stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Ja podobnie. Do zatrzymania - łoł.
Do stój - stój.

vissenna   Turecki niewolnik
04 kwietnia 2020 23:12
Ja wychodzę z założenia, że koński boks to miejsce na relaks i chyba poza zawijaniem owijek stajennych nic w boksie nie robię, więc nigdy się nie zastanawiałam nad jakimś sygnałem na "spocznij". Uważam, że dopóki w boksie jest człowiek, koń powinien być na niego uważny.
Cześć 🙂
Piszę tutaj z pewnym problemem natury behawioralnej 🙂 mam problem z koniem przy werkowaniu tyłów...
Koń odmawia podawania lewego tyłu, nie pozwala go oderwać kowalowi od ziemi. Przy ewentualnym sukcesie z unoszeniem nogi bardzo szybko i silnie ją wyrywa. W przypadku prawego tyłu jest samo wyrywanie, mniej nasilone.
Koń podaje nogi do czyszczenia, jest również w pełni przebadany - była to pierwsza wykonana rzecz po pojawieniu się tak silnego problemu. Powoli zaczynamy rozkładać ręce, brakuje pomysłów z której strony temat ugryźć.
Spotkaliście się może z takim problemem lub macie po prostu pomysł czego można spróbować? Będę bardzo wdzięczna za wsparcie 🙂
Spotkalam sie u 2.koni z shiveringiem i u szpatowców. Przy czym u tych z shiveringiem u jednego konia nie bylo.innych objawów, a u 2 pelny zestaw.
dea   primum non nocere
07 kwietnia 2020 06:26
Może być, że kojarzy z jakimś bólem, może był za mocno wystrugany. Może kowal trzyma "na chama", kiedy traci równowagę? Kiedy strugam (mam trochę pod opieką koni z bolesnością nóg z różnych przyczyn) nigdy koniowi nogi nie podnoszę, tylko proszę o podniesienie - koń może się wtedy przygotować, rozstawić pozostałe nogi. Jeśli koń ma problem, to kiedy już poda, trzymam nogę nisko, czasem prawie pod brzuchem i kiedy czuję, że koń chce przerwy (uprzejmie poprosi, nie wyrwie), to odstawiam nogę i daje mu odpocząć. Zawsze wtedy patrzę, co robi z pozostałymi, kiedy postawi tamtą - czy którąś przestawia? Uniesie? To mówi, czy ma dyskomfort stojąc na trzech i z jakiego powodu. Czasem zady robię naraz, na zmianę, po chwilę. To zawsze pomaga, nieistotne czy koń się obawia utraty równowagi czy coś go boli. Nawet starsza klacz, która ledwie stoi z powodu uszkodzonego aparatu ustaleniowego w zadach (całkiem proste stawy skokowe i pęciny nisko, może coś tam jeszcze też ma, nie trzeba RTG ani USG, żeby widzieć, że to wrak...) dała się przekonać, że warto trzymać nogi i się stara. Początkowo tak właśnie wyrywała i waliła się całym ciężarem na mnie, ja nie mam szansy tego utrzymać, więc nawet nie próbuję😉

Jeśli do czyszczenia daje, to zobaczcie co się różni. Najczęściej to jest właśnie to trzymanie na chama albo wyciąganie wyżej/dalej do tyłu.
zwokawon, Jeden z moich koni tak robił jak miał do naprawy więzadło krzyżowe w kolanie, a nie da się tego jednoznacznie zdiagnozować, bo to za grube struktury nawet dla scyntygrafii.

Moja klacz dokładnie tak samo robiła tylko jeszcze było widać przy czyszczeniu, że dłużej to tylniej nogi nie chce trzymać w górze -  nogi przebadane, przeswietlone i wszystko było ok.
Wet kazał zrobić zęby i zlecił wizytę fizjo. Problem ustał choć sama nie wierzyłam 🙂

