Koronawirus

Lekarz dojechał o 10 rano. (czekałam od wczoraj od godz 19).
Obrzęk limfatyczny z zaleceniem doplera jeśli obrzęk nie zejdzie.
Łapa w górę, Aescin pus okłady.
Płuca czyste.
Gdyby to był zator płucny z zakrzepicą chyba byłoby pozamiatane.
Nadal czekam od wczoraj rana na konsultację telefoniczną z lekarzem rodzinnym.
Jeszcze nie dzwonił.


Ja czekalam też od wczoraj rano na konsultacje z lekarzem rodzinnym w swojej sprawie. Oddzwonili dopiero jak zaczełam się przypominać dzisiaj pare razy.
Ja L4 do końca miesiąca więc łączę się z tymi co na kwarantannie 😉
Ja właśnie dostałam informację z firmy, że obligatoryjnie, minimum do końca kwietnia, całe biuro ma pracować z domu.
Mieszkam sama, na szczęście jest pies. Tyle dobrego, że w razie gdybym złapała to paskudztwo, to nie zarażę nikogo z bliskiego otoczenia.
Firma również się przejęła, ale to produkcja spożywcza - wystarczy jeden potwierdzony przypadek i wszystko staje.
Póki co produkcja w miarę normalnie idzie, z zachowaniem szczególnych środków ostrożności - zmiany produkcyjne są skrócone, aby nie widywali się między sobą (jedni kończą pół godz wcześniej, następni zaczynają pół godz później, a w międzyczasie odbywa się gruntowna dezynfekcja szatni, sanitariatów, laboratoriów i sal kontroli, z których chłopaki sterują procesem).
Przeraża mnie samotność przez tak długi okres czasu, ale... lepsze to, niż narażanie się na zarażenie. Za te wszystkie działania pracodawcę cenię.
Znajoma na fb właśnie wkleiła zdjęcie z siłowni na wolnym powietrzu. Średnia wieku ludzi ćwiczących na przyrządach: 60+. Bez żadnych rękawiczek, bez niczego. Ochoczo wymieniają się przyrządami  😁.

U mnie też nadal trwa wysyp ludzi. Nie taki jak w niedzielę, ale jest ich zdecydowanie więcej niż normalnie bywało.
Dalej dzieci bawią się wspólnie na placu zabaw wymieniając się huśtawkami i przepychając na torach przeszkód. Do tego grupki rodzinne i koleżeńskie robiące sobie grilla na stoku wąwozu. Jest wolne - trzeba korzystać! Hej!

I to, co mnie i bez koronawirusa wkurza i obrzydza, czyli co krok spluty chodnik... Bleh... 

Zdjęć nie mam, bo postanowiłam nie używać komórki podczas spacerów (nie chce mi się zdejmować i zakładać rękawiczek, których używam poza mieszkaniem). 😉
Zazdroszczę niektórym ogarniętych pracodawców.
Pracuję w małej firmie produkcyjnej. Na naszej hali siedzi 14 kobiet, jest mało miejsca, więc siedzimy ramię w ramię, o odstępach możemy sobie pomarzyć. W ramach profilaktyki szefostwo zakupiło zwykłe mydło w płynie z poleceniem częstego mycia rąk. Łazienkę mamy prawie wspólną z facetami, bo żeby dojść do naszej musimy przejść przez część  męską. Parę dziewczyn dojeżdża do pracy miejskim autobusem, w tym i ja. Materiały sprowadzamy z Niemiec przewozami kurierskimi, część towaru nasz szef przywozi osobiście. Właśnie tydzień temu wrócił z Niemiec. Jest fajnie 😵
Jestem w grupie ryzyka (wiek i przebyta choroba nowotworowa), mam spore obawy, więc powiedziałam o tym szefowej. Jej reakcja? "Przecież może pani pracować w maseczce" i przyniosła mi jedną (!) maseczkę - przeciwpyłową 🤔
O wzięciu urlopu nie ma mowy, bo firma ma terminowe zlecenia i musimy pracować. Gdyby przy tym zapewniono nam minimum bezpieczeństwa, to można pracować, ale w takiej sytuacji...  🤔wirek:  Poprosiłam swoją lekarkę o 2 tyg. zwolnienia i dostałam bez zbędnego gadania.
Najbardziej to nie zazdroszczę wszystkim chorym. Mamy w rodzinie kogoś, kto miał mięć w najbliższym czasie dosyć ważną operację, bez której nie wiadomo jak długo da rady pożyć, i nic z tego. Już i tak w Polsce trzeba było na wszystko czekać niewiarygodnie długo, teraz to dopiero będzie ciężko. Nie tylko koronawirus, ale takie podstawowe rzeczy wymagające leczenia... Jestem bardzo ciekawa, czy z tego wyjdzie coś dobrego i ktoś w rządzie (jakimkolwiek) w końcu ocknie się, że jednak służba zdrowia w rozwiniętym państwie w 21 wieku powinna wyglądać nieco inaczej.
Ja właśnie dostałam informację z firmy, że obligatoryjnie, minimum do końca kwietnia, całe biuro ma pracować z domu.
Mieszkam sama, na szczęście jest pies. Tyle dobrego, że w razie gdybym złapała to paskudztwo, to nie zarażę nikogo z bliskiego otoczenia.



