Koronawirus

A wkurza mnie ten wszechobecny najazd na KK. Na Stokrotki i Biedronki jakoś nikt tak nie najeżdża, że są otwarte, że mają promocje produktów, etc.

Może dlatego, że sklepy spożywcze są niezbędne by ludzie fizycznie przetrwali, nie pomarli z głodu, bo kij wie ile to jeszcze potrwa; nie mieli powodów do zamieszek, kradzieży, nie demolowali zamkniętych sklepów. Od braku kościoła nikt nie umrze. A najazd na tłumy w sklepach jest od kilku stron, bo ludzie pogłupieli w szale zakupów.
Nie do wszystkich dociera że dla wielu nieśmiertelność duszy jest ważniejsza od śmiertelności ciała.
Dla wielu to "nie wszystek umrę" jest tak ważne, że nawet po życiu pełnym walki z Kościołem przyjmują Sakrament Chorych i Eucharystię,
a na ich grobach staje krzyż - znak nieśmiertelności.
Życie sakramentalne jest dla duszy, nie dla ciała.
Tia, a ja od świąt w kościele byłam tylko raz, z powodów właśnie anty-zaraźliwych.
Najpierw nie chciałam roznosić choroby, potem nie chciałam niczego złapać, bo byłoby to groźne.
Ale rozumiem ludzi, dla których sakrament jest ważniejszy od powietrza.
Sakrament daje siłę duchową, która niejednokrotnie przekłada się na fizyczną, na przetrwanie.

Z różnorakich powodów sprawy koronawirusa śledzę od samego początku.
Napiszę (z poprawką na to, że mogą być nieco inne reakcje) kiedy znacząco objawowego(!) koronawirusa (raczej) się Nie Ma:
1. Gdy coś się do człowieka "dobiera". Koronawirus atakuje gwałtownie, bez ostrzeżenia.
2. Gdy nie ma suchego kaszlu i męczących, niemal nieustannych duszności.
3. Gdy infekcja nie jest znacząco bolesna.
4. Gdy działa(!) standardowe leczenie objawowe.
5. Gdy objawy podlegają fluktuacji, z okresami ulgi i lepszego samopoczucia.
6. Brak gorączki nie jest takim wskaźnikiem. Do 20% przypadków koronawirusa wysokiej gorączki nie ma.
Jeśli jednak jest, ale spada np. po apapie - to raczej nie korona.
7. Katar jest typowo wirusowy, obfity lub nawet skąpy, ale znowu - nie do powstrzymania.
Gdy zatyka górne(!) drogi oddechowe - to raczej nie nasz "bohater".
8. Jeśli nadal ma się apetyt i można spać - nie jest źle.
9. Jeśli można normalnie chodzić, siedzieć, obracać się w łóżku  - nie jest źle.

Główne problemy wynikają z tego, że 80% może przechodzić infekcję bezobjawowo czy skąpo objawowo.
Zatem roznoszą infekcję bez świadomości, że są zainfekowani.
Oraz z tego, że wirus utrzymuje się na powierzchniach, także gładkich, do 9 dni.
Do takiego poziomu higieny nie są nawykłe nawet szpitale.
Zazwyczaj nie uznajemy za zagrożenie np. przymierzania ciuchów czy siadania na kanapach.
Natomiast wiele wskazuje na to, że wirus daje się łatwo niszczyć fizycznie.
Czyli jest "czepliwy" ale żaden heros przetrwania.
Oraz, prawdopodobnie, do wersji objawowej to trzeba wchłonąć wirusa dużo, nie tyle wchłonąć co niemal wetrzeć w śluzówki.
Pomaga już intensywne nasłonecznienie (promieniowanie ultrafioletowe).

Z racji wielu przypadków bezobjawowych i, z konieczności,niewielkiej ilości testów, poczyniono estymacje na podstawie
przebiegu epidemii na Wschodzie.
Na tej podstawie zakłada się, że na jedną śmierć przypada ok. 800 przypadków zarażeń.
A w początkowej fazie rozwoju "zarazy" na danym obszarze - ca 50 przypadków oficjalnych oznacza ok. 1 600 faktycznych.
Na dany dzień. Co 2 tyg. liczba faktycznych infekcji zwiększa się ośmiokrotnie, jeśli nie mamy jeszcze piramidalnego wzrostu zachorowań.
Polska (nie tylko Polska) zareagowała na tyle szybko, że nadal, przy sporym rygoryzmie i samodyscyplinie,
mamy szanse uniknąć lawinowego wzrostu zachorowań.
Jeśli tego zabraknie, za 4 tyg. będziemy mieli ca 100 000 faktycznych przypadków, z czego 20%(!) będzie musiała być hospitalizowana.
Wyobrażacie sobie 20 000 silnie zarażających ludzi w polskich szpitalach??? Bo ja nie, wolę nie.
Śmiertelność najmocniej zależy od wydolności służb medycznych.
Jeśli te są nowoczesne i nie ulegną porażeniu/zawaleniu chorymi  - może być i 0,1%, zaledwie.
Jeśli nie, jeśli nastąpi kolaps - może sięgnąć 6 %.
Osobiście wydaje mi się, że warto cierpieć biedę, żeby nie umarło + 6 000 ludzi.

