stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

Robaczek M. czasami wystarczy nie "spuszczenie pary z konia" - czyli ganianie bez celu w kółko, ale praca wymagająca dla konia psychicznie - skupienie, przejścia, zatrzymanie, przestawianie przodu, zadu, "marchewkowy stretching", cofanie, szeroko pojęte ustępowanie od nacisku. Koń nabierze szacunku, będzie zainteresowany Tobą i tym co mu oferujesz. Nóg mu nie ściorasz - skoro się tego boisz, a przygotujesz do ewentualnej pracy jakiejkolwiek, kuc będzie milszy w codziennym obejściu.
Dobra dziewczyny, bardzo Wam dziękuje za odpowiedzi.
Też obstawiałam wiosne, młodość i takie tam, wszystko było super do momentu jak nie wymyślił kopania w naszą strone (...)
Kucyk wygląda jak aniołek, oczka ma jak miś pluszowy, dlatego na bank jest rozpieszczony i rozpuszczony


Mam prośbę do autorki - właścicielki kucyka: spójrz na swoje zachowanie. Na swoje reakcje, na swoją postawę. Opcja kopania w stronę człowieka - obstawiam - to już "eskalacja" zachowania dominacyjnego kuca, które swoje początki miało znacznie, znacznie wcześniej.
Jeżeli nie wyjdą przyczyny zdrowotne u kuca (a obstawiam, że kucyk nie ma żadnych problemów zdrowotnych, a nawet jeżeli tak, to nie takie, które by powodowały tak intensywne reakcje), to masz przed sobą do rozwiązania (przerobienia) BARDZO DUŻY problem z niebezpiecznym zachowaniem konia.
Nie, nie pomoże zmiana stajni.
Nie, nie pomoże wygrodzenie jeszcze większego pastwiska,
Nie, nie pomoże nowy kumpel w stadzie.
Bo problem nie leży w kucu jako takim i jego niezaspokojonych potrzebach (one już są zaspokojone), tylko w waszych relacjach (człowiek-kuc) przez nieumyślne utwierdzanie kuca, że on tutaj rządzi i ustawia człowieka jak chce. Kopie w stronę człowieka, bo tak chce i ma na to ochotę. Co mu zrobisz? Zbijesz go? To jeszcze mocniej odkopnie. On już to wie, że może postawić na swoim i nie będzie szczędził kopów w waszą stronę.

Gdybym mogła radzić: najwyższy czas na re-edukację kuca przez mocną psychicznie, pewną siebie i doświadczoną osobę w naprawianiu koni dominacyjnych, upartych i znarowionych.
Życzę Tobie, abyś jak najszybciej znalazła taką osobę.
Kup małą bryczkę do niego! i wio! 🙂 Przyjemne z pożytecznym.
Dokładnie.
Ale, skoro jest problem z bazowym ogarnięciem, Robaczek M. nie da rady oprzęgnąć krnąbrnego kuca, by to było bezpieczne,
choćby z raportowanego braku czasu.
Zwierzaka trzeba dać do konkretnej pracy, do oprzęgnięcia i ułożenia.
I tu, sądzę, zaczną się liczne "ale".
Że kucynka sama (pożyczyć od kogoś kózkę na czas szkolenia).
Że kasa (lepiej się zapożyczyć, niż zapożyczać bardziej by leczyć urazy etc.)
Że jeszcze dzieciak (3 lata to świetny wiek na oprzęganie bez obciążenia).

