Koronawirus

Na ten moment poświęciłabym elegancję, na rzecz dotarcia do ludzi z przekazem „helloooo to nie przelewki”. Pytanie czy ten przekaz dociera.
Lotnaa średnia światowa to 4,3%.
Liderzy:
Gambia - 100% (1 zakażony, 1 zmarł)
Sudan - 50%
Curacao, Kajmany - 33,3%
Gabon - 20%
------------------------------------
San Marino - 11%
Włochy - 9,3%
Bangladesz - 9,1%
Irak - 8,6%
Indonezja - 8,5%
Algieria - 8,5%
Iran - 8,4%

Państwa pod kreską powyżej 150 zakażonych.

Wystarczy podac ogólne info. Przedział wiekowy/choroby współistniejące - tak/nie / i zwłaszcza na początku (bo teraz to juz bez znaczenia) źródło zakażenia. Ale typu - osoba powracająca z Włoch. Nie trzeba tego rozkładać na czynniki pierwsze, ze matka, która wróciła z Włoch. Odwiedziła córkę na oddziale położniczym. Albo nieodpowiedzialna osoba udała sie na sor z premedytacja zatajając fakty. Bo tak to wyglada i jest mega słabe. Ja bym nie chciała, żeby po mojej śmierci moja matka musiała sie uginać pod ciężarem spojrzeń, bo przecież zarazila własne dziecko.  Nie przypominam sobie żeby coś takiego sie działo chociażby w przypadku tzw świńskiej grypy i uważam, ze to skandaliczne.

Jak najbardziej zgadzam się z tym. Chodziło mi o te dane medyczne, o których napisałaś na początku.
Tego właśnie niestety czasami brakuje. Takich konkretnych metryczek.
A że niektóre media nadal chcą się bawić w nagłówki zapewniające klikalność...
W miarę wiarygodne dane o śmiertelności w stosunku do zarażonych są tylko w sytuacji gdy mamy wystarczająco powszechne testy, i jeszcze testy, które dają wystarczająco wiarygodne wyniki. Wg danych, które są opublikowane, przy rRT-PCR  https://pubs.rsna.org/doi/full/10.1148/radiol.2020200432 to średnio 71% uzyskanych wyników jest prawidlowa, ale zależy też co było materiałem, najlepsze wyniki gdy pobierano bronchoskopowo, a przecież nie robi się bronchoskopii standardowo. Fakt, że ilość przebadanych przypadków w tej publikacji też jest, hmmm, delikatnie mówiąc żałośnie mała. Nie wiem na ile stosowane testy są zwalidowane, jeśli bym się przywiązywała do liczb, to do tych, które są z krajów, gdzie robi się testy powszechnie, a nie tylko tym, którzy i tak w wywiadzie na 99% są zarażeni i objawowi. Możemy w ogóle nie badać, wszystkie śmierci zakwalifikować jako na przykład niewydolność wielonarządową (tak rzucam) i mieć 0% śmiertelność.
bobek, to nie kwestia elegancji. Czasem to kwestia ludzkiego życia. Napiętnowanie doprowadziło do samobójczej śmierci profesora ginekologii. Ludzie sa okrutni i bezmyślni, nie trzeba robić spektaklu żeby ludzie sobie coś wzięli do serca. Jak ktoś ma rozum to sam dojdzie do pewnych wniosków, a jak go nie ma to nic mu nie pomoże.
Rozumiem, ze dla wielu osób to ważne, zwłaszcza takich przewlekłe chorych lub mających takie osoby w rodzinie. Ale moim zdaniem wystarczy pare suchych faktów i ogólników a nie dochodzenie kto skłamał, a kto nie skłamał, kto zaraził i kiedy, czy jakieś zachowanie było odpowiedzialne czy nie.
Co do statystyk zapalenia płuc i Covid - można pobawić sie z Włochami i wynik będzie na pewno bardziej ciekawy...

Mnie w obecnej sytuacji wkurza to zagmatwywanie informacji i mglenie. Dlaczego nie ma żadnego dostępu do trasparętnych informacji - gdzie dokładnie mieszkają chorzy i jakie są ilośi materiału. Na Słowacji rozpowszechnia już sie appy - np. jak daleko jest najbliższa rodzina w kwarantannie (na podstawie operatorów) itp., żeby ludzie mogli odpowiednio uważać i tutaj najdokładniejsza informacja to powiat.
Druga rzecz, to dlaczego wszyczy sciągani z zagranicy nie muszą siedzieć w bezwględnej kwarantannie w wyznaczonych do tego miejscach i dopiero potem wracać do rodzin?
I trzecia, obwinianie ofiar, tylko, żeby sie zamaskowało żałosny brak działań - specjalnie testów. Przecież teraz to już całkowicie nie wiadomo, można zarażić się w sklepie... Nawet jak się nie wyrabia z testami, można szczerze napisać jak jest bez obwiniania zmarłych czy rodzin.

