Koronawirus

martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
26 marca 2020 14:49
I to jaaaaaakim! 😉
Obiło mi się o uszy, że włosi oficjalnie przyznali się, że liczba zgonów w ostatnich dniach, to wszystkie zgony jak leci, nie sam koronawirus. Czy ktoś słyszał coś więcej na ten temat?
[quote author=Zdrowykoń link=topic=103024.msg2919064#msg2919064 date=1585205168]
https://nypost.com/2020/03/24/new-york-hospitals-treating-coronavirus-patients-with-vitamin-c/


Tak, ponieważ już od jakiegoś czasu testuje się te gigantyczne dawki vit C w leczeniu sepsy, nie znaczy to, że leczy to samą infekcję wirusową.
[/quote]
Nie od jakiegoś czasu,  od przeszło 70 lat temu już zostało to zrobione działa na wirusy. Leczone było pilio, grypa świnka, Odra, różyczka, wirusowe zapalenie płuc, i wiele innych. Oczywiście też Sepsa, jak wiemy połowa chorych w Chinach umarło na sepse. Teraz udaje się że tego nie było.
Jakieś dowody, ze ludzie umierają na sepsę? A nie na skutek szoku cytokinetycznego?
Witaminy są niemożebnie ważne.
Wit D - przed infekcją, jako regulator poprawnej pracy układu odporności (żeby nie było ani za słabej ani za silnej reakcji na infekcję).
Giga dawki C - gdy już układ odporności zgłupiał i szaleje, przy autoagresji.
Przy czym, niech ktoś mi to spróbuje wyjaśnić, była taka rewelacyjna wit. C - CeTeBe.
Jedna kapsułka dziennie, taka dwukolorowa, jak kapsułki antybiotyków, stale uwalniała stosowną dawkę w jelitach.
Próżno jej szukać, kilka lat temu została wycofana. Są takie z rutyną, a to już nie to samo działanie. Niech mi to ktoś wyjaśni - czemu??? Co komu szkodziła
niewinna wit. C?

Hurra! (śmiech przez łzy) - Stany prowadzą w wyścigu! Minęły Chiny osiągając niemal 82 tys. oficjalnych przypadków, w ciągu doby przyrosło 13 000 +.
(jak Włochy i Hiszpania łącznie). A to dopiero początki.
Na drugie miejsce już w tej chwili musiały wyjść Włochy.
Iran, który już odpadał od czołówki, zanotował "awans" 🙁.
Wirus jest nawet na Grenlandii.
O ile tzw. świat cywilizacji zachodniej może jeszcze wierzyć w te 3 miesiące, u nas,
to reszta kontynentów będzie odcięta bardzo długo 🙁
Lada dzień do czołówki zacznie aspirować Brazylia.
Koszmar. Dla nas to jeszcze znośny. Dla świata.
Powrót tematu dzieciowego ;P

„Nie jest mi łatwo o tym pisać. Z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że jako matka czworga dzieci nie jestem w stanie myśleć o tym na spokojnie, bez emocji. Nie będę udawała, że mnie to nie oburza!! Po drugie dlatego, że jako pediatra neonatolog nie wyobrażam sobie, jak to praktycznie miałoby wyglądać dla personelu, który pracuje na oddziałach pediatrycznych. A także dlatego, że jako racjonalnie myślący człowiek zakładam, że jeżeli dziecko jest zakażone SARS CoV-2, to jego rodzic z dużym prawdopodobieństwem również (i na odwrót).