Z tym że ja jestem fundamentalistką: jak koń źrebol, ma biegać po łąkach do oporu z rówieśnikami,
a gdy się zaczyna praca, zaczyna się stopniowo ale konkretnie.
Bo takie ni to ni sio jest bardzo niebezpieczne: koń nie jest ani miło dziki i swobodny, ani nie jest wierzchowcem/zaprzęgowcem,
który ma powinności wobec człowieka znacznie większe niż źrebak. Bo do źrebaków to lepiej wtrącać się jak najmniej.
Byle dały się odłowić, ostrugać kopytka, odrobaczyć.
Człowiek jest 100% bezpieczny, że nie oberwie od konia, tylko wtedy, gdy trzyma się od konia z daleka.
Jak człowiek chce być blisko konia - trzeba konia do tego konsekwentnie ułożyć.
Koń przy człowieku ma liczne powinności, w tym - nie łamać pańci kości (rym zamierzony).
Kuca rzeczywiscie trzeba wyszkolic ale niestety trzeba wyszkolic również Robaczka gdyz problem bedzie powracał. Z tych wszystkich postów wynika, że Robaczek jest bardzo miłą i miekką osobą, która wg. mnie nigdy nie da sobie rady z kucem, który wie , że jest silniejszy. Potrzebne jest równoległe szkolenie kucyka i człowieka a to kosztowna i długotrwała sprawa. Proponowałabym wymianę kuca na starszego i bardziej uległego ponieważ wątpię czy Robaczek będzie mogła zmienić swój miły charakter na bardziej twardy. A jeszcze jest dodatkowy kłopot z jej mamą. Do tego trzeba działac szybko bo złe zachowanie będzie błyskawicznie eskalować.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
02 czerwca 2020 20:02
Dziękuje za wszystkie rady 🙂 wiem, że głównym problemem w naszym duecie jest moja osoba. Jestem pewna, że kuc doskonale wie, że może sobie u mnie pozwolić na znacznie więcej. Teo zupełnie inaczej zachowuje się np przy kowalu, a też przy pierwszym struganiu kroczek po kroczku sprawdzał na ile sobie może pozwolić. Od pierwszych dni jak do nas przyjechał robił się co raz bardziej natarczywy, chamski, mniej uważny. Właził we mnie, przepychał, wyrywał nogi przy czyszczeniu (a przecież umiał idealnie nogi podnosić) i ja to wszystko tłumaczyłam, że nowe miejsce, że nerwy i stres, że może słaby wzrok i nieznane miejsce, że on taki malutki, słodziutki. Pozwoliłam sobie wejść na głowę, mam tego świadomość.
Zdecydowanie nie jestem typem człowieka, który jest stanowczy, który umie ciągle przywoływać do porządku, "upominać". Przez 15 lat miałam konia, który ani raz nie próbował zdominować czy zrobić krzywdy. Kucka też jest zupełnie inna, delikatna. Teo to wulkan energii i do tego mądrala, doskonale wyczuł, że wcale nie musi robić tego, co ja chce.
Wiem, że najwięcej pracy będzie w zmianie mojego nastawienia. Ja jestem typem wzdychającym do konia, ciuciającym. Teo wymaga stanowczego podejścia, doskonale pamiętam jak próbował z instruktorką swoich możliwości. Był mega zdziwiony, że nie każdemu może się postawić.

Z każdym dniem jestem bardziej przekonana żeby oddać go do kogoś doświadczonego, żeby popracował z nim. W tym czasie ja musze nauczyć się pracować z takim koniem. Nie wyobrażam sobie wymiany na innego konia, nie dopuszczam do siebie takiej opcji.
Prosze Was bardzo, możecie polecić jakąś osobe/kurs/szkolenie, które pomoże mi w tym?
Robaczek M., Ty masz po prostu za dobre serduszko. 😉 Pamiętaj, że on też ciągle dorasta - przypadłości przypadłościami, choroby chorobami, ale 3 lata to durny wiek. Taki koń ciągle się rozwija, rośnie i... cały czas próbuje. Każdy koń próbuje, ale młode szczególnie. 😉
Nie chciałaś jechać może na jakieś dobre konsultacje jeździeckie? Może kurs pracy z ziemi? Coś w tą stronę?
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
03 czerwca 2020 08:55
I to za dobre serduszko niestety czasami przeszkadza 🙂

Cały czas myśle o jakimś kursie, myślałam o Paulinie Ferdek. Zastanawiam się też nad wyjazdem do Moniki Damec. A może polecisz kogoś innego? 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
03 czerwca 2020 08:57
Robaczek Trol zawsze miał charakterek, odkąd wydobrzał to wyszedł z niego typowy kucyk. Też mi się wydaję, że za dobra dla niego jesteś znając go  😀
Cały czas myśle o jakimś kursie, myślałam o Paulinie Ferdek. Zastanawiam się też nad wyjazdem do Moniki Damec.