Moja klacz dokładnie tak samo robiła tylko jeszcze było widać przy czyszczeniu, że dłużej to tylniej nogi nie chce trzymać w górze -  nogi przebadane, przeswietlone i wszystko było ok.
Wet kazał zrobić zęby i zlecił wizytę fizjo. Problem ustał choć sama nie wierzyłam 🙂



koń jest pod stałą opieką fizjoterapeuty a zęby robione 4 miesiące temu 🙂 przy czyszczeniu nie ma najmniejszego problemu z trzymaniem nogi w górze jak i mobilnością w dowolną stronę 🙂
zwokawon, Jeden z moich koni tak robił jak miał do naprawy więzadło krzyżowe w kolanie, a nie da się tego jednoznacznie zdiagnozować, bo to za grube struktury nawet dla scyntygrafii.


na jakiej podstawie diagnozowaliście? jakiekolwiek objawy? i czy koń miał problem z mobilnością i podnoszeniem cały czas, czy tylko w określonych sytuacjach?
Może być, że kojarzy z jakimś bólem, może był za mocno wystrugany. Może kowal trzyma "na chama", kiedy traci równowagę? Kiedy strugam (mam trochę pod opieką koni z bolesnością nóg z różnych przyczyn) nigdy koniowi nogi nie podnoszę, tylko proszę o podniesienie - koń może się wtedy przygotować, rozstawić pozostałe nogi. Jeśli koń ma problem, to kiedy już poda, trzymam nogę nisko, czasem prawie pod brzuchem i kiedy czuję, że koń chce przerwy (uprzejmie poprosi, nie wyrwie), to odstawiam nogę i daje mu odpocząć. Zawsze wtedy patrzę, co robi z pozostałymi, kiedy postawi tamtą - czy którąś przestawia? Uniesie? To mówi, czy ma dyskomfort stojąc na trzech i z jakiego powodu. Czasem zady robię naraz, na zmianę, po chwilę. To zawsze pomaga, nieistotne czy koń się obawia utraty równowagi czy coś go boli. Nawet starsza klacz, która ledwie stoi z powodu uszkodzonego aparatu ustaleniowego w zadach (całkiem proste stawy skokowe i pęciny nisko, może coś tam jeszcze też ma, nie trzeba RTG ani USG, żeby widzieć, że to wrak...) dała się przekonać, że warto trzymać nogi i się stara. Początkowo tak właśnie wyrywała i waliła się całym ciężarem na mnie, ja nie mam szansy tego utrzymać, więc nawet nie próbuję😉

Jeśli do czyszczenia daje, to zobaczcie co się różni. Najczęściej to jest właśnie to trzymanie na chama albo wyciąganie wyżej/dalej do tyłu.


kowal nie może tej nogi ruszyć z ziemi, wcale. koń ustawia się specjalnie tak, aby nie móc jej unieść - wszystkimi nogami silnie pod kłodę albo po prostu obciąża ją całym ciężarem. ja z kolei nogę mogę podnieść wysoko, do przodu, do tyłu... generalnie podaje gdy wie, że chodzi o czyszczenie kopyta a nie cokolwiek innego - problem był też by wet postawił nogę na drewienku do RTG 🙂
robimy go na zmianę od dawna, lecz nie przynosi to skutków. problem się u nas nasilił gdy koń się z wiekiem zrównoważył i stał świadomy swojego ciała, silniejszy fizycznie oraz pewny siebie.
jeżeli kiedyś miało miejsce zbyt mocne wystruganie to nie było to na tyle, aby koń dawał jakiekolwiek tego oznaki. ale tak, bierzemy pod uwagę, że coś go w jakimś momencie mogło zaboleć. niemniej nie jest to powód aby go w ogóle nie rozczyszczać, bo to robić jednak trzeba.
Spotkalam sie u 2.koni z shiveringiem i u szpatowców. Przy czym u tych z shiveringiem u jednego konia nie bylo.innych objawów, a u 2 pelny zestaw.


szpatu koń nie ma, Shiversa nikt nie podejżewał, z racji, że problem pojawia się tylko przy kowalu, nie ma najmniejszego problemu aby koń podawał nogi do czyszczenia, nie ma też żadnych innych problemów.
dea   primum non nocere
08 kwietnia 2020 10:05
Chcesz, żeby Ci powiedzieć że świruje i zasługuje na wpierdziel? Z mojego doświadczenia - nie. Skoro tobie daje a kowalowi, silniejszemu, nie daje, to on coś robi inaczej, co koniowi nie odpowiada. A inny kowal ma problem czy nie próbowaliście zmieniać?
A jeśli podniesiesz nogę i potrzymasz jak kowal będzie robił, to pozwoli? Wiem że to niewygodne, ale idzie tak zrobić też.
Chcesz, żeby Ci powiedzieć że świruje i zasługuje na wpierdziel? Z mojego doświadczenia - nie. Skoro tobie daje a kowalowi, silniejszemu, nie daje, to on coś robi inaczej, co koniowi nie odpowiada. A inny kowal ma problem czy nie próbowaliście zmieniać?
A jeśli podniesiesz nogę i potrzymasz jak kowal będzie robił, to pozwoli? Wiem że to niewygodne, ale idzie tak zrobić też.


