naturalna pielęgnacja kopyt

Dzięki! Mówię pa pa smarom.

Edit: i po kiego grzyba tak się męczylam ze smarem (patrz wątek o Bublach)   🤬


Lepiej późno niż wcale  🤣 Mnie tak okropnie śmieszy widok tych wszystkich ludzi którzy "ciaprają" przeróżne mazidła na kopyta z nadzieją, że pomogą  🤣
Gniadata   my own true love
08 czerwca 2020 09:02
Kochani, czy ktoś z Was ma namiar na fajną osobę do kopyt na wschód od Warszawy (kierunek po trasie na Lublin)? Albo - może ktoś z Was ogarnia ten rejon (pamiętam, że kiedyś na priv rozmawiałam z olorinem669 :kwiatek: ale dotyczyło to trochę innej lokalizacji).
Ozłocę za każdą pomoc :kwiatek:
Kastorkowa   Szałas na hałas
14 czerwca 2020 17:13
Hej, nie wiem czy to jest najlepszy wątek, ale jako, że wy się tu dobrze znacie na kopytach to wydaję mi się, że tak.
Potrzebuję spojrzenia osób 3 na RTG kopyta. I o to co na nim widać niepokojącego.
Bo co widzi weterynarz już wiemy - 3 cysty na trzeszczce  i jakie są rokowania, ale fajnie jakby spojrzał na to ktoś inny.

Tu jest link do zdjęć - lewy przód

albo cysty albo kanały odżywcze. Rokowania niepewne. Od konia zależy, czy kuleje. One mogą spowodować przy niewielkim urazie złamanie kości, szczególnie w skokach.
Czy ktoś z Was się orientuje odnośnie stajni z paddoc paradise z okolic Wrocławia ? Help, nie chce pytać w wątku stajennym, bo wciąż to wzbudza kontrowersje
Kastorkowa   Szałas na hałas
15 czerwca 2020 20:55
Tajnaa koń znaczy tylko w kłusie na lewo. Ogólnie rokowania wg wetki to kosiarka. Co mu zdecydowanie nie służy bo on mimo swoich prawie 25 to odkąd ma wolne mimo wolnego wybiegu to energia go roznosi i najchętniej by latał kwikał brykał. Humor to ma znakomity. Bawi się i gania z chłopakami po pastwisku.  🙄
Na co dzień to raczej deptał kapustę niż się unosił póki pracował.
Kastorkowa moze nie ten wątek żeby to pisać ale czy próbowałaś go okuć ? czasami pomaga na takie ,,nieznane,, kulawizny tego typu.
Kastorkowa   Szałas na hałas
15 czerwca 2020 21:28
Dziadek kuty nigdy nie był i nie chciałybyśmy. On ogólnie kilka lat temu miał epizod emeryturowy bo trzeszczki, potem był grany ochwat bo nic nie robił i miał za dobrze. Wet kazał ruszać jak się unormowało i jeśli nie było kulawizn. Koń wrócił do roboty i ostatnie 7 lat to najlepsze lata jego życia jeśli chodzi o formę.
No i teraz to - nikt nie ma na siłę zamiaru udowadniać, że może pracować, ale stanie mu nie służy na beret i myślimy czy jest aż tak źle faktycznie.
Ten koń to terminator i nie śpieszno mu na emeryturę.
Czy ktoś stosował może maść do kopyt z Decathlonu?
Chodzi mi konkretnie o tą: https://www.decathlon.pl/ma-nawilajca-zielona-750ml-id_8292310.html
Trusia- bo smary w 99% są tworzone na olejach mineralnych (czyli pochodnych ropy naftowej). Nie ma bata aby smar cokolwiek "nawilżył. Działa jak emolient. Poprzez powlekanie komórek naskórka warstwą (o niestety różnej przepuszczalności powietrza) raczej izoluje ten naskórek dając poczucie jego zmiękkczenia.
Oleje generalnie także nie służą do nawilżania, jednak oleje naturalne (nie mineralne, bo mineralne to po prostu ciekła forma smaru) w zależności od wielkości cząsteczek i porowatości naskórka/skóry/rogu/włosa potrafią odrobineczkę głębiej nieść niektóre składniki i odbudowywać powierzchownie. Oczywiście także izolują.

