Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Nie rozumiem jaki jest sens podawania kwot w złotówkach... poza tym nie ma żadnych konkretnych informacji- godziny pracy ilość koni itp. Najlepiej zadzwonić i zapytać 😉
Dziewczyny w UK
Jak sobie radzicie z skompletowaniem końskiej apteczki ?
Nic tu nie mogę znależć -.-
😕
majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2020 08:20
Szukam, co mi jest potrzebne np. na VioVet i ide do weterynarza od pieskow i kotkow, z prosba, czy moze mi wypisac recepte na kilka rzeczy (jezeli sa na recepte). Tak jak w Polsce 🙂.
Hej Majek ,dzięki za odpowiedz.
Rozglądam się i Nie mogę znaleźć CTC spray,Flamozilu,Mastijetu
no i No-spy 😜 😜 ani na Viovet ani nigdzie indziej.
Pewnie są jakieś odpowiedniki.
a z innej beczki
Emy jakieś może używałaś /używasz/ nabywasz ?
majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2020 10:47
Takie leki jak no-spa na kolke w zastrzyku to ja Ci radze nie stosowac na wlasna reke, wzywaj po prostu weterynarza. Jak juz przyjedziesz z koniem (przyjechalo juz to Twoje cudo?) to go zarejestruj w Bell Equine, to bedzie twoj rejon pewnie i jak sie bedzie cos dzialo to dzwon i oni przyjada dosc szybko. Jak zaczniesz sama leczyc czymkolwiek, to potem problem z ubezpieczeniem mozesz miec.
(No-spy ludzkiej oni tu nie uzywaja. )

Na kopyta,  grude itp znajdziesz odpowiedniki. Widzialam, ze jestes na tej grupie na fb co ci polecalam, tam byly polecane rozne srodki. Zawsze mozesz zapytac.

Nie, EMow nie stosowalam, nie slyszalam, zeby ktos stosowal, ja juz nic nie kupuje, nie mam konia.
Tiri, popatrz na lokalnych forach/grupach czego uzywa sie na te same przypadlosci, mozesz sie zdziwic 😉

U nas (Holandia) o wiekszosci polskich specyfikow nikt nie slyszal.

Z przykladow, na rope w kopycie zamiast rivsnolu sa oklady z proszku do prania Biotex albo sody 😁 😉 i tak dalej, i tym podobne.
Majek dzięki za rady , śledze fora angielskie ,grupy na facebooku ale mam chyba jakiś dziwny syndrom braku zaufania do ichniejszych pomysłów i podejścia. Dlatego osobne pytania kieruje do rodaków w UK.
Polak potrafi więc i fajne patenty niektórzy sprzedają a skoro mogę uczyć się na cudzych błedach ?
Łobuz Nie przyjechał jeszcze.
Sumiennie Odrabiam lekcje .Im więcej czytam tym mniej wiem.
Z tym ubezpieczeniem to i tak będą problemy jak już odpukać się coś wydarzy.
Korzystałaś kiedyś?
Ja koty psy ubezpieczone i jeszcze grosz mi się nie zwrócił. Zawsze znajdą haka. O bell słyszałam kilka złych opini , mówisz że szybko przyjezdżają ?Polecasz?
Inna rzecz z weterynarzami , że to całość zawsze trzeba wyłozyć z góry nawet jeśli ogon ubezpieczony  i modlić się że ubezpieczyciel zwróci tak? Tak mniej więcej miałam z kotem tylko kocie koszta są nieporównywalnie mniejsze.
Jeszcze w temacie ubezpieczeń na Horse and Hound jakby słuchać co Angielski piszą to ubezpieczenie to strata kasy.
Co do No-spy na własną reke wolałabym w ogóle nie używać ale jednak będe czuła się bardziej komfortowo wiedząc że jest. Nawet jeśli nie domięśniówka to chociaz tabsy ale to to już  żaden problem.
Majek dzierzawisz nadal?


kokosnuss dzięki za rady
Proszek do prania a to gradka .Testowałaś  🤣?


