kolebka jak próbowałam pierwszy raz, to zrobiłam tzw. final wash, czyli mycie rypaczem skalp plus cała długość włosów, żeby zmyć wszystko, co mogło się na włosach nabudować. Zmyłam i nałożyłam Agafię drożdżową tylko na długość i pod czepek. Wykąpałam się, ogarnęłam wszystko i wtedy głową w dół ugniatałam włosy stojąc głową w dół. Potem nałożyłam jakiś olejek Isany i dalej ugniatałam. Jak wyschły to jeszcze raz je ugniatałam i niepotrzebnie dałam olejek z pestek malin, bo to już było za dużo. Za drugim razem już final washa nie robiłam, tylko zwyczajnie samą skórę głowy mydłem cedrowym, a jako odżywkę bez spłukiwania Garnier Papaya. Tylko tym razem zapomniałam o czepku zupełnie. Ten olejek Isany na mokre jeszcze dałam do ugniatania. Niestety teoretycznie te "sucharki" powinny być całkiem wyschnięte i wtedy powtarzasz ugniatanie, ale nie miałam czasu i dogniotłam już bez niczego trochę i poszłam spać w połowie z mokrymi jeszcze włosami.
Kaarina ten dokładnie filmik mnie zainspirował, starałam się robić to, co na filmie. Plus polecam grupę na facebooku Curly Hair Project. W porównaniu do ich osiągnięć, to moje to żenada. 😂 Ale czytam posty, robię sobie listę zakupów i patrzę co, kto robi. Opcji jest w zasadzie milion. Mycie OMO, nie OMO, odżywki bez spłukiwania albo spłukujesz i dajesz stylizator, albo obie te rzeczy bez spłukiwania, no multum opcji, trzeba testować. 😀
Ogólnie fajna zajawka, będę dalej próbować. Ogólnie jestem w szoku, że moje włosy na to zareagowały, bo są totalnie niepodatne na jakąkolwiek stylizację, a to mi się utrzymuje niemal cały dzień. Jeszcze właśnie muszę znaleźć sposób na utrwalenie tego efektu, bo jak spędzam cały dzień na zmianę w czapce i kasku plus spoci mi się głowa, to już nie wygląda tak fajnie. Nie mogę się też doczekać, aż w końcu będę mogła nałożyć hennę, ale muszę poczekać aż mi odrosną moje naturalne trochę dłuższe, żebym mogła te rude końcówki ściąć.