Pewnie domyślacie się o czym piszę. Niestety informacja o zakazie przebywania z dziećmi (również tymi niezakażonymi SARS CoV-2) na oddziałach pediatrycznych części szpitali obiegła media parę dni temu. Pediatrzy, neonatolodzy, różne stowarzyszenia i fundacje, my wszyscy staramy się coś z tym zrobić. Dzisiaj otrzymaliśmy pismo od Rzecznika Praw  Pacjenta, które w praktyce niezbyt wiele zmienia. Rzecznik zaleca izolację dzieci zakażonych koronawirusem, a w przypadku dzieci zdrowych podkreśla, że to wiek i dojrzałość emocjonalna danego dziecka maja kluczowe znaczenie. Zaznacza, że każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie, ale na dzień dzisiejszy, to dyrektor szpitala ma głos decydujący w tej sprawie.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co może czuć hospitalizowane dziecko odizolowane od rodziców, a szczególnie to młodsze, któremu trudno zrozumieć powody tej nieludzkiej decyzji. Co czuje dziecko, podłaczone do respiratora, które nie widzi swojej Mamy lub Taty. Wiem, za to co czuje jego matka.

Nie tędy droga. Nie możemy pozwolić, żeby stan epidemii przesłonił nam zdolność racjonalnego myślenia i żeby dochodziło do takich absurdów. Nie ma żadnego medycznego uzasadnienia pozostawienia zdrowego dziecka w szpitalu bez opiekuna, z którym przebywa na co dzień. Co więcej, z punktu widzenia zakaźności w przypadku dzieci zarażonych SARS CoV-2 jeżeli to rodzic będzie karmił , uspokajał, czytał, mył i robił wszystkie inne czynności pielęgnacyjne przy dziecku, znacznie rzadziej będzie pojawiał się przy nim personel medyczny, który pracuje w systemie zmianowym i ma większe szanse na przeniesienie wirusa dalej, niż opiekun, który przebywa z nim 24 godziny na dobę!

Dlatego zachęcam Was do przyłączenia się do akcji #zostańzemną. Nie możemy pozwolić, aby najbardziej poszkodowanymi osobami w tym trudnym czasie były dzieci, które na skutek takiej decyzji narażane są na niewyobrażalny stres i traumę na całe życie. Zrób sobie zdjęcie z hasztagiem #zostańzemną i puść je w świat. Być może uda nam się wspólnie odczarować rzeczywistość.”

Źródło: panidoktor blog neanatologa pracującego w szpitalu
halo, nie zapominaj o Niemczech, którzy dzisiaj też mają swój "rekord" 🙁 a żeby tego było mało to chorzy z Włoch zostaną do Niemiec przetransportowani.
Ja się do tego nie przyłączę. Z identycznej motywacji - jako matka.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że np. mój syn stracił przytomność i musimy iść do szpitala a tam kilka sal dalej jest zarażone dziecko, z zarażoną mamą, której "przecież nic nie jest",
i o ile dziecko można powstrzymać przed opuszczaniem sali, to jakoś wątpię w taki samo-rygor u matek.
Wielokrotnie byłam z dziećmi w szpitalu i wiem jak to wygląda. Ile kłopotu miał personel z odganianiem troskliwych matek (innych pacjentów)
od... izolatek, gdzie naprawdę nie miały czego szukać.
Nie widzę też tego, aby matki (czy ojcowie, choć to się rzadko widuje) pogodziły się z funkcją wyłącznie wsparcia emocjonalnego dla dziecka,
żeby np. nie wystawiły nogi z sali w poszukiwaniu świeżej pościeli czy pielęgniarki, czy choćby nie wyglądały na korytarz, czy nie pobiegły szukać ładowarki czy zasięgu.
Tak, oddziały pediatryczne od dziesięcioleci bazują na opiece matek nad dziećmi. Mama zmienia pościel, mama myje, mama karmi, mama melduje że kroplówka się kończy,
mama melduje o gorszym samopoczuciu czy biegunce, mama powstrzymuje przed bieganiem gdzie nie trzeba, mama dostarcza wszelkich rozrywek, mama stara się utulić płacz...
Obecnie niemal wszystkie funkcje pielęgnacyjne by odpadły. Tylko siedzieć i towarzyszyć dziecku. Siedzieć na krześle. Dwa tygodnie.
Dwoje dzieci i dwie matki w sali - i łazienka. A każda matka to zdublowanie możliwości zarażenia, także personelu (obchody).
No i nie wyobrażam sobie tego, że taka matka (pośrednio) zaraża mnie (to ojtam, na każdego przychodzi czas) i mojego syna(!!!).
Który, niefartem, umiera.
W "jednoimiennych" szpitalach zakaźnych - jasne, niech matki będą. Tam już będą dzieci chore.
Gdy dziecko na piersi - też musi z nim być matka, poniekąd nadal stanowią jedność.
Ale "zaopatrzenie" wszystkich oddziałów w pediatrycznych w ten sztab dorosłych. obawiam się, piorunem zmieni
wszystkie oddziały pediatryczne w oddziały "jednoimienne".
Rany boskie! Na pediatrycznych niemal nie sposób uchronić dziecka przed zakażeniem szpitalnym!
Od "zwykłej" zmutowanej bakterii.
A to nieprawda, że dzieci nie chorują. Zazwyczaj radzą sobie nieźle, ale chorują.
Na niepoddające się leczeniu śródmiąższowe zapalenie płuc z ryzykiem szoku cytokinetycznego.
Covid 19 jest w praktyce nie do powstrzymania przed zarażeniem się w warunkach rodzinnych.
Jeszcze pytanie do matek: zachorowałyście, stwierdzono cov, macie leczyć się w domu.
A tu dziecko płacze i chce całusa. Mówicie: ojtam, przeżyje, ważne by nie doznało traumy?

