Co mnie wkurza w jeździectwie?

azawaa A tam hejt od razu 😁 trochę się pośmiać  😁
Strzyga, bez jaj. Każdy ma prawo do krzystania z hali. Nie widzę totalnie nic złego w galopowaniu po hali 🤔 jeśli się w inne konie nie wjeżdża. I niestety - mając konia ze "słabą psychiką" warto albo jeździć w niepopularnych godzinach, albo konia nauczyć.
Dodam, że mój wiecznie nakręcający się wypłoch musiał przywyknąć i do treningów skokowych na hali i do szkółki i do galopad. I z czasem i zmianą kiełzna - dał radę. To my się dostosowujemy do otoczenia, nie otoczenie do nas.
Dodam, że ja bym na tor w Sopocie się na galopy nie wybrała, mając dostęp do dobrego podłoża na hali.
Też nie przepadam za jazdą z początkującymi, ale oni jakoś się nauczyć muszą, a my mamy obowiązek ich omijać i tyle. Szczerze pisząc wolę szkółki niż niektórych zawodników na poziomie CSI 😁
Moon   #kulistyzajebisty
25 maja 2020 08:07
Szczerze pisząc wolę szkółki niż niektórych zawodników na poziomie CSI
Ejmen!  😎 😉
Każdy ma prawo korzystać hali, ale fajnie jest jak bierze się pod uwagę też inne osoby z niej korzystające. Jeżeli ktoś ma w planie odczulać konia np na otwarty parasol to najpierw wypada zapytać innych korzystających w tym czasie czy to nie będzie problem. Każdy chce coś swojego popracować, a jak za każdym razem jest to nie możliwe bo ktoś nie liczy się z innymi to jest to po prostu niekoleżeńskie. Jak np koleżanka ma młodego konia, nad którym panuje tak sobie, to wiadomo, że trzeba na nią bardziej uważać. Mnie wkurza jak ktoś radzi sobie dobrze z koniem i np. zajeżdża mi drogę w poprzek tuż przed nosem, albo podjeżdża zbyt blisko. No i drące ryja małolaty też mnie wkurzają, które często gapią się w telefon i już w ogóle nie wiedzą gdzie jadą.
Też nie widzę nic złego w galopach kondycyjnych na hali, zwłaszcza przy takich rozmiarach, jak ta w Sopocie... może i sobie jest tor do galopu (w mało którym ośrodku jest...), ale na pewno nie z takim podłożem, jak to halowe. Wybieranie lepszego podłoża do rutynowej roboty i nabijania kilometrów moim zdaniem nie jest fanaberią.
Nie uważam, że na hali można robić zawsze wszystko. Sama np. nie toleruję lonżowania koni, zarówno ze względu na prowokowanie nieciekawych sytuacji z innymi końmi, jak i stan podłoża. Wiadomo - jest wet, robimy diagnostykę w ruchu, to na hali lepiej. Ale jeśli jest lonżownik (w stanie używalności), to powinien być kategoryczny zakaz lonżowania poza nim (wyjątek - wet).
Tak samo wkurzają mnie właśnie pseudozabawy w "odczulanie", nadużywanie bata z siarczystym gwizdem czy wpuszczanie na halę psów luzem.
A już najbardziej wkurzają mnie "zawodniki-wielkie-nazwisko", które z racji sprawowania ponadprzeciętnej kontroli nad swoim koniem nie widzą problemu z podjeżdżaniem do mnie "na gazetę", zajeżdżaniem drogi czy sieknięciem batem tuż za moimi plecami, bo w razie W "on/ona sobie poradzi" 😤
