Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

kolebka, Szkoda 😀 Czyli jednak trzeba dalej szukać
vanille nie wiem jakie masz preferencje co do wielkości auta czy paliwa. Szukałabym głównie samochodów krajowych (ktoś kiedyś kupił w salonie w PL) dużo sprowadzanych samochodów to pokolizyjne trupy z kręconymi licznikami i spawane z 2 czy 3. Oczywiście mówię o ekstremalnych sytuacjach, ale takie są.
Trzeba też rozpuścić wici po znajomych.

Polecam też troszkę zagłębić się w temat i poszukać na YouTube np. kanał Motodoradca czy Miłośnicy 4 kółek.
Tam są opisy i rankingi aut do określonych kwot z wymienionymi bolączkami poszczególnych aut (wersje silnikowe itp.), a także konkretne info na co zwrócić uwagę przy kupnie auta.
agaEl, Dzieki, póki co najbardziej przemawia do mnie opel astra. Byłam w weekend obejrzeć kilka plus inne modele i w sumie to co ludzie proponują pod hasłem "auto w bardzo dobrym stanie na zewnątrz i wewnątrz" czasem jest wręcz śmieszne. Najlepszy przykład - właśnie tak reklamowany opel, w ogłoszeniu podkreślone to kilkukrotnie. Zanim doszliśmy do auta gość mówi, ze zmienił rozrząd i jeszcze kilka innych elementów, których nazw nie pamietam i "wprawdzie nie mam na to papierów ale możecie mi wierzyć." Pierwsze co mi sie rzuciło w oczy to wgniot na dachu, którego za Chiny nie było widać na zdjęciach. Pan twierdził, ze to wandale musieli walić pięścią o dach ale dla nas to wyglądało bardziej jakby coś na niego spadło ze sporej wysokości. Błotnik do wymiany. Klamki wszystskie tak zajechane do białości, ze żaden z pięciu innych modeli, które wcześniej oglądałam nie miał tak nawet w 10%. W środku tylne siedzenia podarte - wszystkie, ale pan stwierdził "ze ten model tak ma zawsze". Dziwne, bo żaden z oglądanych tak nie miał.... nie wspomnę o lusterku, które było przez pana "odświeżone" czarna farba ale nie, żeby kupić taka w sprayu. Pan pomalował pędzlem 😂 ogólnie jeden mi sie w miarę podobał, gość mie próbował nic zatajać (inni próbowali), widać, ze auto nie było w żaden sposób pucowane i glancowane na ten przyjazd - było takie jakie jest w rzeczywistości. Nad nim rozmyślam ale jeszcze w przyszły weekend gdzieś pojadę popatrzec i może sie trafi coś ciut lepszego. Ogólnie serio jak ktoś szuka auta częściej to myśle, ze mógłby o ludziach książkę napisać ...
vanille, napisz, byłaby bestsellerem 🙂
I przemyśl jednak zmianę modelu. Najbardziej popularne są najbardziej zajechane.
Ile chcesz wydać na to auto i co ci jest niezbędne?
vanille Oooo tak, jak czasem czytam historie na portalach typu piekielni to jedne z najlepszych opowieści są o kupowaniu (lub sprzedawaniu) aut. Ja bardzo wiele ofert odrzuciłam już po rozmowie telefonicznej gdy sprzedający zaczynał trącić januszem (hitem był sprzedający bardzo fajnie wyglądającą czarną almerę, który pod sam koniec rozmowy przyznał, że co prawda w ogłoszeniu są zdjęcia pięciodrzwiowej, ale on sprzedaje trzydrzwiową)...ostatecznie obejrzałam trzy samochody i jeden z nich kupiłam.
