ciąża, wyźrebienie, źrebak

EchelonMaja - jedna moja kobyła tak właśnie miała, pierwiastka, 3 tyg wymiona były raz małe raz duże, urodziła 5 dni po terminie ogierka. Obecna też szaleje sobie pod tym względem, a mi ciśnienie skacze  🤣
EchelonMaja - jedna moja kobyła tak właśnie miała, pierwiastka, 3 tyg wymiona były raz małe raz duże, urodziła 5 dni po terminie ogierka. Obecna też szaleje sobie pod tym względem, a mi ciśnienie skacze  🤣

Mnie to zaraz coś strzeli, bo to moj pierwszy źrebak... Jej drugi co prawda, ale panikuje strasznie apropo porodu, a ta jeszcze sobie ze mnie żarty stroi...
U nas 301 dzień. 😀
EchelonMaja znam ten ból i też mnie to wkurza, a przez to nie mamy wyjścia tylko pilnować non stop. Tym bardziej u ciebie -jesteście już w terminie praktycznie. Trzymam kciuki i łączę się w nerwach związanych z oczekiwaniem.

tajnaa rany ale ta twoja wielka  😁
EchelonMaja To normalne, że sutki są na razie skierowane do siebie, wymię nie jest jeszcze takie nabrane. Jak się dobrze wypełni przed porodem, to będą stały prawie na boki i to już jeden z sygnałów, że poród lada moment. Obserwuj pozostałe symptomy, które tu nie raz już zostały opisane i wtedy to już rzeczywiście trzeba pilnować, żeby trafić na moment porodu.

Dla mnie najważniejsze było, żeby na samym początku porodu sprawdzić ułożenie źrebaka. Jak pojawiła się jedna nóżka, a nie widziałam drugiej, to po prostu wkładałam rękę i macałam, czy jest druga i główka. To każdy potrafi zrobić (byle ręka czysta i paznokcie obcięte 😉 . Potem najlepiej dać spokój, bo klacz sobie sama poradzi. Trzeba też wiedzieć, że nóżki powinny wychodzić nierówno, bo wtedy obręcz barkowa źrebaka jest bardziej spłaszczona i łatwiej przechodzi przez kanał rodny.
Jak zdarzy się, że trzeba pomagać, to należy ciągnąć też w takiej pozycji, żeby nie wyrównywać długości wychodzących nóg (no i w stronę stawów skokowych klaczy)

Piszę o tym ułożeniu, bo u znajomego klacz się zaczęła źrebić, to za długo czekał. Odeszły wody i pojawił się pęcherz, ale poród nie postępował. Jak się okazało źrebak był ułożony pośladkowo i zanim wezwał weterynarza, który też musiał kawałek dojechać, to już było za późno (źrebak się udusił). Tak więc jak klacz zaczyna przeć i w kilka minut żadna cześć źrebaka się nie pokaże, potrzebna natychmiastowa pomoc i czasu jest naprawdę mało.
Na szczęście bardzo rzadko się to zdarza i w większości klacze rodzą bezproblemowo, ale warto być na to przygotowanym.

Tu jest fajny filmik


Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 marca 2020 11:57
elita17, bardzo fajny obrazowy film 🙂
Ciekawe, że z treści wynika możliwość uratowania źrebaka przy cesarce. Niedawno rozmawiałam w klinice i mówili, że nie ma szans uratować źrebaka. Chociaż to może wynika z czasu potrzebnego na transport do kliniki, bo po godzinie źrebak się udusi.

Jak sensowny weterynarz, to ogarnie temat na miejscu (np. krowom się robi), ale w warunkach stajennych jest to jednak duże ryzyko infekcji. Trudna decyzja, czy narażać klacz i ratować źrebaka, bo można stracić oboje.

Akurat w przypadku tego mojego znajomego, to po prostu za długo czekał (ze dwie godziny klacz się tłukła po boksie nie mogąc urodzić). Facet laik totalny, trochę poczytał w internecie, ale na taki przypadek nie był przygotowany.
W środku nocy, sam zestresowany i zakręcony po prostu czekał, że klacz w końcu urodzi. Pech chciał, że akurat na niego trafiły takie komplikacje. Gdyby zadzwonił od razu, to była jakaś szansa na urodzenie - weterynarzowi udało się przekręcić źrebaka i wyciągnął, ale niestety już był martwy. W takich sytuacjach czas gra kluczową rolę - była szansa uratować.

