Koronawirus i jego skutki ekonomiczne a branża jeździecka

[quote author=Na_biegunach link=topic=103033.msg2921295#msg2921295 date=1586032176]

fabapi, jak dla mnie 800 zł koszt zawyżony o dobre 50%
[/quote]

Gdzie masz stajnię ? Chętnie wyślę Ci kilka koni do pensjonatu za 400zł  :kwiatek:
Oczywiście zagwarantujesz mi żywienie ich "po kokardki", wypuszczanie na padoki, codzienne oględziny itp
Bezpieczne boksy, stały dostęp do wody, opiekę 24 godz na dobę przez przeszkolonych pracowników itp....

Z ciekawości: ilu masz pracowników zatrudnionych na umowę o pracę  tak aby zapewnić koniom opiekę ?
Ewentualnie ilu członków Twojej rodziny zajmuje się stajnią ?
400 zł w przydomowej stajni to koszt samego jedzenia po kokardkę.
Nie wiem jakim cudem nie wyceniacie całej reszty - dosiewania, wody, prądu, łatania ogrodzeń, dowozu tejże paszy i innych takich niby dupereli, które po podliczeniu dają sporą sumkę.. o pracy (pracowników lub własnej) nie wspominając.
400 zł to jakaś totalna utopia 🙄 albo koń  jedzący ząbek siana dziennie.
A czy któraś z tych ,,mondrali,, chodziła by i chciała odpowiadać za cudzego warjata za 100,0 na miesiądz i jeszcze żeby się miał jak pączek w maśle( trawce)
Właśnie przez takie teksty potem mnożą się stajnie pensjonatowe za 650zł...
A potem zdziwienie, że właściciel stajni oszczędzał na sianie, albo nie sprzątał boksów :/
Stajnia  pensjonatowa to firma jak każda inna jak nie będzie zarabiać to splajtuje . I bardzo dobrze , po to mamy wolny rynek żeby plajtowali ludzie którzy nie mają pojęcia o biznesie .  😉 Jak ktoś ma fundusze i chęć do tego żeby dopłacać do stajni tylko po to żeby trzymać koniki to jego sprawa ale większość normalnych przedsiębiorców prowadzi stajnie po to żeby zarabiać . 😀 Firma { każda } powinna zarabiać na utrzymanie ale nie tylko , powinna też posiadać środki na modernizacje , inwestycje  oraz na sytuacje nieprzewidziane jak remonty , stany klęski  czy np , coś co mamy teraz. I niestety to też powinno być uwzględnione w pensjonacie . Nie da się prowadzić firmy która ledwo zarabia na wydatki bieżące  🙄 Jeżeli ktoś robi takie kalkulacje żeby wszystko bylo po najniższych kosztach i nie uwzględnia większości kosztów i swojego zysku to nic dziwnego że potem plajtuje. Tylko po co potem te lamenty o pomoc i tylko zwierzęta cierpią.  😤
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 kwietnia 2020 22:34
800 zł to jest wg mnie koszt utrzymania konia we własnej stajni !!!!!!!

Zwracam uwagę, że odnoszę się do kosztu utrzymania konia we własnej stajni.
Stajnia wolnowybiegowa, hektar+ na konia, świetne siano z lucerną po kokardkę - baloty w siatkach, ogarniam sama, sztuk +- 6. Amortyzacje kosztów wejściowych rozłożyłam na 3 lata. Uważam, że rozsądnie biorąc pod uwagę różnice w zużyciu pewnych elementów i późniejszych napraw. Zamykam się w 400 bez problemu z odrobaczaniem 3 x w roku, szczepieniem i dentystą.
Czyli jeśli chcemy coś ponadto niż koń pod chmurką na samym sianie, to cena minimum 2 razy tyle, bo dochodzą koszty:
- ściółki
- paszy treściwej
- suplementów i pasz dodatkowych
- sprzątania boksów
- pracownika lub usługodawców (np. naprawy, remonty, inwestycje)
- prądu (oświetlenie itp.), często również kosztów wody wodociągowej, szamba itd...
Nie licząc amortyzacji budynków.
Nie licząc amortyzacji i utrzymania placów do jazdy.
Nie licząc okresowego zakupu narzędzi, wyposażenia stajni, ogrodzeń itp, itd...
Na początku wątku poruszany był temat przenoszenia się koronawirusa na konie. Co prawda nie są wspomniane w tym artykule, jednak myślę że warto się zapoznać:

