Koronawirus

Brat mojej koleżanki ma COVID jak już gdzieś pisałam i jest w szpitalu. Ma odmę, ale jego stan już jest lepszy i nie leży na intensywjej terapii.
Pierwszy test wyszedł dodatni, objawy się zgadzały. Kolejne dwa w odstępnie kilku dni wyszły ujemne...
Tak w ogóle - jaka jest skuteczność tych testów? w senie jaki procent trafności?  JAkie jest prawdopodobieńśtwo, że wynik testu jest fałszywy?
Cricetidae, super wieści, że jest lepiej 🙂
Ciekawe jak to zinterpretują, że był dodatni, a teraz, po (jak rozumiem) dość krótkim czasie, ujemny. Przechorował tak błyskawicznie?
kenna, skoro potraktowałaś tak osobiście i tak Cię zabolała opinia nieznanej postronnej osoby na podstawie wycinku historii, to wnioskuję,  że jednak jest coś na rzeczy...
Zdrowie się przyda.

Cricetidae a w jakim jest wieku? Jest w grupie ryzyka,że aż takie komplikacje? Ma jakieś choroby towarzyszące?
branka, testy nie przeszły żadnej walidacji, prototyp był robiony testowo w Berlinie zanim sie to wszystko rozpętało i taki test został rzucony światu. Nikt nie da sobie raczej ręki uciąć co on w zasadzie wykazuje, jaka ma czułość i jaka swoistość.
Tak na logikę, co za różnica czy ktoś me ten wirus czy inny?
Skoro leczenie i tak jest objawowe?
Perlica, bo jak masz inny, który jest już z nami długo to duża część ludzi jest na niego uodporniona już.
I jest na niego leczenie celowane.
espana, a jakie jest leczenie celowane na wirusy układu oddechowego?

Zazwyczaj to chyba organizm zwalcza sam, niezależenie czy się leczysz czy nie?
Perlica np. na wirusa grypy aktywne są inhibitory neuraminidazy (aktywne wobec wirusów grypy A i B) - oseltamiwir i zanamiwir oraz inhibitory M2 (wykazują aktywność tylko wobec wirusagrypy A) -amantadynairymantadyna.
espana, fakt, nie pomyślałam o grypie zupełnie.

Miałam na myśli takiego wirusa co to się ma zazwyczaj raz w roku, w okresie jesienno zimowym.

Nie ma żadnego celowanego leczenia. Sars i mers tez są powodowane przez koronawirusy i z tego co sie orientuje nikt nic nowego nie wymyślił, o szczepieniach tez nic nie słyszałam a śmiertelność jest zdecydowanie większa.
Na grypę są leki i  mimo jakiejś tam umieralności bardzo niewiele osób decyduje sie na szczepienie. Świńska grypa kilka lat temu zebrała duże żniwo sięgające szacunkowo 600tys osób na świecie. Szacunkowo - bo mimo ogłoszenia pandemii przez who nie wymagano od lekarzy rejestracji każdego przypadku - było ich po prostu za dużo. Wiele z tych przypadkow wymagało nie tyle respiratora co ECMO, czyli sprzętu o wiele bardziej skomplikowanego i zdecydowanie droższego. Who ogłosiło wówczas, ze jest to najszybciej rozprzestrzeniająca sie pandemia we współczesnym świecie. Dziwi mnie różnica w podejściu świata teraz i wówczas.
Są też wirusy RNA (jak korona) - RSV, które powodują zapalenie dróg oddechowych u dzieci. W nie też celuje się antywirem - rybawiryną.
Perlica, tuż przed 30, nie pali, nie ma chorób towarzyszących. Zaraził się od kogoś w pracy najprawdopodobniej, ale nie wiadomo od kogo i kiedy.
Cricetidae, o kurcze, teraz się wystraszyłam. A miał temperaturę?

Mi udało się dopchać do czatu w LuX Med i na podstawie ankiety Pani Dr twierdzi, że to nie Covid, dostałam klasyczne leki na wirusa.

