naturalna pielęgnacja kopyt

olorin - wiem, dzięki. Smieszne jest to, że 2 konie problemowe z tej stamej stajni (ale ta 1 od stosunkowo niedawna). 3 którego zastałam z kopytami w stanie agonii (starszy koń, czarne mazidło zamiast strzałki, flary centymetrowe na całości, wieczna ropa w kącie wsporowym - nikt już nie dawał tym kopytom nadzieji) radzi sobie bardzo dobrze pomimo tego, że musiałam go postawić na samej podeszwie. W przypadku tego podeszwy może być za mało (ale nie mniej niż u tego co sobie radzi). Dodatkowo postawa mocno szpotawa i koziniec. Nie mam wprawy w klejonych podkowach. Miałam nadzieję, ze może buty coś tutaj zaradzą.

Wrzucam kilka zdjęć nie do końca takich jakie być powinny ale jedyne którymi dysponuje od właścicielki jakies 7 tyg. po struganiu    


No jak dla mnie koszmarek. ale strzałki kilka miesięcy temu  jeszcze gorsze.
według mnie mylne założenie że to problem od podeszwy, patrząc na zdjecie ktore usunęłaś to proponuje zrobić rtg i zajać sie osią pęcinowo-kopytową
To dosyć trudne kopyta do prowadzenia, nie lubie takich😉

A masz może RTG? Na zdjęciach ta podeszwa nie wygląda najgorzej, ale to zdjęcia. Mierzyłaś może ilość podeszwy metodą pilnik na ścianach i pomiar od rowka przystrzełkowego przy grocie strzałki do tego pilnika położonego na kopycie?

Oś pęcinowo kopytowa wygląda na "złamaną" (przeprost), ale widać tu, że koń stoi podsiebnie, więc cholera wie, ale stawiam że nie bedzie prosta. Zbierałbym te ściany pilnikiem ustawionym na 90 stopni i kontrolował ich wysokość żeby zawsze te 2 mm ścian zostawić ponad podeszwą. Pazur jak chcesz to ciachaj, ale tak od 11 do 1. Natomiast jeżeli idzie o kąty wsporowe to oprócz kontrolowania ich wysokości, bez nadmiernego ich usuwania, obniżania, to robił bym coś co się nazywa "slippery heels". Sprawdź sobie co to, jak nie wiesz oczywiści i popróbuj, powinno być Ci łatwiej otworzyć to kopyto, oczywiście niech właściciel leczy tą strzałkę, bo jak nie odnowisz jej "kręgosłupa" to poszerzenie tego kopyta będzie mało prawdopodobne.

Czy konio chodzi od piętki albo na płasko?
blucha - nie usuwałam zdjęcia ale prawdopodobnie chodziło  to: , może samo się usunęło, nie wiem?  Niestety RTG nie dysponując - ale można się spodziewać jakiegoś stopnia rotacji przy tak wyraźnych flarach i załamanej osi pęcinowej. Ja chciałam zająć się właśnie tą osią i niechcący okulawiłam konia na 4 nogi. Wiec jest tutaj dodatkowy problem - tkliwość podeszwy? na pewno ból tyłu kopyta, koń palcuje. Na przodach widać jak przod sobie ściera - tutaj obstawiam, że właśnie przez palcowanie ale może tez grzebać w boksie.

olorin - konia strugałam raptem 2 razy. możliwe, że od tego czasu pzybyło trochę wcześniej wycinanej podeszwy. Jeśli mnie pamięć nie myli to ostatnio było co zbierać z martwej, i patrząć po rowakach kopyto nie jest aż takie płytkie.  Slippery heels za chwilę sprawdżę - możliwe, że kojarze ale nie pod tą nazwą. Co więcej, koń tuż po struganiu idzie dobrze (zawsze sprawdzam), a kulawizna pojawia się dopiero po odstawieniu co by wskazywało na bolesność wywodząca się z czegoś innego niż np. podeszwy ale kto ją wie. Właśnie myślę, że zostawię trochę ściany na wysokość. Rozważałam też zrobienie mustang rola zamiast na pionowo (jak robiłam ostatnio) ale chyba jednak nie bo mniejsza powierzchnia ściany zostanie.  Nie lubię strugać takich koni.
Przy flarach oczywiście możesz spodziewać się rotacji ściany, ale oś PK nie ma z tym nic wspólnego. Zrób sobie taki test i postaw tego konia na desce np 2 cm, podstaw ją pod kąty wsporowe i zobacz jak zachowa się ta oś (czy przeprost pozostanie czy też oś się wyprostuje i daj znać).