https://tvn24.pl/swiat/koronawirus-w-usa-tygrysica-z-zoo-w-nowym-jorku-zakazona-sars-cov-2-4544403
Nique, to jest ciekawe doniesienie. Podejrzewanym rezerwuaren SARS byly ssaki z rodziny wiwerowatych, to ten sam podrząd co koty. Tak jak pisałyśmy z Jabberwocky, wirus dostaje się do komorek na zasadzie rozpoznawania pasującej struktury. Im bliższe ewolucyjnie stworzenie do jego obecnych lub poprzednich gospodarzy, tym bardziej logicznym jest podejrzewać ze być może struktura będzie pasować. Na szczęście z konmi i duże koty i wiwery i my nie mamy za dużo ewolucyjnie wspólnego. Ale tak naprawdę to żeby tego wirusa w miarę między gatunkami prześledzić to trzeba poczekać na badania. Edit: na dziś nie wiadomo co było pomiędzy człowiekiem a nietoperzem na drodze korony, więc to doniesienie z Nowego Jorku (koty zainfekowane inne zwierzęta nie) na pewno okaze się pomocne w szukaniu. W efekcie (czysto hipotetycznie gdyby koty okazały się rezerwuaren) moze byc kiedys z tego np. nakaz szczepienia kotow albo obowiązek kwarantanny przy przewożeniu ich przez granice.
Napiszę jeszcze raz, że sugerowane przez koleżanki zapewnienie jakoby cov 19 był "dedykowany" tylko dla jednego gatunku
jest daleko posuniętą nieścisłością.
Konkretna patogenność, owszem, jest ściśle gatunkowa.
Ale ten typ/grupa koronawirusa dotyczy ludzi i ssaków(!)
I nie ma oficjalnego zawężenia do jakiejś grupy ssaków.
Jakie jest (zawężenie) np. dla innego "bezebeze", że dotyczy ludzi i ssaków morskich.
Zatem podwód do 100% spokoju jest, jeśli ktoś ma jaszczurkę czy rybki.
Właściciele krów, koni, świń, owiec, kóz, kotów, królików, psów, świnek morskich - takich gwarancji nie mają.
Dotychczas RNA cov 19 zostało wykryte: u psa, u kota, bodaj u szympansicy, teraz u tygrysa.
I wiadomo, ze ZOO zachowują czujność.
Uważam, że my też powinniśmy być czujni.
Nie panikujący, nie wystraszeni, ale ostrożni i uważni.
Konie mogą: kasłać, mieć mokre nozdrza, być osowiałe, mieć gorączkę, mieć zapalenia spojówek, mieć objawy bólowe (w tym kolki).
Oczywiście przyczyn powyższego może być masa, a część jest wręcz sezonowa, choćby z powodu jakości siana itd.

