Młode Konie

A ja mam kobyle wysoka, dluga, troche gotujaca sie i od zawsze mam problem, zeby jechac ciut wolniej, niz  proponuje kon. a proponuje bardzo mocne tempo. zeby nie bylo, byl fizjo i zeby i wszystko powinno byc cacy. Rok cierpliwej pracy bez wiekszych wymagan. Lapy do ziemi i zero satysfakcji. Praca z ziemi odrobiona.
Klus  to byla meczarnia, ciagle podgalopowywanie, wnerw na wszystko co nie po mysli konia, polprarady- nie, dosiad- nie, puszczenie- nie, zatrzymania na plocie- nie, lydka - nie, chyba ze do wyzszego chodu to zawsze.
Rok na oliwce, potem 3 miesiace na wielokrazku( w terenie) i obecnie jezdzimy na baucherze raz lamanym. ale co mi pomoglo:
1. tereny, tereny, tereny- dlugie proste i jazda na duzej łące  bez ciaglych zakretow.
2.  zmiana techniki jazdy na placu - po stepie od razu galopuje na lepszą  stronę  i zostawiam konia na duzym kole az sam się ogarnie.  Podpieram tylko lekko wewne lydka i robie mikro ustepowania na kole ( kon umie to perfekcyjnie)
Czekam na moment, az kon chce przejsc do nizszego chodu. Jak sie rozpedza.po przejsciu to robie analogicznie tak jak w galopie. Nastepnie zmieniam stronę  na gorsza i robie ta sama robotę, zaczynając  od galopu.  Dopiero wtedy przechodzę  do stepa, bo wcześniej  nie ma sensu. Jak kon oddychnie to robie krótką robotę w klusie, glownie zmiany kierunkow, kola, male ustepowania na kolach i prostych, czasem zagalopowania. efekty sa suprer.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
05 kwietnia 2020 11:42
secretary moje młodziaki chodzą tak jak u Kottex 30 - 45 min. Bardzo długo lonżuję je przed wsiadaniem (nawet pół roku od zajeżdżenia), ale nie dla tego że są nadgorliwe, tylko żeby rozchodziły się najpierw bez ciężaru 5-10 min. Potem wsiadam i pracujemy. Gniady umie najwięcej, ale charakterny i muszę uważać, żeby nie doprowadzić do sytuacji kiedy mnie zaczyna testować. Kasztanowi dopinam popręg na lonży, bo z siodła się póki co boi. Kobyłka zaczęła ogarniać galop na lonży, więc może da się w tym roku zagalopować pod siodłem  😉. Za chwilę dojdzie mi jeszcze siwa, ale ona póki co to dopiero poznała siodło i lonżujemy się teraz 10-15 min.
U mnie jeśli koń idzie na jazdę ze stajni to stępuje 15minut przed wyższym chodem i tak samo 15 minut na koniec ale to zazwyczaj idziemy na spacer do lasu, żeby nie stępować w kółko po placu. Wtedy schodzi taki wyciszony.

A dzisiaj wsiadłam bez lonży i nie był zły, pokłusowałam chwilkę dosłownie na obie strony i zaczęłam galopować. Galopowałam dopóki nie poczułam, że odpuścił.
Kładzie się koszmarnie w galopie, niczym motocykl na zakręcie. Na lewo wpada do środka bardziej, nie mam siły dosłownie wypchnąć go łydka na zewn, woli galopować na mniejszym kole. Za to na prawo wypada na zewnątrz. Ogólnie ta lewa łydka u mnie jest słabsza, u niego akurat to ta gorsza strona. No ale jakoś damy radę się ogarnąć...

Zrobię tak, że będę go stępować na lonży i wsiadać już na takiego gotowego do pracy.

Problem jest też z nabieraniem go na chociażby lekki kontakt. Ucieka zazwyczaj do góry, chwile jak się zabawić wędzidłem to odpuści i żuje pięknie ale ewidentnie boi się wędzidła. I to niestety już było jak oglądał go do kupna. Koń w zaprzęgu szedł na luźnych lejcach. Jakakolwiek próba zebrania na kontakt powodowała, że rzucał głową. Zęby ok, fizjo regularnie. Pod siodłem coś tam próbuje się rozluźniać ale bardzo mało. No i to taki koń którego dość ciężko skupić, bo rozprasza go byle pierd.  🤔

Myślę czy mu nie poszukać jakiegoś wędzidła co leży stabilnie w pysku i zachęci do żucia, zarazem będąc delikatne. Jest takowe?

