Młode Konie

Stęp na długiej wodzy jest u nas grany non stop  😉

No dobra, czyli smaczek nie.
Wiecie, wczoraj uczyłam nowych rzeczy i brakowało mi wzmocnienia pochwały  😉
Ja tez nie daje smaczkow z siodla. Wyjatkiem jest gniada,  bo u niej  trzebabylo zmienic sposob myslenia o osobie na gorze. Ale ja juz widze minusy. Wystaw reke w bok w trakcie jazdy, a zatrzyma sie z galopu, bo mysli ze smaczek. Chce smaczka za wszystko. Ciezko podciagnac popreg, bo zlapie Cie zebami za reke albo buta.  No i jak kokosnuss pisze. Timing jest zly.

Kokosnuss
Ja licze na to ze ona zostanie taka troche szalona, ale bedzie godna zaufania podczas skokow. Wtedy ja kupie. O jej zakupie mysle od poczatku jak ja zajezdzam, ale byl czas ze mi sie plakac chcialo na mysl o jezdzie a niej. Tyle ze w mojej glowie byly schematy. To.co ona juz powinna umiec , a czego nie umie. I porownanie do kasztanki, ktora jest teraz super do jazdy. Jak zmienil mi.sie.sposob myslenia, pracy z nia itp, to zycie stalo sie lepsze.

Tak Meise, to ten ogier. Nie ufam mu nawet w 1% , ale przestal odwalac akcje. I moge cos z nim zrobic. Wczesniej bylo to slabo mozliwe. Zmiana jest ma tyle duza ze jak go transportowalismy, to potrzebabylo 3 chlopow do zrobienia mu zastrzyku ( w tym sciagalam specjalnego weta z Schocko ), a teraz mimo ze sie boi to do kastracji stal ze mna na.luznym uwiazie , bal sie, ale nic nie zrobil. W poprzedniej stajni atakowal ludzi przodami i zebami.
Meise, pisalas gdzies, ze uczylas bodajze ustepowan od lydki, IMO fizycznie nie da sie nagrodzic wtedy inaczej niz glosem, zeby nie popsuc timingu 🙂 Zwlaszcza, ze mlody kon robi jeden krok realnego ustepowania, ktore chcemy wzmacniac, na 5 krokow wypadania na zmiane przodem i zadem i plywania miedzy pomocami gdziestam w strone ustepowania.

Zdjecie presji/zostawienie w spokoju kolokwialnie mowiac to niekoniecznie musi byc step, moze byc przeciez w klusie czy galopie. Tylko to ofc przy dojrzalszym mlodym koniu, dla ktorego sama rownowaga w wyzszym chodzie nie jest wyzwaniem.

KaNie, ja moja szalona kocham jak zadnego innego konia, takze trzymam kciuki. Mimo, ze pracuje sie z takim nerwusem jednak zupelnie inaczej.
KaNie, fajnie, że próbujesz coś z nim robić, może jak mu hormony opadną i z odpowiednim podejściem stanie się fajnym, miłym koniem  🙂
No i zaskakujące, że chcesz kupić tą gniadą, trzymam kciuki za to, bo ciekawa jest ta Wasza historia.

Ja Wam powiem, że przy moim koniu też jestem cały czas czujna, trochę mnie to męczy, no ale chciałam młodego to mam. Z tydzień temu na łące po konkretnym treningu (z trenerem) dałam luźną wodzę i zaczęłam rozmyślać o niebieskich migdałach. Jak mi odpalił galopem ni z gruchy, ni z pietruchy to mi prawie głowę urwało.
Może się przestraszył, ale dziwne jest to, że takie coś robi tylko jak totalnie zapominam o tym, że siedzę na koniu i na koniec jazdy, nigdy na początku  😁

kokos, niby timing zły, ale wczoraj chwaliłam po wykonaniu ćwiczenia po wyjechaniu na krótką ścianę i koń czaił, że to za ustępowanie od łydki a nie ładny zakręt 😉 A skąd to wiem? Bo za kolejnym razem bez problemu odklejał się od ściany i ustępował do środka. Ja w trakcie wykonywania wypowiadam też zawsze tym samym tonem głosu: tak, tak, tak. Koń bardzo lubi to moje tak i rozumie też krótkie "nie". Operowanie głosem zajebiście mi pomaga w pracy z siodła (nie tylko z ziemi). 