edit:poprawiłam kilka błędów
Tiri, ja akurat korzystam z usług Bell Equine juz dobrych 8 lat i nie mam abolutnie żadnych zastrzeżeń. Co do ubezpieczenia, to polecam wykupić. Jak coś się dzieje to rachunki są spore. Ostatnio, tzn jesienią, Duśka miała złapała flegmonę. Zaliczyła kilka wizyt weta, 3 tury antybiotyków, od groma przeciwzapalnych, dwa badania krwi i wyciągnęli ją z tego paskudztwa. Rachunek to było blisko £2 koła.
Jak mi Czesiu tarzając wturlał się pod ogrodzenie i zrobił sobie dziurę do kości to też zajęli się nim pięknie i wyszedł z tego bez szwanku. Rachunek był jeszcze większy.
Ja bym ubezpieczała, bo tu rachunki za weta potrafią być ooooogroooomne.

majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2020 16:52
korzystałam z Bell Equine. Jedyne, co mogę się przyczepić, to że na koniec wiedzieli, że nie ma co ratować, ale naciągnęli nas na kilka niepotrzebnych godzin w klinice i badania bez sensu. I koszty.  Lekarz się potem wygadał, że jak tylko przyjechaliśmy i mieli pierwsze wyniki krwi, to wiedział, że to koniec.
Ale na codzien byli spoko.
Chociaż ich najlepszy dentysta pracuje już samodzielnie więc jak będziesz potrzebować to daj znać. 

Ubezpieczenie - jak czeggra mówi - warto mieć. Tak, trzeba zapłacić i oddają. Ale koszty  leczenia są horrendalne w porównaniu do PL więc warto  liczyć na to, że Ci oddadzą.

Dzierżawa to duże słowo. Jezdze. Teoretycznie mam 3 do wyboru, w praktyce jeżdżę na jednej kobyle, co ciągle jest w rozruchu i chyba sobie daruję ten układ, bo gra niewarta świeczki. Kupię sobie kilka jazd w szkółce w tej desperacji...

czeggra1 odzyskałaś pieniądze od ubezpieczyciela W całości ? Za same leki też? Nie próbowali dowieść że to przez zaniedbanie czy coś w tym stylu,?
Gdzie masz ubezpieczone?
Flegemony bardzo współczuję. Pierwszy przypadek czy wznowa?
Została jakaś opuchlizna czy nie ma śladu ?


Majek nie kusi Cię własny ogon znów  🏇?
majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2020 17:30
Kusi, ale rozsądek mi mówi, że teraz nie. Nie mogłabym poświęcić tyle czasu koniowi, co bym chciała. Jak dzieci będą sie same wozić na zajecia i nie będę musiała pilnować czy zjadły obiad po szkole to czuję, że to będzie mój czas. Plus musimy skończyć budowę.
Mysle, że za jakieś 3 lata wrócę do gry na poważnie, znajdę odpowiedniego zwierzaka, będę mogła być w stajni co najmniej 5 dni w tygodniu, a kariera zawodowa ustawi się na tyle, że nie będę musiała się zastanawiać czy w tym miesiącu zmienić opony czy pojeździć z trenerem. Najwyższy czas.
Teraz sobie powoze tyłek dla przyjemności 🙂

Kurde, mama zawsze mówiła, żeby się dobrze wydać za mąż. Trzeba było sluchac, a nie 'ja siama' jak trzylatka
Ja też z tych "ja sama "
Taty nie słuchałam
Ale wszystko przede mną
Hahahaha
No ja stanowisko trzymam tylko przez pasujący shift
6😲0 -14😲0 I hajda bajda.

Im wiecej się Ogonowo kształce tym bardziej zdaje sobie sprawę że młody koń to dzika decyzja. Ja zielona .. on zielony
Zdecydowałam się na dzieciaka z głupiego powodu
Zwykłego założenia , że im starszy koń tym krótsza nasza przygoda.
Teraz kuje jak głupia żeby stanąć na wysokości zadania.

