Koronawirus

madmaddie, ja się zaraz załamię jak wprowadzą wszędzie. W tej chwili obszary bez dużej ilości ludzi to głównie las i łąki wokół lasów. Już mnie ta perspektywa przeraziła...
Ja to się cieszę, że mieszkam na zadupiu. Normalnie wychodzę z domu, idę na spacer i nie spotykam nikogo 🙂
madmaddie, ja się zaraz załamię jak wprowadzą wszędzie. W tej chwili obszary bez dużej ilości ludzi to głównie las i łąki wokół lasów. Już mnie ta perspektywa przeraziła...
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 marca 2020 16:47
no ja niby nie mieszkam w mieście, ale zrobiło się ładnie i ludzie się pałętają. Ostatnio poszłam do lasu w środku tygodnia to non stop kogoś mijałam, a normalnie na tyle rzadko się ktoś trafiał, że mojego psa to totalnie wytrącało z równowagi.
Jakby kogoś to interesowało, to historia pandemii w ikonografikach klik
I polecam Pandemię na Netflixie, oglądam z ciekawością.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 marca 2020 16:51
Byłam dziś zrobić duże zakupy i jestem przerażona. No nie dziwie się, ze ten wirus tak się rozprzestrzenia. Ludzie nie przestrzegają odległości, pchają te wózki i noszą koszyki gołymi rękami, macają wszystko, co się da, a potem telefon do ręki i do twarzy, guziki do parkometry gołymi rękami, a potem pieczywo. No debile.
Strzyga, to chyba zależy gdzie, bo u mnie pustki, weszłam do Rossmanna, z 5 osób było, wszystko na półkach, papier też. Nie patrzyłam na mydełka, bo mam. Wyszłam po południu z psem, pusto, w parku pusto, na ulicach pusto, mniej samochodów.
Co wy wiecie o rozprzestrzenianiu się, w Szwajcarii dane na dziś to 6100 wyników pozytywnych  🏇 Zapie* jak we Włoszech (wszak granicy z nimi nie zamknęli, bo pracownicy muszą se dojeżdżać do Szwajcy  :cool🙂, liczę, że to początek kulminacji i zaraz będzie to tempo zwalniać.
Ludzie dalej łażą, rowerkują, wyjebka. W sklepach każą brać numerki i dezynfekować łapy, kolejki na odległość. No i wszystko ok, tylko mnie trochę jednak krzywi, że chleby (nasz lokalny markecik mały) jak leżały w tych papierowych torbach otwartych z jednej strony, tak leżą. Więc jak ktoś sobie kichnie koło pieczywa to ziuuu, wszystko na chlebki.
U mnie na wsi 1-2 osoby w sklepie.

Ale wczoraj przyleciala do weta babka z zakupów w markecie, wlasnie w rekawiczkach. Wysiadla z auta w rekawiczkach, obleciala market i zrobila zakupy w rekawiczkach, przyleciala do weta po odrobaczenie, a na koniec wsiadla do auta w tych samych rekawiczkach. Może rękawiczki zastępują mycie rąk?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 marca 2020 17:38
Niemcy dziś tak odpaliły, że już nic nas nie zatrzyma  🏇
🙄  😕
dempsey   fiat voluntas Tua
21 marca 2020 17:42
U mnie na wsi 1-2 osoby w sklepie.

Ale wczoraj przyleciala do weta babka z zakupów w markecie, wlasnie w rekawiczkach. Wysiadla z auta w rekawiczkach, obleciala market i zrobila zakupy w rekawiczkach, przyleciala do weta po odrobaczenie, a na koniec wsiadla do auta w tych samych rekawiczkach. Może rękawiczki zastępują mycie rąk?


Na zdrowy rozum to chyba w ogóle rękawiczki w markecie to tak średnio..
W zeszłym tygodniu widziałam dwie strategie w przeciągu 2 minut w tutejszym Rossmanie:
- pan w wieku średnim, rękawiczki, zakupy do własnej torby,  ostrożne ruchy, dystans
- pan trochę młodszy, wózek sklepowy, bez rękawiczek, w wózku dziecko 3 letnie oblizujące i jeżdżące łapkami po całym wózku...