dea ma rację. A dodatkowo może to jakiś uraz psychiczny? Mój koń przy pani wet jest grzeczny i nie wykazuje większego strachu, natomiast przy panu wet ogromnie się stresuje, odskakuje, świszczy i furczy ze strachu. Uraz do mężczyzn (to na pewno), lub do tego konkretnego weta (byłam przy wszystkich zabiegach z tym wetem i nie mieliśmy żadnej sytuacji po której mógłby nabyć taki uraz, ale kto wie co sobie zapamiętał)? Tak obstawiam  😉
Ja też myślę, że koń ma uraz do kowala, wystarczy że raz mu coś uraził i koń sobie to zapamiętuje. Pamięć tych zwierząt jest niebywała, wystarczyło, że raz postawiłam wiadro z meszem koło drzwi siodlarni i od miesiąca mój koń sprawdza to miejsce, mimo że już więcej tam nigdy nie stało.

Ja melduję, że problem z odsadzaniem prawdopodobnie się skończył. Kantar żyje, wczoraj zostawiłam konia przy belce (aczkolwiek pod czyimś okiem) i poszłam do stajni po więcej szczotek i czekał, oglądał się tylko za mną.
Oprócz tego w korytarzu stajni stoi już BEZ uwiązów i pozwala się oporządzić bez żadnych kombinacji  🙂 Mądry, kochany, mój  😍
Chcesz, żeby Ci powiedzieć że świruje i zasługuje na wpierdziel? Z mojego doświadczenia - nie. Skoro tobie daje a kowalowi, silniejszemu, nie daje, to on coś robi inaczej, co koniowi nie odpowiada. A inny kowal ma problem czy nie próbowaliście zmieniać?
A jeśli podniesiesz nogę i potrzymasz jak kowal będzie robił, to pozwoli? Wiem że to niewygodne, ale idzie tak zrobić też.


nie daje nóg żadnemu kowalowi, mi też nie da gdy jest kowal lub gdy sama podejdę z narzędziem. gdybym uważała wpierdziel za rozwiązanie to nie szukałabym pomocy na forum. problem jest z samym procesem piłowania kopyta a nie z osobą - wyciąć pozwala 😉

[quote author=dea link=topic=7002.msg2922000#msg2922000 date=1586336714]
Chcesz, żeby Ci powiedzieć że świruje i zasługuje na wpierdziel? Z mojego doświadczenia - nie. Skoro tobie daje a kowalowi, silniejszemu, nie daje, to on coś robi inaczej, co koniowi nie odpowiada. A inny kowal ma problem czy nie próbowaliście zmieniać?
A jeśli podniesiesz nogę i potrzymasz jak kowal będzie robił, to pozwoli? Wiem że to niewygodne, ale idzie tak zrobić też.


dea ma rację. A dodatkowo może to jakiś uraz psychiczny? Mój koń przy pani wet jest grzeczny i nie wykazuje większego strachu, natomiast przy panu wet ogromnie się stresuje, odskakuje, świszczy i furczy ze strachu. Uraz do mężczyzn (to na pewno), lub do tego konkretnego weta (byłam przy wszystkich zabiegach z tym wetem i nie mieliśmy żadnej sytuacji po której mógłby nabyć taki uraz, ale kto wie co sobie zapamiętał)? Tak obstawiam  😉
[/quote]

koń w ogóle nie pokazuje oznak strachu, bardziej jeżeli już cokolwiek to wkurzenia. najczęściej jednak nic, po prostu stoi i ma kowala gdzieś 😉 jeżeli jest to uraz psychiczny to nie jest po sytuacji ewidentnej, ponieważ jestem przy każdym jednym kuciu odkąd posiadam tego konia. nie wykluczam, że jest to przyczyną, niemniej niestety nie pozwala to na znalezienie rozwiązania sytuacji 😉

Ja też myślę, że koń ma uraz do kowala, wystarczy że raz mu coś uraził i koń sobie to zapamiętuje. Pamięć tych zwierząt jest niebywała, wystarczyło, że raz postawiłam wiadro z meszem koło drzwi siodlarni i od miesiąca mój koń sprawdza to miejsce, mimo że już więcej tam nigdy nie stało.