Secretary
Daj mu czas z wedzidlem. Sa konie ktore potrrzebuja duzo czasu. Jak za kilka miesiecy nadal bedzie to samo, to albo zmienisz wedzidlo, albo sposob jazdy reka 😉

Swoja droga wczesniej tu pisalam o gniadej, ktorą mialam zalecenie stepować i spowodowac, ze mnie na nowo polubi.
I powiem Wam że cudow nie ma, ale problem debowania prawie wyeliminowany, a kobylka zaczela sama brac wedzidlo do pyska przy zakladaniu oglowia ( wczesniej musialam w boksie jej oglowie zakladac bo uciekła , walczyla, trzeba bylo rozpinac oglowie czasem ) . Skonczylam jezdzic stepem, aktualnie jezdzimy codziennie w teren. Zmiennie z jej kolezanka z padoku, lub samodzielnie. Duzo galopujemy, duzo zwiedzamy, gniada zrobila sie odwazniejsza, nadal jest nerwowa ekstremalnie, ale da sie jechac na luznej dlugiej wodzy  w kazdym chodzie. Moge z niej zejsc w terenie i wsiasc bez problemu ( wczesniej wsiadalam z pomoca, lub w klusie czasem :/ ) . Nauczyla sie stac w miejscu bez grzebania, tanczenia i debowania. Zre sryliard smaczkow w trakcie jazdy i staram sie zeby bylo milo i ciekawie. Nadal bywa ze capluje 70% terenu, czasem mnie testuje ( jak sie boi to odkopuje na lydke, albo unosi sie do debowania ) . W trakcie wyszedl pomysl do zrobienia jej na cross. Ona jest takim koniem, ktory jest nie do zdarcia i na dokladne jest fighterką, skaze w lesie z klusa wszelkie klody itp. Nie wiem tylko jak zaczne skakac, bez roboty ujezdzeniowej 😉 Tzn widzialam gorsze przypadki niz ona skaczace itp, ale to nie zmienia faktu, ze ja lubie miec full kontroli. A z nia chyba bede musiala sie nauczyc jedzic troche inaczej 😉
W kazdym badz razie polubilysmy sie na nowo ( ja tez mialam wielki kryzys w zwiazku z jazda na niej ) i licze ze cos pojdzie do przodu.
secretary młody, kładący się jak motocykl, koń w galopie, to zjawisko dość powszechne 😉 I w zależności od egzemplarza i jego naturalnej równowagi, może się zdarzyć tak, że będzie to trwało dość długo. Dla przykładu mój koń niedługo kończy 7 lat, a swoje ciało w galopie zaczął względnie ogarniać pod koniec zeszłego roku 😀 A poruszam ten temat z każdym trenerem, na każdej klinice, od trzech lat. Taki typ - w kłusie super równowaga, w galopie zero. Wzrost 175 i długaśne nogi też na pewno nie pomagały 😉

Z tym kontaktem zgadzam się z KaNie. Tym bardziej jak Twój koń jest dopiero od kilku miesięcy pod siodłem. Ja byłam uczona że koń na początku chodzi w takim ustawieniu w jakim jest mu najwygodniej, nic nie kombinujemy z pyskiem. Zgodnie z piramidą ujeżdżeniową - najpierw rytm, potem rozluźnienie, a dopiero potem kontakt. Mój jako trzylatek chodził pusty, wogóle nie szukał kontaktu. Starałam się mieć po prostu rękę możliwie stabilną i nieprzeszkadzającą. Jako 4,5 latek załapał kontakt przy jednym ćwiczeniu, na jednej jeździe i od tamtej pory był już na kontakcie 🙂 

Nie wiem jakie masz teraz wędzidło, ale jak swojego czasu szukałam info na ten temat, to chyba najczęściej dla młodych koni były polecane dość ciężkie i możliwe proste (w sensie bez zbędnych "ulepszaczy"😉. Często, wbrew pozorom, pojedyńczo łamane. Ja od roku jeżdżę w Sprengerze Novocontact - najlpierw D-ring, a teraz na kółkach - i jestem zachwycona tymi wędzidłami. Znam conajmniej 7 różnych koni chodzących w tych wędzidłach, na różnych etapach tereningowych i wrażenia ich jeźdźców są mega pozytywne. Ono jest w konstrukcji dość grube, ciężkie, ale przy kącikach zwężane, a część łącząca jest wypłaszczona i połączona pod takim kątem, że maksymalnie rozkłada ucisk na jak największą powierzchnię. Tutaj znajdziesz opis https://tiny.pl/7h2hd
KaNie, jaki rodowód ma ten gniady zwierz?