Patrząc na te kopyta to "złamanie" może mieć przyczynę gdzie indziej niż w samych kopytach, choć  nie, teraz wyświetliło mi się to "usunięte zdjęcie".

Jak będziesz werkować tego konia to nie rób tego na tzw. "niską piętkę" oszczędź mu tych kątów wsporowych, wybalansuj je jak jest taka potrzeba i nie obniżaj ich. Zobacz potem jak koń będzie się poruszał.
dea   primum non nocere
23 kwietnia 2020 06:59
Dlaczego oś pęcinowo-kopytowa ma nie mieć nic wspólnego z rotacją? Z definicji jest to kąt między pęciną a przednią ścianą kopyta, prawda? Gdyby była określana na podstawie RTG i wyłącznie układu kości to zgadzam się, nie ma nic wspólnego. W przypadku klasycznej oceny bez prześwietlenia ma aż za dużo wspólnego i niektórzy klasyczni kowale, próbując ją poprawiać, robią ochwat na wysokich piętkach...
Ja tu nie widzę tragicznych flar, może kwestia zdjęć? Oś faktycznie mi się nie podoba (w prawej), wygląda jakby staw kopytowy obrywał... Jak pogorszenie ruchu jest po czasie, a koń palcujący, to może przeciążenie tyłu kopyta? Skrócenie pazura może konia skłonić biomechanicznie do lądowania na tyle kopyta, a ten może być na to nie gotowy. Nic z Rockley Farm często o tym pisze. Może za szybkie zmiany? A gdyby właścicielowi dać regularne skracanie pazura pomiędzy struganiami? Wtedy można robić delikatniej, a to większość ludzi ogarnia.
Dlaczego oś pęcinowo-kopytowa ma nie mieć nic wspólnego z rotacją? Z definicji jest to kąt między pęciną a przednią ścianą kopyta, prawda? Gdyby była określana na podstawie RTG i wyłącznie układu kości to zgadzam się, nie ma nic wspólnego.

Ok. z definicji ma, tyle że ścięgno zginacza głębokiego, które m.in. obrywa przy przeproście nie jest podpięte pod ścianę, która rotuje a pod kość kopytową. To nie jest zaniedbane kopyto z długaśnym pazurem, które wystarczy odpowiednio wywerkować aby taką oś poprawić.

W przypadku klasycznej oceny bez prześwietlenia ma aż za dużo wspólnego i niektórzy klasyczni kowale, próbując ją poprawiać, robią ochwat na wysokich piętkach...

Możesz mi wytłumaczyć to znaczy "na wysokich piętkach"? Kiedy piętki są wysokie, a kiedy niskie?

Proporcje pomiędzy długością/wysokością przedniej ściany, a tyłem kopyta (wysokością i jakością kątów wsporowych) ma wiele wspólnego z osią pęcinowo kopytową (pomijam tu przykurcze,  hipermobilność czy inne schorzenia).

Skrócenie pazura może konia skłonić biomechanicznie do lądowania na tyle kopyta, a ten może być na to nie gotowy. Nic z Rockley Farm często o tym pisze. Może za szybkie zmiany? A gdyby właścicielowi dać regularne skracanie pazura pomiędzy struganiami? Wtedy można robić delikatniej, a to większość ludzi ogarnia.

A na jakich nawierzchniach konie nie są gotowe lądować na piętce? Czy Nic pisze o tym jakoś bardziej szczegółowo? I jedna uwaga, zakładam, że oni na tej farmie obserwują konie, które rehabilitują, a one tam mają o wieeele więcej ruchu niż konie w pensjonatach czy też w przydomowych stajniach. Te "nasze konie" ruszane od czasu do czasu i tak przeważającą cześć czasu dobowego stoją. Krótki pazur oznacza, że tzw. "COP - Centre of Pressure" znajduje się  okolicach grotu strzałki, a czym dłuższy pazur tym to centrum przesuwa się w kierunku kątów wsporowych. Przypuszczam, że sytuacja o której pisze Nic w tym przypadku nie będzie miała zastosowania (chyba że mnie Falabana poprawi i napisze, że ten koń bardzo dużo pracuje). Wydaje mi się, że tutaj trzeba szukać przyczyny w długotrwałym przeproście, który to może mieć negatywny wpływ na ścięgno zginacza głębokiego, trzeszczkę i jej okolice. Przynajmniej ja szukałbym przyczyn właśnie  tym miejscu, ale to ja.

