Koronawirus

Dorzucę, że miałam już sporo rezonansów z kontrastem, w ogóle nie zapamiętywałam podania, żadnych nieprzyjemnych doznań. Wenflon i tak włożony, a samo podanie leku (tradycyjnie, ręcznie, nie automatycznie). Potem, fakt, byłam zmęczona, czasem mnie trochę bolała głowa. No i to picie, picie, picie (dla wypłukania). Ale to odczucie "po" też ludzie różnie znoszą.
Ja jestem delikatnej budowy, więc wszystko mam delikatne, więc to gorąco w żyłę było mega nie przyjemne i przez trochę uczucie jakby miało mi rozerwać żyłę,a że wtłaczany na 3 podania to chwilę jest nie przyjemnie, oczywiście do przeżycia, właśnie takie uczucie jak Facella, pisze, że ogień w żyłę. Potem robi się przyjemnie jak ten kontrast idzie do góry, bo to ciepło się rozchodzi.
Nie mniej myślę, że dla małego dziecka to chyba nie jest do wykonania tak na żywo, z tym kontrastem, bo machnie ręką i się wykłuje.

Niesamowicie wspolczuje osobom ktore pracuja w polskiej sluzbie zdrowia. Brak srodkow ochrony przy niewyobrazalnym ryzyku i jeszcze rzad trzyma was za twarze zeby ktos przypadkiem nie powiedzial publicznie jak wyglada sytuacja naprawde. To jest po prostu OBRZYDLIWE. Czytam polskie wiadomosci i nie moge uwierzyc w to co sie dzieje. Jestem pewna ze po wyborach (!!!  :zemdlal🙂 dopiero dopuszcza normalne testowanie, tzn na przyklad bez durnego pytania ¨czy miales kontakt z kims z zagranicy¨ ktore jest w aktualnej sytuacji zupelnie nie na miejscu biorac pod uwage latwosc z jaka rozprzestrzenia sie wirus. Jesli w ogole bedzie CZYM testowa (ach sorry, zapomnialam ze JUZ nie ma czym testowac, za to rzad ma czas na to zeby organizowac strategie op*erdalania Polakow z hajsu przez kolejnych pare lat). No nie, sorry, nie macie 2000 przypadkow. Ta liczbe trzebaby pomnozyc przez 1000 co najmniej.
U nas jest juz 85 000 chorych i system sanitarny peka w szwach, ale przynajmniej mam wrazenie ze aktywnosc calego kraju skupia sie na ogarnieciu pandemii a nie PIERDOLACH, oklamywaniu spoleczenstwa i nielegalnych interesach jak to zwykle bywa ze strony PiSu. Masakra. Bardziej sie martwie o cala rodzine w Polsce niz o siebie tutaj.
Jestem pewna ze po wyborach (!!!  :zemdlal🙂 dopiero dopuszcza normalne testowanie, tzn na przyklad bez durnego pytania ¨czy miales kontakt z kims z zagranicy¨ ktore jest w aktualnej sytuacji zupelnie nie na miejscu biorac pod uwage latwosc z jaka rozprzestrzenia sie wirus.


Lol do tego czasu poł Polski będzie już poskłądane
busch   Mad god's blessing.
30 marca 2020 17:20
feno, przez 1000 może nie ale na pewno jakąś liczbę. Ten artykuł próbuje estymować "prawdziwe" przypadki na podstawie śmiertelności: [url=https://medium.com/@tomaspueyo/coronavirus-act-today-or-people-will-die-f4d3d9cd99ca]https://medium.com/@tomaspueyo/coronavirus-act-today-or-people-will-die-f4d3d9cd99ca[/url] W skrócie szacuje się na podstawie szacowanej śmiertelności (1%), czasu od zarażenia do śmierci (średnio 17 dni), czasu podwajania się przypadków koronawirusa (średnio 6 dni). Jedna śmierć dzisiaj oznacza ~800 przypadków zarażenia koronawirusem, czyli w przeliczeniu na dotychczas zaraportowane śmiertelności daje to około ~21,000 przypadków koronawirusa obecnie w Polsce.

