prostu kiepską metodę. uważam, że sprowokował obalanie się przez ramię konia ( to czasem jest dobre- zaraz rozwinę), który jak widać jest cwany i nauczony ładnie przez dupkę to zrobić. Dlaczego tak twierdzę? Bo gdy osiagnął cel to sobie staną jak swojak.

Kiedy jest dobrze wspinającego się konia przez ramię posadzić na ziemi?- Zanim się wespnie na maxa i gdy mamy pewność, że nie zeskoczymy/rozstaniemy się z siodłem. Bo to pokładanie ma koniowi zaburzyć równowagę na zasadzie- a widzisz koniku ten wysiłek, który podjąłeś na nic się zda - nie wespniesz się, a ja nadal będe na tobie. jak się powala konia, który już do perfekcji opanował wspinanie i się ewakuuje z siodła to koń dostaje nagrodę za wspinanie= osiągnąłem cel, do góry, do dołu i człowieka nie ma- jakie to proste.

Obejrzałam 4 filmiki i tam jest masa niuansów, które w moich oczach są raczej wzmacnianiem narowów. Choćby to wsiadanie na konia, który już przy wkładaniu nogi dostaje szału ale zamiast go skarcić i wyegzekwować choćby grzeczne stanie metodą pozytywnego wzmocnienia, facet pozytywnie wzmacnia narów. Bo presja ustaje bo koń "wygrywa", odsadza się, odsadza aż gościowi się nie udaje wsiąść. A koń (gdy ten stoi bo się zbombał) ma nagrodę- święty spokój.

I to wsiadanie na betonie przed stajnią 😵 😵 😵 szkoda koni. naprawdę.


A w temacie narowów- jeździłam wczoraj na hali i moja Kurewna ani razu się nie wspięła, nie odskoczyła. Raz była przycinka, ale udało się "objechać" i potem przejechać to miejsce. 💃
Kotbury
Wsiadanie na betonie to ja akurat rozumiem. Zobacz sobie film z takim izabelowatym kucem w warkoczykach. Tam widac czemu na betonie , a nie na ujezdzalni. Kon zwyczajnie slizga sie, nie ma stabilnosci wiec sila rzeczy mniej odwala.
W fabryce sie robi konie w korytarzu betonowym-chropowatym. Z takimi malutkimi wystajacymi kamyczkami. Po to zeby dla konia bylo to niekomfortowe.

Ja tam tego kolesia nie potepiam. Nie podoba mi siejak jezdzi, ale jestem w stanie zrozumiec , ze to nie bedzie wygladalo inaczej. I ja gdybym byla takim samobojca jak on, to robilabym takie konie nawet na lancuchu od rowera, byle miec wiecej bezpieczenstwa lub poczucie bezpieczenstwa. Z ta roznica ze ja pomogla bym sobie kims ogarnietym i doswiadczonym z ziemi. Takie bryki czy debowania bez opamietania, mozna troche ogarnac z dobrym pomocnikiem. Samemu slabo moim zdaniem.
No ale ja nigdy na takiego konia nie wsiade. Od samego ogladania mam ochote zrobic klocka ze strachu...  😵
Czy ktoś może wie czemu Quanta przestala pisac bloga? Widzialam tez, ze stajnia jej zmienila wlasciciela
KaNie, wlasnie ja mam wrazenie, ze koles celowo eskaluje niektore  negatywne zachowania koni, zeby sie popisac odwaga i zajebistoscia. No szacun, serio! tez bym miala ciezkie gacie ze strachu na mysl o podejsciu do ktoregos z tych koni 🤣 😡 Ale jednak idea za calym przedsiewzieciem i promowanie ujezdzenia konia w 5 minut mi srednio lezy.

