Koronawirus

Facella   Dawna re-volto wróć!
29 marca 2020 09:19
Fin, dobra wiadomość. Okres inkubacji polega na tym, że wirus w organizmie jest, ale jeszcze się nie aktywował ergo nie ma objawów.
Facella, mitery0322, a mi się właśnie wydaje, że wszystkie kraje łącznie z Chinami do tej pory podawały liczbę zgonów wszystkich osób zarażonych, nawet jak wirus nie był bezpośrednią przyczyną zgonu. Przecież właśnie większość zgonów była u pacjentów poważnie schorowanych. Natomiast Włochy pojechały po bandzie i podają liczbę wszystkich zgonów danego dnia. O to mi chodziło.
Swoją drogą w Chinach zostały już tylko 4 tys aktywnych przypadków wirusa i liczba ta bardzo szybko spada (tydzień temu było około 10 tys). Ogólnie poza liczbą zarażonych rośnie też liczba wyleczonych, wczoraj było to około 30% wszystkich przypadków.
fin, jeżeli wirus się dopiero inkubuje, to może go być zbyt mało żeby ten test PCR go wykrył, prawdopodobnie dlatego, mówią, że będą go chcieli powtarzać jeżeli u kogoś z narażonych coś wyjdzie.

Było o tym w tym Q&A:

Długie ale pan ciekawie opowiada i jest wirusologiem, który zajmuje się koronawirusami więc jest pewnie dość na bieżąco.
Teodora, bardzo fajne te symulacje  :kwiatek:.
bobek, Pan jest chyba najbardziej na bieżąco w Polsce obecnie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 marca 2020 11:59
bobek, dzięki za link.
Cricetidae, no bo jeśli to Covid czyli wirus to antybiotyk działa na bakterie przecież, a nie wirusa, więc chyba podanie antybiotyku może obniżyć odporność w takim wypadku?

Dodatkowo ledwo tydzień temu zakończyłam 10 dni Augmentinu z uwagi na moją dziwne L4 żołądkowe i podejrzenie wyrostka, które nie okazało się wyrostkiem,bo w końcu samo przeszło.


Nie znam badań, które dowodzą, że antybiotyk wpływa znacząco na odporność. Jeśli takie są to chętnie się zapoznam. Na pewno wybija też pozytywna florę bakteryjną organizmu stąd takie działania niepozadane przy nim jak grzybica albo biegunka czy bóle brzucha itp.
Często przy zapaleniach płuc czy oskrzeli antybiotyk się podaje mimo infekcji wirusowej, bo bakterie bardzo często wiklaja takie zapalenie i rzadko jest ono tylko wirusowe. Zwłaszcza jak dojdzie nam sepsa np.
Kolega o którym pisałam z Covid też dostał antybiotyk, wyszedł już że szpitala i ma go brać.
busch   Mad god's blessing.
29 marca 2020 13:08
fin, trzymam kciuki. Rozumiem, że to tak przesiewowo, więc jesteśmy zbiorowo dobrej myśli.

Trafiłam na symulację typu "kropeczki się zarażają", ale z większą liczbą wariantów niż do tej pory widziałam. Np. fragmentaryzacja miast (albo innej grupy), wyłapywanie i izolowanie chorych, social distancing, miejsca, do których chodzi ponadprzeciętnie dużo ludzi (szkoły, targi etc.), higiena. KLIK.


Bardzo fajny materiał :kwiatek:
Cricetidae, a wybicie pozytywnej flory chyba wpływa na odporność?
Tzn wiadomo jak trzeba to trzeba
Jak ktoś ma Twittera, to polecam profil kosik_md . To lekarz, który opisuje jak działa służba zdrowia. Jest to delikatnie rzecz ujmując przerażające. W skrócie wygląda to tak, że wkrótce możemy zostać bez służby zdrowia w ogóle, ponieważ większość lekarzy/pielęgniarek/ratowników pracuje w kilku szpitalach na raz co spowoduje rozprzestrzenienie wirusa w ogromnej liczbie placówek, a minister zdrowia nie ma odwagi/woli politycznej tego ograniczyć.

Cały czas o tym mówię.
I najzabawniejsze jest to, że jeśli przestaniemy pracować w tych kilku miejscach, to cała służba zdrowia załamie się od razu. Bez żadnego wirusa. Bo oddziały szpitalne i poradnie na fundusz tylko dlatego działają że pracujemy w kilku miejscach.
I oni o tym wiedzą, dlatego nie zabronią.
Oni zalecają powstrzymać się od wykonywania innych prac. I tyle.