Ja się pochwale, że mój mlody się wyrabia. Hodowałam dresa a będę mieć wkkwiste - rusza się przyzwoicie, w klusie elastyczny ale po tatusiu - bardziej płasko niz z nadgarstka jak matka, w galopie troche malo równowagi bo to duży chłop jak na dwulatka, za to w korytarzu lata sam, bez ganiania, tylko zmieniam mu kierunki. I nic nie tyka, za to lubi żebym miała stan przedzawałowy jak odległość na foule bierze na skok wyskok.
karolina_
Bretton Woods x Rohdiamant x Dream of Glory

Masz jakieś zdjęcia swojego?
My dziś poskakaliśmy na zewnętrznym placu i było tak ->  😍 🥂

Młody koń to jednak niełatwa sprawa, u nas dziś tak wiało, że mój czarnuś był skoncentrowany absolutnie na wszystkim, tylko nie na mnie siedzącej na jego plecach... W pewnym momencie już miałam dosyć, bo totalnie nie był w stanie się skupić na jeździe, wszystko się ruszało, wszystko mogło się na nas rzucić, a wiatr aż hulał pomiędzy uszami.
Ale... przejechaliśmy to. Zaczęły się skoki i koń się skupił i było cudownie. Wszystkie skoki oddane, raz tylko strącił, ale na tyle przejazdów parkuru, to naprawdę nic. Skakał pewnie, mocno, soczyście, nawet jak kilka razy zmaściłam najazd na linię (do rozjechania na 5 fuli). Jednak chyba zostanę zwolennikiem szkoły "jak nie wyszedł najazd to zrób woltę, nie najeżdżaj", aniżeli "najeżdżaj choćby nie wiem co".... Na szczęście mój trener preferuje pierwszy rodzaj jazdy. Ale było naprawdę świetnie, koń zamknięty w łydkach skakał odważnie, pewnie, nie pływał mi podczas najazdów (jak to młodziaki mają w naturze).

Mamy tendencję zwyżkową.

Jeżeli chodzi o mnie, to mam coś dziwnego, a mianowicie mam "martwą" lewą ręką. Na lewo bez problemu prowadzę konia zew wodzą (czyli prawą), odwrotnie nie potrafię. Co gorsza ja nawet bata w lewej ręce nie potrafię za bardzo użyć. Moja lewa ręka jest jakby bezużyteczna i nie panuje nad nią. Czy mogę to jakoś ćwiczyć? Nawet w domu na sucho?

Jeżeli chodzi o jazdę na kontakcie to u mnie wszystko się zaczęło zmieniać jak zrozumiałam, że konia mam tak PRAWDZIWIE jechać od zadu i w ogóle nie myśleć o łbie tylko o silniku w jego dupie. I sam się "wjechał" na kontakt 🙂
Pisałam tu o tym samym problemie końcem zeszłego roku (czyli koń uciekający ponad wędzidło).
Meise
A masz prosty kręgosłup ? Chodzi mi o wady postawy.
Nie umiem niestety wstawic tutaj, costam mam sprzed epidemii, ale nie wiem czy się chwalić bo jest na etapie  kościstego, długaśnego w każdą stronę kaczątka  🤣  Z korytarza mam film z zimy, teraz jeździmy do stajni pojedynczo i nie ma kto nagrać - chłopaki stoja jeszcze w pensjo.