Pytają : czy miało się kontakt z osobą z za granicy, czy miało się kontakt bliżej niż 2m z osobą pozytywną, czy mam objawy ( gorączka, zmęczenie, kaszel, duszności itp).
Ja na wszystkie odpowiedź mam NIE, a z objawów tylko kaszel, więc to chyba nie to.
Jak mi nie przejdzie do 3 dni to wtedy mam dzwonić.


Perlica, miał objawy przeziębienia a potem nagle duszność. Dopiero teraz się przestraszyłaś? Przecież ciage mówią o powikłaniach u młodych osób też.
Skoro można nie mieć żadnych objawów (linkowałam na poprzedniej stronie artykuł) albo można mieć lekkie... Nie da się przecież stwierdzić, że się nie spotkało żadnego chorego (chyba że się po prostu nikogo nie spotkało). Taki wywiad to pewnie bardziej badanie, kto z największym prawdopodobieństwem będzie potrzebował pomocy? I jakaś optymalizacja działania przychodni? A ci bezobjawowi/skąpoobjawowi też zarażają, jakby co.

Czytałam artykuł – zapiski amerykańskiej dziennikarki, której mąż zachorował (silny 56-latek). I jest w domowej kwarantannie. Ona i nastoletnia córka póki co zdrowe. Ich życie z chorym mężem w osobnym pomieszczeniu, całej ekwilibrystyce dzielenia łazienki, obiegu mężowskich naczyń. Problemy organizacyjne, wyjście do lekarza (prześwietlenie). I jego przeczołganie chorobą. Bóle, skrajne wymęczenie, gorączka, dreszcze, kaszle aż do krwi. Zdecydowanie nie chorujmy (i nie zarażajmy), bo kto wie, jak kogo wirus potraktuje.
busch   Mad god's blessing.
25 marca 2020 20:25
Ja nie rozumiem czemu ankieta nadal udaje że koronawirus to kwestia kontaktów z zagranicą kiedy jednocześnie środki zaradcze rządu świadczą o walce z przenoszeniem się wirusa pomiędzy mieszkańcami Polski?

To znaczy rozumiem... Sprawa jest ewidentnie polityczna i najważniejsze jest raportować mało zachorowań żeby Dudeł miał drugą kadencję 🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 marca 2020 20:28
Perlica, mam wrażenie, że masz dość niski próg wrażliwości, delikatnie rzecz ujmując. Może fajnie, że nie masz dzieci, bo gdyby trafił Ci się wrażliwy typ, miałby pewnie pozamiatane.