Majek a na co cierpiał Twój ogon , że już po wynikach krwi wiedzieli że nie ma semsu walczyć ?
Kolka i flegemona śnią mi się po nocach
Tiri, E&L i ja tu miałam ubezpieczonych już 4 koni. Ta flegmona to pierwszy przypadek i szczęśliwie nie ma ani śladu oraz nie ma nawrotów - wyszła z tego całkowicie.  Zrobiło się od maleńkiego zadrapania i to na przedniej nodze. Ot przypadek, pech. Stoczyliśmy dosłownie bój o jej zdrowie.  Byłam w stajni po 3 x dziennie. 2 x dziennie karuzela, 1 x dziennie długi hack po ulicach, masaż nogi okładami chłodzącymi 2 x dziennie.
Z ubezpieczalnią nie było żadnych problemów.

Swoją drogą Czesiu kiedyś wycofał mi się z myjki, wlazł w nowiuteńkie Audi z wypożyczalni i zrobił konkretną wgniotkę (sobie całe szczęście nic) i ubezpieczalnia również bez zmrużenia okiem pokryła koszty. Nota bene nikt się na nikogo nie pieklił, a usiadłyśmy ze znajomą i wymieniłyśmy się potrzebnymi informacjami. Niczego nie monitorowałam - ubezpieczalnia zajęła się wszystkim.
majek   zwykle sobie żartuję
13 marca 2020 19:02
Okazało się, że ma chłoniaka.
MAJEK kurde bardzo mi przykro.Sama chorowałam na chłonniaka.Dziadostwo


Czeggra  z flegemoną nie jest jak z opryszczką? Nie da się pozbyć wirusa I uaktywnia się w momentach osłabienia?
Tego się bardzo boje. Juz wiem że będę walić maści z antybiotykiem na każdą ranke a potem probiotyki.
Widziałam konia z taką słoniowacizną , że podchodziło pod surrealizm
Okropny widok.
A konisko piękne I bardzo mądre.
Serce mnie boli na samą myśl.

Ja mam zwierzaki w emporio insurance, wcześniej w animals friends I john Lewisie na samym początku
. Lata nic nie claimowałam  ale jak kicia dostała cukrzycy to pokazali mi środkowy palec.
Tiri, wet powiedział mi, że kobyła nie ma we krwi śladu infekcji i to czy noga będzie trochę większa w przyszłości i czy koń będzie miał łatwość do ponownych zachorowań to już zależy od samego organizmu. Uprzedzał, że noga może przez pierwsze tygodnie po zakończeniu infekcji nabierać, bo układ limfatyczny jest mocno podrażniony i wszystko tam się jeszcze gotuje. Szczęśliwie nie ma śladu po cholerstwie.

Wiele lat temu z litości i głupoty kupiłam konia z zaawansowaną, zaniedbaną flegmoną i ogromną słoniowacizną na tylnich nogach. Mimo dobrych chęci nie było szczęśliwego zakończenia. Wyobraź sobie moją reakcję na wieść o flegmonie u mojej kobyłki  wypieszczonej i w super kondycji ...
uhhhh nawet nie chcę sobie wyobrażać.
Bardzo się cieszę , że wszystko już dobrze i że nie jest to wyrok.
Z głupoty? raczej z wielkiego serca 🙂.
Szacunek.
Czeggra a gdzie ubezpieczasz? Mi wyszło 100£ za April w pet plan. Wydaje mi się czy to dużo?
Ja w UK nie mam ubezpieczenia, ale opcji i zmiennych jest TYLE ze ciezko naprawde porownac jedno do drugiego... Dyscyplina, poziom, uzytkowanie to wszystko tez ma wplyw, nie tylko wiek i zdrowie.
Kate to już chyba takie Wszystko mające ?
Ja jak robiłam wyceny na mojego to 35-50 f
ale zastrzegam, że mi zależy głównie na Vet bills I ewentualnym wsparciu przy śmierci konia (disposal cost).
Tiri ja ubezpieczylam mojego konia w petplanie, tak nam polecil weterynarz. Place £50/m-c, vet bills £5000. Maja tez opcje ubezpieczenia jezdzca, musialabys doczytac. Od lat moj pies i kot sa ubezpieczone w petplanie i nigdy nie mialam zadnego problemu ze zwrotem kosztow, wiekszosc weterynarzy poleca petplan bo nie ma tzw. 'malych druczkow'. Odliczaja tylko excess a reszte kosztow oddawali zawsze bez problemu. Co do tego, czy Ty pokrywasz koszty i ubezpieczalnia oddaje Tobie, czy placi bezposrednio weterynarzowi, to zalezy od kliniki.
Ja odkryłam, że wartość konia ma ogromne znaczenie nawet jeśli nie ubezpieczasz od zwrotu wartości konia w razie wypadku I utraty przydatności. Przy podanej prawdziwej wartości ubezpieczenie  było 100£, a jak ją znacznie obniżyłam to 35£. I zdecydowałam się na to, bo nawet jak nie będzie mogła chodzić pod siodłem to będzie mogła być matką.
Oczywiście, że ma.  Tak chyba jest z każdym ubezpieczeniem. U mnie w pracy konie sa ubezpieczone na max 4k GBP (koło 20 000zl) nawet te warte 100 razy więcej. Przy koniu za taka kase ubezpiecznie byloby dość dosłownie z kosmosu. Więc na pewno nie jesteś jedyna osobą która tak robi, tu każdy musi sobie skalkulować ryzyko, podobnie jak przy decyzji czy brać bezpieczenie w ogóle.

