Koronawirus

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 kwietnia 2020 21:01
blucha, na dziecko wybiegające na ulicę też byś tak pomstowała? Na takie, które się zapatrzy na zabawki też? Albo takie, które musi mieć dokładnie ten i tylko ten serek i żaden inny? Naśmeiwałabyś się? Wściekała? Pisała w internetach?
Co tam ludzie starsi... Jest lepsze zjawisko... Ludzie chodzą na zakupy parami... Połowa ludzi w kolejce do Lidla to pary z jednym koszykiem...
Ludzie, i to w każdym wieku, urządzają sobie rodzinne spacerki po sklepie w trakcie epidemi 😵

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
03 kwietnia 2020 21:07
Powiem Wam, że czuję się źle.. nie dlatego, że muszę się izolować, ale że mam szczęście. Moja firma akurat teraz się "wybija", bo akurat to czym się od 2012 roku zajmuje to prediagnostyka pacjentów... czuliśmy się zobowiązani, żeby działać od kiedy zaczęło się to szerzyć. Ostatnie 30 dni siedziałam w domu, a poza nielicznymi wyjściami do konia czy do sklepu - kod, kod, kod.. nie zliczę ile mój A. niemal zarwał nocek. I tak, jestem dumna z tego czego mogę być częścią, że to może, moooże coś pomoże.

Źle mi dlatego, że kiedy my siedzimy i jedziemy z koksem, bo to jest "ten czas". To ten moment, kiedy możemy spełnić misję firmy, pokazać się, że nie jesteśmy tylko startupem mającym kase od inwestorów... moi znajomi boją się o pracę. Moi przyjaciele boją się o to co będzie za miesiąc, dwa. Też się boję - nie o swoje "za miesiąc, dwa, 6", a o nich...
I nie tylko ja to mam, bo dzisiaj firmowo to wyszło i chyba będziemy jakąś zrzutkę robić firmowo, na jakieś środki ochrony, maseczki itd. co może się przydać na 1. linii frontu. Czujemy, że "możemy bardziej pomóc".

Można się czuć źle, będąc "bezpiecznym" 🙁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 kwietnia 2020 21:15

smarcik na pewno wiecej niz ty



No pewnie tak, chociaż po poziomie wypowiedzi nie wiem czy skłaniać się bardziej w kierunku 13 czy 73  😁 Może też jesteś w grupie ryzyka i dlatego wyżywasz się na innych osobach starszych? Bo jedyne co przemawia przez Twoje posty to rozgoryczenie, strach, zgorzknienie. Może zapisz się do którejś z tych panikujących grup na portalach społecznościowych, gdzie znajdziesz dużo osób o podobnych do Twoich zachowaniach? Tutaj jest fajna społeczność, ludzie się wspierają, nikomu nie potrzeba czytać takich nienawistnych wpisów.
Viridila, nie rób sobie żadnych wyrzutów. To, że tak czujesz świadczy tylko dobrze o Tobie, o kondycji Twojego serducha i sumienia. Ale nie robisz nic złego, by czuć się czemukolwiek winna.

Wracając do staruszków. Nie wiem czy Tunrida się z tym zgodzi, ale zmiany starcze mają też wpływ na charakter często. Jak są niedokrwione pewne rejony mózgu to może to wpływać również na psychikę. I też trochę wpływ czasów (może?) Kiedyś starsi ludzie w większości łagodnieli. Teraz statystycznie są dłużej aktywni, ale za to mam wrażenie częściej zaczynają być w jakimś sensie egoistyczni. Ludzie, którzy całe swoje życie mieli serce na dłoni. Ale coś się w nich zmienia.
Ale ogólnie jako ludzie staliśmy się bardziej nastawieni na siebie (to widać chociażby po bardzo często powtarzającym się w wątku sercowym haśle "pamiętaj, Ty jesteś najważniejsza" 😉 ), więc co się dziwić, że seniorzy też tak się zachowują.
W momencie kiedy tracą sprawność fizyczną, umysłową, kiedy zaczynają się bać wielu rzeczy, bo stają się dla nich trudne.
Nie chodzi o to by zupełnie przymykać oczy na wszelkie zachowania. Ale pisanie w tonie jakby seniorzy byli największą zawadą świata jest bardzo przykre do czytania. Większość z nas ma rodziców w tym wieku i zapewne nie wszyscy, nie zawsze zachowają się idealnie. Mają swoje przyzwyczajenia, swoje lęki, swoje niepełnosprawności i radzą sobie z tym, jak umieją. Ale mają prawo żyć i być. Tacy niedoskonali również. Nie chciałabym, żeby ktoś naśmiewał się czy klął na czym świat stoi obserwując moich rodziców.
busch   Mad god's blessing.
03 kwietnia 2020 21:35
Co tam ludzie starsi... Jest lepsze zjawisko... Ludzie chodzą na zakupy parami... Połowa ludzi w kolejce do Lidla to pary z jednym koszykiem...
Ludzie, i to w każdym wieku, urządzają sobie rodzinne spacerki po sklepie w trakcie epidemi 😵