Na razie dla mnie na ten mój chlopski rozum obie drogi są bez sensu..
Pan nr 2 to już w ogóle bez komentarza.  🙄

Ale pan nr 1 dotykał opakowań ryżu, masła,herbaty przez swoje sterylne wyjściowo rękawiczki. No i teraz zakładając że sam był zdrowy (lub uważał się za zdrowego), to chodzilo mu nie tyle o niezarażanie, co o  niezbieranie wirusów z otoczenia.
Ale przecież ta paczka masła którą dotknął, pojechała z nim autem do domu i wylądowała w jego lodówce.
Zatem jeśli jakiś wirus w tym sklepie był, to nie dostał sie na skórę jego rąk, ale dostał się na powierzchnię rękawiczek, a z niej na papier opakowujący masło lub kubek jogurtu. I na tym kubku potencjalny wirus pojechał do lodówki. Do lodówki trudno wkładać i wyjmować wszystko w rękawiczkach .. 🤔wirek:

Nie, dla mnie to już za dużo.  :oczopląs:

To jak w tym corona-kawale, że umyłam ręce, zauważyłam że wirusy mogą być na kranie, zdezynfekowałam kran, potem umywalkę, potem blat wokół umywalki, potem klamkę drzwi od łazienki, potem klamkę od drzwi wejściowych... obecnie jestem na S8 w okolicy Borzęcina i dezynfekuję prawy pas....


Staram się chodzić po zakupy rzadko i nie tykać już wózków sklepowych, noszę sobie w koszyku własnym. Którego już jednak nie dezynfekuję.. i bagażnika auta też (chociaż klamki i kokpit owszem).
Obłęd.

Niemcy dziś tak odpaliły, że już nic nas nie zatrzyma  🏇
🙄  😕


Może to pokłosie grillów i Corona-Party podczas ostatniego tygodnia...?. Wiadomo, że jest przesunięcie w czasie, tzn. ewentualne skutki przymknięcia ludzi w domach będą (oby!) widoczne dopiero za tydzień czy coś takiego.