edit. a co do tego, że to pewnie nie jest wzorowe, książkowe ustępowanie, to za bardzo się tym nie przejmuję aktualnie, ważna jest dla mnie jego reakcja, szlifować będziemy później  😉

kokosnuss, a ta klacz to jest jedna z tych co wstawiłałaś jak szukałaś?
Weź ją pokaż, pochwal się czy coś?
Karolina_
Chodza sluchy ze to co z dolewem Millenium nie jest najfajniejsze  w obsludze i jezdzie. Wiesz cos o tym? 
Mnie ciekawi jescze ten ogier
https://www.gestuet-bonhomme.de/hengste/sporthengste-frischsamen/maracana/


... dlaczego ja tu weszłam  😵

Ja po wczorajszej akcji właśnie nie ufam mojemu koniowi ponownie prawie wcale, ale zauważyłam, że chyba już się uczę z tym żyć  😂 Tylko tym razem właśnie jak wróciłam do domu to przy trzaśnięciu drzwiami jakiś głos mi w głowie nagle zabrzmiał: "Jeszcze kilka takich numerów i pójdziesz pindo do hodowli"... 😁
Kotbury
Twoja ma Millenium  rodowodzie?
Swoja droga co odwalila?
Kotbury, myslalam ze Twoja ma Hohensteina? Coś mi się chyba pomyliły konie  😀

KaNie, fajnie ze jest postęp.

Co do smaczków z siodla, ja nagradzam czasami rzeczy na które kon sie zaciął. Długo wsiadalam z pomocą z ziemi i nagradzałam jak wsiadlam. Potem nagradzałam za konkrgalop na lewo, bo robil a potem nie robił, zmieniał, wpadał zadem tak ze wychodził z tego ciąg i ogólnie się bardzo bardzo zaciął. Robilam go jako ostatnia rzecz, nagradzałam smaczkiem i zsiadalam. Fakt, przez moment było tak ze po dobrze zrobionym kontrgalopie hamował, ale teraz już można go spokojnie nagrodzić tylko głosem i oddaniem wodzy i galopować dalej.
Ja nagradzam z siodła takiego świeżaka tylko, w zasadzie żeby dobrze stał przy wsiadania jak już sama wsiadam, bez pomocy.
Perlica, ta ciemnogniada. Wygrzebalam filmiki, troche widac osobowosc dzikiego kuca :P kros  parkur

Wstyd przyznac, ale nie mam za bardzo wlasnych zdjec, tyle co siodlo/inny sprzet/kopyta/uszy/sam leb, wzglednie jakies koslawce padokowe 🤣 no i przez koronawirusowe przepisy to g*wno robimy, flatwork i krzyzaki, poki co zbyt czesto skakane razem ze wskazowka 😁

Meise, spoko, moj przyklad odnosi sie do konia, ktory juz ogarnia ze lydka przesuwajaca = ustepujemy, tylko jeszcze nie wie czym ustepowac w jakiej kolejnosci. I wtedy timing jest kluczowy. No i ja jestem ze szkoly, ze lepiej miec pare krokow ustepowania w wyprostowaniu, niz dryfowac pol sciany krzywym koniem.

A tak w ogole to sorry za offtop! moj kon jest za stary zdecydowanie na ten watek, tyle ze mimo wieku to dalej patrzacy nerwus i elektryk :P
Kokosnuss
Hehe jaka ona podobna do gniadej ze sposobu galopowania. Dajesz mi nadzieje, ze wybor cross/skoki to bedzie cos w czym ona sie sprawdzi.
kokosnuss, na patrzącego konia to ona nie wygląda, ale jest gorąca. Nawet czasem jak się tak nie spieszy to machnie zadkiem zacnie  🙂
Ja lubię konie gorące, z energią  💘
Gniada z wczoraj
https://www.instagram.com/p/B-35BR_BECo/?igshid=188hxroac7jn5

Duzo pracy mnie kosztowało, zeby nie szla w trybie turbo 😉
Kotbury
Twoja ma Millenium  rodowodzie?
Swoja droga co odwalila?