Czesc tych filmikow to niby zajazdki w ogole (?).
Z checia zobaczylabym filmiki before before, czyli jak do tego doszlo. Ile z tych koni zaczynalo kariere pod siodlem jako kompletni psychopaci z wyjebka na ludzi, a ile to wylacznie "zasluga" poprzednich jezdzcow i kijowej pracy 👀


Zmieniajac temat, mujbosze jakiego kochanego kucyka mam! 😍 O ile z ziemi bywa jeszcze mocno spinowa (powiewajaca folia z balotow jest straszna i zjada na odleglosc, takie fazy 😉 ) o tyle pod siodlem jest to czysty miod na moje serce, dostala janusza jezdziectwa na plecy :P a chodzi przepieknie jak na guziki, jest na kazde zawolanie, w 200% skupiona na mnie i nic jej nie rusza, a jezdzilam do tej pory za kazdym razem po ciemku i w wypizg taki, ze chodzilo, trzeszczalo i wylo WSZYSTKO. Czasem goni albo zderza sie z moja reka 😡 ale to duperela jak na nasz zerowy staz razem i mysle, ze spoko do ogarniecia z trenerem.

Energie za to ten kon czerpie chyba z kosmosu, wiem, co jadla podczas sezonu startowego u poprzedniej wlascicielki i wiem, co je teraz i ten, przynajmniej sie tanio wyzywi 😂 a jakby jej dac miarke owsa to chyba bysmy jej szukali gdzies pod Groningen xd
I ja się nieśmiało przyłączę do wątku. Po wielu latach marzeń w końcu zostałam właścicielką konia  😍 Podczas poszukiwań najważniejszymi kryteriami były: dobra głowa, zdrowie, papier ujeżdżeniowy i żeby nie był gniady. Wybranek spełnia tylko kryterium dobrej głowy  😂 Nadal nie wierzę, że mam konia...
Kotbury owszem napisałaś a już to położenie konia dębującego przez zad, że sobie wstał to perfekcja w uczeniu w bezpiecznego (dla konia) i szybcutkiego pozbywaniu się jeźdźca. - nie wiem jak Ty, ale ja się odnosiłam do filmiku, do którego link był wstawiony wcześniej na forum  :kwiatek: 😉
Kotbury owszem napisałaś a już to położenie konia dębującego przez zad, że sobie wstał to perfekcja w uczeniu w bezpiecznego (dla konia) i szybcutkiego pozbywaniu się jeźdźca. - nie wiem jak Ty, ale ja się odnosiłam do filmiku, do którego link był wstawiony wcześniej na forum  :kwiatek: 😉


Może się mylę ale mam wrażenie, że ten koń ma taki sposób postępowania opanowany. To nie jest wywrotka, tylko położenie. więc albo go ktoś wcześniej "nauczył", albo świadomie bądź nie- ten Pan. I to jest dla mnie złe.

KaNie wsiadanie na chropowatym betonie w korytarzu to co innego niż wsiadanie na dzicz na śliskim, mokrym betonie w otwartej przestrzeni bez asekuracji drugiej osoby.
Tu gdzie stoję co sezon są zajazdki młodzików różnych- często takich "świeżo z pola", co to sobie nie dają kantarów nawet zakładać. I ta praca wygląda zupełnie inaczej. I owszem, bywają sceny dantejskie brykających dzikusów - ale nikt tego nie wzmacnia, a spokojną, rzetelną, bezpieczną, sensowną pracą te konie przechodzą metamorfozę. A już naprawdę widywałam w moim odczuciu przypadki "beznadziejne".
Galeria nie chce współpracować I nie mogę dodać zdjęcia.  🤔
Klaczka jest siwa, nigdy mnie siwe za oko nie łapały, więc nie wiem o ci tu chodzi. Szukałam 4-5 latki maks A rozważałam całkiem poważnie I źrebaka. Moja za chwilę ma 8 lat. Ale pięknie się rusza, jest mega delikatna w pysku, lekko odchodzi od nogi i bardzo mało w swoim życiu pracowała. Trochę zielona jest, ale nie jest to dla mnie problem. Skacze z sporym zapasem, ambitnie, pewnie z czasem nabierze oka. W terenie idzie jak normalny  koń, nie gotuje się, zupełnie nie ma dla niej znaczenia czy idzie sama czy w towarzystwie, nawet nie ogląda się na inne konie. Jej matka jest po Heartbreaker, a ojciec Concorde od Voltaire. Z ziemi mogą ją nawet dzieci obsługiwać, nie sprawia żadnych problemów.
Jedyny problem który póki co napotkałam z nią to ona nie chce chodzić na padok. Absolutnie nie jest zainteresowana, kłusuje nerwowo pod bramą I rży za mną. Co jest miłe, bo mój Barkas zawsze mnie bardziej traktował jak obsługę naziemną do usług jegopaństwa ale jednocześnie nie czaję dlaczego ona po prostu nie spuści głowy I nie je trawy. Próbowałam ją wypuścić parokrotnie I każde się kończy tak samo. Wraca do stajni nabuzowana, spocona I drżąca. Nadal da ją się jedną ręką prowadzić bo cię nie pociągnie. Ostatnie jej wyjście zakończyło się utratą podkowy, czarnym koniem i ja miałam piasek nawet w nosie bo jak podeszłam to strzeliła kopytem w wodę jakby że złości że mnie tyle nie było.
Ogólnie ja jestem zakochana po uszy, mam konia o którym całe życie marzyłam, jest dokładnie taka, jaką ją opisała sprzedająca. Jest przepiękna, delikatna i pełną gracji. Mogę na nią dziecko posadzić I nie bać się o jego życie. Moja córka jest zapamiętałą jokejką. Jestem w siódmym niebie i mam nadzieję, że to mi się utrzyma
_kate, papier skaczący w szufladzie 😀. Próbowałaś padokować ją w towarzystwie innych koni?
Super, że trafiłaś na to o czym marzyłaś! Jeszcze raz gratki 😀!

