Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja teraz leżałam 17 dni na patologii ciąży i pewnie poleżałabym dłużej gdybym sama nie zaczęła pytać o wyjście (bo generalnie wszystko już było ok, czuję się dobrze, badania też wporzo). Brak odwiedzin, to jest dla mnie koszmar. Mimo iż co parę godzin coś się dzieje, a to badanie tętna, temperatury, KTG, posiłki, obchód, to i tak chodziłam po ścianach i mniej więcej co drugi dzień ryczałam w łazience. Jeszcze ciągle telefon przy uchu, bo w mojej stajni (prowadzę własny pensjonat) wynikło w między czasie kilka poważnych problemów i musiałam ogarniać beznadziejną sytuację. Brrr, nie chcę więcej.

Jestem już w 35 tygodniu, chcemy żeby młody siedział jak najdłużej, ale ewidentnie wyjdzie przed terminem. Pewnie to co napiszę, to dla Was (doświadczonych), to banał i norma.  Jestem PRZERAŻONA. Nic nie umiem, nic nie wiem, w zasadzie, to dzieci mnie nie rozczulają, a nawet nigdy nie pałałam do nich miłością (uciekałam jak ktoś chciał mi dać potrzymać bobasa 😀 ). Z każdym kolejnym dniem nie wyobrażam sobie wyjścia z glutem ze szpitala i zostania w domu bez kogoś kto wie co to dziecko będzie chciało i co ja z nim powinnam zrobić po kolei. No i oczywiście z raz dziennie regularnie przez to płaczę. Moje próby poczytania czegoś w internecie kończą się jeszcze większą frustracją i rezygnacją... Rodzina pociesza, że mi przejdzie i że instynkt mi podpowie. Jeszcze im nie wierzę  😉

A tak w ogóle, jak już się wyżaliłam, to może doradzicie w kwestii wózka? Chciałabym wielofunkcyjny, ale żeby był wygodny w składaniu/rozkładaniu i prowadzeniu zarówno jako gondolka jak i później spacerówka. A nasłuchałam się w szpitalu, że często nie idzie to w parze. No i zdecydowanie pompowane koła, takie żeby pojeździć i po mieście i po stajni i leśną drogą. Koniecznie, bo jeszcze w tym roku emigrujemy na wieś 🙂 I cenowo przystępnie, tzn wózek za kilka tysięcy nie jest w naszym zasięgu.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
03 maja 2020 18:38
Kup używana Emmaljunge albo hartana. 🙂

Z reszta sobie napewno poradzisz! Głowa do góry 🙂

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
04 maja 2020 06:22
Jasnowata ja nigdy dzieci nie lubiłam i posiadanie własnego tego nie zmieniło ale człowiek szybko się przyzwyczaja do nowej roli, na początek wystarczy że w szpitalu nauczą przewijać i karmić a potem już jakoś leci. Jak się przeżyje pierwszy rok to potem jeszcze tylko 17 i znów bedziemy wolne  😜
Jasnowata, ja nigdy nie lubiłam dzieci. Ba! Noworodka z bliska pierwszy raz w życiu widziałam 1,5 roku temu jak się koleżanece z pracy syn urodził. Nie ma we mnie za wiele instynktu, KP nie lubię i robię to tylko ze względu na dobroczynny wpływ na organizm Młodego i mój. Ale przeżył już tydzień na tym świecie, od czwartku jesteśmy w domu tylko we trójkę i..wszyscy żyją. Dasz radę! 😉
A epizodu w szpitalu bardzo współczuję   :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 maja 2020 11:56
Dziewczyny poradzcie bo ja nie mogę sie dodzwonić do lekarza.
W przypadku ataku rwy kulszowej - jakie leki mogę brać w momencie jak jeszcze karmie piersia? Stosuję też masaż na rolce i na kolcach. Ale jest punktow jest ból po całym pośladzie.
Zapewne normalnie otrzymałbym zastrzyk , ale obecnie strach gdziekolwiek jechać. Co robić? 🙁
Jasnowata pociesze cię, moje dziecko było pierwszym, które wzięłam na ręce. Wcześniej nie chciałam mieć nic do czynienia z dziećmi i w sumie nadal nie przepadam za tymi cudzymi. Także nie wiedziałam nic i myślałam, że totalnie nie ogarnę. Faktycznie jakoś magicznie wszystko przyszło intuicyjnie samo. Nie martw się na zapas, bo na pewno sobie poradzisz 🙂
Z wózków ja jestem fanką takich dużych, mocno amortyzowanych, szczególnie na tereny wiejskie takie są idealne i nie trzepie tym małym noworodkiem. Minusem takich wózków jest składanie, bo na dwie części i sporo miejsca zajmują. Wygooglałam, że chyba jedynym który łączy kompaktowe składanie, pompowane koła, gondole i spacerówkę, niską wagę to valco baby sport. Tylko brakuje mu amortyzacji, dla mnie kluczowej. Mam valco w wersji spacerowej na piankach i faktycznie zawieszenie okropnie twarde w porównaniu z moim drugim wózkiem który płynie, a nie jedzie. Podobno ten na pompowanych jest przyjemniejszy. Jednak dziś wybierając, kupiłabym tak samo jak rok temu.
FurryMouse, gratulacje! Dobrze, że już jesteście w domu. Masz obok kogoś, kto Ci pomoże i jednak bycie u siebie jest zdecydowanie bardziej komfortowe, niż kiszenie się w szpitalu, szczególnie w obecnej sytuacji.