Ojciec Hohenstein, matka po de Niro.
Ano stworzyła sobie wirtualne stado z końmi zza płotu i nie dawała się złapać.. i się tak nakręciła tą sytuacją że ja ją chcę odłowić, a ona musi biegać w amoku, że się w boksie nie mogła już potem uspokoić, a gdy wyszła, to na prośbę o podanie nogi z wrażenia siadła na dupie... i się odsadzila niechcący i spierniczyła z powrotem na ten padok. 😵 a potem z amby biegania, a tu stać każą i ona wie, że niedogadanie to się trząsła centralnie cała. Do tego stopnia, że nogi na koziołku do werkowania nie była w stanie trzymać, więc jak jej spadła noga to drama od nowa  😵 I naprawdę dluuugo to trwało, zanim do porozumienia doszłyśmy.
I niby to żadna dziwna sytuacja przy koniach... tylko to już nie jest "młody koń" a się czasem nakręci jak kuśwa trzylatek na pierwszej lonży. I sama podnieta no ok, to tylko koń, zdarza się. Tylko u niej zejście do normalnego stanu emocjonalnego zajmuje wieeeeki.
Na następny dzień jeszcze mi przy czyszczeniu podskakiwała jak np. drabinką szurnęłam. Męczące to dla takiego rekreanta jak ja.
kotbury, to jest błędne koło, wiesz? To jest mocno jak z ludźmi - pewność siebie i odporność na stres są mocno umiejętnościami.
Przybywa ich w miarę zbierania doświadczeń. miłych i niemiłych - ale żyje się dalej, czyli jest ok, "dałom radę".
Oszczędzanie koniowi doświadczeń, bo żal konia, bo trudno, bo niedojrzały - bynajmniej nie sprzyja zdobywaniu dojrzałości.
Dojrzałość raczej się zdobywa, osiąga niż przychodzi sama z siebie.
Każde wyzwanie rozwija konia.
Nam, ludziom, rozrabia przywiązanie do pamięci, że wczoraj było olaboga, to co będzie jutro???
Kwiat lotosu i dalej, dalej - spokojnie i po ciut, ale nieustępliwie.
Drugi kłopot to dobrać ile to dla danego konia, tu i teraz, będzie w sam raz.
Tu pomaga ludzkie doświadczenie, ludzka pewność siebie, że się trafniej zgaduje.
Bo w pewnym sensie zgaduje się zawsze, bo konie to jednak natura, a natura to żywioły, tym nie da się na 100% zarządzać.
Trzeba być przezornym, ale planować, projektować, realizować. Olać to że nie ma gwarancji.
Z upływem czasu, plusik do plusika  - dochodzi się gdzie się zmierzało.
Czasem to żmudne, ale znowu, statystycznie - jest coś za coś, a czas bywa bardzo względną rzeczą.
KaNie, jakbym swojego konia widziala, tylko jezdziec lepszy 😀 ja bym ja brala w ciemno 💘

Btw masz jakies rady jesli chodzi o gimnastyke dla takiego konia? Widze, ze u nas pomagaja naskoki z klusa ze wskazowka, pojedyncze przeszkody  w galopie to niestety na ten moment zawsze jest turbo i daleko 🤔 

Perlica, bo ona patrzaca jest tylko w obsludze naziemnej i stepie na luznej wodzy, w robocie cala para idzie tam, gdzie powinna i nie patrzy na nic. Najpewniejszy kon na jakim w zyciu siedzialam. Goraca jak cholera, ale fajnie miec po tylu latach wreszcie konia pod tylkiem ktory po prostu idzie w reke i chce skakac, serio. Techniki w skoku niestety czesto mocno brakuje przez tempo, i watpie, zeby ten kon kiedykolwiek technicznie robil wow, ale to zabaweczka na male konkursy dla mnie 🙂
kokosnuss, rozumiem, bo ja to wszystko od razu na parkur przekładam, więc jak mi ktoś mówi patrzący to dla mnie zaglądajacy na przeszkody, rowy, kolory itp.

