kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

dea   primum non nocere
15 kwietnia 2020 07:01
Tak, podeszwa to raczej macanie i bardzo zależne od podłoża. Na dobrym, miękkim powinno być dużo lepiej, na twardym i kamienistym - tragedia.
Trudno powiedzieć diagnozując przez net 😉 tak naprawdę, prawdę Ci powiedzą znieczulenia diagnostyczne zrobione przez weta. Jeśli po komplecie znieczuleń nadal będzie chodzić tak samo, to jest faktycznie krótsza noga. Jeśli po którymś się poprawi, to zwykły, ordynarny ból i zwykła kulawizna. Dwa pierwsze znieczulenia mówią o okolicy kopyta - pierwsze to tył kopyta (trzeszczka kopytowa i okolica, przyczep ścięgna zginacza głębokiego palca), drugie to całe kopyto ze stawem kopytowym. Dla spokoju wierciłabym wetowi dziurę w brzuchu, żeby zrobić diagnostykę, przed podkowami (będzie lepiej widać). Jak wyjdzie, że nic nie wyjdzie, to chociaż spokojniejsza będziesz. A jeśli to zwykła kulawizna, to nie będziesz koniowi nogi przedłużać... Przedłużanie nogi zostawiłabym na koniec. Czyste RTG przy nieczystym obrazie klinicznym nie mówi nic, mówi tylko, że kości są w porządku. Układ ruchu to więcej niż tylko kości.
Mam żółtodziobowe pytanie  😉

Mój koń przestał się pocić, niezależnie od intensywności treningu czy lonży.
Wczoraj miał bardzo intensywną lonżę połączoną ze skokami przez koziołka i ciągłymi zmianami tempa i średnicy. Nie poci się nawet pod pasem...

Pytanie: czy taki trening ma sens (jakiś na pewno)? Czy to naturalne, że wraz ze wzrostem kondycji koń przestaje się zupełnie pocić? Ja schodzę mokra jak szczur, ciekawe czy kiedyś go dogonię...

Od razu dodam, że ja kończę trening jak koń jest przepuszczalny i rozluźniony.

Jest w formie, a praca umiarkowana, ma dobrą przemianę materii, jest wiatr i... letnia sierść.
Gdy konie mają dobry, "szlachetny" metabolizm w takich warunkach nie będą się pocić nawet pod siodłem.
Ok, czyli nie wymyślać, że za mało pije albo co?  😉

To dobrze, wyhodowałam sobie kondycyjnego potwora w tych terenach  😁
Dzięki za odp  :kwiatek:
Meise - a jak z dostępem do soli? Ma tylko lizawkę czy też dosypujesz trochę do paszy? A jedzenie ma suche (siano) czy trawę zjada?
Bo pocenie to również chłodzenie organizmu, ale wynika też z ilości wody nagromadzonej w organizmie i poziomu elektrolitów.
Tak więc nie wystrasz się, jak po pójściu na pastwisko będzie mokry po treningu.
Możesz też poszukać sobie w internecie o elektrolitach i dodawaniu soli do paszy (oprócz lizawki), np. tutaj jest trochę ciekawych wpisów na ten temat https://drkhorsesense.wordpress.com/tag/salt/
Meise - a jak z dostępem do soli? Ma tylko lizawkę czy też dosypujesz trochę do paszy? A jedzenie ma suche (siano) czy trawę zjada?
Bo pocenie to również chłodzenie organizmu, ale wynika też z ilości wody nagromadzonej w organizmie i poziomu elektrolitów.
Tak więc nie wystrasz się, jak po pójściu na pastwisko będzie mokry po treningu.
Możesz też poszukać sobie w internecie o elektrolitach i dodawaniu soli do paszy (oprócz lizawki), np. tutaj jest trochę ciekawych wpisów na ten temat https://drkhorsesense.wordpress.com/tag/salt/


