SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

taggi   łajza się ujeżdża w końcu
28 czerwca 2019 23:05
wpadam ze sprawozdaniem:

Lisia dzielnie zniosła narkozę. Wszystko jest dobrze. Wycięto jej 5 sarkoidów, przy czym 2 rany są zszyte, a 3 niestety musiały być otwarte ze wzgledu na wielkość. Przyszyto do skóry opatrunki, które dziś już zostały zdjęte. Zabieg był we wtorek. W środę na odwiedzinach kobyłka była już w niezłej formie psychicznej, zaciekawiona, ożywiona (nawet bardziej niż zwykle, bo to flegmatyk-introwertyk). Mogłam ją od razu zabrać na spacerek.
Zdjęcia dzień po:
http://
http://
http://

Dziewczynka wygląda strasznie, jest cała zapadnięta, kręgosłup na wierzchu, ale myślę, że to stres ją zżarł. Mam nadzieję, że szybko odbudujemy. Poza tym w dobrej formie.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
20 lipca 2019 21:19
podbijam, żeby zameldować, że kobyłka ma się dobrze, rany się goją. Pobyt w klinice mocno odbił się na psychice i jest teraz.... meeeeega grzeczna  😂 chyba docenia dom.

mamy zalecenie smarować te 3 otwarte rany maścią 10%-tową Acyklowiru.

Ktoś stosował?? Jakieś macie doświadczenia?

I drugie pytanie... jak u Was z gojeniem ran po sarkoidach? Ja się nastawiam na 5-6 miesięcy odstawienia od pracy. Macie jakieś sprawdzone specyfiki dopaszczowe na przyspieszenie gojenia?
Mój po wycięciu chirurgicznym stał 1,5 miesiąca, głownie dlatego ze sobie szwy pozrywał. Potem zaczelam wsiadac na maks 30 minut bo upał a rana pod popregiem. I tak na rozruchu był z 6 tyg. Do pracy wrocil po 3 miesiacach, akurat zaczęła się jesien.
Teraz minął rok od usunięcia, o ile cały rok, jak był zarośniety sierscia tak z blizną sie nic nie działo, tak teraz w wakacje mam wrazenie ze jest troche jakby tkliwa? i sie skora na niej łuszczy.

Swoja droga o te blizny tez bedziesz musiala zadbac - mnie fizjoterapeutka pokazala jak ją masować zeby nie została twarda i nie porobiły sie zrosty i zeby skora pozostala maksymalnie ruchoma. I faktycznie w dotyku jest tylko lekkie zgrubienie.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
21 lipca 2019 08:35
Marzena - u mojej niestety największe rany nie były szyte, więc czas gojenia będzie na pewno dłuższy. tez właśnie myślę o tym, żeby o te blizny maksymalnie zadbać (jedna rana też pod popręgiem). Może czymś smarować później?
taggi, hydrożel przyspiesza gojenie ran (tylko nie takich otwartych jak u Ciebie).
Jak już robią się blizny, to dobrze jest je natłuszczać - maść z witaminą A albo choćby wazelina.
Ja smarowalam pozniej wlasnie mascia witaminowa.

Tylko ze jak pisze Moona, musisz poczekać az sie zabliznia. Pierwszy etap - zrobi sie strup (moj po zerwaniu szwow tez zostal zostawiony z otwarta rana i musial sie sam zasklepic - szybko w sumie poszlo), potem strup odpadnie i bedzie rozowa blizna - taka juz mozna natluszczac i masować.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
21 lipca 2019 19:44
u mojej póki co musimy cały czas smarować maścią z Acyklowirem i to uniemożliwia stosowanie innych specyfików zewnętrznych. Mamy to robić do pojawienia się skóry czyli blizny.

maści z witaminą A mam całą szafę w domu, więc będzie jak znalazł ;-)
Czy ktoś spotkał się z przypadkiem, kiedy zioła są nieskuteczne, bo drugi koń je zlizuje z sarkoida? Trzymam wolnowybiegowo, rozdzielenie nie wchodzi w grę  😕
I jeszcze pytanie, czy jeśli sarkoid jest pod pachą i koń nie wykazuje trudności w poruszaniu, to czy może lekko pracować, czy od ruchu sarkoid się pogorszy?
I jeszcze pytanie, czy jeśli sarkoid jest pod pachą i koń nie wykazuje trudności w poruszaniu, to czy może lekko pracować, czy od ruchu sarkoid się pogorszy?