Jeszcze sprawa dostępności testów. Tu taka uwaga, że w sytuacji dezorientacji najmocniej przemawiają do mnie suche liczby.
A to ponoć wygląda tak, że zrobienie 30 mln. testów trwałoby... 830+... lat.
Każdy kraj (pewnym wyjątkiem są: Korea Płd., Bahrajn, Tajwan) testu wykonuje oszczędnie.
Ale też estymuje ilość faktycznych przypadków.
Niektórzy jedynie uważają, że i tak nic/niewiele zrobią, że przechlapane, i stosują strusią politykę.
Np. Francja musi już mieć ponad 240 000 faktycznych infekcji a "siedzi cichutko".
W Europie czeka nas Armagedon 🙁
halo, ale niech sobie będzie najważniejszy dla tego konkretnego człowieka, dopóki jego działanie nie zagraża innym. Bo dla mnie nie musi być. I nikt nie ma prawa być zmuszany, żeby odpowiadać za wiarę innego człowieka.
Kościoły to akurat powinni pierwsze zamknąć, bo tam chodzą głównie osoby starsze, te najbardziej narażone. Mi góry (Tatry)zamknęli i jakoś to przełknęłam, a przecież w górach zimą poza Morskim Okiem i Kasprowym praktycznie nie ma ludzi. Gór nie da się zastąpić niczym, ale już pomodlić można się spokojnie w domu. To nie jest duże wyrzeczenie, zwłaszcza, że w niedziele są msze online, w TV.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 marca 2020 20:31
Kittajka, poprawka - msze w tv, online i radiu są codziennie. Są wspólne modlitwy itp.
Ja myślę, że może i duże wyrzeczenie dla wierzących praktykujących. Ale wychodzi mi się, że obecność fizyczna i przyjęcie sakramentów czasem nie są konieczne – skoro są różne dyspensy. I jakieś dla chorych, i dla dzieci chyba, i teraz okołokwarantannowe. Więc szerzcie między sobą zachętę do dbania o siebie nawzajem, niegromadzenie i jakąś bardziej prywatną/odosobnioną wersję duchowości.

A zmieniając temat, żeby się nie zagryzać niepotrzebnie, skoro wszyscy mniej-więcej się zgadzają co do zaleceń, czy zaraz zaczniemy się wymieniać przepisami na najlepsze danie na bazie makaronu i puszek? Nie wiem, jakie macie zapasy i co próbujecie uzupełniać, ale podpowiem kiełkowanie w słoiku 🙂 Stały dopływ świeżego.

Uważam że Twoim "problemem" Ascaia jest wiara w rozsądek ludzi, w logikę, w myślenie, w ich dobrą wolę itd itp. A ludzie nie są tacy jak ty i jak byś chciała by byli.
I nie zachowują się tak jak byś tego oczekiwała.
I tak jak w przypadku twoich prywatnych oczekiwań i prywatnego życia- nic mi do tego.... Tak w sytuacji gdy zachowania tych ludzi odnoszą się do bezpieczeństwa ogółu- mamy po prostu swoje zdanie.
Prościej- niekoniecznie ludzie są mądrzy i nie pójdą do kościoła. Część pójdzie, bo otwarty. Bo są nielogiczni i nie myślą sami.
Zakaz mszy by rozwiązał sprawę prosto i jasno. A kościół otwarty i wpuszcza woźny po kilka osób w jakichś godzinach.

