własna przydomowa stajnia

Widziałam w Anglii stertę obornika uformowaną w tarasy.  Wrzucało sie gnój widlami na pierwszy taras a potem z niego na drugi i tak dalej az do czwartego. A cała sterta była uformowana w  bardzo staranny prostokąt.
Ja wywożę obok sterty taczką, a później ktoś koparką robi porządek raz na kilka miesięcy  🤣
Megane, pomyślałam o tym samym co pestka. Jeśli klacz się nakręca i panikuje to niestety pierwotne emocje takie jak strach (tak silny jak w tym wypadku) może być ciężko ogarnąć samym odwrażliwianiem/chodzeniem z koniem na pastwisko itd. Myślę, że magnez może tutaj nie zadziałać. Za słabe. Z wetem najlepiej pogadać czy są dla koni jakieś leki zmniejszające lęk. Bo to wygląda, że jej się jakaś fobia włączyła- jeśli już nawet do stada nie chce iść.
Magnez zamówiłam jeszcze przed napisaniem tego posta, ale faktycznie powinnam może jakąś weterynaryjną dawkę podać. Skonsultuję to z wetem, tylko kasy nie mam zupełnie teraz, a nie podam niczego bez zrobienia badań krwi. A sytuacja jakoś mi się nie poprawi przez najbliższe miesiące. Wystawiłam kobyłę do sprzedaży, ale mam związane teraz ręce. Myślałam nawet o tym, aby na jakiś czas przenieść ją do innej stajni aby zmieniła otoczenie, tylko że zmieni na nic innego jak łąki, las i dzika zwierzyna. No ale też muszę mieć jakąś kasę. Za cenę pensjonatu dla jednego konia mam zimowe miesięczne wyżywienie dla trzech 🙁
Dziś zamknęłam przejście za mostkiem, przynajmniej stoi na trawie a nie na piachu. Puszczam 3 razy do wody, póki nie ma upałów. Boję się, że przeskoczy pastuch a w zeskoku jest beton 🙁
Ogólnie próbuję rozkminić, skąd u niej taki lęk. Urodziła się w stajni gdzie były łąki i las, później kolejna stajnia też w lesie no i teraz u mnie też las. Zawsze biegały sarny i łosie. Może to, że całe życie jest z bratem i z matką jakoś źle na nią wpływa? W jej życiu nic się nie dzieje, nie ma zmian
Megane - a może ona tam coś słyszy dziwnego? Może testowo jakieś nauszniki wyciszające by pomogły?

A ja mam rozkminkę żywieniową - konie chodzą już na trawę i moja jędza po powrocie na padok piaszczysty żre piach. Ma dobrego żarcia po korek, witaminki, minerały, elektrolity, lizawki cuda wianki i żre piach. Już się cieszę na badanie krwi (na zadupiu, gdzie nikt nie chce dojechać 😀).
olq, mieszkamy w lesie, więc tu sporo zwierzyny. Zimą sarny i łosie przychodziły na siano pod dom, a dziki ryją mi ścieżkę dojazdową do domu, koło budynków czyli tak jakby na ich zimowym padoku. Ona się zaczęła bać i zapachów i głosów i postaci. Jesienią bała się grzybiarzy w lesie.
na razie chodzę sobie z nią po padoku, staram się przed wieczorem aby się dobrze najadła, bo sianem wszystkie już gardzą. Wytrzymuje z godzinkę i wraca pod bramkę. Rano też biegnie ze stadem na jakąś godzinkę i wraca.

Robaczek M i tak do końca bała się wychodzić na łąki? Czyli w ogóle z nich nie korzystała?

EDIT: Tak sobie jeszcze myślę, przy jakich chorobach może wyjść TAKA nerwowość? Może to głupie, bo zazwyczaj z nerwów wychodzą choroby, ale może ugryźć to z innej strony?
Ona uwielbia jeść i jest gruuuba, podstawowe badania wychodziły w porządku, ale zawsze mam gdzieś z tyłu głowy np. Cushinga.
anetakajper   Dolata i spółka
05 czerwca 2020 08:29
Megane - a może ona tam coś słyszy dziwnego? Może testowo jakieś nauszniki wyciszające by pomogły?