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 marca 2020 11:33
Z pozytywów aktualnej sytuacji zauważyłam, że czas jakby się cofnął o kilka lat:
- znajomi mający dzieci spędzają z nimi więcej czasu na różnych kreatywnych zabawach;
- dużo osób odkrywa albo wraca do np. robienia na drutach
- moje znajome (i ja) wykopują rodzinne przepisy i robi się jakoś tak ... domowo

Sama zauważyłam, że więcej czasu poświęcam na rozmowy z Dziadkami, Rodzicami i nawet dalszą rodziną. Widzę ile w tej codzienności umykało spraw.
Taka ciekawostka, że być może jednym z objawów covida może być utrata smaku i zapachu (albo zmiana). Więc jeśli ktoś zauważa u siebie, a nie ma innych objawów, lepiej, żeby uwzględnił możliwość bycia zarażonym i się izolował. Artykuł z NYT. To nie są wyniki badań, to tylko obserwacje, anegdotyczne dane (aczkolwiek nie jednostkowe).
Ze śmiertelnością to jest tak, że zależy jak liczyć.
Jeśli robi się dużo testów, przy licznej bezobjawowości, wiadomo, że śmiertelność będzie niska,
jeśli w danym kraju opieka medyczna się nie zawali - nawet i zaledwie 0,1%
Jeśli policzymy proporcję przypadków śmiertelnych do wyleczonych w pierwszej fazie epidemii - śmiertelność może być i 2:1.
Dane ze statku Diamond Princess (populacja zamknięta, ok. 700 osób, zarazili się wszyscy, jeszcze nie wszyscy wyzdrowieli)
pozwalają szacować przeciętną śmiertelność dla choroby na do 4%.
Pewnie zmaleje do 3%, w skali świata, jak pandemia się zakończy, dzięki coraz sprawniejszej pomocy chorym.
O ile taka pomoc będzie, o ile ilości chorych nie porażą (jak to się, niestety, stało we Włoszech).
Jak by nie liczyć procentów, liczba zmarłych będzie taka sama. Będzie zależeć od tego jak dużo osób faktycznie się zarazi
i jak silne wsparcie medyczne dostaną ciężkie przypadki.
Brak testów w Polsce nie jest szczególnym problemem, są większe.
Jak niedostępność tomografii komputerowej HD, najskuteczniejszego narzędzia do wykrywania choroby.
Jak od dawna nieaktualny "formularz" wywiadów, bo gdzieś od tygodnia nijak nie trzeba mieć "kontaktów" w wywiadzie, aby być chorym.
A od początku w wywiadzie zabrakło pytania, czy w najbliższej rodzinie/wśród najbliższych przyjaciół, sąsiadów, wśród współmieszkańców jest ktoś, kto "miał bliski kontakt z chorym, wrócił z..."
Wyobraźmy sobie tak: Zgłasza się chora osoba. Wywiad. Zgodnie z prawdą info, że ani nie była za granicą, ani nie kontaktowała się z nikim chorym. Ale że np. partner pracuje na zakaźnym,
tego w wywiadzie nie ma. W tej chwili wywiad powinien być nieistotny dla diagnozy, ważne są objawy.
Wszystkie kraje mają podobnie, choć różnią się jakością organizacji opieki medycznej, ilością przeprowadzanych testów no i czasem, w jakim zareagowały rygorami.
Statystyki statystykami, kraje robią różne rzeczy, żeby "poprawić wskaźniki", np. Niemcy robią dużo testów i nie wpisują jako śmiertelny przypadek nikogo,kto miał jakąkolwiek chorobę stowarzyszoną. Ale gdy się patrzy na liczby na świecie, to "widać jak jest", jak musi być w istocie, jak będzie musiało być za kilka dni.
Statystyka statystyką a choroba ma swoją dynamikę, tego się nie przeskoczy.

W Polsce jest tak, że jeżeli jutro liczba oficjalnych (!) przypadków nie przekroczy 1100, a śmierci nie będzie kilkanaście - to będzie oznaczać, że "idziemy" znacznie łagodniejszą krzywą,
niż wykładniczy wzrost lawinowych zachorowań.