I są konie, którym takie oleje szkodzą i takie które mogą delikatnie wspomóc.
Ogólnie to od mazideł wszelkiej maści nie powinno się zbyt wiele oczekiwać. Bo jeśli mogą być sprzedawane bez recepty to ich cząsteczki są zbyt wielkie i nie mają żadnych substancji czynnych, które ułatwiłyby ich transport w głąb skóry.
... tak więc 99% kobiet daje się oszukiwać reklamom przeciwzmarszczkowych kremów do twarzy. 😁



dariamajka wypowiedź na temat smarów, maści i olejów dosłownie z końca poprzedniej strony. W tym wątku raczej nie polecamy stosowania jakichkolwiek maści czy smarów. Jeżeli potrzebujesz "nawilżyć" kopyto to najlepsze jest moczenie w wodzie.
Fokusowa mogę polecić Bartka Kaźmierczak 🙂 Nie wiem czy dojeżdża do Piaseczna, ale do nas też jeździ pod Warszawę.


Czy numer z revolty jest aktualny? Próbuję się do niego dodzwonić i nic..
[quote author=trusia link=topic=1384.msg2933150#msg2933150 date=1591268851]
Dzięki! Mówię pa pa smarom.

Edit: i po kiego grzyba tak się męczylam ze smarem (patrz wątek o Bublach)   🤬


Lepiej późno niż wcale  🤣 Mnie tak okropnie śmieszy widok tych wszystkich ludzi którzy "ciaprają" przeróżne mazidła na kopyta z nadzieją, że pomogą  🤣
[/quote]

Dodam tylko, że moje ciapranie miało wspomóc to, co zwykle robię, tzn. polewam wodą, a jak natrafimy na kałuże, to przeprowadzam przez kałuże. Niestety, zbiorników wodnych, przez które moglibyśmy brodzić, w naszej okolicy nie ma.  Czarna mamba ma kopyta źle reagujące na suszę, błyskawicznie pękają.

Zastanawiam się, czy nie wynika to stąd, ze są bardzo twarde, przez co mniej elastyczne.
Trusia- tak. Suche kopyto to nieealstyczne kopyto. Ale samar go nie "napije".
Jedyne co możesz zrobić to lać wodą z myjki na kopyta i pod kopyta. I wtedy po takim mocnym namoczeniu nasmarować choćby olejem kokosowym.

Suche kopyto unaoczni wszystkie braki balansu. Parafrazując to często kopyta nie pękają dlatego, że są suche, tylko dlatego, że są źle zbalansowane, a przez to że suche to siły się nie rozejdą po całym kopycie tylko będzie trach.
dea   primum non nocere
17 czerwca 2020 21:05
Pęknięcia na powierzchni nie wynikają z niezrównoważenia, mogą być od suszy (ja je, takie grubości włosa, ignoruję... obie duże kobyły nasze mają takie, bardziej lub mniej widoczne zależnie od pogody). Przez całą grubość ściany, to już faktycznie sugeruje balans albo inny poważny problem (grzyb, dieta). Na krawędziach, sugeruje za długie kopyto (w suchym, twardym środowisku kopyto chce być krótkie).
Trusia- tak. Suche kopyto to nieealstyczne kopyto. Ale samar go nie "napije".

Nie, skrót myślowy mi wyszedł. Nie chodziło mi o to, że są twarde bo suche i że suche są mniej elastyczne, bo to oczywiste.  Chodziło mi o to, ze podejrzewam, że jej kopyta są mniej elastyczne, bo są bardzo twarde same z siebie, bez względu na warunki zewnętrzne. 

Na krawędziach, sugeruje za długie kopyto (w suchym, twardym środowisku kopyto chce być krótkie).