U nas juz 25 000 potwierdzonych przypadkow, polowa wymaga hospitalizacji i rowiez spory procent laduje na OIOMIe, 1326 smierci.
Mam na uszach sluchawki z muzyka na maxa caly czas zeby nie slyszec dzwieku karetek jezdzacych NON STOP.
Jesli chodzi o mnie to nie wychodze z domu juz od 8 dni, bylam tylko wyniesc smieci i na zakupach (dzielimy obowiazki z wspollokatorka tak zeby ograniczyc do minimum wyjscia z domu dla kazdej z nas). W domu leja sie litry srodkow dezynfekujacych, mydla, zeli etc i odkazamy doslownie wszystko co przyniesiemy z zewnatrz myjac nie tylko rece ale tez wszystkie opakowania produktow przyniesionych ze sklepu i piorac ciuchy w ktorych bylysmy poza ¨strefa bezpieczenstwa¨. Staram sie nie czytac nowych wiadomosci w internetach, raz dziennie max zeby sie nie nakrecac. Oprocz tego zachowuje rutyne jesli chodzi o dobre zywienie, opalanie na balkonie, porzadne wietrzenie chalupy i codzienne cwiczenia minimum 30 minut (polecam HIIT z Natalia Gacka  😍 jak jestem w lepszym humorze to tez leca tutoriale salsy solo, bachaty etc).
Nie pracuje bo moja firma zrobila ERTE (nie mam pojecia jak to sie nazywa w Polsce): zawieszenie kontraktow na 4 miesiace ze wzgledu na stan wyjatkowy, wszyscy bedziemy dostawac 70% pensji  i po ustalonym okresie wracamy do pelnej aktywnosci.
Codziennie gryze sie czy nie bylo lepiej poleciec do domu do Polski - zdecydowalam ze nie, tylko dlatego zeby nie przewiezc wirusa rodzicom ani reszcie osob spotkanych w samolocie/pociagu etc. Co najmniej pare razy na dzien dostaje szalu i atakow paniki ze zmartwienia o rodzine ale chyba to bylo najbardziej rozsadne, zwlaszcza biorac pod uwage zdjecia z akcji #lotdodomu gdzie ludzie byli zapakowani doslownie jeden na drugim... Nie mam pojecia jak sobie z tym poradzic szczerze mowiac.
Ja akurat się nie martwię, bo my młodzi, sami w mieszkaniu, pewnie spoko przejdziemy, o ile złapiemy, a zachowujemy ostrożność. Rodzice nasi też siedzą w domu, a że obie rodziny na wsi, to spokój większy.
Żałowałam mocno, że nie udało mi się do domu wrócić przed tą ambą wirusową, bo mi konia mego w Polsce żal - ale widząc te tabuny nastolatek jeżdżących CODZIENNIE do stajni, w dodatku często autobusem, no to nieee. I tak bym pewnie wolała w domu siedzieć, bo właśnie ja to tam pal licho, ale rodzicom aby nic nie przynieść. Totalnie bez pomyślunku te dzieciaki. Rodzice zresztą też.
budyn masz racje, ja jak widze ludzi ktorzy sobie jezdza (roznymi srodkami komunikacji ofc) na luzie pokicac na koniku ze znajomymi to mam tak:  😲  . U nas jest rzadowy zakaz jazdy wierzchem, wszystkie stajnie sa zamkniete dla ludzi z zewnatrz (nawet wlascicieli koni pensjonatowych) i tylko pracownicy obsluguja konie.
Mnie przeraża to co się w sklepach dzieje - jak już muszę idę z samego rana jak ludzi nie ma bo później to dzikie bydło i chaos, całe rodziny z dziećmi na zakupach w sklepach spożywczych, pełno ludzi na ulicach, rowerach matki z dziećmi....Pare sklepów o powierzchni mniejszej niż te 2000 metrów jest czynnych z jakąs elektroniką czy ciuchami to tam dopiero kosmos się dzieje....ja siedzę w domu i nie wychodzę, jedynie co to do stajni gdzie mamy wprowadzony grafik max 2 osoby naraz...
Ja się z zakupami przeniosłam. Jeżdżę do 2 marketów w okolicznych podmiejskich miasteczkach. Pusto, ludzi mało a towaru pełno.
feno, znaczy wiesz, ja też durna niby, bo jadę rowerem do stajni (szukam konia do dzierżawy), ale widzę różnicę między 2-3 osoby w stajni i bez spotykania, a chmarą ok. 7-8 osób na jedną godzinę 🤣
W stajniach można zrobić tak żeby się nie widywać, nie przesadzajcie... o wiele gorsze są te markety gdzie ludzie łażą tłumami. My w ogóle nie jeździmy do miasta po zakupy przez to, wszystko w małych wiejskich sklepach.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 marca 2020 20:17
dampsey, z tymi zakupami to koszmar, w sumie powinno się je wystawiać gdzies na całą dobę na kwarantannę. Najgorzej z rzeczami do lodówki, bo nie mogę ich po prostu wywalić do piwnicy. Słabe to, nie mam za dużo środka odkażającego.

A co do liczby zarażonych, to cholera wie. Jak masz symptomy, ale nie możesz udowodnić kontaktu z chorym, to i tak Cię nie przebadają. Czyli żyjemy w statystycznej fikcji. Liczba zgonów w DE ciągle wygląda nieźle, ale najgorsze jeszcze przed nami - podobno najbardziej krytyczny jest 16-20 dzień od zachorowania, więc tą górka jeszcze przyjdzie.

Edit.
Polska zieloną wyspą  🤔wirek:
https://link.do/48mTL
U nas jest rzadowy zakaz jazdy wierzchem, wszystkie stajnie sa zamkniete dla ludzi z zewnatrz (nawet wlascicieli koni pensjonatowych) i tylko pracownicy obsluguja konie.