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 maja 2020 08:47
Kurde, jeździłam na młodym, kopiącym koniu w 11 (!) koni na hali o wymiarach coś koło 20x30. Skoczkowie, zastęp rekreacji na kucykach, ujeżdżeniowcy. I wszyscy daliśmy radę. Było wnerwiające, ale funkcjonowało. Mam wrażenie ze im bardziej doje...y ośrodek z kilkoma wielkimi placami halami, tym trudniej się dogadać co do korzystania z nich  🙄 bo każdy płaci i wymaga, żeby było wedle jego i jak to rekreacja o 18 na hali?!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2020 08:52
_Gaga, bez jaj, że to cała reszta się musi dostosować do osoby kręcącej galopy kondycyjne. Czyli osoby, które były na placu, czyli właśnie KOŃ WRACAJĄCY PO KONTUZJI, młody koń, ja, mamy jeździć w innych godzinach, bo ktoś o 18 chce sobie robić galop krosowy na placu? Ta osoba nie może być na tyle miła i robić galopów kondycyjnych nie narażając innych? Zapytać chociaż przed 6 minutami takiego galopu? Albo pójść na halę, gdzie nikt nie jeździł?
Strzyga, hm praca w galopie nie jest moim zdaniem totalnie niczym nietypowym. To nie odczulanie konia na kolorowy parasol czy strzały z muszkietu. A 6 min galopu to sama robię między rekreacją a młodymi końmi na placu dużo mniejszym od Waszej hali i totalnie nikt nie narzeka. Mój problem aby znaleźć miejsce na zmianę kierunku, przy której moj koń lubi bryknąć.
Osobiście z koniem wracającym po kontuzji czy młodym - jeździłabym na małej hali, która - jak sama piszesz była pusta. Dla mnie logicznym jest galop kondycyjny na największej hali i lekki rozruch konia elektrycznego na mniejszej, pustej... odwrotnie byłoby bez sensu, ale logikę - jak rozum - każdy miewa swoją  😉
Ale Strzyga, to chyba pisała, że to się na placu działo 😉. A to to już w ogóle nie czaję problemu. Serio. Dopóki ktoś porusza się na koniu, w jednym z 3 chodów to ma prawo ustalać tempo jakie chce byleby w innych nie wjeżdżał. Jak mój koń boi się jak skaczą (szczególnie z dużych prędkości) to to jest mój problem a nie skaczącego i staję z boku i czekam aż skończą. Jak miałam konia po kontuzji i się nakręcał jak inne galopowały - to ja szłam na halę jak wszyscy byli na placu, bo to był mój problem, a nie ludzi innych, którzy chcieli popracować ze swoim koniem tak jak tego wymagał ich plan treningowy.
epk, dokładnie, jak miałam brykacza po kontuzji to jak plac był pełny to szłam na lonżownik na te 10 minut kłusa i po problemie.
Strzyga, właśnie Strzyga, bez jaj
_Gaga, bez jaj, że to cała reszta się musi dostosować do osoby kręcącej galopy kondycyjne. Czyli osoby, które były na placu, czyli właśnie KOŃ WRACAJĄCY PO KONTUZJI, młody koń, ja, mamy jeździć w innych godzinach, bo ktoś o 18 chce sobie robić galop krosowy na placu? Ta osoba nie może być na tyle miła i robić galopów kondycyjnych nie narażając innych? Zapytać chociaż przed 6 minutami takiego galopu? Albo pójść na halę, gdzie nikt nie jeździł?