Przyjmiecie mnie i moje ogony do Kącika 😀 ?

Edit.
10 letni Duśka i Vimto:


19 letni Czesiu:


2.5 letnia Doob-Dee-Doo


A ja to sobie jeżdżę i próbuję się nauczyć jak to ma być tak na prawdę, a nie na skróty 🙂 😉.
Tylko Czesiu się wyświetla, przystojny jak zawsze!. Coś jest nie tak z galerią. A czego ja nie próbowałam? Sama, w towarzystwie, padoku po horyzont, zielony. Siedzi przy bramie w największym błocie I się kłusuje, rżąc. Ilość   
spokojnie, nauczy sie 🙂 jak będzie trawa weżmiesz na uwiąz, posmakuje i sama bedzie chciała zostawać, a jak ona w stadzie sie odnajduje ? może tam ją za bardzo gonią od siebie, dlatego tak chce wracać ?
_kate, Quanta chyba miała takiego konia niepadokowalnego zbyt. Może warto do niej skrobnąć?

Ps. I daleka bylabym od stwierdzeń, że każdy sie nauczy. Znam takie co całe swoje życie się nie nauczyły, mimo wielu prób.
amnestria, ano miała. Suchy do teraz jest niepadokowalny, choć aktualna właścicielka bardzo o to walczyła.
amnestia czy  każdy tego nie gwarantuje, ale miałam do czynienia z 2 osobnikami, obecna ruda niepadokowana przez 8 lat, po miesiacu nie wyobrażała sobie nie wyjść ze stajni w porze ,,padokowej,, i co innego wypuścić konia na piaskowy padok wielkosci chusteczki z sąsiadami za ogrodzeniem a co innego puscić na trawe ze stadem które tego osobnika akceptuje.
Z kolei ja znam takie, które były niepadokowalne, ale zrobiły się padokowalne. Jednemu właścicielka rwała trawę rękami i podstawiała pod nos, by zjadł. Nie wiedział, że do trawy trzeba się schylić i ugryźć. Jak już zjadł, to zachęcała, by spróbował zjeść z ziemi. Serio. Polecam iść tym tropem, jeśli macie trawiaste padoki _kate,.
Może gdybyś spędziła z nią trochę czasu na tej trawie? Na padoku? Najpierw 10 minut trawa, potem więcej... Albo dała jej treściwego na tym padoku - tj. wychodzi = czeka na nią coś dobrego. Może na początek jedno końskie towarzystwo, nie całe stado....
A tak ogólnie, to gratulacje kupna! 😅 😀 😀

4stra, Gratulacje, gratujacje 😀 Zdjęcia wrzucaj :>
kokosnuss, Gratulacje 😉

Co to za rok?! Cudowne rozmnożenie właścicieli koni! 😀

czeggra1, No, no, pokaźna gromadka 😀 Stacjonujecie w UK?

