Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)

vanille siemię mielone? Ile mniej więcej trwa gotowanie? Wody około szklanki?

Zamówiłam cassię i dobrze, że zanim przyszła napisałyście, bo nie miałam pojęcia, że to trzeba jeszcze z czymś mieszać.  😉
tereska, nie, takie pełne ziarna (ja tak przynajmniej robię 🙂 ). Wody wlewam około 1.5 szklanki. Jak się doda glutka zamiast wody do mieszanki to jest fajniejsza konsystencja, poza tym można sobie nim przelać włosy po spłukiwaniu henny czy cassii żeby prościej później rozczesać włosy.
Dzięki za info. Mam nadzieję, że ogarnę konsystencję, bo "gęsta śmietana" do mnie nie do końca przemawia  😜
tereska, ogarniesz na pewno. Ja robię tak, że przelewam sobie troszkę glutka do szklanki. Do niego dodaję odpowiednią ilość zakwaszacza. Mieszam i wlewam do henny. Później dolewam 'czystego' gluta po trochu, co chwile mieszając żeby sprawdzać na bieżąco, jaka jest konsystencja. Ja sobie wolę zostawić gęstszą mieszankę bo później jestem w stanie spać z nią przez noc i nic mi nie ścieka.
efeemeryda   no fate but what we make.
02 czerwca 2020 09:49
Dzięki dziewczyny  :kwiatek: na glutka to ja chyba jestem za leniwa ale kupię acerole zamiast cytryny  😁
Gillian   four letter word
02 czerwca 2020 12:28
Dzięki za info. Mam nadzieję, że ogarnę konsystencję, bo "gęsta śmietana" do mnie nie do końca przemawia  😜


Jak będzie za rzadkie, to będzie spływać z głowy i może nierówno zabarwić a za gęsta to się namordujesz z nakładaniem. Musi być tak akurat 😀
busch   Mad god's blessing.
03 czerwca 2020 15:55
Ja akurat mam cassię odstawioną (cassię się dłużej odstawia, 12-16 godzin), wymieszaną z sokiem żurawinowym do zakwaszenia. Już drugi raz tak cassię nałożę, ostatnio mi zrobiła na jasnobrązowych włosach takie czadowe złote refleksy jak muśnięte słońcem, mimo że słońca w życiu mam tyle co standardowy wampir 😁. Najśmieszniejsze było z cassią to, że zaraz po całej operacji nie było widać żadnego efektu, ale wraz z upływem czasu jest on widoczny coraz bardziej i bardziej, końcówki to teraz bez kitu mam takie złote 😀
Rozmieszałam z glutkiem i sokiem z aronii. Jest dość rzadka, ale pewnie trochę stężeje. Przykryć ją folią i ma stać bez dostępu światła?
busch   Mad god's blessing.
04 czerwca 2020 20:03
tereska, mi jakoś specjalnie nie stężała (no chyba że glut zadziała, ja miałam tylko cassię + wodę + sok z żurawiny), konsystencja będzie podobna do tej obecnej. Ja przykryłam foliówką i stało trochę w ciemnej szafce, a trochę na parapecie. Ma być niby w cieple.
Gillian   four letter word
05 czerwca 2020 07:36
W ciepełku, zakryj ręcznikiem albo wstaw do lekko nagrzanego piekarnika.
efeemeryda   no fate but what we make.
07 czerwca 2020 11:11
Robię hennę z kwaskiem cytrynowym  😅 ile powinnam dodać miodu ? Na mieszankę około 40gram w sumie proszku ?  🤔 I czy ma znaczenie jaki miód ? Mam lipę, gryczany i rzepak ?
Gillian   four letter word
07 czerwca 2020 11:55
Daj łyżkę jasnego miodu.
Miód ma właściwości lekko rozjaśniające, zapobiega ciemnieniu henny, nawilża i poprawia konsystencję błotka 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
07 czerwca 2020 12:04
Dziękuje  😀 ma tez stać kilka h z cała mieszanka czy dodać przed nałożeniem ?
Gillian   four letter word
07 czerwca 2020 13:16
Ja mieszkam wszystko razem, cassia osobno i dodaję na ostatnią godzinkę razem.
efeemeryda   no fate but what we make.
07 czerwca 2020 13:55
Ok Ok. Ciekawe co to wyjdzie.  🏇
Cassia mi nie stężała przez noc, tak jak mówiłyście. Więc wymyśliłam, że jak nałożę na suche włosy, to może nie będzie ciekła.  😉

Ledwo mi wystarczyło ok. 50 g na włosy do ramion, bardzo cienkie. A i tak w końcu trochę pociekło mi po czole.  🙇

Jest super efekt w poprawie struktury włosów. Trzymałam dwie godziny. Efektu kolorystycznego prawie brak.

Zastanawiam się, czy nie położyć drugi raz w ten weekend. Bo mam jeszcze połowę proszku i soczek. A pogoda ma być barowa.