Z tych dwóch opcji zdecydowanie Monika Damec!
A Paulina jak już będziecie pracować normalnie, jako uzupełnienie codziennych zajęć czymś ciekawym 🙂

Masz jeszcze do wyboru wiele osób z nurtów 'naturalsowych' (ale tam będzie dużo gadania o dominacji).
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 czerwca 2020 11:23
Żadnych naturalsów, a już broń Cię panie Boże przed JBNT. Konkretne, klasyczne postawy i nauka stanowczości i będzie ok. Żadne cuda na kiju, żadne levele energii i join upy. Konsekwencja i żelazna ręka. Praca z kucami,, to nie praca z dużymi końmi. Kuce są piekielnie inteligentne i mają charakter o wiele większy niż ciałka. Ale jak już się człowiek z nimi ogarnie, to są przecudowne ❤️
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
03 czerwca 2020 11:24
mnbvcxz super, dziękuje 🙂 
Do typowo naturalnych metod nie jestem do końca przekonana
dea   primum non nocere
05 czerwca 2020 07:07
Akurat do nie-wierzchowego kuca naturalne metody są idealne (7 gier to fajne pomysły na schematy, z których można budować pracę z ziemi bardziej złożoną niż lonża i prowadzenie). Byle w dobrym zastosowaniu. Też zdecydowanie odradzam JNBT.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 czerwca 2020 08:19
dea, problem jest taki, że znalezienie kogoś sensownego od naturalu graniczy z cudem, a kiepski natural zrobi o wiele więcej złego niż dobrego.
Z każdym dniem jestem bardziej przekonana żeby oddać go do kogoś doświadczonego, żeby popracował z nim. W tym czasie ja musze nauczyć się pracować z takim koniem. Nie wyobrażam sobie wymiany na innego konia, nie dopuszczam do siebie takiej opcji.
Prosze Was bardzo, możecie polecić jakąś osobe/kurs/szkolenie, które pomoże mi w tym?



To nie jest tak. Nie wystarczy że oddasz kuca do kogoś doświadczonego, żeby z nim pracował, a sama będziesz uczyć się "obok" jak pracować z takim koniem. Powiem więcej - z własnego doświadczenia - to TY musisz wziąć przysłowiowego byka za rogi. Super, że zdajesz sobie sprawę z konieczności zwrócenia się do doświadczonego o pomoc. To pierwszy-znaczny-krok do rozwiązania problemu. Ale to tylko pierwszy krok.
Najlepiej, jakby taka osoba - prócz zajęcia się re-edukacją kuca - mogła równolegle pomagać Tobie "na bieżąco" re-edukować Ciebie i wskazywać kierunek zmiany Twoich reakcji i zachowania.
Z własnego doświadczenia - DA SIĘ zmienić własne nastawienie i sposób podejścia do konia z delikatnego na stanowczy. Osobom takim jak Ty (wiele jest takich osób) jest tylko trudniej. Jednak jest to możliwe. Jest to kwestia nauki i praktycznego "szkolenia" razem z konkretnym koniem.

Ktos chetny na rozwiazanie mojej zagadki sprzed 3 stron? 😉

Tadam, magiczny srodek naprawczy na zdjeciu ponizej:



Z pozytywow - moj kon nie ma KS ani zadnej innej traumatycznej przypadlosci ze strony ukladu ruchu

Z negatywow - dzieki przygodom z kowalami juz u mnie :/ ma ciulowe kopyta, ktore na boso sobie na ten moment nie radza. Mimo, ze konia kupilam bosego i chodzacego normalnie. W konsultacji z wetem i fizjo kon zostaje poki co w podkowach. Od razu zmienil sie wzorzec ruchu, pod siodlem tez roznica nie do opisania. Przez to, ze kon x czasu chodzil jednak ostroznie i lekko macajac, mial juz nabyte napiecia wyzej, w plecach i szyi.

