Poprawny dosiad

flygirl, - szeroka ręka też bywa złudna, rozszerzając wodze też się ją naciąga, ale z drugiej strony daje się miejsce do ewentualnego skrzywienia szyi czy wypadania łopatki. Możliwe, że koń chętniej "pracuje", bo ucieka sobie właśnie w jakieś skrzywienie lub "pracuje", bo wywierasz większy nacisk.
Dla mnie bardzo jasnym jest stwierdzenie, że ręce mają być na szerokości szyi, a wodze tworzyć dla niej tunel.
Tu fajnie widac jak dynamicznie zmienia się szerokość rak na mlodym koniu: https://www.facebook.com/British.Dressage/videos/406387040018415/
flygirl, bardzo często uczy się (jasne, że zależy kto) trzymania rąk przesadnie blisko w celach szkoleniowych - jeźdźca.
Szczególnie wtedy, gdy każda z rąk żyje własnym życiem. Trzymanie rąk wąsko daje m.in. możliwość kontroli samym wzrokiem,
czy ręce nie przesuwają się względem siebie w 3D.
Z koniem pracuje się tak jak potrzeba, choć rzadko kiedy trzeba łamać zasadę prosta linia od wędziła do łokcia, w obu płaszczyznach,
zboku i z góry.
Im bardziej nieruchoma (co nie znaczy zafiksowana), stabilna (co nie znaczy betonowa) ręka - obie ręce, tym lepsze warunki dla konia
do ufnego pchania się na wędzidło.
Dziękuję wam bardzo. Wszystko, co napisałyście jest logiczne i trafia w mój światopogląd. Postaram się nie przesadzać w żadną stronę, w ogóle śmiesznie, że dopiero aktualna szefowotrenerka zwróciła mi uwagę, że mam ręce przed sobą nieść, a nie się trzymać (po angielsku to jakoś zgrabniej brzmiało :lol🙂. A mi się zawsze wydawało, że nie trzymam się na wodzy. 😜 Dopiero teraz się na tym skupiam i naprawdę czuję różnicę. I dosiad od razu jakiś taki lepszy, lżejszy. No w każdym razie będę trenować nad swoimi rękoma, co by ich znowu nie zabetonować w jednym miejscu.
Hej hej, odkopuje watek bo nurtuje mnie pytanie.
Mam OGROMNY problem ze zbyt aktywnym dosiadem w galopie. Nie potrafie uspokoic ciala i siedziec "po cichu". W siodle ujezdzeniowym jeszcze jakos mi to idzie, bo jest mi wygodnie i potrafie sie rozluznic. W skokowym dramat, typowa skokowka bez klockow, co nie pomaga.
Jakies rady? Moze komus cos pomoglo w podobnej sytuacji?
mx, moim zdaniem na to pomaga... porządek w głowie. Przedefiniowanie sobie kto w parze za co odpowiada.
Jeździec - generalnie za pomaganie koniowi w utrzymywaniu równowagi całości (a Każdy zbędny ruch tę równowagę zaburza)
i za czytelne i nie nagłe przekazywanie poleceń, za przedstawianie oferty. Oferta dotyczy też sylwetki, jaką ma przybrać koń.
Koń odpowiada za swoje chody, ich energię i rytm i za posłuszną reakcję na czytelne a wykonalne polecenia.
Odpowiada też za swoją równowagę, bo do równowagi całości to już jeździec musi się dokładać, minimum jej nie zaburzając.
Generalnie chodziłoby o przestawienie stylu myślenia o jeździectwie.
Że nie jest to "rzeźbienie", bardziej "surfing".
Masz płynąć na koniu, nie wyciskać.
Odkopuję
Ostatnio, w czasie jazdy wyszło, że siedzę krzywo na koniu - bardziej obciążam prawą nogę, niż lewą, w oba kierunki. Jak sobie poradzić z tym problemem? Nie jeżdżę często, bo zwykle raz w tygodniu (czasem rzadziej), więc być może istnieją jakieś ćwiczenia, które mogłabym wykonywać w domu?
Z góry dziękuję, za wszystkie odpowiedzi  :kwiatek:
x.zkg.x, mam ten sam problem i dużo pracuję nad ćwiczeniami z równowagi (i elastyczności). Z tym po kilku latach poszukiwania różnych ćwiczeń (stronki, filmiki, własne ćwiczenia w domu, zajęcia grupowe) doszłam do odkrywczego wniosku, że bez indywidualnego trenera, który pokaże Ci dokładnie jak wykonać ćwiczenie i który mięsień jak powinien działać i co powinnaś czuć nie ma to absolutnie sensu. Przez kilka lat grupowych ćwiczeń nie poprawiło się zupełnie nic (nawet trenerka się dziwiła), a po półtora roku ćwiczeń indywidualnych jestem jakieś "15 lat młodsza" - elastycznejsza i w lepszej równowadze. Przy czym kluczowe jest pierwsze parę miesięcy, jak już wiesz jak robić ćwiczenia spokojnie możesz robić je sama w domu. Ale nie wystarczą dwa czy trzy spotkania z trenerem, to ciało musi się nauczyć prawidłowo pracować. I warto co pewien czas powracać pod oko trenera, sprawdzać czy nasze ćwiczenia nadal mają sens i czy dobrze je robimy.
a na koniu potrzebny jest trener, który popatrzy w którym miejscu jest skrzywienie (bywa nierówne ułożenie samych nóg, bywają przesunięte góra/dól lub przekręcone biodra, bywają też krzywo trzymane ręce, nierówno barki itd. Ktoś musi podpowiedzieć co robić. Czasem pomaga skrócenie jednego strzemienia przez pewien czas
Jakie ćwiczenia w skoku na oparcie się mocniejsze na strzemionach?
x.zkg.x A ja z rzeczy, które można praktykować samemu w domu, serdecznie polecam jogę. Co prawda joga nie wzmocni Cię tam, gdzie jesteś za słaba, ale zwiększy znacząco świadomość ciała i powie Ci, z czego Twoja krzywizna wynika - to statyczne ćwiczenia, względnie łatwo się symetrycznie ułożyć. I wtedy po prostu czuć, które mięśnie z której strony są krótsze i co Twoje ciało robi, żeby to skompensować.
Treningów z trenerem to nie zastąpi, ale u mnie bardzo przyspieszyło rozwój jeździecki.
:kwiatek: może uda się odświeżyć wątek