A ja mam rozkminkę żywieniową - konie chodzą już na trawę i moja jędza po powrocie na padok piaszczysty żre piach. Ma dobrego żarcia po korek, witaminki, minerały, elektrolity, lizawki cuda wianki i żre piach. Już się cieszę na badanie krwi (na zadupiu, gdzie nikt nie chce dojechać 😀).


Witam w klubie moje też podjadają ziemię. Jutro wysypie im kredę pastewną
https://zlotykon.pl/JEDZENIE-ZIEMI-GEOFAGIA-U-KONI-blog-pol-1525714414.html?fbclid=IwAR13K-SboVLZE5gEvXhbrNflOIbmxeFupzFSznQoDK4DpZN5RxFBsW_KnXk
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
05 czerwca 2020 11:32
Megane tak, Monetka już do końca życia nie wychodziła na pastwisko 🙁
W pierwszym roku stała na łące po kilka godzin, do momentu jak te krowy nie były wypuszczone zbyt blisko. Pod koniec sezonu zaczęła uciekać z łąki bez względu na to czy krowy były czy nie. Byłam pewna, że do następnego sezonu pastwiskowego sobie zapomni ale od pierwszego dnia zaczęła uciekać. I też stała pod stajnią, nerwowo się kręciła i nawoływała kucyka, który się pasł bez problemu. Tak było przez dwa lata, wychodziła na moment, porozglądała się i uciekała. Wyspecjalizowałam się w cięciu trawy nożyczkami, bo trzeba jej było przynosić trawe na padok.
Mam nadzieje, że uda Ci się jakoś pokonać strach tej klaczy, tyle terenu macie, że aż żal żeby nie korzystała.