Tak, są za długie. Latem zawsze kopyta rosną jej jak szalone.  Strugaczka robi ją co 4 tygodnie, ja w połowie tego okresu, czyli co dwa tygodnie, skracam pazur i ściany, ale i tak to jest za rzadko, ale częściej się nie wyrabiam.


dea, jeśli grzyb, to czym to potraktować? Pomarańczowy koń, od kiedy go mam, ma pękniecie centralnie na pazurze, ok 2 cm, nigdy więcej. Kiedyś już coś robiłam podejrzewając grzyba, ale nie pamiętam co, nie pomogło. 

dea, jeśli grzyb, to czym to potraktować? Pomarańczowy koń, od kiedy go mam, ma pękniecie centralnie na pazurze, ok 2 cm, nigdy więcej. Kiedyś już coś robiłam podejrzewając grzyba, ale nie pamiętam co, nie pomogło. 



Moczyć w armexie na przykład. Ja tak robiłam, bo mamy właśnie takie pęknięcie od zawsze i pomysłem było że to grzybek tam siedzi.

Dodam, że moczyłam i nie pomogło  😉
Wypróbuję wobec tego armex. Moczenie polega na nasączeniu czegoś armexem i przymocowaniu do kopyta czy na wstawieniu nogi do wiadra z armexem?

Na allegro widzę armex 5, armex 200, armex 100. Który powinnam kupić?
Wypróbuję wobec tego armex. Moczenie polega na nasączeniu czegoś armexem i przymocowaniu do kopyta czy na wstawieniu nogi do wiadra z armexem?

Na allegro widzę armex 5, armex 200, armex 100. Który powinnam kupić?


Chodzi o armex 5 z tego co pamiętam - to są dwie ciecze, które mieszasz ze sobą dzień wcześniej z wodą. Przygotowaną miksturę wlewasz do buta / prowizorycznego buta i zaklejasz wokół koronki / nogi konia, żeby jak najmniej gazu mogło ulecieć. Jak wyszukasz "armex" w tym wątku to znajdziesz dokładną instrukcję z proporcją 🙂 Generalnie chodzi o to, że to ten gaz ma właściwości bakterio, grzybo i wirusobójcze, więc trzeba go zatrzymać.

Edit: 7 sierpień 2017 r. - moja wymiana zdań z dea - tam jest wszystko objaśnione odnośnie armexu :P
Przeczytałam, dzięki. Czarno to widzę, bo jakiś but muszę zmajstrować.  Pamiętam, że ktoś kiedyś pisał o bucie z dętki (z jakiej? samochodowej?), ale właśnie to czarno widzę, kompletnie nie potrafię sobie tego zwizualizować.
Ja używałam grubych worków na śmieci (takich z budowlanego marketu - na gruz). Obcinałam róg (żeby kopyto się zmieściło), wzmacniałam od podeszwy srebrną taśmą, zakładałam na kopyto, oklejałam wokół pęciny dość ściśle i zalewałam delikatnie armexem. I tak koń stał (30 minut, godzinę? nie pamiętam dokładnie). Ściągałam rozcinając, codziennie robiłam nowe "buty".
Ponawiam pytanie - czy ktoś godny zaufania dojeżdża pod Piaseczno (Warszawa)? Bezskutecznie próbowałam się dodzwonić do Bartka Kaźmierczaka.
Na gwałt potrzebuje nowego kowala, koń mi się zaczął tak potykać, że zaczynam się bać wsiadać, bo ostatnio prawie się wywróciliśmy. Kopyta wyglądają strasznie i widzę, że nie chodzi jak chodził wcześniej. Długość pazura, odłamania hardkorowe, linia biała w zasadzie przestała istnieć przez pazur na kilometr.
Jeżeli ktoś ma jakikolwiek namiar na kogoś dobrego to ozłocę  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
[quote author=trusia link=topic=1384.msg2935142#msg2935142 date=1592465343]

dea, jeśli grzyb, to czym to potraktować? Pomarańczowy koń, od kiedy go mam, ma pękniecie centralnie na pazurze, ok 2 cm, nigdy więcej. Kiedyś już coś robiłam podejrzewając grzyba, ale nie pamiętam co, nie pomogło. 