Ma lizawkę z soli himalajskiej i je ją, ale bardzo spokojnie  🙂 a na trawie jest od stycznia (12-14h/doba), trochę już trawę wyżarły, ale pasą się mocno na tej świeżynce co się przebija. Natomiast za trzy tygodnie idą na pastwiska letnie, mam nadzieję, że się nie przebiałkuje, ale w sumie nie powinien, bo teraz się pasie całymi dniami i przyzwyczajony  🙂
Do paszy soli w sumie nie dostaje.
Aha, pije dużo, zawsze jak sprowadzam to pije z wanny na padoku innych koni, na swoim też mam dostęp do świeżej wody. Ale jak go prowadzę to postój jest zawsze i pije długo przy mnie.
Co może być przyczyną, gdy u konia w trakcie chodu tylne nogi tak jakby wykręcają się w pęcinie na zewnątrz? Stawia nogę na ziemi prosto, poczym kopyto obraca się piętką na zewnątrz. U niektórych koni widzę to na jednej albo obydwu tylnych nogach. 
mindgame, wada postawy, źle zrobione kopyta, kontuzje, zwyrodnienia...
Można to korygować kując na podkowy z hakami, które zapobiegają wykręceniu postawionej nogi.
zapomniałam napisać, że u jednego konia nagle magicznie nogi przestały się tak wykręcać. Mogły to być jakieś przykurcze mięśni?
Mój tak wykręcał w pewnym momencie nogę, po postawieniu robił jeszcze taki twist na zewnątrz. Było to jak rósł, chyba koło 5 roku życia i miał moment w którym się dość mocno przebudował i ogólnie miał problemy z równowagą. Pytałam nawet kowala i trenerów czy coś z tym robić, ale ponieważ nie było przy tym żadnej bolesności, kulawizny, niechęci do ruchu naprzód, to kazali obserwować, ale nie podejmować jeszcze jakichś weterynaryjnych kroków. Przeszło samo po jakimś miesiącu, w tym czasie normalnie pracowałam, głównie gimnastyka. Więcej problem nie powrócił.
Mamy gdzies watek o problematycznych rujach?

W skrocie: moj grzeczny, jezdny i mily kon z dnia na dzien urzadzil rodeo pod siodlem. Serio, z poniedzialku na wtorek. Wczesniej ani razu nie powiedziala "nie", slowo harcerza. Przy czym wzglednie szybko szlo ogarnac nadawanie tempa i kierunku, natomiast kobyla kopala po bandach jak dzika. Byl dzisiaj fizjo i jedyny objaw bolowy/dyskomfort jest w okolicy jajnikow. Klacz sie dzisiaj grzeje jak nienormalna...

Plecy w porzadku i ogolnie sa ladne, kregoslup przyzwoicie opakowany miesniami. Zero bolu. Siodlo lezy w rownowadze, acz tez do sprawdzenia ofc! Zeby tez do sprawdzenia :kwiatek: Byl kowal, ogladal konia w ruchu - ruch w trzech chodach od pietki, nic, co by moglo powodowac taki dyskomfort. Wet na pierwszy rzut oka nic nie widzi ze strony ukladu ruchu. Kon luzny, chetny do ruchu naprzod, zadnych dziwnych rzeczy w stylu krzyzowania etc. Byla w lutym badana do kupna i zdrowa jak kon. Ogolnie w super kondycji. I  kurde, szkoda mi ladowac kase w szukanie problemu, ktorego nie widac 🤔