wczoraj po 21.30 w Kauflandzie starsze małżeństwo przy stoisku z drogimi winami , zastanawiali sie które wybrać, artykuł pierwszej potrzeby ? na gosci czekali że musieli po nie isć ?


Czy jestem proepidemiczna, czy zaraz zaczniemy rzucać kamieniami w ludzi idących z jednym workiem do śmietnika, bo mogli poczekać aż będą mieli dwa? Może to starsze małżeństwo poza winem brało zapasy na następne tygodnie? Wina już kupować nie można? Pary to jak dla mnie jedna jednostka zarażająca, jeden jest chory, to drugi też, czy to jest naprawdę tak warte piętnowania że para robi zakupy razem, może chcieli iść razem żeby nabrać więcej i dłużej się w sklepie nie pojawiać?

I jeszcze złość że staruszek długo wędliny wybiera. Może wszyscy już czujemy klaustrofobię i z tego stresu zaczynamy szukać byle czego, żeby się do innych doczepić?
Busch mi nie chodzi o jednostki zarażające czy nie tylko o prosty fakt że do sklepu wpuszczają 18 osób. Osób nie koszyków. I dwie osoby nie są w stanie nabrać do jednego koszyka więcej niż jedna osoba. Za to są takie kwiatki, że pan przy drzwiach puszcza panią z koszykiem, która potem grzecznie stoi i czeka na drugą polówke  😵

A na zewnątrz kolejka zawinięta przez cały parking i co drugi koszyk powtórka z rozrywki.

A tak w ogóle skoro tacy jesteśmy wyrozumiali dla wszystkich to może w ogóle olać ta kwarantannę i niech się dzieje wola nieba.
Viridila, co to jest prediagnostyka pacjentów?
Jakby co, to naprawdę z ciekawości pytam. Jakbyś coś krótko napisała?
A zarabianie to przecież normalne jest, neutralne, że tak powiem.
Viridila, co to jest prediagnostyka pacjentów?

A nie chodzi o skrining?

https://en.wikipedia.org/wiki/Screening_(medicine)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Badanie_przesiewowe
Ten zakaz wstępu do lasów to sugestia "z góry". A poszła do nadleśniczych w piątek po południu więc mogli jeszcze zakazu nie wprowadzić na weekend. Więc warto sprawdzić stronę swojego nadleśnictwa i jak nic nie ma to skorzystać póki można.