Uważam też, że zapewnianie o odmienności genetycznej koni i ludzi jest, cóż, od czapy.
Bo, jak wiadomo, każdy gatunek jest odmienny genetycznie, a my nie mamy kopyt.
Istotne jest co innego - swoista pokrewność układów odporności.
Bo hipoteza, że dały się udomowić te zwierzęta, które układ odporności miały w miarę pokrewny, jest mocno uzasadniona.
Oraz hipoteza pokrewna - że przez wieki bliskiego współdzielenia środowiska to zjawisko, pokrewności stylu odporności, mogło się wzmocnić.
Dlatego cov u tygrysa jest niepokojące.  U zwierząt domowych czy udomowionych nie powinno zaskakiwać.
Reakcja zwierzaków na infekcję - to co innego. Ta może być nikła lub wręcz żadna.
I znowu - niepokojące jest u tygrysa wystąpienie objawów podobnych do ludzkich.
Bo dotychczas przekaz był taki: E! Jak w kociej kupie jest cov, to może człowiek to skaził.
Może tak, może nie. Wiadomo, że nie wiadomo.
Ta niewiedza jest wystarczającym powodem by zachowywać ostrożność.
Ze względu na zwierzaki.
Do tego, żeby zapewnić, że "nasze" ssaki Nie zainfekują się od nas - oficjalnie nikt się nie posuwa.
Choć pojawiają się inne uzasadnienia, "uzasadnione uzasadnienia" - że w drugą stronę to nie powinno "banglać" -
że nie ma najmniejszych danych, jakoby człowiek mógł zarazić się koronawirusem w efekcie  silnie patogennym od bliskiego zwierzaka.
O ile nie zeżre surowego zainfekowanego mięsa, zainfekowanego, jak się należy domyślać - przez ludzi.
To ludzie są siewcami cov 19, nie zwierzęta.
Ale to nie znaczy, że zwierzęta (ssaki) jakoś nie będą reagować.
Gotowa jestem założyć się że obecnie bioasekuracja na fermach hodowlanych jest jakby wzmożona.
Choć zawsze jest potężna. Bo człowiek może przenosić i rozpowszechniać "zwierzęce" wirusy.
W drugą stronę, obawiam się, też to działa. Raczej biernie. A nawet zwierzaki mogą "dezaktywować" patogeny.
O ile nie nastąpi groźne skrzyżowanie tej infekcji z inną infekcją zwierzęcą, jeszcze groźniejsza wersja "czegoś".
Jako ludzie przywykliśmy do tego, że infekcje wirusowe są w miarę niegroźne.
To oddzielna sprawa, czy są mocne przesłanki do takiego przekonania 🙁.
Natomiast inspekcja wet złudzeń raczej nie ma - infekcje wirusowe, zwierzęce, bywają niesłychanie groźne.
to ja wstawię wiarygodne podsumowanie co może a co raczej nie... być nosicielem itp. Na koniach robią w tej chwili chyba 2 ośrodki w USA i parę w Chinach- z tego co ploteczkowo słyszałam, nawet doświadczalnie zarazić się tym konkretnym szczepem nie dało.
W związku z pytaniami odnośnie do wrażliwości psów, kotów i innych gatunków zwierząt na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 wywołującym u ludzi chorobę COVID-19 przedstawiam, co na dzień dzisiejszy mówią o tym wyniki badań naukowych.
W Chinach zakończono właśnie badania nad doświadczalnym zakażeniem psów, kotów, fretek, świń, kurczaków i kaczek wirusem SARS-CoV-2, jak i nad przenoszeniem tego zakażenia przez kontakt na inne osobniki danego gatunku.
Świnie, kurczaki i kaczki okazały się niewrażliwe na zakażenie.
Spośród sześciu zakażonych psów żaden nie zachorował, ale u dwóch przejściowo stwierdzono RNA wirusa w kale (nie w górnych drogach oddechowych) i u dwóch pojawiły się przeciwciała przeciw SARS-CoV-2, natomiast żaden z dwóch psów kontrolnych przebywających z nimi nie zachorował ani nie wytworzył przeciwciał. Sugeruje to, że psy są bardzo mało wrażliwe na zakażenie tym zarazkiem.