My jesteśmy po pierwszych zawodach w tym sezonie. Fajnie było. Wygranych nie było, ale dobre parkury 😀 Dojrzewam psychicznie do wysokości 😂
Z ta padokowalnoscia opornych koni osobiscie jestem i za, i przeciw :P bo znam tez przypadki, ktore padokowania sie nauczyly, ale tylko w okreslonym wymiarze i na swoich warunkach. Z konkretnym towarzyszem, przy okreslonej rutynie etc. I niestety zwlaszcza starsze kon z zaawansowanym boksowym syndromem sztokholmskim czesto na nauke padokowania patrza cokolwiek krzywo.

Sama trafilam egzemplarz, ktory jest wlasnie raczej malo kompatybilny ze stajnia, teraz ten miesiac do sezonu pastwiskowego to jakos przezyje przy obecnym trybie (pol dnia na dworze w nieduzej grupie), ale na przyszla zime rozwazam szukanie niemozliwego, czyli holenderskiej stajni z pelnowymiarowym padokowaniem przez caly rok 👀
Ona była podobno kiedyś padokowana  24/7, potem poszła w trening i od 4 miesięcy nie wychodziła. Padok jest trawiasty, ona wie jak jeść trawę i wyraźnie do tego dąży jak gdzieś dojrzy, kiedy że mną idzie. Puściłam ją na indywidualny najpierw ale widziała konie, groziła że wyskoczy I rżała za mną, nerwowe kłusowanie I galopy pod bramką. Potem dałam  ją na lonżownik, kopała w bramkę. To dałam ją na ogromne pole z 3 kobyłami,  ledwo ją powąchały I straciły zainteresowanie I jadły trawę. Ona przegalopowała się po padoku, odwróciła na pięcie I rura do mnie. Pozostałe pół godziny rżala, kłusowała I patrzyła kiedy ją uratuję.   
Ja razie będzie w stajni non stop, jak trochę wyschnie ziemia i zmniejszy się błoto zaczniemy się padokować powoli, bo ja bardzo chcę aby wychodziła.
Dziękuję bardzo wszystkim za gratulacje!!
Ja bym w takim przypadku nauke padokowania zlecila komu innemu.

Jak mi kon odwala jakies dzikie rzeczy na dworze to w ogole wole nie patrzec i nie byc w poblizu, od razu spokojniej i zdrowiej 😁 a wszystkie padoki zimowe sa zdrenowane, wiec kwestie dziwnych slizgow itp odpadaja.
Jak ja się cieszę, że moje konie są padokowalne 🤣 Gruba w trakcie pracy w rekreacji nie wychodziła, później na kwaterki, w jednej stajni w zimie po 2h dziennie na mały padok, wiosna-lato i trochę jesieni na 24/7, a teraz codziennie w stadku(2 inne konie i młody) i jest idealnie, ale strasznie współczuje ludziom, którzy by chcieli, ale nie mogą zapewnić tego dworu swoim koniom 🙁