Na stronie tego naszego nic nie ma w newsach, czy to oznacza ze nie wprowadzone jeszcze? Czy to nie jest tak ze z automatu jest zakaz wszędzie jak to Lasy Panstwowe?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
03 kwietnia 2020 22:10
My też chodzimy razem na zakupy. Nie po bułki pod okna, ale na większe zakupy do np. MAKRO owszem. Karta jest na mojego męża, ale ja lepiej znam rozkład sklepu. Dzięki temu on pcha wózek, ja wyznaczam trasę i ładuję zakupy. W 10-20 minut mamy z głowy zakupy. Unikamy szwendania się bez sensu w poszukiwaniu majonezu, żeby potem wrócić na początek sklepu po szampon i pojechać na koniec po jajka. Wszystko jest "po sznurku" i do kasy. I tak, jak wczoraj popatrzyłam, to wyszliśmy przed ludźmi, którzy weszli przed nami pojedynczo. Unikamy dzięki temu dzwonienia "a wiesz co, jeszcze weź papier do pieczenia" i teraz jedna osoba lata po hali i szuka alejki z papierem.
Ascaia odniose sie do tego - ,,Nie chodzi o to by zupełnie przymykać oczy na wszelkie zachowania...... Ale pisanie w tonie jakby seniorzy byli największą zawadą świata jest bardzo przykre do czytania,,
drugie zdanie - jeśli tak to odbierasz w moich wypowiedizach to sie mylisz, wiem, może niejasno pisze, oni nie są zadnym złem, i nie są winni temu ze są starzy, ale ...cały czas wszyscy trąbią ze są najbardizej zagrozoną grupą, wszyscy staraja sie dostosować do zaleceń i ograniczeń aby chronić posrednio ich , staruszków, ale wszyscy , no prawie, robia właśnie to co napisałaś w pierwszym zdaniu , patrzą przez palce na to co robia twierdząc że nie da sie ich zdyscyplinować. moze wynika to z naszej mentalnosci że starszym sie ustępuje, nie sprzeciwia , nie wiem, ale dla mnie to nie jest ich ochrona. i tak w ten sposób jestem egoistką, bo jak starsi ludzie będa tworzyli tłok pod tymi sklepami, to my młodsi musimy być w tym tłumie dłuższy czas, jest wieksze prawdopodobieństwo ze cos złapiemy, a jak ja coś złapie to przyniosę to do domu, do domu w którym jest moja starsza mama, i jak ona załapie wirusa to  tych ktorzy pałetali sie po tych sklepach nie odłącża od urządzeń , nie zostawią bez pomocy po to aby zajać sie moja mamą. wiec tak w tym względzie jestem egoistką.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 kwietnia 2020 22:26
blucha, to zamawiaj przez internet, nie będziesz musiała w ogóle chodzić do sklepu. I Twoja córka też.
busch   Mad god's blessing.
03 kwietnia 2020 22:33
szd51, to zależy od sklepu, w Netto wchodzą "koszyki" a nie ludzie (przynajmniej ja to tak zinterpretowałam po tym jak to działało, może ktoś źle coś ogarnął). Rozumiem piętnowanie ewidentnego łamania kwarantanny ale Wy się po prostu czepiacie czegoś, co można zinterpretować bardziej życzliwie. Każdy z nas próbuje po prostu przetrwać ten czas. Jeśli widzisz coś zagrażającego nam jako społeczeństwu, to donieś na policję/straż miejską, a jeśli po prostu potrzebujesz się doczepić że ktoś sobie trochę inaczej radzi z tym że świat wywrócił się do góry nogami, to może też warto spróbować z tymi głębokimi wdechami.