ps Ja "trochę" koni miesięcznie przerabiam, sporo rehabilituje. Wiele z nich ma problem z ruchem od piętki i często są to konie z tzw. "syndromem trzeszczkowym". Wiesz jak wiele z tych przypadków to konie robione na niską piętkę? Stąd to moje wcześniejsze pytanie.
A co zrobić z delikwentem, aby właśnie uniknąć tego o czym pisze Olorin669, u którego piętki się podwijają "jak szalone". Po prostu się kładą. A z drugiej strony już bardziej ich cofnąć się nie da, bo skutkuje to podbiciami i krwiakami - no nie da się.
A co zrobić z delikwentem, aby właśnie uniknąć tego o czym pisze Olorin669, u którego piętki się podwijają "jak szalone". Po prostu się kładą. A z drugiej strony już bardziej ich cofnąć się nie da, bo skutkuje to podbiciami i krwiakami - no nie da się.


Znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy, co bywa trudne😉

Są sposoby radzenia sobie z tym problemem, ale to nie są procedury gwarantujące sukces  każdym przypadku, bo bywa tak, że coś o czym nie wiemy sabotuje to co chcemy osiągnąć.

ps obniżanie kątów wsporowych po to aby za każdym razem je cofać do "bazy strzałki" może być zgubne dla kopyt. Tak jak sama zauważyłaś, to demoluje tył kopyta, a potem ludzie się dziwią. że konie palcują😉
dea   primum non nocere
24 kwietnia 2020 21:08
Mówiąc o ochwacie na wysokich piętkach miałam na myśli obrazek z poziomą z profilu koronką (a ściana z przodu pod kątem 45°, dzięki rotacji i opiłowaniu do względnie prostego). Inaczej mówiąc, sztorc/przykurcz (pół biedy jak to tylko puszka i można ciąć, po dłuższym czasie się niestety ten przykurcz utrwala, jak cały czas jest jednostką mięśniowo-ścięgnowa w formie "krótkiej"😉 i do tego ochwat. Dla każdego, kto choć trochę wie jak patrzeć na kopyta, to obrazek, który boli, ale niestety laik nie zobaczy tego. Myśli, że jest dobrze bo na oko oś właśnie się zgadza.
Daleka jestem od kultu jak najniższych piętek. U naszych bym raczej dodała, szczególnie u dwóch - niestety się kładą.
Dzisiaj polegliśmy przy próbie ogarnięcia naszych kopytnych. Kopyta w tej suszy okropnej zmienili się chyba w kamienie. Dodatkowo nie jestem w stanie porządnie naostrzyć noży, ostrzałki w domu siakie owakie i noże tępe  😵. Istnieje może coś takiego jak profesjonalne ostrzenie noży do kopyt - w sensie zawożę bądź wysyłam, płacę i odbieram porządnie naostrzone noże? Bo już nie mam sił z tym walczyć. Kojarzy może ktoś taką usługę, najlepiej w małopolskim lub byle gdzie, gdzie dało by się sprawę załatwić wysyłkowo?
Przepraszam - doba za krótka. Oczywiście klacz ma za mało ruchu. Tak jak 99% koni w pensjonatach. Ogólnie uważam, że na skali zdrowia kopyt to właśnie kolejność RUCH-żywienie-struganie... chociaż są odstępstwa. Niestety właścicielka raczej nie ogarnie raczej piłowania w międzyczasie pazura (niepełnoletnia). Naprawdę mam dylemat co z tym koniem zrobić, bo wszystko mi wskazuje by cofnąć to kopyto, ale koń na to źle odpowiada, chociaż sama nie widziałam. Po struganiu chodzi normalnie - nawet płasko/od piętki. Potem dostają wieści, że kuleje. Potem (6-8 tyg. później), że chodzi od 3-4 tygodniach dobrze (oczywiście palcuje).

Co do niskich piętek mam mieszane uczucia. Cała zabawa w struganie zaczęła się u mnie 10 lat temu kiedy mojej trafiła się z tyłu odwrotna rotacja 😉 w kopycie, i pamiętam jak na forum mówiono, ze niskie piętki = dobrze. Ale to były początki nurtu i mało kto mówił o położonych, podwiniętych, itp.