Rzeczy, ktore wymienilam, sprawdzimy i tak - ale czy moze byc tak, ze to bolesnosc jajnikow az tak dziala na konia? To jej pierwsza ruja u mnie...
Oj moze moze... Niestety kobyly prezentuja mega szeroki wachlarz objawow w tym czasie 🙂
kokosnuss, - to jest jeden z powodów, dla którego tak wielu jeźdźców nie lubi klaczy. Ja też nie rozumiałam kiedyś tej niechęci, do czasu 😉 Obecnie jest dostęp do terapii hormonalnych, może warto zacząć jednak od tego? Przebadać, spróbować wyciszyć? Może sprawdzić te jajniki, czy są prawidłowe?
Kokonuss - u mnie też były dziwne zachowania, niechęci, kulawizny - raz jedna noga, raz druga, ogólny brak chęci do życia, "depresja" konia, po czym po paru dniach klacz wesoła jak skowronek. Był wet, zrobił usg - wyszły problemy z owulacją, bardzo powiększone jajniki, doktor powiedział, że jest to bardzo bolesne dla konia. Dostała zastrzyk hormonalny i na drugi dzień koń ozdrowiał. Prawdopodobnie problem będzie wracał i co jakiś czas trzeba będzie dawać hormony.
Ja specjalna jestem, ale w ogole nie przyszlo mi to do glowy, dopiero dzisiaj 😂 jak przy nacisku na okolice jajnikow kopala po scianach i ogolnie napastowala wszystkie walachy. A od wtorku rozkminilam juz chyba WSZYSTKIE dziwne i tragiczne scenariusze. Ale nie, ze moj kon w ogole moze sie grzac i ze to moze bolec 🤔

W poniedzialek w takim razie bede dzwonic po weta w tej sprawie :kwiatek: kobyliszcze i tak nie pracuje normalnie dopoki nie jest wszystko sprawdzone

Osobiscie celowalam w siodlo/plecy, ale kon nie wykazuje literalnie zadnych objawow poza tym jednym niespecyficznym  buntem, fizjo i wet nic tam niepokojacego nie widza. Troche napiec w okolicy lopatki. Ogolnie okaz zdrowia.
kokosnuss możesz wmasowywać np. arnikę w punkty na wysokości guzów biodrowych po obu stronach grzbietu. Jeszcze w Norwegii jeździłam kobyłkę, która miała bolesności związane z jajnikami i fizjo zalecił codzienne wmasowywanie czegoś rozgrzewającego, pomogło.
Ile kosztuje danie konia w trening (średnio), załóżmy koń w wieku do zajazdki. Ile to trwa? Czy koń po takim treningu może być dla typowego rekreanta do "mania" konia do lasu i czasem na placu?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
17 kwietnia 2020 20:22
dea bardzo Ci dziękuje za odpowiedź 🙂
Co do macania to nie było to, w lecie zgubiła jedną podkowe, odkleiłam drugą i ewidentnie macała. Macała tylko na betonie, mamy na padoku ścieżkę wysyłana żwirkiem i po nim np chodziła tak samo dobrze jak po piasku  😲
Tym razem to nie było macanie tylko wyraźna kulawizna. Na drugi dzień przyjechała jeszcze raz Pani kowal i przykleiła jej podkowy, na tą "krótszą" noge dołożyła jeszcze wkładke (wyliczyła że różnica jest ok 6mm). Różnica ogromna, koń chodzi zupełnie normalnie. Minimalna nieregularność została (troszke mniejsza niż do tej pory) ale to trzeba się przypatrzeć.
Tak dumam i dumam (dziś się nie dodzwoniłam do naszej wetki) i może faktycznie ma "coś" w tej nodze, co właśnie maskuja miękkie podkowy (ona ma dodatkowo zawsze takie miękkie wypełnienie, coś jak guma do żucia 😉 )
Balbina miała robione te "blokady", wet zrobił dwa lub trzy zastrzyki w okolicy kopyta ale różnicy w ruchu nie było, dalej była nieregularna i wet stwierdził że to nie to miejsce raczej.
Już sama nie wiem co teraz sprawdzać, jeśli nasza wetka sprawdzi e terenie co się da i nie znajdziemy przyczyny to chyba wylądujemy w klinice. Balbina po śmierci Monety stała się moim oczkiem w głowie, nie dopuszczam do siebie myśli że może być kaleką. 
Czy ktoś wie, gdzie mogę kupić okulary dla konia? Mamy w stajni kuca, który ma zalecenie noszenia takiego ustrojstwa, bo siadają mu oczy i trzeba je chronić :/
Windziakowa, są takie z EQuicka.
A czy nie wystarczyłaby maska przeciw muchom na oczy? One też sporo chronią, lecz nie wiem czy Wam wystarczy taka ochrona.
Puma, niestety nie starczy... Wisi nad kucem groźba stracenia wzroku - jest też ryzyko, że to przejdzie też na drugie a koń ma 13 lat. Dziękuję za linka!!
vissenna   Turecki niewolnik
17 kwietnia 2020 21:11
Windziakowa, są takie z EQuicka.
A czy nie wystarczyłaby maska przeciw muchom na oczy? One też sporo chronią, lecz nie wiem czy Wam wystarczy taka ochrona.