edit: przypominam że są marne szanse że kwarantanna się skończy za tydzień, będziemy musieli wytrzymać w nowej rzeczywistości pewnie co najmniej miesiąc albo dwa. Fajnie by było, jakbyśmy przez ten czas mieli choć minimum empatii dla innych, ponieważ nikomu nie jest komfortowo w tej sytuacji.
Dla mnie w ogóle chodzenie do sklepu jest ostateczną koniecznością. Mieszkam na wsi, ale mamy markety. Jeszcze tam nie byłam. Chodzę do dwóch sklepów wiejskich (na zmianę, bo w jednym nie ma mięsa) i robię zakupy na dwa, trzy dni. Sporadycznie spotykam się z kimś w sklepie, prawdę mówiąc nie korzystam z rękawiczek, po powrocie nie dotykam klamek, prosto do łazienki i szoruję ręce, a potem staram się z głową rozpakowac i umyc zakupione produkty. Zaczelam sibie robić listę zakupów, więc zajmuje mi to kilka minut, tym samym zmniejszam ryzyko spotkania kogoś. Bawią mnie osoby, które po zakupach w rekawiczkach wędrują do samochodu (ostatnio pojechalam do paczkomatu i obok jest market - większość tak robi)
Czemu denerwujecie sie na ludzi skoro ten przepis jest po prostu idiotyczny? Koło mnie biedronka dwupoziomowa. Naprawdę duża powierzchnia. Kasy 4. Wejsc może ile? 12 osób? Kompletny absurd! A pod sklepem stoi x razy tyle ludzi, wyjście do sklepu przedłuża sie, ilośc mijanych lub mijających nas ludzi rośnie. Gdzie w tym logika?
blucha, to co mają według Ciebie zrobić ludzie? Przestać jeść?
Z jednej strony masz focha, że między 10 a 12 jest tylko dla seniorów. Za chwilę masz pretensję, że stoją w innych godzinach. To kiedy mają robić te zakupy? Uważasz, że te dwie godziny to jest dość by wszyscy potrzebujący seniorzy się zaopatrzyli w zakupy?
Ja i moje 36 lat mogę sobie pozwolić na duże zakupy raz na dłuższy czas, bo mam samochód, którym sobie te zakupy przywiozę pod dom, mam w bloku windę. A i tak kręgosłup mi dzisiaj krzyczy, po wczorajszym noszeniu kilogramów. Myślisz, że starsza pani jest w stanie przynieść sobie sama ze sklepu jedzenie na ponad tydzień? Czy senior o lasce/kulach? Oni będą chodzić co drugi, trzeci dzień, bo inaczej nie doniosą takich ciężarów.
Myślisz, że każdy senior umie sobie zamówić jedzenie on-line? (inna sprawa, że zamówienia zakupów z dowozem to są już teraz bardzo odległe terminy) Myślisz, że posiadają karty do płacenia bezgotówkowo?


marysia550, mam mały sklepik pod domem. I kilka kolejnych w najbliższej okolicy. I jakoś wydaje mi się, że suma sumarum lepiej pójść raz a dobrze do marketu niż chodzić po kilku mniejszych. Poza tym czy małe sklepy są tak samo dobrze dezynfekowane jak te duże? Jedynie to na plus, że w takim sklepiku jest się sam na sam ze sprzedawcą w danym momencie.

Dzień drugi godzin dla seniorów. Wczoraj rano na portalu regionalnym forki długaśnych kolejek porannych do biedry/lidla. 2/3 czekających to seniorzy. Ludzie, którzy pracują trochę się wkurzają, że nici z szybkich zakupów przed pracą. No cóż, nikt seniorom przecież nie zabroni stać o 7 rano pod sklepem. 10-12 i tak jestem w pracy, więc mi to wisi. Po robocie koło 17 idę do osiedlowego sklepu. Markety omijam od miesiąca. Czekamy grzecznie przed wejściem na swoją kolej. Przede mną wchodzi pan 70+ i ustawia się do stoiska z wędlinami, ja 2 metry za nim czekam. Pan nie wie, co by chciał. Stoi i się rozgląda bezradnie. Ekspedientka się niecierpliwi, ludzie na zewnątrz tkwią w deszczu ze śniegiem, a pan myśli.