Chciałaby tamtej klaczy pomóc, zazwyczaj mi się udaje, ale to tutaj czuję się lekko bezsilna.

olorin - rozwiń jak możesz "slippery heel" bo nigdzie nie mogę znaleźć. Czy to to samo co np. " heel rocker"?

Znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy, co bywa trudne😉

Są sposoby radzenia sobie z tym problemem, ale to nie są procedury gwarantujące sukces  każdym przypadku, bo bywa tak, że coś o czym nie wiemy sabotuje to co chcemy osiągnąć.




Podpowiedz, bo chyba utknęłam.
Skracanie pazura w sensie cofanie na maxa chyba nam dało trochę ale poszłam w to z zupełnie innej przyczyny. Mam chamskie pęknięcia w takich typowych miejscach na ścianie - czyli tam gdzie łuczek. A łuczka nie było jak zrobić praktycznie, bo w tym miejscu mieliśmy takie dziwne tworzywo po ropie. Taką rozlaną ścianę wsporową. I to przez długi czas i nagle samo puściło i jak mi strzeliło od razu pęknięcie to prawie po koronkę. I tak, podeszwa się wykruszyła sciana w tym miejscu od razu wystająca- zrównałam, zrobił się mega łuczek. Taki piękny- książkowy... tyle, że to dało efekt tego że to pęknięcie się właśnie utrzymuje bo się robi dźwignia - rozjeżdża się tył na piętkach i przód na pazurze...
Dostałam opr od kowala za ten łuczek-, że po co to, że właśnie od tego jest bee... ale ja nie jestem przekonana, że to jest przyczyna, dla mnie to efekt raczej tych piętek podwijających się i przodującego pazura.
Nie umiem dobrać odpowiedniej wysokości tych piętek. Do tego ściany wsporowe chyba wycinam za mocno - non stop mam tam ślady po krwiaczkach jakiś i one ogólnie się kładą. I na logikę chciałam je podciać aby postawić... bar bridge też się tam pojawił. I teraz już sama nie wiem- skracać solidnie czy jednak nie.
kotbury, sorki, ale z samego opisu, to musisz mieć rozwaloną geometrię kopyta, patrząc od spodu.
Rozrabiają ci wektory sił, które w ogóle nie powinny występować.


Podpowiedz, bo chyba utknęłam.
Skracanie pazura w sensie cofanie na maxa chyba nam dało trochę ale poszłam w to z zupełnie innej przyczyny.

Krótki pazur to podstawa, bo często od tego zaczynają się problemy z puszką kopytową.


Mam chamskie pęknięcia w takich typowych miejscach na ścianie - czyli tam gdzie łuczek. A łuczka nie było jak zrobić praktycznie, bo w tym miejscu mieliśmy takie dziwne tworzywo po ropie.
Mam wrażenie, że przeceniasz skuteczność, zasadność tworzenia tych łuczków...

Taką rozlaną ścianę wsporową. I to przez długi czas i nagle samo puściło i jak mi strzeliło od razu pęknięcie to prawie po koronkę. I tak, podeszwa się

wykruszyła sciana w tym miejscu od razu wystająca- zrównałam, zrobił się mega łuczek. Taki piękny- książkowy... tyle, że to dało efekt tego że to pęknięcie się właśnie utrzymuje bo się robi dźwignia - rozjeżdża się tył na piętkach i przód na pazurze...

Tak jak pisze Halo, to kopyto nie jest poprawnie zbalansowane. Być może budowa konia sprawia, że większa część obciążenia jakie zbiera kopyto idzie na tą stronę gdzie masz to pęknięcie. Reszta opisu także na to wskazuje.


Dostałam opr od kowala za ten łuczek-, że po co to, że właśnie od tego jest bee... ale ja nie jestem przekonana, że to jest przyczyna, dla mnie to efekt raczej tych piętek podwijających się i przodującego pazura.

Nie sądzę, że to pęknięcie to sprawa łuczka. Pionowe pęknięcia = niezbalansowane kopyto, no chyba że masz w tym miejscu jakąś infekcję, której nie było widać na pierwszy rzut oka, a która to kryje się głębiej pod ścianą.

Nie umiem dobrać odpowiedniej wysokości tych piętek. Do tego ściany wsporowe chyba wycinam za mocno - non stop mam tam ślady po krwiaczkach jakiś i one ogólnie się kładą. I na logikę chciałam je podciać aby postawić... bar bridge też się tam pojawił. I teraz już sama nie wiem- skracać solidnie czy jednak nie.