Ja melduję, że problem z odsadzaniem prawdopodobnie się skończył. Kantar żyje, wczoraj zostawiłam konia przy belce (aczkolwiek pod czyimś okiem) i poszłam do stajni po więcej szczotek i czekał, oglądał się tylko za mną.
Oprócz tego w korytarzu stajni stoi już BEZ uwiązów i pozwala się oporządzić bez żadnych kombinacji  🙂 Mądry, kochany, mój  😍


ma na pewno problem z samym w sobie procesem rozczyszczania/kucia a nie konkretnym kowalem - próbowaliśmy już zmieniać osobę, która go robi. był to pierwszy krok. niemniej świdomość tego nie daje rozwiązania a nam już pomysłów po prostu brakuje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 kwietnia 2020 13:15
zwokawon, a zdrowotnie wszystko ok?
zwokawon, a zdrowotnie wszystko ok?


jedyne co zostało możliwe do zrobienia to scyntygrafia, którą już i tak rozważam. USG, RTG, wszelkie próby zginania, fizjo, osteo, krew, zęby... wszystko zrobione.
,,nie daje nóg żadnemu kowalowi, mi też nie da gdy jest kowal lub gdy sama podejdę z narzędziem. gdybym uważała wpierdziel za rozwiązanie to nie szukałabym pomocy na forum. problem jest z samym procesem piłowania kopyta a nie z osobą - wyciąć pozwala ,,
czyli ewidentny problem bólowy, pytanie tylko w której nodze, bo moze być w tej trzymanej, w tej na której stoi, w miednicy lub stawie biodrowo-krzyżowym.
blucha ale jak problem bólowy, skoro normalnie na co dzień koń podaje nogi do czyszczenia, nawet trzymane wysoko czy wyciągane do przodu/tyłu?
Czy może być jakiś ból, który pojawia się wyłącznie przy piłowaniu kopyta tarnikiem, skoro wszystkie pozostałe czynności - czyszczenie, werkowanie - można zrobić normalnie?
Bo z tego, co zrozumiałam, to wszystko idzie normalnie, dopóki tarnik nie idzie w ruch - wtedy koń z rozmysłem odmawia współpracy.
Mi to wygląda tak, jakby koń był zbyt mocno wycinany, tj podeszwa.
Po takim wycięciu koniowi przychodzi stać czas dłuższy na drugiej nodze - już wyciętej.
A to jest wysoce niekomfortowe.
Jeśli pamięć konia dołączy późniejsze krwiaki - koń może odmówić podawania nóg "do roboty".
Ja bym zaaranżowała "fake" kowala - jakiś fartuch, facet, jakieś szuranie i postukiwanie narzędziami -
wyprowadzać jak do robienia kopyt, podnosić nogę na siłę ale nie wysoko, dotknąć tarnikiem, od razu postawić, pochwalić/nagrodzić konia.
Próbowałabym nadpisać pamięć czymś nietrudnym a miłym.
Problem może być nie w podnoszeniu nogi, a w dłuższym staniu na drugiej - na to uczulam.
halo ale zwokawon napisała ze koń nie poda nogi nawet jak on/ona podejdzie z narzedziem i widzi na co się szykuje, w przypadku o którym piszesz halo wystarczyłoby zaczynać od tej problematycznej nogi i problem by minął podejrzewam ze to nic nie da.
tak jest różnica czy bierzemy noge tylko do czyszczenia a przy ,,kowalskiej,,  robocie, czas, układ nogi, drgania które wówczas występują ...
podam przykład, jeden z koni którego werkuje, od ponad pół roku zaczął mniej ścierać róg na jednym przednim kopycie, oraz skątowanie tego zaczeło mi sie zmieniać, pytałam właścicielki czy nie ma jakis problemów, kulawizny ? odpowiedż zawsze była ze nie , nic sie nie dzieje, po jakimś czasie niechetnie zaczął podawać drugą nogę, musiał wtedy opierać sie na tej ,,podejrzanej,, ale kulawizny nadal nie było, aż ostatnio zakulał, wyszło ,,uszkodzenie,, miedzykostnego w tej ,,podejrzanej,, nodze. coś działo sie juz wcześniej tylko jeszcze nie było to widoczne w ruchu, podejrzewam ze u tego konia moze być podobnie.
Mi to wygląda tak, jakby koń był zbyt mocno wycinany, tj podeszwa.
Po takim wycięciu koniowi przychodzi stać czas dłuższy na drugiej nodze - już wyciętej.
A to jest wysoce niekomfortowe.
Jeśli pamięć konia dołączy późniejsze krwiaki - koń może odmówić podawania nóg "do roboty".
Ja bym zaaranżowała "fake" kowala - jakiś fartuch, facet, jakieś szuranie i postukiwanie narzędziami -
wyprowadzać jak do robienia kopyt, podnosić nogę na siłę ale nie wysoko, dotknąć tarnikiem, od razu postawić, pochwalić/nagrodzić konia.
Próbowałabym nadpisać pamięć czymś nietrudnym a miłym.
Problem może być nie w podnoszeniu nogi, a w dłuższym staniu na drugiej - na to uczulam.