Moczyć w armexie na przykład. Ja tak robiłam, bo mamy właśnie takie pęknięcie od zawsze i pomysłem było że to grzybek tam siedzi.

Dodam, że moczyłam i nie pomogło  😉
[/quote]
Czasem trzeba to to otworzyć. Często infekcje są tak głębokie, że ciecz nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich zakażonych miejsc, niestety.
mam nadzieje że keirashara będzie miała odwagę przyjść tutaj ze swoimi zarzutami w stosunku do mojej pracy, prowadziłam kopyta konia jej mamy przez dostatnie 2.5 roku, bo w realu żadnych zarzutów nie miała odwagi mi przedstawić.
słucham co tam takiego ,,zepsułam,, ?
stan wyjściowy gdy kopyta dostałam do ręki 2,5 roku temu - kopyta szerokie jak talerze, z rozciągniętą na ok 1 cm linią białą na pazurze, postrzępione na brzegach po ok 2 tygodniach po werkowaniu przez kowala klasycznego , z wywiadu od osoby która mi go ,,wyciągała,, z boksu ( czyli właścicielki stajni, nie właścicielki konia ) dostałam info że koń jest ,,potykający się,,
stan na ostanie moje werkowanie , kopyta nie postrzępione, koń idący od piętki, wkraczający w ślad przednich kopyt, wciągu 2,5 roku ani razu nie przekazano mi żeby koń miał jakiekolwiek problemy z kulawizną, podbiciem, naciągnięciem.
więc słucham ? a i prosze o wstawienie zdjęć które wysłałaś do oceny, proszę również o uściślenie określenia że ,,kopyta się posypały,,
blucha jest to w wątku o żółtodziobach poruszone
olorin669 wiem, wiem, trochę przy tym grzebaliśmy też. Ale również nie pomogło na zlikwidowanie pęknięć. Jak mocno pilnuję pazura i tarnikuję co tydzień to zrasta. Ale spóźnię się kilka dni i znów idzie wyżej... Walka z wiatrakami. Przestałam się tym przejmować.
annyam właśnie przeczytałam tam, ale to temat kopyt więc tutaj raczej 🙂 a że nie każdy czyta wszystkie wątki ( np. ja ) więc zrobiłam krótki opis żeby było wiadomo o co chodzi
annyam właśnie przeczytałam tam, ale to temat kopyt więc tutaj raczej 🙂 a że nie każdy czyta wszystkie wątki ( np. ja ) więc zrobiłam krótki opis żeby było wiadomo o co chodzi