jak ustabilizować stopę na koniu żeby nie popukiwała konia?
założyć ostrogi 😀 żart. nie mam pojęcia, ale chętnie się dowiem 🙂
angelika
mysle ze trzebaby bylo zobaczyc Cie w trakcie jazdy, zeby moc Ci docelowo pomoc rozwiazac problem.


jak ustabilizować stopę na koniu żeby nie popukiwała konia?


Mi pomogło gdy zaczęłam myśleć o tym aby kości udowe (główki kości) w panewce kierować do środka konia. Czyli nie jechać z otwartym biodrem. To spowodwało, że w końcu uda mogłam ułożyć równolegle ale bez ściskania (zaciskania nóg), co z kolei zrotowało mi stopy do środka i bardzo je ustabilizowało w strzemionach.
Teraz muszę tylko pamiętać aby amortyzować ruch biodrami (tymi stawami- w panewkach) i dalej przy opadaniu w dół tylko w kostkach (stawach skokowych). Czyli cały czas myślę o tej amplitudzie góra -dół i przenoszę tą amortyzację biodra- stawy skokowe. łydka mi się stabilizuje gdy tylko pomyślę - biodra do środka - uda równolegle.

... nie wiem czy ten mój opis jest jasny 🤔
kotbury czyli mam myśleć o tym żeby skierować kolano tak jakby do środka? wtedy i ułożenie stopy się poprawi ;D tak na mój rozum o to chodzi, bo inaczej nie umiem sobie tego wyobrazić bardziej niż "udo do konia"?
mi jeszcze pomaga myslenie, zeby stopa byla cala na strzemieniu i rownomiernie na nim oparta.
kotbury czyli mam myśleć o tym żeby skierować kolano tak jakby do środka? wtedy i ułożenie stopy się poprawi ;D tak na mój rozum o to chodzi, bo inaczej nie umiem sobie tego wyobrazić bardziej niż "udo do konia"?