A nie, to w parkurze mozesz jej cokolwiek postawic. I w tle moga sie dziac sceny dantejskie i tez spoko.

Za to dasz luzna wodze po skokach to jest nagle o! samochod/rower/owca/folia i czajenie, zeby przejsc obok.
kokosnuss, moja ostatnia klacz,mega gorąca, chodząca 150 w przeszłości, też taka była. Dojechać do placu było wyczynem, bo wszystko co dziś tu jest, a wczoraj nie było to dramat, ale wchodziła plac to już nic ją nie interesowało  😉
Kokosnuss
Problem  tym koniem jest taki, ze to jest destrukcyjny typ. Taki kon ktory nie zostanie  w boksie bo kopie z zadu w sciany, rzuca sie na kraty i ogolnie ma panike nawet jak jej kolezanka idzie 2 metry dalej z boksu na solarium. Boje sie tego. Boje sie rachunku za weta, biorac pod uwage niemieckie ceny. Boje sie ewentualnego przeniesienia jej do innej stajni. Waham sie czy mnie stac na zycie z nia. Jest o niebo lepiej niz bylo, ale ja juz mam system pracy z tym koniem taki, ze udaje mi sie unikac sytuacji, ktore ja wprowadzaja w stan paniki.
Pewnie jak sie znajdzie na nia kupoec, to wtedy podejme decyzje. Ale watpie ze sie znajdzie przez kolejny rok.

A cwiczenia? Hmm tak jak piszesz linie gimnastyczna zaczynam z klusa.  Jade stepem, prostuje konia na linie, robie 2, 3 kroki klusa do draga. Miedzy przeszkodami dragi na ziemi, za ostatnia przeszkoda tez drag lub dwa.
Pojedyncze skacze z wolty. Czesto na początku  z klusa, potem z galopu. Jesli galopuje na linie to robie przed przeszkoda wolte. Czesto skacze na sciane ( tzn ostatnia przeszkoda na kilka foule przed sciana ) . Po przeszkodzie czesto wolta gdzie musze przejechac draga. Czasem po linii przechodze do klusa i wjezdzam na wolte z cavaletti  na klus.  Robie wszystko to na czym kon sie musi skupic, co go moze zaskoczyc.
No  a zanim zaczynam skakac, to jade dragi na galop. Jesli wychodza dobrze, wtedy robie cos nowego.
vissenna   Turecki niewolnik
14 kwietnia 2020 12:52
Kokosnuss
Problem  tym koniem jest taki, ze to jest destrukcyjny typ. Taki kon ktory nie zostanie  w boksie bo kopie z zadu w sciany, rzuca sie na kraty i ogolnie ma panike nawet jak jej kolezanka idzie 2 metry dalej z boksu na solarium. Boje sie tego. Boje sie rachunku za weta, biorac pod uwage niemieckie ceny. Boje sie ewentualnego przeniesienia jej do innej stajni. Waham sie czy mnie stac na zycie z nia. Jest o niebo lepiej niz bylo, ale ja juz mam system pracy z tym koniem taki, ze udaje mi sie unikac sytuacji, ktore ja wprowadzaja w stan paniki.
Pewnie jak sie znajdzie na nia kupoec, to wtedy podejme decyzje. Ale watpie ze sie znajdzie przez kolejny rok.