Wydaje mi się, że kto jak kto, ale dyrektorzy muszą mieć świadomość jakie standardy higieniczne może zapewnić dany oddział i pod jakimi warunkami.
I pewnie niektóre (np. tam gdzie przez x lat nie było zakażeń szpitalnych) ogarną temat, a inne nie mają szans bez dużego ryzyka zarażenia wszystkich pacjentów i całego personelu.

dobby, Niemcy dopiero na 5 miejscu. No i słusznie (chorzy z Włoch), skoro tak dobrze sobie radzą (Niemcy) z ograniczaniem śmiertelności, wręcz nieprawdopodobnie dobrze.
Też bym chciała, jako chora, trafić do cudotwórcy.
Ja nie do końca rozumiem o co jest tu shitstorm z dziećmi, bo chyba każde z nas jako dziecko (jak i dorosły) w szpitalu było samo? A odwiedziny limitowane? Nie mam dzieci i nie bardzo kumam, ktoś mnie uświadomi?
halo, ale dyrektorzy w PL nie wprowadzili takich zakazów, problem dotyczy dwóch czy trzech oddziałów. W tym w Bydgoszczy jest obecnie 60 pacjentów, z czego 30 jest niepełnosprawnych lub karmionych piersią i są z nimi mamy. Jak dla mnie ryzyko bardzo się nie zmniejszyło. I nie są jednością z mamami dzieci karmione piersią, takie dzieci przestawia się na mleko modyfikowane z błachszych powodów niż epidemia.
Poseł PiS Antoni Macierewicz we wczorajszym wydaniu programu "Głos Polski" w TV Trwam sprzeciwiał się ograniczeniom związanym z liczbą osób, które mogą uczestniczyć w nabożeństwach. - Gdy patrzę na to, co się dzieje w sklepach (?), gdzie czasami są obecne setki osób w jednym momencie, gdy widzę różne inne zbiorowe zachowania, to zastanawiam się: w bazylice krakowskiej na Mszy ma być 5 osób? To w kościele Świętego Krzyża w Warszawie czy w katedrze warszawskiej na Mszy ma być 5 osób? To jest naprawdę nierozsądna decyzja. To jest decyzja, która przemknęła się do tego rozporządzenia, ktoś nie zwrócił uwagi na to, jakie są tego konsekwencje. Poza tym, że to jest absurdalne, bo przecież w większości kościołów można zmieścić i 100 osób w odstępie po kilka metrów między sobą, to konsekwencje dla naszego życia duchowego, dla naszego stanu psychicznego, dla naszej duchowości - podkreślał.