Wniosek, że jak po paru minutach od pojawienia się pęcherza nie widać źrebaka, to szybko dzwonić po weta - w międzyczasie samemu spróbować wymacać, czy coś jest w drogach rodnych, no ale na to potrzeba w przypadku niektórych osób - trochę samozaparcia i odwagi.
Krowy wbrew pozorom są baaaardzo inne. Tam cesarki na porządku dziennym, na gnoju, w oborze i krowa wychodzi bez szwanku. Klacz by nie przeżyła infekcji.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 marca 2020 14:46
Nie powiem trochę mnie rozmowa przeraziła. Wynikało, że nie ma szans dowieźć klaczy na czas, żeby wyciągnąć żywego źrebaka. Cesarka ratuje jedynie klacz. Jedna pozytywna informacja to, że po podaniu narkozy przy zwiotczałych mięśniach część źrebaków można wyciągnąć przez pochwę bez potrzeby cesarki. I też uczulali, że trzeba reagować w minuty nie godziny. Poród u klaczy trwa 45 minut i potem już praktycznie pozamiatane 🙁
Na szczęście to bardzo rzadkie przypadki.
Mnie tez takie akcje przerażają 😕.  Na szczęście nie przeżyłam na własnej skórze jeszcze i oby mnie to nie spotkało. Wrzucam cycki mojej drugiej panny. Ta ma 15 dni do terminu.
borkowa.   silesian team
18 marca 2020 18:33
słuchajcie, u nas już 15 źrebiąt przyszło na świat i w tym tylko 2 padły (tzn. urodziły się martwe), jedna sytuacja była taka, że trzeba było źrebaka wyciągnąć (w tym roku, ale wszystko dobrze się skończyło), nigdy nie była konieczna interwencja weta (jedynie potem do źrebiąt, raz coś z pępkiem, raz z oczkami, różnie bywało :icon_rolleyes🙂, ale nigdy nie było jakichś dużych komplikacji, także na spokojnie :kwiatek: w tym roku przy dwóch porodach byłam sama z mamą (która bardzo panikowała swoją drogą), na szczęście wszystko było książkowo, chociaż wewnętrznie trochę bałam się, że będzie złe ułożenie, a mój zaufany wet ma do nas 40 minut drogi i to budziło we mnie trochę strach, ale nie ma co zakładać czarnego scenariusza :kwiatek: dobrze mieć weta pod ręką (albo chociaż pod telefonem), obserwować i reagować jak coś będzie nie tak 😉 trzymam kciuki za Wasze porody :kwiatek:
No dobra, już nie straszymy tych, co jeszcze czekają  😜 😜 😜, bo emocje i strach zawsze są przed, a po wszystkim człowiek się z tego śmieje.
U mnie też w przeciągu kilkunastu lat urodziło się 16 źrebiąt i nie było żadnego problemu z porodem czy złym ułożeniem.
Później i owszem już ze źrebakami, bo raz trafił się moczownik przetrwały, raz kolka malucha bo dostał zaparcia po 10 dniach, a w tym roku nawet jakaś infekcja, bo maluchy zaczęły smarkać.
Ale to są tematy, które dają się bez problemu ogarnąć.

Tak więc czekajcie i cieszcie się tymi emocjami, a potem każdą chwilą z maluchami, bo to daje duuuużo radości.  💘  🙂

Edit: dla rozluźnienia atmosfery mój 1,5 miesięczny maluch tanecznym krokiem walczy z komarem, który mu  😂 TAM lata  😍

film

i jeszcze a propos ruchów źrebaka w brzuchu  😵 😵 😵 ta matka nie ma łatwo
klik
borkowa., Mój mąż jest lek.wet. w S.K Nowielice. Tam rodzi się naście źrebiąt rocznie i na prawdę rzadko potrzebna jest pomoc przy porodzie. Prędzej jakieś łożysko nie odejdzie, ale samo "wydalenie" źrebaka nie sprawia często problemów.

elita17,  Ja u swoich nie widziałam dotąd ani drgnięcia brzucha. Nic, no nic a nic. Serio. Ani po zimnej wodzie, ani nic 😀
tajna u mnie u jednej trochę i to rzadko coś tam drgnęło, a u drugiej tez nic do samego porodu. Czasem stałam i stałam, obserwowałam długo i nic.
Jak nic będziesz miała grzeczne i spokojne źrebaczki  🤣 😉  💘 skoro do tej pory nie rozrabiają
Ramirezowa   Ania i Urania !
19 marca 2020 08:40

i jeszcze a propos ruchów źrebaka w brzuchu  😵 😵 😵 ta matka nie ma łatwo
klik


co tam siedzi za diabeł  🤔 🤣

piękne te wasze dzieciaki, podglądam w wolnych chwilach. Ale nie załapałam kto teraz ma najbliżej porodu? Ja po dwóch porażkach z rzędu i rocznej przerwie postanowiłam spróbować raz jeszcze, tym razem inseminacja ale już innej klaczy. Może tym razem się poszczęści i w przyszłym roku będę skakać z radości razem z tym źrebakiem  😉
Ramirezowa ja jestem oczekująca przerażona  😲 mam dwie do tego pierwiastki, 13 i 14 dni do terminu.