Dobór wysokości kątów wsporowych to sprawa przede wszystkim
3 zmiennych takich jak: oś pęcinowo kopytowa,  grubość podeszwy i to koń chodzi, od piętki czy od palca - chodzi o to aby była jednolita na całej powierzchni. Czasem sprawa jest prost i koń sam pokazuje ile tej podeszwy chce w tyle kopyta, a czasem nie.

Te krwiaczki mogą brać się z przeciążeń jeżeli to kopyto jest niezbalansowane i wycinanie tych ścian czy też ich nie wycinanie może mieć z tym nie wiele wspólnego.


@Falabana

olorin - rozwiń jak możesz "slippery heel" bo nigdzie nie mogę znaleźć. Czy to to samo co np. " heel rocker"?

To coś pomiędzy "heel rocker", a "cięciami otwierającymi". Tarnikuje się kąty wsporowe od i wewnętrzne strony.
Czy coś się zmieniło w zachodniopomorskim i możecie kogos polecic do strugania w okolicy goleniowa?
faith, Do szczecina jedzie Ada Majocha
[quote author=gacek 🙂 link=topic=1384.msg2926163#msg2926163 date=1588070302]
faith, Do szczecina jedzie Ada Majocha
[/quote]
Polecam🙂
Ooo Halo i Olorin- trafione z geometrią.
Kobyla jest krzywa- typowe kopyta stawiane na zewnątrz..


Dzieki za info 🙂
Mam pytanie: koń 2 tyg temu podbił się w terenie, znaczy bardzo delikatnie, wyłącznie na twardym, ale jest to dla mnie widoczne. Ma teraz przerwę od pracy, chodzi po miękkim.
Kopyto nie grzeje, koń go nie wyrywa przy próbie nacisku. Czy jest sens robić opatrunki z rivanolu?
Ja tylko z updatem, kon maca na twardym jak glupi, na miekkim ok. Rtg w tym tygodniu, nie chce mi sie gadac ile juz kasy wladowalam w tego konia. Naturalny kowal mowi, zeby zabierac konia z obecnej stajni na wczoraj, zabrac wiekszosc zarcia i dac mu sie wreszcie ruszac po ludzku. Wlascicielka stajni odmawia puszczania konia na padok w ogole (!) i mowi, ze kon na twardym maca, bo stawia lekko zbieznie  nogi, ktore  trzeba by najpierw wyprostowac. I podkuc. A, na obiecane padokowanie na duzych padokach dalej czekamy, kon kibluje podejrzanie dlugo calymi dniami w stajni...

Poniewaz z wlascicielki przy okazji wychodzi coraz wiekszy szur ( moj kon rzekomo ma napiecia organow wewnetrznych i zeber, ktore trzeba leczyc podawaniem aloesu 🤣 ) to moj mozg jest tym bardziej po stronie kowala, sytuacja jest na tyle napieta, ze jeszcze bede uciekac z koniem po kryjomu chyba :/ mam swiety zamiar puscic kobyle na dwor 24/7 do odwolania.

Glupia jestem, trzeba bylo rtg robic od razu.

Btw robic teraz buty z maty pralkowej czy dawac kobyle chodzic tak, jak chodzi?

Edit. Jeszcze fotka kondycji, bo juz glupieje, ale imo jak na KWPNa to spasione toto zwyczajnie od zarcia 24/7 i braku ruchu

a czy twój kowal wie że kon nie wychodzi ? bo werkowanie naturalne ma sens pod warunkiem ze koń sie dużo rusza, jesli kibluje w boksie, czyli kopyta nie pracuja to bez sensu, wtedy podeszwa która jest wyznacznikiem po prostu zafałszuje obraz prawidłowości.
ja tylko raz podjełąm sie robienia kobyły która stała w stajni bez wybiegów ( miała tam być przejsciowo a stała niestety prawie rok) to była porażka, nigdy sie takiego konia nie podejmę.
Dzwonilam z kowalem literalnie dzisiaj i literalnie dzisiaj wlascicielka stajni odmowila dalszego wypuszczania konia, bo maca na twardym. Mimo, ze na padoku jest ok, od pietki i na luzie.
Wiec od dzisiaj tez szukam definitywnie nowej stajni, jutro ide kilka ogladac - takich, gdzie kon bedzie 24/7 na dworze 🙂  Kowal tez mowi, ze chetnie pomoze, ale tylko o ile kon bedzie stal w stajni, gdzie bedzie mial odpowiednio duzo ruchu.