A ja Cię w pełni rozumiem i też nie przepadam za tego typu sytuacjami.
Często zdarzało mi się że ktoś wchodził mi na halę wylonżować powstałego konia 🙄 mój koń wcześniej nie zachowywał spokoju w takich sytuacjach jak teraz. 😵 A co dopiero jakiś galop kondycyjny  😜
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2020 10:46
_Gaga, to było na placu. Było sporo koni, ktoś tam skakał, był koń na rozruchu, ze 2 szkolkowe, młody koń, ja i dziewczyna robiąca 6 minut galopu tempem 600. Rozumiem, ze to my wszyscy powinnismy wiedzieć wcześniej, ze ona chce robić te galopy i jechać przez cały HIPODROM na hale.

Jakby powiedziała, ze będzie robiła te pieprzone galopy, to bym sobie pojechała na spacer albo na czworob, nie musiałabym mieć potem nakręconego konia.

Ale jak rozumiem, cały świat się musi dostosowywać do ludzi, którzy maja gdzieś innych, bo?

Ehh, zapomniałam, ze na revolcie powinnam podziękować dziewczynie i jeszcze jej kwiaty i czekoladki przynieść.

Ps. Jeżdżę od ponad 20 lat na halach z kilkunastoma/kilkudziesięcioma końmi, wiec naprawdę nie muszę być całkowicie sama, żeby moc jeździć. Chociaż lubię i wolę.
To w sumie zależy. Praca w galopie spoko, ale mnie np. też czasami denerwowały, czy raczej stresowały takie sytuacje. Swego czasu jeździłam w stajni, gdzie jedna z właścicielek tak wygalopowywała swojego konia. Tam konie niestety jak się później okazało niewiele wychodziły na dwór, o ile w ogóle, więc po prostu dostawały na głowę. Ale czasem było to bardzo kiepskie, kiedy na hali akurat było kilka koni rekreacji, ze dwie osoby na koniach prywatnych i babka popylająca na koniu galopem w tempie łąkowym, niechętnego do zatrzymania się. Wtedy zwykle kończyło się tak, że te kilka minut póki koń się nie uspokoił i nie wygalopował to cała hala stała, bo nie bardzo wiadomo było co robić i w jakim kierunku. W moim odczuciu co innego jak koń normalnie pracuje w galopie, a co innego jak jest takie fast&furious, bo przynajmniej część koni dość nerwowo reaguje na takie sytuacje.
Ja ogólnie mam klaustrofobie i bardzo nie lubię jeździć na placu czy hali jak jest dużo ludzi. Bardzo mnie to stresuje i zawsze mi się wydaje, że nie ma wystarczająco miejsca, dlatego podziwiam osoby odnajdujące się w takich sytuacjach.
Jak ktoś ma konia wysokiego ryzyka, bo po kontuzji/wystany/młody/trudny, to to jest jego problem, przykro mi.
Dobrze znam tą upierdliwość, bo sama mając konia na rozruchu zimą w stajni z "tylko" jedną halą zdarzało mi się czekać nawet do 2 godzin, żeby z nim bezpiecznie wyjść - bo byłam boidupą i bałam się iść między konie.

Nie wyobrażam sobie natomiast iść z takim koniem na plac, gdzie jest już kilka innych koni i zabronić wszystkim oddychać 🙄
Nadal nie czaję, co jest takiego niecodziennego w galopującym koniu, i to na dużym placu skokowym... Rozumiem oburzenie na podjazdy i strzelanie z armaty, ale galop? Niech będzie w crossowym tempie - ale to równe tempo. Konie szybko przechodzą do porządku dziennego nad takimi rzeczami - przynajmniej powinny.

Kurczę, u nas ostatnio to dopiero był event - na jedynym placu w ujeżdżeniowej stajni stanął parkur, pingwiny poszły skakać, w między czasie pod ten plac podjechał gigantyczny koniowóz i zaczęło się wypakowywanie koni. Zakotłowało się jak się masz, masa nowości, a dziewczyny się tylko cieszyły, że miały szansę objeździć swoje młodziki w takich warunkach...
Strzyga, a to był taki wielki problem zjechać z placu i pojechać na spacer skoro taki Ci przeszkadzał ten galop ? NIe bardzo Cię rozumiem, dziewczyna wjeżdza na plac i ma krzyczeć uwaga, uwaga teraz będę 6 min galopować 😲
vanille, zawsze jakiegoś konia coś denerwuje / spina / jara itp. Nie da się usunąć z placu / hali wszystkich, którzy powodują skoki emocji u naszych koni. Mój koń boi się skaczących koni - zrobiło mu się dzięki paru idiotkom, które nie potrafią trzymać bata oraz nie panują nad własnymi końmi po skoku. I co mam zrobić? Wściekać się, że ktoś chce skakać? Inne konie boją się pewnie innych rzeczy. Podejrzewam, że jakby koń Strzygi nie miał problemu z tym koniem to by nawet nie zauważyła, że ktoś tam mocne galopy robi. No niestety stoimy zazwyczaj w dużych stajniach, ludzie robią różne rzeczy na placach i póki to wchodzi w zakres jazdy to my mamy problem jeśli mamy denerwującego się konia. Każdy ma swoje własne potrzeby i raczej nieczęsto się pokrywają z naszymi 😉.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2020 11:10
lillid, u nas się odbywają największe zawody w Polsce, więc...
lillid, u nas się odbywają największe zawody w Polsce, więc...