A może masz zdjęcia tych rzekomo "zepsutych" kopyt?
blucha, - wrzuciłam zdjęcia na priv do oceny (patrz post że stronę wcześniej), bo nie chciałam robić burzy i nie tylko ja widzę nieprawidłowości. Moim zdaniem koń chodził lepiej i miał lepsze kopyta wcześniej, a z pewnością nie miał flary na przodzie - teraz ma. Flare widzę nie tylko ja, a koń jak się potykał tak się potyka i wynika to raczej z bycia czołgiem, niż z kopyt, jemu nigdy nie przeszkadzało po czymś przejść. Ba, kilka osób mówiło, że ich konie zaczęły się potykać po Twoich zmianach, ale nie znam ich, nie oceniam. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam nawet, że to Ty i nigdzie nie wymieniam Cię z imienia.
Konia dostałaś pod opiekę po tym, jak ponad pół roku stał w boksie po urazie kręgosłupa, z czego x czasu z pomocą ściany, kopyta nie miały prawa wyglądać dobrze po czymś takim. Wcześniej też stał na łąkach i robił go ktoś z przypadku, zdecydowanie rzadziej niż być powinno. Natomiast wiesz pewnie jak to jest z dojazdami ludzi na zapupia 😉 I jak to można czasem dzwonić i dzwonić. Tu zdecydowanie plus dla Ciebie za samodzielne pilnowanie terminów i dojazdy na koniec świata. W ciągu tego trochę ponad pół roku i przy takiej sytuacji ciężko wyprowadzić kopyta na idealne, choć zaczęły się poprawiać. Przez jakiś czas był problem w ogóle to zrobić, przytrzymać mu nogę w górze choć na chwilę. Nie wiem ile czasu upłynęło między ostatnią pracą na nich, a pierwszą Twoją, na pewno nie dwa tygodnie, chyba, że ktoś już na miejscu go robił. Nie pamiętam. I moim zdaniem kopyta pół roku temu wyglądały o niebo lepiej niż teraz - co zmieniłaś to nie wiem, konia widzę rzadko. Może warto przemyśleć kierunek ostatnich zmian? Może jednak nie był dobry? Skoro twierdzisz, że robiłaś go 2,5 roku (mi się wydawało krócej), a gorzej zrobiło się między październikiem, a teraz. Na pewno flara to kwestia ostatnich miesięcy, wcześniej jej nie widziałam.
I bardzo żałuję, że nie mam zdjęć sprzed kilku lat, żeby odeprzeć te zarzuty, nigdy nie myślałam, że będą potrzebne. Nie było żadnego problemu z strzępieniem się kopyt przez lata. Jasne, jak wyszedł po przestoju nagle na suche i twarde to mogło się zacząć paprać coś. Natomiast przez 10 lat tego nie było. To były totalnie bezproblemowe kopyta, trochę płaskie.
I ten koń też nigdy nie był podbity, kulawy ani naciągnięty. Przekraczać potrafił o 4 kopyta, trafienie w ślad to u niego żaden wyznacznik zmiany. I przypominam, ten koń ma ostre rao, on chodzi tyle co nic, nie wiem jakich opini o ruchu w pracy chciałaś posłuchać, u niego jest radość jak w ogóle może chodzić. Imo on teraz gorzej się rusza, ale też biorę poprawkę na brak mięśni i pracy.

Na prawdę nie chciałam z tego robić dramy, ale jak jestem wywołana do odpowiedzi to odpowiadam. Nigdy nie chciałam zaatakować Cię personalnie. I nie chce ciągnąć teatrzyku.

Moja wypowiedź o ludziach po weekendowym kursie nie dotyczyła Ciebie bezpośrednio, a tendencji. Jak z IRR czy fizjo - nie zawsze to działa.
keirashara no ale jednak trochę pojechałaś z tym "partaczem"  🤣. Może wrzućcie zdjęcia kopyt tu, żebyśmy wiedziały o czym gadacie. Każdy przypadek jest ważny, bo może coś wnieść dla ogółu 🙂
nie mam, dlatego poprosiłam żeby wstawiła, jakiś czas temu keirashara prosiła tutaj o ocene na priv więc napewno ma.
szkoda że takie ,,przepychanki,, omawiane są na forum, zawsze gdy ktokolwiek ma jakieś zastrzeżenia do mojej pracy to są one omawiane przy koniu , z właścicielem, a tutaj czytam że zepsułam, pomimo tego że 2 tygodnie wcześniej widziałam się z właścicielką, nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń, została powiadomiona kiedy będę na stajni robić kopyta, nie przyjechała , nie zapytała, nie przedstawiła zarzutów ! dość dziecinne zachowanie, więc może zechce przedstawić je tutaj.
doczytałam opis więc dopisuje
nie mam zdjęć kopyt  przed , nie mam po , nie chce udowadniać na siłę że JA mam racje a ty NIE , chce abyś określiła CO zepsułam. bo określenie ,,kopyta się posypały,, to poważny zarzut.
dla mnie jeśli kopyta przez tak długi czas są dobrze ,,funkcjonalne,, dla ich posiadacza , nie są popękane, gnijące itp to jest to zarzut na ,,wyrost,,
jesteś osobą dorosłą, wiesz że pisanie w necie pod nickiem nie znaczy że jesteś anonimowa, zrobiłaś mi ,,smród,, w stajni , robisz na publicznym forum, więc teraz udokumentuj moje partactwo, kto wie może przyznam ci racje, nie twierdze że jestem nieomylna
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się