halo, jak wspomniałam mój max to 10tys. Przeglądałam wszystkie modele, które mieszczą się w tej cenie na różnych serwisach i niestety wybór jest dość ograniczony i zdaję sobie sprawę, że żadnego szału za to nie kupię. Przejrzałam rankingi najbardziej polecanych i najmniej psujliwych aut w tych widełkach cenowych no i tam górują właśnie ople, vw, skody, jakieś starsze wersje audi i bmw (ale te są dla mnie za duże). Nie chcę się ładować w auta 'na F', może to urban legend ale w każdej legendzie jest jakieś ziarnko prawdy.. Myślałam jeszcze o seatach, siostra miała seata ibizę i to całkiem zgrabne autko, ale niestety raz w życiu zawiozła mnie do stajni i skosiła podwozie na pierwszym trawiastym wyboju (wcale nie był duży). I mam traumę, bo auto ma służyć głównie do wyjazdów do stajni. Oczekiwań wielkich nie mam. Nie chcę na pewno całkiem małego kurdupelka, w którym pasażer tylnego siedzenia będzie się opierał praktycznie o tylną szybę. Na pewno żaden kombi ani sedan, ale jednak takie ciut większe miejskie auto. W oplu siedziało mi się bardzo dobrze, np. w porównaniu do vw polo różnica w wygodzie ogromna (przynajmniej dla mnie). Siedziałam też w najbrzydszym mercedesie świata (przez przypadek, po prostu pan też miał na zbyciu)  - model bodajże w168 - i przyznam, że siedziało się mega wygodnie. Wsiadłam zaraz po polówce więc miałam wrażenie, że jest wysoko, miękko i w ogóle super. Ale auto jest paskudne a jak wydawać jednak dla mnie dość znaczną kwotę to na coś, co mi się choć trochę podoba 😀
EDIT: Aha, no i ograniczenie jest jeszcze takie, że szukam wyłącznie benzyniaków i tylko 5drzwiowych
vanille, u mnie w domu jest megane II, teraz sprzedajemy ale tylko dlatego, że ja dostałam samochód a 3 nam niepotrzebne. Ja ją używałam mega dużo (średnio ok. 3000km miesięcznie) i nie psuła się jakoś strasznie. Generalnie nie bardzo miałam z nią problem. Zresztą z perspektywy pracy w salonie Renault uważam, że legenda aut na F (tu: francuskich) wynikała z tego, że chcieliśmy jeździć autami zachodnimi tylko nie bardzo mieliśmy kasę na ich bieżące utrzymanie i serwisowanie. A że Renault to nie parcenvagen to niestety nie dały rady 😉.

Na twoim miejscu poszukałabym Hondy Civic VII w wersji 5-drzwi. Brzydkie toto, ale mega niezawodne, jak będzie tam instalacja gazowa to będziesz jeździć za darmo prawie 😉.
epk, ja myślę, że to w zasadzie może nie być nawet kwestia większej psujliwości tych samochodów. Być może ich jest po prostu mniej u nas, w związku z czym jest mniej części zamiennych, są droższe etc. Niemieckich samochodów jest taki zasyp, że jednak każdy mechanik wie jak to naprawić, części łatwo i tanio sprowadzić a niektóre w ogóle można dostać od ręki.
Ja przyznam, że nie szukam auta na kolejne 10 lat. Szukam czegoś, co mnie przewiezie w miarę bezpiecznie i możliwie komfortowo przez najbliższe miesiące/lata. Pojeździmy jeszcze w weekend i mam nadzieję, że uda się może zamknąć temat 😀
Ja miałam ogromną przyjemność jeździć Megane II i zakochana jestem w tym aucie na zabój. Gdyby nie to, że zrobiła się dla nas za mała to w życiu bym jej nie pozwoliła sprzedać, totalnie niezawodne auto. Teraz z kolei mamy Octavię II iii... No nie wiem, nie wiem czy kupiłabym drugi raz. Tzn prowadzi się fajnie i w kwestii paliwa też nie najgorzej, bo benzyna + LPG, ale to co zaoszczędzę na tankowaniu to pakuję w naprawy, bo co chwilę coś... Byłam absolutnym fanem Skody i polecałam każdemu, ale teraz mam mocno mieszane uczucia co do tego auta. Kocham i nienawidzę 😂
Popatrzyłam na to renault i w sumie wygląda nieźle, opinie też całkiem spoko. Już sama nie wiem, nie chcę też wybierać tysiąca modeli i jeździć oglądać wszystko co się w miarę mieści w oczekiwaniach, bo wówczas nigdy nic nie wybiorę. Poza tym znajomy, z którym jeżdżę oglądać te auta nie lubi tych marek, nie zna się na nich i nie będzie mi w stanie nic za bardzo pomóc, poza takimi podstawowymi oględzinami. Czemu to nie może być prostsze 😵
vanille  jakbym siebie słyszała rok temu  😂  przechodziłam DOKŁADNIE przez to samo i takie same myśli miałam! Serio nie mogłam nawet wieczorem usnąć z nerwów, czy znajdę jakieś auto (a było miesiąc przez zakończeniem ubezpieczenia OC sejaka, nie chciałam kupować nowej polisy...). Miałam nawet taki sam budżet jak Ty  😜
ale finalnie kupiłam auto 2x droższe, ale od żony mechanika no i z przebiegiem 35tys km rocznik 2012  😁  mam Ibizkę - auto pryma sort, finalnie ciesze się że diesel mi się trafił bo przez rok od zakupu zrobiłam 15tys km więc bardziej się opłaca, bo diesel musi jeździć.