Ale te okulary są przeznaczone TYLKO do jazdy, nie wolno zostawiać konia w nich...
Tu chyba najlepsza recenzja:


Pod koniec recenzji dziewczyna poleca inne, tańsze i bezpieczniejsze rozwiązania.
kokosnuss, a klaczy nie obskakuje?
wistra Zależy czy chcesz dać do zajazdki czy do treningu, zależy do kogo, ile czasu chcesz albo ile będzie wymagał koń. Jest bardzo wiele czynników.
Trening to mi się kojarzy typowo sportowo, żeby ktoś na koniu stratował lub ktoś mi konia doprowadził do konkretnego poziomu. To jest oczywiście droższe, no i wymaga dodatkowych kosztów.
Zajazdka konia do momentu " bezpiecznego w terenie" to już zazwyczaj krótszy czas, ale koń będzie i tak młody, mało doświadczony i będzie jeszcze wymagał pracy.
Ceny są bardzo różne, zależne też od regionu. Najlepiej dzwonić i pytać konkretnie.
Ile kosztuje danie konia w trening (średnio), załóżmy koń w wieku do zajazdki. Ile to trwa? Czy koń po takim treningu może być dla typowego rekreanta do "mania" konia do lasu i czasem na placu?


Kon po zajazdce czyli jakies 3-6 miesiecy moze sie nadawac dla rekreanta, ale znam takich przypadkow moze kilka. Gdzie i tak te konie wymagaly regularnej pracy kogos lepiej jezdzacego. Bo one sie nadal ucza ( tych zlych rzeczy tez ).
Ile kosztuje danie konia w trening (średnio), załóżmy koń w wieku do zajazdki. Ile to trwa? Czy koń po takim treningu może być dla typowego rekreanta do "mania" konia do lasu i czasem na placu?


''Rekreant'' pojęcie względne, zależy jakie masz umiejętności, no i jaki konik ma charakter. Ale nie wiem, czy w twoim przypadku porywałabym się na młodziaka dopiero po zajazdce - tak jak przedmówczyni pisze - łatwo nauczyć złych rzeczy.  No i byłaby szkoda, jeśli by się zainwestowało, naczekało - a potem okazałoby się, że się nie ogarniacie wzajemnie. Poszukałabym czegoś troszke bardziej obytego pod siodłem. A co do samej zajazdki - ceny różne, i zależy do jakiego etapu sobie życzymy. Najlepiej zadzwonić do osoby, która sie tym zajmuje i zapytać. 🙂
Moim zdaniem może być. I to nie musi długo trwać - tylko a) koń musi mieć odpowiedni charakter (i tu nam odpada większość koni w wieku młodzieńczym 😎 ) b) zajazdka musi być przeprowadzona dobrze, nie po łebkach i w sposób bardziej hmm... wymagający? Tj. trzeba do tego podejść na zasadzie "ten koń musi być nieco kuloodporny" (i tu nam powstaje zagwozdka - KTO mi w ten sposón zajeździ konia?). Co nie zmienia faktu, że nawet najspokojniejszy koń w wieku 3 lat, to ma zazwyczaj fiu-bździu w głowie i musi po prostu dojrzeć psychicznie do pewnych rzeczy.

wistra, ale to swojego chcesz kupić i oddać w trening?
No i generalnie koń nie zajeżdżony to taki trochę kot w worku. Nigdy nie wiadomo, czy się jakiś szajbus z problemami nie trafi 😉
Windziakowa, dawno temu re-volta dopracowała się patentu na ochronę oka ze... stanika.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się