A jak koń wymaga ruchu / rehabilitacji? A co z końmi olimpijskimi? Teraz stoją a tuż przed olimpiadą (o ile się odbędzie), będą skakać 160cm? Czy galopować kondycyjnie? Z całym szacunkiem średnio to sobie wyobrażam 🙁
Ja konie roztrenowuję, ale nie startują. Jeżdżę co 2 - 3 dni. Ale jeżdżę. A w stajni staramy się mijać , rekreacji nie ma, a nas jeżdżących pensjonariuszy - kilkoro.
Szczecin generalnie dość wyludniony. W hiper - sklepach byłam dziś dwóch (w poszukiwaniu atramentu do drukarki)  i mega pusto. Ale i tak w kolejce, pomimo kresek co 1,5 m - ludzie stoją wózek w - tyłek... 🙁
[quote author=karolina_ link=topic=103024.msg2917894#msg2917894 date=1584818752]
W stajniach można zrobić tak żeby się nie widywać, nie przesadzajcie... o wiele gorsze są te markety gdzie ludzie łażą tłumami. My w ogóle nie jeździmy do miasta po zakupy przez to, wszystko w małych wiejskich sklepach.
[/quote]
_Gaga, w Hiszpanii wydano ten zakaz, bo nie ma jak odebrać ewentualnego wypadku. Jest za mało karetek, żeby mogły przyjechać, służba zdrowia jest przeciążona. Dlatego zabroniono. Nie chodzi o zarażanie się. Na FB czytałam, że jest pozwolenie na lonżowanie 45 minut dziennie. Sprawdzać pewnie nikt nie będzie, jasne, ale jak ktoś będzie miał wypadek, to żadne ubezpieczenie tego nie pokryje, a i serio ktoś się może przekręcić, bo karetka nie przyjedzie. "Na własną odpowiedzialność" osiągnęło tam wyższy poziom.
Ja poddzierzawiam córce konia i w tym miesiącu jezdzila 2 razy. Sześć stów bye, bye. Trudno.
Ja od 2 tygodni nie widziałam swojego konia🙁 i pewnie jeszcze nie zobaczę co najmniej z tydzień. Siedzę w domu i dalej podkasłuję, a do tego bus pewnie nie jeździ, a nawet gdyby jeździł, to i tak bym do niego nie wsiadła, tylko dolnośląskie koleje mi zostały.
_Gaga, w Hiszpanii wydano ten zakaz, bo nie ma jak odebrać ewentualnego wypadku. Jest za mało karetek, żeby mogły przyjechać, służba zdrowia jest przeciążona. Dlatego zabroniono.

A widzisz... o tym nie pomyślałam totalnie  🙄 i rzeczywiście to stawia zakaz w całkiem innym świetle.
Niemcy dziś tak odpaliły, że już nic nas nie zatrzyma  🏇
🙄  😕


Czemu mówisz dzisiaj? Chyba wczoraj - było ponad 4 tys, a dzisiaj 2,5 więc spadło.

Gaga_ wątpię żeby taki zakaz konkretnie odnośnie koni był w PL, bo to mało popularny sport. Szybciej przymus zawieszenia wszelkich dzialaności sportowych, który dotknie część pensjo, a te prowadzone przez rolników i pod pkd rolniczymi (wypas cudzego inwentarza) powinny wtedy działać. Pytanie gdzie stoisz. Natomiast fakt faktem, jak walniesz o glebę to moż karetka nie dojechać, w UK z tego powodu zawieszono sezon wkkw - po prostu poszło oficjalne info że ratownicy medyczni nie są w stanie zapewnić opieki na zawodach.
Dlatego stwierdziłam, że w tej sytuacji na swojego nie wsiadam,byliśmy na etapie powrotu pod siodło po kontuzji ale niewychodzony koń+wiosna+brak ewentualnej pomocy-to jednak dla mnie za duże ryzyko.w razie W nikt by nawet solidnie nie poskladal.na ortopedii podobno tragedia i chaos.
Kurde, to ja jezdze normalnie... Fakt, ze trzymam konia w kameralnym pensjonacie i ludzi ogladam rzadko. Moze 2-3 osoby na raz na odleglosc polowy korytarza.

