Co mnie wkurza w jeździectwie?

keirashara, myślę, że w gruncie rzeczy mówimy o tym samym. Dorabianie teorii bywa szkodliwe, zwłaszcza uczłowieczanie i tłumaczenie pewnych zachowań jakimiś skomplikowanymi procesami, podczas gdy życie koni jest proste i rządzi się dość oczywistymi prawami. Ale co do zachwytów to czasem chyba warto przymknąć oko, bo to częste zachowanie 'młodych' posiadaczy lub osób, które wiele rzeczy widzą i robią pierwszy raz i to dla nich jest takie ważne. Myślę, że świat prędzej czy później i tak ściąga człowieka na ziemię więc czasem warto dać komuś trochę pobujać w obłokach 🙂
Nie mam żółtych papierów, nie chcieli mnie nawet w szpitalu zamknąć. Tak gwoli sprostowania.
Na resztę cóż mam powiedzieć? Staram się. Co mi odpowiecie? Pewnie "to staraj się bardziej" 😉. Co z tego wyniknie? Nic. Bo już bardziej nie umiem. Psychiatra, leki, terapie, książki. Zacytowałabym tu pewną diagnozę, ale niecenzuralne to będzie 🙂.


Naprawdę nie wiem po co się tłumaczysz o swoim życiu prywatnym. To być może jest jakiś brak znajomych w życiu i rozmów z osobami bliskimi, inaczej tego nie mogę sobie wyobrazić tym bardziej, że nikt nie prosił Cię o takie zwierzenia i domyślam się, że nie jest to zbyt interesujące dla większości osób bo jednak jesteś tutaj wirtualna i raczej marna szansa, że kiedykolwiek się zobaczysz ze wszystkimi stąd. Informacje w internecie do tego zostają na zawsze. Wystarczy scr.
Coraz częściej patrząc na różne posty i wypowiedzi niektórych osób po prostu widzę, że.. szkoda " strzępić ryja "


Nie czuję się wystarczająco wytrzymała, żeby dalej czytać bez negatywnych emocji twoje wypowiedzi Muchozol. Jak grochem o ścianę albo jak studnia bez dna. 
Odwieczna forumowa wojna introwerytków z ekstrawerytkami,
optymistów z realistami z pesymistami,
sangwiników z cholerykami z flegmatykami z melancholikami, itd...

Ciekawe czy kiedyś nauczymy się komunikacji ponad różnicami charakteru i z przyzwoleniem by każdy był sobą...
Ciekawe czy kiedyś nauczymy się komunikacji ponad różnicami charakteru i z przyzwoleniem by każdy był sobą...


Wystarczy angielska zasada ze jak się nie ma nic miłego do powiedzenia ad personam to się siedzi cicho. Zawsze można się odnieść do przedstawianej treści nie osoby która to robi.
Ależ można dyskutować normalnie - jakoś ja nikomu nie wsiadam tekstami typu "ale musisz mieć nudne życie", "ależ musisz być nieszczęśliwa", "Twoje ego przekracza stan faktyczny" itp. Co to wnosi do dyskusji? To jest zwykłe obrażanie kogoś. Po co? Chyba tylko po to, żeby samemu siebie dowartościować. A niby taka niekulturalna jestem, a jednak nikomu na życie nie wsiadam, a mogłabym, oj mogłabym. I kusi. Ale jakoś się powstrzymuje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 maja 2020 19:32
Muchozol, no nie zawsze się powstrzymywałaś, ale nie wiem dlaczego ta dyskusja się tu cały czas toczy i jakoś nie może umrzeć. Za tu ludzie nieumiejący jeździć, zajeżdżający źredbną kobyłę, 2 posty i koniec.
Strzyga tak. Kiedyś się nie powstrzymywałam i byłam zua. Teraz się powstrzymuje i też jestem zua 😁. Inni się niepowstrzymywali kiedyś i teraz i są dobrzy.
Też nie bardzo wiem o co toczy się dyskusja, bo coś tam mówią, że jak grochem o ścianę. A ja nie bardzo rozumiem co chcą zmieniać.
To, że się cieszę z durnot bo czymś się muszę pocieszać (sytuacja z okiem)? Od tego jeszcze nikomu krzywda się nie stała (bo cieszenie się a popuszczenie koniowi to dwie różne rzeczy). Od takich zachowań jak na filmiku a i owszem.
Ale to tylko pokazuje co ludzi bardziej rajcuje. Wiedzą, że jestem słaba (bo sama o tym powiedziałam), więc można dokopać mi bezpiecznie. Jak się odgryzę to będzie "a nie mówiłam, że taka wstrętna jest?"
A na ludzi z filmiku można ponarzekać krótko.
A idźcie wy wszyscy do towarzyskich :P
Bo mnie wkurza że kasztanicie wątek 😀

