Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Estera96 ja jeździłam do końca 6 miesiąca.
Nie jeździłam w ogóle kłusem ćwiczebym, w galopie tylko w półsiadzie i miałam zawsze na ręku pulsometr i starałam się nie przekraczać tętna 140- 150.

Niestety, ale raczej żaden lekarz Ci nie da zielonego światła na jazdę- jednak to sport potencjalnie niebezpieczny.
Trzeba to rozważyć we własnym sumieniu.
pati12318 Domyślam się, że zielonego światła ani szczególnego przyzwolenia nie dostanę, bo w końcu to sport dość urazowy. Bardziej chodzi mi to, żeby się dowiedzieć na 100%,ze ciąża przebiega poprawnie bez żadnych problemów. Bo póki co miałam jedną wizytę i usłyszałam tylko, że jestem w ciąży i póki co jest dobrze.  😉 I dziękuję bardzo za odpowiedź.  :kwiatek:
estera96, nie jeździłam, parę razy wylonzowalam w pierwszej ciąży, w drugiej nic, leżałam. Teraz w ogóle nie zbliżała bym się do koni. Po co.
FurryMouse, pati12318, jak się czujecie? Mentalnie przygotowane? 😀

Mnie zdecydowanie powinno się zabrać dostęp do internetu, bo zaczęłam przeglądać ubranka i przepaaadłam. Czemu to wszystko jest takie piękne i urocze? Jesteśmy też po pierwszym USG i z racji, że zrobiłam je praktycznie na ostatnią chwilę, mam 80% pewności, że gnieździ się we mnie synu. Nie wiem na ile temu ufam, przez całe to zawirowanie z pandemią, sytuacją w życiu, niestety musiałam zmienić lekarza prowadzącego mnie. Co jest super stresujące 😵 Ale jest plus - przestałam wymiotować jak kot!
Ja mam cały czas takie poczucie, że to nie już zaraz tylko w jakiejś odległej przyszłości.
A jak tylko dociera do mnie, że mogę rodzić w każdej chwili to łapie mnie mega stres.
Z tymi ubrankami to niestety trudno się opanować- najgorzej było jak odkryłam serię dla niemowlaków w Pan Tu Nie Stał.
Przepadałam...
Hehe ja tu już chyba pisałam, że mnie jakoś ten szmatocholizm ominął 😀 w ogóle tylko przez chwilę miałam taką zajawkę większą, jak wyprałam ciuszki, które dostaliśmy od mojej koleżanki z pracy i potem chowałam je do szafki. Że takie to małe i niesamowite. A teraz chyba dociera do mnie to wszystko. I że poród i że wszystko się zmieni i...chciałabym uciec. Jakaś panika nieodwracalności mnie ogarnęła.

pati12318, Ciebie też tak miednica napieprza? Jakby mi ktoś kości rozciągał  😵 ale skurczy jak nie miałam tak nie mam.

W ogóle byłam wczoraj na ostatniej wizycie u ginekologa. Ponoć jest duża szansa, że będzie w terminie (28, nie 26 tak jak pisałam wcześniej) bo coś tam się już zaczyna dziać.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 kwietnia 2020 06:28
Dziewczyny podpowiedzcie jak to w końcu z tym rozszerzaniem diety bo ja osiwieje. Jak  wygląda sprawa z jajkiem w naszym przypadku-> próbować podawać czy lepiej nie?

Ania ->  Moja córcia ma już 7 mc. Rozszerzanie diety idzie nam trochę jak krew z nosa. Nie ukrywam spinam się  bo nie wiem co robić. Przerabiam pełno materiałów, ale teoria wogóle nam się nie pokrywa.

Póki co na plus , produkty, które  lubi i się ładnie trawią nie powodując rewelacji jelitowych- > brokuł, zupka jarzynowa, gruszka Williams, gruszka z jagodami, banan i avocado i jabłko na surowo do gryzienia przez smoczek z dziurkami. No... i jak widać szału nie ma.  😵

Jadłospis który toleruje i je ale powoduje problemy jelitowe- dynia puree, dynia i słodki ziemniak marchewka z jabłkiem puree,

To co powoduje ogromne boleści plus zaparcia, problemy z kupką ( przy gryczanej trzeba było podac czopka)- kaszka gryczana ( na mleku i wodzie) kleik ryżowy ( na mleku i wodzie) , marchewka surowa.

Wielokrotnie proponowałam Ani produkty które z początku były na nie. Jednak jeśli  nawet się przekonała to była zadyma jelitowa. Dałam spokój takim taktykom. Jak widać kaszki nam kompletnie odpadają i... nie wiem już co robić dalej. Czy proponować zupkę z mięsem ( kurczak z indykiem) czy mogę podać gotowany groszek  zmielony na papkę ( nie nie z puszki), a może pora już na pora żółtko z jaja?