W minionych 2-3 tygodniach caly czas byly negocjacje, konie mialy byc na dworze caly dzien a w praktyce byly z tym problemy, no niewazne juz. Ten pensjonat to fakap :/ mialo byc rozowo, a w praktyce dupa i wieczny regres, plus sami pomocni z dziwnymi teoriami.
kokosnuss, - nie chce Cię martwić, ale pewnie to nie ostatni taki. Dobry pensjonat to trochę złoty graal i fakapy to trochę taka smutna norma. Mi też się zdarzyło konia zabierać w trybie natychmiastowym, a miało być taaak pięknie. I pewnie wielu innym. Nie miej do robię pretensji, szukaj nowego jak najszybciej i tyle. Tak bywa, szczególnie jak człowiek ma swojego konia od niedawna i nie ma obycia w pensjonatach. Jak trzeba wywal gdziekolwiek, gdzie będzie łazić na dworze i szukaj dalej.
Ja bardzo lubię swoją stajnię (mimo kilku wad) za spokój psychiczny i brak "dobrych radźców". Nikt mi się nie wpierdacza nie poproszony i to jest cudowne. Ileż bzdur się czasem nasłuchałam to masakra, uwielbiam jak właściciel stajni nie ma pojęcia o pojęciu, ale koniecznie musi Ci pomóc, bo on ma stajnię i jest dzięki temu najmądrzejszy na świecie 😵
A propo kopyt klaczy które wstawiałam - zdjecia trochę przekłąmują. Na żywo nie stoi podsiebnie. Klacz jest jednak nietypowa bowiem ma zady gorsze od przodów co zdarza się stosunkowo rzadko. Po głębokośći rowków, wnioskuję, że w tyłach możę mieć odwrotną rotacje kości kopytowej (miałam u swojej chociaż u niej były też inne objawy). Przody zrobiłam bardziej asekuracyjnie zostawiając trochę ściany do podparcia... zobaczymy. Slippery heels nie odważyłam się zrobić, bowiem mam złe doświadczenie w przypadku tego typu struganiu u konie które mają niedostateczną ilość ruchu. W przypadków tyłów to tyle odlatywało po deszczach, że zamiar asekuracyjnego strugania legł w gruzach. Nie wydaje mi się, by problemem tych kopyt był grubość podeszwy a raczej słąbo rozwinięty tył o słąbych strukturach amortyzujących i mozno zawężonej strzałce. Klacz przed struganiem chodziła jednak dość dobrze od piętki. Zobaczymy co będzie.
....,,Klacz jest jednak nietypowa bowiem ma zady gorsze od przodów co zdarza się stosunkowo rzadko.,,... nie jest żadko a wręcz w 100 % taki obraz tylnych kopyt mam w przypadku koni z problemem w odcinku krzyżowo-biodrowy, ale to juz zadanie dla fizjoterapeuty, a bez współpracy to mozna dwoić sie i troić i z kopytami nigdy nie będzie ok.
kokosnuss, nie wiem, jaką masz wiedzę na temat kopyt. Może to wszystko, o czym napiszę, już wiesz, ale do wpisu zmobilizowały mnie herezje, które właścicielka stajni głosi.

Po pierwsze polecam, o ile jej nie znasz, książkę Bez Kopyt Nie Ma Konia (tytuł oryginału Feet First). Jest to skarbnica wiedzy kopytowej.

Żeby koń mógł poruszał się po wymagających powierzchniach, najpierw musi chodzić po takich, na których czuje się komfortowo. Czyli zanim będzie mógł chodzić swobodnie po twardym, najpierw musi chodzić po miękkim, czyli np. piasku czy trawie. Ruch po bardziej wymagającym wprowadzamy (a) stopniowo (b) etapami, czyli np. najpierw miękkie płaskie, potem miękkie nierówne, potem twarde płaskie, itp. Zostawianie go w boksie ani o milimetr nie przybliży go do swobodnego ruchu po twardym. Błędem jest też rzucanie go od razu na głęboką wo∂e, czyli wypuszczanie na długo na podłoże, po którym nie porusza się swobodnie. Nie będzie prawidłowo chodził po twardym tylko dlatego, że dużo na takim podłożu przebywa. Zmuszanie go do chodzenia po podłożu, na którym nie czuje się komfortowo, spowoduje utrwalanie złego wzorca ruchu. 