Wkurza mnie że konie się maskują.
Wkurza mnie trud dobrania siodła i to jak szybko koń się zmienia i siodło należy dopasować.

Bardzo mnie wkurza, wręcz do łez doprowadza 😉
że koń to taka plastelina,
ulepić coś z sensem wymaga pietyzmu, trudu i cierpliwości, a potem jednym ruchem można obrócić to w niwecz.
👿
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
04 maja 2020 21:23
A idźcie wy wszyscy do towarzyskich :P
Bo mnie wkurza że kasztanicie wątek 😀

Lubię to 🙂

Zaskakująco chwilowo nic mnie nie wkurza  😜
zajeżdżający źredbną kobyłę, 2 posty i koniec.


Ee, w tym nic zlego nie ma, częsty przypadek chociaz nie w wydaniu z porno filmu wstawionego wcześniej. Jeśli będą kontynuowac alternatywne czempionaty w Solcu to nawet będzie można przyszła matke pokazać na czworoboku wstępnie jako trzylatke i miec zrebaka w kolejnym roku (przy MPMK niemożliwe - niekompatybilny termin MPMK z przepisami co do startow zrebnych klaczy)
Muchozol, To ewidentnie użyłaś złej formy wypowiedzi. Jakbyś napisała, że jesteś dumna ze swojego konia, bo dzielnie znosi zabiegi okołooczne to byłoby całkiem normalnie. A znowu przypisywanie sobie ( i koniowi zresztą też tych super mocy przy opatrywaniu ran przedstawia Cie trochę...  śmiesznie no  😉
Nie mów też, że to dowalanie słabszym (ja na przykład nie mam pojęcia kim jesteś, na co chorujesz, co jadasz czy cokolwiek innego), po prostu Twoja wypowiedź zabrzmiała jak jakiś fanatyczny samozachwyt nad normalnymi czynnościami codziennymi dla ludzi i dobrze wychowanych koni  🙂
Za to kochamy re-voltę, że nie ma miejsca tutaj na "różooffe, wylofciane w kosmos osobistości" 😍

A mnie wkurza okropnie, że nie ma zawodów 🥂
Puma, - ja w tym roku pierwszy raz w życiu kupiłam licencję w styczniu, bo miałam tyle pojeździć. Tiaaaa...
[quote author=kokosnuss link=topic=885.msg2927195#msg2927195 date=1588494143]
Wkurza mnie palacy problem ze znalezieniem normalnego pensjonatu 🙁 w internecie czy w rozmowach to kazda stajnia niby tip-top, w praktyce juz tak rozowo nie jest... I wez tu sprawdz rzeczy takie jak padokowanie czy opieka bedac w tej stajni raz czy dwa i to ofc o scisle umowionej porze, bo koronawirus. No masakra.