Będę szczera.
Jeśli widzisz progres jej zachowania, masz tą wewnętrzną pewność, że jesteś w stanie wygasić takie zachowanie - kupuj.
Jeśli natomiast chodzisz wokół niej na paluszkach i każdy "zapalnik" powoduje nawrót złego zachowania w takim samym nasileniu - rezygnuj. Tak jak pisałaś, ceny usług wet w DE są duże, ryzyko urazu spore. Druga sprawa - czy chcesz się wiązać z takim koniem na lata (a może i całe życie)? Przecież nie wiesz jak będzie, czy całe życie będziesz pracować w stajni, gdzie będziesz mogła kontrolować jej środowisko w dużym stopniu... Zadaj sobie pytanie czy zostawiłabyś tego konia w zwykłym pensjonacie mając inną pracę, poza stajnią?
Koni na świecie sporo - lepiej dać sobie czas i poszukać zwierzaka co do którego nie będziesz mieć wątpliwości (albo one będą mniejsze i nie będą się wiązały z wizytami weta).
KaNie - podpisuję się pod tym co napisała Vissenna. Mam taki typ, tylko chyba jeszcze gorszy od koni Kokosnuss czy Perlicy. Moja jak się zagotuje, to przestaje być kontrolowalna. Jeszcze jak dojdzie stres okołozawodowy, muzyka, inne konie...moja wieczna frustracja jej zachowaniem, czy tym razem będzie dobrze czy nie uda się nam ukończyć parkuru, albo nawet zacząć. Typ destrukcyjny, dokładnie jak to opisałaś...już przeżyłam konia porozcinanego w boksie i po wyskokach z padoku. W obu przypadkach mnóstwo szczęścia, za pierwszym razem centymetry a byłoby po kobyle. Nerwus, wrzody, średnio z jedzeniem. Wieczny mój stres czy dzisiaj nic się nie wydarzy w stajni. I ja miałam właśnie tak, że kiedy odeszłam z pracy ze stajni w której ją też trzymałam, to zaczęły się przeprowadzki po pensjonatach..i koń coraz starszy, a lepiej nie jest.. Ja drugi raz bym się nie zdecydowała na takiego konia.
Edit żeby nie było, nie zawsze było źle. Tylko wieczna huśtawka, jednego dnia załamka, trener żartował jak ktoś o mnie pytał po przejazdach, że pewnie już wieszam ogłoszenie o sprzedaży konia, a drugiego - super się prowadziła, skakała pod niebo, parkury na zero, ja w euforii że to koń mojego życia i nie sprzedaję, bo na pewno będzie dobrze. Aż do następnego razu.
KaNie,
odnosząc sie do postu vissenna'y,
znajoma kupiła konia, z którym myślała, że sobie poradzi, że przepracuje i będzię wszystko cacy. Koń miał być do ujeżdżenia. Jakoś po 1.5roku, stwierdziła, że ją sprzedawca oszukał i sprzedał jej konia psychicznego i to zataił. Poszła do sądu, ostatecznie hodowca konia wziął z powrotem (jakoś się dogadali). Ale koń był walnięty, nieprzewidywalny i do tego samodestrukcyjny. Moim zdaniem i tak długo z nim wytrzymała. Pomijając pracę z takim koniem, to co później z nim zrobić? Kto go kupi w razie czego?
Jest tyle różnych koni na rynku, że jak jeszcze się nie zdecydowałaś to się zastanów czy warto się męczyć, jak można kupić coś innego... ja tam konia nie znam, ani do końca historii, więc jeśli coś nie tak zrozumiałam z rozmowy to sorki 🙂
Gosic, tyle, że moja miała ze sobą wielki sport, od 4 latki do 12 latki nieprzerwanie bardzo dobre wyniki do poziomu 150 włącznie w DE. Absolutnie nie była destrukcyjna dla siebie, bardzo dbała o siebie, ale miała swoje zdanie w obsłudze np WEt, jeśli kopała to celnie, bo uważała, że ma teraz co innego w planach przykładowo  😂 lub, że ona nie schodzi z padoku, bo przyszedł nie ten pracownik po nią  😵 Kowal nie mógł jej zabrać sobie do kucia, bo raz spróbował to go zagoniła do rogu boksu i nie żartowała, więc stajenna ją musiała wyprowadzić na korytarz i stała jak trusia do kucia. Generalnie im ktoś był większym laikiem tym ona była milsza, co bardzo ciekawe.
Żarła jak durna, super wykorzystywała paszę , a na parkurze dała by się pokroić, ale nie zatrzymała by się i nie robiła zrzutek, no i jeszcze ja coś tam wygrywałam na niej, bo niestety nie miałam nic do gadania odnośnie tempa parkuru  😂
Ale nie wiem jaka ona była jako młodziak, bo kupiłam 12 latkę z Niemiec.