No właśnie nie kolano ale "biodra"- i wtedy kolano jest wynikową. Jak zaczniesz myśleć o kolanach to je zaciśniesz i wtedy noga bangla, a tyłek się odbija, bo to będzie ruch łączenia nóg, który blokuje więzadła w biodrach.

Możesz sobie na sucho zrobić tak:
stań w delikatnym rozkroku, tak ciut szerzej niż na szerokość bioder i zacznij uginać kolana (jak do siadu na koniu).
Zauważysz, że jeśli chcesz trzymać tyłek "wciągnięty"- nie wypięty, to wraz z uginaniem kolan, stopy zaczynają wędrować na zewnątrz i jest uczucie, że twój ciężar jest bardziej na przodzie stopy (ciągnie do stawania na palcach).
Jeśli teraz pomyślisz o panewkach i kierowaniu bioder do środka to automatycznie tyłek się wciągnie, a cała noga - od biodra po czubek palców zrotuje się delikatnie do środka. Poczujesz też, że "lepiej stoisz"- już nie na palcach ale na całych stopach via stawy skokowe.

Panewka, o której mówię to możesz ją sobie zlokalizować tak, że kładziesz kciuki na szczyt talerzy biodrowych - tam gdzie ci najbardziej sterczą,  a pozostałe palce kierujesz około 5 cm w stronę łona. I wtedy około 2-3 cm w głąb ciała- tam jest ta kość udowa zakończona "kulką".
To jest ten staw, który ma się rotować i ma w nim być amortyzacja. Nie w krzyżu a tam.
Mi trener kazał „jechać pługiem” jak dzieci na nartach. Wtedy udo rotuje, kolana schodzą do wewnątrz ale bez zaciskania. Stopa układa się samoczynnie równolegle do boków konia. Ważne by nie zakleszczyć się udami w tym wszystkim.
Może nie do końca apropo "popukiwania" ale prawidłowej pozycji nogi i jak to sobie ułatwić - mi ten filmik pomógł to sobie jakoś zobrazować, ćwiczenia swoją drogą też przydatne i można poczuć różnicę w siodle:
Dziękuje dziewczyny za taki odzew i pomoc  :kwiatek: dziś próbowałam jednej z metod czyli tak jak dzieci na nartach, ale to nie to tutaj czułam większy ciężar na przodzie stopy : (. 

Jutro spróbuje metody kotbury tylko muszę to sobie przeanalizować żeby dobrze to zrozumieć. I dodatkowo robię ćwiczenia na koniu, wyjmuje nogi ze strzemion i podciągam raz prawe kolano do góry raz lewe zachowując przy tym postawę i żeby całe ciało przy tym nie latało, potem podnoszę kolano i odwodzę je do boku, i trzecie ćwiczenie które robię to jakbym chciała usiąść na piętach w sensie podnoszę stopy pod tyłek kieruje kolano do dołu i próbuje tak pracować sobie w stępie biodrem i też anglezować.

Rozie lecę oglądać filmik
Tu jeszcze kilka bardzo cennych rzeczy, które mocno właśnie powodują latanie nogi:
Kotbury bardzo fajne, plastyczne 🙂
angelika95, ja zauważyłam, że mam niestabilną nogę, jeżeli pomiędzy łydką a bokiem konia hula wiatr. Jeżeli łydka przylega/jest położona na bokach konia, to noga leży stabilnie. Niestety póki co nie jestem jeszcze stanie trzymać konia zamkniętego w łydkach przez większość treningu, ale wychodzą tu moje niedomagania fizyczne, które mam nadzieję, że z czasem się zniwelują.

Obejrzałam filmik odnośnie "Heels down", bardzo ciekawy.