Oj tak, ja właśnie luźno rozglądam się za inna stajnią. Przenoszę konia w inne województwo i nagle okazuje się, że coś co jest normą tu gdzie stoimy jest abstrakcją tam gdzie chcemy się przenieść.
Boksy angielskie, łąki dla koni (tak, bo wymagam dużo aby koń nie stał cały sezon na piachu) i stajnia nieoddalona o 40-70km od miasta.....
[/quote]

Spoko, u nas jest naprawde jest jeszcze gorzej. Wiekszosc stajni odrzucam z gory, bo brak tam jakichkolwiek padokow i ogolnie "miejskie" warunki. Jedyne, co mi sie poki co podoba, to same DIY (z grafikiem karmienia i wypuszczania), takze jednak wlasny kon = latanie z widlami 🙁 no i odleglosc sie wtedy robi problemem.

Moje wymagania to wychodzenie na dwor przez caly rok (z innymi konmi) + duzo objetosciowki + plac z oswietleniem + wlasciciel, ktory sie nie miesza we wszystko (obecny babsztyl strzelal dziecinnymi fochami, bo jak to wlasny instruktor/wet/kowal, przeciez ona zna jedynych slusznych, a instruktorem sama jest najlepszym, bo ma uprawnienia do startow w P klasie xd no i wieczny foch o lonzowanie konia na wypieciu, bo jedyna sluszna opcja to oganianie na kantarze :P). I jak niby te warunki sa spelnione, to wychodza rzeczy typu boksy ponizej 3x3 czy bez okien itepede.

Wkurza mnie tez, ze tyle hajsu to wszystko kosztuje, czlowiek by sobie bzdur i szmat nakupowal 😉 a tu byle dentysta i prawie €200 lzej w kieszeni.
Gazella   Uwielbiam czyścić siwe konie ;)
05 maja 2020 06:16
A mnie wkurza, że przed wyjeciem chipów miało być super, parę  tygodni i kon jak nowy, a tu już 8 mcy, zastrzyki, badania ,Audevardy, korekcyjne kucie i inne cuda, a koń ma gorące staby i potyka się niemiłosiernie. Wiosna, a ja nie galopowałam od roku. I co zrobić, masz kulawego konia i teraz zdało by się kupić innego, a co zrobić z tym  😕
Gazella, potykanie się to często objaw niewłaściwego kucia, może zmień kowala ?
Gazella   Uwielbiam czyścić siwe konie ;)
05 maja 2020 07:21
Gazella, potykanie się to często objaw niewłaściwego kucia, może zmień kowala ?

Pierwszy raz podkuta, to kucie miało pomoc w tym potykaniu  🙁
dea   primum non nocere
05 maja 2020 07:47
Może inaczej: przed okuciem lub bez kucia kopyto się struga, kształtuje. Jeżeli kowal to robi nieprawidłowo, to dodanie podkowy nie pomoże.
Gazela - potykanie to temat rzeka.
1. Tak jak dziewczyny piszą - balans kopyta (i serio podkowa  nie za wiele tu najczęściej ma do rzeczy, a nawet często akurat w wypadku potykania szkodzi bo koń nie czuje podłoża), często za długi pazur
2. Słabe mięśnie ramion - i tu bardzo uwaga bo one wspomagają ścięgna, i często koń który się potyka, potyka zaraz łapie kontuzję ścięgna
3. Brak równowagi poziomej - no dużo stania to się koń "oduczył" używać dobrze swojego ciała.

Imho- jak gorące cokolwiek i puchnie to "odbiałczyć" żarcie na maxa i stępem w teren na górki i łazić, łazić.

vissenna   Turecki niewolnik
05 maja 2020 19:24
Takie ogłoszenia mnie wkurzają:
https://ogloszenia.re-volta.pl/zamienie-klacz-srokata/o/263125/