Natomiast zaraziły się fretki – jedna wykazywała lekkie objawy gorączkowe, od dwóch wyizolowano wirus z górnych dróg oddechowych, a RNA zarazka był stwierdzany w kale wielu fretek do około 7. dnia po zakażeniu, natomiast w jamie nosowej do 13. dnia.
U 6-9 miesięcznych kotów po donosowym podaniu SARS-CoV-2 również – mimo braku objawów chorobowych – doszło do zakażenia, głównie górnych dróg oddechowych, ale u młodszych kociąt (2-3 miesiące) także płuc, gdzie RNA wirusa stwierdzano jeszcze 6. dnia po zakażeniu, podobnie jak i w kale. Spośród trzech par kotów bytujących razem (doświadczalnie zakażony z niezakażonym) w dwóch parach doszło do przeniesienia zakażenia na osobnika kontrolnego – RNA wirusa stwierdzono u nich w górnych drogach oddechowych lub pojawiły się przeciwciała.
W innych chińskich badaniach wykonano test ELISA na obecność przeciwciał przeciw wirusowi SARS-CoV-2 z surowicami 102 kotów pobranymi w okresie trwania u ludzi epidemii COVID-19. Okazało się, że 15 z nich (14,7%) miało przeciwciała przeciw temu wirusowi, podczas gdy wszystkie surowice od 39 kotów pobrane przed wybuchem epidemii były ujemne. Dodatnie surowice nie reagowały krzyżowo z koronawirusem kotów wywołującym zakaźne zapalenie otrzewnej kotów (FIP). Autorzy na tej podstawie wyciągają wniosek, iż populacja kotów w Wuhan została zakażona wirusem SARS-CoV-2.
Zaznaczyć trzeba, że obie wyżej przytoczone prace to są „przed-publikacyjne” wyniki, nie poddane jeszcze recenzjom wydawniczym, więc wymagają weryfikacji. Ale biorąc pod uwagę wykryte dotychczas naturalne zakażenia SARS-CoV-2 u dwóch kotów bytujących z właścicielami zakażonymi tym wirusem (w tym w Belgii u jednego kota z objawami chorobowymi), coraz więcej wskazuje na to, że kot domowy jest wrażliwy na zakażenie SARS-CoV-2. Ponadto w jednym z ogrodów zoologicznych w USA zachorowało wśród objawów niezbyt ciężkiego, suchego kaszlu kilka tygrysów oraz lwów i u jednego potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2.
Jednak pamiętać trzeba, że na COVID-19 zachorowało na świecie już ponad milion osób. Dziesiątki, jeżeli nie setki, tysięcy kotów musiało mieć z nimi kontakt. Pomimo tego nie jest znany ani jeden przypadek zakażenia tą chorobą człowieka od kota, ani nie było nawet takich podejrzeń. Nadal roznosicielem COVID-19 są ludzie (zakażenia człowiek-człowiek). Ponadto w Chinach udało się dość sprawnie tę epidemię znacznie ograniczyć nie obejmując zwalczaniem kotów, ba – nie wiedząc nawet, że zwierzęta te mogą się zarazić. Najwyraźniej więc koty nie odgrywają roli w roznoszeniu tej choroby na ludzi. Warto też nadmienić, że kilkanaście lat temu podczas poprzedniej epidemii podobnej koronawirusowej choroby ludzi (SARS) koty także były wrażliwe na zakażenie wywołującym ją wirusem (określanym obecnie jako SARS-CoV-1), ale nie stwierdzono przenoszenia przez nie tej choroby na człowieka.
Aktualizacja 6.4.2020 Tadeusz Frymus
A co myslicie o jezdzeniu i ogladaniu koni? Wlasnie przez wirusa siedze w domu od ponad 3tyg i moje poszukiwania konia stanely w kropce.  😤
Karla🙂, możesz wskazać źródło?