😵 😵 😵
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 marca 2020 08:26
Antek to już dawno dawno odleciał 🙂

Wiem, że 5G i teorie spiskowe lepiej się klikają, ale:

Gobalna utrata siedlisk naturalnych i różnorodności biologicznej może sprawić, że pandemia koronawirusa będzie jedynie początkiem kolejnych pandemii. Śmiertelne choroby – np. denga, wirusy HIV i ebola – pojawiają się w tzw. hotspotach różnorodności biologicznej: w tropikalnych lasach deszczowych i na targach mięsnych w Afryce i Azji. Część naukowców uważa, że to właśnie niszczenie przez ludzi różnorodności biologicznej – m.in. budowa dróg, wydobycie surowców, polowania, pozyskiwanie drewna, urbanizacja – stwarza warunki do pojawienia się nowych wirusów i chorób. Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) szacują, że trzy czwarte nowych lub pojawiających się chorób, którymi zarażają się ludzie, pochodzi od zwierząt.
Według innych badań co najmniej 60% z 335 chorób, które pojawiły się w latach 1960–2004, pochodziło od zwierząt.

„Mokry rynek (targowisko)”, na którym sprzedaje się świeże produkty i mięso w Wuhan, uważany przez rząd chiński za przyczynę obecnej pandemii COVID-19, był znany ze sprzedaży wielu dzikich zwierząt, m.in. szczeniąt wilków, salamander, krokodyli, skorpionów, szczurów, wiewiórek, lisów, węży, borsuków, cywet, jenotów, ryb i żółwi. W tego typu miejscach patogeny przenoszą się między gatunkami. Według World Animal Protection „rynki pełne ludzi i dzikiej przyrody to tykająca bomba zegarowa śmiertelnych epidemii. Zwierzęta pochodzą z kłusownictwa lub intensywnej hodowli, często przebywają w fatalnych warunkach, w ciasnych klatkach, co tworzy śmiertelne siedlisko chorób, a także powoduje ogromne cierpienie zwierząt”. W lutym 2020 r. chińskie władze zakazały jedzenia dzikich zwierząt i handlu nimi.

Naukowcy zbadali budowę genetyczną SARS-CoV-2, który powoduje chorobę COVID-19 i doszli do wniosku, że wirus prawdopodobnie pojawił się z powodu selekcji naturalnej, gdy organizmy przystosowują się do środowiska, aby przetrwać. Potencjalnymi gospodarzami wirusa, z których zmutował SARS-CoV-2, mogą być nietoperze i pangoliny. Wirus mógł również przejść ze zwierząt na ludzi, a następnie jego skład genetyczny zmienił się, gdy przechodził z człowieka na człowieka. Naukowcy przyjrzeli się m.in. tak zwanym białkom szczytowym (białkom S), które pomagają wirusowi w zakażeniu „ofiary”.
(Outriders Brief)
The Guardian
Global trends in emerging infectious diseases
karolina_, jako dziecko byłam w szpitalu z totalnym zakazem odwiedzin, choć bliska śmierci. Cała opowieść.
Potem nastały dobre czasy, bo rodzice mogli być, ale nie Musieli. Ba! Była chwila, że dostawki łóżek były bezpłatne, a gdzieniegdzie zrobili hotele przyszpitalne.
Mama mogła być przy dziecku o każdej porze, dość dowolnie wchodzić i wychodzić (np wyjść na chwilę gdy dziecko spało).
A potem porobiło się tak, że matka zwykle musi warować na podłodze/krzesełku, bo całe oddziały pediatryczne "jadą" na matkach.
Ot, zmiana pościeli rzucona w kąt sali, i niech se 3-latek zmieni. I "morda", ze umywalka słabo umyta.
Matki są bezpłatnymi salowymi i pielęgniarkami. Nie wszędzie tak jest, ale często.
Myśl o pozostawieniu dziecka, w bolesnych chwilach, któremu "system" uniemożliwia godną opiekę, szczególnie małego dziecka - dziś musi się jawić jako przerażająca.
Jest burza, bo jest konflikt wartości, a w maksymalnych wychyleniach życie dziecka kontra życie dziecka.
Bo i tak bywa, że bez szpitalnej opieki matki nad "zwyczajnie" chorym dzieckiem to dziecko ma dużo mniejsze szanse przeżycia.
A zdrowy rozsądek mówi, że w szpitalach powinna być tip-top higiena, szczególnie dzisiaj. I także "social distancing" na ile to możliwe.
Nie, matki zwykle nie mają fartuchów, masek etc. Zapewniono dzieciom zmniejszający traumę kontakt z matkami, ale nie zapewniono ku temu warunków.
Odwiedziny raczej nie wchodziłyby w rachubę, nie wchodzą w rachubę już przy "popularnej" grypie.