Jeszcze mi sie styknely 2 szare komorki, ze nawrot buntow 22 maja byl wlasnie podczas pierwszej normalnej jazdy po struganiu.

Takze jako ciekawostka 🙂 W konsultacji z fizjoterapeutka zmienilismy tez nieco sposob rozprezania - i ostatnie kilka treningow to poezja i przyjemnosc. Kon nawet nie probuje krzywo patrzec, co dopiero sie buntowac. Duza poprawa jest tez w jakosci galopu.

Swoja droga jestem pod wrazeniem, jak sprawnie to wszystko idzie tutaj jesli chodzi o specjalistow gotowych zajac sie moim koniem od reki :O

Diagnostyke wrzodowa odpuszczam, kon jest 100% bezobjawowy i zwyczajnie nie widze wskazan. Chyba, ze bedziemy zachowania w stylu moj kon boi sie owiec w terenie, ale tylko i wylacznie owiec 😁 tez podpinac pod wrzody, ale mysle, ze to raczej kielbie we lbie xd
kokosnuss, myślę, że nikt by nie wpadł na to, że koń jest bosy  😂
Nie napisalam o tym w tej epopei?

Ej no, ale jest zdjecie z lonzy, jak sie przyjrzec to widac, ze bosy byl xd

Na moim poprzednim koniu boso moglam robic wszystko, parkury trawiaste tez na luzie. A tu taka sytuacja.
kokosnuss super, że się podzieliłaś tym info! 🙂 w życiu bym nie pomyślała, że koń może stwarzać takie problemy przez kopyta.
kokosnuss, tego nie pamiętam czy pisałaś  😉
Ja zawsze zakładam, że koń zdjęty z łąki po zajeżdżeniu zostaje okuty. Swoje kuje 4 latkami zawsze, a zajeźdżam 3,5 latkami.
Raz miałam klacz,którą trza było okuć po 2 tygodniach zajażdżki, bo miała wrażliwe podeszwy, ale po prostu zaczęła od razu drobić  😉
kokosnuss miałam bardzo podobnie. Kupiłam konia dosłownie z charakterem anioła, wszystko super wybaczający. Po kowalu zrobiłam dzień przerwy i koń zaczął się buntować, nie jakoś bardzo, ale jednak nie chodził jak w pierwsze dni. Później była jeszcze kolejna wizyta kowala i znowu doszły kolejne bunty jak niechęć do galopu. Myślałam, że to siodło, wędzidło, kontuzja, albo, że ja tak beznadziejnie jeżdżę, że koń ma mnie dość i tak szukałam, aż do następnej wizyty kowala, kiedy koń dzień po struganiu przy zwykłym prowadzeniu na plac stanął dęba i wywalił się na plecy w siodle. Jakoś sobie to poskładałam z datami kowala, że ostatnio też tak było i na drugi dzień poszłam do innego polecanego w stajni gdzie teraz stoję.
Kowal stwierdził, że kopyto jest mega zrobione na sztorc, kąty wsporowe nie były w ogóle ścinane, a przód tak i koń jakby stał na szpilkach cały czas. Też mówił, że być może będzie trzeba podkuć, ale na szczęście regularne wizyty co 4 tygodnie załatwiły sprawę.
A no i koń znowu chodzi jak w zegarku.
Także dokładnie wiem co czujesz, tym bardziej, że w poprzedniej stajni nikt nie zwracał uwagi na sprawy zdrowotne koni i ciężko było nawet poprosić kogoś o radę w takiej kwestii.
Perlica, u nas dresiarze do N/C jeszcze chodzily na bosaka bez problemu... Moja poprzednia kobyla to w ogole, na bosaka mozna bylo skakac wszystko i chocby po zyletkach jezdzic. Ogolnie staram sie nie wychodzic z zalozenia ze kon pracujacy musi byc okuty.