I oczywiście że oddziały, poradnie będą zamykane z powodu roznoszenia wirusa przez medyków.
Chyba że.......chyba że nie będziemy robić testów. Pacjentom ze zwykłego oddziału który ma gorączkę i kaszle. Nie zrobimy mu badania (a NIE robi się) więc nie wyda się że ma wirusa i nie trzeba będzie zamykać danego oddziału ani efektem domina innych placówek gdzie ci medycy również pracują.  😀iabeł:
Ja się czuję o niebo lepiej, prawie nie kaszle, tak jak nagle mi to przyszło ( straszne samopoczucie) to szybko mi przeszło, nic mnie uciska w klasie, więc odwołuję wizytę. Czy to mógł być Covid?

Z tego co pokazywali  dziś w TVN to zaraz więcej będzie chorych lekarzy i pielęgniarek niż ludzi z ulicy.
tunrida, on pisze, że powinien być zakaz pracy w innych miejscach dla lekarzy SOR i wszystkich szpitali i oddziałów zakaźnych. Dziury mogłyby być zapychane lekarzami z prywatnych przychodni i tych placówek, które i tak nie pracują jak wiadomo bo dostanie się do lekarza jakiegokolwiek w tym momencie graniczy z cudem.
Cały czas o tym mówię.
I najzabawniejsze jest to, że jeśli przestaniemy pracować w tych kilku miejscach, to cała służba zdrowia załamie się od razu. Bez żadnego wirusa. Bo oddziały szpitalne i poradnie na fundusz tylko dlatego działają że pracujemy w kilku miejscach.
I oni o tym wiedzą, dlatego nie zabronią.
Oni zalecają powstrzymać się od wykonywania innych prac. I tyle.

I oczywiście że oddziały, poradnie będą zamykane z powodu roznoszenia wirusa przez medyków.
Chyba że.......chyba że nie będziemy robić testów. Pacjentom ze zwykłego oddziału który ma gorączkę i kaszle. Nie zrobimy mu badania (a NIE robi się) więc nie wyda się że ma wirusa i nie trzeba będzie zamykać danego oddziału ani efektem domina innych placówek gdzie ci medycy również pracują.  😀iabeł:
Tylko dla nich? Hm.... Akurat ci pracujący w oddziałach i szpitalach zakaźnych MAJĄ środki ochrony osobistej. I mimo iż pracują z pacjentem zakażonym, to są chyba najlepiej chronieni z nas wszystkich!

A zwykle oddziały- nie mają. Przyjęcie na oddział neurologii- pacjentka z krwawieniem podpajęczynówkowym przy okazji gorączkująca i z infekcją. W domu też chorują. Leży na oddziale. Ze wszystkimi. Nikt testu nie robi bo " nie ma wskazań". Lekarka i personel ma maseczki chirurgiczne i to jest wszystko.

Właśnie przyjęłam do siebie na oddział pacjenta psychiatrycznego. Wywiad epidemiologiczny trudny do zebrania ze względu na psychikę. Gorączkuje. Testów się nie robi, bo nie ma wskazań. Mój personel nawet maseczek nie ma. Jeden pielęgniarz przyniósł ze sobą kilka własnych i podzielił się z kolegami.

Zarówno na neurologii jak i na psychiatrii pracują medycy pracujący w wielu innych miejscach. Mój pielęgniarz ma ok 8 dyżurów w DPS-ie.
I co?

Tylko kurwa nie wolno o tym pisać, bo jak widać można wylecieć z roboty. Więc proszę na mnie nie donosić że piszę jak to jest.
Właśnie mi się dziś coś o uszy obiło że proszą lekarzy by nie pracowali w kilku miejscach. Od razu przypomniałam sobie Twoje słowa Tuńczyku 😉
Rzucił mi się też w oczy nagłówek że polscy lekarze lecą do Lombardii pomóc - serio? Mamy ich za dużo?
magda, z tego, co czytałam, to lecą tam, by się uczyć.
A nie ma wskazań do testów bo propaganda sukcesu musi wykazać mało zakażeń, czy nie mamy możliwości, żeby tyle ile jest potrzebne zrobić?
Nie wiem. Nie znam powodów dla których góra wydaje takie a nie inne zalecenia.