Porównywanie CoVID 19 do zapaleń płuc czy grypy  jest bardzo mylące, z wielu powodów.
Świat przejął się nie bez powodu. Nawet skrajni pragmatycy na zasadzie "kto ma umrzeć, umrze, sorki" musieli zareagować
wobec perspektywy długotrwałego wyłączenia 20% obywateli z pracy, niezależnie od strategicznego znaczenia tej pracy, losowo.
I wobec perspektywy zajęcia szpitali przez 10% wielomilionowej populacji.
Taka ciekawostka, że być może jednym z objawów covida może być utrata smaku i zapachu (albo zmiana). Więc jeśli ktoś zauważa u siebie, a nie ma innych objawów, lepiej, żeby uwzględnił możliwość bycia zarażonym i się izolował. Artykuł z NYT. To nie są wyniki badań, to tylko obserwacje, anegdotyczne dane (aczkolwiek nie jednostkowe).


Mój zakażony kolega stracił węch.
Chyba warto przeczytać, bo pokazuje, że tez demokratyczne Państwo, a nie tylko zamordystyczne Chiny mogą dać radę pandemii, a koszty takiej dystrybucji maseczek i płynów do dezynfekcji na pewno mniejsze niż rozwalenie gospodarki w połowie świata

[i]Ponieważ dostaję coraz więcej pytań z Czech o koronawirusa, opiszę swoje doświadczenie z epidemią na Tajwanie. Tajwan należy do krajów, które poradziły sobie z epidemią koronawirusa. Naiwnie wierzyłam, że to cenne doświadczenie i „know-how” przejmą również pozostałe kraje, że może Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opracuje je szerzej, jako globalną, ratunkową sieć prewencji i zarządzania chorobą. Europa mogła wyciągnąć z niego naukę. Przy czym Tajwan jest odizolowany, ponieważ z powodu nacisków Chin nie jest nawet członkiem WHO! Musiał więc polegać na własnych siłach i niczego nie lekceważył.

Z przerażeniem śledzę nieprzygotowanie Europy, choć już od wybuchu epidemii w Chinach mówiło się o możliwej pandemii. Tajwan od samego początku niczego nie bagatelizował, rząd działał szybko, rzeczowo, we współpracy z zespołem specjalistów i dokładnymi instrukcjami. Ostatnie słowo miał epidemiolog, szef centrum kryzysowego. Chen Chien-jen to lekarz, naukowiec i specjalista ds. chorób zakaźnych. Rząd kierował się jego wskazaniami. Codziennie przemawiała również tajwańska prezydentka, Caj Ing-wen, która w styczniowych wyborach obroniła mandat na kolejne cztery lata, oraz premier Su Tseng-chang. W telewizji publicznej został wyodrębniony specjalny, regularny czas antenowy poświęcony informacjom dla obywateli. Tajwańczycy nie musieli całymi dniami zajmować się fałszywymi, nawzajem wykluczającymi się czy mylącymi informacjami. U każdego zarażonego dokładnie zbierano informacje odnośnie tego, gdzie był, z kim miał styczność, jaki jest jego stan zdrowia. Większość zarażonych się wyleczyła, poziom opieki zdrowotnej jest tu wysoki, należy do priorytetów rządu. Kraj przeszedł przez epidemię SARS i nauczył się, że nie można bagatelizować żadnego szczegółu.

Życie przebiegało normalnie, choć z ograniczeniami. I z przekonaniem, że sytuacja jest pod kontrolą. Nie odczułam tu nawet cienia paniki (a co dopiero „rabowania” sklepów). Apogeum epidemii, do którego zbliża się Europa, było w styczniu i lutym. Tajwan natychmiast zapewnił maski i środki do dezynfekcji dla każdego obywatela, w ilości co najmniej trzech sztuk. W całym kraju ujednolicono cenę za jedną maskę (w przeliczeniu około 0,84 PLN). Premier ogłosił surowy zakaz handlu maskami, pod karą wysokiego mandatu. Testy na obecność koronawirusa były darmowe oraz dostępne dla wszystkich. Na ludzkim nieszczęściu się nie zarabia. W Korei Południowej wprowadzono stanowiska testowe dla samochodów osobowych. Kierowca nie musiał wysiadać z auta, tylko opuszczał szybę a test przeprowadzano na miejscu. W dodatkowych punktach pogotowia (natychmiast zorganizowano ich 24 w całym kraju) w pomieszczeniu równocześnie mogły przebywać tylko dwie osoby, żeby ludzie nie musieli tłoczyć się w szpitalach. Transport nie był ograniczany w żaden sposób. Regularnie przeprowadzano dezynfekcję metra, składów pociągów, autobusów, samolotów. Nikt nie wychodził z domu bez maski, na wszystkich wydarzeniach publicznych pilnowano odstępów między rzędami i krzesłami. Nie zamykano restauracji, teatrów, nie odwoływano wydarzeń publicznych.