bobek, zostawiono decyzje dyrektorom szpitali, tak? Dyrektor raczej wie, jakie warunki ma szpital, jakie "zamknięta" partia oddziału, a jakie "otwarta".
W warunkach epidemii nikt nie będzie wyrywny do pozbawiania dzieci mleka matek, mleka raczej z przeciwciałami.
Imo - jeśli chodzi o dziecko w "otwartej" części oddziału, to w sporej części szpitali matki niestety nie będą mogły być przy dzieciach, kwestia czasu.
Po prostu nie ma warunków do jakiej takiej higieny. A jeśli da się je stworzyć, "zamykając" oddział, to matki, przy lżej chorych dzieciach, czego się naoglądałam,
stają się gigantycznym obciążeniem dla personelu. Bo każda matka, dosłownie każda, usilnie próbuje być "róbta co chceta".
Na razie jeszcze wszyscy zdają się wierzyć, że dzieci są bezpieczne, że jeśli chorują to lekko. To może być prawda, ale nie musi.
Układy odporności są silnie zindywidualizowane.
Nie wiem, może jakimś wyjściem będzie obecność... ojców. Panowie w warunkach szpitalnych są jakoś bardziej zdyscyplinowani.
Po księciu Karolu zakażony Boris Johnson.
Bardzo się martwię, że co raz więcej młodych ludzi umiera. Dzisiaj czytałam o 13-, 16- i 21-latce, które nie miały żadnych chorób towarzyszących 🙁. Co o tym myślicie?
fin, - to o ile pamiętam jest info od rodziny, a nie potwierdzone przez lekarzy. Powikłania mogą dotknąć każdego, dotykają mały odsetek ludzi w tym wieku, ale to nie znaczy, że wszystkich.
Przecież to są pojedyncze osoby i przypadki. I wszyscy zaraz o tym mówią i piszą. Nie ma co się nakręcać.
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 marca 2020 12:17
W żadnej grupie wiekowej śmiertelność nie wynosi 0%.
Na pół miliona zarażonych dwa zgony ponizej 20 roku życia - 0,0004%. Ponizej 15. r.ż. - 0,0002%.
W Polsce ponizej 15 r.ż. jest ok. 6 mln. Jeśli zachorowaliśmy każde dziecko, to z nich umrze 12. Ale nie zachoruje każde, przy 80% zachorowań w tej grupie to 10 zgonów. Więcej ginie w wypadkach samochodowych.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 marca 2020 13:07
Powiedzcie mi jak jest z tymi szytymi maseczkami? Zakazano sprzedaży w internecie bo niecertyfikowane bla bla bla a tym czasem każda znana mi szwalnia przestawiła się na szycie maseczek (jednorazowych z fizeliny lub wielorazowych z bawełny) i czy takie maseczki to wolno im sprzedawać? Jestem w kropce bo musiałam kupić do firmy właśnie takie szyte bo innych nie dostałam a teraz się martwię czy ktoś mi nie zarzuci, że wydałam ludziom maski bez certyfikatu. Jedynie materiał ma jakiś tam certyfikat. Słychać zewsząd niespójne informacje, jedni mówią, że nie wolno takich sprzedawać i używać inni szyją i dostarczają do szpitali....
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
27 marca 2020 13:12
TRATATA, jaki zakaz szycia?  👀
Był jakiś jednodniowy zakaz kupowania maseczek na ali, o szyciu nie słyszałam zwłaszcza, że szpitale przyjmują
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 marca 2020 13:21
Nie chodzi mi o zakaz szycia tylko o to czy szyte maseczki, które nie mają żadnych certyfikatów można wydać pracownikom? Czy taki produkt musi mieć jakieś specjalne dopuszczenie do sprzedaży czy coś?
Jakim pracownikom? Jeśli służby medyczne pracujące na oddziałach niezakaźnych przyjmują wszystkie maseczki bawełniane, i te z wkładem na filtr, i te bez, jedno - i wielowarstwowe, to chyba nie ma przeciwwskazań. Specjalne półmaski z filtrami odpowiedniej klasy i certyfikacją muszą mieć medycy pracujący z osobami zakażonymi.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 marca 2020 13:47
Szef mi nagadał, że kupiłam maseczki bez dopuszczenia do obrotu. Nie znalazłam żadnych przepisów zakazujących sprzedaży takich maseczek.
Pracownicy biurowi? Zapytaj go, gdzie kupić teraz maseczki certyfikowane. Niech cieszy się, że ma jakiekolwiek.
majek   zwykle sobie żartuję
27 marca 2020 14:25
a ktos ma jakiegos linka, jak uszyc taka maseczke z miejscem na wklad z wymiarami (jezeli te wklady maja jakies standardy, a domyslam sie ze maja. ...)weekend blisko, moze usiade do maszyny.