/Edit
goska123, a jest Ci to niezbędne do pracy zawodowej? Jeśli nie, to nie wsiadała bym w tej chwili nieznane konie (SOR raczej nie jest wskazany) i nie szlajała się po całym kraju. Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
To wypowiedź wykładowcy SGGW,jednego z najwybitniejszych zakaźników profesora Tadeusza Frymusa. Odwołuje się On do badań z publikacji dostępnych w pubmedzie i gogle scholar. Ciekawa jest także wypowiedź krajowego speca od koronki u zwierząt profesora Pejsaka (On od nastu lat badał koronę u świń).
Karla. Dziękuję bardzo za podsumowanie co do konkretnych gatunków 🙂

Gośka 123, jeśli pojedziesz sama i sprzedający tez, zachowasz odległość od ludzi to czemu nie? Jeździj na palcu nie hali, załóż na zwykle rękawiczki jednorazowe na wszelki wypadek. Wiele można tylko z głową.
karolina_, a temu, że jeśli goska 123 jest zainfekowana, choć to tym nie wie, to zawiezie wirusa w nowe miejsce.
Przypomnę, że główna droga przenoszenia przy cov 19 to droga powietrzna.
Proszę sobie sprawdzić, co to jest droga powietrzna.
Mamy do czynienia z drogą powietrzną (obejmującą drogę kropelkową) i(!) drogą bliskich kontaktów. Oraz przez niektóre powierzchnie.
Przecież ten czas można wykorzystać bezpiecznie, na drodze wirtualnych kontaktów typując i ustalając wąską stawkę koni do dosiadania później.

Karla🙂, dzięki za przekazanie tu tego info. Profesor Pejsak także wypowiedział się... tak optymalnie. Trzeźwo.
ogolnie to napewno nie bede nigdzie jezdzic dopoki sytuacja sie troche nie uspokoi, lepiej pozno niz wcale, tyle juz wytrzymalam bez konia to wytrzymam i dluzej
tylko co mnie zdziwilo to to, ze pisalam o filmiki pewnego konia, laska mi odpisala ze nie ma aktualnych filmikow
no dobra, to napisalam czy bylaby opcja zrobienia, a ona mi odpisala ze przez sytuacje z koronawirusem nie ma za bardzo mozliwosci, wiec musze przyjechac i zobaczyc konia
czy to nie jest troche hipokryzja?
Gośka 123, ja się jej nie dziwię. Większość stajni, bardzo słusznie, ma obecnie nakaz przyjazdu pojedynczo i grafik taki, że ludzie się mijają (w tym z obsługą) i autentycznie nie ma komu nagrać filmu, ewentualnie zza pleksy na hali albo stojąc poza placem kawałek, co dobrego filmu nie wróży. Z oglądaniem troche inaczej, jeśli ktos jest na tyle pewny konia że może Ci go podstawic i obserwować z daleka jazdę próbną.
Z innej beczki słyszałam dziś w TV newsa, że (tu nie mam pewności kto) Ministerstwo Rolnictwa zagwarantuje owies dla stajni prowadzących działalność zarobkową na jazdach konnych - ilość potrzebną do wyżywienia koni do czasu kiedy będzie można puścić na łąki.
vissenna   Turecki niewolnik
07 kwietnia 2020 13:53
Karla czyli podsumowując - niektóre zwierzęta mogą być nosicielami ale nie będą wektorami zakażeń dla człowieka.

Kolejny argument na to, że COVID pochodzi od zwierząt a nie z kosmosu/laboratorium/wież 5G. Choć pewnie szurów i tak nie przekona  😎
Z ostatnich wiadomości PZHK: https://link.do/Fv8Jb
Dlaczego min. noszenie maseczek to zły pomysł, o zoonozie, tramsmisli na linii zwierzęta -ludzie- ludzie zwierzęta itd.


Tak od 15:30 minuty czy coś koło tego. Wywiad z kobietą- wakcynologiem, osobą która wynalazła leki hamujące HIV, pracowała nad retrowirusami odpowiedzialnymi za powstawanie niektórych typów białaczek, pracowała nad EBOLĄ...- także wywiad z medycznym autorytetem, który opublikował niejedną pracę naukową i "ulepszył świat".
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 kwietnia 2020 15:56
kotbury, ten autorytet to raczej taki kontrowersyjny. czemu manipulujesz i nie piszesz o kontrowersjach? To chamskie zachowanie.
Ja pisze o tym konkretnym wywiadzie. Wcześniej jej prac nie śledziłam specjalnie.
Dla mnie ona jest kontrowersyjna bo jednak pracowała dla wojska i "hodowała" ebolę, lub jak to ona ujmuje - uczyła Ebolę atakować ludzkie komórki. Więc tak, kontrowersyjny. ... ale równocześnie taki pan profesor Plotkin już nie jest uważany za kontrowersyjnego - bo cały czas siedzi w kieszenie kilku firm farmaceutycznych, chociaż dla mnie powinien za eksperymenty na ludziach i fałszowanie badań dostać krzesło elektryczne.