wycinany jest absolutne minimum, oprócz tego lekko opiłowywany, nawet bez przycinania. Jeżeli problem leżałby w obciążaniu drugiej to niestety nie sądzę aby objawiał się jedynie przy kowalu, nie bylibyśmy w stanie trzymać jej w górze na codzień. a można dowolną ilość czasu. to jest w tym zastanawiające.

halo ale zwokawon napisała ze koń nie poda nogi nawet jak on/ona podejdzie z narzedziem i widzi na co się szykuje, w przypadku o którym piszesz halo wystarczyłoby zaczynać od tej problematycznej nogi i problem by minął podejrzewam ze to nic nie da.
tak jest różnica czy bierzemy noge tylko do czyszczenia a przy ,,kowalskiej,,  robocie, czas, układ nogi, drgania które wówczas występują ...
podam przykład, jeden z koni którego werkuje, od ponad pół roku zaczął mniej ścierać róg na jednym przednim kopycie, oraz skątowanie tego zaczeło mi sie zmieniać, pytałam właścicielki czy nie ma jakis problemów, kulawizny ? odpowiedż zawsze była ze nie , nic sie nie dzieje, po jakimś czasie niechetnie zaczął podawać drugą nogę, musiał wtedy opierać sie na tej ,,podejrzanej,, ale kulawizny nadal nie było, aż ostatnio zakulał, wyszło ,,uszkodzenie,, miedzykostnego w tej ,,podejrzanej,, nodze. coś działo sie juz wcześniej tylko jeszcze nie było to widoczne w ruchu, podejrzewam ze u tego konia moze być podobnie.


zmiany w międzykostnych, nawet drobne stany zapalne, są widoczne na badaniach USG praktycznie zawsze. badaliśmy wszystkie 4 nogi w ten sposób. nogę bez problemu można trzymać w pozycji do kucia jak i dłuższy czas do momentu gdy nie masz narzędzi w rękach. podniesiesz nogę, postoi, po tym podejdziesz z narzędziami - nie podniesiesz, odłożysz - noga ponownie bez problemu w górze.
blucha ale jak problem bólowy, skoro normalnie na co dzień koń podaje nogi do czyszczenia, nawet trzymane wysoko czy wyciągane do przodu/tyłu?
Czy może być jakiś ból, który pojawia się wyłącznie przy piłowaniu kopyta tarnikiem, skoro wszystkie pozostałe czynności - czyszczenie, werkowanie - można zrobić normalnie?
Bo z tego, co zrozumiałam, to wszystko idzie normalnie, dopóki tarnik nie idzie w ruch - wtedy koń z rozmysłem odmawia współpracy.


tak, właśnie tal to niestety wygląda. mieliśmy też sytuację przy rentgenie, że wet chciał wziąć nogę aby postawić na drewienku. koń podniósł nogę, ale wet z jakiegoś powodu jej nie złapał i potem nie mógł podnieść. podeszłam do nogi ja, koń ją automatycznie sam podniósł do góry. potem wetowi dalej ją już podawał normalnie.
Pewnie ma biedaczek jakiś uraz.