Fakt, zgadzam się. Wierzę w ludzi. 😉 Dobrze, że ten "problem" dałaś w cudzysłowie 😉 Bo to nie problem, a świadoma postawa życiowa. 🙂
Wasze zdanie szanuję i pojmuję, że można nie wierzyć, nie lubić kościoła, etc. Każdy ma prawo do własnych poglądów. Takie wyznaję zasady.
Tylko nie mogę zrozumieć internetowej agresji wobec kościoła bez względu na to co robi.
Nie mogę zrozumieć tego obrażania między słowami osób wierzących.
Tego, że osoby, które oburzają się (słusznie! popieram!) na mówienie o kimś per "pedał", na wykluczanie osób LGBTQ, na dyskryminację kobiet, etc, etc, nie mają równocześnie oporów by za chwilę pisać "katoluch" "sukienkowiec" "zabobony" "wafelek" (o hostii i Komunii). Czy totalne negowanie tego, że wiara kształtuje określoną hierarchię wartości.
I wobec tego czuję ogromny sprzeciw. Wobec formy. 


https://deon.pl/kosciol/abp-grzegorz-rys-prosze-was-zostancie-w-domu,794439


epk ale z kościołem jest tak jak z tym sklepem. Czy ze spacerowaniem z dziećmi.
Też wolałabym nie być zmuszona odpowiadać za to, że ktoś leci do sklepu bo MUSI kupić piwa na zapas. Czy dlatego, że dzieci MUSZĄ się wyszaleć na dworze. Z tym czy ktoś MUSI do pracy też można polemizować. Wolałbym nie być zmuszana, ale będę, bo pewnych rzeczy jednak nie da się ludziom zabronić. Przynajmniej na ten moment. Albo niech zabraniają wszystkiego. (Tylko co wtedy z psami?)
To jest to o czym napisała tunrida - wiara w ludzką odpowiedzialność i rozsądek. Że MUSZĘ to naprawdę MUSZĘ.
Ascaia, ja już nie mam sił. Wiesz co, do sklepu to ludzie po chleb chodzą głównie a nie po dwa piwa. A do aptek głównie po leki a nie prezerwatywy. I tak, są tacy co muszą do pracy - lekarze, pielęgniarki, mpk, pracownicy elektrowni i ciepłowni, piekarni, wterynarze, pracownicy zakładów pogrzebowych, policjani, wojskowi oraz wszyscy, których praca zabezpiecza życie codziennie w kraju itp itd. Niestety są tacy co do pracy MUSZĄ. No ale faktycznie, konieczność przyjęcia komunii jest na równi z koniecznością pójścia do pracy lekarza, który ratuje ludzkie życie. No fakt, dla niektórych ich własne życie duchowe jest ważniejsze niż fizyczne życie innych. To w sumie mówi wszystko.
A ja uważam że wcale nie ma żadnego specjalnego pojazdu po wierze i wierzących.
Obecnie jest pojazd po wszystkim i każdym. Czy tego chcesz, czy nie. Taka moda.
Po matkach z dziećmi "madki""dej na chorom curke" Po szkole i nauczycielach.  Po tych co słuchają Martyniuka. Po LGBT. Po wyborcach PO. Po wyborcach PIS. Po wszystkich się jedzie. Taka moda. Nie tylko po wierzących.
epk, chcesz się kłócić, nie wiem po co...
Przecież jasne, że nie mam na myśli lekarza czy pracownika elektrowni. Tak samo jak nie tych, co poszli po chleb i nawet po te 10 paczek makaronu.
Mam na myśli właśnie tych co poszli po piwo (widziałam nie jednego!) i tych, co wystają pod aptekami po środki na odchudzanie bo im zabraknie (też widziałam).
I spróbuj jednak zrozumieć, albo chociaż przyjąć do wiadomości, że są ludzie dla których ich życie duchowe jest równie ważne, jak nie ważniejsze jak ICH życie fizyczne. I tak jak ktoś idzie do sklepu by mieć pokarm dla ciała, tak drugi idzie do kościoła by mieć pokarm dla ducha. I za jedną, i za drugą potrzebą, jeśli ktoś rozsądny, pójdzie w obecnej sytuacji tylko wtedy gdy jest pod ścianą. I jeden, i drugi, jeśli jest rozsądny, podczas tego wyjścia będzie się zachowywał tak by nie narażać siebie i innych (czyt. nie będzie podchodził zbyt blisko, nie będzie podawał rąk, będzie zasłaniał usta i nos, będzie mył ręce przed wyjście i po powrocie, etc). Dlatego ani spełnienia jednej, ani spełnienia drugiej potrzeby nie należy zakazywać.


tunrida, być może masz rację. To zapewne kwestia perspektywy. Albo moich znajomych (bo mi FB krzyczy o "sukienkowcach" z każdej strony).
Myślisz, że to się zmieni? Jest szansa? Czy będzie tylko gorzej?