Kierowaliśmy się następującymi zaleceniami:
– unikaj miejsc, w których gromadzi się bardzo dużo osób;
– za każdym razem, gdy opuszczasz mieszkanie, rób to wyłącznie w masce;
– jeśli kaszlesz, nigdy nie rób tego w dłoń;
– ogólnie ważna jest większa higiena rąk; wszędzie zabieraj ze sobą kieszonkowe środki do dezynfekcji;
– nie dotykaj oczu;
– nie podawaj dłoni na powitanie;
– codziennie sprawdzaj przede wszystkim stan osób starszych (w razie problemów dzwoń pod wskazany numer; załatwimy wszystko, co będzie potrzebne);
– pij tylko ciepłe napoje (w temperaturze ciała, zimne napoje obciążają organizm). Dbaj o poziom antyoksydantów w diecie (witamina C, owoce, warzywa);
– zachowaj odstęp w środkach komunikacji;
– trzymaj się uchwytów w metrze i środkach komunikacji przedramieniem, nigdy rękami;
– ogólnie dbaj o to, by twoje usta i gardło były wilgotne, nie suche. Co najmniej co 15 minut pij kilka łyków płynu. Nawet jeśli wirus dostanie się do ust, woda lub inny płyn wypłucze go i przez przełyk trafi do żołądka, gdzie zniszczy go kwas żołądkowy. Jeśli nie pijesz regularnie dużo wody, wirus może wejść w drogi oddechowe i do płuc (to nie jest fake news, lecz zalecenia tajwańskich lekarzy).

Powyższe zalecenia mają charakter prewencyjny.

Wskazana jest ostrożność, nie panika.
Paradoksalnie jestem teraz w kraju, który jest bezpieczny. Wszystkim, którzy do mnie dzwonili, żebym natychmiast wracała mówię: wręcz przeciwnie, wszyscy powinni być na Tajwanie. To dojrzała, działająca demokracja. Demokracja, która potrafi funkcjonować w kryzysowej sytuacji. Niewidzialny koronawirus jest, jak się okazuje, również wirusem społecznym, ponieważ obnażył słabość polityków i systemu, w którym żyjemy.

Tekst został opublikowany na FB oraz na stronie oficjalnej Radki Denemarkovej (https://denemarkova.eu/en/) w dniu 14.03.2020r.

Tłum. Anna Wanik
[/i]
W Polsce Orlen produkuje żel antybakteryjny, skutecznie blokując dostawy alkoholu przemysłowego do firm  😂  także nie ma to jak monopol na rynku  😎
A produktu na Orleanie nie kupisz! Kilku moich znajomych próbuje- bez skutku. Kiedy jest dostawa, to rozchodzi się w dosłownie kilka minut.
Szef chciał kupić dla naszego oddziału. Nie udaje mu się również.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
23 marca 2020 15:26
[quote author=Lotnaa link=topic=103024.msg2918107#msg2918107 date=1584948439]
Oświadczenie rodziny zmarłej 38-latki. Jak miała objawy oddechowe, to trzeba jej było od razu test robić, a nie teraz na niej psy wieszać  🙁
https://tiny.pl/tzfhs

Lotnaa, ale przecież tak fajnie jest po kimś pojechać. Nawet jeśli to zmarły, a może tym bardziej, bo się nie obroni.
Nasz sport narodowy. "umarła? no cóż, sama sobie winna..."

Pacjentka co zmarła w Poznaniu, no coz. Sama sobie winna, a do tego bardzo nieodpowiedzialna. Pracowala3 w przedszkolu, do szpitala trafila 15 marca i jedyne co powiedziała lekarzom, ze ma astme! Nie przypucowala się, ze miala kontakt z osoba wracajaca z Włoch, od której sie zarazila. Najwyraźniej dla niej było to nie istotnie kiedy zarazala ludzi w szpitalu.


