turystyczne rajdy konne, turystyka konna

W końcu znalazłam dobry wątek  😅

Zbliża się rajd, mam jechać na McClellanie i poluje na sakwy. Najbardziej podobają mi się podpinane na przodzie z Decathlonu Sentier, ale niestety już nie są dostępne. Rynek co do sakw jest baaaardzoo ubogi, a tych na przód jeszcze bardziej. Polecacie coś?

Czy typu banan uda się podpiąć na przód ? Czy zamek będzie w ogóle funkcjonował?
Jakoś nie lubię sakw na tył.

Może sami posiadacie coś co chcecie sprzedać albo macie pomysł jak sakwy handmade stworzyć?
W końcu znalazłam dobry wątek  😅

Zbliża się rajd, mam jechać na McClellanie i poluje na sakwy. Najbardziej podobają mi się podpinane na przodzie z Decathlonu Sentier, ale niestety już nie są dostępne. Rynek co do sakw jest baaaardzoo ubogi, a tych na przód jeszcze bardziej. Polecacie coś?

Czy typu banan uda się podpiąć na przód ? Czy zamek będzie w ogóle funkcjonował?
Jakoś nie lubię sakw na tył.

Może sami posiadacie coś co chcecie sprzedać albo macie pomysł jak sakwy handmade stworzyć?


zasadnicze pytanie - co to za rajd?
w sensie jak długi i jak pojemne sakwy są ci potrzebne?
jeśli szukasz czegoś niedużego to mogła bym ci pożyczyć - mam skórzane loesdau, one w sumie chyba są zrobione z myślą troczenia z przodu (musiała bym sprawdzić dla pewności), a jeśli chodzi o pojemność to idealnie wchodził 4-pak  😁 w sensie po dwie puchy na jedną kieszeń 😉
any planujemy 3 dni, być może wyjdzie 4.
Najchętniej bym odkupiła jakieś sakwy, nie muszą być duże bo całe zaplecze jedzie samochodem. Tak żeby weszła szczotka, kopystka, woda, jakieś batony, mały obiad i mała apteczka.
any planujemy 3 dni, być może wyjdzie 4.
Najchętniej bym odkupiła jakieś sakwy, nie muszą być duże bo całe zaplecze jedzie samochodem. Tak żeby weszła szczotka, kopystka, woda, jakieś batony, mały obiad i mała apteczka.




to może ewentualnie opcja uszycia na zamówienie? nie wiem jaką kwotę planujesz na te sakwy przeznaczyć, ale może by się to kalkulowało 😉
ja się swoich pozbyć nie chcę 😉 , ale jak nic nie uda ci się znaleźć to tak jak pisałam - jestem w stanie je pożyczyć 😉 

any dzięki  🙂 będę się odzywać w razie w
Najbardziej podobają mi się podpinane na przodzie z Decathlonu Sentier, ale niestety już nie są dostępne. Rynek co do sakw jest baaaardzoo ubogi, a tych na przód jeszcze bardziej. Polecacie coś?

Czy typu banan uda się podpiąć na przód ?


Witaj w klubie, jak już się na nie zdecydowałam to znikły :P Też szukam sakw na przód, żeby zmieścić troszkę wody i drobiazgi. Sentier są sztywne i nie obijają konia. Sporo na rynku szmatek, ale na co mi one jak wsio skacze i obija.

Ewentualnie zastanawiam się nad sakwami no. Busse na tyl, te z bidonami, zakładane są na tylny lęk (?) Korzystacie? Wygodne są i stabilne? O takie np.

https://allegro.pl/oferta/sakwy-jezdzieckie-konne-na-konia-sakwa-torba-busse-8273060667?utm_medium=app_share&utm_source=facebook

Potrzebuję na tereny, a nie kilkudniowe wyjazdy 😉
mtc, ja mam tą sakwę i mi się dobrze sprawdza.
Ktos ma do polecenia stajnie gdzie organizuja tereny w okolicach borow tucholskich? Sa organizowane w ogole jakies tereny tam?