Zazdro. Moja managerka chyba nadal myśli że w przyszłym tygodniu wrócimy do biura. Procesy ważniejsze, niż załoga. Dziś mieliśmy cały wykład o tym jak to ważne abyśmy ani trochę nie obniżyli jakości  😵
Również mieszkam sama, z 2 kotami które póki co się nie lubią. Ludzi widuję tyle co na dworze się mijam albo w sklepie.
dempsey   fiat voluntas Tua
17 marca 2020 17:54
Cień na śniegu, L4 to jedyne wyjście w tej sytuacji, bardzo przykre.

Widać , że wpadamy chyba w pętlę.

Na razie jedyna nadzieja w ograniczeniu kontaktów -> zatem rządy i służby różnych krajów wydają komunikaty itp  -> ludzie je ignorują -> ciśnienie ze strony służb jest zwiększane, obrazki z Włoch krążą, chaos narasta ale.. -> ludzie nie tylko ignorują zalecenia lecz robią  sztuczny tłok w marketach/aptekach itp  -> władze sięgają po stan alarmowy/kryzysowy/zagrożenia itp -> ludzie dalej się uparcie tłoczą w jedynych pozostałych otwartych miejscówkach.....
Z tego wniosek że jakiekolwiek efekty w skali całego państwa dałoby już chyba tylko zamknięcie każego kraju na klucz + wojsko przy każdej knajpie/markecie budowlanym + kary cielesne za łamanie zakazu..
No nie da się, wszędzie jest tak samo.

Im więcej się zabrania, tym większe skupienie ludzi osiągają miejsca które są jeszcze nie objęte zakazem. A jak dotrze do każdego, to już będzie za późno!
W Polsce szturm na markety budowlane. Na moim frankońskim podwórku czytam o pełniutkich ogródkach piwnych w mieście w niedzielę (miasto 0,5 mln ludzi, 35 przypadkow na dziś), i rekordowych obrotach lodziarni, bo przecież świeciło słońce.... Policja zlikwidowała dwa Corona-Party z radosnymi nastolatkami.
https://www.nordbayern.de/region/nuernberg/viele-deutsche-verhalten-sich-in-corona-krise-unvernunftig-1.9950912

Nie wiem czy to się dobrze skończy. Chyba jednak ludzkość Europy sprawdzi na sobie stromą krzywą zachorowań....
Ja właśnie dostałam informację z firmy, że obligatoryjnie, minimum do końca kwietnia, całe biuro ma pracować z domu.
Mieszkam sama, na szczęście jest pies. Tyle dobrego, że w razie gdybym złapała to paskudztwo, to nie zarażę nikogo z bliskiego otoczenia.

Nie łap nic! Bo wtedy kwarantanna i co z psem. Mnie to spędza sen z powiek. Nie dać się zarazić, żeby móc się cały czas opiekować suką.
A więc mój mąż pracował wczoraj 10 godzin ze względu na jakiś ranking


Ucięło resztę moich przemyśleń o przynoszeniu wirusa ze sklepu na czymkolwiek...
vissenna   Turecki niewolnik
17 marca 2020 18:31
Są już pewne pomysły na organizowanie zawodów jeździeckich  😉

dempsey   fiat voluntas Tua
17 marca 2020 18:37
I jeszcze polecam wykład na poważnie, spec od spojrzeń z dystansu, niejaki Bartosiak Jacek, maniak geopolityki. Sprzed 3 dni więc już "stary" jak na obecne tempo.
Ale mądry i poważny, bardzo poważny  🤔