A jak ruchowo potomstwo Bretton Woodsa u Was? Pokrojowo by pasował mi na jedną klacz, ale hamuje mnie wszechobecnie znane slabe RTG tego ogiera
KaNie, niestety nie mam, oprócz hiperlordozy (nad którą jestem w stanie zapanować, wystarczy, że trener rzuci hasło "dupa pod siebie"  :hihi🙂, mam też skoliozę. Kiedyś na siłowni próbowałam to zniwelować odpowiednimi ćwiczeniami, ale niestety guzik to dało 🙁

A to nie dlatego, że jestem praworęczna i nie używam lewej ręki za bardzo? Wy macie obie ręce na koniu tak samo sprawne?
U mnie to jest do tego stopnia, że ja nawet bata nie przekładam do lewej ręki, bo totalnie nad nią nie panuję, nie wiem, bardzo to jest frustrujące, bo rzecz jasna wolta na prawo wygląda jak wygląda, gdy nie prowadzę go zewnętrzną wodzą. Staram się, ale dysproporcja w użyciu obu rąk jest ogromna...
b]Meise,[/b] może też na Twoją wybitną  "stronność" nakłada się identyczna "stronność" konia.
Tzn że moja stronność powoduje stronność konia, czy stronność konia powoduje moją stronność?  😁

Jeżeli chodzi o użycie łydek to również mam słabszą lewą łydkę, co widać na przykład podczas ustępowania (jeżeli koń ma dzień na nie i zanim przypomnę mu batem, to olewa lewą łydkę, a od prawej chętnie ustępuje).
Ale wydaje mi się, że powoli ta dysproporcja się niweluje.

Ale ręce? Nie wiem, nie umiem używać lewej, zwłaszcza jako wodzy prowadzącej  🤔wirek:  Może są jakieś ćwiczenia, które pomagają aktywować lewą rękę? Czy to chodzi nawet o lewą stronę ciała jako całość?
Meise, nic nie powoduje, tylko się nakłada i tym wyraźniej to odczuwasz 😉
A co do ćwiczeń na sucho, to wszystkie, które wiążą się z przekraczaniem linii środkowej ciała, typu: lewa ręka do prawej kostki itp.
To możliwe niestety, ale koń chyba coraz lepiej sobie radzi, a mnie (i trenera też) uderzyła bezużyteczność tej lewej ręki, bo ile można do kogoś gadać, żeby złapać kontakt na lewej wodzy.

Poszukam sobie ćwiczeń na to, bo mam wrażenie, że grzbiet konia nie jest najlepszym miejscem do rozćwiczenia własnej ręki...

Dzięki za odpowiedzi  🙂 A jeżeli ktoś ma podobnie to niech się podzieli jak sobie z tym radzi/poradził  😉 może być na pw, żeby nie offtopować.
Meis3
Nie mam wad kregoslupa poza hiperlordoza i skolioza. To masz czy nie masz?
Ja mam to samo. W efekcie przez skoliize mam prawy bark duzo nizej. I tez mam problem  jazda na kontakcie a prawo. Da sie to korygowac ,ale potrzeba czasu.

Karolina
Beznadziejnie szczerze powiedziawszy. Ona ma stroma lopatke. Klusuje jak prosiak. Nigdy nie bedzie ujezdzeniowym koniem.
No mam, skoliozę i hiperlordozę (ale to ma chyba niemal każdy, w sensie lordozę), domyślam się, że raczej skolioza wpływa tutaj bardziej na różnicę w "jakości" stron ciała  😉

A jak to korygujesz? Z konia, czy na sucho?
KaNie, to zostajemy przy Furst Romancierze  😉
Meise
Na sucho nie mam czasu. Chociaz gdybym miala poszla bym do fizjo i na silownie. Nie korygujw tego jakos szczegolnie, po prostu pamietam o tym ze ciezar mojego cuala leci na prawa strone, ze mam okragle plecy i mega wygodnie mi w skulonej pozycji. Pamietam tez o tym e moja lewa reka ma tendencje do pociaganie wstecznie przy przejsciach itp. Ale zajelo.mi troche czasu obserowanie swojego ciala i kompensowanie tego. To nie zmienia faktu ze wystarczy ze zmienie konia na takiwgo ktorwgo nie znam i mam problem jechac na prawo. Tzn jade, z ziemi to wyglada normalnie, ale ja jestem spocona jak swinia.