Ja mam pytanie do użytkowników strzemion freejump. Otóż bardzo mocno prowokują one pozycję z palcami od konia (u mnie). Nie wiem, czy to kwestia przyzwyczajenia, ale poszlajałam się trochę po internecie i nawet zawodnicy używający tych strzemion mają mocno skierowane do zewnątrz palce... w innych strzemionach moja stopa leży dużo bardziej równolegle do boków konia. Czy to kwestia strzemion czy przyzwyczajenia? (używam od kilku dni)
Dziękuje dziewczyny za taki odzew i pomoc  :kwiatek: dziś próbowałam jednej z metod czyli tak jak dzieci na nartach, ale to nie to tutaj czułam większy ciężar na przodzie stopy : (. 

Jutro spróbuje metody kotbury tylko muszę to sobie przeanalizować żeby dobrze to zrozumieć. I dodatkowo robię ćwiczenia na koniu, wyjmuje nogi ze strzemion i podciągam raz prawe kolano do góry raz lewe zachowując przy tym postawę i żeby całe ciało przy tym nie latało, potem podnoszę kolano i odwodzę je do boku, i trzecie ćwiczenie które robię to jakbym chciała usiąść na piętach w sensie podnoszę stopy pod tyłek kieruje kolano do dołu i próbuje tak pracować sobie w stępie biodrem i też anglezować.

Rozie lecę oglądać filmik


U mnie dawno temu głównym problemem było zaciskanie się w kolanach (stara szkoła - na monetę między kolanem a siodłem  🤔wirek: )
Tak mi zależało na zniwelowaniu tego nawyku że w efekcie rozluźniłam całkowicie przywodziciele i w ogóle nie trzymałam się udami  🤦 w efekcie czego nogi zaczęły całe "dyndać" bezwładnie...
Stąd metoda "pługa" pokazana również na filmie Kotbury - tam gdzie stojąc na ziemi kierują palce stóp ku sobie 😀

Mię pomogło 😉 na jedną z 1000 ułomności :P
Zrobiłam tak jak dziewczyny na filmiku, spróbuję bardziej myśleć o mojej nodze i co jakiś czas zmieniać pozycję. Spróbuję jeszcze raz z tymi nartami i trzymaniem łydki tak żeby wiatru nie było😀 i nie zaciskać kolana.
Meise, palce to konia to też szkoła jak z monetą pod kolanem 🙂
Wcale nie musisz mieć palców do konia na siłę. Naturalnie ułożona łydka na boku konia lekko palce odstawi. Jeśli to nic drastycznego to nie przejmowałabym się tym.

Freejumpy mi nic takiego nie robią 😉
Puma, dzięki za odp  :kwiatek:

Te moje freejumpy są juniorskie, a i tak wydają mi się bardzo duże. Ja mam mikro stopy, no ale przecież to strzemiona stworzone z myślą o dzieciach... Uważam, że stopka jest w nich źle wyprofilowana, bo jak układam stopę równolegle do konia to mam mocne obciążenie na zew części stopy, a pod wew częścią mi brakuje oparcia  🤔wirek:
Albo ja mam dziwne stopy 🙂

Chyba je sprzedam w cholerę...
Meise, albo się nie przejmować 😉 nie mamy gumowych łydek, więc albo kolano będzie odstawać od siodła, albo lekko stopa się "wykrzywi".
Bardziej zwróć uwagę na biodra i uda, reszta sama się poukłada wtedy.
Meise, - ja też mam mikro stopy i miałam problem ze strzemionami, tj większość tych z szerszą stopką jest dla mnie za duża. Juniorskie też. Współdzierżawczyni kupiła i wpieła w siodło avacallo opera i te uwielbiam 😀 Mimo mojego szalonego rozmiaru stopy (36) nie mam uczucia strzemiona pod połową stopy, fajnie trzymają. Dobrze dobrane strzemiona robią dużo jeśli chodzi o poprawny dosiad. Jednak łatwiej jest się ogarnąć myśląc typowo o sobie, nie o sprzęcie, który przeszkadza i uwiera.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się