Od razu zapytam o maty w boksie, ten temat wraca do mnie jak bumerang 🙂
Pod matami musi być wylewka? Wchodzi w gre podłoże z płyt betonowych? Bo o położeniu mat na klepisku nie ma co marzyć, tak?
Ja mam położone maty przy wyjściach z boksów (bez wylewki) i leży w sumie fajnie stabilnie więc możliwe że i po całości się da😉
Zastanawiam się nad postawieniem kontenera jako wiatę dla koni na wybiegu i w związku z tym mam pytanie. Czy płyta mdf któą jest obity w środku nie zaszkodzi koniom jeśli by ją zaczęły obgryzać?
U mnie trochę lepiej. Młodą wzięłam głodem i zaczęła wychodzić na pastwisko. Fakt, że nie idzie ze stadem na koniec łąki, a maksymalnie dochodzi do połowy, ale już jest jakiś postęp. Nawet jak przychodzi na zimowy padok, to już nie biega i nie rży a stoi spokojnie. Oczywiście nie zmienia to faktu, że coś z nią nie tak i jak znów coś ją wystraszy, to będzie samotnie stała koło domu. Wczoraj pasły się tak jak wcześniej, one w taśmach a sarny w zbożu obok i jak widać tego widoku się nie boi 🙁
Megane, jeśli koń sam z siebie, w dodatku młody koń, wykracza przeciw instynktowi stadnemu, to nie jest błaha rzecz.
Wygląda na to, że do Młodej docierają mylne info o rzeczywistości, że czuje się zagubiona i zdezorientowana.
Jedną z możliwych przyczyn może być wada wzroku, konkretnie - astygmatyzm. Nie taki częsty wśród koni półkrwi, ale też nie bardzo rzadki.
W każdym razie - narządy zamysłów byłoby nie od rzeczy sprawdzić, słuch też.
czy macie jakiś sprawdzony preparat na obgryzanie elementów drewnianych? postawiliśmy wiate na wybiegu i już oczywiście zabrały się do niszczenia  🤬
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
07 czerwca 2020 12:04
halo dokładnie to samo tłumaczył mi wet jak Monetka nie chciała stać z drugim koniem na łące. Wzrok, słuch... Tylko Monetka miała 25 lat jak zaczęły się problemy, więc wet uznał to za bardzo prawdopodobne.
Ja też to sobie tłumaczyłam bardzo słabymi i chorymi nogami. Pod stajnią czuła się bezpieczniej? Może była się że w przypadku ataku tych krów nie zdoła uciec?
halo, nigdzie nie napisałam, że to błaha sprawa, tylko, dałam raczej do zrozumienia, że w całej tej sytuacji dobre jest to, że przestała się spalać, a raczej przyjęła na razie swoje lęki spokojniej. Przynajmniej mniej po sobie pokazuje emocje. Nie badałam jej nigdy pod kątem wzroku i słuchu, ale ona raczej wykazuje nadwrażliwość, czyli słyszy i widzi więcej. Nigdy nie było potrzeby badania, bo nie wykazuje jakichkolwiek objawów, ąby coś niepokojącego ze słuchem czy wzrokiem się działo. Reaguje na wszystkie bodźce bardzo prawidłowo. Ona po prostu moim zdaniem jest nadwrażliwa. To cudowny koń, ale można szybko ją zepsuć. Jest pamiętliwa, długo nie wybacza ludzkich błędów, tzn nie tyle nie wybacza, co pamięta i danego typa unika, obserwuje, myśli... za dużo myśli.
Na 100% słuch i wzrok ma dobry, przyczyny trzeba szukać gdzieś indziej.
Megane, skąd wiesz, że nie ma astygmatyzmu?
To nie jest istotna wada, w zasadzie wywołuje tylko rodzaj agorafobii.
Halo, konie mają 7 ha terenu. Oprócz łąk mają padok zimowy, który jest w brzozowym lasku, jest tego około hektara. W lasku są ścieżki. W zależności od potrzeb zmniejszam im ten padok (aby mieć je na oku pod oknem) lub otwieram aby miały więcej zajęcia. To jest taki padock paradise. Gdzieniegdzie wiatr zwieje gałąź, gdzieś korzeń wystaje. Zmieniam też ścieżki, bo mam 5 oddzielnie grodzonych kwater. Nigdy się nie zdarzyło, aby wpadła na gałąź, na drzewo, nie przeskoczyła kłody, czy nie zatrzymała się przed pastuchem, a czasem z wałkiem popierdzielają tak, że boję się patrzeć. Astygmatyzm towarzyszy chyba zazwyczaj długo lub krótkowzroczności, miałaby jakieś problemy z wpadaniem na gałęzie, na korzenie, na taśmy. Zmieniam kwatery i widać, że widzi dobrze. Nie zastanawia się a robi uniki przed przeszkodami. Jak inaczej sprawdzić, czy ma objawy choroby?
Słuch ma znakomity. To jedyny koń, do którego krzyknę na padoku czy oddalonej łące i albo przybiegnie, albo zarży zaraz po tym jak cichnie moje echo. A łąkę mam dłuuuugą. Naprawdę nie mam podejrzeń co do jej zmysłów.
Astygmatyzm wcale nie musi łączyć się z inną wadą wzroku.
25% folblutów ma astygmatyzm, ok. 10% półkrewków.
Wynikałoby z tego, że im wyższe zaawansowanie w krew tym większe prawdopodobieństwo astygmatyzmu.
A ponieważ konie z astygmatyzmem wykazują jedynie małe niespecyficzne aberracje - z reguły nikt w to nie wnika.
Konie z astygmatyzmem nie mają problemu z widzeniem, one chwilowo tracą orientację i się boją gdy wchodzą na dużą przestrzeń.
To przypomina chwilową chorobę morską.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
10 czerwca 2020 08:55
Jaskier na pastwisku - jak się go pozbyć? Przeorać? Kawałek łąki jest podmokły i całkiem opanował go jaskier  😵
Zwapnować i to tak porządnie. Jak gleba przestanie być kwaśna, jaskier sam zniknie
O właśnie chciałam o to samo😀 Wapnować to chyba dopiero po sezonie?
Hej, wpadam z prośbą - pokażcie jak macie pogrodzone pastwiska 👀 Główkuję jak mądrze grodzić kilka hektarów + jak dzielić to wewnątrz na kwatery, trwale, stabilnie i najlepiej jak najtaniej, ale też estetycznie 😁 Żerdzie? Siatka leśna, a wewnątrz pastuch? Z czego słupki?