Wybacz, że tak spóźnione, ale... cóż. Los zdecydował dać mi jeszcze czas na bycie samej i ponownie staje się jedynie czytelnikiem.
Ja też już tu wcześniej pisałam, że Michał był pierwszym dzieckiem, które miałam na rękach😉 Spokojnie da się temat ogarnąć🙂

Kaarina, faktycznie czuć różnicę między snapem na pompowanych a na piankowych kołach, jednak wiadomo, że nie jest to typowa amortyzacja, ale jako lekki, uniwersalny wózek sprawdza się bardzo dobrze. Wydaje mi się, że jest to jedna z lepszych propozycji na rynku.
Lazuryt00, dziękuję i przytulam mocno! Może to faktycznie nie był ten czas i tak musiało być  :kwiatek: trzymam kciuki za przyszłość!

Jasnowata, jeszcze Ci powiem, że mój Adam też totalnie nie dzieciowy i zastanawiałam się jak to ogarnie. Przez pierwsze dwa dni bał się Młodego nosić, a teraz wywija nim bez problemu, kąpie, przewija, karmi (musimy chwilowo jechać na laktatorze, bo mi produkcja siadła, ale mam cudowną położną więc jestem spokojna) i jestem absolutnie zakochana w jego ojcostwie!  💘 💘 💘
Mnie na początku mega rozczulał widok Męża z Michałem. Jak np brał małego na klatę i Michał tak usypiał wtulony  😍 teraz też uwielbiam patrzeć jak coś razem robią. Zawsze śmiać mi się chce jak Michał we wszystkim pomaga np. Piotrek kosi trawę a Michał za nim biega ze swoją ciężarówką,  coś przykręca to młody też musi dostać śrubokręt i sobie dłubać.
D+A gdyby nie waga i cena to wzięłabym snapa na pompowanych kołach. Póki co i tak używam tego drugiego, a snap służy do usypiania w domu, bo moje dziecko tak bardzo kocha wózek, że nie chce spać poza nim. Jak w końcu zacznie spać w łóżku to snap będzie jeździł po mieście, a ten drugi na wsi u rodziców.

lazuryt00 bardzo mi przykro :kwiatek: . Ściskam mocno.

lazuryt00 bardzo mi przykro... Trzymaj się dzielnie.
FurryMouse super, że jesteście w domu i z tego co piszesz chyba lepiej się psychicznie czujesz.

U nas cisza- 3 dni po terminie według miesiączki, 5 według usg.
Trochę to wkurzające, bo przez ostatnie 6 tygodni słyszałam, że już szyjka krótka i mam się oszczędzać żeby mała nie była wcześniakiem.
Taaa.
Dzisiaj zrobiłam 7km marszobiegiem po górkach- jak to nie pomoże to chyba na konia wsiądę  🏇
Nie chcę mieć indukcji  🤔
pati12318, tak, tak, już wtedy ta przespana noc mega mi pomogła. A w domu wiadomo - najlepiej 🙂 choć już zaliczyłam ryczenie i chyba dopiero do mnie dociera w cośmy się wpakowali  🤣

Patrz, wszyscy mi mówili, że chłopaki zawsze przenoszone, a Ciebie córa w konia robi. Konsultujesz się na bieżąco? Bo mi gin mówiła, że po 4 dniach od terminu mam się zgłosić do szpitala
Tak, jeździmy na ktg co 2-3 dni i mam stały kontakt z moją położną.
Jak do soboty się nie wykluje to niestety czeka nas indukcja 🙁
Mój chłop to akurat bardzo dzieciowy, więc z jednej strony jestem pewna, że będzie chciał wszystko robić, a z drugiej strony ma teraz tyle pracy i obowiązków na głowie, że już teraz widujemy się jedynie rano i wieczorami. Ma plan wziąć sobie urlop, czy tam tacierzyński, ale będzie musiał go wykorzystać na wykańczanie domu do którego chcemy się jak najszybciej przeprowadzić.