"Koń się zepsuł, szkoda mi na veta. Dajcie nowego"...  🙁
Visenna Ta klacz jest w ogłoszeniach od jakiś 3 lat jak nie lepiej. Startowała z ceny 12 tyś wtedy. I przez tyle lat nikt jej jeszcze nie zdiagnozował.
Dziewczyna ma konie w gospodarstwie, mało kto tam ma pojęcie o koniach. Raczej rodzina się cieszy, że Córka/siostrzenica ma konie i Jeździ .. .
Niesamowicie wkurza mnie mój własny koń  👿
Rekonwalescent, praktycznie wrócił z "tamtej strony", chodzę naokoło, dmucham, chucham, cuduje, na głowie staje żeby konikowi było dobrze, pożywne jedzonko gotuje, a gnojek tylko się lepiej poczuł i już włączył zapędy autodestrukcji.
Nie mam siły. Wkurza mnie bezsilność wobec tego na co nie mam wpływu i to, że mój koń jest tylko koniem i nie zrozumie. 🙁
Ptyśmiętowy, znam to... Ja się cholernie denerwowałam, jak będzie wyglądał powrót do normalności po przymusowym karcerze z naderwanym ścięgnem. Wyszedł na pół roundpenu po 4 tygodniach (z 6) i tak się ucieszył, że sobie to ścięgno poprawił. I znowu 4 tygodnie w boksie i dopiero na mikroskopijny padoczek. Więc z 6 zrobiło się 10, a koniowi przegrzewały się kompletnie styki przez pierwszy tydzień lonży, która miała być stępem z dwoma minutami powolnego kłusa...
vissenna   Turecki niewolnik
06 maja 2020 12:16
W DE pamiętam, że konie po areszcie boksowym pierwsze wyjście miały na głupim jasiu właśnie żeby się nie uszkodziły. Może to jakiś sposób wart rozważenia?  🤔
Kurczę, ja swojej kobyle powinnam chyba pomnik postawić, właśnie za to, że taka NIE jest 💘 w swoim normalnym trybie treningowym jest raczej gorąca i elektryczna, ale na rekonwalescencji przełącza się w tryb śpiącej królewny - jakby jej ktoś prąd odłączył. Nie ważne, czy 6 tygodni, czy 3 miesiące aresztu - będzie chodziła potulnie jak baranek, a przy pierwszych wsiadaniach po przerwie ZERO problemów. Cyrk się zaczyna dopiero, jak załączy się znowu tryb "praca" 😀

Za to wkurza mnie w jeździectwie fakt, że krzywa progresu dalece odbiega od linii prostej 🤔 zrobimy 2 kroki do przodu - to chwilę potem jeden w tył. 3 kroki - to potem 2 w tył. Co się polepszy, to się popieprzy, a po dłuższym okresie sukcesów i przełomowych odkryć mam jak w banku, że zaraz koń zażąda chwili przerwy. Ale nic to, grunt, że w ogólnym rozrachunku idziemy do przodu 🙂
Sivrite, Visenna Na spacerach jest grzeczny, energia go nie rozpiera. Wczoraj spacerowała z nim dziewczyna nie mająca NIC wspólnego z końmi.
Samodestrukcyjny jest przez brak roboty, a i to wydaje mi się bardziej kwestia psychiki niż zmęczenia fizycznego (operacja kolki 2 tygodnie temu, blizna ładnie się goi, ale świeżutka, więc nie może mieć tej roboty jeszcze) i swój turbo dominujący wobec innych koni charakter. W nocy wyważył ścianę między boksami, a jak przyszłam to z sąsiadem "wrogiem nr 1"... miziali się po noskach  😵
Oczywiście TURBO się cieszę, że czuje się lepiej i wiem, że zabrzmi to paskudnie, ale jak jeszcze go coś tam bolało to chociaż był grzeczny :/
vissenna, dokładnie, tak samo pierwsze wsiadanie, pierwsze kłusy zawsze robiłam na sedalinie ( na poprzednim koniu), żeby nie zepsuć tygodni leczenia.