Bardzo ciekawe spojrzenie na kwarantannę, po włosku ale translator dobrze sobie z tym radzi.
https://tiny.pl/tzvd1
Wciąż się zastanawiam, czy ktoś ma jakikolwiek długofalowy plan na ten kryzys. Wygaszanie go może trwać miesiące, a przecież jesienią prawdopodobnie wirus znów wróci, nawet z większym impetem. Koszty ekonomiczne i społeczno-psychologiczne są niewyobrażalne. Nie wiem, czy scenariusz szwedzki nie jest jednak lepszym wyjściem long term, choć zupełnie bezwzględnym 🙁
busch   Mad god's blessing.
25 marca 2020 20:33
Lotnaa, masowe umieranie też nie sprzyja gospodarce i społeczności, nie ma takiego scenariusza w którym koronawirus nie da po dupie ekonomii
Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 marca 2020 20:36
Wiem, jest ekstremalnie. Tylko co dalej?
https://tiny.pl/tzvf2
Lotnaa, wreszcie jakiś głos rozsądku. Dla mnie to co się dzieje jest w dużej mierze absurdalne i kuriozalne. Nieprzemyślane. Wynika z... niczego. Z oglądania się na boki i patrzenia co robią inni i wprowadzanie tego samego - tak na wszelki wypadek, żeby nie spotkać się z taką krytyką obywatelską jak rząd Szwecji. Bo jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o władzę lub pieniądze. Więc lepiej zrobić coś, co spodoba się ludziom (spodoba - złe słowo. W tej sytuacji nic nam się nie podoba co jest oczywiste, ale mamy wobec rządu oczekiwanie ochrony. I wydaje nam się, że tymi restrykcjami jest to realizowane). Dla mnie to populizm, wywoływanie w ludziach uczucia podniosłości, że dzieją się takie wielkie rzeczy, takie potężne decyzje zapadają. Dla mnie brakuje tam ludzi, którzy mają wiedzę (medyczną, gospodarczą, ekonomiczną, społeczną) i jaja, żeby wymyślić coś własnego, postawić się temu, co płynie do nas ze świata. Poszukać własnych, może lepszych rozwiązań. Bo tego, co jest teraz nie da się ciągnąć w nieskończoność. Niedługo ludzie nie będą się bać wirusa, tylko biedy i głodu. Dla mnie reakcja jest nieadekwatna do sytuacji i podyktowana emocjami a nie zimną kalkulacją. A jednak ktoś, kto przewodzi krajowi powinien umieć zachować zimną krew.
Czy ktoś pamięta podobne reakcje z wcześniejszych pandemii? Chociażby świńskiej grypy - a na nią w dużej mierze chorowali ludzie młodzi, w pełni sił? Czy coś wtedy zamykano? Czy odwołano choć jeden lot? Nie mówię, że te sytuacje są porównywalne 1:1. Każda pandemia jest inna. Ale tamta zebrała duże żniwo i błyskawicznie się rozprzestrzeniała. Z czego wynika ta różnica w reakcjach wówczas i teraz? Z czego wynika to, że teraz codziennie zaczynamy dzień od obejrzenia jak wyglądają statystyki a wówczas było TAK DUŻO przypadków, że tych lekkich nawet nie rejestrowano? Czy ktoś wtedy widział jakieś liczby? Ja przyznam, że nie wiem o co w tym chodzi. Dla mnie to wygląda tak, że cały świat stanął na głowie, nikt do końca nie wie, dlaczego i teraz nikt nie wie, jak się z tego wycofać. Nie chcę brzmieć jak osoba, która bagatelizuje problem. Jest wirus, jest pandemia, trzeba coś robić. Ale daleka jestem od stwierdzenia, że to, co się teraz dzieje jest rozsądne.
Zaznaczę jeszcze, że podczas epidemii SARS był nacisk na media, by nie informowały społeczeństwa zbyt szczegółowo, by nie waliły danymi po oczach by nie wywoływać paniki. Jak to się ma do tego, co się dzieje obecnie?
Swoją drogą, dlaczego rząd tak uporczywie nie chce pozwolić testować prywatnym laboratoriom? Może też dlatego, żeby było mało przypadków = były wybory?
Też nie rozumiem, dlaczego Polska nie przystąpiła do przetargów o materiał, specjalnie, że teraz musi kupować dużo drożej za kasę, którą nie ma.
Cricetidae, jakie ciągle?
Nie czytam fake news, w zasadzie oglądam tylko wiadomości w TVN i nie słyszałam o osobach chorych młodych naprawdę, a ja młoda już nie jestem, mam 38 lat.

busch, no bo wirus jest już u nas, ale przyszedł z zza granicy, więc chyba dlatego.
W moim przypadku akurat ja siedziałam akurat cały czas w domu, bo byłam na L4 z podejrzeniem wyrostka, więc nie miałam kontaktu z nikim, tylko z moim mężem, który wygląda na zdrowego, chyba , albo nie ma objawów?

Teodora, dziś właśnie lekarz się wypowiadał, że najmniej zarażają bezobjawowi, ale ja się z nikim nie stykałam a już przestrzegałam wcześniej niż wszyscy nie dotykania klamek w sklepie, rękawiczki , dezynfekcja, więc mało prawdopodobne bym ja się zaraziła.
Jestem po chorobie płuc i bardzo pilnowałam jednak tego, żeby się nie zarazić.