pati12318, właśnie ja leżałam na patologii przez krótką szyjkę i bardzo nisko położonego malucha i teraz też leżę plackiem, przynajmniej do 36 tygodnia. Potem zacznę powoli łazić, bo już i tak bezpiecznie. Chyba, że będzie coś nie tak oczywiście, a 13ego idę do lekarza na kontrolę, to pewnie pomierzy jak tam sytuacja. Masakra tak nagle położyć się w łóżku jak do tej pory zasuwałam jak mały samochodzik dzień w dzień, bez przerwy, od rana do nocy. Czuję się bezużyteczna 😀 Chociaż moja mama tłumaczy, że teraz mam bardzo ważną funkcję inkubatora 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
05 maja 2020 19:47
pati12318, poród indukowany wcale nie jest taki zły 🙂 dziewczyny tutaj pisały, że podobno bardziej boli- ja nie mam porównania, ale rodziłam bez znieczulenia (na głupim Jasiu) i przeżyłam. Szybko poszło.
Ja mialam indukcje w 39+4, gdybym mogła cofnąć czas to bym się nie zgodziła (gdyby oczywiście nie było wskazań życiowych, a nie było), tylko bardzo się starała rozkręcać naturalnie. 😀 bo to był dramat. Nie że straszę, bo wystarczy sobie gdziekolwiek poczytać, ale ja to mega słabo rozegralam. 😀
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
06 maja 2020 13:34
Jasnowata ja bym wygrała konkurs na osobę najbardziej nie cierpiącą dzieci (zwłaszcza niemowląt). Mój mąż podobnie. Drżeliśmy i truchleliśmy kiedy ktoś nas chciał odwiedzić z dzieckiem, zwłaszcza małym, dla mnie wręcz dzieci śmierdziały i czułam się jakbym trzymała na ręce kawał mięcha... straszne. A teraz jesteśmy super rodzicami. U mnie hormony, ale u męża? Hmmm.

Proszę też o poradę. W kwestii zabwki. Młoda ma ponad 9 miesięcy, sama nie wiem czym by ją tu zająć. Lubi książeczki, ale do tego ja jestem potrzebna bo poczytam. Keidyś już pytałam i polecono mi super zabawki, m.i. pałąk ikea, ale nie wiem czym ją teraz zająć.

