Koronawirus

Nadchodzi wybawienie 🙇
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 marca 2020 13:43
To są przewidywanie WHO. Na grypę większość populacji ma jakąś odporność, to jest zupełnie nowy wirus. Tyle, ze latem ludzie mają naturalnie lepsza odporność ( słońce, witamina D itd), więc jest szansa, że przebieg będzie lagodniejszy.

Pół Europy stoi na głowie, a UK nic, udaje, że nic się nie dzieje 🤔wirek: kolega właśnie wstawiał zdjęcia z tłumów ba wyścigach..

Co do Zięby, stosunek do niego mam oczywisty, ale może coś jest na rzeczy z tą witaminą C? Nie jestem w stanie zweryfikować tego źródła.
http://www.orthomolecular.org/resources/omns/v16n15.shtml
Ten wirus nie lubi ciepła. Czytałam, że właśnie różni się od większości tym, że im zimniej tym żyje dłużej. Podobno przy -20 może przeżyć dwa lata, ale nie mogę teraz znaleźć źródła - było dość zaufane. Ale ginie dopiero w 65, więc ludzkie gorączkowanie mu niestraszne...
Megane-W Afryce nawet jeśli zaczną chorować, to i tak nikt tego nie stwierdzi testem. Chyba że świat wyślę Afryce testy.
Chińczyków tam jest cała masa.
Studentka murzynka z Malawi z którą sobie gadam na messengerze- wie o problemie. Boi się.  Napisała że "Chińczycy są wszędzie wokół. I że oni się modlą żeby wirus nie zaatakował Afryki. Bo będzie po nich." Pytała jak się to leczy, jakie są objawy, rozpoznanie, zapobieganie. Tyle że nic jej te informacje nie dadzą. Bo u nich ludzie mydła nie mają i proszą o mydło w paczkach.

Są przypadki. W RPA najwięcej. Ale to chyba jedyny kraj bogaty w Afryce.
nie wiem jak sytuacja w Afryce, ale tam chyba cisza?

Zapewne dlatego, że nikt nie diagnozuje.

Mnie fascynują informacje o polakach, którzy w obliczu podejrzenia korony, uciekają ze szpitali. To nie chcą, żeby im lekarze pomogli czy jak?
Pewnie się boją kwarantanny czy coś. Albo np są od czegoś uzależnieni i boją się, że w szpitalu nie będą mieli do tego dostępu. Albo są pod wpływem czegoś i boją się osądzania słuzb czy coś...Są tez ludzie co mają różne zaburzenia lękowe czy psychiczne, mogą np mieć atak paniki na myśl o szpitalu itp. Wiadomo, że prawie każdy będzie chciał pomocy, ale mogą być tacy co z jakiegoś powodu będą się bardziej bali szpitala i oddziału zakaźnego, niż zostania samemu z chorobą. Mój partner np panicznie boi się szpitali i jakby go mieli umieścić w szpitalu w izolatce to coś czuję, że byłaby to dla niego mocna trauma. Albo by się odtraumatyzował i przestał bać, czort wie 😉

Bankomaty bez gotówki w mojej okolicy... akurat ja robiłam sobie wpłate żeby być bezgotówkowa, ale dawały komunikat, że nie wypłacają. Do poniedziałku się to mysle unormuje, ale najwyraźniej ludzie sie rzucili na bankomaty. Za to do sklepów dotarły dostawy i przestało ziać pustką z półek 🙂 to drugie wiem od mamy bo staram sie nie łazić po sklepach, zrobiłam rano zakupy na 2-3 dni 🙂
kokosnuss Ty przynajmniej masz gdzie się wspinać  😂


Jeszcze.... Zanosi sie na solo baldy glownie. Bede atakowac dzisiaj poki mozna.

Mielismy jutro jechac w skaly, ale niby NKBV odradza. Grupy zorganizowane maja zakaz i scianki w Belgii sa zamkniete wszystkie.

Lotnaa, to na pewno. Tyle ze mam pewne zaufanie do holenderskiego systemu opieki medycznej 🙂 moze naiwnie. I poki co jest w miaaaare spokojnie jesli o nastroje spoleczne chodzi. A przypadkow bylo cos kolo tysiaca? Bodajze 600 z hakiem wczesniej w tym tygodniu.