W każdym razie obecnie będzie matką, bardzo dobrze się odnalazła na pastwisku i obecny właściciel super sobie z nią radzi , nawet super się daje badać przy inseminacji, ale robią na spokojnie bardzo wszystko i wetem jest kobieta, co ma u niej duże znaczenie.

Ale obecny właściciel mi opowiadał, że raz zgubiła kantar na pastwisku i wtedy poczuła flooow, ponoć 2 dni stwierdziła, że nie wraca do stajni, bo po co, skoro tu jest top  😉 ale to jedyny numer jaki zrobiła do tej pory.

Generalnie co innego młodziak, a co innego koń, który już dużo osiągnął, można więcej wybaczyć  😉

Edit: nie kupiłabym raczej konia, kótry kopie w boksie po ścianach, bo jednak jest to problem choćby na zawodach, gdzie czasem w boksach w namiotach są szerokie odległości między szczeblami i noga może utknąć po prostu, bo raz takie coś widziałam...
Edit: nie kupiłabym raczej konia, kótry kopie w boksie po ścianach, bo jednak jest to problem choćby na zawodach, gdzie czasem w boksach w namiotach są szerokie odległości między szczeblami i noga może utknąć po prostu, bo raz takie coś widziałam...

Ja też nie   😉 ja kupiłam niecały 4 letni nienaskakany nawet
odpad z Niemiec  😉 Zobaczyłam jak skacze w korytarzu i galopuje...i uznałam że z ewentualną nieznajomą jeszcze resztą damy sobie radę. Cóż, głupia ja  😵  No i to też pokazuje, że charakter konia wychodzi dopiero z wiekiem, kiedy zaczyna się konkretna praca, wymagania, większe obciążenia, psychiczne też
Moja Fly to jeszcze inny przypadek goracego konia, bo ona w kontakcie z czlowiekiem jest zwyczajnie bardzo grzeczna. Obsluga wet to sama przyjemnosc, jak sie rozwalila to mogle losowe osoby (pracownicy stajni) grzebac w otwartej ranie i kon stal i nie marudzil. Prowadzona w reku czasem gapi sie na wszystko, furczy, ale czlowieka respektuje bez gadania. Postawiona stoi z uwiazem przerzuconym przez szyje, laduje sie do trailera w 2 sekundy itepede.

Pod siodlem tez jest grzeczna, czasem tylko czlowiek nie ma za wiele do gadania odnosnie tempa miedzy przeszkodami 😁 tak jak z koniem Perlicy. Ze na owce furczy i sie stroszy na rzuconej wodzy to juz mnie srednio obchodzi, bo co mam jej w sumie zrobic? Jak idzie zadanym tempem i w dobrym kierunku? Jak jest zajeta robota to nie patrzy, ale przeciez nie bede konia zuzlowac caly czas.

To jest taki kon, ktory glownie meczy sie sam ze soba niestety 🤔 bo wiecznie jest na pelnych obrotach, trudno jej wyluzowac na padoku, raz juz sie rozwalila calkiem konkretnie mimo, ze wszystko bylo jak zawsze. Raz tez rozwalila karuzele, bo chodzila z innym koniem a obok (na parkingu) biegal pies luzem i wpadla w panike. Puszczona luzem odstawia takie rzeczy, ze lepiej nie patrzec dla wlasnego zdrowia 🤣 a kon dawno dorosly i cale zycie padokowany i teraz tez codziennie w tym samym stadzie etc. W boksie sie kreci przy karmieniu, wczesniej jezdzila zebami po kratach, ale u nas nie ma krat, wiec jest spokoj. Ma brzydka stara blizne i nakostniaka, i mimo ze uzytkowo to bez znaczenia, to jednak nie nastraja optymistycznie pad katem rozwazania kosztow opieki weterynaryjnej w przyszlosci.