A z zawiązanymi oczami? Żeby nie widział, jak ktoś się zbliża z tarnikiem - i najlepiej jakbyś np. Ty trzymała już nogę i sobie czyściła, w międzyczasie ktoś podchodzi. Tylko pewnie ciężko to zrobić na luzaku, żeby nikt się nie stresował sytuacją i nie zdradził, że coś będzie się działo.

Inna propozycja - tarnik najlepszym przyjacielem konia, może miej go ze sobą zawsze podczas każdego czyszczenia, niech sobie na początku tylko leży, potem go noś, potem dotykaj nim konia, oczywiście nagródki... tylko być może to trzeba będzie rozłożyć na dni, tygodnie, nie na jedną sesję.

Albo postawić obok konia przyjaciela, potarnikować go trochę, później nagrodzić go jak za udział w maratonie, odstawić na pastwisko - a Twój patrzy.

Nie widzę innej możliwości niż długotrwałego przepracowania problemu.
Pewnie ma biedaczek jakiś uraz.

A z zawiązanymi oczami? Żeby nie widział, jak ktoś się zbliża z tarnikiem - i najlepiej jakbyś np. Ty trzymała już nogę i sobie czyściła, w międzyczasie ktoś podchodzi. Tylko pewnie ciężko to zrobić na luzaku, żeby nikt się nie stresował sytuacją i nie zdradził, że coś będzie się działo.

Inna propozycja - tarnik najlepszym przyjacielem konia, może miej go ze sobą zawsze podczas każdego czyszczenia, niech sobie na początku tylko leży, potem go noś, potem dotykaj nim konia, oczywiście nagródki... tylko być może to trzeba będzie rozłożyć na dni, tygodnie, nie na jedną sesję.

Albo postawić obok konia przyjaciela, potarnikować go trochę, później nagrodzić go jak za udział w maratonie, odstawić na pastwisko - a Twój patrzy.

Nie widzę innej możliwości niż długotrwałego przepracowania problemu.


zasłanianie oczu odpada, dla niego to jest sygnał alarmowy, że ma być czujny - automatyczna reakcja na pozbawienie go zmysłu. mam tarnik i z nim ćwiczę, przy czym dotykam nim podniesionej nogi po prostu, bo on się go nie boi samego w sobie, w ogóle nie przejawia żadnego stresu czy strachu. mimo ćwiczeń po drodze trzeba go jednak jakoś robić, nie można pozostawić jego kopyt samym sobie, ze względu na go, że dalej pracujemy nad kątami. generalnie wydaje mi się, że denerwuje go odczucie jakie daje tarnikowanie.
koń jest zdrowy tylko .. denerwuje go uczucie jakie daje tarnikowanie,, ... i tylko jednej nogi, ciekawe 🙂 jak rozwiązesz ten problem to podziel sie na forum.
gdyby to był foch to dotyczyłby zamiennie nóg, a nie ciagle jednej konkretnej.
dopisze : jesli faktycznie problemem jest używanie tarnika to mozna zwerkować bez jego użycia, cęgi i nóz wystarczą
koń jest zdrowy tylko .. denerwuje go uczucie jakie daje tarnikowanie,, ... i tylko jednej nogi, ciekawe 🙂 jak rozwiązesz ten problem to podziel sie na forum.
gdyby to był foch to dotyczyłby zamiennie nóg, a nie ciagle jednej konkretnej.
dopisze : jesli faktycznie problemem jest używanie tarnika to mozna zwerkować bez jego użycia, cęgi i nóz wystarczą