edit: Kurde, widzę, że kilka stron była dyskusja krótka, ale ciągle jestem ciekawa jak to u was wygląda (zdjęcia) + trwałość i jak się sprawdza, co byście zmienili jakbyście mieli kasę (bo zawsze tak jest jak coś się zrobi, że 100% zadowolenia nie ma  :hihi🙂 😉
Maea zależy czego oczekujesz - jak zawsze 🙂. My mamy padok całoroczny ogrodzony panelami i wewnątrz pastuch. Pastwiska mamy małe, ale też i koni mało (2). Nam przy grodzeniu siatka leśną 300 m wyszło 4500 zł - 2200 materiał (siatka wzmacniana, żeby dziki nie buszowały + słupki) + 2300 robocizna.
Miałam ogrodzone u siebie żerdziami, ale po 6 latach drewno zbutwiało i padło, nie wiem jaki gatunek, podejrzewam, że któryś z sąsiadów pomógł temu rozkładowi zahaczając ciągnikiem o słupek i jedna ściana runęła jak domino 😉 słabe rozwiązanie. Wraca w mojej głowie coraz częściej powrót na swoje, więc rozważam 😉 z 5ha chciałabym wygrodzić + mniejsze kwatery, konie całodobowo na dworze.


Tak to wyglądało, tam gdzie były metalowe słupki trzyma się fajnie, ale koszt ogromny, my odzyskaliśmy ze starego ogrodzenia je...
Bardzo ładnie. U nas priorytet, żeby ludzie nie włazili, więc jest kombo - siatka + psy + kamery.
Ale grodzić siatką leśną 5 ha to trochę wychodzi cenowo. Chyba, że jakiś pensjonat to się bardziej opłaca taki wydatek.
Przy moim mikro-stadku to jedyny zarobek to oszczędność na trzymaniu koni u siebie 😂.
Muchozol, to też leśną grodziliście? Jaka wysoka? Z czego słupki? Jak zabezpieczone?

Siatka odstraszy przechodniów przed wchodzeniem na pastwisko, a jak się w środku jeszcze pastuchem ogrodzi w odległości 1-1,5m to dokarmiać może nie będą - bo z tym miałam duży problem 🙄 Co by się nie wywiesiło, że koń na diecie, że koniowi chleb szkodzi, że jak już to proszę marchewki dawać, to i tak znajdywałam kanapki z masłem i pasztetem lub odganiałam babcie z wnuczkami, które przyniosły nadpleśniały, czerstwy chleb... Wrrr... A że ludzie przechodzili pod żerdziami na pastwisko to norma, konie miałam zawsze spokojnie, więc krzywdy nie robiły, ale ja się bałam, że ktoś np. wrzuci jakąś trutkę do wody...
I to by było chyba najlepsze rozwiązanie, by być spokojnym, ale liczę na to, że ktoś mądrzejszy wymyślił coś tańszego/lepszego 👀

Nie wiem w jakim stanie są te ogrodzenia teraz, obawiam się, że może już nic po nich nie być, stajnię odziedziczoną miałam trochę w środku miasta, kiedyś tam były same gospodarstwa, teraz aglomeracja po 20 latach się rozrosła (a już te 5 lat temu, gdy ja tam urzędowałam to było "ciasno", bo fakt = stajnia wychodzi na pola, ale sąsiedzi ciasno pobudowani przy drodze od frontu) i domy rosną jak grzyby po deszczu, raczej będę szukać miejsca gdzieś indziej.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
11 czerwca 2020 00:09
pestka  :kwiatek:

Maea, mam jedną ścianę (od ruchliwej ulicy) ogrodzoną dwiema grubymi dechami tarcicy nieobrzynanej na okrągłych słupkach 12-15 cm. Fajnie to wygląda, ale drogie i w praktyce wyszły błędy konstrukcyjne 😉 Za dalekie odległości między słupkami - wypaczają się od wiatru. Dechy były 3,85-4,1 m. W innym miejscu jest stare ogrodzenie - słupki wierzbowe, już porządnie ukorzenione - nie do ruszenia. Pogrodziłam trochę świeżo ściętymi palikami brzozowymi i wierzbowymi - cześć wypuściła pędy 🙂 Reszta na plastikach póki co.
Ja mam ogrodzenia ponad kilometr. Osiem lat temu część wygrodziłem żerdziami na sosnowych i akacjowych słupkach. Zostały tylko akacjowe. Wszystko poza tym samo spada, nie ma w co gwoździa wbić.
Następną część pastwiska wygrodziłem pastuchem. Co 6 metrów powkładałem w ziemię świeżo ściętą wierzbę. Na dwóch poziomach zamontowałem drut na izolatorach. Wierzba się przyjeła i rośnie. W zimie golę ją do samego pnia, bo sąsiedzi burczą, a poza tym to mi pod wierzbami siano gorzej schnie. Gdy gałązki urosną ponad metr, bardzo ładnie wygląda. Drut mam 1,8 i twardy, niewygodny do zakładania, ale konie go szanują. Jest to niestety, pracochłonne ogrodzenie. Przede wszystkim, konie lubią korować młode wierzby. Część drzew mam zabezpieczone dodatkowym drutem a pozostałe, przed wpuszczeniem koni na kwaterę,  maluję rozcieńczonym dziegciem.
Jest to chyba najtańsze ogrodzenie. Mnie koszt wyniósł 300 zł za kilometr (drut 100 zł, izolatory 200 zł) plus własna praca, (170 dołków, na szczęście świdrem spalinowym średnicy 10 cm), plus koszt elektryzatora, polecam kupić mocny, na dziki.. Ziemia miękka, bez kamienia, można w ciągu kilku godzin wywiercić. No i trzeba mieć 170 wierzbowych palików długości 2,2 m, średnica taka, żeby izolator można było wkręcić. Najlepiej do 10 cm (bo taki mam świder), na grubsze trzeba powiększać otwór świdrem ręcznym.
Korzyści są takie, że działą i konie respektują, naie mam ucieczek. Drugą zaletą jest niski koszt. Po drugie ładnie wygląda, gdy gałązki odrosną. No i jest ekologiczne, ponieważ zużyty drut też ma swoją wartość i idzie na złom. Jedynie izolatro jest plastykowy. Wadą jest pracochłonność w utrzymaniu. Za krótko obciąłem pieńki i odrastające gałązki, których jest mnóstwo, dotykają do górnego drutu, ale to moja wina i niewiedza. Obniżę górny drut o 20 cm i będzie lepiej.
Myślę o tym żeby zastąpić cienki, mało widoczny drut , linką AFL. Dużo ich teraz się usuwa, więc można na złomie kupić na kilogramy.
Mimo swoich wad, następne ogrodzenie też zrobiłbym takie same.
Maea ja mam jedno pastwisko ogrodzone siatka leśną 150cm, dębowymi słupkami co 4m plus 3 rzędy pastucha -od góry taśma 4cm (dla lepszej widoczności) drut i na dole lina. Wydzielam z tego kwatery słupkami plastikowymi i taśmą.
Drugie pastawisko mam jakby w środku Padock paradise mam betonowe slupki i 3 rzędy pastucha. I tu szczerze Ci powiem że wolę te dębowe słupki.
Zrobiłam Ci zdjęcia na szybko  ale pisze z telefonu więc nie wiem czy się forum nie rozjedzie  🙄  może na priv wyślę?
Muchozol, to też leśną grodziliście? Jaka wysoka? Z czego słupki? Jak zabezpieczone?
Pastwiska tak siatką leśną, część "całoroczna" jest panelami. 1.5 m wysokości, słupki metalowe. Jak zabezpieczone? Hmmm, nie bardzo rozumiem o co chodzi 🙂. No wewnątrz pastuch, konie nie dochodzą do siatki. Wszystko do siatki leśnej kupowaliśmy stąd - https://zphjan24.pl/. Grodziła nam firma z okolicy, która się tym zajmuje.
U nas był jeden przypadek, że podchodzili do koni, ale w różnych stajniach to był częsty problem i chciałam tego uniknąć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się