Czy to rozsadny zakup to sie jeszcze przekonam, na ten moment szczerze uwielbiam ja pod siodlem 🙂 wiec staram sie po prostu stworzyc dla niej jak najbardziej komfortowe warunki zycia - kameralny pensjonat, stale schematy w obsludze, duzo ruchu luzem na dworze, odpowiednia suplementacja i zywienie etc.

Gosic, Ale z drugiej strony miałam raz kobyłę kopiącą po ścianach, ale kupioną 3 latką nie zajeżdżoną. Co ciekawe kopała tylko w jednym pensjonacie, a w żadnym innym nie.
Po czasie dopiero zaczaiłam,że to było związane z tamtą stajnią, bo ani na zawodach, ani w 2 kolejnych pensjonatach nigdy ten koń nie kopał.

kokosnuss, Oj moja to nawet jak miała 42 stopni gorączki raz to ciagle dębowała, bo ona nie chce wlewu i koniec  🤣
Ale jak ja jej coś tam robiłam w żyłkę np. Kwas dawałam to spoko stała.
Także jak znała kogoś to była spoko.
No i we wszystkim macie racje.
I ja o tyle o ile wyobrazam sobie miec ja , mieszkajaca w obecnej stajni. Tak nie wyobrazam sobie jej w innej stajni pensjonatowej. Dlatego waham sie od zeszlego roku.
Poza kopaniem na oslep w boksie ( poza dziurami w scianie, jest tez wgieta krata ochraniajaca okno-na wysokosci 2m i kobyla zawieszona  tylna noga o sznurek z lizawki ) i problematyczna jazda, nie mam z nia problemow. To jest jeden z niewielu mlodych koni, ktorym bardzo ufam z ziemi i ona jest bardzo posluszna. Gdzie poczatek to byl hardcore. Prosilam meza zeby ja lonzowal, bo ja nie potrafilam jej nawet z boksu wyprowadzic. Teraz jest 24h na dworze, jak ma czas roboty to musi byc pierwsza, bo nie mozna jej zostawic samej w stajni ( nie mamy praktycznie koni  boksach do towarzystwa ewentualnego). Nauczyla sie po robocie wracac samotnie na padok ( i tam np je siano i co chwile w zlosci wali z zadu w gore nie przerywajac jedzenia , az kasztanka nie wroci ) . Jej lek separacyjny jest glownie w stajni. Na jezdzie poza sraniem non stop , nawet nie odezwie sie, mimo ze kasztanka czasem wola.
Obawiam sie ze teraz moge uniknac kontuzji itp, ale przy ewentualnej zmianie stajni juz slabo. Jak dla mnie to ona bedzie musiala super skakac, zebym byla zdecydowana na 100%, a jesli nie to raczej przeboleje kiedys jej sprzedaz. Ale przez nia zrezygnowalam z innego konia, bo moje serce juz wybralo. Tylko rozum mnie w kupie trzyma  🤔wirek: i to ze ona mnie czasem wkurza, a ja tego nie lubie u koni. - o i rachunek za kolki naszego walacha tez mnie zniecheca ( 12tys euro )
KaNie, to niech Cię rozum trzyma, bo przy koniach kierując się sercem można stracić dużo pieniążka  😁

vissenna   Turecki niewolnik
14 kwietnia 2020 18:51
KaNie, to niech Cię rozum trzyma, bo przy koniach kierując się sercem można stracić dużo pieniążka  😁




AVE!  :emota200609316: :emota200609316:

Ja tylko dodam, że nerwowe żarcie to dobry wstęp do wrzodów...
Ja wiem, że ciężko z logicznym myśleniem kiedy serce się rwie, ale czasem warto odpuścić...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się