Fly mialam w planach okuc dopiero przy jakichs konkretnych skokach, no ale 😉 plany planami, zycie zyciem.

mindgame, wiadomo, nie stricte bezposrednio przez kopyta. Ale kon sumarycznie 2 miesiace chodzil w "niewygodnych butach" przez co oberwal wzorzec ruchu i w konsekwencji konia bolalo tez wyzej.
kokosnuss, każdy ma swoje podejście, ja napisałam o moim  😉
Nawet te konie, które nie mają problemów, zawsze po podkuciu lepiej zad podstawiają, choć niby przed kuciem też chodziły ok, bez problemów, ale dla wprawnego oka było widać różnicę.

P.S.Kiedyś nawet strugałam naturalnie i na kursie byłam  🤣 ale ostatecznie nie wierzę w to przy użytkowaniu konia pod siodłem, trzymania go w pensjonacie gdzie jednak zawsze jakiś kawałek bruku, chodnika czy kamyczków jest.
Perlica, ale kujesz z założenia wszystko na 4 czy ba przody?
Ja tez jestem ze szkoly naturalnej - ale w sumie poczatkowo poniekad z przymusu, mysle ze tamtym kowalom-wieskom z Polski C tez bys nie dala robic swojego konia 😉 kiepski kowal jest kiepski, niewazne, czy przybija podkowy czy nie.

Tutaj jest inna rozmowa jednak.

Okucie na 4 to koniec padokowania w pensjonacie, 4 latkowi bym tego nie zrobila za nic. Czy jakiemukolwiek koniowi ot tak.
xxagaxx, wpierw zazwyczaj na przód, a jak zaczynają się coś tam odbijać i zawody jakieś chodzić to już na 4.

Szczerze na parkurze nie widziałam raczej nigdy bosych koni, chyba że jacyś pojedynczy ludzie, ale nie chcielibyście wiedzieć jaki mieli styl jazdy  😉 gorszy od mojego  🤣

kokosnuss ja też w naturalne weszłam z przymusu, właśnie z takiego powodu jak opisujesz, bo kowal zepsuł mi konia 4 kuciami, a nie było innego sensownego w tamtej stajni, więc stajnię zmieniłam.

A dlaczego okucie to koniec padokowania? 🤔
Moje wszystkie konie zawsze są padokowane mimo kucia na 4.
Perlica,
bo nie można puścić do stada, większość osób się nie zgodzi, bo będą się bali kopa z podkowa.

kokosnuss,
super ze się udało dojść do źródła problemu 🙂
Arimona, u nas prawie wszytskie kute na 4 i wychodzą.

Perlica, no ja właśnie się spotykam coraz częściej z końmi w treningu do 120 że nie są kute na zady. Trener ma konia na 130-140 I też te co nie muszą nie mają podkow na zadach. Przody owszem, praktycznie w momencie rozpoczęcia pracy.
Perlica, bo w wiekszosci pensjonatow konie padokuje sie w grupie, a wlasciciele sobie nie zycza, zeby ich kon chodzil z koniem kutym na 4. End of story.

Konia kutego na 4 mozna ew. wypuszczac w pojedynke, ale to juz problem, koszty (wynajem prywatnego padoku/kwatery) i dla konia tez raczej zadna frajda stac samemu jak kretyn na skrawku 5x10m

PS. Ja siedze w cholernym Zuid-Holland, najgesciej zaludnionej czesci NL, tu nic nie ma sensu 😂 🤣 bardziej z dupy to moze jest trzymanie konia na Manhattanie czy cos.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 czerwca 2020 13:39
kokosnuss, ona ma malusieńkie kopytka. Dobrze, że zauważyłaś korelacje!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się