jeszcze raz pozwolę sie przypomnieć byc moze ma ktos cos sprawdzonego? Wypad w teren a nie rajd 🙂
Może na tej mapie znajdziesz coś fajnego 🙂  <iframe src="https://www.google.com/maps/d/embed?mid=1wYZ-iSIR73XsMw7M7o5qjxVwUIS2N0Ir&hl=pl" width="640" height="480"></iframe>
Mapa jest sukcesywnie uzupełniana o sprawdzone miejsca przyjazne turystyce konnej. Pod moim avatarem jest link do strony 😉
drabcio, Skręt?
Nie opisałam w zeszłym roku mojego kuriozalnego rajdu, ponieważ pani organizatorka twierdziła, że się przeprowadza i kończy działalność, więc dałam spokój. Jak widzę plany się jej zmieniły, więc napiszę tylko - nie polecam: https://ogloszenia.re-volta.pl/wakacje-w-siodle-w-gorach-beskid-sadecki-muszyna/o/50708/
jestemzlasu, możesz napisać coś więcej? Jestem ciekawa bo tereny i rajdy to "mój klimat"
Nie omieszkam, muszę swoje niepolecanie uzasadnić, ale to już jutro.
Po zdjęciach z ofert już widać, że sprzęt nie jest przystosowany do rajdów konnych, siodła angielskie, brak możliwości przypięcia sakw, ludzie z plecakami, no na 3h terenu, można się tak wybrać ale to się wówczas nie nazywa rajd  🤣 czekam na relację 🙂
Ok, to tylko parę rzeczy, bo mogłabym pewnie naprodukować kilka stron. Dla wprowadzenia - byłam na rajdzie z koleżanką, niech będzie K., rajd był ogłaszany przez inną stajnię, mającą dobre opinie i dlatego się skusiłyśmy.
Konie - piszę o koniu moim i K., przy czym ona drugiego dnia dostała innego i była zadowolona. Był maj, konie sprawiały wrażenie, jakby nic nie robiły od końca zeszłego sezonu. Po pierwsze caplowały - od stajni i z powrotem, na płaskim i na zjazdach z góry, jedynie pod górę odpuszczały. Większość stępa przecaplowały. Wyobraźcie sobie ten komfort. Były przyspawane do koni ze swojej stajni, kontrola jeźdźca była minimalna albo żadna, zrobienie odstępu to był wyczyn. A odstęp był istotny, bo konie kopały do siebie. I to całkiem konkretnie. Kopały też do koni z drugiej stajni, które z nami szły, do nich już wściekle, z kwikiem i cofaniem. Koń K. panicznie bał się wody, co miało o tyle znaczenie, że dwa razy przekraczaliśmy sporą rzekę i wiele razy małe strumyki. Szedł, bo jeszcze bardziej bał się zostać sam, ale np. do rzeki robił ogromny, paniczny sus z wodowaniem na 4 nogi gdzieś w głębokiej wodzie. Mój bał się trochę mniej.

Sprzęt - sprawiał wrażenie, jakby nikt go nie tykał od końca zeszłego sezonu. Zajrzenie w zakamarki ujawniało miłe futerko pleśni. Moje puśliska miały grubość paseczka do sukienki, na szczęście udało się wymienić. Popręgi były w futerkach, ale jak wieczorem ściągnęłyśmy je do suszenia, ukazał się stan opłakany. Może zerwaniem nie groziły, ale były okropnie popękane. Dopasowanie do koni na szczęście wydawało się nie najgorsze, komfort jazdy też był znośny. Ale o sakwach mogłyśmy pomarzyć.