Jeździłam clio, astrą, corsą i yariską - astra już większy kaliber, i mega wygodna ale te mniejsze wszystkie bardzo fajnie się prowadziły. Mama ma peugeota 206, zadowolona bardzo też.
Ja szukałam auta niedużego miejskiego, więc te modele brałam pod uwagę.
Ciężkie życie 😁 ja nawet przez chwile myślałam o czymś lepszym, bo w zasadzie wystarczy dołożyć z 5tys żeby kupić troszkę nowszego golfa, który mi sie bardzo podoba. Ale to ma być pierwsze auto, nie wykluczam, ze je gdzieś przerysuje albo zajadę w inny sposób wiec szukam jakiegoś kompromisu między względna wygoda i bezpieczeństwem a finansami i zostawieniem sobie buforu na potencjalne naprawy. Pamietam jak siostra przerysowala Ibizę za 6-7 tys, jak jej "serce krwawiło" i myśle, ze przy aucie x razy droższym serce krwawi jeszcze bardziej. Nie szukam auta, które będzie mi służyć kolejne 10 lat wiec tez sie nie przywiązuje do marki ani wyglądu etc. Chce po prostu coś w miarę komfortowego i w miarę bezawaryjnego
vanille  moim pierwszym autem było Seicento, więc ju noł... Ibiza przy tym jak czołg  😂  ja generalnie tez totalnie nie przywiązuję się do samochodu czy do marki, ma być ładny i zgodny z aktualnymi oczekiwaniami, czyli nieduży i ekonomiczny. Może za parę lat będę chciała mieć większe auto, to znowu będę szukać...  😁
vanille w twoim budżecie naprawdę można już coś fajnego znaleźć. No ale niestety trzeba przebrnąć przez Januszy. 😀 Ja teraz awaryjnie szukam auta, takiego „dziadkowego”, żeby dało radę pojeździć około rok, do 2 tysięcy. I w tej cenie nawet jest sporo ogłosze, niektóre nawet mi się podobają. Ale mam problem, bo mój tata nadal nie może wrocic do PL, poza tym on jest negatywnie nastawiony do kupowania aut tuta. Moje poprzednie było sprowadzane z Niemiec, teraz nie mogę sobie pozwolić na te koszty. :/ Potrzebuje coś w miarę naprawdę szybko. A sama się jeździć boje, bo mi nagadaja mądrych slow a ja we wszystko uwierzę. 😁 Sprzedałam właśnie swoją corsę i się stresuje, ze o czymś nie powiedziałam i Pan z laweta przyjedzie i wyjdą jakieś kwiatki, bo na coś na przykład nie zwróciłam uwagi, już bym chciała być po wszystkim. A aut na F jest w moim mini budżecie najwiecej, ale z tego co wiem to właśnie do Fordów i Fiatow to jest łatwo i tanio z czesciami. Niemieckie wcale nie są takie tanie, moja Corsa zdecydowanie pochłonęła więcej pieniędzy niż zakładałam. 🤣
Problem jest tez taki, ze przy 2 czy 5 tysiącach chce sie tylko żeby auto jeździło. To by mnie satysfakcjonowało. A juz przy 10 robi sie trochę człowiek wybredny, bo np. Niektóre modele maja w tej cenie to czy tamto, a ten nie ma. I ma sie takie poczucie braku 😀 No noc, bede patrzeć dalej. Chciałabym to w miarę szybko ogarnac ale tez nie mam noża na gardle, ze to musi być juz
flygirl w tym budżecie nie myślałaś o Punto? Kilka osób wśród znajomych i rodziny ma i sobie chwalą, podobno nie do zajechania,  a ewentualne naprawy są tanie.