Karolina
Furst Romanciera mamy 8 miesiecznego. Urodzil sie z dziura w tchawicy. Nie zapowiada sie na nic poza rekreacyjnyn, milym konikiem.
Ale znam ich sporo z Schocko i zawsze byly fajne. Ten tylko jakis taki nijaki.
Mamy tez 2 fajnie zapowiadajace sie po Fürstenball, przcudna kobylke po Don Martillo ( niestety z pozytywnym wynikiem testu 🙁 no i wiadomo ze juz nikt po nim zrebaka miec nie bedzie ) , bardzo fajne dwa roczniaki po Secret i najlepszego roczniaka w stadzie po Baron ( ten bedzie super hiper koniem ). O jest jeszcze 2 latek po Jazzmann. Najpiekniejszy w stajni i ruchowo cudny. Ale po elitarnej matce, ktora daje same super zrebaki.
Meise no ja teoretycznie jestem praworęczna i prawonożna i mam ogromny problem na koniu z tą stroną, także no. 😀 Dzięki temu, że nie umiem nic zrobić lewą ręką ani nogą, to mam je stabilniejsze, a prawe strony to mi latajooo, że pożal się Boże. A bata nie umiałam długo trzymać właśnie w prawej ręce, głupie to. 😀 Na sucho nic z tym nie robię, ale im więcej jeżdżę, tym mam coraz większą kontrolę, także to chyba najlepszy lek.😉
KaNie, mam tak samo jak Ty  przez to często lubię lewy stojak  😀iabeł:
Ale u mnie to wynika chyba z tego , że mam lekko zrotowaną miednicę,  co wyszło na badaniach sportowych.

Co ciekawe jestem  praworeczna, ale lewą rękę mam silniejszą i nawet bardziej umieśnioną  🤔
Na Furstenballa mnie nie stać w dobie korony  🤣, a Baron leży mi bardzo ale muszę najpierw ustalić jak wzrost jego potomstwa i co daje ta klacz, bo to pierwiastka która jest turbo kucykiem. Ruchowo rewelacja ale ma 158 i jest drobnej budowy.

Edit. Secreta ani samego Sezuana nie ruszam. Isabel Werth ani Edward Gal do mnie nie przyjdą a amator albo nie kupi bo krzywy albo na zawodach regionalnych usłyszy 'chodzi szeroko zadem, 5', bo nie ma nazwiska zeby siedzia zamknal oko na takie błędy ruchu
Karolina
Nasz Baron to bardzo wysoki pająk na chwile obecna.
Tu masz film od hodowcy jak byl malutki.
https://www.instagram.com/p/B0IXEBrjZma/?igshid=1sotwlw6qnrl