A czy ktoś z was ubezpieczał wcześniej konia w PL? Bo dla mnie taki temat w ogóle nie istniał, wiem że jest jedna czy dwie firmy które to oferują ale ceny i zakres był tak żenujący w porównaniu z rynkiem UK i Szwecji, że to naprawdę była opcja bezsensowana. Ciekawa jestem czy przez te 4 lata się coś zmieniło?
Zorilla, - ja od ponad 10 lat mam OC na konia. Kwota jest i była zawsze dość śmieszna, a od czasu posiadania rottewillera wszystkie nasze zwierzaki mają OC. Jemu się kiedyś zdarzyło potrącić auto (bo szkody były bardziej w tą stronę 🤣 pies się otrzepał i chciał oponę zeżreć, a auto nie miało maski 🤔wirek🙂, konie z bryczką kiedyś nam wpadły na skrzynkę gazową. O ile pamiętam rocznie od konia to jest około 30zł? Bzdurka jakaś taka w każdym razie, a 10k w razie co na pokrycie szkód jest.
Z dwa lata temu miałam ulotkę z cavaliady z całkiem spoko pakietem, ale szczerze mówiąc, to mam konia tfu, tfu, raczej grzecznego i zdrowego, a koszt był dość znaczny. Więc o ile to OC grzecznie płacę, tak ubezpieczenie takie "na życie" mnie nie przekonało.
OC też miałam ale to generalnie nie o OC dzieczyny rozmawiaja tylko NW (tak się to mówi?). OC miałam jak kupiłam swojego konia, cos 60zł chyba za rok to było ale też było w c*j wyjątków, jak to w ubezpieczeniach....
Zorilla, - to ta ulotka o NW to pamiętam wychodziło coś koło 400zł miesięcznie. Tak przełożyłam, że po roku odkładania po 400zł to bez łaski sobie zapłacę za większość rzeczy w klinice, nie mówiąc o tym, że to pewnie jakoś 1/3 wartości mojego konia.
Ja robiłam wyceny w PL ostatnio też I z kosztami weterynaryjnymi to było 600-1500 zł rocznie  🤔 🤔
Heeej. Mamy kogoś w Arabii Saudyjskiej w tej chwili? Albo kogoś kto niedawno wrócił? Stricte o Arabię mi chodzi.
Tiri, to mega mało. Mnie jedyne co się obiło o uszy to koło 7k na rok ale to z 5 lat temu.
Kurde ja robiłam wyceny bezpośrednio u agentów Concordi I MGZ Magma w 2019 I 2020 .Najlepiej bezpośrednio zapytać wysyłając im formularz mailowo z wybranymi opcjami I danymi konia.Blyskawicznie odsyłają gotowe oferty.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się