Natomiast wiedzy z tej dziedziny- wirusów, także koronawirusów ciężko tej babce odmówić. I ciekawe rzeczy mówi. Choćby w temacie noszenia maseczek. Nie jest pierwszą, która to odradza stanowczo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 kwietnia 2020 20:58
kotbury, to ja radzę zacząć weryfikować źródła zanim się o nich zacznie mówić, że są wielkimi autorytetami.
Kotbury, ja w części zgadzam się z tym co mówi (np że korona prawdopodobnie miala przejściowego gospodarza - SARS i MERS tez prawdopodobnie miały, a obecną korona wg badan które Karla opisala infekuje koty i fretki) a w części nie (wirus w oczywisty sposób przenosi się między ludźmi, w tym w krajach gdzie wyszczepialnosc na grype jest znikoma, co już przeczy jej domniemaniom).

Gdyby ktoś mi kazal pracować z ebola to też by mi mózg zlasowalo, bo człowiek jest tylko człowiekiem a skutki błędu w tym przypadku mogą być o wiele tragiczniejsze niż odrabianie eksperymentów.

Tak dla wiedzy szerszej publiki, linie komórkowe używane w laboratoriach są nieśmiertelne. Wirus to jeden sposób (np. adenovirus i HEKi), inny to izolacja z raka (HeLa) i w końcu metoda używana do produkcji przeciwciał monoklonalnych, tu mi niestety brakuje polskich slow.

Tak czy inaczej, nadal większym zagrozeniem są inni pensjonariusze i pracownicy niz konie  😀


Maseczki - tesc dostal jednorazowe, bo wyjdzie raz na mesiac a nie ogarnie zdjęcia i założenia wielorazowej. I ma ja nosic krótko, typu wyjście do fryzjera czy z domu do auta, po zdjęciu złożyć zewnętrzna strona do środka i do kosza i bezpośrednio isc myc rece. My z mężem mamy wielokrotnego użytku z wkładem chirurgicznym. Będą co jakiś czas prane w 40C (detergent oczywiście jest). W czasie kiedy nie będą używane będą sie prażyć na słoneczku, licząc na UV plus temperaturę plus mala wilgotność.
kotbury, to ja radzę zacząć weryfikować źródła zanim się o nich zacznie mówić, że są wielkimi autorytetami.


Każdy ma swoje autorytety. Patrząc na to jak oficjalne autorytety manipulują danymi aktualnie to ciężko o "klarowny" autorytet. Znam jej konflikt z częścią środowiska medycznego. Ale wiedzy w temacie ciężko jej odmówić.
Wiesz są ludzie, którzy cały czas szkalują Weakfielda twierdząc, że to nie autorytet chociaż wygrał procesy- przywrócono mu prawa wykonywania zawodu. Co więcej przyznano prawo do dochodzenia odszkodowań za szkalowanie go - i teraz ma to miejsce- gość pozywa po kolei wszystkich i wygrywa. Ma też w Pl kancelarię już, która go repreznetuje, więc mam nadzieję, że wszystkim blogojcom i innym mamaginekolog się do dupy zabierze za niedługo.... ale w Pl nasze ministerstwo zdrowia macza paluchy w kampaniach "prywatnych podmiotów medycznych", które wypuszczają paszkwile na jego temat. Ot takie nasze medyczne autorytety poziomu skorumpowanego Grześkowskiego.