https://www.instagram.com/p/B0G1qrvIpVS/?igshid=1w3w8sburkx7

https://www.instagram.com/p/B0RVw9hI4jQ/?igshid=1egg53ltnqune

No z Secretem jest problem taki jaki piszesz,ale nie w DE 😉 
KaNie, kusisz na przyszly rok bardzo, bo z tegorocznego krycia już maluch zamówiony. Co ciekawe, widze matka po Millennium a sam Baron ma dalej Friedensfurst. Ostatnio tez tak obserwuję że sporo koni z aukcji Hann ma konkretny dolew trakena, gdzie w OLD mi nie wzięli klaczy trakenskiej.
Karolina_
Chodza sluchy ze to co z dolewem Millenium nie jest najfajniejsze  w obsludze i jezdzie. Wiesz cos o tym? 
Mnie ciekawi jescze ten ogier
https://www.gestuet-bonhomme.de/hengste/sporthengste-frischsamen/maracana/ ale chyba dlatego ze jestem fanka Leny Waldmann i mialam okazje ogladac jej jazde i treningi na zywo i te ogiery sa niesamowite .
Maracana mnie ciekawi, wiem że daje duże zrebaki z niezłym ruchem. Co do Millennium to się przekonam na własnej skórze w lipcu. Nie wiem na ile ta opinia wynika z tego że ogolnie traken to stan umysłu i trzeba się uzbroić w duzo cierpliwości, a na ile coś jest na rzeczy z samym ogierem. Ja osobiście liczę się z tym że na trakenach które wyhoduje będę jezdzic sama, bo jednak ludzie wola konie z którymi nie trzeba dyskutować przez 5 lat codziennie na inny temat zeby na koniec miec fajnego zwierza, do tego samego celu można dojść szybciej. Dlatego nie rozwijam w ogóle hodowli trak.
Od ostatniego wpisu minelo tylko kilka dnia, ale muszę sie z Wami podzielić wieściami z frontu.
Gniada zaczyna przechodzić metamorfoze i widać to z dnia na dzień.
Totalne wyjscie z pudelka schematów jest super.
Przedewszystkim zaczela stać w miejscu. Wiecie jak jest z nerwowymi końmi. Grzebia, łazą, kreca sie, cos tam podgryzaja, wsiadać trzeba szybko itp. Wczoraj wsiadalm w stajni i koń jak stał tak został. Zapytal tylko czy moze jakies ciastko by sie nalezalo i tyle. Teren bez ekscytacji, poza pierwszymi 5 minutami reszta na luznej wodzy. Nawet jak kasztanka sie wystraszyla auta i pogalopowala do przodu, to gniada nie zareagowala na to, poza podniesieniem glowy, z mina WTF?!  Weszla tez wczoraj do jeziora,a potem 10 minut stala w bezruchu, czekajac az jej kolezanka wejdzie.
Skakalam tez 2 przeszkody terenowe ( zero patrzenia, zero stresu, chce skakac cokolwiek lezy 😉 ). Na ujezdzalni jazda z masa cavaletti i jedna linia ( 3 dragi na galop + krzyzak ) . Zero problemow, ogolnie widac po niej duza radosc z roboty ma drazkach i ze skokow. Nie mniej jednak na chwile obecna nie uskuteczniam szczegolnie klusa. Ani totalnie nie skupiam sie na ustawieniu jej glowy. Z boku to wyglada pewnie nie za ladnie,bo kon niesie wysoko glowe.  Na rozgrzewke duzo stepa i roboty nad akceptacja pomocy ze strony lydki ( ucieka od zewnetrznej ) ,potem galop , troche klusa na spuszczenie z siebie powietrza i krotkie skoki. Klus w jej wydaniu na ujezdzalni, to leb w gorze, ekscytacja i drobienie. W terenie to juz wyglada duzo lepiej, wiec narazie tak zostanie.
Bylo z nia tak beznadziejnie w pewnym momencie, ze myslalam ze nie dam rady, a teraz widze,  ze moze byc na prawde fajnie, bardzo trudno, ale ciekawie.



A 2 latek ogier doczekal sie kastracji. Juz przestal byc problematyczny tak bardzo. Zrobilam mu nawet kopyta, ale nadal kopie z zadu, no i  po kastracji ma mamy regres i moge go znowu dotykac tylko ja.
Ogolnie nie jest zle. Mam nadzieje ze damy rade.
To ten ogierek, który był juz spisany na straty, bo tak dzikował?

Fajnie, że kobyła zaczyna ufać. Chyba w tym był największy problem, w nielubieniu ludzi i braku zaufania. Ogólnie mówi się, że konie nie lubią jak na nich jeździmy (w większości przypadków). Myślę, że nie jest to do końca prawda, że można sprawić, że koń będzie chętny i uważny i też będzie czerpał przyjemność z jazdy.
Ja cały czas uczę się, że mniej znaczy więcej, walczę ze swoimi ambicjami i daje mi to zaskakujące rezultaty w postaci zadowolonego na koniec jazdy konia.

Mam pytanie odnośnie nagradzania młodego konia z siodła. Ja bardzo treningowo podchodzę nawet do tematu smaczków, żeby nie wychować sobie żebrzącego natręta. 98% podania smaczka to stretching, który koń rozumie i akceptuje.

I mam teraz pytanie do nagradzania smaczkiem z siodła. Zaczynać czy nie? Ja się na to zapatrujecie?
Jak dla mnie kombinowanie kompletnie bez sensu, bo nagradzajac jedzeniem z siodla zawsze masz zly timing.

Zarciem nagradzam z ziemi, z siodla w 99% glosem, odpuszczeniem presji. Jakies poklepywania to w zaleznosci od tego, czy kon rozumie taka nagrode.

KaNie, twoja gniada z opisu to 1:1 moj kucyk, tyle ze moja juz niby dorosla baba 😉 acz taki sam elektryczny nerwus. Za to jak idzie, to jak w ogien i skacze wszystko.
Ja tak samo, żaden ze mnie absolutnie spec, ale nie nagradzam z siodła. Mój koń jest tak żarłoczny, że na bank powodowałoby to problemy, typu stop i wyciąganie głowy po smaczka.  😁 Myślę, że najlepszą nagrodą jest chwila stępa na długiej wodzy. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się