Wiecie co, chcialam skorzystac z apteki online i stanelam w wirtualnej kolejce, przede mna 248 tys, ale mam sie nie wylogowywac, bo strace swoje miejsce.
majek, ja chcialam kupic zwykly paracetamol i nie jest dostepny online ani w aptece, ani w supermarketach. Nie chce robic zakupow stacjonarnie, bo mam w domu osobe z grupy ryzyka, a nie mam zadnych zapasow, bo my w ogole nie chorujemy :/
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
27 marca 2020 17:42
Pracownicy biurowi? Zapytaj go, gdzie kupić teraz maseczki certyfikowane. Niech cieszy się, że ma jakiekolwiek.


Tak, jesteśmy jednostką samorządową. Jeszcze żebym to ja się na te maseczki uparła to mógłby mieć pretensje a sam mnie  po nie wysłał a teraz szuka dziury w całym zamiast się cieszyć, że mamy cokolwiek w razie W.  W kolejce przede mną stali pracownicy z różnych urzędów i nikt nie wybrzydzał ani nie pytał o certyfikaty tylko brali. 
majek, , honey, może w Pl jakiś krewny wam kupi i wyśle, bo nie ma tu żadnego problemu z lekami.
Perlica, taki jest plan javascript:void(0);
Pokazalabym Wam jaką maseczkę mój mąż dostal w pracy. Jednowarstwowe przescieradlo...
Obiło mi się o uszy, że włosi oficjalnie przyznali się, że liczba zgonów w ostatnich dniach, to wszystkie zgony jak leci, nie sam koronawirus. Czy ktoś słyszał coś więcej na ten temat?


To było nieprawidłowe tłumaczenie słów bodajże dyrektora włoskiego Instytutu Zdrowia. Chodziło o to, że liczą wszystkie zgony, ale osób z potwierdzonym koronawirusem. A więc niezależnie czy zgon był spowodowany stricte przez koronawirusa, czy pacjent umarł z innego powodu (ale dodatkowo był zakażony wirusem), taka osoba wliczana jest do statystyk.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się