Coś mi to przypomina... jestem na zakupach, trzymam się o te 2 m z daleka od ludzi, zatem stoję i czekam aż pan-senior (oczywiście robiący zakupy PRZED godziną 10-tą!) ... czekam aż pan senior odsunie mi się od półki z szamponami. Stoi odwrócony do szamponów plecami, patrzy i myśli... i patrzy i patrzy i myśli i myśli i ciągle patrzy na te... podpaski! Myślałam, że mnie tam krew zaleje!
Żeby ludzie przestrzegali zasad trzeba im wytłumaczyć jaki mają sens. A nie straszyć mandatami i karami, których w dodatku nie ma kto wyegzekwować. I miło by było gdyby rządzący zaproponowali coś od siebie - rękawiczki czy maseczki za darmo  (jeśli już fetyszyzujemy jedno i drugie), plan działania z tłumaczeniem czemu, plan wychodzenia, nawet gdy ne ma twardych dat, to niech będzie choć sygnał, że ktoś o tym myśli. Zastanowienie się jak nie utopić gospodarki (bo świat będzie musiał jakoś działać, i ludzie w każdym wieku muszą być chronieni i fizycznie i psychicznie, by ten świat miał szanse jakoś zadziałać potem) zamiast idiotycznej przepychanki o wyborach korespondencyjnych, gdy za chwilę, gdy sporo osób nie dostanie pensji zaczną się zamieszki i napady na sklepy. Minister zdrowia straszy regularnie w poniedziałki, co wydawało się bez sensu, ale się wyjaśniło, po to, aby teraz pokazać, ilu zakażeń i śmierci uniknęliśmy dzięki wspaniałemu rządowi, naprawdę, obrzydliwe. Ale, jasne, najlepiej cudzymi rękami, zamknąć ludzi w domach, zbankrutować ich firmy, gdy nagle okazuje się, że ogniskami zakażeń są szpitale i placówki opieki z prostego powodu niezapewnienia ochrony osobistej pracownikom ochrony zdrowia. Ale przecież Agencja Rezerw Materiałowych miała inne, pilniejsze zadania. I zamknąć ludzi w tych domach pogróżkami i karami. Zamknięcie terenów zielonych, parków i lasów, trudno mi znaleźć w tym jakikolwiek sens. Jasne, są teorie spiskowe, że chodzi o to, że kolejna grupa interesów upiekła sobie pieczeń, brak nadzoru społecznego nad działaniami tzw. "leśników" i "myśliwych". I o ile zwykle można co najwyżej pokiwać głową nad takimi teoriami, to coraz więcej wskazuje na to, że ma to jednak jakieś podstawy. Nie, w tych działaniach jakiejkolwiek logiki brak, tylko małe interesiki małych ludzików.

W mniejszych miejscowościach zwykle nie ma możliwości zakupów z dowozem, tak dla jasności.

vanille, a temu, że jakby nie bylo zakazu to by czlowiek na czlowieku siedzial, jak to wcześniej bylo. Te Biedronki to są jakies niezbędne do przeżycia, czy jak?

Mnie się wydaje, że w lesie ciężko prowadzic nadzór jakikolwiek nad spoleczenstwem. Zaraz by tam siedzialy grupy piwoszy i chętnych innych rozkoszy. A skoro nie mozna zapanować, to należy zamknąć. I już.
W moim mieście mogę pomarzyć o zakupach z dowozem.

Dlatego też chodziliśmy do tej pory z moim facetem na zakupy razem i nie widzę w tym nic złego. "Wpadamy" do sklepu z porządnie przygotowaną listą zakupów, rozdzielamy "zadania", a to wszystko po to, by było SZYBCIEJ. Gdybym sama miała ogarnąć te wszystkie produkty (robimy teraz zakupy raz na 1,5-2 tygodnie), to zajęłoby mi to znacznie więcej czasu. Dla nas to szybciej, więc i dla tych czekających na wejście do sklepu również. Gorzej teraz z utrzymywaniem odstępu nawet między współmieszkańcami, no bo jak tu zrobić zakupy parami, skoro trzeba trzymać 2 m dystansu?
busch   Mad god's blessing.
03 kwietnia 2020 23:26
marysia550, na pewno znalazłby się ktoś, kto by Cię skrytykował za te frywolne chodzenie do sklepu co 2-3 dni, okupujesz przestrzenie wspólne, dotykasz rzeczy i to jeszcze co drugi dzień. Albo co gorsza - ocenił po prostu z odległości że coś często na te spacerki w czasie kwarantanny chodzisz, czyżby nowe hobby?