Przy okazji wpadnę z zapytaniem, czy u Was też się pojawiła gruda? U nas 11 na 13 koni chore, Gruba miała tyły aż do stawu skokowego 😵 Na szczęście teraz już zostały resztki, przody czyste, tylko tyły zostały z resztkami.
Ale poza tym, mój koń wygląda naprawdę dobrze. Od miesiąca suplementuję ją MSM i wit C z Horseline i jestem bardzo zadowolona, konina chyba też, bo bardzo zmienił się jej zakres ruchu uszkodzoną w młodości nogą. Zdarzyło nam się pojeździć, skoczyć dwa razy krzyżaka i dalej czekamy na ładniejszą pogodę i suchy padok, bo w planach parkury szkoleniowe, coby głowy odświeżyć, bo dwa lata bez wyjazdów zrobiły swoje.
_kate, Dziczysz z tym. Wypuść ją najpierw na 10 minut.... Nie aplikuj koniowi 50 rzeczy w ciągu 20 minut w jednej wielkiej panice. Albo najlepiej wypuść na chwilę i sama się schowaj. 😉 Albo niech wypuści ktoś inny....
Konie potrafią bardzo "fajnie" zachowywać się przy swoich właścicielach....
_kate, ja jak kupiłam Rudego Konia to nie wiedziałam, że on nie chodził na padok. Nie chodził, bo wyskakiwał i się potrafił tyłem zawiesić i uszkodzić (ślady ma do dziś w pachwinach). No ale nie wiedziałam - więc po przyjeździe lonża i radośnie konia na padok. Odpalił, po ogromnym padoku zrobił z 10 kółek i się wywalił na błocie. Ale dalej nie przyszło mi do głowy, żeby zadzwonić i spytać poprzedniej właścicielki o co chodzi  😁 😁 😁. Na tablicy napisałam, że koń od rana na padok do stada...Poszedł i... od 11 lat chodzi na padok ile się da, zawsze z innymi końmi, całe lata w stadach teraz z jednym kumplem. Jakbym zadzwoniła to bym pewnie cudowała z nim długo i pilnowała. A tak -poszedł i jeśli nawet coś się działo to nie wiem. W każdym razie jak zadzwoniłam do poprzedniej właścicielki powiedzieć że super się zakumplował ze stadem to się dopiero dowiedziałam, że on nie padokowany 😂 😂. Poproś kogoś niech puści (jeśli już puszczaliście z innymi końmi i wiecie, że to ok) i tyle. Nie patrz, nie sprawdzaj, przyjedź po południu i tyle. Wg mnie najgorzej w takich przypadkach jak ktoś ciągle pilnuje i koń widzi, że człowiek jest i można się dopraszać zabrania z tej strasznej trawy 😉
_kate też uważam, że przesadzasz. Swoją kobyłę kupiłam jako 4-latkę z pastwisk - szła na łąki ze stadem codziennie przez cały rok niezależnie od pogody.
Jak ją przywiozłam i wypuściłam samą na duży trawiasty padok, to też latała galopem jak poparzona.
Mimo to wychodziła dalej sama przez kolejne parę dni, nadal biegała, czasem ktoś się ulitował i ściągnął ją wcześniej. Zaczęliśmy dopuszczać do niej konie, w międzyczasie wielkie emocje opadły i bieganie się skończyło.
Od roku stoimy w stajni, gdzie konie są padokowane pojedynczo na trawiastych kwaterach i też nie ma żadnej amby - królewna wybiera sobie najbardziej brudzącą kałużę z dostępnych i w tej kałuży potrafi przeleżeć pół dnia.
Rąbią drewno, jeżdżą ciężkim sprzętem, konie latają, a ona ma w wszystko w zadzie i dalej leży.
To normalne, że Twoja jest podekscytowana w nowym miejscu, trochę przerażona i najchętniej by Ci wlazła cała pod spódnicę. Wypuść ją i zamknij oczy. Kiedyś jej przejdzie.
Sankaritatina, te próby były na poziomie dni A nie godzin 😉 I zostawiłam ją I poszłam, nie zaglądałam, nie sprawdzałam. Ludzie po mnie przyszli, że nie jest dobrze I lepiej ją zabrać.
Zostawiłam ją jeszcze wtedy na pół godziny ale na następny raz poczeka aż warunki będą lepsze. Nie chcę aby mi się zerwała.

Epk, nie pomyślałam aby kto inny ją puścił. Spróbuję, może zadziała? Mam nadzieję, bo trzymanie jej w stajni nie jest dobrym rozwiązaniem... zawsze byłam temu przeciwna. I do tego nie ma dnia żebym ja mogła odpocząć bo przecież trzeba ją codziennie ruszyć. Uwielbiam ją jeździć, ale dzień przerwy by nam się wszystkim przydał.