Ps. Kupiłam spacerówkę easywalker i jestem bardzo zadowolona.
Scottie   Cicha obserwatorka
06 maja 2020 14:13
Bizon, musiałam zerknąć w galerię zdjęć, żeby zobaczyć, czym moja córka się interesowała. U nas na topie był wtedy stolik edukacyjny, bo zaczynała samodzielnie wstawać. Mieliśmy stolik ze Smily  play (z ciuchcią), im więcej ma bajerow, światełek i muzyki, tym lepiej. 9 miesiąc wypadł akurat na wakacjach, w hotelu mieliśmy sale zabaw i na niej zaczęła się bawic interaktywnymi domkami- teraz mamy w domu odkrywczy domek dumel i farmę Little people z fisher price. Obawiam się jednak, ze czasy, kiedy dziecko leżało i się samo sobą zajmowało już minęły, teraz wszystkie zabawki będą raczej na chwile- no chyba, ze usiądziesz z nią i razem będziecie się bawić. Teraz najważniejsza będzie mama, która pokazuje świat 🙂
Bizon, potwierdzam to co pisze Scottie, . Zabawki w tym wieku są ciekawe pod warunkiem że mama/tata jest obok i bawi się z dzieckiem. Mój syn w tej chwili potrafi się zająć sam na 10-15 min jakąś zabawką, ale muszę być blisko i to obserwować. Jak tylko próbuje się przemieścić kawałek dalej to jest koniec zabawy 😉
U nas od 8 m-ca jest szał na piramidę z kółkami do układania, garnuszek na klocuszek, piloty do TV(ma zrobiony swoj-stary pilot z wyjętą elektroniką), duże plastikowe łyżki kuchenne i plastikowe pudełka. A tak ogólnie to wszystko jest na 5 min max.
Scottie dzięki za pocieszenie  :kwiatek:
A jak szybko u Ciebie to poszło od momentu podania kroplówki?
Mnie dzisiaj obudziły skurcze o 4 nad ranem.
O 6 miałam co 5 minut przez godzinę i zaczęły zanikać (najpierw co 10, potem 20).
Jednak cały czas są-  aplikacja pokazuje od 4h średnio co 18 minut.
Masakra- nie chce się rozkręcić.
Położna mówi, że jak się nie rozkręci do rana to zaleca oksytocynę.
Ja nie wiem co robić- strasznie chciałam mieć naturalny poród bez wspomagaczy ale szczerze mówiąc te 12h skurczy mnie pomału wykańcza- a to jeszcze nawet nie połowa drogi  🙁
pati12318 Ja miałam takie skurcze od wtorku ,a urodziłam w czwartek rano, spędzając na porodowce 12 godzin ale mój poród był naturalny bez znieczulenia i bardzo dobrze go wspominam. Mąż się śmieje że rodzilam 3 dni  .Tyle że moje skurcze we wtorek i środę dały mi normalnie funkcjonować i nawet dobrze się wyspać, skakalam na piłce i dużo piłam jak byłam w domu, a potem piłka i wanna w szpitalu też bardzo pomogły. Życzę Ci takiego porodu jak mój i mocno trzymam kciuki żeby obyło się bez wspomagaczy :kwiatek:
gunia92 ja jestem wykończona.
Odkąd mnie obudziły skurcze o 4, nie mogę się przespać bo kolejne skurcze mnie budzą.
Tak sobie nie wyobrażam funkcjonować przez kilka dni, bo do porodu pojadę jako zombi.
Skaczę na piłce, chodzę po domu.
Nawet spacer zaliczyłam krótki.
Scottie   Cicha obserwatorka
06 maja 2020 18:42
pati12318, od podania kroplówki równo 1,5h 😉 ale wcześniej miałam balonik i zaraz po jego wyjęciu odeszły mi wody.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
06 maja 2020 19:10
Miałam tez wywoływanie i ... urodziłam na 6 dobe  🥂 ale dobrze, juz jestem ciiiicho 😉
Dziewczyna ode mnie z sali miała balonik, wywoływanie bo kompletnie nic się nie działo, a była juz w 42 tyg. Uparła się na naturalny poród(bo pierwsze dziecko rodziła naturalnie i drugie też chciała) i po indukcji po 2 dniach rodzenia wylądowała na cito na stole z pękniętą macicą. Jej lekarz prowadzący proponował cc jak nic się niedziało, ale odmówiła.  Także czasem nie warto upierać się przy swoim. BTW. W nocy po tym jak jej wypadł balonik(I nic więcej się niedziało) to mi wody odeszły i się śmiałyśmy że wepchałam się jej przed kolejkę.
Jasnowata spokooojnie. Ja dzieciolubna specjalnie nie jestem, pieluch nie zmieniałam never ever, obsługa dziecka - abstrakcja. Jak Lilka się urodziła poprostu weszłam w tryb zadaniowy - szczeniaka się ogarnęło, źrebaki się ogarnęło to i to małe łyse też jakoś trzeba w dobrostanie utrzymać  😀 uczucia macierzyńskie pojawiły się z czasem. W razie co to się odzywaj  😉

Jeśli chodzi o wózek to mamy Mutsy iGo - porządny, pancerny - spokojnie możecie szukać na olx-ach bo są nie do zabicia a w niezłej cenie można ustrzelić

pati12318 powiedziałabym "Idź na balety wytańczyć!!" no ale korona.... 🙄
Scottie jak się wam sprawdza ten domek z dumela? Zastanawiam się nad nim jako prezent na roczek.

edit: zapomniałam zapytać: co mogę podać w ramach przekąski lub jako 4 posiłek w ciągu dnia, może być do rączki lub nie, ale koniecznie bez nabiału i jajka? Kompletnie nie mam pomysłu....
A co podajesz na pozostałe posiłki? 😉 i jak podchodzisz do kwestii soli, słodziwa - 0 tolerancji czy w niewielkich ilościach akceptujesz? u nas 4 posiłek / przekąska to zazwyczaj była zupa z kubka, czasem jakieś miękkie ciacho typu muffin (domowe), parówka z dobrym składem (przekrojona wzdłuż koniecznie), chrupas typu flips, ale z tych większych i wielozbożowych, masło orzechowe na łyżce do oblizywania albo tubka. Może jeszcze czasem jakaś kanapka z pastą, zależy co było na śniadanie.

Edit. Jeszcze koktaile owocowe, możesz przygotować np na mleku roślinnym albo wodzie, dorzucić siemię lniane, kasze, szpinak/natke pietruchy. Fajna odżywcza przekąska.
Scottie   Cicha obserwatorka
07 maja 2020 10:30
Kaarina, domek nam się świetnie sprawdza, bo Kinga to typowa dziewczynka- uwielbia lale, zabawy w dom, misie 😉 codziennie się nim bawimy. Jak mnie zaczynają denerwować przyśpiewki + wierszyki, to zmieniam na melodyjki + dźwięki i można dalej przy nim siedzieć. Myślę, że na roczek to będzie super prezent.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się