Nikt z nas nie jest epidemiologiem, a nawet epidemiolodzy nadal nie wiedzą wszystkiego o tym koronawirusie, więc może nie warto się tak bardzo doktoryzować w tych zakupach ludzi wokół nas. Niedługo strach będzie na balkon wyjść, bo jeszcze ktoś zlinczuje że przecież bym nie umarła gdybym na ten balkon nie wyszła.
Zakaz wejścia do lasu, ale myśliwi mogą, ich to nie obejmuje, czyli jak zwykle, równi i równiejsi, prawo nad prawem. W rządzie myśliwi, wiec co sobie będą żałować. To wkurza. Jest ciężko, naprawdę jest ciężko, strach żeby nie zachorować, obstrzezenia, kolejki kilometrowe pod sklepami, aptekami, pocztami itp. Z psami to tylko pod dom, bo w mieście parki pozamykane, ludzie jednak się starają, a w temacie myśliwych nic się nie zmienia, im wszystko wolno. Taki piep...ny rząd. Żadne tłumaczenia, jest pandemia, wszyscy powinni się dostosować.
Ascaia, przecież w takim osiedlowym sklepie mzona zrobić tez zakupy na dwa czy trzy dni. Chyba, że ktos musi miec ryż marki x, maslo marki y i daktyle 😉 Oduczylismy sie robic zakupy inne niż w markecie ze wzgledu na wygodę: duży wybór, można wziąć, wymienić, odłożyć.
Poza tym jeśli trafilby się ktoś zarażony koronawisruem w sklepie w godzinach miedzy 11 a 13, to wiadomo, że liczba prawdolodobnie zarażonych bedzie mniejsza jeśli w tym sklepie bedzie 15 osób, a nie 100.

busch-niczego nie dotykam, produkty podaje ekspedientka. Akcja zakupy zajmuje mi 5 minut.
marysia550, ja nie zauważyłam wcześniej siedzenia człowieka na człowieku. Wręcz przeciwnie. Juz 3 tygodnie temu, zanim wprowadzono jakieś konkretne ograniczenia, czułam sie czasem jak trędowata. Ludzie sie omijali zmieniając trajektorie jak tylko ktoś sie pojawił w bliższej odległości.
Tak, biedronki są ludziom niezbędne do życia. Ja ostatni raz byłam w niej chyba z 2 tygodnie temu. Zakupy robię głównie w swoim sklepie na dole, żabce obok. Raz na 1,5-2 tygodnie idę do większego sklepu. Ale ja: mieszkam sama, nie potrzebuje dużo i mam wystarczajaco kasy, żeby moc kupować rzeczy w cenach wyższych niż w dyskontach. Jak ktoś ma rodzine, robi zakupy babci czy cioci i ma ograniczony budżet i będzie chodził do biedronki. Starsi ludzie, którzy maja mało kasy, brak transportu i ograniczony udźwig będą tam chodzić.
Przerażają mnie ludzie. Troszczą sie o zdrowie, ślepo wpatrzeni w wypowiedzi polityków a nie maja krzty litości i zrozumienia dla kogoś obok. Jak te 2 tygodnie temu byłam w tej biedronce to kasjer tak ryknął na panią 80+, ze aż podskoczyłam. Bo za wcześnie jego zdaniem zaczęła wykładać towar na taśmę. Jest to okropne i paskudne! Pozapinajcie ludzi w pasy albo przyklujcie do kaloryfera to nie będą dla was stanowić zagrożenia, które wg najnowszych badań są ABSURDALNE. W mieszkaniu dwóch chorych na koronawirusa mieszkańców nie znaleziono wirusa nigdzie! Nawet na klamkach. A ileś czasu sobie w tym mieszkaniu tym wirusem oddychali, kichali i mazali po meblach. Rozumiem ostrożność ale trochę w tym wszystkim rozumu i wyrozumiałości
Edit: iI tak btw - jak kogoś tak wkurzają ci starsi ludzie stojący w sklepach to może warto ich zapytać czy nie potrzebują pomocy? Czy może chcieliby, aby ktoś im zrobił te zakupy? Czy lepiej gotować sie w środku a potem wylewać żale w internecie?
marysia550, sama napisałaś, że chodzisz do dwóch bo w jednym nie ma mięsa.
Robiąc zakupy na 3 do 5 tygodni jednak wolę mieć wybór i owoce, mięso, papier toaletowy i baterie w jednym miejscu.
Byłam w sklepie 14 marca i teraz. Myślę, że kolejny raz to będzie najwcześniej pierwszy tydzień maja lub blisko połowy.
No i aspekt finansowy, o którym wspomniała vanille też nie jest dla mnie bez znaczenia.
Nie wiem dokładnie co z Lublinem, ale podobno na UJ opracowali polimer blokujący działania tego wirusa.
Polska nauka bardzo ładnie się pokazuje obecnie. Może to będzie powód by w końcu docenić nasze kształcenie.