Wiem tylko że wciąż powtarza się że człowiek może przechodzi wirusa lekko, prawie nieświadomie.
Moim zdaniem KAŻDY pacjent przyjmowany na jakikolwiek oddział, a już na pewno przy obecności objawów infekcji, powinien mieć robiony test. Chroniło by to zarówno innych chorych w oddziale jak i personel

Bobek- te zapychanie miejsc pracy lekarzami z prywatnych przychodni, to chyba wymyślił jakiś lekarz z dużego miasta.  😉 Na podstawie obserwacji sposobu pracy lekarzy w dużych miastach.
Ja, mająca wiedzę, jak wygląda praca w małych miastach się pytam "jakie prywatne przychodnie?"  😁  w mojej okolicy lekarze przyjmują prywatnie, ale to jest ich powiedzmy co najmniej 3 miejsce pracy. W moim przypadku moje prywatne przyjmowanie w przychodni to szóste miejsce pracy  😁 Na palcach ręki policzę lekarzy których praca polega TYLKO na przyjmowaniu prywatnym. I zwykle są to już lekarze w stanie przed lub emerytalnym. Mało elastyczni, mało prężni, nie widzę tego by tych emerytów rzucać nagle ma inną działkę i np kazać dyżurować lub przyjmować w innej poradni przy zupełnie inaczej wyglądającym systemie komputerowym.
Bo obecnie są systemy w kompie. Jest ich wiele różnych i różnią się między sobą. I przyjęcie chorego w tym systemie, wystawienie recepty, zupełnie inaczej wygląda w każdej poradni. I tak jak ja jestem w stanie ogarnąć nowy system szybko, tak lekarze w wieku emerytalnym naprawdę mają z tym problemy.
Pooooowoli szło by to wszystko ułożyć. Może, jakoś. Wszak non stop w służbie zdrowia się kombinuje jak koń pod górę, by to wszystko załatać. Ale tak na chybcika, na ułożenie tego w 2-3 tygodnie? Nie widzę tego!!
busch   Mad god's blessing.
29 marca 2020 21:04
bobek, a czy to nie jest nadal tak że oficjalnie musisz odpowiedzieć twierdząco na pytanie "czy byłaś za granicą" albo/i "czy zetknęłaś się z osobą z potwierdzonymi covidem"? Czyli nadal udajemy że covid nie szerzy się w naszym społeczeństwie pomiędzy ludźmi którzy nigdzie nie byli i że nie jest bardzo łatwy do przenoszenia. Z super transparentnym tłem w postaci nadchodzących wyborów i udowodnienia, że jesteśmy "zieloną wyspą".
busch, pamiętam, że już kilka dni temu w prasie czytałam, że taki epidemiologiczny wywiad przestaje być wiążący – ale nie wiem, czy to były pogłoski czy prawdziwa decyzja (i jak to się przełożyło na praktykę).

A a propos tego filmiku, który wrzucałam – tam są symulacje uwzględniające huby komunikacyjne, miejsca, do których większość ludzi chodzi regularnie (bo tak to kropki snują się na wizualizacjach chaotycznie). Taki hub to może być szkoła, targ – i punkt głosowania 🙁 Nawet jeśli dbać o higienę, odstępy ect. – to jest wylęgarnia. Koło 17 minuty jest o tym najwięcej.

Mi tymczasem trochę włos się jeży na głowie, bo za jakieś 2-3 tygodnie będę musiała pójść do szpitala. Neurologia, oddział. Szpital ma część covidową, chociaż w innym budynku. Na sorze podobno będę korzystała ze specjalnego okienka dla nas, jakiegoś szybkiego. A potem wizyta u doktorki. I z półtorej godziny w zabiegowym na oddziale (tyle trwa kroplówka). Normalnie chodzę co miesiąc, teraz nam rozciągnęli przerwę do 6 tygodni. Z jednej strony dobrze, bo mniej spotkań ze szpitalem. Z drugiej – nie wiem, czy nie trafię na jeszcze większą falę, niż jest teraz 🙁