Przerażające... Boję się tego...
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/przerazajace-relacje-z-wloch-starsze-osoby-umieraja-samotnie/8ygslzr
Hej, ale spacerować z dziećmi czy psem można i nie popadajmy w paranoję, że trzeba się zamknąć w 4 ścianach w fortecy z makaronu i papieru toaletowego. Przecież jak mijasz się z ludźmi na ulicy, nie rozmawiasz i nie masz z nimi fizycznego kontaktu to się nie zarazisz.
Spacerować poza głównymi traktami - jak najbardziej.
Tłumy dzieciaków na placach zabaw to jednak chyba nie bardzo... Dzisiaj przynajmniej pogoda zniechęciła do takich akcji.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
14 marca 2020 21:47
Wklejam z dzieciecego, bo pomylilam wątku  🙄

Dziewczyny, informacja z drugiej ręki, ale dość pewna (nie "z internetów) - na uniwersytecie klinicznym w Wiedniu robiono analizę, by zrozumieć skad tak duża śmiertelność we Włoszech. Ponoc u pacjentow, którzy w początkowym stadium choroby (goraczka) brali ibuprofen, następowało bardzo szybkie pogorszenie i zaostrzenie stanu zdrowia. Próbowano to odtworzyć w sytuacji laboratoryjnej i okazało się, że wirus pod wpływem ibuprofenu szybciej się namnaża. Nie mogą tego puścić pisemnie, bo to takie badania na szybko, nie spełniające wielu wymogów, ale w razie W bierzecie paracetamol lub aspiryne, unikajcie ibupromu.

Ascaia, daj już spokój, Twoje argumenty są nie do obronienia. Watykan może się zamknąć, ale Polski KK jest ponad wszystko. Szczyt pychy, po raz kolejny...
są ludzie dla których ich życie duchowe jest równie ważne, jak nie ważniejsze jak ICH życie fizyczne. I tak jak ktoś idzie do sklepu by mieć pokarm dla ciała, tak drugi idzie do kościoła by mieć pokarm dla ducha. I za jedną, i za drugą potrzebą, jeśli ktoś rozsądny, pójdzie w obecnej sytuacji tylko wtedy gdy jest pod ścianą. I jeden, i drugi, jeśli jest rozsądny, podczas tego wyjścia będzie się zachowywał tak by nie narażać siebie i innych (czyt. nie będzie podchodził zbyt blisko, nie będzie podawał rąk, będzie zasłaniał usta i nos, będzie mył ręce przed wyjście i po powrocie, etc). Dlatego ani spełnienia jednej, ani spełnienia drugiej potrzeby nie należy zakazywać.


Ja tu tylko tak zostawie link:
klik

I skoro sie boisz umierania w samotnosci, to moze jednak warto zostac w domu i minimalizowac ryzyko zarazenia siebie i innych? Mnie przeraza wlasnie taki ogromy egoizm...
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 marca 2020 22:03
MedUni Wien zdementowalo to!
co nie zmienia faktu, ze wiadomosc jest, ale stad sie wziela: https://www.thelancet.com/journals/lanres/article/PIIS2213-2600(20)30116-8/fulltext

I wyszla z Uni Basel
epk, chcesz się kłócić, nie wiem po co...

I spróbuj jednak zrozumieć, albo chociaż przyjąć do wiadomości, że są ludzie dla których ich życie duchowe jest równie ważne, jak nie ważniejsze jak ICH życie fizyczne. I tak jak ktoś idzie do sklepu by mieć pokarm dla ciała, tak drugi idzie do kościoła by mieć pokarm dla ducha. I za jedną, i za drugą potrzebą, jeśli ktoś rozsądny, pójdzie w obecnej sytuacji tylko wtedy gdy jest pod ścianą. I jeden, i drugi, jeśli jest rozsądny, podczas tego wyjścia będzie się zachowywał tak by nie narażać siebie i innych (czyt. nie będzie podchodził zbyt blisko, nie będzie podawał rąk, będzie zasłaniał usta i nos, będzie mył ręce przed wyjście i po powrocie, etc). Dlatego ani spełnienia jednej, ani spełnienia drugiej potrzeby nie należy zakazywać.