Już poszło info i to jest to co myslalam. Nie ma nic wspólnego z polską nauka, lek produkuje Roche i jest dopuszczony do obrotu w innych wskazaniach. Doniesienia z UJ są obiecujące, ale tak jak na szczepienie, jeśli cokolwiek z nich wyjdzie to trzeba będzie jeszcze sporo na to poczekać. Na ten moment raczej zostaje recycling rzeczy juz na rynku.
marysia550, sama napisałaś, że chodzisz do dwóch bo w jednym nie ma mięsa.
Robiąc zakupy na 3 do 5 tygodni jednak wolę mieć wybór i owoce, mięso, papier toaletowy i baterie w jednym miejscu.
Byłam w sklepie 14 marca i teraz. Myślę, że kolejny raz to będzie najwcześniej pierwszy tydzień maja lub blisko połowy.
No i aspekt finansowy, o którym wspomniała vanille też nie jest dla mnie bez znaczenia.


Do dwóch, ale na zmianę 🙂 w tych marketach jest naprawdę tak tanio?  I nie byłaś w sklepie w miedzyczasie np po pieczywo? Też nie jestem burzujem, gotuję obiady dla trzech osob, ale raczej w stylu:racuchy, placki ziemniaczane, pierogi z mrozonki, zapiekanka mięso+ziemniaki+ser. 
Na weekend zaplanowalam klejenie pierogów z grzybów wlasnych. Chcialabym żeby starczylo na jakies 3 dni (z przerwami na coś innego).

Kto z osób chodzących głównie do marketu (no do takiego sklepu z koszykiem) umie stanąć w okienku i wymienić produkty, które chce kupić? Ja poszlam pierwszy raz po napój (jechalam autem i sie zatrzymalam na jakiejs wiosce) a tu okienko. Ogarnęło mnie przerażenie. Pani wymienila napoje i nie potrafiłam tego zwizualizowac i nic nie kupilam. W dalszej drodze przemyslalam sprawe i w nastepnym sklepie przez okno poprosilam o coca-colę.
Ale nie ma się co kłócić co jest lepsze bo właśnie dobrze dla nas, a źle dla wirusa, że wybieramy różne strategie. Jedni jeżdżą do marketów, inni do małych sklepików, inni zamawiają. Różne gałęzie gospodarki/zawody są wspierane, populacja się rozkłada na różne przestrzenie. Jest git 🙂
My wczoraj byliśmy na zakupach we dwoje.  O NIE!   🤬 Wcześniej rozpisalismy osiem czy tam dziewięć obiadów, do tego jakieś kolacje,  śniadania i inne potrzebne produkty.  Częściowo jemy w pracy. Wszystko wybieralismy tak, żeby jak najwięcej produktów było z długą datą ważności. Potem powstały dwie listy. Produkty podzielilismy na sekcje tak jak produkty znajdują się na najkrotszej trasie od wejścia do kas. Mogłabym pójść sama, ale nie dzwigałabym zgrzewek wody, nie kupiłabym jakiś potrzebnych "męskich" drobiazgów do domu. A ja nie dostałabym takich kosmetyków jakich potrzebuję. We dwójkę przy takim rozplanowaniu wszystkiego wcześniej wpadliśmy na  tego sklepu jak komandosi. Jak na tak duże zakupy jakie zrobiliśmy to było to wszystko w ekspresowym tempie. Dłużej czekaliśmy przed, a była godzina 22 z minutami. Jakbym poszła sama, to traciłabym czas na zastanawianie się nad niektórymi produktami na których się nie znam. To samo konkubent.

Dowiedziałam się też od koleżanki z pracy, że Lidl wprowadził uprzywilejowaną kasę. Trzeba zaczepić kogoś z obsługi i poprosić o pracownika do kasy nr. 1  😅 Trochę więcej sensu miałoby to, żeby to była opcja ominięcia kolejki przed sklepem, bo ludzi i tak jest mało na terenie samej sklepu więc się nie czeka za bardzo do kas. Tak czy siak - miłe to bardzo. Wrzucilismy do plecaka i torebki PWZ na wypadek jakby nas poniosło do Lidla następnym razem  💃
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się