Prowadzenie rajdu i stosunek do klienta - na żadnym etapie nikt nie zapytał jak jeździmy i czy cokolwiek potrafimy, co nie jest od czapy, bo wiem, kto zapisuje się na rajdy. W naszym przypadku akurat nie było problemów, ale pokazuje to poziom odpowiedzialności. Pani właścicielka-przewodniczka bywała opryskliwa, zdarzało się jej krzyczeć na klientów, jeśli zrobili coś według niej nieodpowiednio, ewentualnie strofować jak przedszkolaki. (Przykład - na postoju przy knajpce z oczkiem wodnym K. umyła wędzidło pod wodą, która ściekała na trawę z rury doprowadzającej wodę do oczka. Pani wydarła się na nią tak, że gapiła się większość tłumu przy knajpce, że zanieczyszcza oczko i psuje jej opinię. Trzeba się było przekrzykiwać żeby łaskawie dała sobie wytłumaczyć.) Na starcie kazała nie dopinać popręgów bardzo ciasno. Zrozumiałabym, ale nasze konie miały posturę tłustych beczek bez kłębu. Nie posłuchałam. K. popuściła popręg, po czym siodło zaczęło jej zjeżdżać niemal od razu. Przy pierwszym galopie jej koń wykonał nad jakąś kałużą nagły skok z odbiciem na bok i siodło zjechało całkiem. Po tym wydarzeniu pani zaczęła rzucać "w powietrze" uwagi na temat równowagi, równego obciążania strzemion itp. A, i jeszcze oczekiwała, że rano ktoś jej wyczyści i osiodła konia. Ktoś z klientów.

Pierwszy dzień przebiegał po płaskim terenie. Na każdym odcinku gdzie było to możliwe galopowaliśmy. Nie miałabym nic przeciwko, ale: jak pisałam zero kontroli nad koniem, nie czułam się z tym najlepiej, a to nie był galop w jakimś rozsądnym tempie, tylko zap...lanie ile fabryka dała. Przewodniczka wykorzystywała na galop każdy metr terenu, hamowała od razu do stępa np. tuż przed asfaltem, zdarzyło mi się wgalopować na asfalt bo koń był tak rozpędzony. Przy hamowaniu konie wpadały na siebie, trudno było nawet skierować je w bok. To samo było na paru kilometrach łąk, jak i na 200 metrach, nic się nie mogło zmarnować. Galopem dotarliśmy też na postój. Galop był zaplanowany zaraz po ruszeniu z postoju, ale zbiorowy protest ostudził zapał pani.

I takie to były atrakcje.  🏇 Mogłabym jeszcze długo, ale i tak wyszedł esej.
Do pierwszej tragedii. Trzeba ostrzegać  potencjalnych klientów, zwłaszcza takich którzy nie czują się na siłach i chcą miło spędzić czas a nie stresować się tym, że nie radzą sobie z koniem.
To znowu ja. Szukam stajni organizującej 2-3 dniowe rajdy, nie w górach, najchętniej w okolicach jakiejś wody i jeszcze dobrze, żeby to było na dolnej połowie mapy. Czy ktoś może polecić coś atrakcyjnego i sprawdzonego?
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
23 sierpnia 2020 13:44
Nie wiem czy to odpowiednie miejsce ale może któraś z voltowiczek kojarzy jakaś fajna stajnie w Turcji (Antalya) gdzie są jakieś kilkugodzinne wypady w teren?
Najlepiej nie bardzo szalone z dzikusami tylko tuptusie raczej bo druga połówka jest średnio doświadczona.
Jakie odblaski polecacie?
Mam zamysł, jeśli życie nie będzie miało innych planów  🙄 na około tygodniowy rajd w czerwcu i zastanawiam się nad odblaskami jako, że do przecięcia byłaby jedna "przelotówka" plus trochę przejść przez wsie. Chciałabym być z koniem dobrze widoczna. Myslałam o kamizelce dla siebie plus może odblasku na kask. A dla konia sama nie wiem. Napierśnik (jaki?), naszywki na sakwy? Takie odblaski w postaci taśmy na ochraniacze się w ogóle trzymają?
Obiś, warto coś nisko mieć z odblasków, bo będą lepiej widoczne. Stosowałam kiedyś takie na pęcinę i były ok. Na ochraniacze też powinny być dobre. Byle mieć przynajmniej 2 a najlepiej 4 - na wszelki wypadek jak się któryś zgubi (moje były na rzepy, więc nie było trudno zgubić)
Obiś wiele rajdów za mną, prywatnie zakładam jeszcze te takie odblaskowe bransoletki co się same zwijają na strzemiona, nie przeszkadza to wcale a odblask jest zawsze i wszędzie, do tego opcja bardzo tania.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 lutego 2021 17:26
My mamy dla koni takie zestawy jak na fotce. Napierśnik ma jedną wadę, że nie ma mocowania do siodła, ale ja przywiązuję sobie go cienką gumką do kółka do napierśnika w siodle i jest spoko. Bez przywiązania tego potrafi się zsunąć na łeb, jak koń się schyla. Ochraniacze te bardzo polecam! Nie dość, że ogólnie spoko są, wygodnie dla konia i fajnie leżą, to jako jedyne które znalazłam mają odblask dookoła całego ochraniacza, inne tego typu mają zwykle pasek z boku tylko, albo z przodu. Do tego zestawu sobie na koski zakładamy takie paski jak na końskie nogi sprzedają 😁 i zakładamy kamizelki, ale takie w formie jakby tylko szelek, nie cała wielka kamizelka, są o wiele wygodniejsze. My często jesienią czy zimą jeździmy po zmroku więc i sprzętu do tego nam się nazbierało 😉
edit. znalazłam fotkę kamizelki.
Ja mam taką kamizelkę 🙂
Rude dwie właśnie ja coś tego typu patrzyłam, znalazłam takie odblaski na gumowej taśmie z opcją regulacji, zapinane na rzep jakieś "poza końskie" z tego co widzę identycznie działające jak te że sklepów jeździeckich tyle, że tańsze więc mogłabym wziąć na cztery nogi i pokusić się nawet o jakąś w zapasie w razie zgubienia.