Ascaia staram się, ale prawdę mówiąc, to już mogłam dawno to złapać... czy to w pracy, czy chociażby w sklepie...
O siebie się nie martwię, ale właśnie o psa.
Niby mam sporo 'psich' znajomych wokół, ale co w przypadku, jak (tfu, tfu!) ich też dopadnie?
Generalnie ograniczam się do totalnego minimum.
Mam zapas jedzenia, więc wychodzę na zewnątrz tylko z psem, staram się w miejsca, w których jest jak najmniej ludzi. Tyle mogę zrobić 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 marca 2020 19:07
breakawayy, nie martw się, jest mega dużo ludzi dobrej woli.
https://www.facebook.com/groups/654422091958462/

Są też lokalne grupy Widzialna Ręka Tutaj łódzka:
https://www.facebook.com/groups/2603076093260003/
Strzyga wiem, wiem, łódźką grupę administruję 🙂
https://www.facebook.com/groups/659554804817462/

Rzecz w tym, że ogon mam mocno do siebie przywiązany, taki cień, który łazi za mną krok w krok, zapatrzony jak w obrazek.
Gdybym była na domowej kwarantannie, byłabym niezmiernie wdzięczna za wyprowadzenie psa.
Nie wiem jednak co w przypadku, gdybym miała pójść do szpitala, czy nie bałabym się go powierzyć zupełnie obcej osobie... 🙁

edit. mimo moich obaw, te grupy i gigantyczna iść postów z chęcią pomocy, znacznie mnie uspokajają i dodają otuchy 🙂 to pokazuje, że nie jesteśmy sami 😉
na bieżąco śledzę też posty z prośbą o pomoc - jeśli pojawi się coś w okolicy, chętnie zabiorę dodatkowego psa na spacer 😉
breakawayy, nie wiem czy to Cię pocieszy, ale Kleksik wygląda jednak na proludzkiego.
Werna to... Werna, ze swoimi problemami wynikającymi z przeszłości, z reakcjami i potrzebami belga. To nie jest pies, który nawiązuje kontakt z ludźmi. Ma swoją małą grupkę tych, których akceptuje i tyle. Ona się nie da pogłaskać nawet wszystkim tym, których zna od dłuższego czasu (np. moim sąsiadom, z których psami się czasem bawi). Nikogo nie próbowała ugryźć, ale ostrzega, ucieka.
Oczywiście jest kaganiec by komuś zapewnić bezpieczeństwo, ale jest kwestia czy w ogóle by poszła z kimś, czy by się załatwiła, etc. Niby jest mój Tata, ale gdybym ja była pozytywna to nie chciałabym narażać rodziców...
To jest sytuacja, o której na razie nie chcę myśleć, bo momentalnie zaczyna mi łeb pękać i czuję gulę w gardle...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 marca 2020 19:45
breakawayy,  da sobie radę, będzie musiał 🙂 tak jak my.
I jeszcze polecam wykład na poważnie, spec od spojrzeń z dystansu, niejaki Bartosiak Jacek, maniak geopolityki. Sprzed 3 dni więc już "stary" jak na obecne tempo.
Ale mądry i poważny, bardzo poważny  🤔
Była też z nim rozmowa w TokFM (świat się chwieje, niedziela, godz. 9😲0). Zwykle większość podcastów jest tam płatna, ale teraz można słuchać przez miesiąc za darmo (po zalogowaniu). Tego powyższego nie słuchałam, więc nie wiem, na ile się pokrywa.

Jestem po rozmowie telefonicznej z lekarzem. Cieszę się, że nie przepisałam się z przychodni w mojej starej dzielnicy do przychodni blisko domu. Tu koło mnie moloch i pochodne problemy. A do swojej małej się dodzwoniłam (raptem po dwu próbach), umówiłam, lekarka dziś oddzwoniła. Teraz nie czas na zmiany, ale warto się rozejrzeć za opcjami, nie zawsze bliżej=lepiej.

Idę sobie zrobić jednoosobowe ciasto. W ramach zajęć bardziej niż potrzeby...

--

Ascaia, w Warszawie jest grupa FB "WARSZAWA KWARANTANNA - kryzysowa opieka nad zwierzętami", może Lublin też ma coś podobnego.
Ascaia, Strzyga dzięki dziewczyny  :kwiatek: takie słowa są teraz potrzebne 😉.
Wydawałoby się, że przejmuję się błahostkami, bo ludzie mają poważniejsze problemy... Jednak takie rzeczy człowiekowi w głowie siedzą i nie dają spokoju 😉

Ascaia tak, to fakt, że jest proludzki i bezproblemowy. Większość czasu przesypia, lubi być głaskany. Jeśli będzie konieczność, to najwyżej trochę potęskni. Grunt, żeby miał ciepły kąt i pełną michę 🙂.
No i w końcu jest pacjent w podlaskim.
Ciekawa też jestem jak rozwiążą tam sprawę ze szpitalem zakaźnym. Minister wytypował jeden ze szpitali białostockich, a potem chyba wojewoda zmienił i zamiast Białegostoku wybrał Łomżę. Totalnie na to nieprzygotowaną.