jak rozsądna, mądra osoba może za przeproszeniem tak pieprz**??? Ja może wierzę w to ze muszę iść 1 raz w tyg do galerii handlowej, mam boga zakupów. Czy uważasz ze mam prawo iść do tego sklepu bo moje urojenie mi to nakazuje? Jak będę chora to nawet i 5m będzie dla kogoś zagrożeniem. Jak można być tak egoistycznym? Dzieje się tragedia na świecie, należy schować 4 litery do domów. Skoro nawet głowa kościoła mówi ci, człowieku zostań w domu,. to nie chcesz być świętszy od papieża tylko klękasz w domu i się modlisz albo włączasz tv. I twoja dusza nie ucierpi a wręcz biorąc pod uwagę wiarę katolicką będziesz postępować zgodnie z wiarą, bo swoim idiotyzemm kogoś przypadkiem nie zabijesz..
Naprawdę nie macie innych problemów niż czy jakaś staruszka pójdzie do (pustawego) kościoła, że jednak będzie miała taką możliwość?
Że będą mieli taką możliwość zmordowani lekarze i pielęgniarki?
Wiecie ile osób czuwających przy umierających, w hospicjach np. nie wyobraża sobie tego obciążenia bez wsparcia duchowego?
Jeśli wszyscy przestaniemy wytykać innym, jacy to są durni, a rozsądnie zajmiemy się wyłączeniem siebie i swoich najbliższych (i swoich zwierząt, których zdezynfekować się nie da) z łańcucha zakażeń - będzie dobrze.
halo a co ma hospicjum do tego że mówimy aby NIE BYŁO MSZY?
I choć, pokażę ci pustawy kościół, bo nawet u mnie, w dużym mieście, pojawiają się tłumy.

w DC ksiądz mógł zarazić nawet 1500 ludzi. Jedną z pierwszych pacjentek w Korei była pani która zaraziła ludzi na mszy...
w DC ksiądz mógł zarazić nawet 1500 ludzi. Jedną z pierwszych pacjentek w Korei była pani która zaraziła ludzi na mszy...

A teraz ta Pani odpowiada podobno za ponad połowę zachorowań w swoim kraju... Czyli na dzień dzisiejszy ponad 4000 wykrytych.
To była pacjentka 31, która zakażona poszła na dwie msze i zaraziła setki ludzi.
O tej kobiecie wspomina wrzucony przeze mnie wczesniej link.

I tak, bezpostednio zarazila setki ludzi, a dalej domino poszlo i mowi sie juz o tysiacach. Wnioski? 🙄
Zastanawiam się czy w ogóle czytacie co piszę, co linkuję, co pisze KK w oficjalnych komunikatach...

Ascaia, daj już spokój, Twoje argumenty są nie do obronienia. Watykan może się zamknąć, ale Polski KK jest ponad wszystko. Szczyt pychy, po raz kolejny...
Przecież w Polsce też mówią "siedź w domu". Od kilku dni Episkopat mówi "siedź w domu".


I skoro sie boisz umierania w samotnosci, to moze jednak warto zostac w domu i minimalizowac ryzyko zarazenia siebie i innych? Mnie przeraza wlasnie taki ogromy egoizm...

Muszę wychodzić z psem. I musiałam w ostatnich dniach pójść do sklepu, bo rzeczywiście nie miałabym co jeść, nie miałabym proszku do prania czy pasty do zębów. Chodzę gdzieś indziej, że mi zarzucasz egoizm?
PS. Ja mogę umierać. Myślę o moich rodzicach.


Kościół zachęca do pozostania w domach, do udziału w Mszach on-line czy przez radio/telewizję i wielu, wielu wiernych tak zapewne uczyni. Sama będę wśród tych, którzy zostaną w domu. Tak samo moi rodzice.



jak rozsądna, mądra osoba może za przeproszeniem tak pieprz**??? Ja może wierzę w to ze muszę iść 1 raz w tyg do galerii handlowej, mam boga zakupów. Czy uważasz ze mam prawo iść do tego sklepu bo moje urojenie mi to nakazuje? Jak będę chora to nawet i 5m będzie dla kogoś zagrożeniem. Jak można być tak egoistycznym? Dzieje się tragedia na świecie, należy schować 4 litery do domów. Skoro nawet głowa kościoła mówi ci, człowieku zostań w domu,. to nie chcesz być świętszy od papieża tylko klękasz w domu i się modlisz albo włączasz tv. I twoja dusza nie ucierpi a wręcz biorąc pod uwagę wiarę katolicką będziesz postępować zgodnie z wiarą, bo swoim idiotyzemm kogoś przypadkiem nie zabijesz..