Oczywiście powyższe wyliczenia bazują na założeniu że chociaż śmierci są kategoryzowane w miarę odpowiednio. Żeby sprawdzić czy tak jest, trzeba by porównać czy śmierci potencjalnie 'koronawirusowe' (sepsa, niewydolność oddechowa) nie poleciały nagle w kosmos względem poprzedniego roku.
Z tym, że polskie "dane" na temat śmiertelności są paskudnie zakłamane. Multum przypadków śmiertelnych nie jest podawana do wiadomości publicznej, a wymyślane są "choroby współistniejące", które to spowodowały zgon, albo uznawane są jako "niewydolność oddechowa" (bądź podobne). To, co niby wiemy, to jedno wielkie kłamstwo.
Powiedzcie mi proszę, bo sporo wspominają o tym, że 80% ludzi może chorować/choruje na koronawirusa bezobjawowo? Skąd takie przypuszczenia, jeżeli u nas robi się testy tylko tym, którzy mieszczą się w widełkach wywiadu albo już ledwo żyją? Swoją drogą pytanie teraz o to, czy się wróciło z zagranicy lub miało styczność z osobą, która z zagranicy przyleciała jest bez sensu.

[quote author=Smok10 link=topic=103024.msg2919832#msg2919832 date=1585561992]
W UK funkcjonuje jeszcze gorzej . 🤣


nie wiem, skad masz Smoku takie doswiadczenia, ja mam zupelnie inne.
[/quote]

Tylko od trójki lekarzy jakich mam w UK i znajomych którzy nie leczą się w UK tylko przylatują do Polski , zwłaszcza tych którzy potrzebują Endokrynologa.  😉 W Polsce zrobią ci diagnostykę w UK możesz co najwyżej z GP pogadać i tyle
Oczywiscie ze takie pytanie nie ma sensu. Wystarczy ze masz stycznosc z jedzeniem ktore przynioslas ze sklepu i na ktore ktos wczesniej niechcacy nachuchal. Takie DEBILNE pytanie w ankiecie stwarza tylko mylne poczucie ze lancuch przypadkow jest wciaz wykrywalny i kontrolowany. A NIE JEST, bo obecnie kazdego trzeba traktowac jako potencjalnego nosiciela ze wzgledu na specyfike wirusa.

Nie ogarniam tez hejtu na chorych, zwlaszcza tego co przeczytalam o pielegniarce. Serio?!?! Rozumiem hejt na pindy travel bloggerki ktore jeszcze do niedawna nie mogly usiedziec z zadem na miejscu i jezdzily tam i spowrotem ¨bo ja jestem mloda/mlody, jak zlapie wirusa to co tam¨, ale pielegniarka wykonujaca swoja prace?!?!?!  😵
Megane, od jakiś dwóch tygodni jest bez sensu, przynajmniej od czasu jak stwierdzono u bezdomnego we Wrocławiu. Przypuszczam, że oszacowanie ilu jest bezobjawowych to na podstawie danych choćby z krajów, gdzie testy były robione masowo, jak choćby w Korei Płd. Podobno Szwedzi planują duże badanie przesiewowe (na losowych osobach) żeby oszacować, ale nie znam szczegółów czy teraz, czy jak się wyciszy, czy i tak i tak.
majek   zwykle sobie żartuję
30 marca 2020 19:57
[quote author=majek link=topic=103024.msg2919834#msg2919834 date=1585562847]
[quote author=Smok10 link=topic=103024.msg2919832#msg2919832 date=1585561992]
W UK funkcjonuje jeszcze gorzej . 🤣


nie wiem, skad masz Smoku takie doswiadczenia, ja mam zupelnie inne.
[/quote]

Tylko od trójki lekarzy jakich mam w UK i znajomych którzy nie leczą się w UK tylko przylatują do Polski , zwłaszcza tych którzy potrzebują Endokrynologa.  😉 W Polsce zrobią ci diagnostykę w UK możesz co najwyżej z GP pogadać i tyle
[/quote]

Widocznie źle trafili, to, czy trafisz na dobrego czy złego lekarza chyba nie zależy od kraju, tylko od lekarza.
Ja akurat nie narzekam (ja jestem pod kontrolą ciągle), mój mąż też zawsze wolał chodzić na wizyty przy okazji pobytu w PL i jakoś nic z tego nie wynikało. Dopiero tu mu zrobili komplet badań (z tomografia od ręki) i sprawa załatwiona. Akurat niezłe z GP trafiłlismy Gość - hindus a jakże - ma chyba ze 100 lat i ogromną wiedzę.