[/quote]

Alez oczywiście, lubuje sie w hejcie, bo przejawem wszelkiej empatii bylo pratkowanie w szpitalu na pacjentów i personel, w czasach kiedy kazda para rak w szpitalu jest na wage zlota. 😉 
Bardziej pod internetowy hejcik wchodzi to jakbym Ci wspomniała, ze pierwsza bylas do kościoła, a ostatnia z kulawym psem do weta.
Czy środek do odkażania na bazie czwartorzędowych związków amoniowych (bakteriobójczy i grzybobójczy) będzie działać? Dostaliśmy 2 butelki w prezencie i nie jestem do końca przekonana. Orientuje się może ktoś?
Wczoraj pisalam o dziewczynie z objawami, która pracuje w kieleckim schronisku. Po interwencji, nagłośnieniu sprawy, wykonano jej test. Wyniki mają być dzisiaj. Jeśli jest zarazona, to i pewnienejst zarazona reszta osób w schronisku, bo tez sie źle czują. A jeśli oni też to pewnie i inni. I jesli faktycznie tak jest, to te dane z MZ można miedzy ksiazki włożyć. W swietokrzyskim robią ok 60-80 testów dziennie.
Alez oczywiście, lubuje sie w hejcie, bo przejawem wszelkiej empatii bylo pratkowanie w szpitalu na pacjentów i personel, w czasach kiedy kazda para rak w szpitalu jest na wage zlota. 😉 
Bardziej pod internetowy hejcik wchodzi to jakbym Ci wspomniała, ze pierwsza bylas do kościoła, a ostatnia z kulawym psem do weta.

To skoro mi wcale nie wypominasz to tak tylko sobie napiszę, że do kościoła się nie wybierałam i nie byłam (i pisałam to wielokrotnie w tamtej dykusji), jedynie wkurzał mnie i nadal wkurza hejt na kościół i katolików. A z psem nie byłam, skonsultowałam telefonicznie i dwóch wetów powiedziało mi jak to dobrze i rozsądnie zachowuję się szanując ich czas i zdrowie, bo (jak pisałam) pies nie jest w stanie zagrożenia życia, a wszystko wskazuje, że jest to tylko stłuczenie, więc moje pomysły by ograniczyć ruch i obłożyć roztworem przeciwzapalnym są dokładnie tym, co sami zalecają.
Ale skoro mi nie wypominasz...

PS. Przeczytaj jeszcze raz oświadczenie rodziny tej zmarłej kobiety. To może przemyślisz chwilę zanim coś więcej napiszesz o jej głupocie.

PS2. "z kulawym psem" - tak się właśnie tworzy legendy miejskie i hejt w czystej postaci - z kilku metrów nieregularnego ruchu robi się "kulawego psa"...
Lekkie oszczędzanie na twardym, gdy poza tym pies chodzi obciążając cztery łapy, ma w pełni dobry nastrój, apetyt itd, to nie jest powód by w takiej sytuacji epidemiologicznej zawracać głowę lekarzom. 



JARA, ej ale tak serio, darujmy sobie pojazdy po zmarłych. Nie zniżajmy się do poziomu komenaterzy z Onetu czy innego WP. Nikt kto na to umiera nie jest sam sobie winien. Jak można przeczytać w oświadczeniu rodziny osoby od których się zaraziła nie mają objawów i ich nie mieli.
Strasznie mnie drażni zawsze pod artykułami o śmiertelnych wypadkach komentarze w sylu: o bmw, pewnie zapier***** i sam sobie winien, o wjechał pod pociąg, no debil jak można nie widzieć pociągu... Itp. To jest strasznie niesprawiedliwe. Media nas teraz szczują i zastraszają, zachowajmy jakiś poziom rozmowy chociaz tutaj.
Przypominam, że takie komentarze doprowadziły już niedawno do samobojstwa! Nie dajmy się sprowokować.
Ja też uważam, że podaje się zbyt wiele szczegolow o zmarłych i chorych. To powinny być szczątkowe informacje.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 marca 2020 17:57
No no, Polska ma tylko trochę więcej chorych niż Islandia ze swoimi 360k mieszkańców  🤣 No zielona wyspa normalnie  🤣 😵

DE jednak nie zwolniło  😕
Czy środek do odkażania na bazie czwartorzędowych związków amoniowych (bakteriobójczy i grzybobójczy) będzie działać? Dostaliśmy 2 butelki w prezencie i nie jestem do końca przekonana. Orientuje się może ktoś?

będzie działał na bakterie i grzyby, na wirusy preparat z alkoholem powyżej 70%
Wczoraj pisalam o dziewczynie z objawami, która pracuje w kieleckim schronisku. Po interwencji, nagłośnieniu sprawy, wykonano jej test. Wyniki mają być dzisiaj. Jeśli jest zarazona, to i pewnienejst zarazona reszta osób w schronisku, bo tez sie źle czują. A jeśli oni też to pewnie i inni. I jesli faktycznie tak jest, to te dane z MZ można miedzy ksiazki włożyć. W swietokrzyskim robią ok 60-80 testów dziennie.