Mi to wszystko glownie siada na psychike :/  bo jestem calkiem sama w NL, jeszcze z koniem pod opieka, teraz bez samochodu i w ogole. Gdzie wszystko zamykaja, izoluja, transport publiczny ograniczony, ludzie ucinaja kontakty spoleczne poza rodzina. Nie boje sie, ze beze mnie kon padnie z glodu czy cos 😉 ale jednak jest to mocno klaustrofobiczne 🙁
w Warszawie szok- do naszego leclerca wpuszczają po ileś tam osób, Pod biedroną to samo, pod apteka pojedynczo do okienka 🤔 galeria zamknięta, otwarte pojedyncze sklepy spożywcze. W restauracjach promocję więc chyba przerzucę się na dostawy.
Niestety, dostałam info od kolegów z naszej grupy z kursu branżowego, że tata jednego naszego kolegi z Włoch nie żyje. Pan 70 plus, z jakąś chorobą przewlekła i po nowotworze.  Mimo super opieki, leczenia, nie dał rady...
Moja sieć zamknęła wszystkie sklepy zgodnie z rozporządzeniem. Pracownicy się póki co cieszą (jedni bo mają wolne, inni, bo wpadali już w panikę). Chyba nie zdają sobie sprawy z tego jak to się skończy. Nie wiem ile firm handlowych będzie stać na taki przestój. My mamy samych pracowników na UoP, nie muszą się bać o wypłaty w tym momencie. Ale jakich cięć będzie to wymagało za 2,3,4 tygodnie tego nie wie nikt (poza analitykami). I szybko skończy się rynek pracownika, bo redukcja etatów w handlu będzie po prostu wszędzie.
I szybko skończy się rynek pracownika, bo redukcja etatów w handlu będzie po prostu wszędzie.


A przypominam, że pandemia jest traktowana przez prawo pracy jako powód do zwolnienia sam w sobie. Pracodawca ma prawo do wypowiedzenia umowy ze względu na klęskę, więc niestety nikt nie jest bezpieczny, nawet osoby z umową na czas nieokreślony. W przypadku pandemii pracodawcy mają prawo ciąć zatrudnienie, żeby nie ryzykować upadku firmy.
Rany, a ja wpadam w panikę, bo mnie coś w nosie menci,a wczoraj podkasływałam. Nie bolą mnie mięśnie, ani nie mam duszności, ale coś się tam kluje, normalnie nawet bym na to nie zwracała uwagi, ale teraz to się po prostu boję. Boję się o psa, bo jestem sama, i w razie czego nie ma kto się nim zająć. No jakaś paranoja  🤔 Termometru nie mam, bo chyba wyniosłam do stajni, a kupić w aptece, to można sobie pomarzyć.
Spokojnie. Wyluzuj. Ja też mam infekcję wirusową. Miałam rozpaloną twarz, ( gorączki nie) ból głowy, katar, lekkie drapanie w gardle. I nawet lekko duszno mi się robi, ale to akurat u mnie normalne przy infekcjach i musiałam sobie steryda wziewnie zapodać.
Spooookooojnie. Jeśli nie miałaś kontaktu z osobą chorą lub taką która wróciła zza granicy to i tak nikt ci testu nie zrobi na takie objawy.
Obserwuj się. Jeśli naprawdę dostaniesz gorączki to poczujesz i bez termometru. Zaczniesz kaszleć i mieć duszność- zadzwonisz gdzie trzeba. Tak szybko się na to nie umiera. Spokojnie.
Zaraz podrzucę obrazek z objawami do różnicowania wirusa ze zwykłym przeziębieniem i grypą
A dupa. Nie podrzucę bo galeria nie działa.
Ps- nie masz nikogo znajomego kto by ci termometr podrzucił na 2 dni?
tunrida, wrzuć może na FB, i daj linka.
Inaczej. Niech ktoś się odezwie do mnie na messengera to dam i sobie udostępnijcie.  :kwiatek:
Możesz też wrzucić na https://imgur.com
Ładujesz, kopiujesz link. I wstawiasz jako img link /img, oba znaczniki w kwadratowych nawiasach.

EDIT: Poprawiony link.
tunrida,  no nie mam, no chyba że będę latać po sąsiadach 🙁
Mi link nie działa.

Co do infekcji. Teraz łatwo zacząć świrować. Ale naprawdę...nie ma co.
Nie zrobią testów, jeśli nie uznają że jesteś z grupy ryzyka. Jeśli nie miałaś kontaktu z nikim chorym lub z nikim zza granicy i jeśli dodatkowo nie masz TYPOWYCH objawów za jakie uznają: gorączka, suchy kaszel i duszność, to nikt ci raczej testów NIE zrobi. ( A szkoda. Ale niestety nie mamy ich tyle ile ościenne kraje z lepszą wykrywalnością chorych)