A wracając do tematu wirusa...  Też słyszałam, że 80 % prawdopodobnie przejdzie/przechodzi/przeszlo i się tylko zastanawiam, czy te serie masakrycznych przeziębień, które mieliśmy chyba w styczniu to już było to czy jeszcze nie...
Te wytyczne o konieczności spotkania z kimś z zagranicy są już nieaktualne. Co do określania przyczyny śmierci, to robią to lekarze, trudno sobie wyobrazić żeby kłamali masowo, przecież nie mogą wszyscy być zwolennikami PISu :o
Natomiast chyba nie można póki co stwierdzić, że ktoś zmarł na koronawirusa, jeżeli nie miał wykonanego testu mimo typowych objawów. Czyli te zgłoszone przypadki mogą zupełnie nie odpowiadać prawdzie. To na pewno można będzie oszacować poprzez porównanie z analogicznym okresem w poprzednich latach. Gdzieś czytałam, że Hiszpanie już teraz to robią bo nie ma opcji, żeby wszystkich chorych testować.
analogicznie do zeszłego roku, to w marcu br na niewydolność oddechową w PL zmarło 600 + osób (nie pamiętam dokładnie ile, ale ponad 600 choć marzec się jeszcze nie skończył) do około 200 w zeszłym roku.
Co do zakazu przekazywania informacji przez lekarzy, to niestety prawda, przynajmniej w niektórych szpitalach. Mam info z pierwszej ręki
Tu jest ladnie opisane jak PIS manipuluje statystykami dot smierci z powodu covid:
https://lekarski.blog.polityka.pl/2020/03/30/juz-oficjalnie-wiemy-dlaczego-zgonow-jest-malo-pis-opublikowal-mechanizm-swojej-kreatywnej-statystyki-medycznej-wobec-covid-19-zwiezly-podrecznik-analizy-danych-epidemicznych-dla-niezorientowanych/

WHO zaleca dwa kody: wynik testu oraz wynik badania/obraz kliniczny. Polska zapisuje tylko testy, a ze testow malo...
Plus to, że jest odgórnie zabronione podawanie wszelkich informacji - może tylko ministerstwo. Zatem co się zgłasza, to się zgłasza, ministerstwo to sobie i tak przefiltruje wg. siebie.
ekwan, ale to jest tekst polityczny. Jak dla mnie to równie jest wiarygodne i obiektywne, jak rządowe konferencje 😉
A właściwie nawet mniej bo za występ na konferencji to ponosisz jakaś odpowiedzialność, chociażby polityczną, a pisać  na blogu można bez żadnych konsekwencji.

Majek, to ciekawe, że jesteś zadowolona. Do tej pory słyszałam tylko negatywne opinie. Np na rahabilitacje chodziłam z czeterdziestolatkiem, który po operacji kolana nie mógł wyprostować nogi w kolanie, chodził o kulach albo skakał i w Szkocji przepisali mu taką rehabilitacje, że siedzieli na matach i medytowali... W PL przeszedł operacje (prywatnie) i noga prosta. Albo znajomi mojej mamy przywieźli dziecko do Polski na badania bo miewało zapalenie układu moczowego. W Anglii był problem żeby dostało antybiotyk od razu bo na początek zawsze proponowali paracetamol.. Dla porównania miałam ten sam problem w Polsce, pierwsze co, jak przychodzisz z dzieckiem z gorączka i bez innych objawów to robią badanie moczu, żeby wykluczyć ZUM. No u nas niestety potwierdzili wiec od razu antybiotyk (receptę na wszelki od razu wystawili) i skierowanie do specjalisty po wyleczeniu. Ale powiedzmy, że raz można się pomylić i obstawić że to np trzydniówka. Ale jak przychodzi  drugi i trzeci raz z gorączkujące dziecko, z ZUM w wywiadzie i bakier dostaje paracetamol, to już jednak przegięcie bo ogólne moczu to chyba nie majątek. W PL kosztuje chyba 8 PLN prywatnie.
Autor odwołuje sie i porównuje do konkretne dokumenty rzadu i WHO. Moze przeczytaj najpierw..
Widze ze portal polityka działa jak płachta na byka na niektórych...
Ja mówię o osobach zmarłych z potwierdzonym wirusem, które nie zostały ujęte w statystykach. Tak, naprawdę tak się dzieje. I oczywiście osoby zmarłe przed otrzymaniem wyniku testu.
Co do opieki zdrowotnej w UK, to mam dobrego znajomego, piłkarz zarabający kupe kasy, mający dostep do niby najlepszych lekarzy na wyspach,  a dziecko diagnozowc i leczyc przyjeżdżał do Polski.. Bo w UK nikt leczenia nie potrafił przeprowadzić jak lekarze u nas(nie mówiąc o diagnozie, która padła dopiero w Polsce)... Ortopedyczne sprawy też wolał w Polsce, pomimo ze kluby maja niby super hiper najlepszych specjalistów - jego zdaniem ci w Polsce są lepsi. Niby i tam lekarze i tu lekarze, nie wiem może takie miał akurat osobiste doświadczenia, że woli lekarzy w naszym kraju, ale no biorąc od uwagę, że ma dostęp ogólnie do lepszych lekarzy, niż większośc ludzi i tak woli jeździć leczyć siebie i rodzinę tu, to daje do myślenia. Tylko wiadomo, taki to prywatnie i tak chodzi 😉
Mitery, Potwierdzonym wirusem przez test czy przez badanie kliniczne?
busch   Mad god's blessing.
30 marca 2020 21:04
bobek, nie podejrzewam lekarzy o pro-PIS-owość, ale mogą po prostu kodować jako niewydolność oddechową covida bo nie mają dostępu do testów, a nie mają dostępu do testów bo ministerstwo nadal propaguje bajki o kontakcie z zagranicą/udowodnionym covidem żeby móc wykonać test.