DeJotka mi to naprawdę szczerze obojętne co to będzie, byle było jeżdżące tanie i łatwe jak konstrukcja cepa w razie w z tanimi częściami. A Punto jakoś w mojej okolicy się nie pojawia. Najwięcej mam Fordów Focusa i Mondeo, pojedyncze Clio, Scenic, jakieś Citroeny też. Ja bym wzięła pierwszy lepszy najbliżej mnie, gdybym miała przy sobie tatę. 🤣
flygirl, bierz Focusa II. To auto jest tak tanie w eksploatacji a jednocześnie fajnie się prowadzi, że chyba ciężko o coś przyjemniejszego. W takim budżecie z dobrym dostępem tanich części w razie problemów masz jeszcze Hondę Jazz (tu fajnie bo nie ma paska tylko łańcuch w rozrządzie, więc praktycznie nie wymieniasz nigdy), Skodę Fabię, wspomniane wcześniej Punto (tutaj tylko na elektrykę uważaj, w końcu Fiat), gniota 206, jak z większych to Opel Zafira (ale nie wielki bydlak jeszcze).
Focus póki co jest moim faworytem, bo jest obok wszystkiego ładny, zgrabny, nie za mały i nie za duży. Jak mi się uda już kogoś zwerbować, to te będę sprawdzać w pierwszej kolejności. 😀
vanille, za 10 to kup sobie jaguara. Poważnie. X-type są na płycie mondeo.
Mi wychodzi że dla ciebie mała starsza audica byłaby dobra.
Gdy szukałam wozidła dla córki padło na VW New Beetle. Zadowolona bardzo.
Chodzi mi o to, że ostatnio (ze sporym sukcesem) spędziłam sporo czasu na studiowaniu ogłoszeń,
i poraziło mnie, że popularne "małe" mają niebotyczne ceny, jak na trupy, którymi bywają.
Na moje to nie powinno się upierać przy "mały a popularny" tylko głównie patrzeć na solidność, trwałość (blachy),
komfort, i... rozmiar felg/opon, żeby sie nie wpuścić w zbyt duże.
I zawsze bardziej warto kupić wersję możliwie wypasioną. Bo te zwykle nie są zarzynane.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 czerwca 2020 14:51
szam raczej nie kupisz Focusa mk2 za 2 tysiące 😉 ich wartość rynkowa jest wyższa, więc w tej cenie musiałby to być jakiś szemrany egzemplarz. Myślę że lepiej patrzeć na starsze auta, w tym wypadku mk1, a po prostu dobrze utrzymane 😉
Retna   nic nie zmieniać
04 czerwca 2020 20:20
vanille, a rozważałaś Micrę? Bardzo przyjemne auta, w tym zakresie cenowym na spokojnie trafisz na dobry egzemplarz, ja moją śmigam po wertepach przedstajennych, także wyprawy do stajni jej niestraszne 😉 Są pięciodrzwiowe też.
smarcik, ale tu chyba była mowa o 10tys. Do takiej ceny spokojnie powinien się znaleźć.
halo, jak wspomniałam mój max to 10tys.
Retna   nic nie zmieniać
04 czerwca 2020 20:28
szam, ale to vanille ma zakres 10 tys, flygirl ma 2 tysiące budżetu 😉
O sorry, my mistake😉

No nie to do 2 tys II generacja poza budżetem. Ale I spokojnie, a to nadal nie są złe samochody i bardzo tanie w eksploatacji.