Maska, rękawiczki, może jakaś diy osłona na oczy... Ale będzie bliskość, będzie czas. Badań nie ma. Nie wiadomo, jacy pacjenci. Nie wiadomo, jak pielęgniarki/lekarze. Brrr.
Zarówno na neurologii jak i na psychiatrii pracują medycy pracujący w wielu innych miejscach. Mój pielęgniarz ma ok 8 dyżurów w DPS-ie.
I co?
busch, tak jest jak piszesz , przynajmniej w lux med
Cavaleiro, ze Skarzyska jestes? Tam jest podobna sytuacja - wirusa przywiozla pielęgniarka ze szpitala w Grójcu (ktory nota bene nie zostal poddany kwarantannie po wykryciu zarażonego), pielęgniarka przewiozla do Skarzyska, a ktos ze szpitala w Skarzysku do DPS w Skarzysku, a w drugim DPS w tym mieście jest praktycznie ten sam personel. Chyba wiecej niz 50% wykrytych przypadkow w swietokrzyskim pochodzi od tej jednej pielegniarki (absolutnie jej nie winie, nie zadzialaly procedury w Grójcu).
Nie wiem jak pielęgniarki czy ratownicy, bo oni jednak zarabiają dużo mniej, ale lekarze spookojnie mogą zostać w jednym miejscu pracy na te 2-3 miesiące.
Tyle że wtedy wszystko gruchnie. Natychmiast.
Chcecie przykłady?

- ja:  2 oddziały w 2 różnych szpitalach w różnych miastach. Przy czym w tym drugim mieście mam 8 dyżurów- czyli aż 1/4 obsady dyżurowej to ja. Dalej- Jedna poradnia w mieście X ( ja obrabiam 2/3 wszystkich ludzi z okolicy- olbrzymia pula chorych, koleżanka pozostałą 1/3) W mieście Y dwie poradnie na fundusz ( w tym jedna mieści się w pomieszczeniach lekarza rodzinnego!!! Więc efekt domina- dobrze że rodzinni się "zamknęli"😉 i dwie prywatne. Jeden DPS ale to rzadko.
- lekarz A: 2 oddziały w 2 szpitalach ( dyżuruje gdzie indziej niż ja więc jeśli on lub ja się zarażę, to zarażamy efektem domina 3 szpitale) 1 poradnia na fundusz, 1 prywatna, Monar
-lekarz B - 1 oddział w szpitalu, 1 poradnia na fundusz, rzecznik w  ZUS i KRUS, czasami DPS
- lekarz C- 1 oddział, 1 poradnia, wielki zakład karny, zakład poprawczy

A chorzy są cały czas. Potrzebują wizyt, recept. To że jest epidemia nie zmienia faktu że ludzie nadal chorują. Na wizytę pierwezorazową do poradni w mieście X czeka się u mnie 3 miesiące tyle jest chętnych! Jak stamtąd odejdę- zostaje tłum osób praktycznie bez pomocy.

W macierzystym oddziale jest nas tak mało że grafik ułożony jest w ten sposób że w normalnych czasach, to nawet chore przychodzimy do pracy, bo jak ktoś idzie na zwolnienie to nie ma jak grafiku ułożyć.
I tak pracują medycy w służbie zdrowia.
Lekarzy w Polsce jest co najmniej dwa razy mniej na ileś tam mieszkańców niż w innych krajach Europy.
A chcecie nie mieć kolejek do poradni na fundusz. No to JAK inaczej to spiąć, niż robiąc w kilku miejscach na raz?
Dołóż teraz do tego brak środków ochrony osobistej dla personelu normalnych oddziałów szpitalnych, nie zakaźnych.
Bo to chyba nie jest tajemnicą, nie?
Jest już tyyle apeli w necie zarówno od personelu jak i oficjalnych apeli szpitali. Szpitale zakładają własne zbiórki na "się pomaga".

Dlatego cały czas mówię, że trzeba stanąć na rzęsach żeby spłaszczyć krzywą zachorowań. Na wszelkie możliwe sposoby.
Bo naszej służby zdrowia nie stać na taką walkę jaką toczą kraje typu Hiszpania, Włochy. Oni mają więcej lekarzy, więcej personelu.
I takie postępowanie, jak bylonw Grójcu po wykryciu zarażonej osoby (chyba lekarz), a raczej brak jakiegokolwiek dzialania jest niedopuszczalne.
Tunrida, jak czytam ile orzecie zeby jakoś żyć to błogosławie dzień w którym olałam medycynę i wybralam inne studia. Wybór życia. Naprawdę to jest skandaliczne, że lekarz musi się totalnie zarzynac w 5 placówkach zeby jakoś funcjonowac.
[quote author=marysia550 link=topic=103024.msg2919768#msg2919768 date=1585521516]
I takie postępowanie, jak bylonw
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się