Megane, jeśli przypisać wszystkie "nadprogramowe" zgony w marcu do covida, to byłoby szacunkowo około ~320,000 zakażonych do tej pory w Polsce na podstawie kalkulacji ze strony którą podałam wcześniej. Taki licznik chorych zdecydowanie lepiej komponuje się z intensywną reakcją naszego rządu niż oficjalne szacunki. Z drugiej strony być może zeszły rok był szczególnie dobry jeśli chodzi o śmierci w wyniku niewydolności oddechowej (średnia z kilku lat byłaby sensowniejsza do takich szacunków), gościu z artykułu mógł się pomylić itd. Sądzę że jak już kurz opadnie, to będą analizy rzeczywistych zachorowań, chociaż niekoniecznie w Polsce mogą ujrzeć światło dzienne przy naszym obecnym rządzie...
busch, tak tak, dokładnie o niemożności stwierdzenia zgonu z powodu korony, jak się nie ma wyniku testu/nie testowało chciałam napisać w swoim poprzednim poście tylko jak teraz czytam to wyszło mi coś dziwnego 😉 Niemniej jednak widać, ze każde państwo ma swoją taktykę w zaliczaniu bądź nie danego zgonu na rzecz koronawirusa. Niemcy wpisują tylko niektórych zarażonych, zapewne tych o których mają definitywne przekonanie, że to ta infekcja przeważyła, Włosi na odwrót wpisywali wszystko jak leci i to jedna z przyczyn dla których mamy ogromną różnicę w umieralności w tych krajach.

I serio uważasz, że taka analiza może nie ujrzeć światła dziennego w naszym kraju? Ty? 😀
galopada_   małoPolskie ;)
30 marca 2020 21:58
Są schematy do kodowania w kartach zgonu podane przez PZH.

klik
busch, do tych nadprogramowych zgonów liczysz tylko niewydolność oddechową czy też np. sepsę?
[quote author=galopada_ link=topic=103024.msg2919994#msg2919994 date=1585601885]
Są schematy do kodowania w kartach zgonu podane przez PZH.

klik
[/quote]

Senkju 🙂
Potrzebny tłumacz 😉
z tego co ja się wyrozumiałam nie można zgłaszać, że jest podejrzenie COVID-19, czyli pierwsze trzeba mieć dowód, a dowodem w PL jest póki co tylko pozytywny winku testu? Może jest taki oficjalny schemat do stwierdzania COVID?