No więc nie ma. Czuję się spokojniej.
Ponieważ Polski rząd wymaga, aby witryny handlu elektronicznego nie mogły sprzedawać masek i produktów dezynfekujących na terytorium Polski. W związku z tym Alibaba International zawiesiła sprzedaż tych produktów Polskim nabywcom od 24 marca 2020 r. Niniejsze ogłoszenie zostanie opublikowane 20 marca 2020 r. I wejdzie w życie 24 marca 2020 r.

[[a]]http://www.mountainbusiness.eu/post/alibaba-og%C5%82asza-zawieszenie-sprzeda%C5%BCy-masek-i-produkt%C3%B3w-do-dezynfekcji-do-polski[[a]]

o co chodzi? Dlaczego?

DE jednak nie zwolniło  😕


Według danych z Instytutu Roberta Kocha zwolniło. Natomiast według innych trzeba wziąć pod uwagę, że wczoraj napłynęły dane częściowo z weekendu i jeśli wyliczy się średnią z tych trzech dni to i tak zwolniło 🙂
Horseline_89 dlatego
Właśnie zakończyłem czytać badanie z Chin.

"Sepsa była najczęściej obserwowanym powikłaniem, a następnie niewydolnością oddechową, ARDS, niewydolnością serca i wstrząsem septycznym ( tabela 2). Połowa osób, które nie przeżyły, doświadczyła wtórnej infekcji, a zapalenie płuc związane z respiratorem wystąpiło u dziesięciu (31%) z 32 pacjentów wymagających inwazyjnej wentylacji mechanicznej."

Czy ktoś wie w jaki sposób leczą u nas w szpitalach, jakie leki są stosowane?
Wystarczy wpisać w google, do leczenia wykorzystuje się chlorochinę, hydroksychlorochinę i leki stosowane w leczeniu HIV.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
24 marca 2020 09:36
Espana tak leczą w szpitalu. A czy ktoś wie czym są leczeni pacjenci pozostający w domach? Tylko herbatka i paracetamol? Żadnych leków rozrszerzajacych oskrzela, żadnych mukolitykow?
Facella   Dawna re-volto wróć!
24 marca 2020 09:46
Jeśli pacjent pozostaje w domu, to znaczy ze przechodzi chorobę łagodnie i te leki są mu zbędne.
Rudzik Zdrowy Koń pytał o leczenie w szpitalu.

edit:
Fatalna informacja z Tatr. Wczoraj w rejonie Wysokiej znaleziono ciało poszukiwanego od niedzieli mężczyzny, który uległ wypadkowi. Okazało się, że on i jego krewny, który wezwał pomoc, to kierowcy zawodowi, jeżdżący na międzynarodowych trasach i powinni przebywać na kwarantannie, nie w górach. Teraz kwarantanną objęto 20 ratowników słowackiej Horskiej Zachrannej Sluzby. Problematyczne jest sprowadzenie ciała z góry, ponieważ ratownicy nie mają specjalnej odzieży ochronnej. Polskie Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zaapelowało do turystów i mieszkańców Podhala o zaniechanie wyjść górskich właśnie po to, by uniknąć takich sytuacji. "Zespół ratowników, pilotów i mechaników śmigłowca jest tak mały, że w krótkim czasie nawet podejrzenie zachorowania w naszym gronie może spowodować drastyczne ograniczenie możliwości działania" - podkreślono.

🤔wirek: 😵 🤔wirek: 😵
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
24 marca 2020 10:30
Ah jak te media lubią wprowadzać w błąd - 20 ratowników HZS było objętych kwarantanną wcześniej - a nie jak wynika z przytoczonego fragmentu - ze względu na wypadek tego kierowcy. Jeszcze jak ktoś czyta szybko i nie wie czym jest HZS to pomyśli, że wypadek miał miejsce w Polsce, i pewnie taki właśnie był zamysł autora tekstu 😉 Co nie zmienia oczywiście faktu, że zachowanie "turysty" było kompletnie niepoważne i nieodpowiedzialne - i poniósł za to najwyższą cenę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się