Lilid, tak jak mówiłam. Pójdzie na dwór jak warunki będą lepsze I po zmianie Pola. Czy przesadzam? Może. Czy ja będę płaciła za weta? Na bank. Mam prawo się martwić o swojego konia. Będzie wychodziła na bank, dojdziemy do tego.
_kate, ja to w ogóle jestem za tym, żeby w takich "wrażliwych" przypadkach całą obsługę robiła ekipa stajenna. Konie idą na padok - to normalnie w tym samym czasie ten koń problemowy idzie na padok. Tak jak wszystkie. Sytuacja codzienna, bez podbijania emocji - jedzą w tym samym momencie, w tym samym idą na padok. To się najczęściej sprawdza. Najmniej wg mnie sprawdza się puszczanie po jeździe / lonży niby wybieganego konia. Bo dużo takich wrażliwców, co się niepewnie czują w nowej stajni znajdują sobie szybko oparcie w swoim człowieku i cyrkują. A praca u takich wrażliwców często jeszcze wzmacnia więź z człowiekiem. Owszem to fajne - ale potrafi nie być pomocne w takich sytuacjach jak twoja.  Gdzieś pisałam o takim koniu - sytuacja eskalowała do bardzo niefajnej.
_kate, umie ona być w ogóle sama? Takie niepewniaki też mają z tym problem. Wtedy pomocne są na to ćwiczenia - warto włączyć nawet jak nie wypuszczasz. Tylko konieczny jest nie stresujący właściciel i nie nagradzanie nerwowych zachowań. Dla takiego nerwuska czasami może być nagroda i złapanie wzroku właściciela.
Sankaritarina, kasztany są z nami w UK, a Czesiu jest z Małą w Pl. Na przełomie przyszłego roku powinniśmy być już wszyscy razem  🙂. Czesiek wrócił wcześniej z emigracji, bo nie wiedzieliśmy jeszcze kiedy wracamy i były obawy, że może nie dostać pozwolenia od weterynarza na tak długą podróż. On w młodości miał złamane dwie przednie nogi, ma mocno niesymetryczną miednicę i ma trochę przebiegu w nogach - miałby prawo rozsypać się z czasem i nie być w stanie podróżować na takich odległościach. Nie wyobrażaliśmy sobie możliwości powrotu bez niego.
Pojechał do PL wczesniej tak aby w dobrym zdrowiu odbyć całą podróż. Emeryturę ma aktywną - znajoma się nim zajmuje i kocha jak swojego, a niezniszczalny Czesiu jest cały czas w niezłej formie 🙂.

_kate, ogarnie się w końcu. Może to chodzi o pogodę, o błoto? W końcu ta zima jest okropna, deszczowa, wietrzna i wszędzie jest błoto po pachy. Trzymam kciuki za szybkie opanowanie sytuacji z wypuszczaniem na pastwisko i za pogodę 🙂!
Opowiedz co słychać u Barkasa i coś więcej o kucyku!
Ja się wcale nie dziwię _kate że panikuje. Ja też myślałam że przesadzam, w końcu się nauczy, przecież nie ma już 4 lat. Aż wyskoczyła kolejny raz, wyrżnęła na beton i do stajni wgalopowała na trzech nogach. A puszczał kto inny, ja byłam wtedy w pracy. Wieczorem jak czekałam na lekarza myślałam że będzie połamana miednica itp... Wszystko skończyło się dobrze, ale grono chętnych do wypuszczania jej się zmniejszyło.

edit: no i żeby nie było - ona wychodziła, i sama na kwaterki z końmi obok, i sama bez koni obok, i przez trzy lata ze stadem na łąkę w innej stajni. No i - nie znasz dnia ani godziny kiedy jej coś odwali, jakiś z koni obok zejdzie, albo pogoda nie taka - i dostaje amby... Aktualnie jest w stajni gdzie na pół dnia wychodzi ze stadem na pastwisko i na razie nie mam stresu. Bo do tej pory to telefon ze stajni - umierałam ze stresu co tym razem.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
12 marca 2020 12:44
czeggra1, Czesio 😍 Bardzo lubiłam czytać o Twoim stadku, więc będę tutaj częściej zaglądać. Ta 2,5 latka to xx czy coś innego? 🙂 I jak zdrowie Duśki? Vimto dzielnie trenuje?

Sama się tu kampię w kąciku i głównie czytam, ale... byłam z siebie ostatnio dumna jak skoczyłam "kombinację" z kłusa (szalone 60cm :icon_rolleyes🙂 na swojej D.iablicy (jej entuzjazm i radość potrafią mnie skutecznie zwalić z nóg :hihi🙂. Jest jakaś nadzieja - orzeł ze mnie żaden, ale poziom bażanta osiągnę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się