Sonika fajny pomysł. Zupełnie o tym nie pomyślałam a nawet powinnam nieć coś takiego w domu  😁

zembria zastanawiałam się właśnie, jak ten napierśnik się mocuje do siodła. Oberek czasem chodzi w terenach jak pies tropiący więc bankowo musiałoby to być przymocowane ale w sumie jak piszesz, też nie problem przywiązać to samemu. Co do ochraniaczy to nie chciałabym kombinować. Na sezon letni mam parę takich które świetnie sobie radzą i w wodzie (szybko schną) i w naprawdę ciepłe dni (nogi się w nich nie grzeją) więc chciałabym przy nich zostać a jedynie dodać jakąś taśmę odblaskową. A kamizelka z jakiegoś jeździeckiego czy dorwałaś gdzieś indziej taki krój?

ansc fajna, mnie kusi coś z napisem z cyklu "zachowaj odstęp- dziękuję" czy coś w podobnym klimacie🙂
[quote author=Obiś link=topic=98022.msg2963085#msg2963085 date=1612824054]
ansc fajna, mnie kusi coś z napisem z cyklu "zachowaj odstęp- dziękuję" czy coś w podobnym klimacie🙂
[/quote] Tylko trzeba uważać, żeby z ciekawości nie podjeżdżali bliżej, żeby napis odczytać  😂
Znajoma robi według dowolnego projektu,
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 lutego 2021 20:00
Wrzucam jeszcze fotki z dziś, mocowanie napierśnika metodą chałupniczą 😁 i outfit na śnieżny, mroźny teren o zmierzchu 😉
Zastanawiam się nad siodłem Norton Endurance, dosyć lekkie, ale syntetyczne i podszyte futerkiem sztucznym. Na rajdy to tak średnio.
Do tej pory używaliśmy siodeł na ławkach + koce wełniane, endurance jest bardziej jak bezterlicowe, obawiam się obicia.

Konie wracające po dłuższych przerwach, jeszcze sztywne i średnio z mięśniami pleców, chce trochę pojeździć w siodle zanim pojadę dłuższą trasę, ale nie chce zrobić krzywdy siodłem.
Konie bardzo wyklebione, z krótkim grzebietem, na które kulbaki wz36 są za dlugie.

Macie może jakieś doświadczenia z siodłami typu Norton ?
ekuss   Töltem przez życie
10 lutego 2022 16:42
Jakie siodło rajdowe polecacie na mało wykłębionego, krótkiego konia?
Cześć.
Chciałabym zasięgnąć opinii, gdzie warto się zapisać (przede wszystkim, chodzi o widoki) na rajd w Polsce (chętnie z linkami do stron organizatorów)?

Chciałabym zrobić Mamie prezent w postaci takiego wypadu, a kompletnie nie orientuję się w temacie.

Dzięki z góry.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się