Poradzicie? :kwiatek:

Ps. Podstawą żywieniową jest dalej kp i mm na zmianę.
Dodam,że młoda jeszcze nie siedzi sama, ale za to właśnie wychodzą jej dwie górne jedynki.
zabeczka17, śmiało podawaj i jajko i mięsko. Tylko jako że Ty alergiczka to raczej jeden nowy produkt na raz na parę dni, z tych mocno alergizujących. Żebyś wiedziała w razie czego co jej szkodzi.  Ryż i marchewka są mocno zapierające dla 99% maluchów. Mój po marchewce nie robi kupy po 3-4dni(a tak codziennie). Takie rzeczy też trzeba podawać tylko w mniejszych ilościach, żeby jednak układ pokarmowy przyzwyczaił się.

U mnie młody już chce wszystko jeść sam. Rękami, łyżeczką i każda próba podania czegoś przeze mnie kończy się histeria. Oczywiście wiadomo jak kończy się samodzielne jedzenie 10cio miesięcznego bobasa  😁
W związku z tym polećcie mi jakiś dobry odplamiacz do ubrań 😁
Mój syn niestety nie toleruje tych śliniaczków z rękawami i na sam widok jest ryk.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 kwietnia 2020 09:36
Super dziękuję :kwiatek: , czyli co dzisiaj podam słoiczek zupki z kurczakiem-> a kolejną już próbę podania dyni czy jabłka na jakiś czas  odpuszczę.
Dzisiaj na śniadanie wolała surowego  banana jak słoiczek z marchewką i jabłkiem.
Za to jeśli chodzi o avocado to się aż trzęsie. 😎
Scottie   Cicha obserwatorka
23 kwietnia 2020 12:51
Horsiaa, mydełko odplamiające (obojętnie jakiej firmy), niestety trzeba zapierać świeże plamy, bo inaczej mogą nie zejść. Plamy z marchewki/pomidora/papryki świetnie schodzą na słońcu, wiec tych rzeczy w ogóle nie zapieram mydełkiem- piorę normalnie i suszę na zewnątrz. Trzeba tylko tak rozwieszać, żeby słońce świeciło bezpośrednio na plamę. Plam po jabłkach nie schodzą w ogóle.
zabeczka17, to ona już dużo rzeczy je, tak że, spoko nie denerwuj się 🙂 Moja Jagoda do końca 7-mego miesiąca nic nie jadła, ani jednego produktu. Ja bym podążała za dzieckiem w takiej sytuacji, dawała różne rzeczy i sprawdzała czy podchodzi. Co do jajka to na twardo może być ciężko strawne (ja u swoich dzieci nie zauważyłam ale inni tak) więc poza tą formą też powinno być ok.
zabeczka wprowadzaj powoli po jednym produkcie jeśli obawiasz się alergii. Generalnie możesz podasz wszystko bo nie ma żadnych ograniczeń typu jajko od 8 miesiąca, chleb od 9 msc. Jeśli dajesz słoiczki to z obiadków zacznij od najprostszych, gdzie masz mix warzyw które już wcześniej podałaś. Ja dawałam zawsze ze 4 dni to samo i dopiero zmiana, bo łatwiej było wyłapać który składnik zaszkodził. Gdzieś czytałam że kasza gryczana nie jest za dobra na początek, spróbuj podać mannę, kukurydziana lub jaglaną. Jeśli nie będzie chciała jeść to bym się nie zdziwiła, Zuzka polubiła kasze dopiero w 8 miesiącu, po wielokrotnych wcześniejszych próbach.
My prawdopodobnie mamy skazę białkową. Co wywnioskowałam po mleku... Lekarza mam dopiero 6.05 więc ciekawe co mi powie. Już jemy mleko dla alergików, ale problem do końca nie ustąpił. Jeśli będziemy musieli przejść na Bebilon pepti lub tym podobne to aż się boje czy będzie chciała to jeść.

Jeśli chodzi o plamy to daje radę vanish a potem i tak piorę w proszku dziecięcym. Najgorzej mam z marchewką, bo tu muszę sporo namaczać, jakoś na słońcu nigdy mi nie zeszły... Jabłko czy burak schodzą natomiast bez problemu.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
24 kwietnia 2020 06:25
Kaarina u nas młoda pije mleko na receptę Nutramigen 2, ale też szału nie ma. Obecnie to w ogóle kiepsko z jedzeniem bo górna prawa jedynka się przebija. Robie tak jak napisałaś  z jednym nowym produktem. Wczoraj podałam słoiczek- zupka jarzynowa z kurczakiem ( pierwszy raz), na zmianę z zupką jarzynową. Zjadła 1/3. Rewelacji jelitowych póki co nie ma, ale walory smakowe już są.  😎
Kasze w każdej postaci odpuszczam. Nie zaufam sytuacji póki mała nie siądzie sama. Może łatwiej jej będzie trawić w pionie jak w poziomie. Zamiast kasz skupię się na wprowadzeniu mięsa, jaj ( póki co żółtka), ziemniaka i groszku.

bobek dziękuję , sprawdzę mały kawałek jajka ( żółtko) po wprowadzeniu kurczaka. U nas brokuł jest takim pewniakiem jeśli chodzi o jelita i żołądek. Spróbuję jednego dnia uspokoić ją brokułem a następnego podać żółtko.
Mamy jaja od sąsiadki , kurki chodzą przy domu, są karmione własnym owsem i pokrzywą. Może te będą delikatniejsze.  😉