lillid, miałam 3 kobyły w życiu i było one takie jak opisujesz, a jedna z nich nawet po kilku tygodniach wolnego mogła zostać puszczona luzem na halę na stępa i się stępowała po ścieżce sama 🤔wirek: jak by była robotem 😂
ptyśmiętowy
Czy mogę się połączyć w bólu? W listopadzie zaczęła nam się karuzela spier... nieszczęść. Najpierw podbicie, potem kolka, a jednocześnie coś zaczęło być nie tak z okiem... Okazało się, że moja specjalna kobyła musi być jeszcze bardziej specjalna i zachorowała na jaskrę. Od tamtej pory krople 3x dziennie, milion recept, w końcu operacja w lutym (z Podkarpacia do Warszawy przyczepka mknie). W klinice postanowiła opuścić przyczepę POD drążkiem blokady, ale została jej po tym tylko siwa plamka na kłębie. Operacja na szczęście się powiodła, więc temat kropli zakończony (tfu, tfu) i bardzo ładnie przywykła do jednostronnej ślepoty.
W marcu zaczęłyśmy pracę z ziemi i po miesiącu przestała się toczyć... Dopóki nie naciągnęła się na wybiegu.  😵

A tydzień później HIT. Nie uwierzyłabym, gdybym nie zobaczyła.
Mój kochany, zdolny i kreatywny koń doznał uszkodzenia, uwaga: ODBYTU. Na środku wybiegu znalazłam kawałek mięsa... I teraz lata z takim cynglem sterczącym (oczywiście nie widać tego z zewnątrz), bo szwy w tym miejscu zaraz by się rozerwały. Na szczęście ładnie się to goi, wszystko działa jak należy, sama zainteresowana nie protestuje przy przemywaniu tego dziadostwa i w żaden sposób jej to nie wadzi. Na pewno nie przy jedzeniu oraz randkowaniu z wałaszkiem. Podejrzewam, że on ma z tym coś wspólnego, ale nadal nie wiem i nikt nie wie JAK. Na pewno o nic nie zawadziła.
Chyba zatęskniła za zastrzykami...
Aha, w czwartek miała lekką kolkę na dużą różnicę temperatur.
A o siodłach już nie wspominając...

Na szczęście nie ważne jak długa była przerwa, przy wsiadaniu nie ma absolutnie żadnego problemu. Przeszkodę stanowią tylko jej mięśnie, a raczej ich brak. I nie wiem, kiedy uda to się nadrobić, skoro zaraz znowu coś wykombinuje.
Przez 3 lata kompletnie nic jej nie było... Cały czas ta sama stajnia, te same konie, warunki, no wciąż to samo. I w ostatnim roku koniec dobrego.  🥂
No do szału mnie doprowadza ta ruda menda. Jeszcze łapie ruję raz po raz i ona teraz nie będzie do mnie podchodzić na wybiegu, bo NIE.

Kto przebije?  🤣 (chociaż mam nadzieję, że nikt, nikomu nie życzę)
Emara... 👍 Grubo, nie wąsko
Ja tęsknie za czasami kiedy jeździłam do stajni z euforią, a nie z przerażeniem "co tym razem?".
Widać 2020 znajdzie sposób, żeby dojechać każdego  👀
anetakajper   Dolata i spółka
06 maja 2020 18:32
Ooooo to ja się wyżalę !
Od kwietnia 2019 do września leczenie międzykostnego. Od września szło dobrze. w styczniu 2020 zagwożdżenie i ropa 6 tyg. przerwy. Chwila podniety w pracy i znów ! zawaliła się w boksie i naciągnęła się. Po kolejnym postoju, parę lonży, 2 jazdy i  zrezygnowałam na rok. Po jeżdzie w stępie jakby krzywo stanęła i zakulała.

Drugi koń, który uwielbia budzić nas z rana uderzając sobie nóżka w bok, rozkwasił sobie tak staw że jedzie na operacje.
anetakajper, współczuję. Siwy mi też zafundował radości ale on chociaż wiekowy więc miał już prawo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się