No i dobrze rozumiem, że jak jest już stwierdzony COVID-19, to jako infekcja ma pierwszeństwo i żeby uznać zgon z innych przyczyn to musiałaby to być nielicha przyczyna albo sam przebieg COVID łagodny?
Zastanawiam się ile osób umrze z powodu koronawirusa nie będąc zarażonym.
Moja mama umarła w poprzednią sobotę. (21 marca)
Krzyczała z bólu przez dwa dni a ja nie byłam w stanie uzyskać pomocy.
Przychodnia zamknięta na cztery spusty, konsultacje telefoniczne jedynie.
Konsultacje telefonicznie dla osoby w stanie agonalnym ....
Gdyby nie pogotowie moja mama umierałaby przez 5 dni bez jakiegokolwiek znieczulenia.
Jeżeli ktokolwiek miał w sobie litość i empatię to były to załogi pogotowia ratunkowego.
Młodzi pielęgniarze, ratownicy przyjeżdżali co 8-9 godzin i podawali mojej mamie morfinę.
To oni określili, że stan jest agonalny. Odradzili szpital, obiecali przyjeżdżać ...i przyjeżdżali.
Nie chciałam i nie potrafiłam jej oddać do szpitala. Zero odwiedzin. Zresztą pewnie tej  podróży by nie przeżyła.
ŻADEN lekarz nie chciał się pojawić, żaden lekarz nie odważył się przepisać morfiny żebym mogła ją podawać sama.
Dopiero ostatnią dobę dysponowałam tym środkiem i to tylko dzięki osobie, która miała morfinę w domu i mi ją po prostu dała.
Znajomy lekarz.... 350 km ode mnie dawał mi instrukcje przez telefon jak podawać i ile.
Moja mama nie umarła przez brak pomocy ale ....cierpiała i nikt nie chciał pomóc. Nikt nie chciał przyjechać
Ani lekarz rodzinny, ani lekarze z Nocnej świątecznej pomocy ani prywatnie. Wszyscy mieli w dupie.
Lekarz rodzinny mamy, kiedy mówiłam, że mama krzyczy spytał czy byłam z nią u neurologa ??? Miałam skierowanie z terminem wizyty na maj 2020 r
No to jak nie byłam.... to ona niewiele może pomóc.
W piątek ubłagałam ją telefonicznie o plastry (niestety przepisała nie te z morfiną) które nie działały mimo, że naklejałam jeden po drugim.
Traumę jaką zafundowali mnie i mężowi ...nie wiem czy będę umiała wybaczyć.

Pytam ...ile osób umrze bo niedoczekają się żadnej pomocy.
Ci onkologiczni, z zawałami, z głupim wyrostkiem z zakażeniem dróg moczowych i innymi przypadkami nie związanymi z koronawirusem.
Świat oszalał 🙁
Już po pogrzebie. Próbuję dojść do siebie.
Tak wygląda rzeczywistość.
System szlag trafiał aż trafił go całkiem.
Strach zachorować na cokolwiek.
Nie liczcie na to, że ktokolwiek Wam czy członkom rodziny pomoże.
Dbajcie o siebie ...proszę.



szemrana, bardzo Ci współczuję. To straszne co piszesz, co musieliście przeżyć. Twoja Mama już nie cierpi, już jest Jej lepiej. Ale Ty teraz pewnie straszliwie cierpisz, chociaż nie ma tu żadnej Twojej winy, nie masz co sobie wybaczać. Bardzo mocno Cię przytulam. Tu pomoże tylko czas.
szemrana, bardzo mi przykro 🙁
szemrana, bardzo mi przykro 🙁 mojej koleżance też dziś zmarła Mama, nawet nie mogła jej zobaczyć przez ostatnie 2 tyg, pożegnać się, cokolwiek...

W artykule który dodałam kilka stron temu jest właśnie opisane, że wypłaszczanie epidemii jest tez po to, zebu zgonów dodatkowych było mniej, czyli żeby opieka zdrowotna nie była tak sparalizowana jak teraz, przez dłuższy czas. Bo zgonow dodatkowych jest wtedy dużo dużo więcej, a nawet jeśli nie zgonów to brak pomocy w przypadku innych urazow, chorób, więcej różnych powikłań.

Ja się niestety też mocno boję o moja Mamę, zmiany jakie się szykują w jej szpitalu na pewno mocno na nią wpłyną 🙁 stres wśród zespołu medycznego jest ogromny.
Ja sobie poradzę ..... to minie.
Jestem naprawdę silna, racjonalna i daleka od babrania się we własnych emocjach ponad miarę.
Wiedziałam, że moja mama odchodzi ale .... ta kilkudniowa bezradność rozpierniczyła w drobiazgi moją wiarę w pomoc drugiemu człowiekowi, moje poczucie bezpieczeństwa.
Pytam tylko ile osób przez panademię odejdzie z tego świata, bo nie otrzyma na czas pomocy.
Ilu umrze niekoniecznie z powodu koronawirusa.
Nikt tego nie będzie liczył. A szkoda
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się