Tu dużo zależy.
Od tego, gdzie dokładnie sarkoid jest umiejscowiony ("pacha" to spory obszar). Od tego jak wygląda i jaki jest duży. I chyba najważniejsze: od tego czy podczas ruchu jego powierzchnia jest podrażniana czy nie.
Nasza przygoda z sarkoidem przybrała nieoczekiwany obrót, został dzisiaj usunięty przez weta.
W sumie to był już trochę zasuszony, taki jakby "na wierzchu" i jego usunięcie wymagało właściwie tylko lekkiego podcięcia.
Jakieś 1,5 roku był mały i suchy (jak na pierwszym zdjęciu, tylko bez mięcha na wierzchu), parę tygodni temu to mięcho zaczęło wychodzić, więc zaczęłam go podwiązywać (ale zwykle moje podwiązywanie nie utrzymywało się długo), potem weszły ziółka (papka się trzymała, drugi koń trochę zlizywał, ale mam wrażenie, że spowodowały jakąś zmianę w sarkoidzie - jakby zaczął się oddzielać (a smarowałam nimi 3-4 razy dziennie przez 2 dni)
No więc teraz mamy dziurę i nadzieje, że sarkoid nie powróci.
Zostawiam zdjęcia dla potomnych sarkoidowiczów.
1. - Zdjęcie z momentu, w którym dał o sobie znać.
2. i 3.  - po nieregularnym gumkowaniu przez jakieś 3 tygodnie i 1,5 dnia ziół- dlatego jest taki oblepiony (wet stwierdził, że w zasuszeniu bardziej pomogło podwiązanie)
4. Dzisiejsza dziura.
kaskagren, z ciekawości - po czym ta pacha zrobiła się taka napuchnięta?
Moona - wychodzi na to, że od gumkowania, choć mi się wydaje, że po ziołach też trochę opuchlizny doszło. W sumie w tym samym czasie nastąpiło rozrośnięcie sarkoida i opuchlizna, czyli raczej moje pełne dobrych chęci, ale może mało umiejętne gumkowanie  🙄
Czy ktoś stosował ten preparat?
https://animalia.pl/newmarket-bloodroot-ointment-for-horses-50g/szczegoly/41080/

Jeszcze dwa inne typy:
https://animalia.pl/vital-herbs-sarc-less-100ml/szczegoly/38034/
+ https://animalia.pl/vital-herbs-sarc-less-1kg/szczegoly/38035/
lub
https://animalia.pl/nelsons-clikpak-thuja-30c-tabletki-homeopatyczne-na-sarkoidy-brodawki-i-zmiany-skorne-84-szt/szczegoly/40199/
+ https://animalia.pl/farm-and-yard-remedies-thuja-cream-masc-na-sarkoidy-brodawki-i-zmiany-skorne-150g/szczegoly/40190/

Niebezpiecznie urósł nagle mojemu sarkoid i jeszcze się rozbabrał. Nie chcę wycinać, bo to niezbyt przyjemne miejsce na wycinanie i niezbyt ciekawa pora na takie zabiegi. Opuchlizna się wokół zrobiła, nie wiem za bardzo czym smarować nawet.


Niebezpiecznie urósł nagle mojemu sarkoid i jeszcze się rozbabrał. Nie chcę wycinać, bo to niezbyt przyjemne miejsce na wycinanie i niezbyt ciekawa pora na takie zabiegi. Opuchlizna się wokół zrobiła, nie wiem za bardzo czym smarować nawet.