Dostałam leki takie zwykłe: thiocodin, neosine i inhalację,zobaczymy co się wydarzy.
Cały czas pracuję z domu i nigdzie nie wychodzę, objawy mam od niedzieli.

Lotnaa, prawda, tak jest, jestem bardzo racjonalna, na wszystko patrzę zdroworozsądkowo i nie skupiam się na pierdołach.
Jestem też odporna na ból i staram się nie panikować bez potrzeby.


Lotnaa   I'm lovin it! :)
25 marca 2020 20:58
vanille, no właśnie. Już tu linkowałam tego niemieckiego wirusologa, który uważa, że świat bardzo mocno się pomylił.
Nie umniejszam powagi sytuacji, liczba zgonów jest bezprecedensowa. Ale po prostu nie można "zamknąć" całej planety. Nieco jest nas tu za dużo, za coś trzeba żyć.
Tylko jaki jest pomysł na dłużej? Tego już nikt nie mówi. Jeżeli zamyka się kraj przy 300-400 zachorowaniach i 5-10 przypadkach śmiertelnych, to jak się z tego wycofać, gdy zachorowań będzie 3 - 4 tysiące, lub nawet 30-40 tysięcy, a przypadki śmiertelne pójdą w setki lub tysiące? Jaka wtedy będzie argumentacja polityków, którzy zamiast uspokajać swoimi decyzjami, podsycają panikę? Ciągnąć „lock down” w nieskończoność? I jak długo? Przez kolejne pół roku lub rok? A może 2-3 lata? Która gospodarka to przetrwa? Żadna.
unity, ale prywatne laby też testują
Z kolei przyroda ma chwilę, żeby odetchnąć... my dostaniemy po dupie, ale planeta ma chwilkę oddechu (choć i tak za małego). W skali mikro może nas to nie obchodzi, ale w skali makro i tak prędzej czy póżniej będzie coś, co nas znowu zamknie w domach....
Perlica, tak na zdrowy rozum nawet to ostre zapalenie płuc nie tylko przy koronie może powodować szereg różnych powikłań nawet u ludzi młodszych.
Nie czytam fake newsów również, skupiam się bardziej na informacjach medycznych 😉
Moim zdaniem nie ma sensu porywnywać tego znowu do grypy. Nigdy czegoś takiego nie było, że ludzie leżeli w halach i na podłogach i brakowało respiratorów. Może ci ludzie umierają się dusząc i nawet nie ma kto im podać morfiny w tym ostatnim momencie? Osiągnęliśmy pewien cywilizacyjny standard i rezygnowanie z niego ot tak bez żadnej próby, no nie wiem. Może łatwo nam takie rzeczy rozważać bo jeszcze nikomu z bliskich nie odmówiono pomocy, nie tylko z bliskich ale nawet sąsiadów. Takiego zamknięcia jak teraz z pewnością nie można trzymać miesiącami ale wielu ekspertów wspomina, że epidemie spowalniały na wiosnę i ta tez może. W krótkiej perspektywie może nie będzie tak dramatycznie. Część biznesów teraz ogłaszających upadłość może uda się otworzyć ponownie, czynsze rozłożyć na raty, trochę się przebranżowić na czas zarazy itd.
Ja mam jakieś swoje prywatne zdanie odnośnie ogółu sytuacji, ale mogę się mylić. Natomiast co do oceny działan rządu, a raczej MZ, to w ogóle bym się jej nie podejmowała, bo przypadki oficjalne to jedno, a oni pewnie maja jakiś obraz rzeczywistych, którego my nie mamy i miec nie będziemy. Na pewno polityka ma tu spore znaczenie, ale jednak podobnie działają rządy innych krajów tam gdzie nie ma zaraz wyborów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się