O mikrze przez chwile myślałam bo znam to auto dobrze z perspektywy pasażera. Za tą kwotę to jednak tylko te roczniki, co wyglądają jak żaby - średnio mi się podobają wizualnie. Ford jak pisałam wcześniej nie wchodzi w rachubę, przejrzałam zresztą z ciekawości ogłoszenia tego modelu w moich okolicach i szału nie ma. Jaguary i inne bardziej egzotyczne marki nie wchodzą w rachubę również, bo znajomy, z którym jeżdżę raczej nie ma z nimi żadnych doświadczeń i nic mi nie doradzi, a ja też nie stanę się znawcą aut w 2 tygodnie :P
Za to ta honda jazz podoba mi się, ale muszę o niej trochę więcej poczytać. Mam już trochę 'obserwowanych' ogłoszeń, mam nadzieję, że któreś okaże się być tym.

W życiu nie mialam gorszego auta niz micra, tyle awarii przez rok to z niczym nie zaliczylam...
Tzn technicznie to jest fajny samochod, fajnie sie jezdzi, ale trzeba koniecznie sprawdzac przebieg, bo jak juz sa krecone to grubo grubo... a w takim segmencie cenowym - to te roczniki na bank sa krecone. I moze byc tak ze przejedziesz z 5tys km i czeka cie kapitalka silnika.
Generalnie 90% samochodów ma kręcone przebiegi i można olać to co widnieje na liczniku. Średnio-niższy przebieg jaki powinno się przyjmować dla auta to ok. 20 tys. rocznie. I tyle powinno być  na większości liczników. Niestety to co widuję wskazuje, że generalnie auta w PL stoją głównie w garażu 😉. No ale jeśli pewien mechanik patrząc na przebieg 220tys.  w mojej  megance z 2003 roku stwierdził, że ma duży przebieg bo większość aut z jej rocznika w ogłoszeniach ma 198tyś 😉 to już serio nie wiem gdzie szukać logiki. 220 tys przez 17 lat to akurat daje średnio ok. 13 tys rocznie, a więc bardzo mały przebieg. I u mnie ten przebieg jest tak niski tylko dlatego, że  poprzedni właściciel użytkował ten samochód praktycznie tylko jeżdżąc po okolicznych wioskach (do sklepu, do lekarza itp) bo był to 3 samochód w rodzinie. Jak ja kupiłam to szybko zaczął rosnąć. W ten przebieg u poprzedniego właściciela bym nie uwierzyła  też gdyby nie fakt, że pracując w salonie sama ten samochód zamawiałam do produkcji, sama go sprzedawałam a potem przez kilka lat miałam okazję obserwować jak przyjeżdżał na przeglądy i serwis.
faith, współczuję :/ właśnie tego chciałabym uniknąć i tego się najbardziej boję.
Koleżanka miała micrę ponad 20letnią ale była w jej rękach od wielu, wielu lat i bardzo o nią dbała. Robiłyśmy nią trasy po kilkaset km i wszystko było ok. Teraz zmieniła auto i też na micrę z tym, że 4 letnią. Póki co wszystko śmiga. Wydaje mi się, że bardzo łatwo jest się nadziać ogólnie na autach używanych, dlatego ja i tak zamierzam wysłać potencjalny przyszły samochód do stacji diagnostycznej. Wszystkiego nie sprawdzą ale na pewno dużo więcej, niż widać na pierwszy rzut oka a koszt w porównaniu do ewentualnie wtopionych w grata pieniędzy jest żaden.
Dlatego teraz mam Pande 😉
Tania w utrzymaniu, tanie czesci, malo pali, wszedzie zaparkuje, żywię do niej miłość absolutną 😉

Tylko mam wersje mega ekonomiczną bez niczego 😀 ani centralnego, ani klimy, ani radia, ani elektryki w szybach czy lusterkach, ani nawet wspomagania kierownicy 😀
Ale to zawsze mniej do psucia 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się