Z moich doświadczeń - lek. wet. ogarniający współczesną dermatologię powiedziałby najpewniej: "broń Boże nie smarować NICZYM!". I najlepiej z takim wetem skonsultować sarkoida i wdrożyć leczenie, kiedy pogoda będzie stosowniejsza. Próby stosowania wszelkich spefyfików bez konsultacji mogą naprawdę poważnie pogorszyć sprawę (ja po zmianie lekarza na znającego się na rzeczy dostałam mocną reprymendę za stosowanie domiejscowo ziół i za wszelkie próby odkażania paprzącego się sarkoida).
Nie dopisałam, że weterynarz umówiony, będzie jutro. Jakoś oczywiste mi się to wydawało, że wszystkie dziwne rzeczy konsultuje się przede wszystkim z weterynarzem 😉  Dzisiaj wyglądało to o niebo lepiej, zaschnięte, trochę jakby się zmniejszył, jest bardziej płaski i nie ma wokół opuchlizny.
Behemotowa, w podobnym miejscu, podobnego sarkoida wet dał radę totalnie usunąć gumką,
taka z takiego pistoletu. Opcja przy każdej pogodzie.
Sporo zależy od głębokości sarkoida i zręczności weta - czy da radę objąć z korzeniem.
U nas się dało (to było jakoś 8 late temu).
U nas po sarkoidzie już prawie nie ma śladu - po prawie 3 miesiącach odkąd zaczął się babrać mamy malutkiego strupka, który niebawem cały zarośnie sierścią. Okazało się, że pacha to wcale nienajgorsze miejsce do gojenia rany, a i lato z muchami nie przeszkodziło w dojściu do siebie. Trzymam kciuki za wszystkich walczących - uczucie wygranej z sarkoidem jest tego warte.
Ostatnio natknęłam się na maść NuStock - https://www.nustock.com - dowiedziałam się o skutecznym i szybkim wyleczeniu sarkoida na wymieniu przy użyciu tylko tej maści. Do kupienia w UK za ok. 30£. (Jeśli ktoś już o niej wcześniej pisał to proszę wybaczyć)
Cześć,
dorobiliśmy się dwóch sarkoidow jeden na pysku jeden na klacie.
Wet zapisał Verumal oraz Condyline.
Czy ktoś z Was używał tych leków ? Jakie efekty ? Jak długo stosowaliscie ? Oraz czy skutecznie leki usunęły sarkoidy czy wróciły ?


Z góry dziękuję za odpowiedzi 🙂
Condyline. Na mały sarkoid, wielkości ziarna grochu albo ciut większy, tuż koło oka, więc na bardzo wrażliwej skórze. Zniknął bardzo szybko i bez babrania się, niestety odrósł, nie pamiętam już jak szybko, ale chyba po kilkunastu miesiącach.
Czy sarkoid może sam z siebie odpaść ?
Koń ma sarkoida o średnicy ok. 4cm na brzuchu, jakieś 20cm za popręgiem. Taki kalafior, bez opuchlizny czy barania się. Twardy.
Możliwe że sam siebie odpadł czy jednak musiało dojść do fizycznego urazu w tym miejscu?
( np przy wstawaniu)
Sonika, tego typu sarkoidy maja czesto tzn "korzeń" - nie ma opcji moim zdaniem zeby cokolwiek Ci odpadło.
moja kobyla miala sarkoida od wielu lat na pośladku. probowalam go zwalczyc roznymi sposobami oprócz  wyciecia, ale w koncu sie poddalam. wyzlosliwial się strasznie i rosl wiekszy, potem gdzies sie obcieral do krwi, odpadal i rosl na nowo. w najgorszym wypadku byl wielkosci mirabelki. wiec go zostawilam, zwlaszcza, ze na posladku nie przeszkadzal zbytnio, jedynie wizualnie.  w ostatnich 2-3 latach znacznie sie zmniejszyl, a w zeszlym roku podczas ciazy zniknal sam. nie ma po nim sladu i mam nadzieje, ze nie urosnie...