Włosy są w lepszej kondycji, ale nadal wyglądają na zniszczone farbowaniem.
busch   Mad god's blessing.
09 czerwca 2020 14:35
Cassia mi nie stężała przez noc, tak jak mówiłyście. Więc wymyśliłam, że jak nałożę na suche włosy, to może nie będzie ciekła.  😉

Ledwo mi wystarczyło ok. 50 g na włosy do ramion, bardzo cienkie. A i tak w końcu trochę pociekło mi po czole.  🙇

Jest super efekt w poprawie struktury włosów. Trzymałam dwie godziny. Efektu kolorystycznego prawie brak.

Zastanawiam się, czy nie położyć drugi raz w ten weekend. Bo mam jeszcze połowę proszku i soczek. A pogoda ma być barowa.

Włosy są w lepszej kondycji, ale nadal wyglądają na zniszczone farbowaniem.


Mi też zawsze trochę wycieka błotka spod foliowego czepka i t-shirta. Jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza chociaż pewnie mogłabym mieć lepszą konsystencję.

Efekt kolorystyczny cassii może pojawić się po jakimś czasie. Ja też zaraz po nic specjalnie nie widziałam ale to się z czasem coraz bardziej utleniało i teraz bardzo widać inny kolor końcówek od włosów przy głowie, a poprzednie "farbowanie" było rok temu, włosy stopniowo nabierały coraz więcej złotych refleksów i przez to wizualnego rozjaśnienia. Chociaż w Twoim przypadku nie wiem jak będzie bo pomysł nakładania na suche włosy dosyć osobliwy, łuska włosa się mogła dobrze nie otworzyć. Trzymałaś w ciepłe te włosy (suszarka lub słońce)? Trzymałaś te minimum 3 godziny? Jak w ogóle chelatowałaś włosy skoro były suche przed nałożeniem błotka? W sensie nie chelatowałaś w ogóle czy jakoś wcześniej i potem wysuszyłaś żeby były suche do błotka?
Hmmm, czytałam, że można nakładać na suche lub wilgotne. Na suche nakładało się ciężko i mało wydajnie, więc drugi raz będzie na pewno na mokre. I nie wyobrażam sobie bez glutka w mieszance i potem do spłukania też dodałam do wody glutka pod koniec. Bez tego chyba w życiu bym nie rozczesała kołtuna.

Wcześniej umyłam włosy szamponem z SLS i EDTA, bez oblepiaczy, polecanym na miksologii. Przelałam potem wodą odstaną wcześniej 15 minut z kwaskiem cytrynowym.
Mam rozjaśniony naturalny blond i chelatowałam dodatkowo mimo używania na co dzień szamponu z EDTA, bo bałam się glona na głowie.

Trzymałam dwie godziny, spróbuję dłużej kolejnym razem.
Spróbowałam eksperymentalnie wydobyć skręt z tych kosmetyków co mam. Pierwszy raz przedobrzylam i wyglądały na tluste, drugi raz już lepiej. Ale śmieszne są, bo same nie wiedza o co chodzi. I ja tez nie, stylizacja to jeszcze czarna magia. 🤣 Oglądałam film Agnieszki i mówiła, ze zdefiniowanie skrętu może trwać nawet pół roku, także po dwóch razach nie ma co się zniechęcać. 😀 Wrzucam poglądowo mocno porównanie. Pierwsze z lewej to typowy wygląd moich włosów na co dzień. Drugie z dzisiaj po wczorajszym myciu, nie mam nikogo pod ręka, żeby mi zrobił takie samo jak to pierwsze, ale widać ze coś tam się nieogarnietego zadziało. 😂
flygirl wow  😵  co robiłaś z włosami i jakie masz kosmetyki ? Mam bardzo podobne włosy do Ciebie, tylko krótsze i one też nie bardzo wiedzą czego chcą  🤔wirek:
flygirl o szok, jak osiągnęłaś coś takiego?
Gillian   four letter word
10 czerwca 2020 18:07
masakra, byłam dziś u fryzjera, no stan wyższej konieczności jako, że krzywo obcięłam sobie włosy 🙂
poszłam z koleżanką, która zaczęła kombinować... a może jakiś kolor sobie dasz? pani fryzjerka ogląda mój łeb i mówi hmm ten rudy jest ładny, trochę wyblakł, co to za farba? ja mówię, że henna. Fryzjerka aż podskoczyła i z takim szokiem dosłownie na twarzy mówi - ja tego nie dotykam! okeeeej, ale o co chodzi?
Może nie powinnam się po prostu odzywać, bo sprowadziłam na siebie cały wykład o tym jak henna oblepia włosy, żadna farba mi już w życiu nie złapie, włosy się niszczą i są przesuszone, henna to farba która wypala włosy  🤔 o matko, no cóż, nagadała się. Nie bardzo miałam ochotę na przepychanki, więc zapytałam tylko czy moje włosy wyglądają na chore  🤔wirek:
dalej było już tylko gorzej, bo wspomniałam, że włosy lubią się kręcić więc pani natychmiast pobiegła po prostownicę 🥂 no i siedzę teraz taka wyprostowana, nalakierowana i obrzępolona jak stara miotła  😜 😁 😁 😁 zobaczymy jak będzie jutro po myciu, może są dobrze obcięte, ciężko wyrokować  😁
pozdrawiam znad kubka drożdży ja i moje zniszczone henną włosy  🤣 😂
kolebka jak próbowałam pierwszy raz, to zrobiłam tzw. final wash, czyli mycie rypaczem skalp plus cała długość włosów, żeby zmyć wszystko, co mogło się na włosach nabudować. Zmyłam i nałożyłam Agafię drożdżową tylko na długość i pod czepek. Wykąpałam się, ogarnęłam wszystko i wtedy głową w dół ugniatałam włosy stojąc głową w dół. Potem nałożyłam jakiś olejek Isany i dalej ugniatałam. Jak wyschły to jeszcze raz je ugniatałam i niepotrzebnie dałam olejek z pestek malin, bo to już było za dużo. Za drugim razem już final washa nie robiłam, tylko zwyczajnie samą skórę głowy mydłem cedrowym, a jako odżywkę bez spłukiwania Garnier Papaya. Tylko tym razem zapomniałam o czepku zupełnie. Ten olejek Isany na mokre jeszcze dałam do ugniatania. Niestety teoretycznie te "sucharki" powinny być całkiem wyschnięte i wtedy powtarzasz ugniatanie, ale nie miałam czasu i dogniotłam już bez niczego trochę i poszłam spać w połowie z mokrymi jeszcze włosami.