Innym powodem macania może być zła dieta. W tej książce jest “piramida” obrazująca, co wpływa na zdrowe kopyta. Podstawa to dieta, rozczyszczanie to czubek góry loodwej (dlatego noszę żałobę po tym, że Podkowa przestał robić mieszanki mineralne na zamówienie).

rozczyszczanie 10%
srodowisko/ruch 25%
dieta 65%

Wracając do macania: dieta z niedoborem składników mineralnych lub zbyt bogata w węglowodany zwiększa nadwrażliwość podeszwy.



W ogóle nie pojmuję, jak właścicielka stajni może decydować, co koń może a czego nie, o ile to nie wpływa na samo funkcjonowanie stajni. 
trusia, ksiazki na pewno poszukam :kwiatek:

Powiedzmy, ze costam juz wiem (mojego poprzedniego konia strugala forumowa Wiwiana i tez bardzo chetnie dzielila sie wiedza 🙂 ) na tyle, zeby wiedziec, ze madrosci wlascicielki stajni to herezje kompletne. Koniecznie podkuc i nie wypuszczac z boksu, ani na padok ani do pracy,  przeciez tak to kazde, najlepsze nawet kopyta mozna zepsuc...

Jutro zabieram konia, mam miejsce w stajni, gdzie moze chodzic 24/7 po piasku z trawa (takie nie za bogate laki). Do tego stajnia prawie w lesie, tj. z besposrednim podlaczeniem do lesnych sciezek dla jezdzcow (piaskowych). Wiec bedziemy robic jak najwiecej kilometrow po podlozu, na ktorym kon sam chetnie chodzi.

Po tych paru dniach postoju w boksie (kon rusza sie w ogole max 2-2,5h dziennie, tyle, ile mi wolno byc w stajni) zaczelo sie cos dziac w strzalkach (infekcja), no nie ma cudow jak koni stoi bez ruchu i to w boksie, gdzie przez ten postoj robi sie syf.

Po twardym kon tez chodzi ok jak ma "buty" (z maty pod pralke i duct tape). Wiec przynajmniej wiem na 100%, ze to kopyta, a nie jakas kontuzja wyzej.

Z diety (za rada kowala tez) wywalam resztki tresciwego do zera, bedzie objetosciowka + granulat witaminowy. Ten kon jest w kondycji jak na zdjeciu wyzej, tj. jak nawet troche schudnie to krzywda mu sie nie stanie.



keirashara, dzieki :kwiatek:

Ogladalam wczoraj kilka stajni i poki co kon idzie w miejsce DIY prawie bez infrastruktury (nieduzy placyk z oswietleniem tylko), ale z lakami i dostepem do lasku. Zeby mial spelnione potrzeby do czasu, az znajde fajne miejsce docelowe na stale.

A wlascicielka obecnej stajni to toksyczny typ, najmadrzejsza w calej wsi i wszystko w stajni musi byc pod jej dyktando. Serio, jak lonzujesz konia to baba ci wbija na lonzownik i zaczyna gadac do twojego konia, zywienie wybiera ona, kowala tez, o wlasnego kowala (mojego) byla spina, fochy sa, bo loznujesz konia na wypieciu (a trza naturalnie, na kantarze i bez lonzy pooganiac), bo dwa dni z rzedu twoj kon chodzil pod siodlem, a to juz przemoc i wyzysk, no i tak sie wlasnie zegnamy. O padokowaniu rozmowa byla jak z kiepskiej komedii, najpierw mowila, ze ja moge wybrac, czy kon wychodzi (bo, kurna mac, to moj kon), po czym po wysluchaniu mojej decyzji, ze kon ma wychodzic, bylo "a to ja ja puszcze sama na godzinke po poludniu" 🤣 no opad cyckow serio.

Najgorsze jest to, ze jakbym nie znala wlascicielki i codziennosci tutaj, to z ogladanych wczoraj stajni wybralabym wlasnie obecna 🤣 bo na oko i z oficjanej wersji jesli chodzi o padkowanie etc. to sprawia wrazenie cudownego miejsca.
O życzę ci żeby wybrane miejsce się okazało prawdziwe i zobaczysz, że szybko się zregenerujecie.
Witaminy i ruch (niezaboksowanie) robią cuda.
I masz mądrego kowala. Będą efekty. Zobaczysz.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się