Jak wyżej - czy ja gdzieś idę ponad to, że muszę wychodzić z psem?
A dwa - dlaczego obrażasz moją wiarę i piszesz per "urojenia"? To jest właśnie to, co mnie tak strasznie smuci, powoduje mój bunt i jest przyczyną, że się odzywam w temacie. Jakby argumenty przeciwko nie były na takim właśnie prześmiewczym poziomie to bym nie reagowała.
Ascaia, ty nas uważasz za idiotów? Serio?
Widzisz różnicę między:
we Włoszech nie są odprawiane msze z udziałem wiernych i zamknięte są kościoły
w PL: Episkopat zaleca "siedźcie w domu" i jednocześnie nawalają ile się da mszy, żeby przez kościół sumarycznie przewinęło się tyle samo wiernych tylko w ratach.

Właśnie dlatego, że ludzie są po prostu głupi i egoistyczni i swoje potrzeby uważają za najważniejsze - właśnie dlatego we Włoszech nie dano wyboru. No ale to musi chyba dojść do takiej samej sytuacji.
Ascaia nie od kilku dni a dopiero dzisiaj wyraźnie prymas powiedział, że zachęca do pozostania w domach, ale oczywiście kościoły stoją otworem. Oczywiście łamistrajków nie brakuje, bo przecież nie można wystawiać wiary na próbę, a rycerze Maryi krytykują zalecenie podawania komunii do rąk, bo przecież trzeba do buzi.

Edit: Ascaia stajnię kurde zamknęliście dla pensjonariuszy, a kościoły mają być otwarte  🤔wirek: Fucking logic  🤔
Dla mnie to jest całkiem proste- jeśli ktoś jest prawdziwym chrześcijaninem, to nie przedłoży egoistycznie swojej potrzeby sakramentu ponad dobro innych ludzi, ryzykując wizytą w kościele zarażenie bliźniego swego i doprowadzenie potencjalnie do jego śmierci. Do kościoła pójdą tylko Ci, którzy stawiają swoją potrzebę duchową ponad życie bliźniego- ergo nie postępują po chrześcijańsku. Więc kościoły spokojnie można zamknąć, prawdziwi chrześcijanie na tym nie ucierpią, bo i tak ich by w tym kościele nie było.
Pozdrawiam
epk, nie uważam "Was" za idiotów, co najwyżej niektórych uważam za złośliwców. Aczkolwiek akurat nie Ciebie.
Różnicę widzę, ale widzę też różnicę pomiędzy normalnością polskiego KK, a proponowanymi rozwiązaniami.
Bo nawet 10 Mszy po 50 osób to jest tyle co normalnie jedna Msza. Czyli jest to znaczące ograniczenie.
Przykładowo w mojej parafii nie zwiększono ilości Mszy czyli do kościoła wejdzie tyle co połowa jednej Mszy do tej pory. Czyli jest to znaczące ograniczenie.
Do tego jest komunikat by nie przychodzić, by skorzystać z transmisji. 


espana, od 10 marca Episkopat zachęca do ograniczania się, szczególnie osoby starsze i chore. 10 marca był pierwszy taki komunikat.


ps. Rzymskie kościoły też są otwarte dla wiernych. 😉


ewik bardzo rozsądnie napisane. Nie to, żeby odgórnie zamykać kościoły, ale żeby ludzie sami zostali w domach. I o to chodzi.


ps2. Wybaczcie, ale mam postanowienie, że nie będę zarywać nocek, więc ja passuję. Dobranoc wszystkim. I zdrowia.
I tolerancji. I kultury codziennego języka. 🙂
To ja się wtrącę z pytaniem - jak u was w pensjonatach sytuacja?  :kwiatek:
My mamy kameralną stajnię na 15 koni, wczoraj na grupie poprosiłam o ograniczanie zapraszanych gości, trenerów, osób postronnych, etc, to dzisiaj wyszło słońce i był ruch jak w ulu  😵
Pomijam sprzedaż maseczek za 30 zł na allegro, ale to juz jest s*** CIACH

Skracaj linki, bo rozjeżdżasz forum!
Viss Mod
to ja jeszcze póki na świeżo wsadzę kij w mrowisko w temacie kościoła...

https://lublin.onet.pl/koronawirus-proboszcz-zacheca-do-chodzenia-do-kosciola-wszystko-w-rekach-boga/rm92np1

jak widać nie każdy ksiądz zachęca do pozostania w domu... i myślę, że w skali kraju takich sytuacji jest więcej
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się