Dalej.....
Jeśli jednak obawiasz się że masz tego wirusa,bo młodzi i zdrowi mogą go przechodzić lekko, to po prostu duża szansa że przejdziesz go lekko. Nie zaraź nikogo, izoluj się. Bierz zwykłe leki i się obserwuj. Szpitala potrzebują osoby wymagające intensywnego leczenia. A zanim zaczniemy go potrzebować to na pewno to poczujemy i nie będziemy musieli się nikogo pytać "kurde....czy ja to mam, czy nie".
I milion razy zdążymy zadzwonić gdzie trzeba i znaleźć opiekę dla naszych psów, kotów i koni.
Spooookooojnie.
I mówię to ja. Histeryczka, hipochondryczka. Zamknięta od wczoraj na strychu bo coś mnie złapało ( co pewno jest zwykłym przeziębieniem) ale nie chce zarazić teściowej

Osobiście uważam że zarażonych w kraju jest dużo więcej niż podają. Po prostu wiele osób, tak jak piszą, przechodzi to lekko. I myśli że ma zwykle przeziębienie.
I skoro to można przejść jako zwykłe przeziębienie to i tak to pewno przechodzimy. Ważne żeby nikogo nie zarażać poza domem. Stąd te siedzenie w domach.
Jeśli kogoś złapie powikłanie, to z pewnością poczuje że to moment pojechania na izbę przyjęć zakaźną.
Ile osób ma to przechodzić łagodnie? 70 procent?  Bo nie pamiętam dokładnie.  😀

Mnie też ogarnęła hipochondria, no ale ja od 2 tyg nie jestem zdrowa, przedwczoraj podwyższona temperatura, wczoraj wieczorem znowu, teraz też. Ale cały czas do 38. A tak poza tym nic mi już nie jest.
Więc bardziej to sie martwię, że w obecnej sytuacji to nawet nie ma mnie jak lekarz zdiagnozować, czemu tak długo stany podgorączkowe. I co z tym dalej robić. Czy brać jeszcze L4 czy iść do pracy 🙁 martwie się bo mnie bardzo dużo w pracy nie było od początku roku, bo co chwila przeziębienia i l4. Więc wiecie, tu ludzie mówią o kryzysie gospodarczym, o możliwych cięciach w pracy jak to sie wszystko skończy - człowiek nie chce za długo nie być w robocie... ale też nie pójde nie do konća zdrowa, szczególnie teraz. A w ogole sie zastanawiam czy nie mam temperatury z emocji po prostu czy coś. Udziela mi się stres 🙁

tunrida,  :kwiatek:. Dzięki.
Co do testów, to rozbroił mnie dzisiejszy post Ministerstwa Zdrowia. Oni się CHWALĄ, że zrobili JUŻ 4400 testów... Przecież to jest jakieś nieporozumienie, Ministerstwo powinno się wstydzić i nie przyznawać, że tak mało. I wiem, że u nas w szpitalu też są z nimi problemy, są praktycznie nie do dostania...
Dlatego taka mała liczba chorych u nas.
Nie wykrywamy dużej ilości. Skoro można mieć objawy delikatne i lekkie, to sobie mamy. Tak uważam.
Wykrywają tylko tych z potwierdzonych i wiadomych  kontaktów albo tych ciężko chorych.
Stąd ważne byśmy siedzieli w domach i przechorowali se lekko na chacie a nie zarażali wokół innych.
Jasne. Tyle, że nasza władza małą wykrywalność tłumaczy małą zachorowalnością. Nie ma tej świadomości w mediach, że wykrywamy tylko mały odsetek, czyli tych, którzy mieli jawny kontakt z osobami zarażonymi, bo tych co dostali w trzeciej, czwartej czy dalszej kolejności nikt nie kieruje na badania. Oficjalnie twierdzi się, że u nas jest lepiej niż w Niemczech, bo tak mało przypadków. Ale oni mając ponad 4 tysiące przypadków mają 8 trupów, a my już 2 na niecałe 100.
Moje miasto takie piękne... lhttps://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2628310770740587&id=1580942055477469
Ludzie to głupcy.

A co w tym złego, że jest racjonalizacja ilości osób tak jak w sklepach, aptekach, etc?

kokosnuss, a co z piesem? (przepraszam, jestem nie na bieżąco z forumowymi sprawami)

Sivrite, dokładnie. W Polsce jest mała wykrywalność. Poza tym nie wiemy tak naprawdę ile osób leczy się samopas, skoro lek rozszedł się w mgnieniu oka. Wydaje mi się, że przez najbliższe półtorej tygodni- do dwóch liczba zachorowań jeszcze będzie rosła i jest to normalne przy wirusie. Potem powinno zacząć spadać, jak te wszystkie ograniczenia zaczną działać. Oby tylko sytuacja się nieco u nas uspokoiła, bo jak ludziom skończy się kasa, to może dojść do ulicznych zamieszek.
Głupotą jest wychodzenie bez potrzeby w skupisko ludzi! Kto nie musi, niech nie wychodzi. A rząd nie ma jaj, by zamknąć kościoły. Chodzenie w zbiorowiska ludzi bez potrzeby jest nieodpowiedzialne i wiarę w różne gusła w obliczu realnego zagrożenia można odłożyć na bok. Widzę różnicę między pójściem do pracy (jeśli nie mam możliwości pracy zdalnej), koniecznością kupienia jedzenia a chodzeniem do kościoła, a Ty Ascaia nie?