Więc przeszkadza Ci galopujący koń 🙄
[quote author=Strzyga link=topic=885.msg2931451#msg2931451 date=1590401442]
lillid, u nas się odbywają największe zawody w Polsce, więc...

Więc przeszkadza Ci galopujący koń 🙄
[/quote]

lillid - też nie zrozumiałam co miało z tego wynikać 😀

Mój koń okrutnie spinał sie na cmokanie i milion razy miałam już ochotę powiedzieć komuś, że ma łydkę, bata, ostrogi i żeby dał sobie spokój z tymi całusami. Albo lonżujący cmokacze 😀, im to chyba usta po pół godzinnej lonży odpadają. Ale siedziałam cicho i starałam się ujechać, bo to mój koń miał z tym problem.
Kastorkowa   Szałas na hałas
25 maja 2020 11:24
Naprawdę na koniu, który regularnie pracuję w grupie koni. Żyję w ośrodku gdzie dzieje się mnóstwo rzeczy. Tak jak zostało wymienione, że był młody, ktoś skakał, coś na rozruchu i inne atrakcje jak rekreacja zrobił wrażenie tylko ten galopujący sobie równym tempem kolega? Nikt inny tam nie galopował?  Czy na kimkolwiek innym zrobiło to wrażenie? Ja rozumiem, że jak jakiś koń się zerwie nagle poniesie to inne mogą mieć wtedy fiu bździu w głowie i chęć poodwalać. No, ale raczej to nie była taka sytuacja.

Znaczy rozumiem, na moim młodym też kiedyś to, że ktoś galopuję potrafiło być powodem by się próbować zerwać. No, ale nie bardzo mnie interesowało jego zdanie i w końcu przestało to problemem być.

epk, jasne, że tak. Nie da się wszystkim dogodzić. I tak w temacie szkółek i błądzącej po hali/placu rekreacji to ja szczerze mówiąc nie miałam z nią nigdy żadnego problemu. Sama dużo jeździłam w rekreacji i wiem, że konie nie zawsze słuchają, czasem któryś ma własny pomysł na kierunek ruchu i zajedzie drogę. Ale nigdy w moim przypadku nie były to groźne sytuacje i większość z nich dało się przewidzieć jeśli się obserwowało dobrze co się dzieje na placu. Jaki ten instruktor by nie był to zwykle ma chociaż minimalną kontrolę nad tym co się dzieje i zwykle umie się wpasować ze swoim zastępem w aktualną sytuację na placu. Dużo bardziej zawsze się obawiałam osób z prywatnymi końmi, jeżdżącymi samopas i nie informującymi co zamierzają robić/gdzie zamierzają jechać. Zwłaszcza jak ktoś sobie naustawiał przeszkód i nie mówił co będzie skakać. Póki ktoś tylko galopuje po ścianie to ma się przynajmniej środek do użytku, a jak ktoś jeździ przeszkody w losowej kolejności to naprawdę czasem już nie wiadomo gdzie się schować. Jak wspomniałam ja mam problem z odmierzaniem odległości, zawsze mi się wydaje, że zaraz z kimś się spotkam czołowo więc dla mnie to jest koniec jazdy. Zresztą między innymi z tego powodu wolę jeździć w teren, tam zawsze mam dużo miejsca 😂
Strzyga a poinformowałaś tą dziewczyne o swoich obiekcjach w trakcie/po jej galopach? może ona nawet nie wiedziała, że ktoś moze mieć z tym problem.

Generalnie jabym miała zamiar galopować po obwodzie dużego placu, równym tempem pod kontrolą (tzn, nie dziki niekontrolowany galop, gdzie koń ucieka ze sciany i jest ryzyko że w kogoś wjedzie, albo że nagle zmieni kierunek), to pewnie też bym nie wpadła, że komuś moze to przeszkadzać.
Najgorzej wtedy nic nie mówić, bo osoba jest często nieświadoma, a frustracja u innych rośnie - non stop takie sytuacje widzę.
Tylko plac o którym mowa to plac CSIO, to jest naprawdę OGROMNY plac. I koń Strzygi to koń ze szkółki, ambitnej ale wciąż szkółki. To nie jest młode nafurkane zwierzę.
Kucyki bez kontroli na hali owszem były ciężkie, bo dzieci nie mówiły co jadą tylko krzyczala trenerka. A na takiej wielkości hali jak sopocka to naprawdę można nie zlokalizowac turbokuca jak się dziecko nie odezwie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2020 12:56
Nie wiem o co Wam chodzi i dlaczego nie może mnie wkurzać koń galopujący tempem krosowym na placu?
Strzyga - Większość po prostu uważa, że jest to tak samo "mało uprzejme" jak cmokanie czy po prostu trening skokowy na placu, gdzie są inne konie :-)
strzyga może cię wkurzać cokolwiek zechcesz.