karolina_ ja się nie boję ani odzwierzęcej transmisji ani tej od ludzi. My już przechorowaliśmy🙂 Co ciekawe w trakcie mój osobisty wirusek różyczkowy (już się zaprzyjaźniliśmy) miał taki boom, że myślałam, że oślepnę całkowicie tudzież stracę władanie członkami. Ciekawe co by mi wpisali jako przyczynę zgonu? Jednak już po mam teraz super remisję. Tak dobrze nie było od dawna, więc jeśli nawet miałabym chorować co sezon lub kilka - to tak, ja poproszę. Więc dla mnie- pozytywy.
No i pierwsze święta legalnie bez teściowej 😀iabeł: 😀iabeł: 😀iabeł: bo ona "w grupie ryzyka".
Maseczki nosić nie będę bo #sorrynotsorry w tej batalii MOJE zdrowie i zdrowie mojej rodziny jest dla mnie najważniejsze.

Do dupy ma facet mojej matki, który właśnie najprawdopodobniej złapał... w szpitalu, do którego co chwilę jechał bo jest (był bo musieli przerwać) na radioterapii. Oczywiście realnie wszyscy mają całe te zalecenia postępowania w dupie, bo w szpitalu kazali mu skontaktować się z rodzinnym, rodzinny kazał z sanepidem, a sanepid odesłał na drzewo i powiedział, że mają sobie jechać (ale tylko własnym transportem) na izbę przyjęć na zakaźny... albo poczekać kilka dni czy mu gorączka i kaszel nie przejdzie. Tam to dopiero "autorytety" pracują. 😡



Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 kwietnia 2020 22:01
kotbury, podasz źródła do przywrócenia prawa wykonywania zawodów i dochodzenia odszkodowań, w dodatku wygranych spraw i odszkodowań, które musi dostać?
Bo z tego, co czytam to nie wiem, czy ten Wakefield tak wygrywał te procesy:
"Wakefield has taken legal action against Deer before. He sued the journalist, along with Channel 4 and 20/20 productions, over a documentary on MMR in 2004, but later dropped the action and agreed to pay legal costs."

Z 2018 mam info:
"Tymczasem brytyjski dziennikarz Brian Deer przeprowadził śledztwo, w wyniku którego okazało się, że dane zawarte w publikacji Wakefielda były niezgodne ze stanem faktycznym i że ukrył on konflikt interesów, a sam eksperyment zawierał błędy metodologiczne i łamał zasady etyki naukowej i lekarskiej. Informacje te opublikowano w 2004 roku. Sprawą zajęła się Medical General Council (odpowiednik naszej Naczelnej Izby Lekarskiej), która w 2010 roku orzekła o rażących błędach i łamaniu etyki zawodowej przez Andrew Wakefielda. Wtedy też Andrew Wakefield zrezygnował z pełnienia opisanej wyżej funkcji w Thoughtful House Center for Children. Ma zakaz wykonywania zawodu lekarza w Wielkiej Brytanii, a w USA nie posiada licencji. Nadal promuje ideę poszczepiennego autyzmu."

https://www.totylkoteoria.pl/2018/11/andrew-wakefield-szczepienia-autyzm.html

Kotbury, Wakefield wyleciał jako wykładowca i naukowiec z mojej alma mater nie bez powodu. Natomiast jeśli facet Twojej matki ma jakąkolwiek infekcję w trakcie leczenia onkologicznego to dzwoń do prowadzącego onkologa co dalej, bo może być niefajnie.

Zmieniając temat na bardziej na temat, czy ktoś z Was sprzedawał ostatnio konie? Jak to rozegraliście? Z jednej strony moje PKD nie są zakazane, w tym te końskie, czyli ja mogę sprzedać, ale ludzie boja się przyjechać ze względu na potencjalny mandat za przemieszczanie się.



Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 kwietnia 2020 01:05
Cóż, no nie mogę znaleźć go w rejestrze General Medical Council, ale może źle szukam?
https://www.gmc-uk.org/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się