Mam nadzieję że każdy kto świadomie się naraża na ryzyko zarażenia, leczenia też będzie oczekiwał od kościoła, a nie ledwo wiążącego koniec z końcem systemu ochrony zdrowia. Pozostanie w domu ma spowolnić rozwój epidemii! Na tyle, żeby medycy dali radę to opanować...

Nie odwiedzamy się, wychodzimy jeśli MUSIMY (np. kupić leki, jedzenie), kto może- siedzi w domu. Im mniej nas wyjdzie, tym LEPIEJ.
Ja siedzę w domu uparcie. Chlopow mam na budowie, ale ich omijam szerokim łukiem. Staremu każę myć ręce po kazdym wejscu do domu z podworka, mamy już niezłą kosę o to. Zaraz umyje klamki, pójdę nakarmic bezdomne psy i odwiedzę bankomat.

Ja też nie czuje sie dobrze, ale to jeszcze sprzed pierwszej wykrytej osoby w Polsce. Łamie mnie w kościach i mam mega zmęczenie. Ale co się dziwić, jak pół mojej klasy w ubiegłym tygodniu było obsmarkane.
Uważam że kościoły powinny zostać otwarte z jednoczesnym przesłaniem księży, by jednak "nie przychodzić!".
Natomiast msze tylko w mediach. Kontakt do księdza w realu dla wybitnie potrzebujących.
Naturalsi, jeśli chcesz dyskutować na poziomie to nie pisz o gusłach. Nie wierzysz - Twoja sprawa, ale nie obrażaj tych, którzy wierzą. Dla osoby wierzącej udział w Mszy jest jak jedzenie. Trzeba wierzyć by to rozumieć.
Kościół zachęca do pozostania w domach, do udziału w Mszach on-line czy przez radio/telewizję i wielu, wielu wiernych tak zapewne uczyni. Sama będę wśród tych, którzy zostaną w domu. Tak samo moi rodzice.
Ale są osoby, które by się utrzymać na powierzchni potrzebują modlitwy we wspólnocie. Tak jak jedzenia czy wody. Tak jak lekarstw w chorobie. To już praca jest na dalszym miejscu.

Nie rozumiem tego najazdu na KK skoro robią wszystko zgodnie ze zaleceniami.
A ktoś, kto jest niewierzący to daje sobie prawo o osobach wierzących mówić per "ci głupcy". 

W tym momencie kościoły gdzie na dużej powierzchni będzie nie więcej niż 50 osób (czyli będą mogli siedzieć w odległościach większych niż te zalecane 1,5 - 2 metry od siebie), gdzie ma być prowadzona dezynfekcja pomiędzy grupami będą dużo mniejszych zagrożeniem niż sklepy, których przecież nikt nie zamknie.
Ascaia, dopiero co na FB twierdziłaś, że nie muszą być zamykane kościoły skoro są otwarte bary, knajpy, siłownie itp.
Już są zamknięte - także galerie (poza pojedynczymi sklepami spożywczymi, drogeryjnymi, aptekami itp). Do Aptek i małych sklepów spożywczych wchodzi się praktycznie pojedynczo (byłam, widziałam). Duże sklepy są większym problemem.
Arcybiskup POPROSIŁ o organizowanie mszy do 50 osób. No cyrk jak nic.
Kurde powiedz mi, czym różnią się kościoły w PL od kościołów we Włoszech, że tam można było zamknąć je na równi ze sklepami innymi niż spożywcze, knajpami itp. Przecież ci, którzy do nich w znakomitej większości chodzą to ci najbardziej narażeni. Prawda jest taka, że w przeciwieństwie do Włoch u nas władza nie nakaże nic KK. Czemu nie można wejść na siłownię / do klubu itp a można do kościoła? Przecież w klubach / restauracjach też by można było zrobić tak, że tylko do 50 osób. W znakomitej większości knajp to mało kiedy jednocześnie jest 50 osób. W przeciwieństwie do kościoła. No ale są jak widać obszary w tym kraju, których się rozum nie tyka. Niby jak i kiedy zdezynfekują kościół między jedną mszą a drugą?

Skoro dla niektórych wiara może być tak ważna jak jedzenie to dla innych może to być nie wiem, pobyt na siłowni. Nie tobie oceniać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się