No i kon jest grzeczny jak aniol. Wiem, wiem, nigdy nie mow nigdy 😉 ale to naprawde mile i posluszne zwierze. Jakbym miala jezdzic jakas dzicz i bac sie hospitalizacji to bym nie wsiadla w ogole z koronawirusem czy bez 🤣
[quote author=karolina_ link=topic=103024.msg2917933#msg2917933 date=1584829168]
Gaga_ wątpię żeby taki zakaz konkretnie odnośnie koni był w PL, bo to mało popularny sport. Szybciej przymus zawieszenia wszelkich dzialaności sportowych, który dotknie część pensjo, a te prowadzone przez rolników i pod pkd rolniczymi (wypas cudzego inwentarza) powinny wtedy działać. Pytanie gdzie stoisz. Natomiast fakt faktem, jak walniesz o glebę to moż karetka nie dojechać, w UK z tego powodu zawieszono sezon wkkw - po prostu poszło oficjalne info że ratownicy medyczni nie są w stanie zapewnić opieki na zawodach.
[/quote]

Ale przecież już jest w Polsce przymus zamknięcia działalności sportowych takich jak kluby jeździeckie i szkółki (ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA z dnia 13 marca 2020 r) . Na takiej samej zasadzie jak siłownie kluby fitness itd. To jest to samo PKD (a nawet jak dane miejsce ma inne PKD, to w dalszym ciągu nie wolno prowadzić działalności rozrywkowej, rekreacyjnej jak jazda konna).  Jeździć na swoim koniu na razie można, ale w razie wypadku na terenie klubu czy szkółki raczej nikt potem odszkodowania nie wypłaci w obliczu obecnych przepisów...

Tak przypominając treść rozporządzenia:

Rozdział 4

Ograniczenia funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy

§ 5. 1. W okresie, o którym mowa w § 1, ustanawia się czasowe ograniczenie:

1) prowadzenia przez przedsiębiorców w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców oraz przez inne podmioty działalności:

d) związanej ze sportem, rozrywkowej i rekreacyjnej (ujętej w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 93.0), w szczególności polegającej na prowadzeniu miejsc spotkań, klubów, w tym klubów tanecznych i klubów nocnych oraz basenów, siłowni, klubów fitness

§ 6.
1. Ograniczenia, o których mowa w § 5 ust. 1:
1) pkt 1 i 2, polegają na całkowitym zakazie prowadzenia wymienionych w tych przepisach rodzajów działalności;


PS Tak w ogóle trenerzy, którzy jeżdżą teraz prowadzić jazdy indywidualnym klientom też łamią prawo w świetle tego rozporządzenia 😉 To jest swoją drogą masakra dla branży jeździeckiej... I dlatego niektórzy się nie stosują, bo się boją co za miesiąc do garnka włożą.
karolina_, ja się póki co nie martwię o siebie i swoje konie. Co do zawodów, w Polsce wszystkie są odwołane. I to nie dlatego, że karetki nie będzie, ale po to aby unikać skupisk ludzkich. Dla mnie to mega cios ekonomiczny, bo sędziowanie to część mojego normalnego budżetu 😕 I o ile - ekonomicznie mnie to mega kopnie w tyłek, o tyle sytuację rozumiem i totalnie się z tym odwoływaniem zgadzam niestety.
Co do zawieszenia działalności szkółek - powiem Wam, że u nas wiele działa. Ile szkółek działa w pełni legalnie? Ile wystawia paragony? Ilu trenerów ma zarejestrowaną działalność? Ile pensjonatów wystawia faktury? Wszyscy dobrze wiecie że to jedna wielka szara strefa, a w pełni zalegalizowanych miejsc jest niewiele. Więc ten... jakie ograniczenia? :/ Jak pisałam - w stajni w której trzymam konie jazd nie ma, a wstęp do stajni mają tylko właściciele koni (nie właściciele i ich rodzina i przyjaciele i ktokolwiek jeszcze). Mnie to też wkurza, bo mój TŻ ogarnia mi tematy uzupełniania pasz, czy konia mi kolejnego ogarnia (uczy się jeszcze), ale rozumiem i trudno - sama sobie pasze noszę i wolniej konie siodłam. Trudno. Natomiast nadal wsiadam póki nie ma dramatu u nas. Wsiadam ale jeżdżę lekko - jak pisałam - raczej roztrenowując zwierzaki. Jednego mam akurat w rehabilitacji i ten chodzić musi systematycznie. Odstawienie go teraz oznaczałoby wywalenie miesięcy leczenia, wielu zabiegów i kuupy kasy która poszła na jego zdrowie. Więc go ruszam. Trudno. Jakoś to będzie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się