Ja doceniam nowe bodźce i jak się dzieje, chociaż tez niekoniecznie lubię.

Moja pierwsza kobyła jest z miejsca, gdzie nic się  nigdy nie działo i pierwsze lata, to była udręka, bo wszystko widziała, co dla innych koni jest normalne. Jest do dziś bardzo wrażliwa, patrząca i płochliwa, jestem ciekawa, czy wychowując się w innym miejscu byłaby inna dzisiaj. Obserwując jej źrebaka, sądze, że środowisko miało bardzo duży wpływ na jej psychikę.
Przy młodziakach zaczynających pracę pod siodłem staram się minimalizować bodźce, a jak już koń trochę  ogarnięty to często wrzucam go w różne sytuacje, np. jazda przy ciągniku, galopujące stado, szeleszczące gałęzie, odczepiony baner. Nie idę prosić własciciela, czy mógłby zgasić silnik, bo akurat chcę jeżdzić, nie czekam, aż konie się uspokoją, nie przycinam gałązek i nie przybijam każdego luźnego kawałka baneru. Dużo rzeczy robię głośno i bez wstrzymywania oddechu np. jak przestawiam przeszkody, czy jakies straszaki kurtki, derki itd.  Wymagam od konia skupienia pomimo tego, co sie dzieje dookoła. Od siebie równiez wymagam takiego skupienia. Często skupiając się na strachach sami powodujemy, że koń je dostrzega. Oczywiście skupiając się na skupieniu, nie zapominam o przewidywaniu, czyli wiem, że ta przykładowa folia lub baner może przy wietrze się podnieśc i zaszeleścić i zapewne zrobi to wtedy, gdy bedę obok - ot taka złośliwość rzeczy martwych-  wiem, że ktoś tam za mną galopuje z prędkością światła, jestem gotowa, że koń moze cośtam, ale jadę dalej bez emocji.

Wracając do galopującego po hali konia, to ja bym albo zmieniła kierunek i galopowała na druga rękę, albo jeżdziła tak, żeby koń widział, skąd dochodzi stukot kopyt. Trzeba być flexi. To jest ważna cecha koniarza. Nie tylko w stosunku do otoczenia, ale tez do konia. Szukanie rozwiązań to przecież kwindesencja jeździectwa.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 maja 2020 13:42
KonieAMI, i nie może mnie to wkurzać?
Dziś jeździłam sama na hali i było mi o wiele wygodniej niż z galonami krosowym za zadem. Ale ja nie jestem takim super jeźdźcem i ekstra koniarzem, jak reszta re-volty. jeżdżę tylko całe życie w miejscu, gdzie są największe zawody w Polsce, lądują helikoptery, jest runmageddon, wystawy psów, wystawy kotow, wyścigi konne, koncerty, wkkw i 40 koni na hali przed zawodami. Nie cierpię na brak bodźców. Ale znów, jestem tylko prostą strzygą bez doswiadczenia życiowego reszty volty. Może po prostu jeżdżę na tyle słabo, ze się boje, ze stanie się coś mi i koniowi?
strzyga to chyba nie rozumiem. Czyli nie wkurza cie jednak ten galopujący koń, tylko brak troski o siebie użytkowników hali?
Helikopter ostrzega, że będzie lądował ?  🤔

Może zmień stajnię? Albo wybuduj sobię swój ośrodek ....Czy chciałabys mieć ciastko i zjeść ciastko ?

Strzyga, nie rób teraz z siebie ofiary. Tak samo jak Tobie wolno się wkurzać i pisać o tym, tak samo nam wolno to skomentować.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się