Elita17 już się nie mogę doczekać, przedreptuję z nogi na nogę a z drugiej strony stres (oby wszystko poszło normalnie), najbliższy wet ma około 30 min do mnie plus odbieranie tel w nocy ciężko mu wychodzi więc zdana jestem praktycznie na siebie i chyba to mnie przeraża najbardziej.
Dziewczyny, a ja mam do Was takie pytanie. Jak liczycie dni ciązy, bo różnie liczą. Jedni od odbicia, drudzy od oststniego skoku, jeszcze inni od 1 skoku, a jeszcze inni inni od 1 dnia rui.  Moja była kryra 22, 24, 26 kwiecien 2019. Mialam jechac 4 raz ale po 3cim skoku skonczyla ruje i juz bylq agresywna do walachow (wczesniej cale dnie przy nich stala i sie przystawiala). Tak wiec odpuscilam 4 skok bo juz wiedzialam ze odbije.
Liczac od 3 skoku dzis wypada 328 dni. Jak wy liczycie?
Ja zawsze inseminowałam i liczyłam od dnia owulacji. Przy kryciu naturalnym liczyłabym od ostatniego skoku. Tak czy siak parę dni różnicy nie robi, bo mało która się przecież źrebi w terminie.
Ale tu spokojnie.. zupełnie jak u mnie  🙄 kobyły się zamieniły rolami, ta która miała wielkie wymiona teraz ma małe A ta druga odwrotnie  🤔wirek: zwariować można

EchelonMaja - jak u Ciebie? Twoja już w terminie była...
Witajcie. Wczoraj urodził się ogierek .wszystko wygląda dobrze , jednak dziwne jest dla mnie to że jakby nie ma siusiaka  😵 dzwoniłam do weta to mówił że może tak być, konsultowałam ż dwiema innymi wysłałam im filmik i nie odpisały
ale sika? czasami jest tak, że przez pierwsze dni może go nie wyciągać.
Sika , jednak nie wyciąga nawet do sikania. Leci jakby gdzies tam ż dziury gdzie powinien wyjść. 🤣 gdy leżał to zajrzałam i jest tam pusto jakby tylko głęboka jama . Sama nie wiem weta umówiłam na poniedziałek bo nie spotkałam się z czymś takim . Ale tak jak piszesz pomyślałam że może wyjdzie jeszcze za kilka dni że jeszcze za szybko
Moj tez nie wyciągał do sikania przez pierwsze dni. Spokojnie 🙂
Ircia   Olsztyn Różnowo
21 marca 2020 19:31
Siwka miałam podobnie parę lat temu, ogierek niby miał siusiaka ale go nie wystawiał przy sikaniu, wet mi zalecił żeby bardziej dbać o pępowinę bo nie wystawiając siusiaka zalewał sobie tą pępowinę moczem, więc przez prawie dwa tyg miał trzy razy dziennie zasuszaną pępowinę jodyną, nic się nie stało koń żyje do dziś 😉 od 2019 roku chodzi pod siodlem, trzeba po prostu bardziej zadbać o pępek i czystość  🙂
Tak się własnie zastanawiam czy przyczyną nie wyciągania fifolka nie był właśnie długi kikut pępowinowy, który podrażniał i problem nie skończył się wraz z odpadnięciem pępka.

E:. Moja Ruda 305 dzień. Przesadza z cyckami.
Ale tu spokojnie.. zupełnie jak u mnie  🙄 kobyły się zamieniły rolami, ta która miała wielkie wymiona teraz ma małe A ta druga odwrotnie  🤔wirek: zwariować można

EchelonMaja - jak u Ciebie? Twoja już w terminie była...

22 kwietnia bylo ostatnie krycie, czyli od jutra jesteśmy po terminie, a ona sobie ze mną w kulki leci... Przyjmuje zakłady, że robi sobie z nas jaja i urodzi w Prima Aprilis. Cycki dalej szaleją i nic nie wskazuje na to, że bedzie niedługo rodzic...
EchelonMaja  kurcze ale wielkie cyce  😁
u mnie tak samo, raz cycki wielkie i twarde jak skała, za kilka godzin już ich prawie nie ma  🤔 no nic czekamy
EchelonMaja  kurcze ale wielkie cyce  😁
u mnie tak samo, raz cycki wielkie i twarde jak skała, za kilka godzin już ich prawie nie ma  🤔 no nic czekamy


dosłownie tragedia, ja widze jak ona mi sie smieje w twarz  😲 przychodze na sniadanie- cyce wielkie !!! po dwoch godzinach ide puscic na padok i nagle nie ma nic.... i tak cały dzień. no czy ona nie robi tego specjalnie ? 😤
a właśnie, u was maja jeszcze jakies inne objawy porodowe ? moja ostatnio to nawet leżeć przestała... z 2 miesiace temu to całe dnie leżała na padoku i w boksie, teraz... bardzo rzadko, tak samo liczyliśmy , że się uspokoi w ciązy , a tu diabeł jeszcze większy niż był  🤔 do tego trening skokowy dalej sobie urządza- na padoku odgrodzone pastuchem na 80cm , bo dla kucyka, a ta sobie w te i we wte skacze ...
Widzicie to? Ewidentnie mam świeczkę  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się