nie jest to mój pierwszy koń, spotkałam się z wystarczającą liczbą dziwactw i fochów aby nie odrzucać z założenia aspektu czysto behawioralnego, szczególnie mając na uwadze przeprowadzone badania. nie jest fanem tarnikowania ogólnie, żadnej nogi. ale problem odmowy podnoszenia dotyczy jednej konkretnej. drugi tył również zabiera, ale nie w takim stopniu aby uniemożliwiło to zrobienie kopyta. koń daje bez problemów nogi, trzyma je w górze oraz bez problemu pozwala nimi poruszać w codziennym obejściu. bez najmniejszego problemu sam podnosi nogi do góry. z badań diagnostycznych dotyczących układu ruchu została nam do zrobienia jedynie scyntygrafia. jeżeli nie wierzysz w te słowa, trudno. lecz mam nagrania wykonywanych czynności oraz wyniki przeprowadzanych badań oraz tonę faktur z kliniki na potwierdzenie moich słów.
obecnie nie używane są cęgi, nie skracamy mu kopyt, wystarczająco mocno ścierają się w przeciągu tych 5 tygodni między wizytami. jedyne wykonywane czynności obejmują użycie noża w celu niewielkiego wybrania podeszwy i fragmentów strzałki oraz lekkie spiłowanie krawędzi kopyta.
nic mi nie musisz udowadniać, napisałam - jak rozwiazesz problem opisz to, może komuś innemu kiedyś sie przyda, cęgami również można obciąć brzeg kopyta, nie trzeba używać tarnika, moze nie będzie to tak estetyczne ale role swoją spełni.
nic mi nie musisz udowadniać, napisałam - jak rozwiazesz problem opisz to, może komuś innemu kiedyś sie przyda, cęgami również można obciąć brzeg kopyta, nie trzeba używać tarnika, moze nie będzie to tak estetyczne ale role swoją spełni.


niestety musimy piłować krawędzie, bez tego znacznie łatwiej robią nam się zadry.
na razie brakuje nam pomysłów jak ten problem rozwiązać. gdy (jeżeli) się uda to opiszę co zrobiliśmy.
vissenna   Turecki niewolnik
08 kwietnia 2020 21:13
[quote author=blucha link=topic=7002.msg2922179#msg2922179 date=1586372478]
koń jest zdrowy tylko .. denerwuje go uczucie jakie daje tarnikowanie,, ... i tylko jednej nogi, ciekawe 🙂 jak rozwiązesz ten problem to podziel sie na forum.
gdyby to był foch to dotyczyłby zamiennie nóg, a nie ciagle jednej konkretnej.
dopisze : jesli faktycznie problemem jest używanie tarnika to mozna zwerkować bez jego użycia, cęgi i nóz wystarczą


nie jest to mój pierwszy koń, spotkałam się z wystarczającą liczbą dziwactw i fochów aby nie odrzucać z założenia aspektu czysto behawioralnego, szczególnie mając na uwadze przeprowadzone badania. nie jest fanem tarnikowania ogólnie, żadnej nogi. ale problem odmowy podnoszenia dotyczy jednej konkretnej. drugi tył również zabiera, ale nie w takim stopniu aby uniemożliwiło to zrobienie kopyta. koń daje bez problemów nogi, trzyma je w górze oraz bez problemu pozwala nimi poruszać w codziennym obejściu. bez najmniejszego problemu sam podnosi nogi do góry. z badań diagnostycznych dotyczących układu ruchu została nam do zrobienia jedynie scyntygrafia. jeżeli nie wierzysz w te słowa, trudno. lecz mam nagrania wykonywanych czynności oraz wyniki przeprowadzanych badań oraz tonę faktur z kliniki na potwierdzenie moich słów.
obecnie nie używane są cęgi, nie skracamy mu kopyt, wystarczająco mocno ścierają się w przeciągu tych 5 tygodni między wizytami. jedyne wykonywane czynności obejmują użycie noża w celu niewielkiego wybrania podeszwy i fragmentów strzałki oraz lekkie spiłowanie krawędzi kopyta.
[/quote]

Ewidentnie problemem konia są narzędzia przy kopytach. Ktoś kiedyś zrobił błąd przy tej czynności.

Powiem szczerze, że o trochę błędne koło. Koń nie daje sobie zrobić kopyta a to tylko pogłębia jego problem bo może dawać większy ból lub dyskomfort.

Czasem sprawdza się filozofia "jak nie kijem go, to pałą". I nie mówię tu o przemocy tylko o rozczyszczeniu go na lekkiej sedacji. Może wtedy koń dojdzie do wniosku, że krzywda mu się nie dzieje...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się