matrwi mnie za to, ze odkrylam  ostatnio  guzy pod ogonem, czekam na weta i troche sie  boje, ze to cos gorszego niz sarkoid...  cztery malutkie groszki blisko odbytu oraz jeden duzy, na samej koncowce kosci ogonowej we wlosach wielkosci pileczki pingpongowej. pluje sobie w brode, ze zima nie mam w zwyczaju czesac ogonow...
vissenna   Turecki niewolnik
26 kwietnia 2020 18:32

matrwi mnie za to, ze odkrylam  ostatnio  guzy pod ogonem, czekam na weta i troche sie  boje, ze to cos gorszego niz sarkoid...  cztery malutkie groszki blisko odbytu oraz jeden duzy, na samej koncowce kosci ogonowej we wlosach wielkosci pileczki pingpongowej. pluje sobie w brode, ze zima nie mam w zwyczaju czesac ogonow...


Nie chcę Cię martwić, ale znam konia który ma podobnie. Diagnozą okazał się nowotwór - czerniak. Kobyła siwa, z rasy ze skłonnością do tego typu chorób. Przeszła dwie chemioterapie, na dzień dzisiejszy trzeba jej tylko ogon zaplatać, bo guzów coraz więcej i zbierają się am nieczystości. Diagnozę miała w wieku 12 lat, normalnie pracowała całe życie do momentu aż guzki zaczęły wychodzić na grzbiecie i uniemożliwiły zakładanie siodła. Obecnie ma 20 lat i nadal cieszy się pełnym zdrowiem, jest pod kontrolą weta.
vissenna, wlasnie o to sie martwie, bo jej matka miala to samo, a kobyla jest siwa...
Czy sarkoid może sam z siebie odpaść ?
Koń ma sarkoida o średnicy ok. 4cm na brzuchu, jakieś 20cm za popręgiem. Taki kalafior, bez opuchlizny czy barania się. Twardy.
Możliwe że sam siebie odpadł czy jednak musiało dojść do fizycznego urazu w tym miejscu?
( np przy wstawaniu)


Sonika - moja miała za uszami, dokładnie tam gdzie przylega pasek ogłowia. Był płaski ale wydawało mi się że się powiekszał. Któregoś razu przy goleniu konia "zahaczyła" o niego maszynka i on tak jakby odpadł razem z sierścią, zaróżowiona skóra moment się pokryła nową sierścią. Od tamtej pory minęły prawie 3 lata i nic się nie dzieje. Także no, czasami takie rzeczy się najwidoczniej zdarzają.
Gosic akurat ten wałach nie mój, został mu tylko taki jakby cycek po sarkoidzie.
Zobacze czy będzie odrastać, bardzo bym się ucieszyła gdyby nie odrósł.
Pomocy - jestem załamana. Czy nie ma ktoś odsprzedać resztek bloodroot ointment? Byliśmy w środku kuracji - sarkoid  mniejszy 20 krotnie, myślę, że w ciągu tygodnia dwóch znikł by kompletnie a tu mąż stawił maść w bluzie która wylądowała w praniu.
Podpinam się do powyższego- czy ktoś za opłatą podzieli się odrobiną Bloodroot ointment?
Ewentulanie może znajdzie się ktoś chętny żeby rozdzielić słoiczek na 2-3 osoby? 👀
Po 21 latach najprawdopodobniej dorobiliśmy się sarkoida... dla mnie ten temat to totalna nowość, wet ma przyjechać na dniach 🙁
Czy jest ktoś w stanie polecić weterynarza specjalizującego się w sarkoidach?  Nasi miejscowi nie bardzo mają co polecić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się