Edit: Chwalę się Anią 🙂 😍
pati12318, FurryMouse, trzymam za Was kciuki, bo Wy obie chyba już jesteście "na wylocie", nie? 🙂

Żabeczka jaka ona jest przesłodka  😍

Lazuryt00 gdzie te fajne ciuszki przeglądasz? Ja w ciąży prawie żadnych nie kupiłam, bo dostałam dużo od koleżanek, a teraz moje dziecko rośnie w takim tempie, że muszę jej kompletować garderobę od nowa  😂
Libella dzięki  :kwiatek:
Chociaż jak jeszcze kilka dni temu miałam wrażenie, że coś się zaczyna dziać- silne skurcze, brak siły.
Tak od wczoraj wszystko przeszło, siły wróciły, brzuch nie boli, śpię jak dziecko.
Czuję się jak w 6 miesiącu czyli super, mogłabym na konia wsiąść  😜
Libella, dzięki 🙂

pati12318, a na kiedy Ty masz termin?

W ogóle, pisałam, że ja w ciuszki to nie bardzo, nie? I ja się w ogóle mega cieszę z syna, bo z kobitami zawsze gorzej się dogadywałam. Ale jednego mega żałuję w kontekście ciuchowo-córkowym. Tych przepasek jak u Ani od zabeczki! O mamo jak to mi się podoba!  😜
FurryMouse według miesiączki równo za tydzień, według USG  2 dni wcześniej.
A Ty jakoś na dniach?
Czujesz coś?
U mnie też 2 dni różnicy - z miesiączki na niedzielę, a z usg na wtorek. Czuję się dobrze, rano robię te kilka kilometrów z psem codziennie bez problemu. Ale potem jak chwilę posiedzę to boli mnie cała miednica. Jakby mi ktoś kości rozciągał. I człapię przez to po domu jak babcia 😀 ale znowu jak się trochę poruszam to jest ok.
zabeczka nie zrażaj się do tych kasz. Trochę długo byś musiała czekać jeśli Ania usiadła by jak Zuza, pod koniec 9 msc. Jeśli siedzi z podparciem to wystarczy. Po prostu próbuj te lżejsze dla jelit, ale ja bym dawała konsekwentnie codziennie. Zauważyłam też że jak zaczęłam dodawać owoce do kasz w większej ilości to je dużo lepiej. Na początku podawałam same, żeby zobaczyć czy coś tknie i był dramat.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
25 kwietnia 2020 10:21
Kaarina  :kwiatek: Póki młoda konsekwentnie odmawia- czekam.Teraz skupię się na jajku, mięsku i warzywach. Znam dzieci które nie jadły kaszek aż do roku, bo układ pokarmowy robił zadymę. To są i tak głównie zapychacze. A jak młoda rozsmakuje się w bukiecie warzyw i owoców to kto wie , może da się namówić na mały miks. Wczoraj moja Mam powiediała mi ze ja nienawidziłam kaszek aż do 2 roku życia. I nie daj co żeby w nich było mleko. Talerz leciał na ziemię. 😂 Już wiem po kim młoda ma temperament  😁

FurryMouse  te opaski są mega 🙂 Właśnie czekam na dostawę kolejnej 😉

Libella trzeba jej to przyznać -> jest 😀  😍 dzięki
To ja pierwsza. Proszę o kciuki. Aktualnie duszę się w maseczce na porodówce 😀
FurryMouse mam nadzieję że już po i już tulisz małego człowieka
Jak dla mnie to skandal ze na porodówkach każą kobietom rodzić w maseczkach- szczyt absurdu. Ja mam problem po 5min w sklepie z maseczką a tu taki wysiłek wymagający porządnego oddychania  👿
Niestety jeszcze daleko do "po". Maseczkę już w większości czasu mam zdjętą i dostałam też maskę z tlenem także w tej kwestii jest ok 🙂
zabeczka u nas tylko kaszki na wodzie. Na mleku nie ma opcji w żadnej konfiguracji.
Ja byłam totalnym niejadkiem, moja mama w akcie desperacji miksowała mi zupę i jadłam ja z butelki, bo inaczej odmawiałam wszystkiego. Moje dziecko na szczęście je wszystko i póki co nie lubi awokado, kasz na mleku, kaszy jaglanej i banana jako dodatek do czegoś, bo samego nawet zje.

FurryMouse trzymam kciuki!! Chyba, że już jesteś po 🙂
FurryMouse,  😅 😅 trzymam kciuki
FurryMouse dawaj, dawaj!
Trzymam kciuki z całych sił  😅
Dzieki, nawet nie wiecie jak to pomaga! Mam dola strasznego, wszystko tak wolno idzie, nie spalam cala noc i nic nie jadlam od dawna... inaczej sobie to wyobrazalam. Na szczescie dostane obiad.
Furry ale już po?
Nie i zaczynam sie bac, ze dzisiaj nie dam rady 🙁
Akcja się zatrzymała?
Co ile miałaś skurcze jak pojechałaś do szpitala?
Ja właśnie siedzę na ktg ale chyba dzisiaj nie będziemy rodzić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się