Kaarina ten dokładnie filmik mnie zainspirował, starałam się robić to, co na filmie. Plus polecam grupę na facebooku Curly Hair Project. W porównaniu do ich osiągnięć, to moje to żenada. 😂 Ale czytam posty, robię sobie listę zakupów i patrzę co, kto robi. Opcji jest w zasadzie milion. Mycie OMO, nie OMO, odżywki bez spłukiwania albo spłukujesz i dajesz stylizator, albo obie te rzeczy bez spłukiwania, no multum opcji, trzeba testować. 😀

Ogólnie fajna zajawka, będę dalej próbować. Ogólnie jestem w szoku, że moje włosy na to zareagowały, bo są totalnie niepodatne na jakąkolwiek stylizację, a to mi się utrzymuje niemal cały dzień. Jeszcze właśnie muszę znaleźć sposób na utrwalenie tego efektu, bo jak spędzam cały dzień na zmianę w czapce i kasku plus spoci mi się głowa, to już nie wygląda tak fajnie. Nie mogę się też doczekać, aż w końcu będę mogła nałożyć hennę, ale muszę poczekać aż mi odrosną moje naturalne trochę dłuższe, żebym mogła te rude końcówki ściąć.
Gillian, o matko 😵 zawsze mnie dziwi jak ktoś może twierdzić, ze henna (natura!) niszczy włosy, a jednocześnie jako fryzjer wali na nie cała tablice mendelejewa zamknięta w ładnych, fryzjerskich flakonach bez mrugnięcia okiem. I to ma ich nie zniszczyć, a wręcz pielęgnować. Ja ostatnim razem wyszłam z salonu z włosami o konsystencji waty cukrowej (same story - henna + włosy z tendencja do skrętu) i serio nie wiem co zostało na nie nałożone, żeby uzyskać taka "strukturę". W każdym razie po powrocie do domu musiałam je natychmiast umyć
flygirl  super! Spróbuję sobie pougniatać z tego co mam, zobaczymy jaki efekt.

Kupiłam sobie jedną saszetkę maski Anwen dla włosów średnioporowatych no i oczywiście nie ma to jak aureola na głowie  🏇  totalnie nie pasuje moim włosom, są szorstkie.
Póki co najlepiej sprawdza mi się mycie samego skalpu łagodnym szamponem, włosy po całości myję hmm raz w tygodniu. Nakładam potem odżywkę bez spłukiwania, ostatnio super reagują na proteiny i emolienty na koniec; wcześniej myłam włosy OMO, ale za dużo dobrego chyba albo kosmetyki nie pasują.

BTW, mam nadzieję że mnie mod nie pogoni  :kwiatek:  oddam w dobre ręce duże opakowanie Kallosa z kreatyną, dwa razy uzyty  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 czerwca 2020 13:22
kolebka, kallosa możesz zużyć do końskich ogonów 😀
Strzyga  a z chęcią, ale nie mam do czynienia z końmi już hoho z dwa lata  🙇
A to efekty u mnie, jakby ktoś się zastanawiał, czy warto. Pierwsze zdjęcie jest tuż przed nakładaniem, a więc włosy oczyszczone i po chelatowaniu.

Tuż przed cassią:


Tuż po spłukaniu:


I po tygodniu:
kolebka, a probowalas ja polaczyc z inna odzywka, np emolientowa, albo nawilzajaca? Albo uzyc jako podlklad pod olej?
honey łączyłam ją z emolientami i był podobny koszmar, jak spięłam włosy w kucyk to centralnie stał poziomo  🙇 a wlosy przypominały miotłę taką z witek brzozowych. Nie zaryzykuję kolejnego razu, bo miałam ochotę ogolić się trymerem do psa  🙇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się