W obronie szpitala stanęła dyrektor. Przekonywała jak bardzo szpital jest nieprzygotowany i jak olbrzymie są w nim braki. Była na YouTube jej relacja na ten temat. Zrezygnowała z bycia dyrektorem. A że była członkinią PiS a bardzo krytykowała te decyzję ( mieszała też w to politykę) to Kaczyński ją wywalił z partii.
Obecnie jest nowy dyrektor. Nie wiem co on biedny zrobi. Rząd obiecuje że wyślę Łomży sprzęt ochrony dla pracowników ( bo tam nie ma nawet maseczek, fartuchów już nie mówiąc o grubszym sprzęcie)  itd ale... pracownicy grożą zwolnieniami. Też jest filmik z zebrania pracowników i dyrektora. Nie ma kadry. Jest tylko 2 lekarzy zakaźników. A mają obsługiwać całe województwo.
W zakładzie radiologii jest 2 emerytów i jakiś lekarz chyba z grupą. Twierdzą że złożą wypowiedzenia, bo mają prawo.
Szpital nie ma odrębnego ujścia ścieków. No jaja.
Fakt że szpital w Łomży ciągnął resztami kadry.
Mi też proponowali podjęcie tam roboty na jakiejkolwiek placówce. ( Poradnia psych lub odwykowa, oddział i etat lub tylko dyżury cokolwiek! Aby się podjąć i cokolwiek im pomóc. Naprawdę)

Śledzę temat pełna emocji.
Ascaia, w Warszawie jest grupa FB "WARSZAWA KWARANTANNA - kryzysowa opieka nad zwierzętami", może Lublin też ma coś podobnego.

Mignęła mi już podobna grupa lubelska. Ale jak napisałam wyżej - Wer jest psem z przeszłością, bojaźliwym, mało proludzkim, mało prospołecznym. A jednocześnie psem reaktywnym, silnym i potencjalnie mogącym zrobić krzywdę. Nie można jej ot tak przekazać komuś obcemu czy połączyć z drugim psem. Mam nadzieję, że w razie W, byłaby na tyle współpracująca by z kimś wyjść w kagańcu na si-kupę. Ale pewności nie mam czy by nie stawiła oporu. Tak jak napisałam - od lat zna kilku sąsiadów z których psami się bawi - do żadnego nie podejdzie, nie da się pogłaskać. Gdyby się, nie daj Boże, jednak coś ze mną działo to najlepiej byłoby gdyby zajął się nią ktoś znający rasę, ktoś z lubelskich szkoleniowców. Zbankrutuję wtedy, ale innej opcji by chyba nie było.
Wiecie co ???
Centrum Warszawy puste.
Na Nowogrodzkiej pod moim domem ......no niespotykane, żeby było tyle wolnych miejsc parkingowych.
W mojej okolicy mieszkańców zostało niewielu. Głównie biura, firmy (zresztą w moim budynku ponad połowa mieszkań to biura.)

Naprzeciw okna miejsca na około 20 samochodow a stały 4 w tym jeden mój. JEST PUSTO.
Na chodnikach nie widać prawie ludzi. W sklepach ludzi właściwie brak. Sprzedawczyni mi mówiła, że jeszcze wczoraj było po niedzieli sporo osób a dzisiaj od rana pustki.
Ciekawe jak w innych rejonach Warszawy.

ps
Tunrida - oglądałam jej wypowiedź. Szacun dla niej za postawę.
Zmienię temat.
Czy znalazłyście rzetelne informacje na temat wpływu leków przeciwzapalnych na rozwój choroby COVID-19? Bombardują mnie obecnie informacje takie jak ta:

"Właśnie wykazano, że wirus wchodzi do komórki pęcherzykowej płuca przez receptor ECAII. Kiedy się z nim wiąże, przeekspresjonuje go i zabije komórkę pęcherzykową. Stąd wszystko, co produkuje. Mężczyźni mają więcej receptorów niż kobiety, Azjaci więcej niż rasy kaukaskiej, a osoby przyjmujące leki przeciwnadciśnieniowe, takie jak antyECA, a zwłaszcza anty-ECAII, mają brutalną nadekspresję receptora i dlatego są bardziej podatne na infekcje, a infekcja jest poważniejsza.
Poważne przypadki młodych ludzi to pacjenci, którzy przyjmowali leki przeciwzapalne na początku choroby. Powinieneś unikać aspiryny, ibuprofenu, naproksenu, voltarenu (diklofenaku) itp., Ponieważ sprzyjają one ciężkim formom. Nie bierz ibuprofenu lub środka przeciwzapalnego, jeśli podejrzewasz Covid.
Nie bierz scorbolamidu, ketonalu, polopiryny, tylko jak coś boli bierz paracetamol."

W różnej formie podobne informacje krążą po FB, ukazują się na popularnych portalach internetowych.
Ibuprofen może pogarszać stan chorego na COVID-19? Tak twierdzą Francuzi [lista leków niebezpiecznych - 18.03.2020]

https://link.do/uCtzD
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 marca 2020 21:54
Ascaia, kilka dni temu Gienia wstawiała link na ten temat. To jest prawdopodobnie prawda. Być może również dlatego pacjenci z cukrzycą i nadciśnieniem tak ciężko przechodzą tą chorobe - nie tylko że względu na stan zdrowia, ale i na leki, które biorą.
Lotnaa, tak, tak, tylko Gienia pisała jednocześnie, że to zdementowano. A mam wrażenie, że dzisiaj informacje o tym pokazują się z każdej strony. Dlatego zastanawiam się czy zmieniła się optyka środowiska medycznego na ten pogląd. 
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 marca 2020 22:25
Chyba chodziło o to, że uni w Wiedniu zdementował, ze informacja wyszła od nich.
Ascaia, zajrzyj może:
1. Onet (wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski), 4:30 klik --> nie są pewni, asekuracyjnie polecają paracetamol i ew. pyralginę
2. BBC (za NHS) klik  --> asekuracyjnie wycofali się z rekomendowania ibuprofenu; podają przykłady fałszywych informacji, trochę tłumaczą co i jak (przynajmniej co wiadomo na teraz).

There has been no research into ibuprofen and the new coronavirus (Covid-19).

But there has been some for other respiratory infections, suggesting ibuprofen is linked to more complications and more severe illness - although we don't know that the ibuprofen itself is causing this, according to Paul Little, a professor of primary care research at University of Southampton.

Some experts believe that ibuprofen's anti-inflammatory properties may affect the body's immune response.

Prof Parastou Donyai at the University of Reading says: "There are many studies that suggest ibuprofen use during a respiratory infection can result in worsening of the disease or other complications."
Ascaia, https://www.escardio.org/Councils/Council-on-Hypertension-(CHT)/News/position-statement-of-the-esc-council-on-hypertension-on-ace-inhibitors-and-ang
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 marca 2020 06:22
Zdementowało uni wiedeńskie ( ze to oni byli! )  ale info wyszlo z Bazylei, którzy opublikowali info w Lancet. Sprawa jak najbardziej aktualna i ważna. Szwajcarskie ministerstwo zdrowia oficjalnie wydalo oswiadczenie chyba z dwa dni temu, zeby zrezygnowac z ibu przy zbijaniu gorączki i przejść na paracetamol. Link do tej krótkiej publikacji podałam, możecie przeczytać dokładnie o co biega i skąd te przypuszczenia.
Pojechałam wczoraj do Puszczy Niepołomickiej na bieganie, cały parking zawalony autami  🙇  grupki spacerowiczów! Także z wcześniej obranej trasy nici, pobiegłam w las byleby tylko sama - minęłam kilka osób dzięki temu. Ja rozumiem, że ciężko w domu wysiedzieć jak kilkanaście stopni, ale kurczę... Puszcza jest na tyle duża, że można spokojnie znaleźć ustronne miejsce bez ludzi! A nie dymać najbardziej popularnymi ścieżkami  🙇

My nadal w biurze siedzimy, a jest potwierdzony przypadek z powiatu, gdzie pracuję. Mój K wczoraj też cały dzień w sklepie, mieli jednego klienta  😂  nawet przyszło pismo z góry, dlaczego są otwarci jak wszystko zamknięte, no ale cóż... siedzą dalej  🙇
To jest właśnie Polska - epidemia, pandemia, a janusze biznesu nie wyślą ludzi do domów,
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się